Kto się przyłącza? od dzisiaj 14.05.06

[żona_marcina]

Napisane przez Carrie

Sie raczej nie doczekam, bo ta cholera w ogole nie tyje. Może sie obzerac, a nic jej nie przybywa. (ona nie wie co to sport)
Jak by tego było mało, ja jestem 'większa' od niej, chociaz ona jest starsza o 5 lat. Jestem wyzsza i mam inną budowe

Ja nie wiem jak to jest. Znam kilka osób, które nigdy nie cwiczyły, nie cwiczą, mogą sie obżerać wszystkim czym wlezie, bez skutków ubocznych

Do czasu.
Będę wstręciuchą (skutki uboczne diety i zmęczenia ), a co, ale ze złośliwości dodam że znam wiele takich osób co to nie tyły i nie tyły... ale dobre czasy się skończyły!. Po urodzeniu dziecka dobrych kilkanaście kilo do przodu. Ha
Moja siostra (młodsza) też nie tyła i jadła niczym odkurzacz. Dopóki nie zaczęła dojrzewać, teraz ma 16 lat, tyłek jej rośnie w zawrotnym tempie a piersi nie I teraz to ona jest grubasem

[natalas5]

Czesc dziewczynki! żonko_ marcina ta plytka w dvd mojego boya da sie odtworzyc, ja musze miec najwyrazniej plytke - a nie + ale to nic on juz sie tym zajmnie dzis mi przegra i bede mogla skakac dzis mam zamiar zrobic 40km na rowerku a wszystko przez to ze zjadlam czekolade- nie moglam sie podtrzymac i to jeszcze po godzinach(

[Carrie]

Napisane przez żona_marcina

Do czasu.
Będę wstręciuchą (skutki uboczne diety i zmęczenia ), a co, ale ze złośliwości dodam że znam wiele takich osób co to nie tyły i nie tyły... ale dobre czasy się skończyły!. Po urodzeniu dziecka dobrych kilkanaście kilo do przodu. Ha
Moja siostra (młodsza) też nie tyła i jadła niczym odkurzacz. Dopóki nie zaczęła dojrzewać, teraz ma 16 lat, tyłek jej rośnie w zawrotnym tempie a piersi nie I teraz to ona jest grubasem

No to o mnie napisałas

Ja też tak miałam, mogłam jeść i jeść... jeść, jeść. Nic mi nie groziło. Aż do pewnego momentu zażycia hormonów.
KLAPA.

Od tamtej pory moje życie to ciągła walka z rosnącym tyłkiem i cellulitem.
Jakoś jeszcze było do matury. Teraz i z brzuchem musze walczyc.

A siostra. Jak gdyby nigdy nic. Oczy rodziny zwrócone są naaaa MNIEE

[natalas5]

to ja tez tak mialam wiecznie szczupla jadlam wszystko na sniadanko chipsy, w szkole znowu chipsy batony, potem do domku na obiad i na miasto cos zjesc ze znajomymi, nie wiem nawet kiedy zaczelam tyc,oj chyba mialam 15lat wkoncu ktos zauwazyl i od tamtego momentu tyje wciaz juz nie moge se pozwolic na bestroskie obzeranie.. a szkoda

[Camarilla]

Napisane przez Carrie

Dobra, dobra Góra 2 dziennie, to nie prawie jak nic

Ok, ale po tej paczce koncze, bo póki są to nie dam rady przestać.... a potem, przyjdą dresy i będe biegać, wiec albo wóz, albo przewóz.
Nie dam rady pogodzić i tego i tego... a bikini czeka

Zeby mi to byla ostatnia paczka Zdaje sobie sprawe jak trudno rzucic palenie ( chociaz co ja o tym moge wiedziec jak nigdy nie palilam ) Ale widze po moich bliskich, tak dla motywacji powiem Ci, ze moja mama palila okolo 20 lat papierosy od 17 roku zycia. Po 20 latach rzucila i nie pali juz okolo 12 lat Ty tez tak mozesz tymbardziej ze tak dlugo pewnie jeszcze nie palisz

Napisane przez kasia_kasia

Ojoj..Camarilla..co za brak motywacji na wątku

Wypraszam sobie Jestem w pelni zmotywowana.. szkoda tlyko, ze pogoda mi nie pomaga bo dzis znow pada ja juz chce na rower!
No a tak poza tym to jem jakiegos jednego batona na 3 dni, gdzie wczensiej byla odwrotna proporcja 3 na jeden dzien Powiem wam ze juz sie przyzwyczajam do tego braku slodyczy i coraz mniej za nimi tesknie P.S Przyznaje sie bez bicia dzisiaj ide na piwo Ale obiecuje zadnych hamburgerow zapiekanek, moze jedynie skusze sie na cos kolejnego malego slodkiego ale na pewno zaden fast-food ani chipsy
Niedawno myslalam ze jestem uzalezniona od chipsow.. nie jadlam ich juz 10 dni i nawet nie mam ochoty, wiem ze czulabym sie jkbym zgrzeszyla.. spowiedzia moglyby byc tylko cwiczenia
Ide bo glupoty gadam .. chyba ze szczescia, ze daje rade

[żona_marcina]

Napisane przez Carrie

No to o mnie napisałas

Ja też tak miałam, mogłam jeść i jeść... jeść, jeść. Nic mi nie groziło. Aż do pewnego momentu zażycia hormonów.
KLAPA.

Od tamtej pory moje życie to ciągła walka z rosnącym tyłkiem i cellulitem.
Jakoś jeszcze było do matury. Teraz i z brzuchem musze walczyc.

A siostra. Jak gdyby nigdy nic. Oczy rodziny zwrócone są naaaa MNIEE

Ty się ciesz, że przynajmniej jakis czas w swoim życiu byłaś szczupła .

Ja odkąd pamiętam byłam rozkosznie grubiutka. A to wszystko przez babcię , mama szła do pracy i zostawiała mnie z babcią. A babcia jak to babcia - ciągle mnie karmiła. I doszło do czegoś takiego, że dla mnie jedzenie (oczywiście to tłuste i kaloryczne) było największą przyjemnoscią życia. Dla mnie oczywistym, było że na głód działa tylko kanapka, chipsy, drożdżówa... a na obiad musi być zupa zaprawiana śmietaną i kartofle z mięchem. Jak się rozstałam z chłopakiem - zajadałam się na umór, jak dostałam dwóję- zajadałam się na umór. A zgadnijcie co robiłam jak byłam załamana swoim wyglądem? No?
Dopiero na studiach schudłam i się wyrobiłam. Eh, tyle lat młodości zmarnowałam.... A mogłam się obściskiwać po kątach z przystojniakami

[kas!a]

a ja? byłam grubsza odkąd pamietam - tak o mnie 'dbali' rodzice. wiedzialam o tym, że wyglądam inaczej niż inni, ale mi to nie przeszkadzało. tzn. czułam sie źle słysząc głupie uwagi na temat mojego wyglądu, ale nigdy nie myslałam o odchudzaniu. Dopiero od jakiegoś czasu przekonałam sie że zły wygląd przeszkadza w wielu rzeczach, wziełam sie za siebie i wylądowałam tu

[natalas5]

o ja tez tak mialam, jadlam i jadlam straszna frajde mi to sprawialo i sprawia dalej az wkoncu nie wytrzymywalam tych uwag jedna szczegolnie mnie zabolala od pewnego koleg ktory wiecznie czepial sie ze jestem gruba, ile mozna znosci mi to nie przeszkadzalo a jemu tak. kiedys nie wytrzymalam i wybuchlam, pamietam jak bylismy wtedy z cala paczka na miescie i poszlismy cos zjesc on do mojej kupeli: nie jedz tak bo bedziesz wygladac jak Natalia. w sumie teraz moge mu podziekowac... ale smutne jest to ze tak innym przeszkadza to ze ktos ma pare kilo zaduzo ja sie osobiscie z tym dobrze czulam lubialam jest i mialam to co chcialam- tluszczyk tu i owdzie.

[tasiemiec]

A ja sie wzięłam za siebie...tez przez chłopaka. Poznałam go na studniówce i przetanczyliśmy ze soba bodajze 3 piosenki, a miesiąc po atudniówce jego kolega powiedział mi na gg, jak mnie Tomeczek skomentował .Ten świania smiał sie ze mnie ,że mam wielki tyłek. Faceci sa strasznie obłudni, przynajmniej ja na takich ciągle trafiam. No ale racji tez troche miał...

[martina@]

dziewczyny mam od kilku dni mega doła
jeszcze do wczoraj jakos panowalam nad nim, a dzisiaj - chce mi sie jesc jesc jesc ... jakby to mialo pomoc! walcze z sobą i jeszcze sie nie obżeram ale nie wiem co bedzie jutro

[żona_marcina]

Napisane przez martina@

dziewczyny mam od kilku dni mega doła
jeszcze do wczoraj jakos panowalam nad nim, a dzisiaj - chce mi sie jesc jesc jesc ... jakby to mialo pomoc! walcze z sobą i jeszcze sie nie obżeram ale nie wiem co bedzie jutro

tylko nie mów że jesteś na diecie 1000 kal

Może coś zjedz? Proponuję tuńczyka z sosie własnym. Dla mnie idealne rozwiazanie w sytuacji kryzysowej - mło kalorii i smacznie. Ja sobie robię z cebulką i doprawiam do smaku żeby nie było mdłe.

Albo idź na spacer, posiedź na internecie (zgadnijcie dlaczego siedzę na forum? Odpowiedź - muszę się czymś zając bo sfiksuję ). Wybyłam się męża z domu na dwa dni i nie ma mnie kto przypilnować. Co 5 minut podchodzę do lodówki, nic nie wyjmuję tylko patrzę na jedzonko i zamykam drzwiczki. Psychoza

[martina@]

nie jestem na diecie, ale i tak obżarstwo jest nie wskazane (pamietam efekt jojo, mam pamiatki w postaci rozstepów)

[kasia_kasia]

Cześć dziewuszki

Ojoj, Camarilla, posądziłam Cię o brak motywacji, a teraz dokładnie poczytałam posty i widzę, jak podnosisz wszystkich na duchu. Przepraszam!


Wiecie co? Chyba każda z nas jadła jak mały obżartuszek w młodości. Po prostu rosłyśmy "w pionie" A teraz z rozpędu jemy tak samo, ale rosniemy "w poziomie"

Wiecie, jaki jest kształt idealny? Kula! No więc kto tyje, dąży do ideału...

Poczytałam nowy wątek dziewczyny, której mama narobiła kompleksów na punkcie nóg Kurczę, jak czyjeś wypowiedziane bezmyślnie albo i rozmyślnie słowa mogą komuś napsuć krwi... Tak samo jest z paroma dodatkowymi kilogramami, ech...

A propos krwi, pisałam, ze idę oddać. No więc byłam, obowiązek spełniłam. Straciłam jednak więcej niż myślałam, bo 4500 kcal, ale to w ogóle nie ma nic wspólnego z chudnięciem. Obiecuję, że nie zjem tych wszystkich cukierków i czekolad!!!!!

Buziaki, 3mam za Was kciuki

[Camarilla]

Napisane przez kasia_kasia

Cześć dziewuszki

Ojoj, Camarilla, posądziłam Cię o brak motywacji, a teraz dokładnie poczytałam posty i widzę, jak podnosisz wszystkich na duchu. Przepraszam!

Alez nie przepraszaj kochana
Dobra bijcie i patrzcie czy rowno puchnie
Uwaga! zjadlam kebaba
Pozdrawiam ide swiczyc.. zartowalam wybaczcie wypilam jeszcze piwo.. no dobra tez mi sie nalezy cos od zycia ale bylo super
Jutro jade na rower daleko daleko.. Musze to zgubic
Pozdrawiam goraco.
P.S tak sobie pomyslalam, ze na tym forum jestesmy juz stalymi bywalczyniami i mozemy pisac nie tlyko o dietach ale jezeli ktoras ma dola czy cus to smialo Dziewczynki ja chetnie jakby co to pomoge
Wielki dla Was

[żona_marcina]

Buuuuuuu
ja się załamię - 60 kilo. Przecież było już 58. Tyle wysiłku, wyrzeczeń i co? 60 kilo!!!! Nieeeeeeeee. Czy cały świat sprzysiągł się przeciwko mnie? A przecież miało być inaczej. Czy ja się z tą cholerną tuszą ożeniłam i będziemy razem do końca życia?
Zbieram się do pracy, muszę przeczekać ten kryzys w miejscu oddalonym od lodówki. No nieeeeeee

[Carrie]

Żono Marcina czym prędzej złóż pozew rozwodowy A tak poważnie to NIE WAŻ SIĘ CODZIENNIE Takie 'postepowanie' zazwyczaj przynosi efekt odwrotny niż oczekiwany!

Ja wczoraj opanowałam się przed kupieniem na statoilu Hota Doga
No i w końcu, wczoraj, poczułam że zaczyna mi sie luzniej w portkach robić
Ale nie wchodze na wage, wole nie ryzykować i zważe i zmierze sie tak jak zaplanowałam czyli 14 czerwca Czyli jeszcze mam troche czasu żeby popracować nad sobą

Poza tym, w niedziele, skonczy mi sie druga juz Slim Figura Spalanie, wiec może przy oczyszczaniu szybciej pojdzie

Jestem raczej dobrej myśli, tylko mam strasznie duzo komputerowej roboty i nie mam kiedy poćwiczyć.

Aha, laski - wczoraj byłam na pierwszym kursie na prawko - jupijajej

[natalas5]

żono_marcina- nie powinnas sie zalamywac ani myslec ze to na darmo bo skoro cwiczysz to teraz moze Ci sie tluszczyk zamienic w miesnie i nawet mozesz wiecej wazyc dlatego wazenie jest bezsensu lepiej sie mierzyc.pozdrawiam was wszystkich cieplutko i zycze milego dnia a tym czasem ide na sniadanko mmmhh...

[Carrie]

Lekkiego, pożywnego i smacznego życzę

Ja wracam do pracy

[martina@]

hej dziewczyny, zaraz zabieram się za lekturę Shape'a, z dodatkiem płaski brzuch w 31 dni :d

[Camarilla]

Czesc Dziewczynki.
Ja wlasnie po dance it work i polowie pump it up.. cos mi ostatnio nie iddzie to pump it up szybko rezygnuje bo mnie denerwuje jak ciagle sa te same uklady.. maruda ze mnie wiem zawsze cos sobie znajde :0
A poza tym to chyba powinnam miec na imie pech a na nazwisko brzydka pogoda Znow pada a ja znow musze sie zadowolic cwiczeniami w domu, do ktorych ciezko jest mi sie zmobilizowac wole rower, koszykowke bieganie siatkowke, plywanie obojetnie co byle na powietrzu
Pozdrawiam

[natalas5]

a ja jestem zalamana, nie mam humoru i sie objadlam zjadlam tyle ciastek ze az mi nie dobrze.plakac mi sie chce jak dziecku bylo ok juz nie jadlam a teraz jak mnie wzielo nie mog eise oderwac. odnosze wrazenie ze juz przytylam przez ten jeden dzien to co zgubilam, tyle pracy na marne

[Carrie]

Kochanie bez załamki

Ja też własnie zjadłam 2 pierniczki i 3 ciastka z orzeszkami (fistaszkami)
Poza tym mama dzisiaj zrobiła frytki na obiad, a chociaz powiedziałam jej ze nie chce to mi włozyła (na szczescie nie za duzo) a że obok leżał pyszny szaszłyczek to nie mogłąm sie oprzeć

Ale co tam, nie wazne, bo i tak zjadłam mniej niż zwykle

Buziaki i nie załamuj sie tak szybko.

Ja wyznaje zasade, że lepiej zjeść 2 czy trzy ciastka, jak ma sie wielką ochotę, bo jak sobie od razu wszystkiego odmówisz to bedziesz miała tym większe pragnienie
Jak masz ochote na ciacho to powiedz mu "OK zjem Cie ale tego drugiego już nie rusze"
I pamietaj 1 ciacho=15 przysiadów+20 brzuszków
Powoli ale skutecznie wycwiczysz silną wole!

[Camarilla]

Dziewczyny, tak nie mozna.. To nasze odchudzanie sie czy zmienianie stylu zywienia na zdrowszy nie moze byc takie hop siup na pstrykniecie i juz kocham tylko jablka i marchewke a na frytki nie spojrze.. Po pierwsze: to nie jest mozliwe, po drugie przynosi odwrotne efekty( osiagniemy swoja wypragniona wage to wiadomo, ze bedziemy musialy ja utrzymac a kiedy zrobimy tak, ze przez 2 meisiace bedziemy sie glodzic bez niczego slodkiego to po takiej diecie rzucimy sie na te slodycze jak naprawde wyglodzone dzieci.. wiec od razu jo-jo i to dopiero bedzie porazka)..Wiec wszystko powoli. Załózmy ze zjadlam tone ciastek, czuje sie potem fatalnie jest mi ciezko bo przez kilka poprzedich dni moj organizm byl przyzwyczajony do mniejszych ilosci a do tego te wyrzuty sumienia zal do siebie. nastepnym razem za nim zjemy taka sama ilosc ciastek przypominjmy sobie jak sie czulysmy ostatnio, starajmy sie jesc chociaz mniejsze ilosci.
Poza tym dobra terapia to jak najmniej siedziec w domu, po prostu robic tak zeby nie meic okazji jesc. Kiedy siedzimy w domu to jemy z nudow trzeba sie do tego otwarcie przyznac..
No to tyle.. i zeby te slowa rozpaczy jak duzo nam sie udalo zmiescic ciastek byly mi tu ostatni raz Bo bacik bedzie.. jakies kary bede dla was wymyslala, dla siebie z reszta tez
Nie przejmujcie sie tak, czasami ten kilogram wiecej jest lepszy od zszarpanych nerwow ( to chyba nie powinno pojawic sie na tym watku )

[agatka1187]

przepraszam was bardzo ale jak słyszę wasze problemy to płakać mi sie chce jak dziewczyny ważące 55kg przy wzroście 165cm zmuszaja sie do stosowania diety
ja mam na prawde problem!!!! ważę 76kg przy wzroście 173cm
2 lata temu miałam 70 kg i w 1,5 roku udało mi sie schudnąc tylko 8kg... nie rozumiem dlaczego przez 1,5 roku schudłam 8 kg a w 0,5 roku przytyłam 14!!!!!!!!!!!!! kg to istny koszmar
prosze nie dobijajcie mnie swoimi wymiarami, bo moich to na pewno nikt nie pobije

[natalas5]

dziekuje dziewczynki zaraz zabieram sie na odpracowanko tak jak Carrie mowi brzuszki i przysaidy tylko ja nie wiem ile ja tych ciasteczek zjadlam.. ciezkie jest bycie na diecie, ale te ciasteczka smakowaly jak nigdy heh.nie wiem czy uda mi sie ruszyc po tym objadaniu.buziaki dla was glodomorki hehe

[Camarilla]

Napisane przez agatka1187

przepraszam was bardzo ale jak słyszę wasze problemy to płakać mi sie chce jak dziewczyny ważące 55kg przy wzroście 165cm zmuszaja sie do stosowania diety
ja mam na prawde problem!!!! ważę 76kg przy wzroście 173cm
2 lata temu miałam 70 kg i w 1,5 roku udało mi sie schudnąc tylko 8kg... nie rozumiem dlaczego przez 1,5 roku schudłam 8 kg a w 0,5 roku przytyłam 14!!!!!!!!!!!!! kg to istny koszmar
prosze nie dobijajcie mnie swoimi wymiarami, bo moich to na pewno nikt nie pobije

Dla mnie tez jest niezrozumiale jak ktos przy na moje oko idealnych wymiarach chce sie odchudzac, ale pamietaj, ze to co idealne dla mnie czy dla Ciebie moze byc koszamrem dla innych. Wiem, nie mozna przesadzac z dietami ale nigdy nie zaszkodzi wprowadzic troche ruchu do swojego zycia albo zaczac zdrowiej sie odzywaic i tak robi wlasnie wiekszosc z dziewczyn obecnych na tym watku. Nikt nikomu nie zabroni dazyc do idealnej sylwetki, tez sie dziwie keidy ktos wkleja zdjecie pieknego, plaskiego brzucha i mowi, ze sie zapuscil i musi schudnac, ale moze dla kogos przy wzroscie 165 idealna waga jest 50 a nie 54 i chca schudnac te 4 kg.. nie zabronimy mu.
Wracajac do tego co napisalas o sobie to tak jest zawsze, ze latwiej przytyc niz schudnac i nikogo to chyba nie powinno dziwic, latwiej zjesc duze ciatsko z kremem niz go sobie odmowic. Teraz jest dobry czas na odchudzanie sie, na dworzu jest cieplo mozna sie wiecej ruszac, zawsze to inaczej niz zima. Nie ma sensu sie dolowac i denerwowac keidy ktos chce schudnac a ma na pozor idealna wage tylko trzeba powiedziec sobie "nie" dla niektorych rzeczy i bedzie wszystko tak jak chcesz. pamietaj, ze to Ty rzadzisz cialem a nie ono Tobie i wszystko jest do zrobienia. Zycze powodzenia.. no chyba ze to tlyko byl taki post wtraceniowy a nie chcesz sie odchudzac.. ale mimo wszystko zycze wiel optymizmu
P.S walcze z paczkiem, ktory lezy w kuchni taki smaotny.... kto wygra jak myslicie?

[żona_marcina]

Już mi lepiej. Koniec z wagą.
A co najważniejsze nie szukałam pocieszenia w jedzeniu To już wielki sukces.
Dzięki dziewczynki

[Camarilla]

Pstryczki ( kto ogladal legalna blondynke ten wie..) dla Żony marcina

[kasia_kasia]

Camarilla a jak tam samotny pączek?

Tak z metr ode mnie leży na podłodze jednorazówka, a w niej góra cukierków czekoladowych i czekolad. Już napisałam tacie sms z dokładnym spisem słodkości. Ma pilnować, żebym mu przywiozła za tydzień dokładnie to, co napisałam

Jak to przeżyję będę miała najsilniejszą wolę na świecie

Jutro rano włażę na wagę...

buźka dla Was

[Camarilla]

Z paczkiem wygralam.. nadal lezy juz mnie nie kusi Wystarczy troche bujenj wyobrazni.. np na jakim to on oleju byl pieczony taki tlusty i w ogole .. czasami dziala Przezyjesz przezyjesz.. pochwal sie jutro efektami.. ja sie obawiam, ze nie bede mogla uczestniczyc w zbiorowym mierzeniu i wazeniu sie w srode bo okres bede miala najprawdopodobniej.. wiec raczej odpada.. ale zaraz po sie dokladnie wymierze..