Początek związku ze zranionym , jak to widzicie?

[janke]

Cześć chciałam zapytać się Was o opinię bo sytuacja z jaką teraz mam do czynienia jest dla mnie zupełnie nowa i nie wiem co mam o tym myśleć.
Ponad miesiąc temu poznałam faceta, spodobaliśmy się sobie nawzajem i na drugi dzień zaprosił mnie od razu na kawę. On ma 24 ja 20 lat. Ja od roku sama po 3letnim związku który zakończył się moim ogromnym zranieniem, u niego tak samo tylko z tego co wiem wolny od 3 teraz już może 4 miesięcy ale po związku 5letnim.
Spotykamy się bardzo często, czasem i codziennie czasem z przerwą 1,2 dni. Nie wiem teraz czy to nie błąd. Chodzi o to, że czuje się dziwnie w tej relacji, nie wiem na czym stoję. On chce wszystko bardzo pomału, chyba boi się kolejnego zranienia ale przez to czuje jak na każdym kroku mnie stopuje, moje zaangażowanie, a sam jak poruszyłam raz temat czemu traktuje mnie z takim dystansem i nie zabiega o kontakt fizyczny tylko żebym to ja się przytuliła pocałowała ile razy on to zrobił to mogę policzyć na palcach dwóch rąk. Stwierdził że jest wstydliwy ale po takim czasie spędzonym razem..? Plus jeśli chodzi o seks to nie jest ale chwycenie za rękę objęcie to już tak.. strasznie mi szczędzi (nie ma ich wcale) tak samo słów po których bym widziała ze zależy mu. Ja to pokazuje. A mówi ze gdyby nie zależało to by się nie spotykał ze mną.. I niby to widzę ale to są takie delikatne sygnały. Nie za mało?
Porozmawiać? Czy może za szybko chce i za dużo wymagam? Tak samo usłyszałam ze on się mało angażuje i wie o tym. I żartobliwie ze zrobił się takim zimnym draniem. Co jak co ale to ze ktoś go zranił nie znaczy ze ja musze być traktowana z takim dystansem bo dla mnie początek związku powinien być cudowny a nie ze czuje się tak sztucznie uważam nas każdy swój ruch bo nie chce żeby było tak żebym to ja się tylko emocjonalnie wykazywala. Bo tak już zostanie czy nagle jakoś w cudowny sposób się zmieni? Juz nie wiem co o tym myśleć.. Pomóżcie..

[VersusReality]

Spokojnie. Zależy mu. Stał się ostrożniejszy po ostatnim związku. Daj mu czas na odbudowanie zaufania do ludzi.

[poshh]

3-4 miesiące to bardzo świeżo jak dla mnie po 5letnim związku. Raczej bym się nie pchała w to, no ale może to ja jestem przesadnie ostrożna

[janke]

Sama tak myślałam, z początku mnie zapewnił ze to się już emocjonalnie dawno skończyło i ze żałuje że tak długo ten związek trwał. Wydaje mi się ze mogę mu wierzyć.. Ale z drugiej strony nie wiem czy go to czasem nie męczy jeszcze i to też jednak boli. on wie ze juz raz miałam taką sytuację ze ktoś świeżo po zerwaniu zrobił sobie ze mnie pocieszycielke i jak o tym wspomniałam to się tak oburzył ze go porównuję.. Ze nie żartuje sobie ze mnie i nie pchalby się w coś co wie ze nie ma sensu

[niebieskie_oczko]

Napisane przez poshh

3-4 miesiące to bardzo świeżo jak dla mnie po 5letnim związku. Raczej bym się nie pchała w to, no ale może to ja jestem przesadnie ostrożna

Ja też nie, już nie.

Sama się sparzyłam. Facet był ze swoją dziewczyną 3 lata, zerwali we wrzesniu, ja pojawiłam się w grudniu. Zaangażował się, mówił naszym znajomym, że dzięki mnie zapomniał kompletnie o eks, która go skrzywdziła. Wszystko wydawało się spoko, fakt koleś był ostrożny, czuło się dystans, który niby przełamywał. Skończyło się tak, że po ponad pół roku latał na 2 fronty: ze mną i swoją eks.

[I am Rock]

Napisane przez janke

Cześć chciałam zapytać się Was o opinię bo sytuacja z jaką teraz mam do czynienia jest dla mnie zupełnie nowa i nie wiem co mam o tym myśleć.
Ponad miesiąc temu poznałam faceta, spodobaliśmy się sobie nawzajem i na drugi dzień zaprosił mnie od razu na kawę. On ma 24 ja 20 lat. Ja od roku sama po 3letnim związku który zakończył się moim ogromnym zranieniem, u niego tak samo tylko z tego co wiem wolny od 3 teraz już może 4 miesięcy ale po związku 5letnim.
Spotykamy się bardzo często, czasem i codziennie czasem z przerwą 1,2 dni. Nie wiem teraz czy to nie błąd. Chodzi o to, że czuje się dziwnie w tej relacji, nie wiem na czym stoję. On chce wszystko bardzo pomału, chyba boi się kolejnego zranienia ale przez to czuje jak na każdym kroku mnie stopuje, moje zaangażowanie, a sam jak poruszyłam raz temat czemu traktuje mnie z takim dystansem i nie zabiega o kontakt fizyczny tylko żebym to ja się przytuliła pocałowała ile razy on to zrobił to mogę policzyć na palcach dwóch rąk. Stwierdził że jest wstydliwy ale po takim czasie spędzonym razem..? Plus jeśli chodzi o seks to nie jest ale chwycenie za rękę objęcie to już tak.. strasznie mi szczędzi (nie ma ich wcale) tak samo słów po których bym widziała ze zależy mu. Ja to pokazuje. A mówi ze gdyby nie zależało to by się nie spotykał ze mną.. I niby to widzę ale to są takie delikatne sygnały. Nie za mało?
Porozmawiać? Czy może za szybko chce i za dużo wymagam? Tak samo usłyszałam ze on się mało angażuje i wie o tym. I żartobliwie ze zrobił się takim zimnym draniem. Co jak co ale to ze ktoś go zranił nie znaczy ze ja musze być traktowana z takim dystansem bo dla mnie początek związku powinien być cudowny a nie ze czuje się tak sztucznie uważam nas każdy swój ruch bo nie chce żeby było tak żebym to ja się tylko emocjonalnie wykazywala. Bo tak już zostanie czy nagle jakoś w cudowny sposób się zmieni? Juz nie wiem co o tym myśleć.. Pomóżcie..

Dobrze zrozumiałam? Uprawiacie seks, ale za rękę cię nie weźmie, bo wstydliwy?

[janke]

Wtedy kiedy mi to powiedział to jeszcze nie , i chyba dam z tym spokój dopóki nie będę pewna co do niego, ale widziałam po nim to w takich błahych sprawach ze się krępował czy peszył jak się np z zaskoczenia przysunęłam blisko albo jak go objęłam, albo jak go nie pocalowalam na przywitanie bo powiedziałam ze ja zawsze to robie to się zbieral w sobie chyba 10 min.. dlatego o tym wspomniałam, ale nic się nie zmieniło do tej pory, no dystans fest. Dlatego się zastanawiam co z tym faktem zrobić bo bardzo mi to nie gra. I czuję że zamiast się zbliżać to się oddalam . :/

[madzia0007]

Niedobrze to wyglada. Tak samo jak dziewczyny tez bym sie w to (na razie) nie pchala. Jak sama zauważyłas nie tak powinien wyglądać początek zwiazku, on powinien cie teraz na rękach nosic a to ze skapi ci czułości a korzysta z seksu kiepsko o nim świadczy. Zwłaszcza ze niby chciał powoli rozkręcac ta znajomość. Uważam ze w takich "żartach" na swój temat zazwyczaj zakamuflowana jest prawda w ktorej chce cie przed soba ostrzec, chodzi mi o "takim sie zrobiłem zimnym draniem hihi". Wyglada na to ze on bierze wasz zwiazek na chłodno, jest wyrachowany, cwany i korzysta z twojego zaangazowania nie dając ci nic w zamian, nie czuje do ciebie tego czego byc chciała. Moim zdaniem nic z tego nie bedzie a ty jesteś pocieszycielka, ewentualnie zapchajdziura na wypełnienie pustki po byłej, kimś na przeczekanie. Nie moze tak byc ze ty sie do niego przytulasz a on trzyma cie na dystans, sama sobie odpowiedz czy tak sie zachowuje facet któremu zależy... W koncu ty tez zakończyłas długi związek i jesteś w stanie okazać mu czułośc i zainteresowanie wiec dlaczego on nie moze?

[I am Rock]

Spotykacie się bardzo krótko, po miesiącu mało kto jest pewny swoich uczuć, tym bardziej, że właściwie się nie znacie.
Nie wiadomo, czy po prostu nie zapełniasz pustki po byłej. Niby jest fajnie, ale on odżegnuje się od czułych gestów. Może potrzebuje się bardziej zdystansować od poprzedniego związku. Albo widzi cię wyłącznie w roli koleżanki.
Jakoś nie bardzo widzę szansę, by ta relacja miała się rozwinąć po twojej myśli.

[jablkogruszka]

Może być różnie, ale szanse na niepomyślny obrót sprawy są. Ja też kiedyś byłam pewna, zaufałam, a sparzyłam się. Już po chwili facet uznał, że jednak kocha byłą

[Dulcedini]

Kochana, jeśli w jakiś sposób pocieszy Cię moja historia, to super Miałam bardzo podobną sytuację, ale w odwróconych rolach - to mnie po 4 latach związku zostawił facet z wielkim hukiem. Rozpacz, żal, "nigdy sobie już nikogo nie znajdę/chcę być sama/nikt nie będzie taki jak on". Przez zupełny przypadek poznałam kogoś PO MIESIĄCU od tego zdarzenia, kiedy jeszcze byłam kompletnym wrakiem na wykończeniu. Spotkaliśmy się kilka razy żebym mogła się wygadać - niesamowita ulga, bo była to osoba kompletnie postronna, patrząca na to obiektywnie.nie wiem czemu miałam wtedy już śmiałość zwierzać mu się z tego rozstania, ale pamiętam jak myślałam "będę miała fajnego kolegę/przyjaciela", bo genialnie się ze sobą dogadywaliśmy. I przez pierwszych kilka spotkań nie pokazał mi w żaden sposób, że jest mną zainteresowany w sposób inny niż przyjacielski - sam potem mówił mi, że pocałował mnie znienacka w przypływie jakiegoś impulsu
Wtedy też myślałam, że to nie ma sensu, że miałam zrobić sobie przerwę od związków, że to nie wypali, że może on chce mnie tylko 'pocieszyć'.
Minęło ponad pół roku odkąd mam najlepszy związek dotychczas To było w moim przypadku tak niesamowite remedium. O ex nie myślę już wcale, mój obecny TŻ stał się numerem jeden i śmiać mi się chcę na wspomnienie moich rozpaczy po kimś, kto nie był tego wart.
Czasem po prostu opłaca się zaryzykować Trzymam kciuki!!

[szklana_mgla]

.

[janke]

Czyli jak widać może być różnie. Sam mi mówi ze bez przyjaźni nie ma nic tak jak w przypadku Dulcedini, ale jednak się zdystansuje, zajmę swoimi sprawami, co ma być to będzie, ale zero rzeczy takich jak w związku. Temu bo widzę i wiem ze z była nie ma żadnego kontaktu ona jest za granicą, tak samo z innymi dziewczynami ani razu nie było tak ze któraś napisała dzwoniła z reszta widzę po nim jak podchodzi do tego,ma to zupełnie gdzieś, a to jego bardzo rusza jakikolwiek mój kontakt z innymi, a mnie chciał do siebie dopuścić w takim stopniu w jakim dopuścił.. Ciekawe jak zareaguje

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Napisane przez szklana_mgla

Moim zdaniem zakończenie związku po 5 latach i pakowanie się w następny to na 99% po prostu "zalepienie dziury". Wybacz, ale to jest za świeże, on teraz wezmie wszystko żeby było mu lżej, nie pchaj się w to bo to jest bez sensu jakkolwiek to wygląda i jakkolwiek myślisz że jest inaczej, tak jest zawsze.

Nie wiem czy wszystko bo wiem ze wcześniej nie spotykał się z dziewczynami, a gdyby chciał to by miał mnóstwo okazji zalepienia tej dziury.

[szklana_mgla]

.

[janke]

Ale mam żałować ze dałam szanse czemuś na czym mi zależy? W większości przez jego słowa, zachowanie, to co faktycznie przeżył próbuje zrozumieć, ale jeśli nie będzie grał fair ewidentnie wycofam się. Liczę się z tym ze moze nie wyjść, na jednym się świat nie kończy, szkoda, że tylko sami tacy mi się od roku nawijaja pod rękę..albo ja im, bo z ta relacja tu absolutnie sama z inicjatywą nie wyszlam, ba sama trzymałam dystans dość długo ale ile można jak widzisz ze się stara automatycznie zaczyna zależeć zaczynają się tworzyć klapki dlatego teraz chce bez nich swiadomie.. I tak mam dużo zajęć teraz pozyje zobaczę..