Dlaczego nie wierzysz w Boga?

[rabid]

Napisane przez Jeanne90

I takich mamy katolików...

Nie takich mamy katolików, tylko takich mamy wszystkich wierzących. Myślisz, że ktokolwiek robi to bezinteresownie? Oczywiście, że nie i mogę za to oddać dowolną kończynę. Każdy chce zgarnąć coś dla siebie. Życie wieczne, niekończące się szczęście (oczywiście nie wcześniej niż po śmierci), ewentualnie pomoc wybłaganą za modlitwę. To jest biznes. Poświęcasz życie, dostajesz poczucie bezpieczeństwa. Expectation przynajmniej nie boi się mówić o tym wprost.

I jeszcze do cavy, która gdzieś tam wcześniej prosiła o wyjaśnienie róznicy pomiędzy wiarą i wiedzą. Otóż przewaga wiedzy wygląda tak, że gdyby Bóg X, nie mający nic wspólnego z Bogiem któremu teraz miliony powierzają życie, kochają najgłębszą miłością i wierzą w niego całym sercem, pojawił się na Ziemi i rozdawał wieczne szczęście tu i teraz, wszyscy dotąd głęboko wierzący mieliby starego Boga równie głęboko gdzieś.

[Serendipity]

Napisane przez expectation

Nie wiem, ale WIERZĘ. I na tym polega nasza wiara, bo gdyby wszystko było logiczne i poukładane nie byłaby już to wiara, lecz nauka. Twój sąd też na niczym się nie popiera. Jeśli powiem, że moja wiara opiera się na Biblii- Ty powiesz, że naprawdę nie wiem, kto Biblię napisał- ok. ale ja wierzę...

A perspektywa pójścia do piachu i nieistnienia - mnie przeraża, dlatego wybrałam tą druga - dla mnie lepszą - wiarę w życie wieczne.

Nie wiesz tak samo jak ateista,więc nie mów,że Ci się to opłaca,a ateiście nie bo on nie wie co będzie po.

Mnie nie przeraża śmierć,bo to ludzka rzecz i wiem,że jak się urodziłam to i umrę,nie wiem czego tu się bać.
Moim zdaniem właśnie między innymi z tego strachu ludzie wymyślili sobie Boga,żeby w czymś pokładać nadzieję i wierzyć,że gdzieś tam jest lepszy świat,a życie ziemskie to droga do niego.

[Jeanne90]

Napisane przez Ankalime

Przeciez za pomoca slow tworzysz przeslanie. A Twoje przeslanie bylo jasne. To nie ja pisałam o "naiwniakach", których wiare porównuje się do wiary w kucyki pony czy boga spaghetti.
Nie czepiam się. Przytaczam "przesłanie".

Wiesz co, nie kapuję, o co Ci chodzi teraz Najpierw mówisz, że źle konstruuję zdania, potem powiedziałam, że tak wyszło (po prostu z rozpędu), a teraz nawiązujesz do czegoś innego... Gubię się

i jak chcesz prowadzić jakąkolwiek dyskusję? powoływałaś się na logikę, której na dobra sprawę nie umiesz zastosować, powołujesz się na pewne zasady naukowe, które od dołu do góry ignorujesz. to jest dopiero nielogiczne.

A przeczytaj z łaski swojej kilka moich wcześniejszych wypowiedzi, tam napisałam praktycznie wszystko, co mam do powiedzenia, nie każ mi się powtarzać
Zanim kogoś ocenisz, przeczytaj chociaż parę postów, zamiast jednego

Napisane przez rabid

Nie takich mamy katolików, tylko takich mamy wszystkich wierzących. Myślisz, że ktokolwiek robi to bezinteresownie? Oczywiście, że nie i mogę za to oddać dowolną kończynę. Każdy chce zgarnąć coś dla siebie. Życie wieczne, niekończące się szczęście (oczywiście nie wcześniej niż po śmierci), ewentualnie pomoc wybłaganą za modlitwę. To jest biznes. Poświęcasz życie, dostajesz poczucie bezpieczeństwa. Expectation przynajmniej nie boi się mówić o tym wprost.

Masz rację.

I jeszcze do cavy, która gdzieś tam wcześniej prosiła o wyjaśnienie róznicy pomiędzy wiarą i wiedzą. Otóż przewaga wiedzy wygląda tak, że gdyby Bóg X, nie mający nic wspólnego z Bogiem któremu teraz miliony powierzają życie, kochają najgłębszą miłością i wierzą w niego całym sercem, pojawił się na Ziemi i rozdawał wieczne szczęście tu i teraz, wszyscy dotąd głęboko wierzący mieliby starego Boga równie głęboko gdzieś.

Tu też masz rację.

Serendipity - zgadzam się z Tobą - ludzie wymyślili Boga i życie wieczne ze względu na strach, że po śmierci nic nie ma. Dowód?

Napisane przez expectation

A perspektywa pójścia do piachu i nieistnienia - mnie przeraża, dlatego wybrałam tą druga - dla mnie lepszą - wiarę w życie wieczne.

A co do:

Napisane przez expectation

Nie mogą, ale się nazywają. Znam trochę ludzi - mówiących o sobie katolik - ale jak się wchodzi na tematy kontrowersyjne typu właśnie in vitro, seks przed ślubem, antykoncepcja - okazuje się że katolikiem jest, ale nauki nie przestrzega? Czyli jest tym katolikiem czy nie?

Nie jest. Moim zdaniem nie jest. Nauka Kościoła jest jednoznaczna, Kościół tępi wszelkie odstępstwa od reguł.

[expectation]

Napisane przez Serendipity

Nie wiesz tak samo jak ateista,więc nie mów,że Ci się to opłaca,a ateiście nie bo on nie wie co będzie po.

Mnie nie przeraża śmierć,bo to ludzka rzecz i wiem,że jak się urodziłam to i umrę,nie wiem czego tu się bać.
Moim zdaniem właśnie między innymi z tego strachu ludzie wymyślili sobie Boga,żeby w czymś pokładać nadzieję i wierzyć,że gdzieś tam jest lepszy świat,a życie ziemskie to droga do niego.

Ale spójrz - ateista nie wierzy i ok- ale jeśli Boga nie ma, ale jeśli jednak się okaże, że Bóg jest - to on stracił bo to ja "wygrałam" życie wieczne. Więc komu się to opłaca?

Śmierć również nie robi na mnie wrażenia - jednak perspektywa nie istnienia, nicości po niej, owszem.

[Jeanne90]

Napisane przez expectation

Ale spójrz - ateista nie wierzy i ok- ale jeśli Boga nie ma, ale jeśli jednak się okaże, że Bóg jest - to on stracił bo to ja "wygrałam" życie wieczne. Więc komu się to opłaca?

Śmierć również nie robi na mnie wrażenia - jednak perspektywa nie istnienia, nicości po niej, owszem.

Kurczę, któryś filozof albo pisarz tak powiedział, tylko nie pamiętam który... "Opłaca mi się wierzyć w Boga - jeśli nie istnieje, nic nie stracę. Jeśli istnieje - zyskam, bo wierzyłem."
A myślisz, że jeśli ten wszechwiedzący Bóg istnieje, to da Ci życie wieczne, mimo że wierzyłaś dla korzyści? Nie tędy droga w waszej wierze. Wasza wiara ma opierać się na bezinteresownemu poddaniu się Bogu i okazywaniu mu miłości i posłuszeństwa. Jeśli wyznawałaś tę wiarę dla korzyści - sorry, ale game over...

Żeby nie było, że mówię to 'Bo tak mi się wydaje' - nie, tak brzmi nauka Kościoła.

[Serendipity]

Napisane przez expectation

Ale spójrz - ateista nie wierzy i ok- ale jeśli Boga nie ma, ale jeśli jednak się okaże, że Bóg jest - to on stracił bo to ja "wygrałam" życie wieczne. Więc komu się to opłaca?

Śmierć również nie robi na mnie wrażenia - jednak perspektywa nie istnienia, nicości po niej, owszem.

Najpierw mówisz,że wierzysz,bo masz Biblię i choć nie wiesz czy nie napisał jej sobie jakiś koleś to wierzysz i tak,bo to jest właśnie wiara,a zaraz piszesz ,że Ci się to opłaca.To może zastanów się dwa razy i zajmij stanowisko w dyskusji ponownie.

Napisane przez Jeanne90

Kurczę, któryś filozof albo pisarz tak powiedział, tylko nie pamiętam który... "Opłaca mi się wierzyć w Boga - jeśli nie istnieje, nic nie stracę.

Zakład Blaise'a Pascala

[Jeanne90]

Napisane przez Serendipity

Zakład Blaise'a Pascala

Dziękuję

[Wyrak]

Napisane przez Jeanne90

Wyrak:

Nie bede juz sie czepial ze konkretow nt. samochodow dalej nie widze

Jesli chodzi o kler, to roznych ksiezy w zyciu spotkalem - od takich kaplanow przez duze K, przez przecietnych, do takich ktorzy ksiezmi nie powinni byc. Tyle ze jesli ktos twierdzi, ze wszyscy/wiekszosc ksiezy to Ci be, jest nastawiony przeciwko kosciolowi, to ciezko mi to uznac za miarodajna opinie.

Napisane przez Jeanne90

I wiem, jak postępują katolicy, bo sama katoliczką byłam i przebywam w otoczeniu katolików. Robią wiele rzeczy automatycznie i "bo tak trzeba", nie z potrzeby wiary. Do kościoła chodzą, bo boją się tego, że ksiądz coś na ich temat powie, że nie dostaną ślubu itd. itp.

No tak, ateistka, ktora byla katoliczka jest szalenie miarodajna dla ogolu katolikow. A to ponoc wierzacy maja problemy z logika itd

Napisane przez Jeanne90

I tak samo, jak ktoś wymyślił Latającego Potwora Spaghetti, tak ktoś kiedyś wymyślił Jahwe, Krisznę, Zeusa i waszego Boga.

To jest Twoja opinia, ktora szanuje, choc sie z jej zalozeniami nie zgadzam.

Napisane przez Jeanne90

I proszę nie neguj mojego zdania - jeśli ktoś wg mnie napisał coś mądrego, z czym się zgadzam, to nie wmawiaj mi, że nie powinnam tak uważać.

Nic nie neguje, po prostu sie z Toba nie zgadzam.

Napisane przez amistad.k.m.s

Skreśl, co uważasz za słuszne.

Wydaje mi sie, ze i jedno i drugie moze miec miejsce.

Napisane przez amistad.k.m.s

Tak z ciekawości i kończmy temat samochodowy, do jakich obowiązków potrzebny jest wysokiej klasy markowy samochód? [taki och, uch, ach]

Koleda, namaszczenie chorych, pogrzeby, msze w niektorych obietkach sakralnych i zaleznie od ksiedza jeszcze inne sie moga pojawiac.

Napisane przez Jeanne90

Zaraz będzie kazał Ci napisać, jaki to konkretnie samochód

Nic nie kaze, tylko sie grzecznie pytam. Zeby nie bylo niejasnosci

Napisane przez Jeanne90

I takich mamy katolików...

Tacy ludzie nie mogą nazwać się katolikami. Jaki jest sens mówić, że jest się katolikiem, skoro nie przestrzega się zasad obowiązujących w katolicyzmie? Dlatego prawdziwych katolików jest może kilka procent. Reszta to obłudnicy, nazywając to wprost. Albo jesteś katolikiem i przyjmujesz wszystkie zasady Kościoła, zgadzając się z nimi, czy nie, albo się z niektórymi zasadami nie zgadzasz, nie przestrzegasz i w efekcie katolikiem nie jesteś.

Sila rzeczy wszystkich zasad danej religii nie bedziesz przestrzegac.

Czy wam sie wydaje, ze zeby byc prawdziwym wyznawca/kaplanem danej religii, nalezy byc bez grzechu?

Szczegolnie gdy mowimy o religii, ktorej pierwszy duchowy przywodca zaparl sie Zbawiciela. Faktycznie, tylko Ci doskonali sa wierzacy

Co tu duzo mowic, jak juz pisalem, niektorzy maja swoje wyobrazenie o kosciele/religii/wierzacych, ze sie malo pokrywa z faktami, to inna sprawa.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez Wyrak

Wydaje mi sie, ze i jedno i drugie moze miec miejsce.

Twój wybór, co nie znaczy, że będzie zgodny z prawdą.

Napisane przez Wyrak

Koleda, namaszczenie chorych, pogrzeby, msze w niektorych obietkach sakralnych i zaleznie od ksiedza jeszcze inne sie moga pojawiac.

Zacytuję koleżankę.

Napisane przez Jeanne90

Wiesz, nie trzeba Mercedesa za prawie 100 000 złotych, żeby był niezawodny...

Koniec wątku samochodowego

[Jeanne90]

Napisane przez Wyrak

Jesli chodzi o kler, to roznych ksiezy w zyciu spotkalem - od takich kaplanow przez duze K, przez przecietnych, do takich ktorzy ksiezmi nie powinni byc. Tyle ze jesli ktos twierdzi, ze wszyscy/wiekszosc ksiezy to Ci be, jest nastawiony przeciwko kosciolowi, to ciezko mi to uznac za miarodajna opinie.

Nie spotkałam księdza z prawdziwego zdarzenia, więc taka jest moja opinia.

No tak, ateistka, ktora byla katoliczka jest szalenie miarodajna dla ogolu katolikow. A to ponoc wierzacy maja problemy z logika itd

A czego tu nie rozumiesz? Byłam katoliczką - bardziej z przymusu niż z potrzeby - starałam się zrozumieć tę abstrakcyjną wiarę, ale im bardziej się w to zagłębiałam, tym więcej fałszu i obłudy widziałam, więc postanowiłam się 'ulotnić'. Według Ciebie opinia kogoś, kto waszej wiary w ogóle nie zna byłaby bardziej miarodajna?

Sila rzeczy wszystkich zasad danej religii nie bedziesz przestrzegac.

To nie nazywaj się katolikiem. Nie pasuje Ci seks dopiero po ślubie? Brak antykoncepcji? Zakaz aborcji? Nie stosujesz się do zasad? Spowiadasz się z danych grzechów (np. seks przedmałżeński) ale ich nie żałujesz i nie masz zamiaru przestać? To nie okłamuj innych i siebie i nie nazywaj się katolikiem.

Czy wam sie wydaje, ze zeby byc prawdziwym wyznawca/kaplanem danej religii, nalezy byc bez grzechu?

Szczegolnie gdy mowimy o religii, ktorej pierwszy duchowy przywodca zaparl sie Zbawiciela. Faktycznie, tylko Ci doskonali sa wierzacy

Jeśli ja robię coś źle, to nie uzurpuję sobie prawa do pouczania innych ludzi na dany temat i do rozgrzeszania ich z tego, co zrobili. Człowiek, któremu powierzam swoje grzechy i od którego oczekuję oczyszczenia powinien być człowiekiem dobrym. A księża - ci, z którymi ja się spotkałam - to kanalie. I to oni reprezentują Kościół. A Kościół reprezentuje Boga. Konkluzja...?

Co tu duzo mowic, jak juz pisalem, niektorzy maja swoje wyobrazenie o kosciele/religii/wierzacych, ze sie malo pokrywa z faktami, to inna sprawa.

Po prostu Kościół i wiara ma dwa oblicza. Jedno - negatywne - znam ja. Drugie - pozytywne - znasz Ty. Oboje znamy fakty potwierdzające nasze opinie. Więc dlaczego mi wpierasz, że moje pojęcie jest złe? Bo inne niż Twoje? Gorsze?
Nie przegadamy się wzajemnie.

[Suzi_Sun]

Chciałam zaznaczyć jedna istotną rzecz- mowiac o braku logiki w religii katolickiej nie chodzi o logike WIARY w istnienie Boga. Wiara jak sama nazwa wskazuje nie moze kierowac sie logika tylko jest poczuciem istnienia czegos/kogos, tak jak ktos moze miec wiare w to ze jutrzejszy dzien bedzie lepszy od poprzedniego, tak czuje po prostu ze bedzie dobrze mimo ze tego nie wie do facto. Czlowiek niewierzacy w Boga (powiedzmy ateista) wierzy w inne rzeczy- glownie w siebie, swoje mozliwosci, stara sie cos osiagac a los albo mu w tym pomaga albo nie. Ja sobie mowie wtedy ze staralam sie, dalam z siebie ile moglam(albo i nie dalam), jesli cos nie wyszlo to mowie "widocznie nie bylo mi pisane, moze nie byloby to dobre dla mnie, moze dzieki temu czeka mnie cos innego, inny rozdzial w zyciu , inna lekacja do przerobienia". Jest to takie godzenie sie ze swiatem, z tym co przynosza dni.

Ludzie niewierzacy pewnie zgodza sie ze mna ze byliby sklonni wierzyc w Boga, stworce wszechswiata, jesli religia nie tworzylaby wspolnoty takiej jak kosciol katolicki, nie polegalaby na bezsensowynym klepaniu wierszykow niczemu niesluzacych, glosilaby wiare w "jakas forme istnienia po smierci", uznalaby ze skoro Bog(sila stworcza niewyobrazalna dla umyslu czlowieka) jest wszedzie to nie potrzebuje posrednikow, ludzie glosiliby na powiedzmy zgrupowaniach (gdziekolwiek) co dla nich jest w zyciu wazne, ze wazny jest drugi czlowiek i trzeba sobie pomagac, szanowac zeby wszystkim tu na ziemii zylo sie lepiej. To bylby zgrupowania oparte na rozmowach, taka terapia grupowa dazaca do naprawy ludzi, zmian na lepsze. Heh zalatuje utopia, jak wiemy jest to absolutnie niemozliwa wizja poniewaz religie istnieja zbyt dlugi okres czasu,stworzone przez grupy baaaardzo madrych ludzi, zeby trzymac na smyczy cala reszte i czerpac korzysci materialne. Oczywiscie pod przykrywka sluzby komus kogo stworzyli. Mi sie to w glowie nie miesci. Probuje byc tolerancyjna no ale na prawde ciezko. Oczywiscie jestem pelna podziwu ze tak beznadziejny system w dzisiejszym swiecie nauki jeszcze dziala, jak dla mnie to dowod na to ze tresura od narodzenia jest silniejsza od czegokolwiek.

[Wyrak]

Napisane przez amistad.k.m.s

Twój wybór, co nie znaczy, że będzie zgodny z prawdą.

Jak to moj wybor? Uwazam, ze i jedno i drugie moze wystepowac, nic nie wybieram

Napisane przez amistad.k.m.s

Zacytuję koleżankę.

Koniec wątku samochodowego

Czyli jak nie ma mercedesa/samochodu za 100tys zl, to jest ok? Bo motyw samochodowy to wygodna furtka zeby pod subiektywnym i niekonkretnym dobrym samochodem moc dowalic kazdemu, kto nie jezdzi 20letnim polonezem

Napisane przez Jeanne90

A czego tu nie rozumiesz? Byłam katoliczką - bardziej z przymusu niż z potrzeby - starałam się zrozumieć tę abstrakcyjną wiarę, ale im bardziej się w to zagłębiałam, tym więcej fałszu i obłudy widziałam, więc postanowiłam się 'ulotnić'. Według Ciebie opinia kogoś, kto waszej wiary w ogóle nie zna byłaby bardziej miarodajna?

Jako osoba ktora odeszla od kosciola i porzucila wiare w zadnym wypadku nie jestes miarodajna jako norma zachowan przecietnego polskiego katolika.

Napisane przez Jeanne90

To nie nazywaj się katolikiem. Nie pasuje Ci seks dopiero po ślubie? Brak antykoncepcji? Zakaz aborcji? Nie stosujesz się do zasad? Spowiadasz się z danych grzechów (np. seks przedmałżeński) ale ich nie żałujesz i nie masz zamiaru przestać? To nie okłamuj innych i siebie i nie nazywaj się katolikiem.

Bez obrazy, ale nic Tobie do tego, kto sie jak nazywa. Dlaczego zawsze ateisci najbardziej pilnuja przestrzegania zasad KK ? Jak juz mowilem, to ze jakis ateista uwaza, ze tylko osoby zyjace bez grzechu moga sie okreslac wierzacymi, nie znaczy nic, tym bardziej, ze Biblia jasno opisuje grzeszna nature czlowieka.

Pytanie z logiki dla Ciebie: jesli tylko osoby nie grzeszace moga sie okreslac wierzacymi, to po co jest sakrament pokuty?

Napisane przez Jeanne90

Jeśli ja robię coś źle, to nie uzurpuję sobie prawa do pouczania innych ludzi na dany temat i do rozgrzeszania ich z tego, co zrobili.

No widzisz, Twoje prawo, Biblia mowi cos zupelnie przeciwnego na przykladzie Szymona Piotra

Oczywiscie sadzenie malostkowe i brak milosci blizniego sa potepione; tym niemniej, nie trzeba byc doskonalym, zeby odpuszczac ludziom grzechy.

Napisane przez Jeanne90

Po prostu Kościół i wiara ma dwa oblicza. Jedno - negatywne - znam ja. Drugie - pozytywne - znasz Ty. Oboje znamy fakty potwierdzające nasze opinie. Więc dlaczego mi wpierasz, że moje pojęcie jest złe? Bo inne niż Twoje? Gorsze?
Nie przegadamy się wzajemnie.

Prosilbym o uwazne czytanie moich postow Bo dochodzisz do blednych wnioskow na podstawie blednych zalozen.

[shockwaves]

Napisane przez expectation

A/le spójrz - ateista nie wierzy i ok- ale jeśli Boga nie ma, ale jeśli jednak się okaże, że Bóg jest - to on stracił bo to ja "wygrałam" życie wieczne. Więc komu się to opłaca?

Śmierć również nie robi na mnie wrażenia - jednak perspektywa nie istnienia, nicości po niej, owszem.

Może przestaniesz się ośmieszać? Wiara powinna być szczera i bezinteresowna, a Ty wierzysz bo Ci się opłaca tzn. gdyby Bóg w Biblii napisał, że nie ma żadnego życia wiecznego, ale wierzcie we mnie to byś nie wierzyła, bo nie ma po co?
I skoro jesteś katoliczką, dlaczego przeraża Cię perspektywa nieistnienia po śmierci?

Taaa... takich mamy katolików.

Ja się podpinam pod wypowiedzi osób, które uważają, że inteligentne osoby nie uznają zabobonów (typu KK na przykład).
Cieszmy się z życia doczesnego

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez Suzi_Sun

Ludzie niewierzacy pewnie zgodza sie ze mna ze byliby sklonni wierzyc w Boga, stworce wszechswiata, jesli religia nie tworzylaby wspolnoty takiej jak kosciol katolicki, nie polegalaby na bezsensowynym klepaniu wierszykow niczemu niesluzacych, glosilaby wiare w "jakas forme istnienia po smierci", uznalaby ze skoro Bog(sila stworcza niewyobrazalna dla umyslu czlowieka) jest wszedzie to nie potrzebuje posrednikow, ludzie glosiliby na powiedzmy zgrupowaniach (gdziekolwiek) co dla nich jest w zyciu wazne, ze wazny jest drugi czlowiek i trzeba sobie pomagac, szanowac zeby wszystkim tu na ziemii zylo sie lepiej. To bylby zgrupowania oparte na rozmowach, taka terapia grupowa dazaca do naprawy ludzi, zmian na lepsze. Heh zalatuje utopia, jak wiemy jest to absolutnie niemozliwa wizja poniewaz religie istnieja zbyt dlugi okres czasu,stworzone przez grupy baaaardzo madrych ludzi, zeby trzymac na smyczy cala reszte i czerpac korzysci materialne. Oczywiscie pod przykrywka sluzby komus kogo stworzyli. Mi sie to w glowie nie miesci. Probuje byc tolerancyjna no ale na prawde ciezko. Oczywiscie jestem pelna podziwu ze tak beznadziejny system w dzisiejszym swiecie nauki jeszcze dziala, jak dla mnie to dowod na to ze tresura od narodzenia jest silniejsza od czegokolwiek.

Tak mają jehowi i zielonoświątkowcy na przykład. Niee, nie przekonuje mnie to. Zalatuje sektą.
Zresztą KK też jest swojego rodzaju sektą. A zwłaszcza oddział w Toruniu i jego moherowe wyznawczynie

[lorelei]

Napisane przez expectation

Ale spójrz - ateista nie wierzy i ok- ale jeśli Boga nie ma, ale jeśli jednak się okaże, że Bóg jest - to on stracił bo to ja "wygrałam" życie wieczne. Więc komu się to opłaca?

To jeszcze musisz wybrac wlasciwego boga .
Jak postawisz na zlego konia to dopiero bedzie klops .

[amistad.k.m.s]

Napisane przez Wyrak

Jak to moj wybor? Uwazam, ze i jedno i drugie moze wystepowac, nic nie wybieram

Przecież właśnie wybrałeś. Jedno i drugie, co nie oznacza, że jedno i drugie występuje w przypadku, o którym rozmawiamy

Napisane przez Wyrak

Czyli jak nie ma mercedesa/samochodu za 100tys zl, to jest ok? Bo motyw samochodowy to wygodna furtka zeby pod subiektywnym i niekonkretnym dobrym samochodem moc dowalic kazdemu, kto nie jezdzi 20letnim polonezem

Czyli jak ma mercedesa za 100tys. PLN do tego, żeby jeździć po kolędzie, to jest OK? Bo dla mnie to bark umiaru.

Jeszcze odniosę się do tego pilnowania przez ateistów zasad KK. Dla mnie to jasne jak słońce. Ateista wie za, co został wyklęty przez KK

[Ciarra]

do Wyraka i Cavy:

wierzycie w boga i to co zapisane w biblii, tak? to jest tym co dla mnie niedorzeczne

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
pozwole sobie wstawic jeden kontrowersyjny tekst krazacy po internecie, owszem troche przesmiewczy, sarkastyczny i wyjaskrawiajacy zalozenia tej religii, ale jest w nim duzo prawdy, nie sadzicie?

[CaliDreamin]

Dlaczego nie wierze w boga?
Poniewaz go nie ma
to takie proste

http://www.youtube.com/watch?v=ocgcj-C_nIw

[cava]

Napisane przez Ciarra

do Wyraka i Cavy:

wierzycie w boga i to co zapisane w biblii, tak? to jest tym co dla mnie niedorzeczne

Dla mnie niedorzeczne jest maniakalne sprowadzanie kwestii posiadania wiary lub nie, jedynie do kwesti religii katolickiej i Biblii.
KRK to nie jedyny kosciół, chrześcijaństwo to nie jedyne wyznanie, a Biblia to nie jedyna święta księga.


A ten link, Ciarra, ile ty masz lat? 13?
To niby ma być kontrowersyjne, prześmiewcze, wyjaskrawiające? A niby w jakim sensie?

[shockwaves]

Napisane przez CaliDreamin

Dlaczego nie wierze w boga?
Poniewaz go nie ma
to takie proste

http://www.youtube.com/watch?v=ocgcj-C_nIw

proste i jakże oczywiste. Dla tych myślących.

i jeszcze cytat z All Shall Perish :

We are born to die no one has
The fucking answers past this life
All the lies that you hold so sacred to
Be truth Are nothing more than a plot
To control you Religion enslaves the
Minds of Those to weak to think
For themselves Sedated with their god
The price that you pay is the life that
You wasted Living up to their standards

[Ciarra]

Napisane przez cava

Dla mnie niedorzeczne jest maniakalne sprowadzanie kwestii posiadania wiary lub nie, jedynie do kwesti religii katolickiej i Biblii.
KRK to nie jedyny kosciół, chrześcijaństwo to nie jedyne wyznanie, a Biblia to nie jedyna święta księga.


A ten link, Ciarra, ile ty masz lat? 13?
To niby ma być kontrowersyjne, prześmiewcze, wyjaskrawiające? A niby w jakim sensie?

bo zalozenia tej wiary sa dla mnie ukazane tutaj w taki sposob jak ja je widze, a wiekszosc z wierzacych czuje sie gleboko dotknieta z powodu tego sarkastycznego tekstu

a Twoje aluzje co do mojego wieku zostaw dla siebie bo ja nie zamierzam tutaj na Ciebie wjezdzac pod zadnych wzgledem - nie do tego sluzy dyskusja

[CaliDreamin]

Napisane przez shockwaves

The price that you pay is the life that
You wasted Living up to their standards

[Ciarra]

Napisane przez CaliDreamin

Dlaczego nie wierze w boga?
Poniewaz go nie ma
to takie proste

http://www.youtube.com/watch?v=ocgcj-C_nIw

swietny filmik

[cava]

Napisane przez Ciarra

bo zalozenia tej wiary sa dla mnie ukazane tutaj w taki sposob jak ja je widze, a wiekszosc z wierzacych czuje sie gleboko dotknieta z powodu tego sarkastycznego tekstu

Większość chrześcijan (bo wierzących niechrześcijan to w ogóle jak widzę nawet nie dotyczy) dostanie co najwyżej ataku ziewania, tak jak większość wegetarian zasypia przy jakże czadowym argumencie "a Hitler był wegetarianinem".

[Kmee]

Dlaczego nie wierze? Chętniej spytam.. a dlaczego miałabym wierzyć i w jakiego boga?

[Ciarra]

Napisane przez cava

Większość chrześcijan (bo wierzących niechrześcijan to w ogóle jak widzę nawet nie dotyczy) dostanie co najwyżej ataku ziewania, tak jak większość wegetarian zasypia przy jakże czadowym argumencie "a Hitler był wegetarianinem".

ta dyskusja nie ma sensu bo ja o jednym, Ty o drugim

pozdrawiam i dzieki za wymienienie opinii

[Jeanne90]

Napisane przez Wyrak

Czyli jak nie ma mercedesa/samochodu za 100tys zl, to jest ok? Bo motyw samochodowy to wygodna furtka zeby pod subiektywnym i niekonkretnym dobrym samochodem moc dowalic kazdemu, kto nie jezdzi 20letnim polonezem

Pisaliśmy Ci już, jakie samochody mamy na myśli - rzucaliśmy kwotami, opisywaliśmy wygląd, funkcje itd. itp., a Tobie ciągle mało. Ja nie wiem, Ty masz jakiś problem z czytaniem? Czy ze zrozumieniem? Czy może uczepiłeś się tego, bo nie wiesz już do czego innego się przyczepić?

Jako osoba ktora odeszla od kosciola i porzucila wiare w zadnym wypadku nie jestes miarodajna jako norma zachowan przecietnego polskiego katolika.

A doczytałeś, że obracam się w kręgu katolików? Czy może przeczytałeś tylko to, co chciałeś przeczytać?

Bez obrazy, ale nic Tobie do tego, kto sie jak nazywa. Dlaczego zawsze ateisci najbardziej pilnuja przestrzegania zasad KK ? Jak juz mowilem, to ze jakis ateista uwaza, ze tylko osoby zyjace bez grzechu moga sie okreslac wierzacymi, nie znaczy nic, tym bardziej, ze Biblia jasno opisuje grzeszna nature czlowieka.

Pytanie z logiki dla Ciebie: jesli tylko osoby nie grzeszace moga sie okreslac wierzacymi, to po co jest sakrament pokuty?

Nie mówię o grzeszeniu. Mówię o nieprzestrzeganiu zasad KK. To tak, jakbym chciała iść do wojska, ale nie wstawała o 6, tak, jak mi każą, tylko o 10, bo mi tak pasuje. Ale na siłę pchałabym się do wojska. Rozumiesz różnicę?

Oczywiscie sadzenie malostkowe i brak milosci blizniego sa potepione; tym niemniej, nie trzeba byc doskonalym, zeby odpuszczac ludziom grzechy.

Wybacz, ale ja nie godzę się na to, żeby osoba, która popełnia grzechy gorsze niż ja i przy tym udawała świętą uzurpowała sobie prawo do oceniania mnie.

Prosilbym o uwazne czytanie moich postow Bo dochodzisz do blednych wnioskow na podstawie blednych zalozen.

Nie zgodzę się. To są moje wnioski oparte na faktach, których doświadczyłam. I przestań mi wmawiać, że powinnam myśleć tak, jak Ty. Ja znam inne oblicze Kościoła, niż Ty.

[dziuba85]

Nie rozumiem tego, czemu ludzie, którzy nie wierzą, tak bardzo chcą udowodnić, że Boga nie ma?

Wiara chrześcijańska istnieje już tyle tysięcy lat.

Mnie np. nie obchodzi to, że ktoś nie wierzy, nie neguję sensu życia tej osoby, ale dlaczego robią to tak zwani 'ateiści'? Czy agnostycy, którzy nie potrafią dowieść, że Bóg istnieje, dlatego Go negują...

Wiara, religia jest to jedna ze spraw, która nie jest narzucana, jest wolnym wyborem, tak samo, jak Jej brak. Więc sądzę, że uważanie ludzi wierzących za gorszych, po prostu jest objawem nietolerancji i pewnym rodzajem ograniczenia oraz wpojenia tego, w co sami nie wierzą.

Czy ocenianie ludzi po religii jest sprawiedliwie? Nie sądzę. Tym bardziej, że to raczej ateiści stanowią mniejszość w katolickim kraju. Ot takie moje zdanie...

Zapewne zaraz posypią się posty, jaka to ja jestem... ograniczona etc. No cóż, nie będę się kłócić, chciałam tylko się wypowiedzieć...

[Kmee]

A to wcale nie jest regułą.. ja tam nic nikomu nie udowadniam

[dziuba85]

Tak, jak to że każdy wierzący, to ziejący "ogniem bożym" moher

[rabid]

Napisane przez shockwaves

Może przestaniesz się ośmieszać? Wiara powinna być szczera i bezinteresowna, a Ty wierzysz bo Ci się opłaca tzn. gdyby Bóg w Biblii napisał, że nie ma żadnego życia wiecznego, ale wierzcie we mnie to byś nie wierzyła, bo nie ma po co?
I skoro jesteś katoliczką, dlaczego przeraża Cię perspektywa nieistnienia po śmierci?

Akurat gdyby Bóg w Biblii napisał, że na końcu nic nie ma, słuchajcie mnie i kochajcie bo jam jest wasz Bóg, ale i tak wszyscy pójdziecie do piachu a impreza na górze jest tylko dla rodziny, to - tym razem stawiam wszystkie kończyny - ciężko byłoby znaleźć kogoś wierzącego w to. Wiara i bezinteresowność to sprzeczność. Nie oszukuj się. Wiara to fanklub danej wersji tego co chcesz dostać po śmierci. Wierzący przestrzega zasad, bierze udział w świętach i uroczystościach a potem liczy na nagrodę. I bardzo dobrze, że niektórzy potrafią na to trzeźwo patrzeć i nie udają bezinteresownie miłujących.