Czy takie różnice w poglądach mogą zniszczyć związek?

[Eenax]

Wiedziałam ze tak będzie.
Wszyscy co odpowiedzieli nie po myśli autora to osoby nieumiejące czytać

Ale "chwała na wysokości" znalazła się 1 osoba która jako jedyna potrafi czytać i tylko jej wypowiedz się liczy i li i jedynie tylko ta jedna osoba jest inteligentna.

------------------
Mnie osobiście by szlag trafił jak by mi partner wartościował kto jest ważniejszy a kto nie. I nie wiem czy bym prędzej nie pozbyła się takiego partnera (bo na stały poważny związek bałabym się pisać by nie powychodziły z tego potem większe "kwiatki").

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Abstrahując od tego że za krótko ją trzymasz... Jeśli przyjaciel mojej dziewczyny by się wcinał w nasze spędzanie czasu to nie widziałbym w ogóle sensu by go z nią spędzać. Aż wszystko ładnie umarło by śmiercią naturalną.
Oczywiście, niech się spotykają. Można czasem razem wyskoczyć na piwo. Ale gdyby taki ogon, przyzwoitka łaziła cały czas z nami to bym oszalał.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

No już to widzę jak radośnie wszystkie się godzicie na to, żeby Wasz facet zapraszał swoją przyjaciółeczkę na randkę z Wami

[ulicznica]

To nie są Twoje poglądy, tylko upodobania - znajdź sobie dziewczynę, dla której Twój styl życia z kimś w związku jest normą (z którą WSZĘDZIE będziecie chodzić razem, a jeśli nie, to jedno lub drugie zostaje w domu) i cześć.
Nie zmuszaj innych do przystosowania się, pozbawiając przyjaciół i znajomych. To jest dla mnie toksyczne.
Jak będzie chciała zdradzić, to to zrobi, niezależnie od tego czy rzecz będzie miała miejsce na kawie czy gdzie indziej.

[Siwy_Dym]

Napisane przez FearlessOne

Wcześniej miała normalnego przyjaciela i go akceptowałem ale ten jest beznadziejny. Dlatego kobieto ogarnij się i jak chcesz coś dodać sensownego to chociaż przeczytaj co napisałem. Pewnie zobaczyłaś fragment że nie akceptuje jej przyjaciela i "O boże jaki okropny facet, zaraz go pojadę, jaki to on jest zły a ta jego dziewczyna to biedulka". Puknijcie się w głowę bo widzę że większość przeczytała tylko moją niechęć do jej przyjaciela i stwierdziła że to straszne, może od razu połączmy się we współczuciu dla tej biednej i torturowanej kobiety.

Ok, co to znaczy, że wcześniej miała normalnego przyjaciela? gdzie on jest teraz? ile w ogóle oni się przyjaźnią i po czym wnosisz, że on chce ją mieć w łóżku?

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez cava

Taaa, juz widzę jak wszystkie obrończynie przyjaciela, ochoczo zaakceptowałyby "trzecią" do swojego związku bo "przecież przyjaciółka TŻecika"
Proponujecie chłopakowi:
Wypad we dwoje nad jezioro - a ten cały szczęśliwy: o jaaa, taaak! Tylko weźmy jeszcze Zosię. (i plany ze spontanicznego seksu padły, no chyba ze w trójkę w tych krzakach)

- wypad na kawę., na kolację, gdziekolwiek- SUPER, ale zadzwonię jeszcze do Zosi , pójdzie z nami (i tyle z romantycznej atmosfery)

- plany na oglądanie wieczorem filmów przy winku (z planem na miłę sekscesy w efekcie i wizję wspólnego śniadania po, który właśnie wziął w łeb bo:....)- SUPER! Zośka uwielbia ten serial, zadzwonię po nią, ucieszy się!

Już to widzę, tę Waszą tolerancję dla przyjaciółeczki chłopaka


Prawda taka, że jakby ów "przyjaciel" był faktycznie _platoniczny_ w swych uczuciach, to by sam zajarzył, ze jego przyjaciółka jest w związku i w pewną sferę jej życia lepiej się nie wpychać bo się jest w danych sytuacjach jak 5 koło u wozu i się swoja obecnością robi przyjaciółce krecią robotę.
A ten to mi wygląda na przytajniaczonego chętnego do wyrwania panny ze związku a nie bezinteresownego przyjaciela.


No chyba ze to gej i mylę sie co do osoby w którą celuje. :P

Zgadzam się

[Leszy]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Abstrahując od tego że za krótko ją trzymasz... Jeśli przyjaciel mojej dziewczyny by się wcinał w nasze spędzanie czasu to nie widziałbym w ogóle sensu by go z nią spędzać. Aż wszystko ładnie umarło by śmiercią naturalną.
Oczywiście, niech się spotykają. Można czasem razem wyskoczyć na piwo. Ale gdyby taki ogon, przyzwoitka łaziła cały czas z nami to bym oszalał.

Doczytaj dokładnie. To dziewczyna autora ciąga przyjaciela cały czas za nimi, bo inaczej nie może się z nim spotykać. Cyrk na kółkach.

Choć czuję, ze czekają nas jeszcze jakieś zwroty w historii, albo fochy autora, bo wątek bardzo trollowato wygląda.

[Siwy_Dym]

Napisane przez cava

A czy zapraszałaś swojego przyjaciela tak jak ona zaprasza swojego:
"ale przez to zaczęła go włączać w nasze wspólne aktywności. Wypad we dwoje nad jezioro? Wspólne bieganie? Romantyczny, samotny wieczór we dwojga? Wypad w góry? A może tak wspólna kawa? Dlaczego by nie zaprosić przyjaciela, takie aktywności aż się proszą o to żeby spędzić czas we trójkę! "

No rzeczywiscie, tylko się cieszyć ze taki wierny przyjaciel się pannie trafił.
I jeszcze dowcipkujący o trójkątach.


Mnie by tam trafił szlag jakby mój mąż miał taką "Zosię" włóczoną wszędzie za sobą w imię przyjaźni.

Nie, ale mi nikt nie zabronił się widywać z nim normalnie (ja tak potulnie bym się na to nie zgodziła zresztą). O ile się nie mylę on zaczął dołączać do ich towarzystwa jak facet zabronił się jej z nim widywać.

[201605170931]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

No już to widzę jak radośnie wszystkie się godzicie na to, żeby Wasz facet zapraszał swoją przyjaciółeczkę na randkę z Wami

tylko zauważ, że jak wcześniej mogła wychodzić sama z tym przyjacielem to go nie wcinała codziennie przy byle okazji

[kate137]

Chmmm po przeczytaniu wątku stwierdzam drogi autorze, że chyba nie lubisz, jak ktoś się z Tobą nie zgadza, co widać po twoim poprzednim niezbyt miłym poście. Rozumiem złość, bo człowiekowi zależy na drugiej osobie, ale właśnie dlatego powinieneś sobie wziąć do serca owe rady, by dziewczyny nie stracić.

Co do sytuacji z przyjacielem: tu sprawa jest jedynie niejasna, bo tak jak Cava powiedziała nie jestem tu do końca pewna motywów owego przyjaciela. A ile lat oni się znają? Też przyznam się szczerze nie bardzo wierzę w przyjaźń damsko-męską i jestem zazdrosna, nawet bardzo. Dobrze by było byś pogadał z chłopakiem, ale nie na zasadzie "Jazda od mojej dziewczyny" tylko wyjaśnić mu, by nie wpraszał się ciągle w wasze spotkania. Chyba, że to twoja dziewczyna go zaprasza, może faktycznie chce Ci pokazać, że on nie jest dla Ciebie zagrożeniem, że jest w porządku? Trudno stwierdzić.

Natomiast pozostałe dwa punkty twojej wypowiedzi są bardziej niepokojące, ale i bardzo PROSTE w rozwiązaniu. Po pierwsze - skoro była zawodową tancerką to jest to jej olbrzymia pasja, marzenie wręcz. To nie byle zainteresowanie, bo wydaje mi się, że umniejszasz znaczenie tańca, gdyż według Ciebie to mało interesujące. A to krzywdzące dla niej. Jakbyś się czuł, gdyby dziewczyna zabroniła Ci robić coś co kochasz z irracjonalnych powodów? Bo przepraszam, też lubię tańczyć i chodzę do klubów i jak ktoś się do mnie usiłuje się lepić to panu dziękuję i basta. Myślę, że większość zakochanych kobiet postępuje tak samo. Przecież dziewczyna ma wolną wolę prawda? I zdefiniuj "lepienie się", ponieważ może dla Ciebie chwycenie innego człowieka za rękę jest już objawem zainteresowania? Musisz jej zaufać autorze. Kocha Cię i to bardzo, ale zabierasz jej taniec, a widzisz sam o tym wspominałeś, że się z tym męczy. Spróbuj jej zaufać, serio. Wszystkie dziewczyny skupiły się najbardziej na przyjacielu, a ja myślę, że ten taniec i olbrzymia niechęć do znajomych o wiele bardziej wam szkodzą.

Jeśli chodzi o jej znajomych: przecież nie musisz się z nimi spotykać. Ale ważne jest, byś otwarcie nie mówił co o nich sądzisz: np. że są beznadziejni, mają na nią zły wpływ itd. itd. Raz (na jakiś czas!) mógłbyś się spotkać z nimi, ale niekoniecznie. Przede wszystkim jednak nie mów o nich źle. Podejrzewam, że klepiesz jej pewnie jacy są oni beznadziejni itd. Ok, możesz ich nie lubić. Masz do tego prawo. Ale nie obnoś się ze swoją niechęcią, ponieważ oni są częścią jej. To jej wybór jakich ma przyjaciół i ma do tego święte prawo. I nie mówię tego złośliwie - moja przyjaciółka rozstała się z chłopakiem, ponieważ cały czas irytował się na to, że wychodzi ze znajomymi, a oni są tacy beznadziejni i w ogóle. I wiesz ja jako jej przyjaciółka też nie lubię zbytnio jej znajomych, ale jej tego nie mówię! Staram się z nimi dobrze żyć, a wiesz dlaczego? Bo widzę, że są dla niej ważni.

Musisz nauczyć się autorze respektować swojąkobietę, bo wykreowałeś się tutaj na osobę dość dominującą. A przecież nie znamy Cię w ogóle, sam to nam opowiedziałeś, więc komu mamy innemu wierzyć?
Co do reakcji niektórych jak to możliwe, że dziewczyna jest z owym panem 4 lata. Myślę, że nie tylko miłość i przywiązanie ją trzyma, ale również dług wdzięczności. Sam autor stwierdził, że pomógł jej wyjść z depresji itd. itd., więc mam wrażenie, że ona specjalnie mu ustępuje, bo ma w głowie ten fakt "Przecież on mi tak wtedy pomógł, więc ja też powinnam się postarać, co z tego, że mnie to rani". Wiem, bo miałam podobnie. Ale w końcu albo Ci przyjaciele, albo ona sama zwróci uwagę, że jednak nie jest jej tak cudownie. Zatem : odpuść w sprawie tańca, daj jej kompletną swobodę mówiąc, że UFASZ jej, że nie pozwoli nikomu się do siebie zbytnio lepić, obmacywać itd. oraz, życz jej miłej zabawy, gdy idzie się spotkać ze znajomymi itp. (pokaż jakieś odruchy serdeczności) w kierunku jej przyjaciół (nie musisz się z nimi spotykać, wystarczy byś był miły w stosunku do nich i mówiąc o nich)
Co do przyjaciela: radziłabym porozmawiać (ale bez rozkazów, tylko partnersko) z dziewczyną, albo czujnie obserwować. Szkoda, że nie możesz kogoś postronnego spytać jak widzi jego zachowanie (i tu znów opłacałoby się mieć jednak lepszy kontakt z jej znajomymi nie sądzisz?)

[201609102148]

Słowem podsumowania: po tym, jak traktujesz dziewczynę i po tym, jak źle znosisz krytykę i odmienne zdanie, widać wyraźnie, że jesteś toksycznym despotą.

Popracuj nad sobą, albo czeka Cię samotność.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez sophistgirl

tylko zauważ, że jak wcześniej mogła wychodzić sama z tym przyjacielem to go nie wcinała codziennie przy byle okazji

Czytałam. Nadal zostaję przy swoim zdaniu dla mnie ten przyjaciel czeka aż on się rozstaną i tyle. Dla mnie gra nie fair. Za dużo go w ich związku.

[201607040940]

Napisane przez FearlessOne

To źle zrozumiałaś, żaden normalny przyjaciel się nie wciska we wszystkie możliwe aktywności pary. Dobry przyjaciel tego nie robi i rozumie, że schodzi na drugi tor a najważniejszy jest facet, nie on. I absolutnie nie robi niczego co mogłoby zniszczyć cokolwiek w związku. Wszystko by było jasne, gdybyś umiała czytać ale to pewnie was przerasta.

Załatwię to po swojemu, z tańcem ustąpię a z przyjacielem się spotkam i z moją partnerką i sobie porozmawiamy. A wam nieumiejącym czytać, dziękuje, za wasze bezużyteczne wypociny. Podziękuje natomiast Cava, za spojrzenie na całą sytuacje okiem inteligentnej kobiety.

Autorze mam przyjaciela i przyjaciółki. Mój narzeczony NIGDY nie bronił mi spotykania się z kimkolwiek z nich. Znam ich dłużej niż narzeczonego. I jeżeli z jakiegoś powodu (mam nadzieję że nigdy) rozstaniemy się z moim narzeczonym to oni będą mnie wspierać, będą przy mnie. NIGDY nie zejdą na 2gi tor, jeżeli już - to na równoległy. Bo w życiu jest miejsce na miłość do mężczyzny, do dziecka, do rodzica, do przyjaciół , do brata, do siostry, do psa, do kota. I każde takie uczucie jest inne, bogate, niepowtarzalne.

Jeżeli nie chcesz wiedzieć co wizazanki myślą o Twoich problemach to ich po prostu nie pytaj.

[Figure09]

A ja Cię Autorze rozumiem. To, że większość tutaj zrobi z Ciebie aroganckiego chama ograniczającego swoją dziewczynę było do przewidzenia, bo przecież jak komuś się coś nie podoba w związku to powinien poluzować majty i tylko się uśmiechać mimo wszystko, uznając swoje myśli i potrzeby za fanaberie.
Też nie podobałaby mi się jakaś przyjaciółeczka mojego faceta, która by się wtryniała we wszystko, no o czym to świadczy? Szlag by mnie trafił.

A Twoja laska powinna wziąć pod uwagę Twoje zdanie, jak się z nim nie liczy, to cóż...

[201607040940]

Napisane przez Figure09

A ja Cię Autorze rozumiem. To, że większość tutaj zrobi z Ciebie aroganckiego chama ograniczającego swoją dziewczynę było do przewidzenia, bo przecież jak komuś się coś nie podoba w związku to powinien poluzować majty i tylko się uśmiechać mimo wszystko, uznając swoje myśli i potrzeby za fanaberie.
Też nie podobałaby mi się jakaś przyjaciółeczka mojego faceta, która by się wtryniała we wszystko, no o czym to świadczy? Szlag by mnie trafił.

A Twoja laska powinna wziąć pod uwagę Twoje zdanie, jak się z nim nie liczy, to cóż...

moim zdaniem laska ma do wyboru: nie spotykać się ze swoim przyjacielem lub spotykać się w tym samym czasie z przyjacielem i facetem. No bo samej facet jej nie puści.

[201605170931]

Napisane przez Figure09

A ja Cię Autorze rozumiem. To, że większość tutaj zrobi z Ciebie aroganckiego chama ograniczającego swoją dziewczynę było do przewidzenia, bo przecież jak komuś się coś nie podoba w związku to powinien poluzować majty i tylko się uśmiechać mimo wszystko, uznając swoje myśli i potrzeby za fanaberie.
Też nie podobałaby mi się jakaś przyjaciółeczka mojego faceta, która by się wtryniała we wszystko, no o czym to świadczy? Szlag by mnie trafił.

A Twoja laska powinna wziąć pod uwagę Twoje zdanie, jak się z nim nie liczy, to cóż...

Szkoda tylko, że on może nie liczyć się z jej przyjaźnią, znajomymi i pasją

[Figure09]

Napisane przez Gosiaczek1969

moim zdaniem laska ma do wyboru: nie spotykać się ze swoim przyjacielem lub spotykać się w tym samym czasie z przyjacielem i facetem. No bo samej facet jej nie puści.

Przecież napisał, że może się z nim widywać w większym gronie, a niekoniecznie w trójkącie z nim...

czy coś źle przeczytałam?

Tak czy siak, widać po prostu że Autor jest zazdrosny o tego kolesia, bo wyczuwa pewnie że jemu się podoba jego kobieta. I wcale mnie nie dziwi, że mu przeszkadza taka znajomość, jakkolwiek by swojej partnerce nie ufał.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez sophistgirl

Szkoda tylko, że on może nie liczyć się z jej przyjaźnią, znajomymi i pasją

Toć chyba się liczy? Napisał, że ma prawo tych znajomych nie lubić, nie rozumiem, dlaczego przez to ma być jakiś gorszy?

[Darli]

Musi Cię kobieta kochać, skoro 4 lata to wytrzymuje...

[201607040940]

Napisane przez Figure09

Przecież napisał, że może się z nim widywać w większym gronie, a niekoniecznie w trójkącie z nim...

Ja ze swoim przyjacielem oglądam kreskówki a z przyjaciółką łażę po sklepach. Nie da się tego połączyć "w większe grono".

[Figure09]

Napisane przez Gosiaczek1969

Ja ze swoim przyjacielem oglądam kreskówki a z przyjaciółką łażę po sklepach. Nie da się tego połączyć "w większe grono".

"Nie się nie da, tylko nie chcesz" - kolejna ze złotych rad wizażu.

Zresztą chyba sami powinni się jakoś dogadać w tym względzie, nie?

[Siwy_Dym]

Napisane przez Figure09

"Nie się nie da, tylko nie chcesz" - kolejna ze złotych rad wizażu.

Zresztą chyba sami powinni się jakoś dogadać w tym względzie, nie?

Dla Ciebie to może brzmieć abstrakcyjnie, ale z przyjacielem czasem rozmawia się o instymnych rzeczach, myślach obawach, zwierza się mu. Ciężko poruszać takie sprawy w większej grupie, to nie terapia grupowa. Zwykle dana osoba nie ma ochoty, żeby ktoś postronny słyszał takie jej rozmowy.

[201607040940]

Napisane przez Figure09

"Nie się nie da, tylko nie chcesz" - kolejna ze złotych rad wizażu.

Zresztą chyba sami powinni się jakoś dogadać w tym względzie, nie?

Może coś w tym jest bo lubię różne rzeczy robić z różnymi ludźmi, rozmawiam z nimi na różne tematy. Nie mam "jednorodnych" pod względem zainteresowań znajomych.

[201609102148]

Napisane przez Siwy_Dym

Dla Ciebie to może brzmieć abstrakcyjnie, ale z przyjacielem czasem rozmawia się o instymnych rzeczach, myślach obawach, zwierza się mu. Ciężko poruszać takie sprawy w większej grupie, to nie terapia grupowa. Zwykle dana osoba nie ma ochoty, żeby ktoś postronny słyszał takie jej rozmowy.

do-kła-dnie

Ostatnio miałam taką właśnie rozmowę z przyjacielem od podstawówki (swoją drogą wyrósł na prawdziwego przystojniaka, więc TŻ miałby powody do obiekcji ) i nie wyobrażam jej sobie w większym gronie. Prywatna rozmowa to prywatna rozmowa. Zabranianie tego komukolwiek jest dziwne i świadczy o absolutnym braku zaufania do partnera.

[Figure09]

Napisane przez Siwy_Dym

Dla Ciebie to może brzmieć abstrakcyjnie, ale z przyjacielem czasem rozmawia się o instymnych rzeczach, myślach obawach, zwierza się mu.

No i brzmi to abstrakcyjnie, później nie dziwota, że na przyjaźni się nie kończy.

[FearlessOne]

Napisane przez Leszy

Bzdura wierutna powtarzana przez manipulatorów związkowych. Partner jak i przyjaciele są tak samo ważni.
Wg mnie jest tak, jak powiedziała Farmakopea Dziewczę się sprytne trafiło i dobrze jeszcze robi i kombinuje, by nie być odciętą od przyjaciela.

I jestem pewien jednego: przyjaciel zostanie jeszcze dłuuugo, gdy Ciebie nie będzie, a pojawi się inny chłopak na Twoim miejscu.

Jedyne wierutne bzdury jakie czytam, to Twoje posty tutaj. Nie przyjaciele nie będą tak sam ważni, bo to nie z przyjacielem moja kobieta zakłada związek, nie z przyjacielem ma dzieci i nie kocha przyjaciela. "Przyjaciel" znajdzie sobie inne zajęcie i zostawi (i kompletnie mnie nie interesuje, że wy jesteście ze swoimi cudownymi przyjaciółmi 30 lat i jest wspaniale) a ja będę cały czas przy niej i będę ją wspierał.

Ja też jestem pewien jednego: musisz się ogarnąć bo masz tutaj sporo postów i podejrzewam że w byciu przyjacielem musisz mieć ogromne doświadczenie. A swoje przygłupie mądrości zostaw dla siebie, podlizywanie się kobietom tutaj nic Ci nie da. No chyba że Ty tak po prostu trolujesz tutaj sobie, co wygląda bardzo prawdopodobnie z resztą.

Ja już jestem po rozmowie, z tańcem ustąpiłem z jednym warunkiem, że jak jesteśmy razem to nie tańczy z innymi a jak idzie sam to tańczy z kim chcę. Co do przyjaciela, umówiłem się z nimi, zagrałem strasznie zazdrosnego, moja kobieta zareagowała na to tak, że powiedziała mi, że to ja jestem najważniejszy, że ze mną chcę być, nie z nim bo on jest jej jest TYLKO przyjacielem i zawsze nim zostanie. I po prostu świetnie jej się z nim spędza czas. Oczywiście zapytałem się tak dla pewności czy przyjaciel ją kiedykolwiek pociągał jako mężczyzna. Ona powiedziała, że nie, że jest wspaniałym przyjacielem ale nie chciałaby być z takim facetem. Mówiła to wszystko przy nim a on prawie się popłakał jak mała dziewczynka. I w końcu spękał i zaczął jej wyznawać jak mu bardzo zależy, że świata poza nią nie widzi. Tym samym temat jest zamknięty, dziękuje serdecznie za wasze bezużyteczne wady i zapewnienie mnie żeby broń Boże nie pytać kobiet o takie rzeczy w przyszłości. I dziękuje w pełni szczerze tym normalnym kobietom za podzielenie się swoim zdaniem. Temat do zamknięcia.

Napisane przez Siwy_Dym

Dla Ciebie to może brzmieć abstrakcyjnie, ale z przyjacielem czasem rozmawia się o instymnych rzeczach, myślach obawach, zwierza się mu. Ciężko poruszać takie sprawy w większej grupie, to nie terapia grupowa. Zwykle dana osoba nie ma ochoty, żeby ktoś postronny słyszał takie jej rozmowy.

Tragedia i jak tu wasze zdanie brać na poważnie. Może od razu wskoczysz z nim do łóżka bo ostatnio czytałaś w fajnym czasopiśmie o jakiejś ciekawej pozycji i chciałabyś sprawdzić a chłopaka nie ma pod ręką. Współczuje waszym facetom.

[201607040940]

Napisane przez Figure09

No i brzmi to abstrakcyjnie, później nie dziwota, że na przyjaźni się nie kończy.

u mnie się kończy . I u większości ludzi jakich znam.

[201609102148]

Napisane przez FearlessOne

Jedyne wierutne bzdury jakie czytam, to Twoje posty tutaj. Nie przyjaciele nie będą tak sam ważni, bo to nie z przyjacielem moja kobieta zakłada związek, nie z przyjacielem ma dzieci i nie kocha przyjaciela. "Przyjaciel" znajdzie sobie inne zajęcie i zostawi (i kompletnie mnie nie interesuje, że wy jesteście ze swoimi cudownymi przyjaciółmi 30 lat i jest wspaniale) a ja będę cały czas przy niej i będę ją wspierał.

Ja też jestem pewien jednego: musisz się ogarnąć bo masz tutaj sporo postów i podejrzewam że w byciu przyjacielem musisz mieć ogromne doświadczenie. A swoje przygłupie mądrości zostaw dla siebie, podlizywanie się kobietom tutaj nic Ci nie da.

Ja już jestem po rozmowie, z tańcem ustąpiłem z jednym warunkiem, że jak jesteśmy razem to nie tańczy z innymi a jak idzie sam to tańczy z kim chcę. Co do przyjaciela, umówiłem się z nimi, zagrałem strasznie zazdrosnego, moja kobieta zareagowała na to tak, że powiedziała mi, że to ja jestem najważniejszy, że ze mną chcę być, nie z nim bo on jest jej jest TYLKO przyjacielem i zawsze nim zostanie. I po prostu świetnie jej się z nim spędza czas. Oczywiście zapytałem się tak dla pewności czy przyjaciel ją kiedykolwiek pociągał jako mężczyzna. Ona powiedziała, że nie, że jest wspaniałym przyjacielem ale nie chciałaby być z takim facetem. Mówiła to wszystko przy nim a on prawie się popłakał jak mała dziewczynka. I w końcu spękał i zaczął jej wyznawać jak mu bardzo zależy, że świata poza nią nie widzi. Mam nos do takiego frajerstwa.



Tragedia i jak tu wasze zdanie brać na poważnie.

To, że Ty nigdy nie miałeś prawdziwych przyjaciół, to nie nasza wina. A Leszemu z tego co kojarzę, dobrze się w związku układa- w przeciwieństwie do Ciebie.



W ogóle to mi tu mocno trollem śmierdzi, bo to niemożliwe, żeby taka fajna, sądząc z opisu, dziewczyna, wytrzymała cztery lata z takim burakiem i troglodytą.

[201607040940]

Napisane przez Farmakopea

W ogóle to mi tu mocno trollem śmierdzi, bo to niemożliwe, żeby taka fajna, sądząc z opisu, dziewczyna, wytrzymała cztery lata z takim burakiem i troglodytą.

Też tak myślę. Sposób wypowiedzi podobny do męża zazdrosnego o seksualną przeszłość swojej żony. Nie pamiętam nazwy wątku.

[201609102148]

Napisane przez Gosiaczek1969

u mnie się kończy . I u większości ludzi jakich znam.

niektórzy tutaj chyba po prostu myślą, że jak intymne rozmowy, to znaczy, że o seksie i dlatego tak dziwnie reagują.

[Leszy]

Napisane przez FearlessOne

Jedyne wierutne bzdury jakie czytam, to Twoje posty tutaj. Nie przyjaciele nie będą tak sam ważni, bo to nie z przyjacielem moja kobieta zakłada związek, nie z przyjacielem ma dzieci i nie kocha przyjaciela. "Przyjaciel" znajdzie sobie inne zajęcie i zostawi (i kompletnie mnie nie interesuje, że wy jesteście ze swoimi cudownymi przyjaciółmi 30 lat i jest wspaniale) a ja będę cały czas przy niej i będę ją wspierał.

Ja też jestem pewien jednego: musisz się ogarnąć bo masz tutaj sporo postów i podejrzewam że w byciu przyjacielem musisz mieć ogromne doświadczenie. A swoje przygłupie mądrości zostaw dla siebie, podlizywanie się kobietom tutaj nic Ci nie da.

Ja już jestem po rozmowie, z tańcem ustąpiłem z jednym warunkiem, że jak jesteśmy razem to nie tańczy z innymi a jak idzie sam to tańczy z kim chcę. Co do przyjaciela, umówiłem się z nimi, zagrałem strasznie zazdrosnego, moja kobieta zareagowała na to tak, że powiedziała mi, że to ja jestem najważniejszy, że ze mną chcę być, nie z nim bo on jest jej jest TYLKO przyjacielem i zawsze nim zostanie. I po prostu świetnie jej się z nim spędza czas. Oczywiście zapytałem się tak dla pewności czy przyjaciel ją kiedykolwiek pociągał jako mężczyzna. Ona powiedziała, że nie, że jest wspaniałym przyjacielem ale nie chciałaby być z takim facetem. Mówiła to wszystko przy nim a on prawie się popłakał jak mała dziewczynka. I w końcu spękał i zaczął jej wyznawać jak mu bardzo zależy, że świata poza nią nie widzi. Mam nos do takiego frajerstwa.

Ha! Wiedziałem! Cóż za piękny zwrot akcji! Nagle się okazało, że przyjaciel podkochiwał się w dziewczynie!

Przepiękny troll, czyim klonem jesteś? I wątpię, bym jakiś problem, bo nie zakładam tutaj wątasków pt. "Ona tańczy NIE dla mnie", bo potrafię to na żywo ogarnąć w rozmowie.
Natomiast ktoś, kto pisał tutaj ostatnio ok. 12:20, poleciał na szybko na spotkanie z dziołchą i przyjacielem, wrócił i o 14:30 pisze odpowiedź na pewno ma bogate życie osobiste I taaaaakie radosne życie poza Wizażem.

W każdym bądź razie zgłosiłem klona trolla, bo tylko ktoś czytający mnie dłuższy czas wyjeżdża ze śpiewką, że podlizuję się na forum kobietom