25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-29, 15:14   #91
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

cz
Cytat:
Napisane przez Foolishly in Love Pokaż wiadomość
Cieszę się, że ty jesteś rozwinięta emocjonalnie.
Zresztą masz dopiero 21 lat i sama nigdy w związku nie byłaś a się wymądrzasz. A czy będzie mi się trudno zgrać to nie byłabym taka pewna. A jakieś konstruktywne rady masz?
Moim zdaniem to nie jest wymądrzanie się tylko stwierdzanie faktów.

Edytowane przez Hipnagogia
Czas edycji: 2012-05-21 o 23:44
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 15:50   #92
istari
Paul's girl
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez Hipnagogia Pokaż wiadomość
cz
Moim zdaniem to nie jest wymądrzanie się tylko stwierdzanie faktów. Ja doskonale wiem że nie ma się wpływu na to czy kogoś poznamy i czy z kimś jesteśmy. To nie nasza wina. Ja sama mam 22 lata i nigdy nic. Ale uważam że przez to też nie jestem rozwinięta? w tej sferze życiowej.. Ale tylko o nią chodzi!
Im później tym trudniej taka prawda, co mnie też nie pociesza wcale.
co do pogrubionego - skąd wiesz skoro nie masz żadnego doświadczenia w tej materii? moim zdaniem powtarzasz zasłyszane/przeczytane opinie. To nieprawda, że im później tym trudniej.
istari jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 15:57   #93
martella30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 119
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Oczywiście miało być 25+ a już piszą dwudziestolatki. Nie macie swoich wątków? Sorry ale skąd macie wiedzieć co czują i myślą dziewczyny starsze o około 10 lat? Nie czuję się niedojrzała albo niedorozwinięta emocjonalnie bo nie mam faceta. Nie jestem z kimś bo nie jestem do tego niezdolna ale dlatego, że tak wyszło. Nie znaczy to, że jestem upośledzona. Wyobrazcie sobie małolaty, że można spokojnie żyć bez chłopa. Można wieść szczęśliwe, urozmaicone życie. Fakt, że czasem czegoś brakuje. Kogoś kochanego kto przytuli w złych chwilach, na codzień jest mi świetnie samej.
martella30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 16:10   #94
findsomething
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Twoja opinia przede wszystkim poraża brakiem tolerancji i jakimś czarno-białym, jednostronnym myśleniem.
Co do mojej opinii ma tolerancja? Tymbardziej że zaliczyłam siebie do grupy docelowej, którą oceniam?
Co ma tolerancja do szczęścia w spotkaniu osoby z którą można stworzyć związek? A takich osób jest sporo, od nas i naszych oczekiwań, wyobrażeń, poglądów zależy którego człowieka przyjmiemy a którego odrzucimy.

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Prosiłabym łaskawie także o wyjaśnienie, dlaczego w wieku 21 lat wypada mieć już doświadczenie?
Żeby umieć się odnaleźć w związku? Żeby czerpać nauczki z poprzednich doświadczeń, żeby się rozwijać i uczyć relacji partnerskich?
Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Wypada, by nie być frajerem, by być społecznie akceptowany?
Wypada, by umieć stworzyć zdrowy, dobry związek z osobą która na 99% będzie doświadczona. Wypada mieć podstawy w pewnych kwestiach zadając się z ludźmi ok. 30stki.... nie uważasz?

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Ciekawe kim według Ciebie jest ktoś kto w wieku powiedzmy 24 lat ma zerowe doświadczenia na tym polu... Bo i takie "niedorozwoje" się zdarzają... Zapewne mają wbijać do klasztoru.
Co ma jakaś tam płaszczyzna emocjonalności do "niedorozwoju" ? Napewno taka osoba jest uboższa o pewne doświadczenia na polu emocjonalnym.
Do klasztoru?! Chyba na imprezę, wyluzować

Edytowane przez findsomething
Czas edycji: 2012-01-29 o 16:11 Powód: cytowanie
findsomething jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 16:11   #95
Arsonist
Zakorzenienie
 
Avatar Arsonist
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

dziewczyny, co Wy macie z tym "im później, tym trudniej"? błagam Was, taki problem mógłby dotyczyć raczej 50-latki, która po 30 latach samotnego życia ma już swoje dziwactwa i przyzwyczajenia, co ciężko byłoby jej pogodzić np. z zamieszkaniem razem z odnalezioną nagle miłością. :P

ja mam akurat odwrotne wrażenie. im jestem starsza, tym jest mi łatwiej i nawiązuję coraz bliższe relacje z płcią przeciwną. dziewczyny, jeszcze jest coś takiego, jak instynkt, intuicja. nie ma jednego wzorca związku, którego trzeba się nauczyć, żeby zostać idealną matką, żoną i kochanką. ilu ludzi, tyle relacji. wiadomo, są pewne podstawowe sprawy wspólne dla wszystkich, jakaś umiejętność zawierania kompromisów itd. ale raczej mało która para zaczyna być ze sobą z tak poważnej stopy, jak np. mieszkanie razem. najpierw się ze sobą spotykają, potem powoli coraz bardziej wkraczają nawzajem w swoje życie, ale mają wystarczająco dużo czasu na "rozpracowanie się" i dostosowanie do nowej sytuacji.

naprawdę nie wydaje mi się, żeby ta osławiona normalność (chyba najczęściej padające słowo w tego typu wątkach) dotyczyła tylko dziewczyn, u których proces dojrzewania emocjonalnego kończy się mniej więcej na studiach, kiedy to obowiązkowo zaręczają się i już do emerytury prowadzą normalny żywot statecznej pani domu. a nawet jeśli, to całkiem dobrze mi z moją nienormalnością i ze spokojnym tempem, w jakim rozwija się moje love life, nie kolidując z innymi aspektami.
__________________
Sprawy, które były i opadły w otchłań
wyłaniają się na nowo, wykuwają z ognia.

Edytowane przez Arsonist
Czas edycji: 2017-01-05 o 14:58
Arsonist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 16:33   #96
findsomething
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Arsonist,
bardzo mądra wypowiedź, zgadzam się.
Owszem facet to żadna kosmiczna istota wymagająca nadzwyczajnych umiejętności obsługi, ale życie w związku w harmonii, poczuciu własnej wartości, miejąc czas dla siebie i partnera, zachowując zdrową ralacje związek - moje własne życie itp. to jest sztuka.
Sztuka której uczymy się poprzez doświadczenia z poprzednich związków
findsomething jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 16:43   #97
cyanide sun
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez martella30 Pokaż wiadomość
Oczywiście miało być 25+ a już piszą dwudziestolatki. Nie macie swoich wątków? Sorry ale skąd macie wiedzieć co czują i myślą dziewczyny starsze o około 10 lat? Nie czuję się niedojrzała albo niedorozwinięta emocjonalnie bo nie mam faceta. Nie jestem z kimś bo nie jestem do tego niezdolna ale dlatego, że tak wyszło. Nie znaczy to, że jestem upośledzona. Wyobrazcie sobie małolaty, że można spokojnie żyć bez chłopa. Można wieść szczęśliwe, urozmaicone życie. Fakt, że czasem czegoś brakuje. Kogoś kochanego kto przytuli w złych chwilach, na codzień jest mi świetnie samej.
otoz to zawsze tak jest i pisalam o tym na samym poczatku jak odnajdziesz moje posty, wiec nie bede sie w tej kwestii powtarzac. dlatego tez zawsze z takich watkow znikam.
cyanide sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-29, 16:57   #98
teleskop86
Rozeznanie
 
Avatar teleskop86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Witam, pisałam wcześniej ale nie miałam czasu na dłuższa wypowiedź, więc właśnie nadrabiam zaległości
no więc, mam skończone 25 lat, rocznikowo 26, no ale do września to jeszcze daleko hehe 3, mniej lub bardziej poważne znajomości i widmo staropanieństwa przed sobą z tym, że ja w przeciwieństwie ( tak mi sie wydaje) do większości użytkowniczek tego wątku nie czuję sie szczęśliwa, pogodzona z tym ze jestem sama a powiem, ze chciałabym mieć takie podejście jak Wy, czyli "singielka z wyboru, dobrze mi z tym itp." , chyba wiecie o co chodzi
czasami sobie myślę, ze trudno, widocznie tak mi jest pisane i jakoś żyję, ale czasami mam takie dni ze mam ochotę wyć do księżyca niedługo stuknie mi 30tka, a ja co... nie mam faceta, i jakoś sie nie zanosi, nie mówiac o małżeństwie, dzieciach... itp. dla mnie to jakaś abstrakcja, totalna. powoli przestaje wierzyc ze taki stan się zmieni, ze znajdę kogoś i bede po prostu szczęsliwa, ze założę swoją rodzine, czego pragnę najbardziej na świecie, mieć takiego małego babaska, kochac go, patrzeć jak rośnie, robi pierwszy krok, no wiecie... zadaję sobie pytanie, dlaczego to mnie spotyka taki los? dla czego to ja wciąz jestem sama? dlaczego to mnie nikt nie kocha? co ze mną nie tak, skoro dziewczyny brzydsze ( mam nadzieje ze nikogo nie obraże) ode mnie kogoś mają? czy to kwestia charakteru? szczęścia? mam to szczęście ze wiekszość moich koleżanek to singielki, wiec nie mam ciśnienia w gronie koleżanek, w rodzinie w sumie też nie. mimo to czuję ze coś tracę... czy ktoś zna odpowiedź na powyższe pytania??
no to sobie ponarzekałam hehe
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych


teleskop86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 17:12   #99
istari
Paul's girl
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez Arsonist Pokaż wiadomość
dziewczyny, co Wy macie z tym "im później, tym trudniej"? błagam Was, taki problem mógłby dotyczyć raczej 50-latki, która po 30 latach samotnego życia ma już swoje dziwactwa i przyzwyczajenia, co ciężko byłoby jej pogodzić np. z zamieszkaniem razem z odnalezioną nagle miłością. :P

ja mam akurat odwrotne wrażenie. im jestem starsza, tym jest mi łatwiej i nawiązuję coraz bliższe relacje z płcią przeciwną. jeszcze w wieku 19-20 lat byłam totalną dzikuską - jak facet był dla mnie zwyczajnie miły, zaraz doszukiwałam się w nim najgorszych intencji, a jak już jakiś okazał mi coś więcej niż sympatię, to miał pewność, że nigdy więcej mnie nie zobaczy, bo unikałam go jak zarazy. pocałunek czy trzymanie za rękę to był dla mnie jakiś hardkor. minęło trochę czasu, "otrzaskałam się" jakoś społecznie i już ostatnio nie zwiałam chłopakowi okazującemu mi zainteresowanie, dzięki czemu przeżyłam krótkie, ale ciekawe doświadczenie. czuję, że rozwijam się w tej dziedzinie, po prostu dojrzewam w swoim tempie i kto wie, może za kolejne 2-3 lata dojdę już do poważnego, długodystansowego związku. i jestem prawie pewna, że jakimś cudem rozkminię ten z tą tajemniczą kreaturą z innej planety, jaką jest mężczyzna. w jakże ekstremalnej i "magicznej" sytuacji, jaką jest najbardziej podstawowa relacja, którą ludzie tworzą od czasów prehistorycznych. dziewczyny, jeszcze jest coś takiego, jak instynkt, intuicja. nie ma jednego wzorca związku, którego trzeba się nauczyć, żeby zostać idealną matką, żoną i kochanką. ilu ludzi, tyle relacji. wiadomo, są pewne podstawowe sprawy wspólne dla wszystkich, jakaś umiejętność zawierania kompromisów itd. ale raczej mało która para zaczyna być ze sobą z tak poważnej stopy, jak np. mieszkanie razem. najpierw się ze sobą spotykają, potem powoli coraz bardziej wkraczają nawzajem w swoje życie, ale mają wystarczająco dużo czasu na "rozpracowanie się" i dostosowanie do nowej sytuacji.

naprawdę nie wydaje mi się, żeby ta osławiona normalność (chyba najczęściej padające słowo w tego typu wątkach) dotyczyła tylko dziewczyn, u których proces dojrzewania emocjonalnego kończy się mniej więcej na studiach, kiedy to obowiązkowo zaręczają się i już do emerytury prowadzą normalny żywot statecznej pani domu. a nawet jeśli, to całkiem dobrze mi z moją nienormalnością i ze spokojnym tempem, w jakim rozwija się moje love life, nie kolidując z innymi aspektami.
bardzo trafnie ujęłaś to, co miałam na myśli pisząc, że nie jest tak, że im później tym trudniej
Cytat:
Napisane przez cyanide sun Pokaż wiadomość
otoz to zawsze tak jest i pisalam o tym na samym poczatku jak odnajdziesz moje posty, wiec nie bede sie w tej kwestii powtarzac. dlatego tez zawsze z takich watkow znikam.
a niech piszą. my i tak znamy prawdę one dopiero są na początku drogi do niej
Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Witam, pisałam wcześniej ale nie miałam czasu na dłuższa wypowiedź, więc właśnie nadrabiam zaległości
no więc, mam skończone 25 lat, rocznikowo 26, no ale do września to jeszcze daleko hehe 3, mniej lub bardziej poważne znajomości i widmo staropanieństwa przed sobą z tym, że ja w przeciwieństwie ( tak mi sie wydaje) do większości użytkowniczek tego wątku nie czuję sie szczęśliwa, pogodzona z tym ze jestem sama a powiem, ze chciałabym mieć takie podejście jak Wy, czyli "singielka z wyboru, dobrze mi z tym itp." , chyba wiecie o co chodzi
czasami sobie myślę, ze trudno, widocznie tak mi jest pisane i jakoś żyję, ale czasami mam takie dni ze mam ochotę wyć do księżyca niedługo stuknie mi 30tka, a ja co... nie mam faceta, i jakoś sie nie zanosi, nie mówiac o małżeństwie, dzieciach... itp. dla mnie to jakaś abstrakcja, totalna. powoli przestaje wierzyc ze taki stan się zmieni, ze znajdę kogoś i bede po prostu szczęsliwa, ze założę swoją rodzine, czego pragnę najbardziej na świecie, mieć takiego małego babaska, kochac go, patrzeć jak rośnie, robi pierwszy krok, no wiecie... zadaję sobie pytanie, dlaczego to mnie spotyka taki los? dla czego to ja wciąz jestem sama? dlaczego to mnie nikt nie kocha? co ze mną nie tak, skoro dziewczyny brzydsze ( mam nadzieje ze nikogo nie obraże) ode mnie kogoś mają? czy to kwestia charakteru? szczęścia? mam to szczęście ze wiekszość moich koleżanek to singielki, wiec nie mam ciśnienia w gronie koleżanek, w rodzinie w sumie też nie. mimo to czuję ze coś tracę... czy ktoś zna odpowiedź na powyższe pytania??
no to sobie ponarzekałam hehe
mnie się wydaje, że ja znam odpowiedź. przytoczę przykład mojej szefowej - kilka związków, ale była pewna na 100 proc., że będzie singlem, bo (cyt.) "mam wredny charakter". i co? w wieku 35 lat wyszła za mąż po dość krótkiej znajomości, kupili dom, oczekują dziecka. a tak na marginesie: to jedna z najfajniejszych kobiet jakie dane mi było poznać w życiu, szef niemal idealny
więc odpowiedź jest taka: co ma byc to będzie. trzeba się cieszyć tym co jest teraz. widocznie na tym etapie życia nie czas na miłość. spokojnie. zresztą nie zna się dnia ani godziny
istari jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 17:31   #100
martella30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 119
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Wydaje mi się, że to przychodzi z wiekiem. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Najgorzej ze swą samotnością czułam się w wieku 29 lat. Przeszłam kryzys wtedy, chyba nawet jakieś stany depresyjne. A teraz jest ok, pogodziłam się sama ze sobą. Będzie super gdy spotkam mężczyznę swojego życia ale nie szukam go na siłę. Jestem w stanie przejść przez życie sama. Obecnie stawiam na rozwój- zaczynam uczyć się hiszpańskiego.
martella30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 17:41   #101
Para_Pet
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Witam! To wątek dla mnie, więc musiałam napisać. Mam 27 lat i nigdy nie byłam w związku.
Mój stan na dziś jest taki: nie czuję się niedorozwinięta społecznie, nie uważam, że mam wady dyskwalifikujące mnie pod względem matrymonianym, nie jestem zadowoloną z siebie i z życia singielką, myślę, że moje życie z facetem byłoby szczęśliwsze.

Edytowane przez Para_Pet
Czas edycji: 2012-01-29 o 17:46
Para_Pet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-29, 20:41   #102
misia_e
Zadomowienie
 
Avatar misia_e
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 569
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez istari Pokaż wiadomość
bardzo trafnie ujęłaś to, co miałam na myśli pisząc, że nie jest tak, że im później tym trudniej

a niech piszą. my i tak znamy prawdę one dopiero są na początku drogi do niej

mnie się wydaje, że ja znam odpowiedź. przytoczę przykład mojej szefowej - kilka związków, ale była pewna na 100 proc., że będzie singlem, bo (cyt.) "mam wredny charakter". i co? w wieku 35 lat wyszła za mąż po dość krótkiej znajomości, kupili dom, oczekują dziecka. a tak na marginesie: to jedna z najfajniejszych kobiet jakie dane mi było poznać w życiu, szef niemal idealny
więc odpowiedź jest taka: co ma byc to będzie. trzeba się cieszyć tym co jest teraz. widocznie na tym etapie życia nie czas na miłość. spokojnie. zresztą nie zna się dnia ani godziny
Ja mam 27 lat i nigdy I moim sztandarowym zdaniem powtarzanym przyjaciolkom i rodzinie do znudzenia jest "wszyscy faceci (rownolatkowie i starsi) sa juz zajeci", wiec fajnie, ze Twojej szefowej trafil sie jeszcze wolny Nie wiem jak go poznala, ale musial jej sie spodobac naprawde, jesli wyszla za maz
misia_e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 21:16   #103
istari
Paul's girl
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Ja mam 27 lat i nigdy I moim sztandarowym zdaniem powtarzanym przyjaciolkom i rodzinie do znudzenia jest "wszyscy faceci (rownolatkowie i starsi) sa juz zajeci", wiec fajnie, ze Twojej szefowej trafil sie jeszcze wolny Nie wiem jak go poznala, ale musial jej sie spodobac naprawde, jesli wyszla za maz
w pracy się poznali najpierw w ogóle jej się nie spodobał (a facet to niezłe ciacho) a potem ją trzasnęło i tyle.
istari jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 22:23   #104
solvig
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 10
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez findsomething Pokaż wiadomość

Moim zdaniem 27 lat bez faceta to jakby niedorozwój emocjonalny, ponieważ jesteś w wieku w którym już się ukształtowałaś psychicznie, masz swoje nawyki, swoje małe "fobie", jestes już troszkę egoistką , wszystko robisz pod siebie, dla siebie... ;-) Ciężko Ci będzie zgrać się z facetem na tym etapie życia....
Cytat:
Napisane przez findsomething Pokaż wiadomość
oczekiwałaś opinii, więc ją dostałaś - stwierdziłam że w wieku 21 lat też wypada mieć doświadczenie, ale 27 lat to juz grubszy hardkor.
Wow Ciekawe, na jakim poziomie rozwoju emocjonalnego jestem wg Ciebie skoro mam 7 lat więcej niż autorka, a w związku nigdy nie byłam.

Coraz ciekawsze diagnozy stawiają nasze 20-letnie koleżanki Ale o ile się nie mylę, nie o diagnozowanie naszych "zaburzeń" w tym wątku chodziło?
solvig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 22:24   #105
Foolishly in Love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Szczecin/Wielkopolska
Wiadomości: 239
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez findsomething Pokaż wiadomość
oczekiwałaś opinii, więc ją dostałaś - stwierdziłam że w wieku 21 lat też wypada mieć doświadczenie, ale 27 lat to juz grubszy hardkor. Więc obie jesteśmy na tej płaszczyźnie nierozwinięte emocjonalnie - ja bo się boję. Ty nie wiem czemu.

jakie kontruktywne rady mogę mieć? Jak spotkasz faceta godnego uwagi to go poderwij, jedyna rada.
wtf??

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Witam, pisałam wcześniej ale nie miałam czasu na dłuższa wypowiedź, więc właśnie nadrabiam zaległości
no więc, mam skończone 25 lat, rocznikowo 26, no ale do września to jeszcze daleko hehe 3, mniej lub bardziej poważne znajomości i widmo staropanieństwa przed sobą z tym, że ja w przeciwieństwie ( tak mi sie wydaje) do większości użytkowniczek tego wątku nie czuję sie szczęśliwa, pogodzona z tym ze jestem sama a powiem, ze chciałabym mieć takie podejście jak Wy, czyli "singielka z wyboru, dobrze mi z tym itp." , chyba wiecie o co chodzi
czasami sobie myślę, ze trudno, widocznie tak mi jest pisane i jakoś żyję, ale czasami mam takie dni ze mam ochotę wyć do księżyca niedługo stuknie mi 30tka, a ja co... nie mam faceta, i jakoś sie nie zanosi, nie mówiac o małżeństwie, dzieciach... itp. dla mnie to jakaś abstrakcja, totalna. powoli przestaje wierzyc ze taki stan się zmieni, ze znajdę kogoś i bede po prostu szczęsliwa, ze założę swoją rodzine, czego pragnę najbardziej na świecie, mieć takiego małego babaska, kochac go, patrzeć jak rośnie, robi pierwszy krok, no wiecie... zadaję sobie pytanie, dlaczego to mnie spotyka taki los? dla czego to ja wciąz jestem sama? dlaczego to mnie nikt nie kocha? co ze mną nie tak, skoro dziewczyny brzydsze ( mam nadzieje ze nikogo nie obraże) ode mnie kogoś mają? czy to kwestia charakteru? szczęścia? mam to szczęście ze wiekszość moich koleżanek to singielki, wiec nie mam ciśnienia w gronie koleżanek, w rodzinie w sumie też nie. mimo to czuję ze coś tracę... czy ktoś zna odpowiedź na powyższe pytania??
no to sobie ponarzekałam hehe
Witaj

U mnie to jest tak, że jestem singielką ale z wyboru nie swojego czyli inaczej mówiąc, "bo tak wyszło" z tymi facetami różnymi czyli zazwyczaj kończyło się, bo a to "nie tego szukam w kobiecie", a to powrót do byłej a to jakeś inne powody.,.. taki lajf. Ale chyba najważniejsze jest to, że nie tracę nadziei, ale też jednocześnie zdaję sobie spawę, że tak jak jest może już zostać. I pogodziałam się też z takim ewentualnym scenariuszem.

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Hipnagogia Pokaż wiadomość
cz
Moim zdaniem to nie jest wymądrzanie się tylko stwierdzanie faktów. Ja doskonale wiem że nie ma się wpływu na to czy kogoś poznamy i czy z kimś jesteśmy. To nie nasza wina. Ja sama mam 22 lata i nigdy nic. Ale uważam że przez to też nie jestem rozwinięta? w tej sferze życiowej.. Ale tylko o nią chodzi!
Im później tym trudniej taka prawda, co mnie też nie pociesza wcale.
nie przesadzasz trochę??? bo piszesz jakby bycie w związku prowadziło do zagłębienie jakiejś tajemnej wiedzy gwarantującej co najmniej długowieczność.

---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Para_Pet Pokaż wiadomość
Witam! To wątek dla mnie, więc musiałam napisać. Mam 27 lat i nigdy nie byłam w związku.
Mój stan na dziś jest taki: nie czuję się niedorozwinięta społecznie, nie uważam, że mam wady dyskwalifikujące mnie pod względem matrymonianym, nie jestem zadowoloną z siebie i z życia singielką, myślę, że moje życie z facetem byłoby szczęśliwsze.
Witamy!!

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ----------

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Ja mam 27 lat i nigdy I moim sztandarowym zdaniem powtarzanym przyjaciolkom i rodzinie do znudzenia jest "wszyscy faceci (rownolatkowie i starsi) sa juz zajeci", wiec fajnie, ze Twojej szefowej trafil sie jeszcze wolny Nie wiem jak go poznala, ale musial jej sie spodobac naprawde, jesli wyszla za maz
jak kible albo zasrani albo zajęci
Foolishly in Love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 23:42   #106
PaniAnakin
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Miałam zamiar tylko podczytywać, ale nie wytrzymie Rocznikowo mam 25, więc chyba się załapuję? Nigdy nie byłam w związku po części z własnej winy, po części - taki los. Jak mi się z tym żyje? Ogólnie nieźle, chociaż czasem miewam momenty tęsknoty za czymś, czego właściwie nie znam i wtedy próbuję jakoś energiczniej temu zaradzić
Ale co chciałam dodać - któraś pisała wcześniej o nietolerancji: tak, to jest nietolerancja, bo ludzie nie rozumieją że można żyć inaczej niż wszyscy i nie tolerują inności. Bo wypada mieć już chłopaka w tym wieku, żeby wiedzieć "o co chodzi", a później wypada znaleźć sobie męża i mieć dzieci i zarabiać jak najwięcej kasy nawet jeśli nie lubisz tego co robisz i w ogóle wypada robić wszystko tak jak inni... Ech....
Nie zrozumcie mnie źle, bardzo chciałabym założyć kiedyś rodzinę, ale bez przesady, nie żyjmy schematami! Wolę myśleć że idę przez życie trochę inną ścieżką niż nazywać się nienormalną
PaniAnakin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-29, 23:51   #107
Viranna
Raczkowanie
 
Avatar Viranna
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 313
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Witam, pisałam wcześniej ale nie miałam czasu na dłuższa wypowiedź, więc właśnie nadrabiam zaległości
no więc, mam skończone 25 lat, rocznikowo 26, no ale do września to jeszcze daleko hehe 3, mniej lub bardziej poważne znajomości i widmo staropanieństwa przed sobą z tym, że ja w przeciwieństwie ( tak mi sie wydaje) do większości użytkowniczek tego wątku nie czuję sie szczęśliwa, pogodzona z tym ze jestem sama a powiem, ze chciałabym mieć takie podejście jak Wy, czyli "singielka z wyboru, dobrze mi z tym itp." , chyba wiecie o co chodzi
czasami sobie myślę, ze trudno, widocznie tak mi jest pisane i jakoś żyję, ale czasami mam takie dni ze mam ochotę wyć do księżyca niedługo stuknie mi 30tka, a ja co... nie mam faceta, i jakoś sie nie zanosi, nie mówiac o małżeństwie, dzieciach... itp. dla mnie to jakaś abstrakcja, totalna. powoli przestaje wierzyc ze taki stan się zmieni, ze znajdę kogoś i bede po prostu szczęsliwa, ze założę swoją rodzine, czego pragnę najbardziej na świecie, mieć takiego małego babaska, kochac go, patrzeć jak rośnie, robi pierwszy krok, no wiecie... zadaję sobie pytanie, dlaczego to mnie spotyka taki los? dla czego to ja wciąz jestem sama? dlaczego to mnie nikt nie kocha? co ze mną nie tak, skoro dziewczyny brzydsze ( mam nadzieje ze nikogo nie obraże) ode mnie kogoś mają? czy to kwestia charakteru? szczęścia? mam to szczęście ze wiekszość moich koleżanek to singielki, wiec nie mam ciśnienia w gronie koleżanek, w rodzinie w sumie też nie. mimo to czuję ze coś tracę... czy ktoś zna odpowiedź na powyższe pytania??
no to sobie ponarzekałam hehe
Mam podobne myśli jak Ty, tylko o 3 lata więcej na karku.

Całe moje życie "związkowe" to 2 miesiące w I klasie liceum i to spotkania dwa - trzy razy w tygodniu. Więc chyba mogę się do Was przyłączyć.

Jest jak jest. Przyzwyczaiłam się, jestem w stanie popatrzeć w przyszłość i widzieć siebie jako singielkę. Chociaż przyznaję, że mam momenty załamania.
Nie wiem czy byłabym dobrą partnerką - im jestem starsza, tym bardziej się obawiam, że nie. Więc mam pewien strach przed ewentualnym związkiem - czy się sprawdzę, czy nie będę śmieszna. Niestety dręczy mnie "choroba" zwana perfekcjonizmem. W nauce, w pracy jest dobrze, bo ode mnie zależy jak je wykonuję. W relacjach międzyludzkich jest inaczej, bo zawsze dochodzi czynnik drugiej osoby. Kilka razy w życiu mnie zraniono - "przyjaciele" czy obcy ludzie, więc tym bardziej boję się ośmieszenia i kolejnych porażek.
A teraz pełna szczerość - obecnie najbardziej męczy mnie strona fizyczna. Brakuje mi czułości, brakuje możliwości wtulenia się w czyjeś ramiona. Miałam małe "epizody" w kierunku seksu (w kierunku, bo bez ostatecznej "konsumpcji") - były głupotą lub zapomnieniem, bo nie miały związku z uczuciami. Ale odkąd posmakowałam odrobinki rozkoszy, pragnienia zżerają mnie od środka.
Właściwie to jest obecnie mój największy problem związany z byciem singielką. Bo poza tym jestem zaradna, sprawna w kwestiach urzędowych, w kwestiach technicznych, a nawet jak na kobietę silna fizycznie, więc argumenty na obecność faceta typu "pomoc" mnie niekoniecznie dotyczą.
Czasem tylko niestety oprócz bycia samą boję się, że jestem też jednak samotna. Bo z przyjaciółmi i "przyjaciółmi" bywa jednak bardzo różnie w życiu. Pokazał mi to ostatni rok, kiedy w najtrudniejszych momentach jednak trudno mi było znaleźć wsparcie - kogoś kto bezinteresownie i w nagłym przypadku stanąłby przy mnie.
To uświadamia, że jednak drugi człowiek obok to wielka wartość.
Viranna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 00:15   #108
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez Arsonist Pokaż wiadomość
dziewczyny, co Wy macie z tym "im później, tym trudniej"? błagam Was, taki problem mógłby dotyczyć raczej 50-latki, która po 30 latach samotnego życia ma już swoje dziwactwa i przyzwyczajenia, co ciężko byłoby jej pogodzić np. z zamieszkaniem razem z odnalezioną nagle miłością. :P
Tym trudniej to chodziło mi raczej o to że im później tym ciężej znaleźć wolnego porządnego faceta. Tacy są rozchwytywani dość szybko a po 30 to prawie wszyscy zamężni No jednak w wieku 20 lat łatwiej znaleźć kogoś wolnego.

Cytat:
Napisane przez Foolishly in Love Pokaż wiadomość
wtf??

------



nie przesadzasz trochę??? bo piszesz jakby bycie w związku prowadziło do zagłębienie jakiejś tajemnej wiedzy gwarantującej co najmniej długowieczność.

--
Przesadzasz chyba Ty Zbyt nerwowo odbieracie wszystkie te odpowiedzi, chyba brak wam dystansu do sprawy Dla mnie no chyba logiczne jest to, że ktoś kto nigdy nie był w związku nie ma doświadczenia w byciu z kimś i nie wgłębił się w ten aspekt życia O to tu tylko chodzi. Easyyy

Już pisać nie będe bo racja nie mam jeszcze 25 lat, w każdym razie do zobaczenia za 3 lata, wpadne na pewno

Edytowane przez Hipnagogia
Czas edycji: 2012-01-30 o 00:22
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 01:34   #109
Laurelindorenan
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 522
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez solvig Pokaż wiadomość
Witajcie
Przyłączę się, bo też należę do grona długoletnich singielek. Zawyżę trochę średnią wieku Mam 34 lata, a moje doświadczenie z facetami jest zerowe i nie chodzi tylko o bycie w związku, ale o jakiekolwiek relacje damsko-męskie, poza czysto kumpelskimi/ koleżeńskimi oczywiście. Nie jestem bynajmniej wycofaną ze świata dziwaczką, ale energiczną, wesołą, otwartą na ludzi, wykształconą i niezależną finansowo kobietą, która troszkę już w życiu przeżyła i umie radzić sobie sama w różnych trudnych sytuacjach. No i tylko w tej jednej kwestii od lat nic się nie zmienia. Nie wynika to z mojego wyboru czy wygórowanych wymagań, po prostu nikt nigdy się mną nie interesował, a że z biegiem lat jest też znacznie trudniej kogoś poznać, to coraz częściej myślę, że tak być może już pozostanie.
Bycie singlem ma wiele plusów, które nie raz doceniałam (i doceniam nadal). Myślę, że jest sporo osób, które zdecydowanie wolą takie życie – uważam, że nie ma w tym absolutnie nic dziwnego i być może gdyby nie presja otoczenia, o wiele więcej takich osób wybrałoby życie w pojedynkę. Wszystko jest kwestią naszych potrzeb i priorytetów. Ja do tej grupy jednak nie należę, zawsze chciałam mieć rodzinę, dziecko i teraz jestem na takim etapie życia, że coraz bardziej dokucza mi samotność, brakuje mi bliskości, wsparcia, ciepła i pojawia się wiele obaw, negatywnych myśli i uczuć, o których mogłabym pewnie pisać długie strony, ale chyba nie o to tutaj chodzi.
Niestety ta długotrwała samotność kiepsko wpływa też na moją samoocenę jako kobiety, ale usilnie z tym walczę, bo mam świadomość, że nie można budować poczucia własnej wartości na fakcie bycia lub nie bycia z kimś – to najprostsza droga do wpakowania się w jakąś toksyczną relację. Dlatego dziewczyny - nie dajcie nigdy sobie wmówić, że jesteście dziwne czy nienormalne, zwłaszcza osobom, które po pierwsze – znają Was tylko z kilku zdań napisanych na forum, a po drugie – nigdy nie były w podobnej sytuacji.
Pozdrawiam wszystkie mniej lub bardziej samotne singielki
Zgadzam się w 100%. No i jakbyś pisała o mnie - ja też zawyżam tu średnią, bo mam 32 lata I też nigdy nikogo, po prostu się nie złożyło, mimo że chciałam - ale ludzkie losy są różne, nie każdy idzie typową drogą. I bardzo mi przeszkadza to, że niektórzy uważają moją sytuację za nienormalną.

Cytat:
Napisane przez vadi Pokaż wiadomość
Można trafiać na świetnych mężczyzn, ale jeśli jedno z was/nas jest w innym miejscu niż drugie, ma inne oczekiwania, jest na innym etapie życiowym etc., to nie ma o czym mówić. I nie ma znaczenia czy to drugie będzie piękne, błyskotliwe i z zabójczym poczuciem humoru, jeśli druga osoba (najczęściej mężczyzna, bo kobietę, jak wynika z moich obserwacji, łatwiej jest zmiękczyć i do związku zachęcić) np. nie jest gotowa, została zraniona, nie jest stabilna finansowo itp.

I tyle.

Do tego dochodzi styl życia, grono znajomych itp. itd., nie każdy ma okazję co tydzień kogoś poznać, można studiować na żeńskim kierunku, można pracować w małej firmie i tak dalej.
Zgadza się. Jestem tego przykładem. W czasie, gdy byłam nastolatką, a inni zdobywali pierwsze doświadczenia w związkach, ja miałam bardzo trudną sytuację domową, w którą wolałabym nie wnikać, ale przez którą znacząco zraziłam się do związków, nie mówiąc o tym, że nie miałam jak i gdzie nabrać właściwych wzorców postępowania w relacjach damsko-męskich. Poszłam na babskie studia, wykonuję babski zawód, pracowałam zawsze w dość kameralnym i sfeminizowanym gronie, na imprezy nie chodziłam, bo wolałam spotkania w małej grupce bliskich znajomych. Kiedyś byłam bardzo nieśmiała, ale jakieś 10 lat temu zaczęłam się bardziej otwierać i poznawać nowych ludzi, niektórych bardzo interesujących. Cóż z tego, gdy jak na złość żaden z poznanych przeze mnie panów, którzy zwrócili moją uwagę, nie traktował mnie jako kogoś więcej niż koleżankę. Niestety, sporo czasu straciłam na wzdychanie do osób, u których nie miałam najmniejszych szans. Nieodmiennie okazywało się, że delikwent albo już kogoś ma, albo się z kimś właśnie rozstał i nie może się pozbierać, albo ma na oku inną, do której robi podchody, albo chodzi mu kompletnie o co innego niż mnie. Mam też wrażenie, że za późno zaczęłam, a teraz po prostu wokół nie ma wolnych mężczyzn w stosownym dla mnie wieku.

Edytowane przez Laurelindorenan
Czas edycji: 2012-01-30 o 01:48
Laurelindorenan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-30, 05:41   #110
istari
Paul's girl
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 044
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

w co drugim poście pada hasło, że nie ma wolnych mężczyzn. WTF? ja znam sześciu wolnych i poszukujących (no dobra, siedmiu, ale jeden jest baaaaardzo rozrywkowy więc go nie wliczam). może macie na myśli fakt, że nie ma wolnych i odpowiadających Wam? bo to przecież nie o to chodzi, że jak się dwie samotne osoby spotkają to ma być związek. samotność to marny powód wejścia w związek.
istari jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 07:52   #111
Viranna
Raczkowanie
 
Avatar Viranna
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 313
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

istari 6 wolnych to prawdziwy ewenement
Zgodzę się z poprzednimi wypowiedziami - jeśli za późno zaczynasz jakiekolwiek relacje damsko-męskie to jest trudniej.
Wkoło mnie naprawdę nie ma wolnych 30-latków, nie mówiąc o starszych (a ja zawsze najlepiej dogadywałam się z ludźmi ode mnie starszymi o 6-10 lat). Albo żonaci, albo w długoletnim partnerstwie, albo już po dłuższym związku ale z dziećmi na karku. Może jest coś w tym - "odpowiadających Wam". Ale ja naprawdę aktualnie nie znam samotnego młodego mężczyzny bez zobowiązań.
Poza tym z tym późnym zaczynaniem jest tak, że omija Cię pewien etap. Inaczej wygląda "chodzenie" nastolatków, inaczej spotkania studentów, a inaczej osób dorosłych, pracujących, z poukładanym rytmem życia. To już coś, czego nie da się nadrobić, tego doświadczenia pierwszych, wariackich porywów serca już nie będzie. Musimy się uczyć od razu "na głębokiej wodzie".

I w poprzek tego co pisałyście wcześniej - czuję się w pewien sposób "niedorozwinięta". Jak już pisałam bardzo dobrze sobie radzę w życiu i wyobrażam sobie życie bez partnera. Ale mam świadomość, że pewne sytuacje mnie ominęły, że nie mam doświadczeń, które ma za sobą 80% populacji w tym wieku. Więc trudno to nazwać normą. Zdaję sobie sprawę, że jest ze mną coś nie tak, skoro przez tak długi czas nie zdarzyło się by ktoś podobał się mi i żebym ja podobała się jemu (w jednym momencie ). To znaczy, że tkwi we mnie jakiś problem, chociaż nie umiem nazwać jaki.
Viranna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 10:48   #112
solvig
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 10
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

No ja nie znam ŻADNYCH wolnych facetów mniej więcej w moim przedziale wiekowym, czyli ok. 30+- kilka lat.
Szczerze mówiąc od dobrych kilku lat wszędzie spotykam samych żonatych/ zamężnych ludzi, ewentualnie w niesformalizowanych związkach. Singielki również żadnej nie znam
solvig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:20   #113
Foolishly in Love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Szczecin/Wielkopolska
Wiadomości: 239
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez solvig Pokaż wiadomość
No ja nie znam ŻADNYCH wolnych facetów mniej więcej w moim przedziale wiekowym, czyli ok. 30+- kilka lat.
Szczerze mówiąc od dobrych kilku lat wszędzie spotykam samych żonatych/ zamężnych ludzi, ewentualnie w niesformalizowanych związkach. Singielki również żadnej nie znam
Ja znam ale niewielu, np. mój kolega z pracy (27 lat) właśnie rozstał się z dziewczyną. Podoba mi się, nie powiem, ale co z tego jak on mnie traktuje jak zwykłą koleżankę. Grunt już w tej sprawie wybadałam. Ehh, teraz miałam na oku pewnego faceta dopóki nie dowiedziałam się ze ostro kręci z przyjaciółką mojej koleżanki. A ja nie lubię wpieprzać się między wódkę a zakąskę. Ale myślę, że co prawda to prawda, co poznam, ba nawet ktoś mi opowiada o jakimś facecie to zawsze jest zajęty.

co do singielek, to znam ich całe tabuny, jedne w takiej sytuacji jak ja, inne z doświadczeniami a jeszcze inne randkujące (to i tak dobrze, bo rokuje coś ciekawego), w układach friends with benefits.
Foolishly in Love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:24   #114
Raija80
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 338
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Dziewczyny, bo najgorszy jest ten okres około 30tki. Większość osób jest zajęta. Później zaczynają się rozwody, bo ludzie zaczynają się orientować, że do siebie nie pasują,więc te z Was które do 30tki nie znalazły swojej drugiej połówki niech się nie martwią, że już nigdy nikogo nie znajdą. Oczywiście mogą to już nie być tak łatwe związki, bo mogą być dzieci z poprzedniego. Moja ciocia znalazła faceta po 40-tce. Nie wiem czy w młodym wieku miała kogoś, bo nie pytałam, ale odkąd ja pamiętam to nigdy nikogo nie było przy niej. Poznała fajnego faceta, wyszła za mąż. Był z tego co pamiętam rozwodnikiem, miał poczucie humoru. Jeszcze dodam, że ona na dodatek była skrajną perfekcjonistką. Jak poduszka krzywo leżała to już ją to denerwowało. Widać jednak, że jakoś się dopasowali. Od tamtej pory minęło już sporo lat i z tego co wiem to nadal są ze sobą.
Raija80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:29   #115
teleskop86
Rozeznanie
 
Avatar teleskop86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez istari Pokaż wiadomość
bardzo trafnie ujęłaś to, co miałam na myśli pisząc, że nie jest tak, że im później tym trudniej

a niech piszą. my i tak znamy prawdę one dopiero są na początku drogi do niej

mnie się wydaje, że ja znam odpowiedź. przytoczę przykład mojej szefowej - kilka związków, ale była pewna na 100 proc., że będzie singlem, bo (cyt.) "mam wredny charakter". i co? w wieku 35 lat wyszła za mąż po dość krótkiej znajomości, kupili dom, oczekują dziecka. a tak na marginesie: to jedna z najfajniejszych kobiet jakie dane mi było poznać w życiu, szef niemal idealny
więc odpowiedź jest taka: co ma byc to będzie. trzeba się cieszyć tym co jest teraz. widocznie na tym etapie życia nie czas na miłość. spokojnie. zresztą nie zna się dnia ani godziny
sugerujesz, że mam wredny charakter?? no może coś w tym jest, Aniołem wszak nie jestem...
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych


teleskop86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:36   #116
Foolishly in Love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Szczecin/Wielkopolska
Wiadomości: 239
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
sugerujesz, że mam wredny charakter?? no może coś w tym jest, Aniołem wszak nie jestem...
ja tam jestem dość charakterna, fakt czasem zbyt bezpośrednia, ale nie potrafię zamienić się w całkowicie potulną babeczkę, taki już mam charakter a ten ewentualny ktoś będzie to musiał zaakceptować.

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Raija80 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, bo najgorszy jest ten okres około 30tki. Większość osób jest zajęta. Później zaczynają się rozwody, bo ludzie zaczynają się orientować, że do siebie nie pasują,więc te z Was które do 30tki nie znalazły swojej drugiej połówki niech się nie martwią, że już nigdy nikogo nie znajdą. Oczywiście mogą to już nie być tak łatwe związki, bo mogą być dzieci z poprzedniego. Moja ciocia znalazła faceta po 40-tce. Nie wiem czy w młodym wieku miała kogoś, bo nie pytałam, ale odkąd ja pamiętam to nigdy nikogo nie było przy niej. Poznała fajnego faceta, wyszła za mąż. Był z tego co pamiętam rozwodnikiem, miał poczucie humoru. Jeszcze dodam, że ona na dodatek była skrajną perfekcjonistką. Jak poduszka krzywo leżała to już ją to denerwowało. Widać jednak, że jakoś się dopasowali. Od tamtej pory minęło już sporo lat i z tego co wiem to nadal są ze sobą.
kurcze, mało mnie to pociesza ze wzgledu na pogrubiony fragment. Na dzień dzisiejszy wiem, że na 100% to dla mnie problem nie do przejścia.
Foolishly in Love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:40   #117
misia_e
Zadomowienie
 
Avatar misia_e
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 569
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Ja uwazam (po sobie), ze mozna miec niewyobrazalnego pecha w zyciu i spotykac interesujacych facetow, ale akurat zajetych (w czasie gdy nam sie podobaja) albo takich, dla ktorych mamy letnie uczucia albo zupelna obojetnosc. No i mozna zawsze sprobowac sie przestawic z obojetnosci na lubienie+przyzwyczajenie jesli ktoras chce... No tylko glupio np. na weselach przed rodzina i znajomymi, do ktorych takie wyjasnienia nie trafiaja (do niektorych gosci tego watku tez).
Ja sie przyzwyczailam juz chyba, ze bede sama, poniewaz od 4 lat coagle trafiam na zajetych. Owszme czasami martwi mnie, co to bedzie za 10 lat jak dalej bede sama (zdziczeje? bede juz ciagle miala dola?), ale jedyne co moge teraz zrobic, to siasc i plakac albo brac szturmem portale randkowe, ktorego to rozwiazania nie lubie.
Co do porywow serca, to tez mi szkoda, ze w tym wiekui pozniej nie bedzie juz burzy uczuc i studenckich randek (bo ludzie powazni, uksztaltowani, bo nie wypada), ale jakies tam romansiki i burze uczuciowe na koncie mam (nie, nie zwiazki), wiec cos tam sobie powspominam. Szkoda ze nie wyszlo z tych romansow nic powaznego
Szukac na sile wszystkimi sposobami? Poddac sie?
misia_e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:43   #118
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Dziewczyny, ja singielką nie jestem, ale wiekowo jak najbardziej się wpisuję w wasz przedział, i wybaczcie, że się wtrącę, ale chciałabym opisać moje spostrzeżenie na temat znajomych singli.
Są to ludzie ok. trzydziestki, bez zobowiązań, (typu dzieci, czy rozwód na koncie,) w dużej mierze nigdy nie będący w jakimkolwiek związku. Ludzie sympatyczni, raczej niesmiali, nie w typie przysłowiowej "duszy towarzystwa", ale tacy, którzy raczej preferują wąskie grono znajomych, dowcipni, otwierają się raczej w swoim kręgu zaufanych osób. Do czego zmierzam.
Zauważyłam, że faceci-single (znam ich kilku) - pokończyli typowo męskie kierunki, pracują albo jako informatycy (z samymi facetami), a dwóch jest inżynierami - pracują na budowach (kobiet brak w ich miejscu pracy). nie chcę generalizować, ale tak mniej więcej przedstawia się sytuacja.
Kobiety-singielki, które znam: po babskich, humanistycznych kierunkach, gdzie na roku był może 1 koleś, w tym momencie pracujące w podobnym, czytaj:sfeminizowanym kręgu. Te dwie grupy, tak na prawdę nie mają szans, lub mają trudniej, by sie nawzajem spotkać, zwłaszcza, gdy, jak wspomniałam, i oni i one maja swoje wąskie grono znajomych od lat, nie imprezują, nie chodzą, po klubach, itp. Mają jakieś tam swoje zainteresowania, ale po prostu się nie przecinają ich drogi... Może się nie zgodzicie ze mną, ale to moje spostrzeżenia z mojego najbliższego otoczenia, i myślę, że w tym sęk przynajmniej w jakiejś mierze.
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 11:48   #119
Foolishly in Love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Szczecin/Wielkopolska
Wiadomości: 239
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Szukac na sile wszystkimi sposobami? Poddac sie?
gdybym sama wiedziała to bym Ci poradziała. Ale czy szukać do skutku to nie wiem, kojarzy mi się to z pewna dozą desperacji. Ja bym pewnie po czymś takim straciła do siebie szacunek tym bardziej jeżeli zakończyłoby się to fiaskiem. Może dziewczyny w związkach znowu coś napiszą i doradzą.
Foolishly in Love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-30, 12:11   #120
Laurelindorenan
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 522
Dot.: 25 lat i nigdy nie byłam w związku - dyskusja

Cytat:
Napisane przez preetamsingh Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja singielką nie jestem, ale wiekowo jak najbardziej się wpisuję w wasz przedział, i wybaczcie, że się wtrącę, ale chciałabym opisać moje spostrzeżenie na temat znajomych singli.
Są to ludzie ok. trzydziestki, bez zobowiązań, (typu dzieci, czy rozwód na koncie,) w dużej mierze nigdy nie będący w jakimkolwiek związku. Ludzie sympatyczni, raczej niesmiali, nie w typie przysłowiowej "duszy towarzystwa", ale tacy, którzy raczej preferują wąskie grono znajomych, dowcipni, otwierają się raczej w swoim kręgu zaufanych osób. Do czego zmierzam.
Zauważyłam, że faceci-single (znam ich kilku) - pokończyli typowo męskie kierunki, pracują albo jako informatycy (z samymi facetami), a dwóch jest inżynierami - pracują na budowach (kobiet brak w ich miejscu pracy). nie chcę generalizować, ale tak mniej więcej przedstawia się sytuacja.
Kobiety-singielki, które znam: po babskich, humanistycznych kierunkach, gdzie na roku był może 1 koleś, w tym momencie pracujące w podobnym, czytaj:sfeminizowanym kręgu. Te dwie grupy, tak na prawdę nie mają szans, lub mają trudniej, by sie nawzajem spotkać, zwłaszcza, gdy, jak wspomniałam, i oni i one maja swoje wąskie grono znajomych od lat, nie imprezują, nie chodzą, po klubach, itp. Mają jakieś tam swoje zainteresowania, ale po prostu się nie przecinają ich drogi... Może się nie zgodzicie ze mną, ale to moje spostrzeżenia z mojego najbliższego otoczenia, i myślę, że w tym sęk przynajmniej w jakiejś mierze.
Dokładnie o to chodzi. Ja należę do opisanej przez Ciebie grupy kobiet. Na moich studiach facetów można było policzyć na palcach jednej ręki, w pracy też niemal same kobiety. Mam wąskie grono znajomych i nie chodzę po klubach, bo nie najlepiej się tam czuję. Portale randkowe - próbowałam i dałam za wygraną, bo było podobnie jak pisała któraś z przedmówczyń - startowali do mnie albo panowie po 50., albo amatorzy przypadkowego seksu. Próbuję poznawać ludzi przez internet w związku ze wspólnymi zainteresowaniami, bywam na różnych spotkaniach i zlotach w realu, poznałam w ten sposób paru mężczyzn, niektórzy wpadli mi w oko, ale... no właśnie, z ich strony było tak, że kolegować się, pogadać o hobby bardzo chętnie, ale nic więcej Jak na ironię, wspomnianym kolegom wystarczyło, że założyli bloga albo stronę internetową z forum i już im się udało kogoś wyrwać - tyle że, oczywiście, nie mnie
Laurelindorenan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-12-27 02:30:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:15.