wstydliwe i upokrzajace dla kobiety. pytania.

[nice6irl]

Dreczy mnie kilka trudnych pytan, na ktore nie znam odpowiedzi. Chcialabym sie tym z wami podzielic, jak i moja historia.

Pewnej soboty, jak praktycznie co weekend wybralam sie z kolezanka na mala impreze do dosc powszechnego clubu w naszym miescie. Wypilysmy pare piw, potanczylysmy i postanowilysmy opuscic to miejsce. Spacerem przemierzylysmy srodmiescie w kierunku budki z hamburgerami. Bylo kolo godziny 1. Przy budce stala grupka mezczyzn, a w oddali kolejnych kilka grupek wsrod, ktorych byli reprezentanci meskiej i zenskiej plci. Calkiem niedaleko znajduje sie club studencki, w ktorym o tej porze roilo sie od ludzi w moim wieku. Po zjedzeniu niesmacznego hamburgera i po krotkiej rozmowie z grupka mezczyzn postanowilam wstapic i rozejrzec sie po owej studenckiej knajpce. Kolezanka zostala na zewnatrz. Jeden z mezczyzn udal sie na miejsce za mna. Probowal nawiazac jakis kontakt, ale zupelnie nie byl w moim typie. Nikogo interesujacego nie spotkalam, dlatego po 5 minutach wyszlam i ku mojemu zdziwieniu nie zastalam mojej znajomej. Poniewaz nie mialam przy sobie telefonu poprosilam "nowego" znajomego o przysluge. Zadzwonilam w kilka miejsc i dowiedzialam sie, ze kolezanka po prostu wyruszyla sama do domu... Podjelam wiec decyzje, ze na mnie rowniez pora. Podziekowalam mezczyznie i poszlam przed siebie. Do domu mialam jakies 20 minut pieszo. Facet wykrzyczal cos za moimi plecami, ze nie jest stad, wiec pojdzie na postoj taksowek, wezmie moj nr gg i przy okazji podprowadzi mnie troszke. Nawet mnie to uszczesliwilo. Po dotarciu na moja klatke schodowa bylo kolo godziny 1,30. Jak sie okazalo facet byl nadmiernie mily i postanowil odprowadzic mnie, az pod same drzwi. Rozmawialismy chwilke, wytlumaczylam mu, jak ma sie dokladnie cofnac i wyciagnelam klucze z kurtki. Wsadzilam juz jeden do zamka, kiedy poczulam uderzenie w reke. Klucze upadly. Mezczyznie nie spodobalo sie, ze juz go opuszczam. Tlumaczylam mu kolejnych pare minut, ze jestem zmeczona i porozmawiamy na gg. Nic nie podejrzewalam. Az nagle przypomnialam sobie, ze wcale tego nr jeszcze nie wzial. Oznajmilam, ze juz mu go daje, zeby zapisal w komorce. Nie chcial. Stwierdzil, ze zapamieta. W tym momencie zrozumialam, ze chyba wogole nie o to mu chodzilo. Nie pamietam juz dokladnie jak dalej potoczyla sie rozmowa, ale az usiadlam na schodku. Akurat jakas sasiadka wracala do domu. Przywitalam sie wiec. Wrocilam z facetem do rozmowy o postoju taksowek i w jakis dziwny sposob w pare minut znalazlam sie juz przed drzwiami, nie od domu, ale od klatki schodowej. Zaczelam sie denerwowac, ze sie cofam. Nakrzyczalam na niego, chcialam, zeby sobie poszedl. Nie reagowal. Mowil jakies bzdury. Nie chcialam dluzej z nim rozmawiac. Odwrocilam sie i zaczelam krzyczec imie brata. Mialam nadzieje, ze uslyszy, ze nie spi. Mylilam sie. Probowalam nacisnac guzik od domofonu. Zaslonil mi go swoim cialem. Pociagnal za reke, kiedy zakrzyczalam jeszcze raz. Ta sposobnoscia znalazlam sie juz pod blokiem. Zaczelam czuc strach. Uswiadomilam sobie, ze wlasciwie wszyscy juz spia. Swiatla pogaszone, w oknach ciemno, brat nie slyszy, mimo, ze mieszkamy na parterze. Tylko ja i on. Nikogo w poblizu. Cisza. Pobieglam przed siebie, przeskoczylam murek, po raz kolejny wyciagnelam swoje klucze, ktore uprzednio juz wytracil mi z reki i rzucilam nimi o szybe w oknie znajomego. Slychac uderzenie, a po chwili ich upadek. Podnioslam i ponownie wyrzucilam. Znow spadly. Nikt nie wyszedl do okna. Facet dolecial do mnie. Zaslonil mi usta reka. Spytal tylko, co ja robie i wlokl przez kilka metrow. Nie umialam sie wyrwac. W koncu mi sie udalo. Przebieglam kolejnych pare metrow i upadlam, bo nogi mi drzaly i w obcasach jest nielatwo biegac. Znow dobiegl. Wykrzyczalam cos z siebie, a on zaslonil mi usta i nos. Ciezko bylo mi oddychac. Upadalam, gdy mnie ciagnal jeszcze kilka razy. Piszczalam. Minelismy juz moj blok. Minelismy w ten sposob jezdnie, tory tramwajowe. Balam sie, ale juz nie mialam sily piszczec ani krzyczec. Powoli poddawalam sie oprawcy. Juz czesciowo bylismy w parku, na samym poczatku. Wtedy uslyszalam jakis krzyk zza plecow. Szczekanie psa. Ktos biegl mi z pomoca. To byl moj brat. Sasiadka, ktora mijala mnie na klatce schodowej jeszcze nie spala i wyjrzala przez okno. Zauwazyla moja zolta kurtke i uslyszala pisk. Zadzwonila do brata, ze dzieje mi sie krzywda. Uratowala mi zycie. Byla godzina 5.

Juz nigdy nie bede taka naiwna jak tamtej soboty.
Mimo tego, ze wszystko skonczylo sie dla mnie dobrze odczuwam ciagle jakies obawy ze strony mezczyzn. Ich propozycje interpretuje w wiekszosci jednoznacznie i sprowadzam do jednego. Od pon do pt 2 razy dziennie pokonuje pewna trase autobusami lub tramawjem. Wynosi mnie to gdzies kolo godziny w jedna strone. Spotykam tam roznych ludzi. Z roznymi pytaniami i zachowaniami. Ludzie mnie po prostu zaczepiaja. Zdarza sie to nagminnie. Nie wiem co jest tego przyczyna. W wiekszosci sa to faceci. Ostatnio pewien mezczyzna zaczal dotykac moich posladkow w tramwaju. Ucieklam do przodu. Nawet nie wiem w jaki sposob powinnam sie zachowac. Czy krzyczec, czy zwrocic mu uwage, czy po prostu wysiasc. Jakis czas temu lesbijka w tramwaju skladala mi dziwne propozycje i absolutnie nie kryla sie ze swoja orientacja. Kolezanki pytaja sie mnie czemu akurat takie obrzydliwe sytuacje spotykaja mnie. Nie wiem. Zdarzyl sie tez mezczyzna, ktory upokorzyl mnie na glos w tramwaju i jeszcze jeden, ktory tez probowal mnie dotykac. Brzydze sie tego.
Chcialabym, zeby ktos poradzil mi w jaki sposob bronic sie przed takimi osobami. Jak wy reagujecie, jak sie przed nimi chronicie. Jak zwracac uwage takim typom, czy wogole ja zwracac. Nie chce ciagle przyciagac wstydliwych i upokarzajacych sytuacji. Nie chce uslyszec w koncu "doigralas sie".

[vadi]

Miałaś dużo szczęścia, ale chyba już wiesz dobrze, że wracanie SAMEJ NOCĄ z NIEZNAJOMYM FACETEM było bardzo, bardzo głupie :|

[Biricchina]

Hmm... przykra sytuacja Dzięki Bogu dobrze się skończyła
Ja osobiście należe do tchórzy tzn. nie chodzę sama po nocy, sama na imprezy itp. Myślę, że w takich sytuacjach jaka się Tobie przytrafiła najlepiej w ogóle nie reagować a jeśli ktoś jest bardzo namolny trzeba być stanowczym i stanowczo powiedzieć NIE i iść dalej nie zatrzymując się.

A w ogóle najlepiej chuchać na zimne i nie chodzić nigdzie samemu.
Pozdrawiam

[LolITKa6969]

ehhh tacy sa faceci nie ma wyjatkow tez mialam kiedys taka sytuacje... nie warto wspominac... ale od tej pory nie zaufalam juz zadnemu facetowi...no ale masz nauczke wiecej tak nie rob to bedzie dobrze i nie wracaj nigdy, przenigdy w nocy sama!

[jotemka]

Dobrze że nic Ci się nie stało.
Nigdy więcej nie chodź sama wieczorami, tym razem dostałaś nauczkę, nie kuś losu. Coraz więcej zboczeńców na tym świecie. Polecam też kurs samoobrony, lub poznanie paru chwytów, to pozwoli Ci poczuć się pewniej
A najlepiej takiemu palantowi walnąć w jaja
Mam nadzieję że nie będziesz musiała tego robić

[sara17]

Po pierwsze kto chodzi z obcym facetem po nocy?? Chyba łatwo takie coś przewidzieć?! Lepiej wydac 20zl i wrocic bezpiecznie taksówką niż się narażać. Pozatym dlaczego nie wydarłaś się na klatce na tyle głośno zeby pobudzic sąsiadów? Trzeba bylo stać i krzyczeć non stop....

No i ja polecam zapisać się na kurs samoobrony, tylko nie jakies karate czy aikidowe bzdury. Idz na KravMaga, KickBoxing. Są sekcje specjalnie dla kobiet, czasem są organizowane dwu dniowe darmowe kursy. Warto.

[taszkin]

Napisane przez sara17

Pozatym dlaczego nie wydarłaś się na klatce na tyle głośno zeby pobudzic sąsiadów? Trzeba bylo stać i krzyczeć non stop....

Teraz...., to ona też to wie. I pewnie teraz, ma w głowie dużo lepsze rozwiązania.

Nice6irl, to było nierozsądne i dobrze o tym wiesz. Miałaś szczęście - i całe szczęście Co do innych, Twoich mniej niebezpiecznych 'przygód', ale przykrych i denerwujących też miałam kiedyś podobne. Najgorsze jest wtedy obwinianie samej siebie, gdzieś tam po głowie ciągle pałęta się myśl, że to 'ja' mogłam temu zapobiec. W pewnym stopniu na pewno, ale na pewne zachowania innych nie mamy niestety wpływu i musimy z nimi walczyć, dopiero gdy już zaistnieją.

[hecate]

Bylas nierozsadna to fakt ale bardzo dobrze ze nic ci sie nie stalo. Nawet najbardziej nierozsadna kobieta nie powinna nigdy przezyc tego co Ty!

A co do zaczepiania? Byc moze jestes bardzo atrakcyjna dziewczyna, moze masz cos w sobie ze przyciagasz debili, moze ubierasz sie wyzywajaco ...to juz sama wiesz i nad tym sama musisz sie zastanowic.

Co do sytuacji autobusowych - no coz w tlumie ludzie czuja sie anonimowi wiec daja upust swoim mrocznym fantazja... Jest to tak obrzydliwe... No ale mzoesz sie przesunac, zwrocic glosno uwage..

A co do imprez razem - jest taka zasada - czy to z facetem czy z kolezanka : przyszlismy razem wracamy RAZEM.

uwazaj nastepnym razem.

[enigma1985]

a tak wogole to fajną masz koleżankę. poszła sobie do domu i nic Ci nie powiedziała

[coccinelle]

no to tak...twoje zachowanie bylo po prostu malo odpowiedzialne i glupie. nie wolno oddzielac sie od kolezanek i chodzic hdzies z obcymi typami. nie wolno pozwalac sie odprowadzac do domu kolesiom, ktorych poznalo sie "przed chwila".

zachowanie twojej kolezanki tez bylo glupie. zupelnie tego nie rozumiem. z kumpeami wychodze wieczorem nie od dzis. jesli wychodzimy bez facetow-jestesmy za siebie odpowiedzialne. nie ma tak, ze jedna zniknie z obcym typkiem i nikt sie tym nie zainteresuje. nie ma zostawiania osoby, ktorej...powiedzmy zdarzy sie za bardzo upic na pastwe lepiacych sie do niej facetow. tak sie nie robi. to jest chamskie i nalezy sie za to kop w dupe.

co do sytuacji w tramwajach i autobusach...uwazam, ze trzeba sie bronic. kzdemu kiedys zdarzyl sie macator. moja matka zlamala takiemu raz reke on ja za tylek, to ona go swoja wielka torebka. w torebce miala dwie spore puszki z psia karma. koles na caly tramwaj: "sadystka!!!", moja matka rownie glosno: "zboczeniec!!!"))
ja raz rozwalilam facetowi nos z lokcia. to bylo w knajpie po mojej obronie. troche wypilam, usiadlam sobie na stolku barowym, a jakis koles wrzucil mi kostke lodu za spodnie. odwinelam sie z lokcia i on zalal sie krwia. nie jestem specjalnie agresywna osoba...po prostu zareagowalam zanim zdazyl zareagowac moj chlopak aaa i mimo ze byla to klub z selekjonerem przy wejsciu...ochroniarze zamiast pomoc typowi mieli niuezly ubaw z niego.

wracajac to komunikacji publicznej...kilka razy zdarzylo mi sie na glos wyrazac dezaprobate, czasem nawet dosadnie...
a raz...siedzialam sobie na miejcu obok jakiejs dziewczyny niedaleko kierowcy, weszla grupa pijanych robotnikow i jeden na caly altobus: "wypierdalac dziwki, bom zmeczony po robocie!!!". wiecie co si stalo? wyszedl kierowca, wypieprzyl ich z autobusu mimo ze minal juz przystanek i z 5 razy przeprosil nas za to, ze musialysmy cos takiego przezyc w JEGO autobusie

[aaricia8]

Napisane przez nice6irl

.... dlatego po 5 minutach wyszlam i ku mojemu zdziwieniu nie zastalam mojej znajomej. Poniewaz nie mialam przy sobie telefonu poprosilam "nowego" znajomego o przysluge.

"Podziękuj" koleżance - zachowała się baaardzo nie w porządku zostawiając Cię samą.
Noś ze sobą przy takich wyjściach zawsze telefon komórkowy i jakąś małą ilość pieniędzy - np. 20 pln na taksówkę

Napisane przez nice6irl

Facet wykrzyczal cos za moimi plecami, ze nie jest stad, wiec pojdzie na postoj taksowek, wezmie moj nr gg i przy okazji podprowadzi mnie troszke. Nawet mnie to uszczesliwilo.

Rozumiem, że kiedy zostałaś sama, to Twoje zaufanie wzbudził ktoś, kto szedł Ci z pomocą. Niestety nigdy nie wiadomo jakie zamiary ma obca osoba. Następnym razem świetnie by było gdybyś miała w kieszeni komórkę - zadzwonisz od razu po taksówkę czekając w zaludnionym miejscu takim jak właśnie klub. No i miej 20 pln na tę taksówkę. Dojedziesz bezpiecznie do domu nielazeżna od nikogo.

Napisane przez nice6irl

Po dotarciu na moja klatke schodowa bylo kolo godziny 1,30. Jak sie okazalo facet byl nadmiernie mily i postanowil odprowadzic mnie, az pod same drzwi.

Nie zgadzaj się nigdy na odprowadzanie pod same drzwi. Zazwyczaj w takim miejscu jest się sam na sam z obcą osobą. Rada - komórka i drobne na taxi.
Jeśli facet jest fajny, to zawsze możecie się wymienić nr gg przed wsiadaniem do taksówki. A czy jest fajny czy nie przekonasz się innym, bezpieczniejszym razem.

Napisane przez nice6irl

Rozmawialismy chwilke, wytlumaczylam mu, jak ma sie dokladnie cofnac i wyciagnelam klucze z kurtki. Wsadzilam juz jeden do zamka, kiedy poczulam uderzenie w reke. Klucze upadly. Mezczyznie nie spodobalo sie, ze juz go opuszczam. Tlumaczylam mu kolejnych pare minut, ze jestem zmeczona i porozmawiamy na gg. Nic nie podejrzewalam.

Bardzo źle, że nic nie podejrzewałaś kiedy Cię uderzył w rękę. To bardzo poważny powód po podejrzeń. To nie jest normalne.

Napisane przez nice6irl

Akurat jakas sasiadka wracala do domu. Przywitalam sie wiec.

Szkoda, że nie dałaś w wyraźny sposób do zrozumienia sąsiadce, żeby poinformowała o Twoich problemach z bratem.
Mogłaś nawet rzucić jakiś głupi tekst: "a no tak, ja przecież od pani miałam zabrać tę książkę", powiedzieć chłopakowi cześć i pójść z sąsiadką. Myślę, że gdybyś jej powiedziala, że miałaś z nim problemy, to by nie miała Ci za złe. Pamiętaj, aby korzystać z takich okazji.
Tym bardziej, że sąsiadka obserwowała potem przebieg zdarzeń z okna. Nie zajrzała przez nie przypadkowo - dla mnie to pewne.

Napisane przez nice6irl

Nie chce ciagle przyciagac wstydliwych i upokarzajacych sytuacji. Nie chce uslyszec w koncu "doigralas sie".

Doskonale Cię rozumiem. Nie jest Twoją winą, że ludzie uwielbiają wykorzystywać innych. Ty po prostu musisz sobie z tym radzić i nauczyć się mówić NIE.
Nie może być takich sytuacji, że Ty robisz to, co inni sobie wymyślą.

Czyli jakie są moje rady, pewnie się powtarzają, ale moim zdaniem są słuszne:
1. na imprezy zawsze z kimś
2. Jeśli ten ktoś zawiedzie, tak jak w tym wypadku, to zawsze, ale to zawsze miej przy sobie telefon z wpisanym w pamięci numerem do taksówki i drobne na nią.
3. Z nowo poznanymi osobami rozstawaj się tylko i wyłącznie w tłocznych miejscach - rozstawaj się wsiadając do taksówki pod klubem a nie pod klatką schodową.
4. Jeśli facet proponuje Ci podwiezienie własnym samochodem, Ty się na to nigdy nie zgadzaj. Oszczędzisz 20 pln no i co z tego? On kieruje samochodem i może pojechać gdzie tylko będzie chciał. Pamiętaj, grunt to niezależność.
5. Jeśli jedziesz autobusem i ktoś Cię zaczepia w jakikolwiek sposób - np. dotyka powiedz o tym głośno ! "Co pan robi?", "Proszę zabrać rękę". Stanowczy protest wyrażony od razu powoduje, że nie jesteś już takim łatwym celem. Jeśli jesteś cicho to dla takiej osoby jest to przyzwolenie na więcej.

Trzymam kciuki za Ciebie

[taszkin]

Napisane przez aaricia8

Jeśli jesteś cicho to dla takiej osoby jest to przyzwolenie na więcej.

[nice6irl]

Tak ja wiem, ze to bylo okropnie naiwne. Byc moze te kilka piw odebralo mi trzezwe myslenie i ani przez chwilke nie zastanowilam sie jakie moga wyniknac konsekwencje z mojego samotnego powrotu z nieznajomym.
Myslalam o kursie samoobrony i przemysle to raz jeszcze.
Chyba macie racje, ze w sytuacjach zagrozenia trzeba po prostu krzyknac 'zboczeniec', chociazby w autobusie. Mi jest w takich sytuacjach bardziej wstyd niz tym bezmozgowym facetom. Wstydze sie podwojnie, bo za nich tez i dlatego nigdy sie nie odzywalam. Jedynie gdzies przesuwalam albo wysiadalam po prostu. Musze nauczyc sie odpowiednio reagowac i pokonac wstyd.
A kolezanke to tez duzo nauczylo...

[Engelchen]

nie daj sie nigdy odwiesc od wejscia do domu
piszesz ze w mieszkaniu byl brat wiec juz bylas bezpieczna przed drzwiami i nie rozumie jak to sie stalo ze znowu znalazlas sie przed blokiem??
no, ale nie wazne
to juz chyba byla duza nauczka i na pewno wyciagnelas dobre wnioski
a co do tych autobusow to chamstwo jest wszedzie i trzeba (w wiekszosci) przypadkow byc tak samo chamskim
ktos ci dogaduje- odszczekaj tym samym
ktos cie chwyta za posladki- zareaguj na glos, wyzwij od zboczencow
takich trzeba traktowac na tym samym poziomie co oni nas
wydaje mi sie ze jestes zbyt delikatna, niesmiala i nie potrafisz dosadnie komus odpyskowac dlatego spotykaja cie takie sytuacje
jak ktos wyczuje to jedzie na takiej osobie jak moze
pocwicz asertywnosc i pamietaj ze to nie tobie ma byc glupio za tych chamow

[Ptysio5]

A ja nie będę miła. Sorry, ile Ty masz lat? Czy mama Ci nigdy nie mówiła, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi itp, filmów nie oglądasz?? Sama doprowadziłaś do sytuacji, że naprawdę tylko spora doza szczęścia spowodowała,że nic Ci się nie stało
Tym bardziej, ze miałaś okazję kilka razy wszystko odkręcić, zanim sytuacja stanie się jeszcze gorsza. A tak to pisk, płacz i wołanie brata...
Co do koleżanki, to też bym jej serdecznie podziękowała.

Edit. Aaricia wszystko już napisała

[nice6irl]

Napisane przez Ptysio5

A ja nie będę miła. Sorry, ile Ty masz lat? Czy mama Ci nigdy nie mówiła, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi itp, filmów nie oglądasz?? Sama doprowadziłaś do sytuacji, że naprawdę tylko spora doza szczęścia spowodowała,że nic Ci się nie stało
Tym bardziej, ze miałaś okazję kilka razy wszystko odkręcić, zanim sytuacja stanie się jeszcze gorsza. A tak to pisk, płacz i wołanie brata...
Co do koleżanki, to też bym jej serdecznie podziękowała.

Edit. Aaricia wszystko już napisała

Po prostu zdobyl moje zaufanie. Poratowal mnie telefonem i chcialam byc dla niego mila. Potem nie sluchal moich prosb, zeby sobie poszedl, ze dalej dam sobie rade sama. Oczywiscie czuje sie winna za cala ta sytuacje. Oduczam sie naiwnosci, ale to wcale nie jest takie proste.


Engelchen, tak od tamtego czasu minal ponad miesiac i wciaz ucze sie byc asertywna. Czasami przydaloby mi sie troszke chamstwa i odrobina zarozumialstwa.

Gdybyscie wiedzialy jak wygladam i mnie troszke znaly chyba latwiej byloby wam zrozumiec cala ta problematyke. Jestem strasznie wstydliwa i niesmiala w obcym towarzystwie. Porozmawiac potrafie, ale nie umiem sie przeciwstawiac ludziom. No wlasnie... nie umiem. Nikomu.

[Kachulec]

Napisane przez aaricia8

4. Jeśli facet proponuje Ci podwiezienie własnym samochodem, Ty się na to nigdy nie zgadzaj.
5. Jeśli jedziesz autobusem i ktoś Cię zaczepia w jakikolwiek sposób - np. dotyka powiedz o tym głośno ! "Co pan robi?", "Proszę zabrać rękę". Stanowczy protest wyrażony od razu powoduje, że nie jesteś już takim łatwym celem. Jeśli jesteś cicho to dla takiej osoby jest to przyzwolenie na więcej. Oszczędzisz 20 pln no i co z tego? On kieruje samochodem i może pojechać gdzie tylko będzie chciał. Pamiętaj, grunt to niezależność.

[lemoorka]

Byłas nawina, ta sytuacja Cię nauczyła, że nalezy uważać.
Wszystkie rady wizażanek popieram. jak sie będziesz ich trzymac nic Ci się nie stanie Ale najważniejsze jak jesteś z kolezanka to nie rodzielajcie się!!!!

[coccinelle]

Napisane przez LolITKa6969

ehhh tacy sa faceci nie ma wyjatkow tez mialam kiedys taka sytuacje... nie warto wspominac... ale od tej pory nie zaufalam juz zadnemu facetowi...no ale masz nauczke wiecej tak nie rob to bedzie dobrze i nie wracaj nigdy, przenigdy w nocy sama!

taaaa...nie ma wyjatkow. wszyscy sa podstepnymi macatorami, gwalcicielami i tylko patrza, zeby zaciagnac biedna, niewinna dziewczyne do ciemnej bramy.

a szczegolnie wszyscy nasi bracia, ojcowie, dziadkowie i TZ.
szczegolnie uwazajcie na mojego-on jeszcze cwiartuje zwloki.

[hecate]

Napisane przez coccinelle

a raz...siedzialam sobie na miejcu obok jakiejs dziewczyny niedaleko kierowcy, weszla grupa pijanych robotnikow i jeden na caly altobus: "wypierdalac dziwki, bom zmeczony po robocie!!!". wiecie co si stalo? wyszedl kierowca, wypieprzyl ich z autobusu mimo ze minal juz przystanek i z 5 razy przeprosil nas za to, ze musialysmy cos takiego przezyc w JEGO autobusie

Bardzo fajnie zachowal sie ten kierowca. Az mi sie milo zrobilo jak to przeczytalam. Szacunek dla kobiet to podstawa. A z takim buractwem w autobusie to ejst masakra - Kiedys jechalam sobie takim zatloczonym na trasie przejazdu takze robotnikow - wsiadlam na poczatku wiec miejsc bylo sporo - siadlam na kocowych siedzeniach kolo okna. Potem wsiedli oni - dosiadla sie czesc kolo mnie, czesc przede mnie i glupie gadki... a ja czulam sie glupio - wiec muza na ucho.

Potem wysiadam i musialam przecisnac!! sie kolo nich a mam tatuaz na plerach a podniosla mi sie koszulka i czuje jak mnie cos po tych plecach smyra - wiec sie odwracam juz wkrewiona a ten ze ladny ale tu niedociagniecia i cos tam - a ja sie pytam i co z tego??

Ja wtedy czuje sie tak zle...nienawidze kiedy ktos 'pogwalca moja strefe intymna' nienawidze... brrr

[coccinelle]

no ja czesto spotykam sie z powiedzmy fajnym zachowaniem kierowcow czy motorniczych. mieszkam przy petli tramwajowej i raz np. widzialam, jak motorniczy wyskoczyl ze swojej kabiny z gasnica, bo kilku podejrzanych typow jaralo faje w tramwaju-wiadomo, ze malo kto odwazy sie zwrocic uwage kolesiom wygladajacym juak zywy steryd.

innym razem dwoch skinow zaczelo meczyc malego licealiste w glanach i z dlugimi wlosami. my do nich z TZ, zeby przestali. musielismy zareagowac, bo w tramwaju byly same babcie, a dzieciak przerazony byl strasznie. oni oczywiscie do P. ty brudasie i takie inne. on sie wkurzyl, wstal i mowi, zeby zostawili dzieciaka. ci do niego z piacha. i wtedy wylazl motorniczy wielki jak szafa i ich normalnie dwoch naraz wywalil

no...dziare na plecach tez mam. na samym dole i do cholery...teraz nosze dluzsze topy, bardzo mi przypasila moda long. ale jak bylam mlodsza, to jasne, ze lazilam z golymi nerami. kazdy lazil. nikt niech nikt nie zaprzecza. i przysiegam!!! u ojca w firmie zmolestowal mnie wielki, oblesny, napakowany koles z jednostki specjalnej policji. myslalam, ze sie na niego zrzygam.

[biiibiii]

Napisane przez enigma1985

a tak wogole to fajną masz koleżankę. poszła sobie do domu i nic Ci nie powiedziała

no wlasnie !! jesli [rzyszlyscie razem to powinnyscie tez razem wrocic, tym bardziej, ze to byla noc !

[nice6irl]

Napisane przez coccinelle

taaaa...nie ma wyjatkow. wszyscy sa podstepnymi macatorami, gwalcicielami i tylko patrza, zeby zaciagnac biedna, niewinna dziewczyne do ciemnej bramy.

a szczegolnie wszyscy nasi bracia, ojcowie, dziadkowie i TZ.
szczegolnie uwazajcie na mojego-on jeszcze cwiartuje zwloki.

no wlasnie nie wszyscy :P bo moj brat pospieszyl mi z pomoca. ciagle z reszta wierze, ze spotkam tego jednego i prawie idealnego mezczyzne, ktory nie okaze sie kolejnym zboczencem czy macatorem. ale rozbawila mnie twoja wypowiedz

[nice6irl]

Napisane przez biiibiii

no wlasnie !! jesli [rzyszlyscie razem to powinnyscie tez razem wrocic, tym bardziej, ze to byla noc !

Do dzis mi nie wytlumaczyla czemu sobie poszla. Tylko odburkla cos w stylu, ze nie chcialo jej sie dluzej czekac. Tamtego dnia w ogole byla bez humoru. Juz pewnie nigdy tego nie zrobi, bo wie ile mnie to kosztowalo. Zaczelysmy bardziej na siebie uwazac.

[aaricia8]

Pilnuj siebie
I pamiętaj, że nie ma co liczyć na takie (wybacz określenie) pseudo koleżanki... Nie chciało się jej czekać...

[kreciak]

Napisane przez aaricia8

Pilnuj siebie
I pamiętaj, że nie ma co liczyć na takie (wybacz określenie) pseudo koleżanki... Nie chciało się jej czekać...

Zgadzam sie z dziewczynami ,mam andzieje ze wyciagnełas wnioski z tej sytuacji!
a jesli juz do takiej sytuacji dojdzie to lepiej zamów taksówke i bezpiecznie wróc do domu,z kolezanka lub bez niej!

[nice6irl]

Z tej jednej sytuacji na pewno wyciagnelam mnostwo wnioskow.
Dziekuje za slowa otuchy i krytki wszystkim paniom
Jak wam sie wydaje, ktore zachowania moga prowokowac mezczyzn do takich obrzydliwosci?

[rzastin]

Trzeba bardzo na siebie uważać, bo licho nie śpi. Zazwyczaj dziewczyny (nawet w grupie) nie są w stanie dać sobie same rady, zwłaszcza jeśli napastników jest więcej. Kiedyś wyszłyśmy we cztery, a przyczepiło się do nas trzech facetów. Było niebezpiecznie, pusta ulica, noc, zaraz obok las. Uciekłyśmy, a raczej schowałysmy się.
Nigdy nie wychodzę bez komórki, drobnych, gaz w kieszeni to świetna sprawa. Taxi mozna wziąć nawet, jeśli nie mamy przy sobie kasy- taksówkarz poczeka chwilę pod domem, wystarczy wejść po pieniądze i zapłacić.
Wychodzenie dużą grupą to bardzo dobre rozwiązanie.

A koleżanka jest po prostu bezmyślna i nieodpowiedzialna. Twoje zachowanie tłumaczę sobie alkoholem i stresem, bo też nie było zbyt racjonalne.

Dziewczyna musi się przez cały czas pilnować- czasem wydaje się, że to tylko 5 minut drogi, już blisko, a tragedia może spotkać pod samymi drzwiami do domu.
Dobrze, że nic Ci nie jest

[**AMOR**]

To dobrze, że ostatecznie wszystko odbrze się skonczyło. Może lepiej pić o połowę mniej albo nie pić w ogóle gdy nie wychodzisz do klubu z grupą osób którym ufasz? Uważaj na siebie bardzo..

Pozdrawiam.

[szoopcia]

Napisane przez Biricchina

Hmm... przykra sytuacja Dzięki Bogu dobrze się skończyła
Ja osobiście należe do tchórzy tzn. nie chodzę sama po nocy, sama na imprezy itp. Myślę, że w takich sytuacjach jaka się Tobie przytrafiła najlepiej w ogóle nie reagować a jeśli ktoś jest bardzo namolny trzeba być stanowczym i stanowczo powiedzieć NIE i iść dalej nie zatrzymując się.

A w ogóle najlepiej chuchać na zimne i nie chodzić nigdzie samemu.
Pozdrawiam

dokladnie

Napisane przez enigma1985

a tak wogole to fajną masz koleżankę. poszła sobie do domu i nic Ci nie powiedziała

no wlasnie bardzo mila