|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2014-07-05, 10:11 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1
|
Skłonność do uzależnień
chciałabym znaleźć kogoś kto był w podobnej sytuacji, albo wie jak z tego wyjść...
opiszę pokrótce moją historię mam 22 lata. odkąd pamiętam zawsze ciągnęło mnie do robienia sobie krzywdy. do dziś mam blizny na brzuchu, udach, po sznytach zrobionych w wieku już 12 lat. regularnie okaleczałam się do 15 roku życia, w miejscach, które dało się zakryć (nigdy nie pokazałam się nikomu w bikini, nago itp). skończyłam, bo... na moim ciele nie było już miejsca. a nader wszystko nie chciałam, żeby ktoś się zorientował, nie chciałam do końca życia chodzić w długim rękawie. nie potrafiłam sobie poradzić bez okaleczania. kolega dał mi spróbować amfetaminy, o którą sama go prosiłam. zaczęłam brać ją min. raz w tygodniu jeśli akurat skombinowałam kasę (kradłam, ale nigdy mnie nie złapano), jeśli nie miałam dochodów to zadowalałam się tanimi tabletkami z apteki, nie będę pisać jakie bo każdy wie. zaczęłam pić alkohol, coraz częściej i częściej. nie tylko w towarzystwie, ale i w domu, sama. upijałam się i miałam wtedy lepszy nastrój, wydawało mi się to wtedy "cool", bo byłam wesoła (nie jestem typem człowieka który po alkoholu robi się agresywny), nie miałam złego towarzystwa, raczej jestem typem samotnika. miałam tylko kilku znajomych z którymi utrzymywałam kontakt bo byli moimi "dilerami", kupowali alkohol itp. nie jadłam nic cały dzień, by wieczorem się upić/naćpać, bo "faza lepsza jak się jest o pustym żołądku"... z czasem w ogóle zraziłam się do jedzenia, zaczęłam prowokować wymioty. w najgorszym okresie robiłam to 5 razy dziennie. wiem, że ta historia może przypominać życie wraka ludzkiego, tak się też czuję w środku. poza uzależnieniami radzę sobie w miarę ok. zdałam maturę (przy sporej pomocy nieprzespanych nocy na wspomagaczach), studiuję, wynajmuję mieszkanie. rodzice wiedzą, że miałam problemy, ale nigdy nie wiedzieli że aż tak poważne. cały czas pracowali, dodatkowo ciotka jest moją "fundatorką", bo płaci za naukę i mieszkanie (mamy dobry kontakt, zawsze mi pomagała, sama nie ma dzieci) ostatnio ciągle płaczę. zdałam sobie sprawę, że uzależnienia to część mojej osobowości, tak silnie zakorzeniona że nigdy nie wyjdę z tego błędnego koła. to niemalże moje hobby. robię sobie krzywdę, bo czuję się wtedy "żywa", czuję wtedy euforię, mam wtedy powód żeby "zacząć wszystko od początku". i tak to jest w kółko. codziennie obiecuję sobie, że z tym koniec. po tygodniowym ciągu na lekach/alkoholu/jedzenia i rzygania odstawiam absolutnie wszystko, wpadam w wir nauki, zajmuję się 10 rzeczami naraz. fakt, zdaję egzaminy, na pozór wszystko idealnie. ale później wszystko wraca. to mnie wykańcza. porzuciłam jakiekolwiek inne pasje (lubiłam kino, malowanie) i moje życie wygląda teraz tak: nauka-ciąg-nauka-ciąg. coraz częściej myślę żeby ze sobą skończyć. teraz jest ok, bo ciotka pomaga, ale nie mogę z nią rozmawiać o takich rzeczach, a kiedyś przecież skończe studia i będę musiała się ogarnąć. sęk w tym że nie widzę na to żadnej szansy... |
2014-07-05, 10:18 | #2 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Skłonność do uzależnień
Cytat:
|
|
2014-07-05, 10:20 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 1 300
|
Dot.: Skłonność do uzależnień
Jedyne wyjście to psycholog, psychiatra i terapia... Uważam, że jeżeli z ciocią masz dobry kontakt, to powinnaś jej o wszystkim powiedzieć, będzie Ci łatwiej. Może jakieś grupy wsparcia, cokolwiek, powinnaś się ratować jak najszybciej
__________________
Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność. |
2014-07-05, 11:33 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: miasto królów polskich
Wiadomości: 580
|
Dot.: Skłonność do uzależnień
Nikt z bliskich nie zauważył twoich problemów? Zgłoś się jak najszybciej do jakiegoś całodobowego ośrodka pomocy bo taki na pewno jest w twoim mieście, póki jeszcze chcesz sobie pomóc. Później znów możesz wpaść w wir uzależnienia i nietrzeźwego myślenia. Porozmawiaj też z ciocią lub rodzicami jestem przekonana że pomogą Ci.
__________________
|
2014-07-05, 15:46 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: dolnyśląsk
Wiadomości: 603
|
Dot.: Skłonność do uzależnień
zdegradowana:
Wiesz, że masz problem, a to pierwszy krok do wyleczenia. Znasz swoje słabe punkty, wiesz czego się wystrzegać. Faktycznie dobrze byłoby, abyś porozmawiała szczerze o tym z kimś bliskim- tak jak tu pisano wcześniej. Może jeszcze nie masz na to odwagi, ale myślę, że warto spróbować...ulży Ci. Zrobiłaś już pierwszy krok, podzieliłaś się tym z nami. Jak widzisz nie potępiamy- staramy się pomóc. Zastanawiałaś się kiedyś od czego się to wszystko zaczęło? Co pchnęło Cię do robienia sobie krzywdy, a potem do sięgnięcia po używki?
__________________
|
2014-07-05, 18:07 | #6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Skłonność do uzależnień
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:08.