Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[Terha]

Napisane przez beatiska

czekoladka3 jak ktoś jest biedny to po co mu oszczędzać na wesele, czy auto... potem będzie wymówka, że na dzieci, a potem znowu remont, bo trochę minęło itd... odkładnie 50 zł miesięcznie w młodym wieku, trzymanie tego średnio na 3,5% koncie przez 43 lata, to naprawdę robi różnicę. Niż dorobienie się auta wesela domu i cyudów pewnie w wieku trzydziestu paru....

Z jednym się zgadzam. Oszczędzanie nie powinno polegać na chowaniu pieniędzy do skarpety, tylko ich pomnażaniu.

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Napisane przez I ona

Terha ja też jeżdze MPK, a samochód wole

No właśnie dokładnie o tym pisałam .

[CptCook]

Mądrze powiedziane z tym samochodem.
Co do kasy to we wtorek lecimy do Bergamo już sie jaram, a ten miesiac taki cienki. Nie wiem co mój TZ na to powie ale w sumie za bilety i nocleg już dawno zabuliłam. Na pizzę/makaron, kawę i lody musi styknac . W końcu to tylko jeden dzien i jedna noc.

A wiecie co jest najlepsze? Będzie 18-19C i słońce , TZ padnie jak sie dowie gdzie lecimy bo cały czas myśli ze my gdzieś w Polskę jedziemy.

[czekoladka3]

Napisane przez Terha

Moim zdaniem nie ma sensu mając 20/30 lat odkładać kasy na specjalną kupkę emerytalną. Trzeba po prostu oszczędzać. Mam mieszkać w gołych ścianach przez x lat, bo nie mogę ruszyć oszczędności emerytalnych? Co mi po nich, jak mogę umrzeć na zawał 20 lat przed emeryturą? Zawsze jest powód żeby wydać swoje oszczędności, ale trzeba zostawić sobie sporą rezerwę oszczędności na później.

Jeśli napisałam coś nie po polsku to przepraszam, ale jestem tak styrana po dzisiejszym dniu, że ledwo na oczy widzę i nie mam siły przeczytać swojego posta ze zrozumieniem.

popieram w 100 % co mi po oszczędnościach na stare lata, skoro przez większość zycia byłabym zwyczajnie nieszczęśliwa? Nie chce całe zycie gnieździć się z rodzicami w jedym domu, a auto to dla mnie niewyobrażalny komfort bo mogę być niezalezna. Wesele można zrobić skromne, niekoniecznie trzeba wyprawiać imprezę za grube tysiące. We wszystkim trzeba zachować rozsądek. Najpierw teraźniejsze potrzeby ( no i oczywiście zdrowy rozsądek i nie wydawanie pieniędzy na głupoty) Owszem są osoby którym rzeczy , które wymieniłam nie są potrzebne do szczęścia, ale niestety do nich się nie zaliczam

[CptCook]

Serio będziecie nieszczęśliwe odkładając np 10% dochodu na emeryturę? A jak nagle na starość wasz komfort życia totalnie spadnie bo ZUS was wy*uja to gdzie szczęście, komfort i bezpieczeństwo? Kto was będzie utrzymywać?

[czekoladka3]

Cptcook Na razie jeszcze o tym nie mysle skupiam sie na innych celach. Moze jak kiedys bede miec stala prace to bede cos odkladac na emeryture ale poki co nie mam tego w planach.
Zreszta, moze do tego czasu zanim moje pokolenie bedzie odchodzic na emeryture wymysla jakis sensowniejszy system niz zus.

[_Aneta]

Nie odkladam na emeryturę. Odkladam pieniądze ogólnie, tak o, na nic konkretnego. Jak wytrzymają do emerytury to mogą i na nią być ale podejrzewam, że po drodze trafi mi się jakiś większy wydatek typu remont czy nowy samochód i wtedy je wydam.

Samochodem jeżdżę, bo za bardzo cenię swój czas. Nie ma u mnie bus pasów, autobus tak samo stoi w korkach jak ja. Ale on nie pojedzie autostradą tylko wiochami naokoło. Godziny odjazdów też nie do końca mi odpowiadają. W sumie 2 h bym codziennie była w plecy. O zaparkowanie się nie martwię, uważam to za dziwny argument wsiadam, jadę, gdzieś tam zawsze się wcisne, nie zastanawiam się nad tym szczególnie.

[201608160903]

Napisane przez czekoladka3

Ale takie niestety są polskie realia. Jeżeli ktoś zarabia jedną z najniższych krajowych ciężko jest odkładać na kilka rzeczy jednocześnie. Najpierw myśli się o rzeczach które są potrzebne tu i teraz.

Nie wiem jak będę mysleć za kilka lat, póki co nie mam zbyt dużo dochodów więc postanowiłam że nie będę się rozdrabniać. Najpierw jeden cel, później kolejny Może jak będę miała stałą pracę zmienię zdanie

Napisane przez czekoladka3

popieram w 100 % co mi po oszczędnościach na stare lata, skoro przez większość zycia byłabym zwyczajnie nieszczęśliwa? Nie chce całe zycie gnieździć się z rodzicami w jedym domu, a auto to dla mnie niewyobrażalny komfort bo mogę być niezalezna. Wesele można zrobić skromne, niekoniecznie trzeba wyprawiać imprezę za grube tysiące. We wszystkim trzeba zachować rozsądek. Najpierw teraźniejsze potrzeby ( no i oczywiście zdrowy rozsądek i nie wydawanie pieniędzy na głupoty) Owszem są osoby którym rzeczy , które wymieniłam nie są potrzebne do szczęścia, ale niestety do nich się nie zaliczam

Napisane przez czekoladka3

Cptcook Na razie jeszcze o tym nie mysle skupiam sie na innych celach. Moze jak kiedys bede miec stala prace to bede cos odkladac na emeryture ale poki co nie mam tego w planach.
Zreszta, moze do tego czasu zanim moje pokolenie bedzie odchodzic na emeryture wymysla jakis sensowniejszy system niz zus.

Czekoladko, niestety zgadzam sie z dziewczynami, w szczególności z cpt cook.

Twoje myślenie to jest dla mnie myślenie typowego polskiego Janusza/Grażyny w najgorszym tego słowa znaczeniu.

Po co odkładać jak KTOŠ wymyśli coś, najlepiej państwo ktore generalnie ma swojego obywatela w nosie. Ludzie w Polsce myślą nie wiem czemu ze im sie cos należy i ze cos sie magicznie wydarzy. Wydarzy sie to, ze ludzie, którzy nie myślą i przyszłości skończą z 700zl emerytury i bedą mieli pretensje do calego świata.

Ja przed utrata pracy zarabiałam mniej-więcej średnia krajowa powiedzmy,do tego TŻ który zarabia więcej (i jak dobrze pójdzie dostanie przyzwoitą podwyżkę), teraz jak szukam pracy mam jeszcze większe wymagania finansowe (pewnie razem poza islą i Scarlett zarabiamy tu najwiecej w takim wypadku) i ciagle uważam ze nie stać nas na samochód, na wesele którego nie robiliśmy bo nas na nie nie było stać... A Ty mówisz o minimalnej (!) krajowej.
Mój szwagier z miejscowości, gdzie wszędzie można dość na piechotę i gdzie jest juz jeden samochód w domu kupuje ze swoją pensja 1300zl kolejny, bo przecież jest mu niezbędny do życia (do pracy pożyczają mu służbowy)... To jest dokładnie takie myślenie. Przeraża mnie to.

Zanim ktoś mnie zje - ja kocham wydawać pieniądze, bardzo,. Tylko wiem ze zycie pod kurek albo ponad stan nie ma sensu.

Natomiast da sie pogodzić mieszkanie samemu, bez rodziców i oszczędzanie, jestem tego żywym przykładem

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Futbolowa]

Napisane przez CptCook

Serio będziecie nieszczęśliwe odkładając np 10% dochodu na emeryturę? A jak nagle na starość wasz komfort życia totalnie spadnie bo ZUS was wy*uja to gdzie szczęście, komfort i bezpieczeństwo? Kto was będzie utrzymywać?

Też mnie to dziwi. Ja wiem, że sześćdziesiątka to dla 20/30 latków totalna abstrakcja, ale mimo wszystko, wypadałoby włączyć myślenie. Biorąc pod uwagę to, że ZUS pewnie nie przetrwa już zbyt wiele, tym bardziej warto zainteresować się tematem - ot, choćby jakimś IKZE, który daje też korzyści podatkowe. Nie wiem, jak może kogoś unieszczęśliwiać to, że zapewnia sobie spokojniejszą przyszłość. No, chyba że ktoś już mając 20 lat wie, że będzie utrzymywany przez własne dzieci albo że do dziewięćdziesiątki będzie chciał pracować

Ostatnio w mediach wielu aktorów dyskutowało na ten temat. Podziwiam tych, którzy mówią, że na emeryturę odkładali sami i nie boją się o swoją przyszłość, a do tego dziwią się kolegom, którzy całe życie kasę przetrwaniali i teraz domagają się czegoś od państwa.

[beatiska]

Ja dalej popieram wypowiedź CptCook

W ogóle nie rozumiem jak można myśleć o mieszkaniu , samochodzie itp a nie myśleć o emeryturze. Dla mnie to jest tak samo ważne jak inne potrzeby. No i odkładanie od młodości głupiego 50 zł miesięcznie na początek nie spowoduje chyba nagle, że w ogóle innych celów nie spełnię.

No nie potrafię zrozumieć. Samochód ważniejszy od emerytury. Ja myślę, że też chcę mieć swoje mieszkanie, kiedyś może dzieci i samochód, a też myślę, że chce godnie żyć na emeryturze. I dla mnie te cele są równoległe.

[Futbolowa]

Napisane przez beatiska

No nie potrafię zrozumieć. Samochód ważniejszy od emerytury. Ja myślę, że też chcę mieć swoje mieszkanie, kiedyś może dzieci i samochód, a też myślę, że chce godnie żyć na emeryturze. I dla mnie te cele są równoległe.

To pewnie dlatego, że samochód jest bardziej namacalny. Poza tym ludziom trochę brakuje wyobraźni i naprawdę myślą, że ta emerytura to będzie za 'sto lat' i jeszcze z nieba spadnie. O, dobry jest też argument: 'przecież mogę nie dożyć' - super, gorzej jak jednak dożyjesz

[Terha]

Napisane przez CptCook

Co do kasy to we wtorek lecimy do Bergamo już sie jaram, a ten miesiac taki cienki. Nie wiem co mój TZ na to powie ale w sumie za bilety i nocleg już dawno zabuliłam. Na pizzę/makaron, kawę i lody musi styknac . W końcu to tylko jeden dzien i jedna noc.

Ale super wymyśliłaś Będzie zachwycony .

Napisane przez CptCook

A jak nagle na starość wasz komfort życia totalnie spadnie bo ZUS was wy*uja to gdzie szczęście, komfort i bezpieczeństwo? Kto was będzie utrzymywać?

To nie jest tak, że nagle na starość spadnie nasz komfort życia. Przecież już teraz jesteśmy tego świadome, że nie mamy co liczyć na emeryturę, więc cały czas trzeba o tym pamiętać. Trudno jest mówić "nagle" skoro to oczywiste, że do takiej sytuacji dojdzie, więc trzeba to mieć na uwadze. Nie uważam jednak, że trzeba odkładać na emeryturę, a na inne rzeczy wydawać jak starczy oszczędności. Jeśli ktoś myśli racjonalnie to zawsze będzie miał pieniądze na czarną godzinę. A czym bliżej emerytury, tym czarna godzina będzie co raz bardziej oznaczała właśnie jej brak (zagmatwane, ale wiadomo o co chodzi).

[I ona]

Ja również popieram odkładanie na emeryturę. U nas nie ma podziału na co odkładamy, w tym momencie była akcja z mieszkaniem wiec wiele lokat zostało rozwalonych. Mamy teraz jedną większą - nie opisaną na co, ona po prostu jest. Dla mnie to kasa na "czarną godzinę" - napewno nie zostanie przeznaczona na samochód, remont czy inne tego typu rzeczy, tylko na coś nagłego, odpukać jakaś choroba czy własnie emerytura.

[Terha]

Napisane przez rise_against

Po co odkładać jak KTOŠ wymyśli coś, najlepiej państwo ktore generalnie ma swojego obywatela w nosie. Ludzie w Polsce myślą nie wiem czemu ze im sie cos należy i ze cos sie magicznie wydarzy. Wydarzy sie to, ze ludzie, którzy nie myślą i przyszłości skończą z 700zl emerytury i bedą mieli pretensje do calego świata.

Oj, z tym się niestety zgadzam . Strasznie mnie drażnią takie pretensje . Na innym wątku dziewczyny próbowały mnie przekonać, że nie da się czasem oszczędzić, ale zaraz chwaliły się, że kupiły sobie nową bluzkę, czy nowy kosmetyk .

[I ona]

Napisane przez Terha

Oj, z tym się niestety zgadzam . Strasznie mnie drażnią takie pretensje . Na innym wątku dziewczyny próbowały mnie przekonać, że nie da się czasem oszczędzić, ale zaraz chwaliły się, że kupiły sobie nową bluzkę, czy nowy kosmetyk .

Z drugiej strony mimo wszystko nie ma się co dziwić ludziom, że mają o to pretensje. Wiemy już, że o emeryturze możemy sobie pomarzyć a jednak co miesiąc zabierają nam z pensji tyle kasy na składki. Wiesz, świadomość tego i odkładanie dla siebie na starość to jedno, a poirytowanie tym faktem to drugie.

[Terha]

Napisane przez Futbolowa

Ostatnio w mediach wielu aktorów dyskutowało na ten temat. Podziwiam tych, którzy mówią, że na emeryturę odkładali sami i nie boją się o swoją przyszłość, a do tego dziwią się kolegom, którzy całe życie kasę przetrwaniali i teraz domagają się czegoś od państwa.

A ja nie podziwiam. Dla mnie to powinno być myślenie każdego. Każdy powinien myśleć o przyszłości, a nie żyć tylko i wyłącznie chwilą.

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Napisane przez beatiska

W ogóle nie rozumiem jak można myśleć o mieszkaniu , samochodzie itp a nie myśleć o emeryturze. Dla mnie to jest tak samo ważne jak inne potrzeby. No i odkładanie od młodości głupiego 50 zł miesięcznie na początek nie spowoduje chyba nagle, że w ogóle innych celów nie spełnię.

No to powiedz mi tak: jaka jest różnica między okładaniem co miesiąc 50 zł na emeryturę, a nie ruszaniem własnych oszczędności zbieranych na "coś tam" w kwocie np. 50 tyś zł? Moim zdaniem żadna, bo jak zaczniesz emeryturę mając 50 tyś w kieszeni, bo nie wydałaś ich wcześniej na inne rzeczy to też będziesz mieć spokojną przyszłość. Jak ktoś nie ma silnej woli to moja opcja zupełnie się nie sprawdzi. Ale chcę pokazać, że można .

[Antii89]

Ja się z Wami zgadzam w 100%. Teraz mało kto o tym myśli, a za kilkadziesiąt lat będzie płacz, bo państwo mi nie daje, a ja nie mam na leki. Mi się marzy na starość taki wypasiony dom starców, a na to są potrzebne wysokie kwoty.
My teraz oszczędzamy jak najwięcej, mieszkanie kupiliśmy takie, żeby opłaty nas nie zjadły, samochód ma TŻ służbowy, a ja na razie nie potrzebuję. Nie odkładamy osobno na emeryturę, ale z oszczędności nie wyciagamy dużo. Swoje zachcianki realizujemy z dodatkowych środków. Zresztą ja jestem minimalistką i mi do szczęścia nie potrzeba dużo.
Moją największą słabością są podróże.


W przyszłym tyg lecimy do Paryża, od dawna mi się marzył.

[Antii89]

Napisane przez Terha

A ja nie podziwiam. Dla mnie to powinno być myślenie każdego. Każdy powinien myśleć o przyszłości, a nie żyć tylko i wyłącznie chwilą.

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------



No to powiedz mi tak: jaka jest różnica między okładaniem co miesiąc 50 zł na emeryturę, a nie ruszaniem własnych oszczędności zbieranych na "coś tam" w kwocie np. 50 tyś zł? Moim zdaniem żadna, bo jak zaczniesz emeryturę mając 50 tyś w kieszeni, bo nie wydałaś ich wcześniej na inne rzeczy to też będziesz mieć spokojną przyszłość. Jak ktoś nie ma silnej woli to moja opcja zupełnie się nie sprawdzi. Ale chcę pokazać, że można .

Ja też tak robię, gromadzimy po prostu oszczędności, bez większego przeznaczenia, budujemy kapitał. Mnie zupełnie nie kusi wyciąganie tych pieniędzy. Lubię jak mi cyferki na koncie rosną.

[Terha]

Napisane przez I ona

Ja również popieram odkładanie na emeryturę. U nas nie ma podziału na co odkładamy, w tym momencie była akcja z mieszkaniem wiec wiele lokat zostało rozwalonych. Mamy teraz jedną większą - nie opisaną na co, ona po prostu jest. Dla mnie to kasa na "czarną godzinę" - napewno nie zostanie przeznaczona na samochód, remont czy inne tego typu rzeczy, tylko na coś nagłego, odpukać jakaś choroba czy własnie emerytura.

No ja właśnie mam dokładnie takie samo myślenie.

Napisane przez I ona

Z drugiej strony mimo wszystko nie ma się co dziwić ludziom, że mają o to pretensje. Wiemy już, że o emeryturze możemy sobie pomarzyć a jednak co miesiąc zabierają nam z pensji tyle kasy na składki. Wiesz, świadomość tego i odkładanie dla siebie na starość to jedno, a poirytowanie tym faktem to drugie.

Z tym poirytowaniem to się zgadzam, ale jak ktoś wyciąga ręce do pomocy społecznej albo rodziny, bo nie chce mu się pracować i uważa, że wszystko mu się należy to mnie krew zalewa. A znam takich ludzi nawet w rodzinie.

[Futbolowa]

Napisane przez Terha

A ja nie podziwiam. Dla mnie to powinno być myślenie każdego. Każdy powinien myśleć o przyszłości, a nie żyć tylko i wyłącznie chwilą..

Oczywiście, że to powinno być myślenie każdego, ale nie jest - a już zwłaszcza w niektórych środowiskach. Dlatego cieszę się, że są właśnie choćby aktorzy, którzy dają dobry przykład, zamiast piać, że należy im się manna z nieba, bo całe życie tyrali na scenie. Mało się tam nie zarabia, więc tym bardziej ludzie powinni mieć trochę więcej rozsądku w kwestii gromadzenia pieniędzy

Fajny wywiad kiedyś czytałam - z Sebastianem Milą, piłkarzem. Opowiadał on, że często młodym chłopakom w tym środowisku odwala i zaraz biorą się za kupowanie wypasionych samochodów i zegarków za kilkanaście tysięcy. On z kolei, jako doświadczony już zawodnik, stara się im wpajać, że warto najpierw zainwestować mądrzej - np. w mieszkanie, zamiast trzepać kasą na lewo i prawo. W sporcie tym bardziej powinno się myśleć o emeryturze - bo co z tego, że zarabiasz nieprzeciętną kasę, jak może się to skończyć z dnia na dzień. A nawet jeśli pociągniesz z karierą do czterdziestki, to i tak zostaje ci potem kawał życia, które trzeba jakoś przeżyć - a nie każdy zostaje trenerem, komentatorem czy menadżerem.

[I ona]

Napisane przez Terha

Z tym poirytowaniem to się zgadzam, ale jak ktoś wyciąga ręce do pomocy społecznej albo rodziny, bo nie chce mu się pracować i uważam, że wszystko mu się należy to mnie krew zalewa. A znam takich ludzi nawet w rodzinie.

Mnie wkurza właśnie taka postawa jaką opisujesz oraz życie ponad stan (kupowanie np dużego mieszkania czy budowy domu kiedy po prostu nie stać potem na raty, u mnie w rodzinnej wsi ostatnio modne jest zwiekszanie sobie zdolności kredytowej poprzez branie kredytu wspólnego z kimś np. z rodzicami, no i ok spoko dostaja więcej bo tak wychodzi tylko ciekawe co potem, może narazie rodzice pomogą w spłacie, ale kredyt jest na 30 lat na przykład, rodzice nie bedą żyć wiecznie - i będzie wielki płacz, lamet i histeria bo nie będzie na raty i pretensja do całego świata. Nie nawidzę postawy życia ponad stan a potem pretensji!)

[201607040940]

jeżeli już oszczędzacie na emeryturę, to w jaki sposób? Lokata, fundusze inwestycyjne, nieruchomości? Jak chcecie odkładać pieniądze, jak je inwestować żeby się pomnażały?

[CptCook]

Napisane przez Terha

A ja nie podziwiam. Dla mnie to powinno być myślenie każdego. Każdy powinien myśleć o przyszłości, a nie żyć tylko i wyłącznie chwilą.

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------



No to powiedz mi tak: jaka jest różnica między okładaniem co miesiąc 50 zł na emeryturę, a nie ruszaniem własnych oszczędności zbieranych na "coś tam" w kwocie np. 50 tyś zł? Moim zdaniem żadna, bo jak zaczniesz emeryturę mając 50 tyś w kieszeni, bo nie wydałaś ich wcześniej na inne rzeczy to też będziesz mieć spokojną przyszłość. Jak ktoś nie ma silnej woli to moja opcja zupełnie się nie sprawdzi. Ale chcę pokazać, że można .

Różnica jest taka ze zazwyczaj tzw konta emerytalne maja ograniczony dostęp. Czyli nie możesz sobie od tak wyciągnąć tej kasy na nagła potrzebę. Dlatego jest spoko mieć jedno konto gdzie masz cos na czarna godzinę i stały dostęp a jedno nienaruszalne emerytalne. Wtedy przy automatycznej wpłacie nawet nie zauważasz braku tych nawet 50pln a kasa sie składa i nie korci by cos z niej zabrać.

[beatiska]

Napisane przez Terha

No to powiedz mi tak: jaka jest różnica między okładaniem co miesiąc 50 zł na emeryturę, a nie ruszaniem własnych oszczędności zbieranych na "coś tam" w kwocie np. 50 tyś zł? Moim zdaniem żadna, bo jak zaczniesz emeryturę mając 50 tyś w kieszeni, bo nie wydałaś ich wcześniej na inne rzeczy to też będziesz mieć spokojną przyszłość. Jak ktoś nie ma silnej woli to moja opcja zupełnie się nie sprawdzi. Ale chcę pokazać, że można .

Żadna. Chyba nie czytalas mojego wcześniejszego posta. Ja robie dokładnie tak samo Ja po prostu nie rozumiem, że ludzie odkładają na samochód dom itp, a nie potrafią, co gorsza, nawet o tym nie myślą, żeby odłożyć na emeryturę. O to mi chodzi. I jeżeli ktoś odkłada 300 zł na dom, samochód itp i to całość ma na to przeznaczyć, to dlaczego nie będzie odkładać juz teraz choćby 50zl. Odkładanie 50zl miesięcznie na 3% przez 42 lata to prawie 44 tys. A odkładanie tej kwoty po dorobienie się domu samochodu itp czyli odkładanie na 30lat to już tylko 26,5 tys zł. I chce udowodnić, że to jest kwestia tylko 50zl miesięcznie.

Ja tez odkładam z przeznaczeniem na emeryturę, ale nie robie tego na razie przez IKE ani ikze, boje się ze państwo znowu coś wymyśli i mi to opodatkuje...

[Futbolowa]

Napisane przez I ona

Mnie wkurza właśnie taka postawa jaką opisujesz oraz życie ponad stan (kupowanie np dużego mieszkania czy budowy domu kiedy po prostu nie stać potem na raty, u mnie w rodzinnej wsi ostatnio modne jest zwiekszanie sobie zdolności kredytowej poprzez branie kredytu wspólnego z kimś np. z rodzicami, no i ok spoko dostaja więcej bo tak wychodzi tylko ciekawe co potem, może narazie rodzice pomogą w spłacie, ale kredyt jest na 30 lat na przykład, rodzice nie bedą żyć wiecznie - i będzie wielki płacz, lamet i histeria bo nie będzie na raty i pretensja do całego świata. Nie nawidzę postawy życia ponad stan a potem pretensji!)

Mnie też to rozbraja - szczególnie ludzie porywający się na samochody z salonu. Chociaż nie, znam jeszcze głupsze sytuacje - on, ona, jej rodzice i jego rodzice - każdy brał kredyt na ich wesele

Nie rozumiem, czemu ludzie, których na coś nie stać, wolą się zadłużyć, byle się pokazać? Skromniejsze wesele by kogoś zabiło? Samochód za 6000zł zamiast nówka z salonu?

Napisane przez Gosiaczek1969

jeżeli już oszczędzacie na emeryturę, to w jaki sposób? Lokata, fundusze inwestycyjne, nieruchomości? Jak chcecie odkładać pieniądze, jak je inwestować żeby się pomnażały?

Fundusze inwestycyjne i IKZE.

[201607040940]

Napisane przez I ona

Mnie wkurza właśnie taka postawa jaką opisujesz oraz życie ponad stan (kupowanie np dużego mieszkania czy budowy domu kiedy po prostu nie stać potem na raty, u mnie w rodzinnej wsi ostatnio modne jest zwiekszanie sobie zdolności kredytowej poprzez branie kredytu wspólnego z kimś np. z rodzicami, no i ok spoko dostaja więcej bo tak wychodzi tylko ciekawe co potem, może narazie rodzice pomogą w spłacie, ale kredyt jest na 30 lat na przykład, rodzice nie bedą żyć wiecznie - i będzie wielki płacz, lamet i histeria bo nie będzie na raty i pretensja do całego świata. Nie nawidzę postawy życia ponad stan a potem pretensji!)

zwróć uwagę że taką właśnie postawę promują reklamy: kredyt na święta, kredyt na urlop, weź miniratkę żeby tacie w prezencie kupić motor, "przedszkole kredytowe" - jak nie weźmiesz kredytu to jesteś dzieciakiem, no i moja ulubiona reklama : jak na oko 20 letnie małżeństwo rozsuwa ściany w swoim wymarzonym mieszkanku - w sposób dowolny - bo przecież to nic trudnego "wziąć" kredyt.

Ale bierze się cudze a oddaje własne, z trudem zarobione.

[Futbolowa]

Napisane przez Gosiaczek1969

zwróć uwagę że taką właśnie postawę promują reklamy: kredyt na święta, kredyt na urlop, weź miniratkę żeby tacie w prezencie kupić motor, "przedszkole kredytowe" - jak nie weźmiesz kredytu to jesteś dzieciakiem, no i moja ulubiona reklama : jak na oko 20 letnie małżeństwo rozsuwa ściany w swoim wymarzonym mieszkanku - w sposób dowolny - bo przecież to nic trudnego "wziąć" kredyt.

No właśnie, a jeżeli coś promują reklamy, to tym bardziej ludność powinna to omijać

[I ona]

Napisane przez Futbolowa

Mnie też to rozbraja - szczególnie ludzie porywający się na samochody z salonu. Chociaż nie, znam jeszcze głupsze sytuacje - on, ona, jej rodzice i jego rodzice - każdy brał kredyt na ich wesele

Nie rozumiem, czemu ludzie, których na coś nie stać, wolą się zadłużyć, byle się pokazać? Skromniejsze wesele by kogoś zabiło? Samochód za 6000zł zamiast nówka z salonu?

Fundusze inwestycyjne i IKZE.

Typowo chcą się poakzać, skoro Kazek z naprzeciwka ma to ja gorszy nie będe. Bardzo to widać właśnie na wsiach, przynajmniej w mojej rodzinnej to widzę - wszystko na pokaz. I byleby nie być gorszym od sąsiada.

Napisane przez Gosiaczek1969

zwróć uwagę że taką właśnie postawę promują reklamy: kredyt na święta, kredyt na urlop, weź miniratkę żeby tacie w prezencie kupić motor, "przedszkole kredytowe" - jak nie weźmiesz kredytu to jesteś dzieciakiem, no i moja ulubiona reklama : jak na oko 20 letnie małżeństwo rozsuwa ściany w swoim wymarzonym mieszkanku - w sposób dowolny - bo przecież to nic trudnego "wziąć" kredyt.

Ale bierze się cudze a oddaje własne, z trudem zarobione.

O tak reklamy kredytów i pożyczek to ostatnio jakaś plaga. Kredyt na prezenty to w ogóle abstrakcja haha Mnie to naprawde śmieszy jak ktoś bierze pożyczkę naprawdę na taki cel.

[Ilsa Lund]

Wiadomo że oszczędzanie na emeryturę jest ważne ale jeśli ktoś chce to zrobić za rok ale w zamian za to brać samochód czy urządzenie mieszkania bez kredytu to moim zdaniem warto przesunąć sobie ten cel w czasie Warto żyć bez kredytów Tylko żeby ciągle nie znajdowało się coś nowego

[201607040940]

ludzie są podatni na manipulacje i niestety niektórzy chcą "mieć" teraz a nie wtedy kiedy odłożą, za miesiąc czy rok....

Kredyty są dla ludzi ale powinno się brać je z głową. Nie kupować największego mieszkania bo stać mnie na ratę ale mniejsze gdzie opłaty czynszowe/ do wspólnoty są niższe. I nie brać kredytu na finansowanie konsumpcji (np wesele, rower dla wnusia, prezent dla tatusia, święta).

[Futbolowa]

Napisane przez Ilsa Lund

Wiadomo że oszczędzanie na emeryturę jest ważne ale jeśli ktoś chce to zrobić za rok ale w zamian za to brać samochód czy urządzenie mieszkania bez kredytu to moim zdaniem warto przesunąć sobie ten cel w czasie Warto żyć bez kredytów Tylko żeby ciągle nie znajdowało się coś nowego

Trudno jest mi sobie wyobrazić, że chodzi o odłożenie tego w czasie, skoro ktoś stwierdza: "co mi po oszczędnościach na stare lata, skoro przez większość zycia byłabym zwyczajnie nieszczęśliwa"