Terapia par mnie dobiła - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-04-30, 15:49   #1
tirlilelka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-04
Wiadomości: 1

Terapia par mnie dobiła


Cześć, mam problem, że nie dogadujemy się z mężem. Często mną manipulował, robił wodę z mózgu, ale nic wprost. Bierna agresja, szantaż emocjonalny, naciski i wymuszanie swojej woli (nawet ze ślubem - byliśmy bardzo młodzi, ja nie czułam się gotowa, prosiłam o więcej czasu, to mnie przycisnął "teraz albo wcale", miałam wtedy trudną sytuację w domu i nie dałam rady sensownie z tego wybrnąć, no i stało się - teraz wiem, że jakbym miała choć pół roku więcej na decyzję to jednak bym odeszła). Po urodzeniu dziecka jazdy, że nieposprzątane, że nie mam dla niego czasu wieczorem, że nie chcę pchać kilkumiesięcznego dziecka do teściów, żeby poświęcić czas jemu. Doprowadzał mnie na skraj załamania nerwowego rozmowami, w których cisnął swoje wizje i krytykował moje pomysły kompromisów, skończyło się poporodową depresją. Za mną terapia, żeby to wszystko jakoś zrozumieć, poukładać sobie, terapia jeszcze trwa, ale mąż zaordynował terapię par, na niej w sumie nic ciekawego się nie dzieje, poza tym że terapeutka właściwie mnie dojeżdża jeszcze bardziej. Mam wrażenie, że cofa się cały postęp, jaki zrobiłam na terapii indywidualnej i znowu zaczynam mieć stany depresyjne, zwątpienie w swoją wizję rzeczywistości itp. Na przykład dziecko ma trzy lata, a terapeutka podłapała męża zarzuty wobec mnie, że jestem przyklejona do dziecka i przez to nie mam czasu dla męża (i tak dużo czasu z nim spędzam jak na to, że w jego obecności się stresuję), a przecież ma już 3 lata, więc dlaczego ja jeszcze śpię z dzieckiem itp. Albo mówię, że nie znalazłam przez wszystkie lata sposobu na wyrażenie siebie, swojego zdania przy mężu w sposób, który zostałby usłyszany. To terapeutka mi mówi, że to przecież przeszłość, teraz on pracuje w procesie terapii par więc mam się przełamywać. A wiele rozmów z nim nadal kończy się tak, że nie wiem, kim jestem, czego chcę, i mam w brzuchu ciężki kamień, stany bliskie paniki, ciężko mi oddychać. To brzmi idiotycznie, bo on nic wielkiego nie robi, nie krzyczy, nie wyzywa. Tylko wiecznie na przykład jest za późno na zmianę planów (na które ja wcale się nie zgodziłam, ale widocznie za mało protestowałam, itp), albo on ma wieczne poczucie krzywdy z mojej strony, idę spać o 23 z poczuciem winy, że po całym dniu jak padam na twarz nie znajduję jeszcze 5 minut dla niego (jak znajduję, to ma minę zbitego psa, że nie 15 min, nigdy nie jest dobrze). Albo jest super pozytywny, mówi, że jestem świetna, czeka nas super przyszłość i życie jest piękne, albo snuje się po domu i nic nie mówi, zawaliła, ostatnio pół dnia pracy bo z powodu zjazdu humoru powiedział, że nie pojedzie z dzieckiem do lekarza bo zaraz wybuchnie i poszedł spać. Musiałam zmieniać plany i jechać, bo dziecka przecież nie zostawię, szef mnie ścigał, a mąż potem doszedł do siebie i milutki, zrobi mi herbatkę, a do swojego humoru "ma przecież prawo". Nie wiem, niby nic się nie dzieje, a ja czuję, że zaraz oszaleję... kocham go, ale nie czuję żadnej więzi. I mam wrażenie, że moje psychiczne zdrowie jest w ruinie, a terapia par to pogłębia, moje poczucie winy, odpowiedzialności za to, że związek nie jest udany...
tirlilelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-04-30, 16:04   #2
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 431
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez tirlilelka Pokaż wiadomość
Nie wiem, niby nic się nie dzieje, a ja czuję, że zaraz oszaleję...
Współczuję... To, co napisałaś, jest bardzo charakterystyczne dla toksyków-manipulatorów. Podobno terapia par z mężem-narcyzem nigdy się nie udaje, bo on potrafi każdego terapeutę przekabacić na swoją stronę i robi z partnerki wariatkę, a z siebie idealnego partnera... Mega charakterystyczne jest też nagłe zmienianie nastrojów: kiedy facet najpierw stosuje przemoc (w jakiejkolwiek formie, nawet takiej, którą odczuwasz tylko Ty i sąsiedzi ani rodzina tego nie widzą), a chwilę potem robi z siebie niewiniątko, żeby pokazać, że to wszystko Twoja wina, bo go prowokowałaś.

Ale równie dobrze to może być po prostu niedobrane małżeństwo.

Nie wiem, co się tak naprawdę między Wami dzieje, ale na pewno jeśli terapia par Cię dobija, lepiej ją przerwij i kontynuuj terapię indywidualną.
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-04-30, 16:05   #3
Senja_NO
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 23
Dot.: Terapia par mnie dobiła

A czy Ty go kochasz czy tylko boisz sie zycia bez niego?
Teoreyczni3 problem wydaje sie stosunkowo latwy do rozwiazania, ale on musi chciec z Toba cokolwiek ustalic.
A terapeutka, coż...no ja nie mam dobrego zdania o terapiach w ogole. Zawsze kogos terapia niszczy, aby inny mogl poczuc sie lepiej.

Ne moje oko Twoj mąż traci cechami narcystycznymi oraz Piotrusiem Panem. Pewnie jeszcze mamusia jest jego wsparciem.

Edytowane przez Senja_NO
Czas edycji: 2024-04-30 o 16:08
Senja_NO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-04-30, 16:09   #4
xfrida
Raczkowanie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 472
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez tirlilelka Pokaż wiadomość
Cześć, mam problem, że nie dogadujemy się z mężem. Często mną manipulował, robił wodę z mózgu, ale nic wprost. Bierna agresja, szantaż emocjonalny, naciski i wymuszanie swojej woli (nawet ze ślubem - byliśmy bardzo młodzi, ja nie czułam się gotowa, prosiłam o więcej czasu, to mnie przycisnął "teraz albo wcale", miałam wtedy trudną sytuację w domu i nie dałam rady sensownie z tego wybrnąć, no i stało się - teraz wiem, że jakbym miała choć pół roku więcej na decyzję to jednak bym odeszła). Po urodzeniu dziecka jazdy, że nieposprzątane, że nie mam dla niego czasu wieczorem, że nie chcę pchać kilkumiesięcznego dziecka do teściów, żeby poświęcić czas jemu. Doprowadzał mnie na skraj załamania nerwowego rozmowami, w których cisnął swoje wizje i krytykował moje pomysły kompromisów, skończyło się poporodową depresją. Za mną terapia, żeby to wszystko jakoś zrozumieć, poukładać sobie, terapia jeszcze trwa, ale mąż zaordynował terapię par, na niej w sumie nic ciekawego się nie dzieje, poza tym że terapeutka właściwie mnie dojeżdża jeszcze bardziej. Mam wrażenie, że cofa się cały postęp, jaki zrobiłam na terapii indywidualnej i znowu zaczynam mieć stany depresyjne, zwątpienie w swoją wizję rzeczywistości itp. Na przykład dziecko ma trzy lata, a terapeutka podłapała męża zarzuty wobec mnie, że jestem przyklejona do dziecka i przez to nie mam czasu dla męża (i tak dużo czasu z nim spędzam jak na to, że w jego obecności się stresuję), a przecież ma już 3 lata, więc dlaczego ja jeszcze śpię z dzieckiem itp. Albo mówię, że nie znalazłam przez wszystkie lata sposobu na wyrażenie siebie, swojego zdania przy mężu w sposób, który zostałby usłyszany. To terapeutka mi mówi, że to przecież przeszłość, teraz on pracuje w procesie terapii par więc mam się przełamywać. A wiele rozmów z nim nadal kończy się tak, że nie wiem, kim jestem, czego chcę, i mam w brzuchu ciężki kamień, stany bliskie paniki, ciężko mi oddychać. To brzmi idiotycznie, bo on nic wielkiego nie robi, nie krzyczy, nie wyzywa. Tylko wiecznie na przykład jest za późno na zmianę planów (na które ja wcale się nie zgodziłam, ale widocznie za mało protestowałam, itp), albo on ma wieczne poczucie krzywdy z mojej strony, idę spać o 23 z poczuciem winy, że po całym dniu jak padam na twarz nie znajduję jeszcze 5 minut dla niego (jak znajduję, to ma minę zbitego psa, że nie 15 min, nigdy nie jest dobrze). Albo jest super pozytywny, mówi, że jestem świetna, czeka nas super przyszłość i życie jest piękne, albo snuje się po domu i nic nie mówi, zawaliła, ostatnio pół dnia pracy bo z powodu zjazdu humoru powiedział, że nie pojedzie z dzieckiem do lekarza bo zaraz wybuchnie i poszedł spać. Musiałam zmieniać plany i jechać, bo dziecka przecież nie zostawię, szef mnie ścigał, a mąż potem doszedł do siebie i milutki, zrobi mi herbatkę, a do swojego humoru "ma przecież prawo". Nie wiem, niby nic się nie dzieje, a ja czuję, że zaraz oszaleję... kocham go, ale nie czuję żadnej więzi. I mam wrażenie, że moje psychiczne zdrowie jest w ruinie, a terapia par to pogłębia, moje poczucie winy, odpowiedzialności za to, że związek nie jest udany...
wiesz ze mozesz zrezygnowac z tej terapi?
wiesz ze nie musisz byc ze swoim mezem?nie jestes szczesliwa w tym zwiazku,,mowisz ze go kochasz ale czy to napewno jest milosc czy tylko strach przed zyciem bez niego bo nigdy niczego innego nie zaznalas
moim zdaniem dalsza terapia w tym przypadku nie ma sensu ,wy sie nie dogadujecie na podstawowym lewelu,zwiazek nie jest udany bo weszlas w niego bezmyslnie pod wplywem szantazu emocjonalnego z tego nie moze byc nic dobrego,dobry zwiazek nie polega na tym ze jedna osoba podporzadkowuje sie dyktaturze drugiej osoby,obydwie strony powinny czuc sie komfortowo i akceptowac indywidualnosc partnera
tu tego nie ma

jak chcesz nadal probowac z terapia zaproponuj innego terapute skoro ta kobieta cie przytlacza

ale szczerze ci mowie ,marnujesz kolejne lata i swoje zdrowie psychiczne,wszystko w srodku ci mowi ze powinnas sie zawinac i zyc po swojemu a ty probujesz to stlumic bo tak zylas cale zycie do tej pory
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-04-30, 18:20   #5
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: Terapia par mnie dobiła

bardzo przykro czyta się Twoj wpis. ratuj się dziewczyno, póki całkiem jeszcze nie postradałaś zmysłów...bo ten facet, zwany mężem Cię po prostu niszczy psychicznie


zacznij może od tych artykułów, będą pomocne przy zdiagnozowaniu czy faktycznie masz do czynienia z narcyzem https://ebooki.shop.pl/category/psychologia/narcyz/
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-04-30, 19:14   #6
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 431
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Jakby co, to nawet jeśli Twój facet nie jest narcyzem, tylko zwyczajnie do siebie nie pasujecie i ten związek niszczy Twoją psychikę - to są wystarczające powody, żeby uciekać.
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-01, 10:58   #7
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 097
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Ja bym podjęła kroki rozwodowe. Nie ma więzi, mąż wyzwala w tobie wszystko co najgorsze, tu nie ma czego ratować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2024-05-01, 14:02   #8
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 481
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez Senja_NO Pokaż wiadomość
A czy Ty go kochasz czy tylko boisz sie zycia bez niego?
Teoreyczni3 problem wydaje sie stosunkowo latwy do rozwiazania, ale on musi chciec z Toba cokolwiek ustalic.
A terapeutka, coż...no ja nie mam dobrego zdania o terapiach w ogole. Zawsze kogos terapia niszczy, aby inny mogl poczuc sie lepiej.

Ne moje oko Twoj mąż traci cechami narcystycznymi oraz Piotrusiem Panem. Pewnie jeszcze mamusia jest jego wsparciem.
Mogła byś rozwinąć swoją myśl? Chętnie poczytam Twój punkt widzenia w świecie, gdzie na każdym wątku, w każdym miejscu i na każdy problem proponuje się terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-01, 14:54   #9
Senja_NO
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 23
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez black_elderflower Pokaż wiadomość
Mogła byś rozwinąć swoją myśl? Chętnie poczytam Twój punkt widzenia w świecie, gdzie na każdym wątku, w każdym miejscu i na każdy problem proponuje się terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak. Chociasz postaram się sprezyc i krotko wyjasnić, bo w tym temacie to moglabym duzo pisac, a nie chodzi o elaborat raczej.
Tak sie sklada, że w moim srodowisku jest duzo osob zajmujacych sie terapia, jak i znam osoby korzystajace z terapii.
1. Dobiero od stycznia br. w uregulowana zostala prawnie def.psychoterapii (ustawa o ochronie zdrowia psych.) i przyjeto tam za obowiazujace 5 nurtow. Do tej pory prawie kazdy mogl sie nazwac terapeutą i prowadzic jakis gabinet, bo sobie skonczyl jakis kurs z du_py i jest terepeuta samozwancem. Mimo to srodowisko psychologow nadal oczekuje wiekesych regulacji wntym zakresie, bo to co jest teraz cos tam reguluje, ale ustawa pisana na kolanie.
Przekladajac to zjawisko na coś bardziej konkretnego to mozna to porównac do sytuacji kiedy kosmetyczka podejmowwala sie zabiegow z zakresu medycyny estetycznych, a tak naprawde nie ma do tego prawa. Ona moze zrobic krzywdę fizyczna, a samozwanczy terapeuta byle jakim kursie zrobi krzywde psychiczną.
2.podczas terapii bardzo duzo grzebie sie przeszłości i szuka się czesto (podkreslam czesto, nie znaczy zawsze) przyczyn danego zachowania w dziecinstwie i obarcza winą rodzicow.
Dochodzi wowczas do sytuacji, ze np. Ty masz jakis tam problem, ogarniesz to, zyje Ci sie lepiej ze sobą, ale pojawia się zgrzyt i patrzenie na rodziców jako winnych tego jakie mialas/masz problemy. Efektem jest często pogorszenie relacji z rodzicami i nie mowie tu o naprawde jakis hardkorowych zaniedbaniach tylko pierdoł_ach urastajacych to wielkiej rangi.
3.terepauci bardzo czesto przeciagaja terapie w nieskonczonosć, znam przypadek osoby, ktora w terapii jest juz chyba z 7 lat, jak terapeuta jedzie na urlop to dostaje ta osoba jakis spazmow, jak ona sobie teraz ten np. miesiac poradzi, bo normaknie z kazdym gownem idzie lub dzwoni do tego terapeuty. I ta osoba w terapii jest naprawde inteligentna bardzo, a jak byla uzalezniona od swojego meza tak teraz jest uzalezniona od terapeuty. Masakra jakas.
4.czasem tereputom tak się zycie potoczy, że coś sie wydarzy, co wplywa tez na ich funkcjonowanie i powinni najpierw swoja psychikę ogarnac a potem brac sie za klientow/pacjentów. Przyklad: terapeutka, ktorej maz sie powiesil totalnie rozjechana psychicznie, jedzaca leki jak cukierki, normalnie sobie przyjmuje ludzi i ich terapeutyzuje, kiedy sama najpierw powinna doptowadzic się do stabilnego stanu.
I to wszystko to nie jest zaslyszane gdzies tam, to są informacje i obserwacje bezposrednie.

Dlatego jestem sceptyczna wobec terapii.

Edytowane przez Senja_NO
Czas edycji: 2024-05-01 o 14:57
Senja_NO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-01, 15:14   #10
Rilla82
Zakorzenienie
 
Avatar Rilla82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 531
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez Senja_NO Pokaż wiadomość
Tak. Chociasz postaram się sprezyc i krotko wyjasnić, bo w tym temacie to moglabym duzo pisac, a nie chodzi o elaborat raczej.
Tak sie sklada, że w moim srodowisku jest duzo osob zajmujacych sie terapia, jak i znam osoby korzystajace z terapii.
1. Dobiero od stycznia br. w uregulowana zostala prawnie def.psychoterapii (ustawa o ochronie zdrowia psych.) i przyjeto tam za obowiazujace 5 nurtow. Do tej pory prawie kazdy mogl sie nazwac terapeutą i prowadzic jakis gabinet, bo sobie skonczyl jakis kurs z du_py i jest terepeuta samozwancem. Mimo to srodowisko psychologow nadal oczekuje wiekesych regulacji wntym zakresie, bo to co jest teraz cos tam reguluje, ale ustawa pisana na kolanie.
Przekladajac to zjawisko na coś bardziej konkretnego to mozna to porównac do sytuacji kiedy kosmetyczka podejmowwala sie zabiegow z zakresu medycyny estetycznych, a tak naprawde nie ma do tego prawa. Ona moze zrobic krzywdę fizyczna, a samozwanczy terapeuta byle jakim kursie zrobi krzywde psychiczną.
2.podczas terapii bardzo duzo grzebie sie przeszłości i szuka się czesto (podkreslam czesto, nie znaczy zawsze) przyczyn danego zachowania w dziecinstwie i obarcza winą rodzicow.
Dochodzi wowczas do sytuacji, ze np. Ty masz jakis tam problem, ogarniesz to, zyje Ci sie lepiej ze sobą, ale pojawia się zgrzyt i patrzenie na rodziców jako winnych tego jakie mialas/masz problemy. Efektem jest często pogorszenie relacji z rodzicami i nie mowie tu o naprawde jakis hardkorowych zaniedbaniach tylko pierdoł_ach urastajacych to wielkiej rangi.
3.terepauci bardzo czesto przeciagaja terapie w nieskonczonosć, znam przypadek osoby, ktora w terapii jest juz chyba z 7 lat, jak terapeuta jedzie na urlop to dostaje ta osoba jakis spazmow, jak ona sobie teraz ten np. miesiac poradzi, bo normaknie z kazdym gownem idzie lub dzwoni do tego terapeuty. I ta osoba w terapii jest naprawde inteligentna bardzo, a jak byla uzalezniona od swojego meza tak teraz jest uzalezniona od terapeuty. Masakra jakas.
4.czasem tereputom tak się zycie potoczy, że coś sie wydarzy, co wplywa tez na ich funkcjonowanie i powinni najpierw swoja psychikę ogarnac a potem brac sie za klientow/pacjentów. Przyklad: terapeutka, ktorej maz sie powiesil totalnie rozjechana psychicznie, jedzaca leki jak cukierki, normalnie sobie przyjmuje ludzi i ich terapeutyzuje, kiedy sama najpierw powinna doptowadzic się do stabilnego stanu.
I to wszystko to nie jest zaslyszane gdzies tam, to są informacje i obserwacje bezposrednie.

Dlatego jestem sceptyczna wobec terapii.
Odniosę się do powyższego, bo wiele mitów na temat terapii krąży w sieci.
Ad 1. Nie jest to do końca prawda, wciąż nie ma ustawy, jest jej projekt, natomiast nie ma tam ograniczeń dotyczących ilości nurtów, ale prawdą jest że wymieniono najpopularniejsze z nich. Niemniej jednak, mimo braku prawnych uregulowań, przyjęte są ogólne standardy respektowane przez największe stowarzyszenia. Standardem jest np. czteroletnie szkolenie, odbycie terapii własnej, praca pod superwizją.
.
Ad 2 Owszem, w wielu nurtach pracuje się na tematach z przeszłości , ale nie chodzi w tym o to, żeby pozostawać w poczuciu krzywdy czy żalu wobec bliskich. Często w tej pracy pogłębia się zrozumienie , że przodkowie robili to, co znali, co mogli i potrafili na dany moment. I takie zrozumienie niejednokrotnie przekłada się na poprawę relacji (nie zawsze oczywiście, czasami gdy krewni są np. przemocowi, dąży się do rozluźnienia relacji, ale i wtedy nie chodzi o to, żeby pozostawać w gniewie).
3. W niektórych przypadkach, takich jak np. głęboka trauma czy niektóre zaburzenia osobowości faktycznie pracuje się latami, ale przeciąganie terapii czy uzależnienie od niej pacjenta nigdy nie jest prawidłowe. Prawdziwi specjaliści tak nie pracują.
Ad 4
Oczywiście terapeuta też czlowiek i różnie mu się życie może potoczyć. Ale, jak juz wspominalam, dlatego jest terapia własna i superwizja, żeby unikać pułapek przeciwprzeniesieniowych czy wyłapać przeciwwskazania do pracy.

Edytowane przez Rilla82
Czas edycji: 2024-05-01 o 15:20
Rilla82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-01, 15:49   #11
Senja_NO
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 23
Dot.: Terapia par mnie dobiła

Cytat:
Napisane przez Rilla82 Pokaż wiadomość
Odniosę się do powyższego, bo wiele mitów na temat terapii krąży w sieci.
Ad 1. Nie jest to do końca prawda, wciąż nie ma ustawy, jest jej projekt, natomiast nie ma tam ograniczeń dotyczących ilości nurtów, ale prawdą jest że wymieniono najpopularniejsze z nich. Niemniej jednak, mimo braku prawnych uregulowań, przyjęte są ogólne standardy respektowane przez największe stowarzyszenia. Standardem jest np. czteroletnie szkolenie, odbycie terapii własnej, praca pod superwizją.
.
Ad 2 Owszem, w wielu nurtach pracuje się na tematach z przeszłości , ale nie chodzi w tym o to, żeby pozostawać w poczuciu krzywdy czy żalu wobec bliskich. Często w tej pracy pogłębia się zrozumienie , że przodkowie robili to, co znali, co mogli i potrafili na dany moment. I takie zrozumienie niejednokrotnie przekłada się na poprawę relacji (nie zawsze oczywiście, czasami gdy krewni są np. przemocowi, dąży się do rozluźnienia relacji, ale i wtedy nie chodzi o to, żeby pozostawać w gniewie).
3. W niektórych przypadkach, takich jak np. głęboka trauma czy niektóre zaburzenia osobowości faktycznie pracuje się latami, ale przeciąganie terapii czy uzależnienie od niej pacjenta nigdy nie jest prawidłowe. Prawdziwi specjaliści tak nie pracują.
Ad 4
Oczywiście terapeuta też czlowiek i różnie mu się życie może potoczyć. Ale, jak juz wspominalam, dlatego jest terapia własna i superwizja, żeby unikać pułapek przeciwprzeniesieniowych czy wyłapać przeciwwskazania do pracy.

1. Dobra, idąc w konkrety to mamy to: https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/Do...WDU20230001972
Jak komus nie chce się tam grzebac to wersja w ludzkim języku jest tu: https://prp.org.pl/nowelizacja-uzop-...a-obowiazkowa/
Czy to zadowala, zalezy od spojrzenia. Dla czesci jest OK i styknie taka regulacja dla cześci nie.

2,3,4. No to tak powiedzialabym, że obie mamy racje, bo zgadzam się Tobą, że tak to powinno wygladac, tylko problem, ktory mnie kluje to wlasnie to, że ta piękna teoria dot. terapii nie zawsze idzie w parze z rzeczywistoscia, a jak pokiereszowany psychicznie czlowiek trafi na wlasnie takiego nieprofesjonalnego terapeutę to jest niefajnie.
A wlasnie z wlasnych obserwacji mogę powiedzieć, że dzieje się to za często.

Osoba, ktora pisalam, ze jest chyba 7 lat w terapii chodzi na nią, po rozwiodl się z nią mąż, ojciec zmarl jak miala jakies 10 lat i ten terapeuta męczy juz to tyle czasu. Niepokoj osoby w terapii, jak tego terapeuty nie ma jest przerażajacy.
Co do pozostawania w gniewie np wtedy, gdy się obarcza winą rodzicow moze być pojsciem na latwizne osoby w terapii, tak jej latwiej jak winny sie znajdzie, ale swiadczy tez o malo profesjonalnie przeprowadzonej terapii. A niestety takie coś to zdarza się zdecydowanie za często.

Ja bym bardzo chciala zmienic zdanie nt. terapii, pók co mam takie, na podstawie doswidczen.
To co wypisalam to są wylacznie pierwsze lepsze przyklady, bo wszystkiego nie będę wypisywala.
Senja_NO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-05-01 16:49:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.