O kosmetykach...Ile wydajecie, czy umiecie zrezygnować z niektórych?

[youare]

oo tak Buniu ech żeby w totolotka było łatwo wygrac ale ja wlasciwie nie narzekam bo te kosmetyki ktore mam - czytaj ze sredniej bądź zupełnie niskiej półki - całkiem dobrze się sprawdzaja na mnie i właściwie to nie mam powodów do narzekania a jutro idę sobie kupić trochę perfum nalewanych i jest gut...

[youare]

Karola napisał(a):
> Ale o jakiej nieuwadze tu piszesz? Anya po prostu doszukuje się czegoś w wypowiedziech Dziewczyn i Zło. Myślę, że jednak nie o nieuwagę tu chodzi, bo Zło wytłumaczył Jej o co Mu chodziło, a jednak Ona nadal twierdziła swoje. Jasne, każdy może mieć swoje zdanie. Więc nie krytykujmy się! Bo dojdzie do tego, że w ogóle nic nie będzie można na tym forum napisać, bo zaraz będzie:
>
> "Jak możesz pisać, że masz gładką cerę! Niektórzy mają trądzik, trochę delikatności!"
>
> albo
>
> "Jak możecie doradzać używanie kremu XXX, nie każdego na niego stać! Mogliście komuś sprawić przykrość"
>
> A Wizaż jest chyba dla wszystkich? Czemu dyskryminować tych bogatszych? Rozmaiwa się tu o wszystkim chyba?

Karola napisał(a):
> Ale o jakiej nieuwadze tu piszesz? Anya po prostu doszukuje się czegoś w wypowiedziech Dziewczyn i Zło. Myślę, że jednak nie o nieuwagę tu chodzi, bo Zło wytłumaczył Jej o co Mu chodziło, a jednak Ona nadal twierdziła swoje. Jasne, każdy może mieć swoje zdanie. Więc nie krytykujmy się! Bo dojdzie do tego, że w ogóle nic nie będzie można na tym forum napisać, bo zaraz będzie:
>
> "Jak możesz pisać, że masz gładką cerę! Niektórzy mają trądzik, trochę delikatności!"
>
> albo
>
> "Jak możecie doradzać używanie kremu XXX, nie każdego na niego stać! Mogliście komuś sprawić przykrość"
>
> A Wizaż jest chyba dla wszystkich? Czemu dyskryminować tych bogatszych? Rozmaiwa się tu o wszystkim chyba?


Hmm, no niby tak...Może trochę źle się wyraziłam – po prostu próbowałam uzmysłowić sobie to, co czuje teraz anya i uznałam, że mi się by zrobilo trochę przykro – nawet gdybym zachowała się wcześniej tak jak ona – przez te nasze posty. Ale teraz A
nya przeprosiła Julę, więc właściwie spór chyba można uznać za zażegnany...

[Dorixx]

Maguś
Bardzo chętnie zapoznam się z Twoim zdaniem na temat tych kosmetyków.Uzasadnij proszę dlaczego masz do nich dystans. Z aptecznych używam tylko Lysanel i jestem zadowolona, jednak zamieżałam spróbować i innych. Niestety jak dla mnie (pasuje do tego wątku) takie apteczne kosmetyki tanie nie są. Zanim więc kupię coś zbędnego, może napiszesz coś więcej, jeśli czas Ci pozwoli?

Z góry dzięki
maga napisał(a):
> #1.
> ogrooomny dystans do tzw. firm aptecznych

[anya]

A Wizaż jest chyba dla wszystkich? ...napisała Karola
Mam jednak wrażenie, że nie.
A jeśli chcesz mi zwrócić uwagę swoim przykładem...to jak nazwiesz swoje ataki na moją osobę?

[Dorixx]

I tu po części się z Anyą zgodzę. Ona już przeprosiła i byłby już spokój ale youaresowonderful, nie wiem ...prowokujesz? Daj spokój, spór zażegnany i nie wracaj dziewczyno do tego.

a chciałam raz jedyny nie brać udziału w kłótni

[sarenka]

nie wiem co Maga miała na myśli, ale ja zwrócę uwagę na apteczne kosmetyki Vichy. te kosmetyki są apteczne, bo tak wymyślili spece od marketingu. wybrali tylko taki kanał dystrybucji. abstrahujac od tego czy specyfiki Vichy komuś służą czy też nie - kanał apteczny zwiększa wiarygodność potencjalnego nabywcy. "apteczne" znaczy lepsze - na poziomie naszej podświadomości . tyle o Vichy i genialnych marketingowcach.

[Dorixx]

Tak Sarenko być może to tylko kanał dystrybucji a może również te kosmetyki zawierają jakiś skład , których "zwykłe" nie moga mieć? Nie wiem, dlaczego niektóre można dostać tylkow aptece

[kb]

Wszystkie nazwy typu dermokosmetyki, kosmetyki apteczne, kosmoceutyki mogą wprowadzać w błąd i dawać złudne wrażenie bezpieczności, wyższości nad kosmetykami sprzedawanymi w perfumeriach i innymi.
Termin ten został wprowadzony nieco sztucznie i bardziej w celu zdobycia zaufania konsumenta, zauważono bowiem, że preparaty sprzedawane w aptekach, gabinetach lekarskich budzą wśród klientów zaufanie, że są kojarzone z lekami i ich efektywnością, że są osoby, które są w stanie wydać więcej na tzw dermokosmetyki, uważając, że są one bardziej efektywne. Termin kosmeceutyki został wprowadzony przez jednego z lekarzy Perricone, który stworzył własną linię kosmetyczną. Po co to wszystko? Otóż chciano w ten sposób stworzyć coś pośredniego pomiędzy lekami a kosmetykami, jednak w rzeczywistości zarówno kosmetyki jak i dermokosmetyki podlegają tym samym normom czyli dermokosmetyki nie wymagają dodatkowych badań, nie muszą spełniać konkretnych warunków by mogły zostać wprowadzone do obiegu, podlegają tym samym regułom co kosmetyki. Wprowadzenie nowego leku na rynek jest kosztowne i trudniejsze znacznie bardziej niż wprowadzenie nowego kosmetyku, stąd znacznie łatwiej i taniej jest wprowadzić dermokosmetyk niż lek. Stąd też kosmetyki nigdy nie będą tak skuteczne jak leki przykładowo krem za nawet 1000zł nie będzie tak skutecznie walczył ze zmarszczkami jak retinoidy na receptę. Byłoby to niezgodne z definicją kosmetyku.
Obecnie dąży się do uregulowania tego określenia, jednak póki co ten termin wcale nie daje gwarancji, że kosmetyk będzie bezpieczny, delikatny. Taka regulacja jest potrzebna, bo kosmetologia idzie bardzo do przodu i przykładowo produkty z kwasami hydroksylowymi - ich działanie, nieco przekracza pojęcie kosmetyku. Dlatego nie ma się co dziwić, że dermokosmetyk także może uczulać, wiele z nich zawiera nuty zapachowe, choć w zasadzie nie powinny. Każda firma może sobie sama ustalać zasady co dla niej jest dermokosmetykiem a co nie. Dlatego też nie warto bazować tylko na fakcie, że to jest dermokosmetyk sprzedawany w aptece, tak więc nie ważne co wybiorę zawsze będzie dobrze, nadal warto zwracać uwagę na skład, jeśli ktoś jest uczulony na nutę zapachową powinien na to zwracać uwagę, przykładowo w ofertach Avene, Vichy, La Roche-Posay mamy wiele produktów perfumowanych i nie. Ponieważ tzw kosmetyki apteczne dobrze się sprzedają dlatego jak zauważycie niemal każda z większych polskich firm ma serię apteczną: Eris - Pharmaceris, Dermika- Dermicea, Oceanic- Ocerin itd. Podobnie jest na całym świecie.
Czy to znaczy, że nie warto kupować tych serii i że to wszystko tylko nabijanie nas w butelkę?
Nie do końca, wiele z tych kosmetyków jest delikatna, rzeczywiście pozbawiona konserwantów, substancji zapachowych, możemy wśród nich spotkać wiele skutecznych kremów ochronnych z filtrami, jednak nie warto popadać w schematy, ale dobierać te kosmetyki z uwagą, a nie kupować je automatycznie tylko dlatego, że to w aptece to mi nie zaszkodzi i na pewno będzie dobre, przypadki uczuleń zawsze mogą się zdarzyć.

[Charlotte]

Nie atakuję Cię, napisałam tylko jak Twój post przedstawił Cię w moich oczach, i wcale tego nie żałuję. Cóż, wyraziłam opinię. Jak napiszesz, że jestem chamska, nie obrażę się, bo to Twoje zdanie.

[Charlotte]

I koniec tematu

[youare]

sorry dorix, ale nie przeczytałam wcześniej anyi przeprosin, i dlatego napisałam moja opinie. Ekhm Ale przecież napisałam zaraz później, że ok że ona już przeprosiła i koniec kłótni.

[sarenka]

Dorixx! Słonko! mówię o Vichy, bo wiem o tym na pewno. Vichy mogłoby sprzedawać swoje produkty w innym kanale, ale taką wybrali drogę.

[Dorixx]

Oczywiście Sarenko Już wiem o co chodzi Basia to dobrze wytłumaczyła.Z Vichy to rzeczywiście kanał dystrybucji, natomiast inne kosmetyki to ,półfarmaceutyki.
Trochę mnie oświecono

[sarenka]

to super Dorixx - wszytko już jasne.

to nie tak, że ja uważam, że Vichy jest złe, ble itp. itd., ale na pewno wiele kobiet kiedy ma do wyboru wydać 50zł na kosmetyk "apteczny" i taki, który znajdzie również w markecie - wybierze apteczny - z wymienionych w poprzednich postach względów.. apteka wzbudza zaufanie

[Wioletta]

.... Moze zaczne od tego ze jakies 1,5 m-ca temu mielismy redukcje etatów, w tej chwili jestem zatrudniona na tylko 3 m-ce, ale biorąc pod uwage wysokość moich poprzednich zarobków, uwazam ,ze na kosmetyki wydawalam duzo pieniazkow.

Jednorazowy zakup to suma okolo 600 zł, ale tylko dlatego ze poznalam dziewczyne na allegro i sprowadzila mi kilka swietnych markowych rzeczy.
Byl to dla mnie powazny wydatek, ale nie pozwolilabym sobie na to kupujac wszystkie te rzeczy w naszej perfumeri ....a zaszczedzilam sporo !

Jedyna slabosc jaka mam to PODKLADY
Na nie nigdy mi nie szkoda pieniedzy.
Najwazniejszy moj kosmetyk
Mam dwa markowe sprowadzone: Divinorka 100 zł. Photogenic 100 zł,
a w okresie "nowej pracy" kupilam sobie jedynie podklad za 134 zł-slynny tez z wizazu Estee Lauder Dauble Wear(piatkowy zakup). Najwiekszy moj zakup w Seforze i jedyny wydatek od 1,5 m-ca.

TUSZ - sprowadzony YSL 70 zł (uzywam go od pazdziernika
do..dzis !)

PUDER- sprowadzone: Meteoryty 100 zł, slynny z wizazu
Shisheido Lumizing Color - 40 zł

POMADKA- Revlon Colour Stay (42 zł) ta sama seria od chyba
juz 3 lat ? bardzo wydajna.

Mleczka, balsamy, szampony, maseczki,lakiery, pianki, zele do kapieli to wydatki ok 10 zł/kazdy (Pantine,Nivea,Eris,Avon itp..)

Krem pod makijaz - obecnie Dermika.

Samoopalacz- 13 zł -Dax Cosmetix, Vichy do twarzy 60 zł

Fryzjer - raz na 2-3 m-ce .

Kosmetyczka - raz w zyciu - przed slubem bylam

Masaze,oklady itd...- wcale.

Solarium - wcale.

Srednio wiec liczac m-czne wydatki to byly sumy ok 100-200 zł (dla mnie nie malo)
Z wyzszej polki jedynie kolorowka, ale tylko sprowadzone po nizszych cenach

Perfumy - kocham Ultraviolet Paco Rabanna, ale ze orygnal jest drogi kupuje w tej chwili podrobki targowe po 20 zł

to chyba tyle ...

pozdrawiam wszystkie Wizazanki

[Ami]

Hehe, no ja wlasnie walcze ze soba. Bo z jednej strony postanowilam sie ograniczyc (szczegolnie jak podliczylam rocznie, a nie miesiecznie ), a z drugiej tyle rzeczy bym wyprobowala... Jakos mnie tak ostatnio faza kosmetykowa odwiedzila.

[olencja]

Nawiązując do czasów studenckich: najgorszy finansowo był dla mnie pierwszy rok, po opłaceniu mieszkania, wykupieniu migawki i odliczeniu forsy na pociągi w weekendy zostawało tak mało, że przez cały rok kupiłam (uwaga): krem oliwkowy Ziaji, krem Nivea, krem glicerynowy do rąk i puder Constance Caroll. To były całe moje kosmetyki. No oczywiście miałam jeszcze szampon i żel pod prysznic. I dwa tusze do rzęs, które dostałam od taty za super zdaną maturę. Aż mi trudno dziś uwierzyć, że miałam tak mało kosmetyków."

To było prawie rok temu i trochę się zmieniło. Wydaję mniej!!! I to dużo mniej bo mniej niż 50 zł.
Różne rzeczy na to wpływają.

[systematica]

Dori Kochana,
właściwie to Basia już odpowiedziała na Twoje pytanie.

Ja miałam na myśli przede wszystkim to, że po kosmetykach aptecznych oczekiwałam przede wszystkim tego, że są bezpieczne i nie spowodują podrażnień i reakcji alergicznych

- ale przekonałam się że tego nie gwarantują: mimo że nie mam bardzo wrażliwej cery, już kilka produktów (szczególnie Vichy - tu potwierdzam wrażenia Sarenki) spowodowały u mnie podrażnienia skóry, oczu, wypryski, zaskórniki, o których producent nawet nie ostrzega.
Oczywiście nie używałam wszystkich kosmetyków aptecznych ani nawet nie próbowałam wszyskich firm; nie dystansuję się do wszystkich produktów dermokosmetycznych, tylko do etykietki "apteczny" - która moim zdaniem nieczego nie gwarantuje, a zbyt często ma służyć za uzasadnienie zawyżonej ceny produktu.
To drugi zarzut pod adresem firm aptecznych (głównie zagranicznych) - są zbyt drogie: weźmy np. kremy nawilżające Avene - sa reklamowane że zawierają ponad 70% wody termalnej Avene a ta woda to nie żaden eliksir młodości - owszem łagodna, ale to po prostu ... woda mineralna !! Taką samą możemy kupić z naszych uzdrowisk, płacąc za 1 litr 2 złote, a nie 150 zł !!!
Więc gdy w takim kremie pominiesz tę wodę (i tak zaraz większość paruje ze skóry - jak słusznie pisze Basia) - to zostaje Ci pare typowych składników, ktore znajduja się w krajowych kremach po kilka zł ...

Słyszałam też, że w kosmetykach przeciwtrądzikowych Vichy są antybiotyki, których firma nie ujawnia w składzie (moze to robic w całym majestacie prawa - umozliwiają to europejskie, a teraz już polskie przepisy o kosmetykach: producent może utajnić składniki kosmetyku powołując się na tajemnicę handlową - prawdziwy skład ujawnia tylko w bazie prowadzonej przez Główny Inspektorat Sanitarny, ale zwykły śmiertelnik nie ma do tej bazy dostępu - skład może poznać np. lekarz gdy rozpozna u pacjenta objawy wskazujące na podrażnienie kosmetykiem ( który KTÓRY rozpozna takie objawy !!
pokażcie mi takiego lekarza ! albo niech się zgłosi ! ozłociłabym ... )
Tiaaa ... Dori, Kochanie, całe szczęście, wiesz że mamay Kosmetyk Wszechczasów
całuski !

[Dorixx]

Maguś
Tak, mamy Kosmetyki Wszech Czasów i własnie dzięki nim udaje mi sie zaoszczędzić i omijać niewypałki

A tak na marginesie, mam nadzieję, że w końcu jakoś przez wakacje spotkamy się na Ślunsku ? co?!!! no , to dobrze I wtedy opowiesz mi o aptecznych od A do Z ekspercie

[Rossie]

Hmmm... ja wydaję miesiecznie około 60 - 100 zł. Rodzice płacą za kosmetyki, które kupuję w hipermarketach (typu ziaja, palmolive, nivea, dove itd), płacą rodzice, a za to co kupuję np w rossmanie, avonie, oriflamie, yves rocher muszę płacić sama. Dotąd kupowałam mniej kosmetyków ale jak zostałam konsultantką Avonu to moje zamówienia sięgają 90 zł No ale podsumowując to tak jak napisałam na początku od 60 do 100 zł miesiecznie.

[maniaa]

Jeju, ja to potrafię na urodę sporo przepuścić, generalnie jestem w stanie odmówić sobie butów, ciucha i innch "poważniejszych" wydatków byle tylko jakieś mazidła sobie sprawić...Dobra robie rachunek sumienia z tego miesiąca...

Bioderma Sebium K2 36zł
Glyco-A - 45 zl
Elancyl na rozstępy 70 zł
Samoopalacz Dax - 17 zł
Ruboril - 45 zł
Eris, serum z vit.C 22 zł
serum Fructis - 18 zł
Eris do biustu - 30 zł
FlosLek pod oczy- 10 zł
Total: 302 zł UPS!!

Generalnie stawiam na pielęgnację, w czerwcu nie kupiłam nic a nic z kolorówki...a i tak tyle wyszło!!...a to i tak średna półka wszystko... Najgorsze, że ciężko, mi sobie pewnych zakupów odmówić, wszystko jest mi potrzebne...

[gosiunia82]

mi też ciężko powiedzieć ile, bo to jest różnie, ale staram (i muszę) się ograniczać. jak mieszkałam z rodzicami, to rzeczy typu krem do rąk, mydła, szampony itp. kupowali rodzice. a teraz musi mi starczyć na wszystko i nie mam tak dobrze, że wrzucam coś do koszyka, a tata płaci ( a chciałabym, buuuu.....) mój Kotek czasami przy planowaniu budżetu na następny miesiąc nabija się ze mnie i mówi:"jeszcze 100 zł. na twój abonament na kosmetyki" hi hi, bo ja to tak średnio właśnie tyle wydaję- a to się szampon skończy, a to balsam...i staram się kupować tylko potrzebne rzeczy i dopiero jak potrzebuję, a nie np. 3 szampony na raz. nie kupuję tych najdroższych kosmetyków, bo nie widzę sensu wydawać tyle kasy, skoro jest taki świetny wybór kosmetyków popularnych( ale też z tego powodu, że nie mam na nie kasy, a nawet jak tyle mam, to wolę kupić coś innego- właśnie książkę, czy bilet do kina- jak Sarenka). ogólnie to pewnie jakbym chciała, to mogłabym się jeszcze ograniczyć, ale mam z tego dużo frajdy która z nas tego nie lubi....

[megi-megi]

Ja to widze u siebie silna zaleznosc miedzy zakupem nowych kosmetykow, a nastrojem. Jak mam dola, to nie ma bata, zebym nie weszla do drogerii i postanowila sie ograniczac. Nie kupuje tych drogich kosmetykow, tylko takie w cenach znosnych. tzn. moge na krem wydac 30zl, na szminke 25zl czy na perfumy - hmmm... tu bez ograniczen cenowych - ups. Ale mam totalnego fiola na punkcie cieni do powiek juz moge odcienie liczyc w setkach . Kieruje sie zasada - raz sie zyje. Wobec tego miesiecznie moze mnie to kosztowac - hmmm... 200 - 300 zl.

[naily]

Napisane przez megi-megi

Kieruje sie zasada - raz sie zyje. Wobec tego miesiecznie moze mnie to kosztowac - hmmm... 200 - 300 zl.

Masakra... chcialabym sie taka zasada kierowac, ale mnie zwyczajnie na to nie stac! Ja ascetycznie troche, ok. 30zl na kosmetyki pierwszej potrzeby (typu balsam do ciala i krem do twarzy - w jednym), kolorowych kosmetykow raczej niwwiele, do pielegnacji typu peelingi nic,za to na perfumy bez ograniczen. Ale jakos nie czuje tez potrzeby, wiec luz.

[Malaika85]

raczej malo wydaje na kosmetyki,
kupuje to co jest mi potrzebne i raczej nie odczuwam przymusu kupowania najdrozszych produktow. wystarczaja mi te normalne
najwiecej oczywiscie idzie na perfumy

kupuje rzadko, jak mi sie skonczy opakowanie, jedyna slabosc mam do blyszczykow i kremow pod oczy, tych mam kilka.

[201701191223]

ja wydaję mniej więcej 50 zł, w lipcu wydałam jednak 150 zaszalałam. Jednak nie mam stałej pracy więc muszę się ograniczyć z kosmetykami kolorowymi, lakierami do paznokci, na rzecz pelęgnacji.