Po jakim czasie zamieszkałyście ze swoim partnerem i jak to się później potoczyło?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

W pierwszym ważnym związku pomieszkiwaliśmy z chłopakiem od początku, a zamieszkaliśmy razem po ok. pół roku. Przekonalam się, jak bardzo dobrze się dogadujemy, nawet nie musieliśmy się docierać. On też wiele razy mówił, że jest zaskoczony, jak mu się ze mną dobrze żyje.
Rozstaliśmy się po dwóch latach, z zupełnie innego powodu.

W ostatnim ważnym związku chłopak przez dwa lata nawet nie chciał przespać ze mną jednej wspólnej nocy,ani u mnie, ani u niego. Wolał mieszkać z rodzicami, mieć wszystko posprzątane, podstawione pod nos. Dlatego odeszłam.

Wspólne mieszkanie jest wspaniałą szansą na rozwinięcie związku ludzi, którym na sobie nawzajem zależy. I doskonale pokazuje, kiedy ludziom NIE zależy.

[suszarka]

po 4 miesiącach, niebawem minie mam 7 lat mieszkania, trochę się chrzaniło i możliwe, że jeszcze nie raz się pochrzani , teraz ów pan jest mężem i powiększyła nam się rodzina o małego szkraba.

[Paprotka_]

Po 3 latach związku i 4 znajomości, (TŻ był na to gotów po roku, ale ja z tych "powolnych" ). Po kolejnych 2,5 wzięliśmy ślub. Na ślub bez wcześniejszego wspólnego mieszkania nie zdecydowałabym się.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Po 8 miesiącach znajomości i związku. Mieszkamy razem ponad rok i nie wyobrażam sobie bym mogła dokonać innego wyboru.

[aveeline]

ja zamieszkałam z moim chłopakiem po 4 miesiącach związku, a po 7 miesiącach znajomości. obecnie jesteśmy razem rok i miesiąc i nadal mieszkamy razem. na pewno nie zmieniło się nic na gorsze ja ciągle, z dnia na dzień coraz bardziej się cieszę Nim .

[Wikttoria]

Napisane przez ktoregos_dnia

A ile jesteście po ślubie?

O będzie już 6 lat

[ridja devojka]

Poznaliśmy się końcem czerwca 2011 a w maju 2012 się do mnie wprowadził. Teraz myślę, że to było szybko, zwłaszcza, że w ciągu tego niecałego roku ja studiowałam w innym mieście więc widywaliśmy się weekendami Myślę, że ta decyzja była przyspieszona rodzicami męża - bardzo im się nie podobało, że u mnie nocuje przed ślubem ciągle były o to spięcia, więc w końcu jak się usamodzielnił to podjęliśmy decyzję, że razem zamieszkamy.

[pffe]

My po 5 latach ale dlatego, że wcześniej kończyliśmy oboje technikum. Zamieszkaliśmy razem jak wyjechaliśmy oboje na studia do innego miasta. I tak sobie mieszkamy 2,5 roku i jest nam razem cudownie, nie musieliśmy się docierać. Jakoś tak, przyszło nam to naturalnie.

[shiava]

Po 2 tygodniach od poznania sie.
Obecnie 9 lat razem, 3 lata po slubie, 2 dzieci

[201604250957]

po 3 miesiącach od poznania, oboje byliśmy po poważnych związkach i mieszkaniu z poprzednimi partnerami, jesteśmy prawie 4 lata razem, w październiku pobieramy się

[Munkaa]

Po 2 latach, teraz stuknie 6. Z dystansu widzę, że to była dobra decyzja, umacniająca wręcz, jednak bywało różnie. Ja tam jestem zdania, że warto, w miarę możliwości, zamieszkać z ukochaną osobą wcześniej, niż potem po latach mieć 'szok termiczny'

[najfajniejsza]

po 2,5 roku. mieszkamy razem już 6 lat, za rok ślub.
nic mnie nie zdziwiło, bo i nie udawaliśmy kogoś innego przed sobą nawzajem. myślę, że jeśli jest dobrze dwóm osobom ze sobą, to do tego nie jest niezbędne mieszkanie przed ślubem. my po prostu chcieliśmy być ze sobą stale, nie chcieliśmy już randek. ale absolutnie w żadnym aspekcie nie okazało się, że oto on jest inny niż się wydawało czy też ja jestem inna. Teraz, z upływem czasu, stwierdzę raczej, że jeśli są różnice, to na plus. Bardziej dbamy o nasz wspólny dom niż o mieszkanie, które dzieliliśmy z rodzicami

[verumka]

Zamieszkałam z mężem dopiero po ślubie, czyli po niecałych 4 latach związku. Nie żałuję swojej decyzji Dziś postąpiłabym tak samo.

W ogóle to podpisuję się pod tym, co napisały Cava i madana. To nie jest tak, że nie da się poznać człowieka bez uprzedniego zamieszkania z nim pod jednym dachem.

[ilovekilling]

Ja z moim zamieszkaliśmy razem prawie od razu, nie było to planowane, nie było zamierzone, tak po prostu wyszło. Dopiero przeprowadził się do nowego lokum, wpadłam na parapetówkowe piwko, zostałam na noc, bo tak wyszło, potem już zostałam zaproszona oficjalnie na noc i na kolejna i kolejna. Potem tak wyszło że tych nocy u niego było więcej niż tych spędzonych u siebie. Nie żałuję tego wcale, bardzo szybko się okazało że żyje nam się razem wspaniale

[Littlejackie]

My jesteśmy 2,5 roku razem, mieszkamy razem od wakacji. Jest w porządku, nie ma jakiś wojen o styl bycia, sprzątanie, zdarzają się drobne spięcia np. ja jestem dość wyrozumiała jeżeli chodzi o to, że czasem po 9h pracy może się nam nie chcieć po prostu ogarniać mieszkania w stu procentach ale już w weekend czy wolny dzień lubię posprzątać raz a porządnie a mojemu facetowi się czasem zdarza coś zrobić "byle szybciej" i trochę się wtedy zawsze złoszczę no bo po co dwa razy sprzątać/poprawiać.
Mam nadzieje, że będzie się bardzo dobrze układało dalej.

[najfajniejsza]

Napisane przez verumka

W ogóle to podpisuję się pod tym, co napisały Cava i madana. To nie jest tak, że nie da się poznać człowieka bez uprzedniego zamieszkania z nim pod jednym dachem.

jako osoba, która mieszka od lat bez ślubu - potwierdzam.

wspólne mieszkanie może być testem siebie i związku, jeśli jest się niepewnym. dla osób, które się kochają i znają jak łyse konie, dzielenie wspólnie lokum to tylko i aż krok naprzód. tak myślę

[Deborah100]

Po ok. 2 latach bycia

[201607040940]

jesteśmy para od czerwca 2012, zaręczyliśmy się po pół roku i razem zamieszkaliśmy.
Planujemy ślub w 2015r.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Napisane przez Deborah100

A jak rozwiazac sytuacje wspolnego mieszkania gdy para mieszka w tym samym miescie, maja wlasne mieszkania?

W jednym zamieszkać, drugie wynająć. Znajomi tak zrobili.

[201604200942]

Napisane przez Deborah100

Ze swoim ex zamieszkalam jakos ok. 2 lata bycia ze soba. Nigdy wiecek nie zamieszkam z zadnym facetem bez wyznaczonej daty slubu.

dlaczego?

[honey999]

to ja chyba jestem największym hardcorem mój TŻ wprowadził się do mnie następnego dnia po tym jak zaczęliśmy być razem minął już ponad rok a za 3 tyg przeprowadzamy się za granicę

z ex.. po 9,5 roku zwiazku nie mieszkalismy nadal razem, wiec ex..

[kasiekasiek]

Mieszkamy razem od pierwszego dnia naszego związku, a nawet dłużej. Także od początku wiedziałam co biorę

[Janex3]

Jak dziewczypisały powyżej. Ja poznałam mojego przypadkiem ale bardzo pasujemy do siebie. Poznaliśmy się od naturalnej strony. Nic nas chyba nie zaskoczy. Tylko boję się, nie wiem dlaczego... Że ten związek nie przetrwa.. A bardzo chcę by przetrwał.. Bardzo go kocham.. Zakochanie minęło dawno. Bardzo się dogadujemy i każde z nas wierzy i chce się ze sobą zestarzec. Tylko jak się słyszy ze np związki po 5 a nawet 15 latach się rozwalaja aż mi się smutno robi i ogarnia mnie strach.

[Deborah100]

Napisane przez SamaraMorganx

dlaczego?

Mam nieprzyjemne doswiadczenie z ex. Zamieszkalismy razem,on wiedzial,ze dla mnie to sprawdzenie sie i po roku max. 1,5 roku wyzaczenie daty slubu. Bo na co czekac jesli dogadujemy sie? Niby mial takie samo zdanie. A okazalo sie cos zupelnie innego. Dlatego stwierdzilam,ze zamieszkam z facetem wtedy gdy bedziemy juz mief konkretne ustalenia. Nie wyobrazam sobie zycia x lat na kocia lape.

[annic]

My zamieszkaliśmy z sobą bardzo późno, chciałam dopiero po zaręczynach ale wyszło wcześniej. Po kilku miesiącach Tż się oświadczył, dziś jesteśmy już po ślubie. Zamieszkanie razem nie przyniosło żadnych zaskakujących odkryć, nie było "dogrywania się". No ale my znaliśmy się już kilka lat, trudno żeby coś nas miało we wspólnym mieszkaniu zaskoczyć.

[Cherie_Currie]

Zamieszkaliśmy razem szybko, a nawet szybciej - po około 2 tygodniach od poznania się, po tygodniu bycia w związku. Decyzja nie była trudna, bo mieszkaliśmy w akademiku, a ja miałam okropną współlokatorkę.. Wolałam zaryzykować, bo wiedziałam że nawet jakbyśmy się rozstali to lepiej się dogadam z nim niż z tamtą babą.
Jesteśmy po ślubie, w tym roku stuknie nam 8 rocznica związku. Mieszkanie razem w niczym nam nie przeszkodziło, a wręcz przeciwnie - ja lubię od razu wiedzieć na czym stoję, jak partner zachowuje się w codziennych sytuacjach i czy wytrzymuje dzielenie lokum ze mną, bo mam swoje wady (nie zasnę bez absolutnej ciszy, jak muszę wyjść z domu o 9 to wstaję o 6, żeby się wygrzebać i wszystko mi leci z rąk, hałasuję tym bardziej im bardziej staram się być cicho, nie pozwalam rano włączyć muzyki bo doprowadza mnie do szału itp.). Nie znalazłabym kompromisu w wielu sytuacjach i wolałam wiele rzeczy wiedzieć wcześniej. Jakby się okazało, że mój facet np. chrapie i nie zamierza tego leczyć, a ja dowiedziałabym się o tym po roku to chybabym go udusiła poduszką...

[Kiciaaaa]

My zamieszkaliśmy razem po niecałym roku . I tak mieszkamy 8 lat. Tylko teraz na swoim a nie na studenckich stancjach. Nic się nie zmieniło, a wręcz było lepiej. Mieliśmy kryzys, ale nie miało to związku ze wspólnym wynajmowaniem. Potoczyło to się tak, że 4 lata po studiach wzięliśmy ślub a teraz czekamy na małą dziewczynkę, która jest w brzuszku .

A wiadomo jak to w związku jak był gorszy czas to czepiało się o śmieci albo o naczynia ale to życie po prostu.

[201607110949]

Po 2 tygodniach związku (a kilku miesiącach znajomości). Jesteśmy razem 4,5 roku, na zmiany się nie zapowiada. Uważam, że dobranej parze szybkie zamieszkanie razem niczego nie utrudni, wspominam to wszystko bardzo ciepło

[Apolinka]

Po niecałych dwóch latach. Dopiero pierwszy miesiąc za nami, więc cud miód, ale mam nadzieję, że i dalej tak będzie

[pffe]

Napisane przez Apolinka

Po niecałych dwóch latach. Dopiero pierwszy miesiąc za nami, więc cud miód, ale mam nadzieję, że i dalej tak będzie

Spokojnie, jak by miało się coś dziać to właśnie na początku mieszkania razem bo wtedy wychodzi np. zostawianie kubków w pokoju co drugiej osobie może przeszkadzać.

[Villga]

Po ślubie. U nas był okres "docierania" ale w sumie o jakieś głupoty. Mnie przeszkadzalo głównie balaganiarswo Tz. Teraz jest dobrze zdecydowanie.