Skasowana historia z Google Chrome przez ukochanego

[Anonimka1988]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88791018]Wiele ludzi nie ma prawa jazdy, a normalnie funkcjonują i pracują. Jak nie mieszkasz na jakiejś wsi odciętej od świata to się da.



Nie szybciej byś uzbierała jakbyś pracowała choćby dorywczo?




a atrakcyjnego kolegę do 'pogadania' (i nie koleżankę, bo nie jesteś przecież lesbijką) też byś chciała mieć? [/QUOTE]

Pracy szukam, bo tak nie może być jak jest obecnie, muszę coś zmienić i tu nie chodzi tylko o implanty, ale oczywiście lepiej odłożyć samemu niż się kogoś prosić o kasę.

Co do przyjaźni, oczywiście wiem, że to było pytanie ironiczne, ale napiszę, że nie patrzę na "potencjalnego"przyjaciel a / przyjaciółkę jak na obiekt seksualny tylko na wartość człowieka i jego wnętrze, a co do orientacji seksualnej, to pewnie zaraz zostanę zżarta przez wizaż ale nie jestem w 100 % pewna co do orientacji, może częściowo przez typ osobowości i moje zaburzenia, bardziej skłaniam się w kierunku bi, ale to w tym wątku i tak nie ma większego znaczenia.

Co do prawa jazdy, oczywiście można jakoś funkcjonować bez, ale jak sobie wyobrażę, że mogłabym tak po prostu wsiąść za kierownicę i pojechać gdzie mnie poniesie to wiem, że bardzo bym tego chciała, ale z drugiej strony ten stres, napięcie i strach przed wypadkiem mnie zniechęca.. Co do samochodów, mamy dwa - więc mogłabym jeździć gdybym tylko miała prawo jazdy, ograniczałyby mnie jedynie koszty paliwa i to, że byłabym sama a wolałabym np. jechać z mężem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Anonimka1988

Bo parę lat temu nie znałam tego języka, teraz się już trochę podszkoliłam i jest lepiej. O prawie jazdy zawsze myślałam, bo to jest w zasadzie dla mnie podstawa, której nie mam i też przeogromny wstyd, że nie jeżdżę.

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------



Na implanty mam już małe oszczędności, dla mnie to podstawa bo mam przerośnięte żwacze przez braki zębowe, ciężko mi się je, w zasadzie mogę jeść tylko bardzo miękkie potrawy i stawy są przeciążone, tylne zęby są o wiele ważniejsze niż przednie w zakresie zdrowia układu stomatognatycznego.
Oczywiście mogę z tym poczekać, ale ja już czekam na te implanty prawie 10 lat.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------



Też na początku tak myślałam, ale teraz już się trochę waham bo jak tak sobie pomyślę, to ja sama też czasami nie chciałabym żeby on zobaczył co przeglądam w internecie - i ja nie robię nic przykrego, ale po prostu mogę to być jakieś niekomfortowe albo wstydliwe sprawy chociażby to forum , też nie chciałabym aby je przeglądał i czytam

chyba kpisz
twoj maz skasowal cala historie nie pojedyncze strony z calego czasu kiedy ty bylas w szpitalu,nastepnie obwiescil ci ze chce miec przyjaciolke z ktora chce flirtowac i dotykac
wyjezdza "dalekie trasy",znika na cale godziny ,poinformowal cie ze chce spac w samochodzie i mysli o zmianie pracy na jazde ciezarowka
sorry ale tylko idiota nie domyslilby sie co za tym wszystkim stoi

przyjaciolek nie znajduje sieod tak,na miano przyjaciela ludzie pracuja przez lata,to czego on szuka to kobieta z ktora bedzie milo spedzal czas ,rowniez do seksualnych zabaw to nie ma nic wspolnego z przyjaznia,takiego kogos do zwierzen mozesz znalesc w pracy albo na forum nie potrzebujesz kontaktu fizycznego do zwierzen



---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Napisane przez Anonimka1988

Co do prawa jazdy, oczywiście można jakoś funkcjonować bez, ale jak sobie wyobrażę, że mogłabym tak po prostu wsiąść za kierownicę i pojechać gdzie mnie poniesie to wiem, że bardzo bym tego chciała, ale z drugiej strony ten stres, napięcie i strach przed wypadkiem mnie zniechęca.. Co do samochodów, mamy dwa - więc mogłabym jeździć gdybym tylko miała prawo jazdy, ograniczałyby mnie jedynie koszty paliwa i to, że byłabym sama a wolałabym np. jechać z mężem.

czyli chcesz zrobic prawko zeby gdzies jezdzic z mezem ;p
dobre

[Anonimka1988]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88791242]chyba kpisz
twoj maz skasowal cala historie nie pojedyncze strony z calego czasu kiedy ty bylas w szpitalu,nastepnie obwiescil ci ze chce miec przyjaciolke z ktora chce flirtowac i dotykac
wyjezdza "dalekie trasy",znika na cale godziny ,poinformowal cie ze chce spac w samochodzie i mysli o zmianie pracy na jazde ciezarowka
sorry ale tylko idiota nie domyslilby sie co za tym wszystkim stoi

przyjaciolek nie znajduje sieod tak,na miano przyjaciela ludzie pracuja przez lata,to czego on szuka to kobieta z ktora bedzie milo spedzal czas ,rowniez do seksualnych zabaw to nie ma nic wspolnego z przyjaznia,takiego kogos do zwierzen mozesz znalesc w pracy albo na forum nie potrzebujesz kontaktu fizycznego do zwierzen



---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------



czyli chcesz zrobic prawko zeby gdzies jezdzic z mezem ;p
dobre[/QUOTE]

Powiem szczerze, minął jakiś czas, a ja widzę że mojemu mężowi totalnie odwaliło, zachowuje się jak ogłupiały nastolatek, ogląda się za innymi dziewczynami (bo przecież nie kobietami oczywiście) tak mocno że aż mu głowa skręca, jeździ strasznie szybko samochodem, popada w paranoję, że jak coś zje to od razu zgrubnie , a chce być atrakcyjny dla innych, mówi mi przy tym , że ja się roztyję (a ważę, uwaga 43 kg przy wzroście 160 cm) .... totalna żenada...jak będzie chciał mnie zdradzić, to i tak zdradzi, nie wiem czy moje zachowanie ma na to jakikolwiek wpływ... pracy jeszcze nie mam, ale szukam, pytanie jak szybko uda mi się usamodzielnić bo myślę, że raczej nieprędko

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Monikaaa8

Ja mam wrażenie, że wszyscy mężczyźni, na których trafiam mają podobnie do Twojego męża po kilku latach. Wydaje mi się, że chyba większość facetów tak ma, ale jeżeli mężczyzna ma mocno rozwiniętą moralność i boi się utraty dotychczasowego życia (rodzina, dom), to będzie się powstrzymywał. Wchodzi jeszcze sytuacja braku okazji. Jednak gdyby mieli przyzwolenie, to wydaje mi się, że większość facetów nie miałoby oporów przed "skokiem w bok". Mogę się mylić, mogę mieć tylko złe doświadczenia...

Zgadzam się z tym. Kobiety też tak mają, ale chyba jednak jest to bardziej powszechne u facetów.
Mało kto mówi o tym otwarcie, bo wszyscy chcą wierzyć w narrację "i żyli długo i szczęśliwie".

[Anonimka1988]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806238]Zgadzam się z tym. Kobiety też tak mają, ale chyba jednak jest to bardziej powszechne u facetów.
Mało kto mówi o tym otwarcie, bo wszyscy chcą wierzyć w narrację "i żyli długo i szczęśliwie".[/QUOTE]

Mi się wydaje, że większość facetów od samego początku związku z kobietą chciałoby mieć przyzwolenie na "skok w bok", ale boją się tego - nie chcą stracić swojej wybranki, natomiast po pewnym czasie bycia w związku już się tak nie przejmują, albo po prostu następuje swego rodzaju wypalenie i chcą spróbować czegoś nowego

[this_witch]

Napisane przez Anonimka1988

Mi się wydaje, że większość facetów od samego początku związku z kobietą chciałoby mieć przyzwolenie na "skok w bok", ale boją się tego - nie chcą stracić swojej wybranki, natomiast po pewnym czasie bycia w związku już się tak nie przejmują, albo po prostu następuje swego rodzaju wypalenie i chcą spróbować czegoś nowego

Weźcie już dajcie spokój z tym rozkminianiem i tworzeniem teorii z tyłka o "większości facetów". Większość ludzi ogółem ma swoje lepsze i gorsze momenty w życiu i potencjał do wywijania różnych numerów, niezależnie od płci. Popatrzcie na związki dookoła siebie, czy zawsze chłop wszystkiemu winny, a żona kryształowa?
A Ty Anonimko, skup się w końcu na tym co dalej z Twoim małżeństwem i zrozum, że Twój mąż jest jaki jest nie dlatego bo jest mężczyzną tylko dlatego, że małżeństwo z Tobą mu się znudziło.

[Anonimka1988]

Napisane przez this_witch

Weźcie już dajcie spokój z tym rozkminianiem i tworzeniem teorii z tyłka o "większości facetów". Większość ludzi ogółem ma swoje lepsze i gorsze momenty w życiu i potencjał do wywijania różnych numerów, niezależnie od płci. Popatrzcie na związki dookoła siebie, czy zawsze chłop wszystkiemu winny, a żona kryształowa?
A Ty Anonimko, skup się w końcu na tym co dalej z Twoim małżeństwem i zrozum, że Twój mąż jest jaki jest nie dlatego bo jest mężczyzną tylko dlatego, że małżeństwo z Tobą mu się znudziło.

Ja wiem, że generalizowanie jest szkodliwe i krzywdzące, ale takie są statystyki.. co do mojego męża, z tego co mówił i podczas wspólnej rozmowy wynikło, że on w głębi duszy zawsze taki był tylko na początku się wyhamowywał, a teraz już po prostu się mniej boi co ja pomyśl i się tym nie przejmuje - to są jego słowa.. więc moje zachowanie może przyczyniło się do jego działań, ale tak naprawdę gdybym była bardziej niezależna w życiu to myślę, że on i tak zachowywałby się podobnie..

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Anonimka1988

Ja wiem, że generalizowanie jest szkodliwe i krzywdzące, ale takie są statystyki..

Tzn jakie są i skąd je wytrzasnęłaś?

[nocbezgwiazd]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88806361]Tzn jakie są i skąd je wytrzasnęłaś? [/QUOTE]
Bo nie ma takich statystyk. GUS zbiera informacje o ślubach i rozwodach - tutaj tendencja jest nieciekawa, ale nie podaje przyczyn ów rozwodów. Więc zwalanie winy na statystykę jest bez sensu.


Autorko, znowu zaczynasz się usprawiedliwiać, szukać argumentów żeby rzeczywistość była bardziej przychylna dla ciebie.

[Anonimka1988]

Napisane przez nocbezgwiazd

Bo nie ma takich statystyk. GUS zbiera informacje o ślubach i rozwodach - tutaj tendencja jest nieciekawa, ale nie podaje przyczyn ów rozwodów. Więc zwalanie winy na statystykę jest bez sensu.


Autorko, znowu zaczynasz się usprawiedliwiać, szukać argumentów żeby rzeczywistość była bardziej przychylna dla ciebie.

https://haywoodhunt.ca/infidelity-st...en-cheat-more/

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Anonimka1988

https://haywoodhunt.ca/infidelity-st...en-cheat-more/

Zaraz zaraz, twoja teoria dotyczyła tego, że niby więszkość facetów od poczatku związku chce przyzwolenia na skok w bok. Twój link nic na ten temat nie mówi.

[nocbezgwiazd]

Napisane przez Anonimka1988

https://haywoodhunt.ca/infidelity-st...en-cheat-more/

I nadal twierdzę nie ma takich statystyk. Prowadzone dane, zbierane przez agencje jak wyżej wymienione nie są reprezentatywną próbą na populację. Inaczej, nie możesz generalizować. Ale to tak ogólnie, bo to co jest w tym linku nadal nie mówi nic na temat twojej tezy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Warto też dodać, że link nie mówi nic o żadnej większości

[nocbezgwiazd]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88806395]Warto też dodać, że link nie mówi nic o żadnej większości [/QUOTE]


A to swoją drogą.

[Anonimka1988]

Napisane przez nocbezgwiazd

I nadal twierdzę nie ma takich statystyk. Prowadzone dane, zbierane przez agencje jak wyżej wymienione nie są reprezentatywną próbą na populację. Inaczej, nie możesz generalizować. Ale to tak ogólnie, bo to co jest w tym linku nadal nie mówi nic na temat twojej tezy

Dobrze, statystyki i tak mają się nijak do mojego przypadku i w zasadzie nie ma to większego znaczenia... poza tym zazwyczaj jak się związek sypie to wina nie leży tylko po jednej stronie.
Piszę tak rownież dlatego, że mam traumę / uraz przez facetów, bo zdarzyło mi się sporo przykrych sytuacji z ich udziałem - przypadki molestowania, nagabywania, wyśmiewania, itp. gdzie ze strony kobiet tego nie doświadczyłam

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Anonimka1988

Mi się wydaje, że większość facetów od samego początku związku z kobietą chciałoby mieć przyzwolenie na "skok w bok", ale boją się tego - nie chcą stracić swojej wybranki, natomiast po pewnym czasie bycia w związku już się tak nie przejmują, albo po prostu następuje swego rodzaju wypalenie i chcą spróbować czegoś nowego

Nie. Jak są zakochani i zafascynowani kobietą, to nie mają potrzeby skakać w bok. Dopiero jak pojawia się znudzenie związkiem, a zawsze prędzej czy później się pojawia, to zaczynają się rozglądać za nowymi wrażeniami.

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez this_witch

CCo jeśli to Twojemu mężowi by się powinęła noga i straciłby pracę?

Albo gdyby zwyczajnie stracił na to ochotę, chciał się rozwieść, chciałby po równo dzielić koszty utrzymania domu etc.

Partner to nie jest kasa zapomogowo-pożyczkowa. Jasne, jak sytuacja jest doraźna, to po to ma się partnera czy członków rodziny, żeby mieć w kimś oparcie, i przez jakiś czas można być na czyimś utrzymaniu, ale uwieszanie się na kimś przez 14 lat to jest po prostu nie fair.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Napisane przez Anonimka1988

Tak, miałam operację wysunięcia żuchwy rok temu, teraz nosze płytki retencyjne i dalsze leczenie będzie polegało na rehabilitacji oraz wstawieniu implantów, ale to może dłużej potrwać bo protetyka jest droga i musze oszczędzać na to leczenie, nosiłam aparat ortodontyczny prawie cztery lata

Z czego oszczędzasz, skoro nie pracujesz?

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez kazleto

sorry ale to spanie w samochodzie i dlugie wyjazdy brzmi jak idealna wymowka dla podwojnego zycia

Czytam ten wątek od deski do deski, i dziwi mnie właśnie, że nikt nie zwrócił na to uwagi. Sprawa jest ewidentna.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88786290]
do tego niby widzi jak cierpisz a nie zaoferowal pomocy ze splata tej spirali aby ulzyc ci w cierpieniu?
i to jest ten fantastyczny maz ?
jestes kompletnie oderwana od rzeczywistosci[/QUOTE]

Jakiej pomocy?
On ją utrzymuje od 14 lat. Zapewnia jej dach nad głową, jedzenie, kosmetyki, ubrania i leki.
A ty go oskarżasz, że nie chce jej pomóc w zakupie spirali

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Anonimka1988

Ja wiem, że generalizowanie jest szkodliwe i krzywdzące, ale takie są statystyki.. co do mojego męża, z tego co mówił i podczas wspólnej rozmowy wynikło, że on w głębi duszy zawsze taki był tylko na początku się wyhamowywał, a teraz już po prostu się mniej boi co ja pomyśl i się tym nie przejmuje - to są jego słowa.. więc moje zachowanie może przyczyniło się do jego działań, ale tak naprawdę gdybym była bardziej niezależna w życiu to myślę, że on i tak zachowywałby się podobnie..

Tzn jaki byl?
Mowilas ze wasza milosc byla wyjatkowa wspaniala jak z bajki to jak sie wyhamowywal?
On poprostu zakochal sie w jakims wyobrażeniu ciebie a rzeczywistość okazala sie zupełnie inna
Nie jestes tym za kogo cie mial ,myśle wiec ze twoje zachowanie odegrało w tym wszystkim kluczową rolę

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806415] Jakiej pomocy?
On ją utrzymuje od 14 lat. Zapewnia jej dach nad głową, jedzenie, kosmetyki, ubrania i leki.
A ty go oskarżasz, że nie chce jej pomóc w zakupie spirali [/QUOTE]
No jak dla mnie to dziwne ze zona cierpi nie moze wykonywać niby podstawowych czynności krwawi niemilosiernie a maz nie zaproponuje kupna spirali zeby jej ulzyc w cierpieniu

Ja go nie oskarazam ,poprostu dziwi mnie to
Poza tym zupełnie sie z toba zgadzam ja juz dawno na jego miejscu bym uciekla z tej relacji,jak dla mnie to prawdziwy horror

Ps do autorki
Czy wy wogole macie zycie seksualne ? Bo nigdy nie odpisałaś na to pytanie

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Anonimka1988

a co do orientacji seksualnej, to pewnie zaraz zostanę zżarta przez wizaż ale nie jestem w 100 % pewna co do orientacji, może częściowo przez typ osobowości i moje zaburzenia, bardziej skłaniam się w kierunku bi, ale to w tym wątku i tak nie ma większego znaczenia.

Uprawiacie z mężem seks?

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Napisane przez Anonimka1988

Co do prawa jazdy, oczywiście można jakoś funkcjonować bez, ale jak sobie wyobrażę, że mogłabym tak po prostu wsiąść za kierownicę i pojechać gdzie mnie poniesie to wiem, że bardzo bym tego chciała

Od lat żyjesz na czyjejś łasce, masz poważne problemy z psychiką, męczysz się z bólem i problemami fizycznymi, stanęłaś w obliczu tego, że być może twój mąż ma kochankę, i że może nawet od ciebie odejdzie, a jedyne, na czym się skupiasz, to marzenia o jechaniu sobie w siną dal z rozwianym włosem


_________________________ _________

Przeczytałam cały wątek i chyba sobie drinka zrobię, bo to jest jakiś hard core.
Według mnie, to autorka podlega pod ubezwłasnowolnienie przy takim zaburzeniu percepcji, priorytetów i odrealnieniu, bo sama sobie nie będzie niestety w stanie pomóc. Jest to bardzo smutne, jak się patrzy na to z boku, że młoda kobieta ma tak rozwalone życie i w zasadzie nikt realnie nie może jej pomóc, bo przyjaciół nie ma, rodzice nie wiedzą o problemach z psychiką, a męża już ta sytuacja zupełnie przerosła i ucieka bokiem.

Według mnie konieczna jest interwencja z zewnątrz.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[nocbezgwiazd]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

dlatego powinna głownie zatroszczyć się o siebie i już nie zwracać uwagi za bradzo co ten mąż robi...
a przez troskę o siebie mam na myśli pracę, terapię..

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez nocbezgwiazd

dlatego powinna głownie zatroszczyć się o siebie i już nie zwracać uwagi za bradzo co ten mąż robi...
a przez troskę o siebie mam na myśli pracę, terapię..

Ta kobieta nie ma siły na to, jej potrzebna jest pomoc, ktoś, kto nią pokieruje.

[kazleto]

Napisane przez Anonimka1988

Mi się wydaje, że większość facetów od samego początku związku z kobietą chciałoby mieć przyzwolenie na "skok w bok", ale boją się tego - nie chcą stracić swojej wybranki, natomiast po pewnym czasie bycia w związku już się tak nie przejmują, albo po prostu następuje swego rodzaju wypalenie i chcą spróbować czegoś nowego

nie

[nocbezgwiazd]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806797]Ta kobieta nie ma siły na to, jej potrzebna jest pomoc, ktoś, kto nią pokieruje.[/QUOTE]


Fakt, ale skoro (jak wynika z treści postów) nie ma oparcia w nikim ze swoich bliskich to powinna znaleźć je zewnętrznie - czyli dobrze dobrany psychoterapeuta.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez nocbezgwiazd

Fakt, ale skoro (jak wynika z treści postów) nie ma oparcia w nikim ze swoich bliskich to powinna znaleźć je zewnętrznie - czyli dobrze dobrany psychoterapeuta.

Powinna, ale nie ma na to siły.
Dlatego ludzie z ciężką depresją leżą całymi dniami w domu, zostają zwolnieni z pracy, rozpadają im się związki i życie towarzyskie, bo nie mają siły iść do psychiatry. No niestety, żeby udać się po pomoc, trzeba mieć w sobie siłę, chociaż odrobinę.

[nocbezgwiazd]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88807264]Powinna, ale nie ma na to siły.
Dlatego ludzie z ciężką depresją leżą całymi dniami w domu, zostają zwolnieni z pracy, rozpadają im się związki i życie towarzyskie, bo nie mają siły iść do psychiatry. No niestety, żeby udać się po pomoc, trzeba mieć w sobie siłę, chociaż odrobinę.[/QUOTE]


Depresja nie jest tutaj jeszcze zdiagnozowana i nie nam to oceniać na podstawie wpisów. O ile pamiętam inne nazwy tutaj padały, wspomniane przez autorkę. Wyrokowanie tutaj może tylko zaszkodzić bo wtedy sugerujemy rozwiązanie. Psychoterapeuci czasami spędzają z pacejnetem 10 godzin i nie mogą jeszcze podjąc decyzji dot. diagnozy.



Depresja, o ile się pojawiła może być wynikiem głębszych problemów. I często tak jest. Pisanie, powinna ale nie może, albo o ubezwłasnowolnieniu nie pomaga a wręcz szkodzi dla osoby która jest już uwięziona w swoich lękach, ma obniżony długotrwały nastrój.



Ja autorce życzę wszystkiego dobrego, i zachęcam do wizyty u psychoterapeuty jak najszybciej. Jeśli nie prywatnie to na NFZ, albo w jakiś projektach. I wierzę, że pomimo trudności złapie za telefon albo poprosi kogoś o pomoc. Bo później może być tylko gorzej, jak już ten mąż odejdzie.

I nikt na forach nie pomoże, a można zakręcić się jeszcze gorzej w swoich domysłach i lękach.

I na koniec już moich wywodów dodam, do autorki, że jak postarasz się zrealizować chociaż w małym stopniu rady które zostały tutaj wystosowane, możesz tylko polepszyć swoje życie.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez nocbezgwiazd

Depresja nie jest tutaj jeszcze zdiagnozowana i nie nam to oceniać na podstawie wpisów. O ile pamiętam inne nazwy tutaj padały, wspomniane przez autorkę. Wyrokowanie tutaj może tylko zaszkodzić bo wtedy sugerujemy rozwiązanie. Psychoterapeuci czasami spędzają z pacejnetem 10 godzin i nie mogą jeszcze podjąc decyzji dot. diagnozy.



Depresja, o ile się pojawiła może być wynikiem głębszych problemów. I często tak jest. Pisanie, powinna ale nie może, albo o ubezwłasnowolnieniu nie pomaga a wręcz szkodzi dla osoby która jest już uwięziona w swoich lękach, ma obniżony długotrwały nastrój.



Ja autorce życzę wszystkiego dobrego, i zachęcam do wizyty u psychoterapeuty jak najszybciej. Jeśli nie prywatnie to na NFZ, albo w jakiś projektach. I wierzę, że pomimo trudności złapie za telefon albo poprosi kogoś o pomoc. Bo później może być tylko gorzej, jak już ten mąż odejdzie.

I nikt na forach nie pomoże, a można zakręcić się jeszcze gorzej w swoich domysłach i lękach.

I na koniec już moich wywodów dodam, do autorki, że jak postarasz się zrealizować chociaż w małym stopniu rady które zostały tutaj wystosowane, możesz tylko polepszyć swoje życie.

Ja nie twierdzę, że autorka ma depresję (chociaż wiele rzeczy na to wskazuje), tylko napisałam, że nie ma siły na zadbanie o siebie i zmianę swojego życia.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Poczytałam trochę w Internecie na ten temat i wychodzi mi na to, że autorka ma syndrom tak zwanej bezradności wyuczonej. Jest to mechanizm obronny osobowości zaburzonej i wymaga całkowitej zmiany myślenia, co w przypadku autorki będzie bardzo trudne i praktycznie niemożliwe, dlatego konieczna jest pomoc z zewnątrz.

Bezradność wyuczona jest też często konsekwencją traumy, a Anonimka wspominała o traumach związanych z prześladowaniem w szkole. Myślę, że jeszcze jakieś inne traumy muszą być z tym związane.

Bezradność wyuczona łączy się często z ruchami pozorowanymi, stąd pomysł z prawem jazdy na przykład.

Dobrze by było, gdyby ten wątek przeczytał mąż lub rodzice autorki, bo ta kobieta potrzebuje realnej pomocy, aczkolwiek nie wiem, czy to w ogóle jest realne.

[Anonimka1988]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88808724]Poczytałam trochę w Internecie na ten temat i wychodzi mi na to, że autorka ma syndrom tak zwanej bezradności wyuczonej. Jest to mechanizm obronny osobowości zaburzonej i wymaga całkowitej zmiany myślenia, co w przypadku autorki będzie bardzo trudne i praktycznie niemożliwe, dlatego konieczna jest pomoc z zewnątrz.

Bezradność wyuczona jest też często konsekwencją traumy, a Anonimka wspominała o traumach związanych z prześladowaniem w szkole. Myślę, że jeszcze jakieś inne traumy muszą być z tym związane.

Bezradność wyuczona łączy się często z ruchami pozorowanymi, stąd pomysł z prawem jazdy na przykład.

Dobrze by było, gdyby ten wątek przeczytał mąż lub rodzice autorki, bo ta kobieta potrzebuje realnej pomocy, aczkolwiek nie wiem, czy to w ogóle jest realne.[/QUOTE]

Co rozumiesz pod pojęciem ruchów pozorowanych? Co do prawa jazdy to jest to jedno z moich marzeń, pragnień odkąd pamiętam, to nie jest jakiś nowy pomysł.
A co do męża i moich rodziców, nikt mi nie pomoże, bo myślą, że nie ma takiej potrzeby, - mąż uważa, że dramatyzuję i przecież mam super życie, więc nie mam powodu do smutku czy depresji.
A prawda jest taka, że ja się tylko ośmieszam w tym życiu, jak coś próbuję zrobić i się staram (np. nauczyć się jazdy samochodem), to gdy idzie mi średnio albo gorzej - czyli w zasadzie cały czas -ośmieszam się tylko przed innymi w ten sposób. Moje życie jest kompletną porażką, zmarnowane i bez znaczenia. Śmietnik jest bardziej wartościowy niz ja

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Anonimka1988

Co rozumiesz pod pojęciem ruchów pozorowanych? Co do prawa jazdy to jest to jedno z moich marzeń, pragnień odkąd pamiętam, to nie jest jakiś nowy pomysł.
A co do męża i moich rodziców, nikt mi nie pomoże, bo myślą, że nie ma takiej potrzeby, - mąż uważa, że dramatyzuję i przecież mam super życie, więc nie mam powodu do smutku czy depresji.
A prawda jest taka, że ja się tylko ośmieszam w tym życiu, jak coś próbuję zrobić i się staram (np. nauczyć się jazdy samochodem), to gdy idzie mi średnio albo gorzej - czyli w zasadzie cały czas -ośmieszam się tylko przed innymi w ten sposób. Moje życie jest kompletną porażką, zmarnowane i bez wartości.

Ruchy pozorowane są wtedy, kiedy osoba robi coś teoretycznie, żeby poprawić swoją sytuację życiową, ale tak naprawdę skupia się na tych czynnościach, żeby nie wykonywać rzeczy, które faktycznie tę sytuację by poprawiły. Jest to ucieczka od odpowiedzialności za siebie i oszukiwanie siebie i/lub innych, że podejmuje się jakieś działania.

A bezradność wyuczona dosięga najczęściej ludzi bezrobotnych, którzy nie radzą sobie sami w życiu i nie potrafią wziąć za siebie odpowiedzialności.

Skorzystałaś z jakichś rad, które dały ci tutaj dziewczyny?

[Anonimka1988]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88815014]Ruchy pozorowane są wtedy, kiedy osoba robi coś teoretycznie, żeby poprawić swoją sytuację życiową, ale tak naprawdę skupia się na tych czynnościach, żeby nie wykonywać rzeczy, które faktycznie tę sytuację by poprawiły. Jest to ucieczka od odpowiedzialności za siebie i oszukiwanie siebie i/lub innych, że podejmuje się jakieś działania.

A bezradność wyuczona dosięga najczęściej ludzi bezrobotnych, którzy nie radzą sobie sami w życiu i nie potrafią wziąć za siebie odpowiedzialności.

Skorzystałaś z jakichś rad, które dały ci tutaj dziewczyny?[/QUOTE]

Tak, próbowałam ale tylko się ośmieszam w oczach innych, gdybym nic nie próbowała przynajmniej uniknęłabym ośmieszenia