Wymarzony pierścionek - część X

[twin--maid]

Napisane przez hania811

Ha...mamy to samo. Nigdy nie zapomne naszego pierwszego spaceru. Bylo zimno ale swieciło piękne slonce. W lesie było mnostwo lisci..ktore tak pięknie szelesciły pod stopami.
4 już??? ja bylam pewna ze macie taki starz jak my. (26.X.2006.r)

Wiem wiem ze się pomyliłas bo mąż oczywiscie zaraz przeprowadzil sledztwo i wyszlo ze to 28 wrzesnia.

A czemu ma się niby nie udać?

My się poznaliśmy na początku marca. Panowała wtedy sroga zima, - kilkanaście stooni mrozu i śnieg. Na naszym pierwszym spacerze padał gęsty śnieg, było ciemno i tak romantycznie mimo to nie lubię zimy


Czemu ma się nie udać? Bo jeszcze nic nie mamy załatwione. Największy problem ma TŻ... nie robimy wesela tylko obiad. Z mojej strony najbliższa rodzina to ok. 15 osób u TŻa jeśli chciałby zaprosić babcie i rodzeństwo rodziców z dziećmi wyszło by pewnie ok. 80 osób... a obiad na prawie 100 osób jest bez sensu... dlatego też nic jeszcze nie ruszyło

[hania811]

Napisane przez dorinka30

EDIT
HANIU chyba coś namąciłam, bo mamy taki staż jak Wy czyli 3 lata stuknie, ale zaczęłam przyspieszać

No wiesz 3 a 4 to duza rożnica
Swoją droga szybkie jestemy- 3 latka nawet nie minęły, a my juz zaobraczkowane.

Wiesz mi sie wydaje ze ja z moim już z 10 lat jestem..tak go znam, a z drugiej strony zakochana jestem jak 1 dnia

[kaska87]

a wogóle się zapomnałam pożalić bo Tadzik będzie na lotnisku w Niemcowni ok 7:00 rano ale musi tam czekać 5 godzin na samolot do Polski dla mnie te 5 godzin to wieczność

[dorinka30]

Napisane przez hania811

No wiesz 3 a 4 to duza rożnica
Swoją droga szybkie jestemy- 3 latka nawet nie minęły, a my juz zaobraczkowane.

Wiesz mi sie wydaje ze ja z moim już z 10 lat jestem..tak go znam, a z drugiej strony zakochana jestem jak 1 dnia

a ja tą teorię wysnułam dzisiaj rano, że 4 lata i Tż mi uwierzył , ma się siłę przekonywania co ?

A tam szybkie, na co miałyśmy czekać.... Ja uważam, że fajnego faceta nie jest tak łatwo spotkać, ba bardzo trudno nawet , więc trzeba korzystać z chwili

[kaska87]

Napisane przez dorinka30

a ja tą teorię wysnułam dzisiaj rano, że 4 lata i Tż mi uwierzył , ma się siłę przekonywania co ?

A tam szybkie, na co miałyśmy czekać.... Ja uważam, że fajnego faceta nie jest tak łatwo spotkać, ba bardzo trudno nawet , więc trzeba korzystać z chwili

no ja będę z Tadzisławem 6 lat w niu ślubu, ale to dlatego, że poznałam go jak miałam 17 lat a on 20

[twin--maid]

Nam za niecały miesiąc minie 7,5 roku i też nie wiem kiedy to zleciało z drugiej strony jednak przestaje pamiętać jak to było gdy się nie znaliśmy.

Mam coś dziś kłopoty z netem. Siada mi co jakiś czas:/

[hania811]

Napisane przez twin--maid

Czemu ma się nie udać? Bo jeszcze nic nie mamy załatwione. Największy problem ma TŻ... nie robimy wesela tylko obiad. Z mojej strony najbliższa rodzina to ok. 15 osób u TŻa jeśli chciałby zaprosić babcie i rodzeństwo rodziców z dziećmi wyszło by pewnie ok. 80 osób... a obiad na prawie 100 osób jest bez sensu... dlatego też nic jeszcze nie ruszyło

Rozumiem.
Ja wlasnie mam taką duzą rodzinę. Moi rodzie maja po 8 rodzenstwa...więc same ciotki i wojkowie to 32 osoby...o siostrach i braciach nie wspominając.
Zaprosiłam tylko 2 ciotki ze strony mamy (od taty nikogo nie było) Z tych dwóch ciotek przyszła jedna, bo 2 miała od stycznia zaplanowane na ten termin wczasy.
Do reszty ciotek zadzwonialm z informacją ze slub biorę ale maly i skromy więc weselich nie ma. Na szczescie mam wyluzowaną rodzię i ciotki powiedzialy "i dobrze, mądre dziecko po co masz fortunę wydawać".

[asiuk]

Cześć!

Napisane przez kaska87

ale namieszałyście najdłużej jest chyba Natali ze swoim narzeczonym jakoś 8 lat

Ja też jestem z TŻ od 8 lat

Svinecko, gratuluję bajkowych zaręczyn!

Spisaliśmy wczoraj protokół - szybko i sprawnie. TŻ jednak na maturalnym miał 5. z religii (na wcześniejszym miał 2. ). Ksiądz cmokał, jak zobaczył moje świadectwo, TŻ tylko westchnął

Prawie byśmy się nie wybrali do kancelarii, bo zdążyliśmy się pokłócić Albo raczej - pordażnić. Czy Wy też tak macie, że już na pierwszy rzut oka, jak spotykacie się z TŻ, od powiedzenia "cześć" , czujecie, że to nie będzie fajny wieczór? Ja byłam jakaś rozdrażniona, TŻ miał dziwny humor. Jeszcze wkurzyła mnie teściowa i babcia TŻ, które już sie cieszą, jak znajomi przyjdą mi tłuc szkło przed ślubem.
To tak a propos żenujących, prostackich zwyczajów ślubnych. W wielu miejscowościach na Śląsku jest taka "tradycja", że w piątek przed ślubem przychodzi się do panny młodej i trzaska się szkło, porcelanę, fajans itp., niby na szczęście. Nawet, gdy panna młoda mieszka na ostatnim piętrze w bloku... Wtedy dziewczyna wychodzi do "gości", szczęśliwa i rozpromieniona, sprząta to wszystko i polewa wódkę Czasem przychodzą nawet w nocy (mimo domofonu - wspaniali lokatorzy w mojej klatce zostawiają otwarte drzwi).
Teściowa sama parokrotnie zapowiedziała się, że przyjdzie coś potłuc. Jak dla mnie to jest to niedopuszczalne i nadaje się do dzwonienia na policję

Tylko że okazuje się, że ja i moja rodzina jesteśmy jacyś dziwni, bo wszyscy uznają to za normę - ba! za powód do dumy! T. już się przyzwyczaił, że mam takie zdanie, ale sam na pewno pojedzie tłuc szkło do naszej kumpeli

[pollynema]

Napisane przez asiuk

To tak a propos żenujących, prostackich zwyczajów ślubnych. W wielu miejscowościach na Śląsku jest taka "tradycja", że w piątek przed ślubem przychodzi się do panny młodej i trzaska się szkło, porcelanę, fajans itp., niby na szczęście. Nawet, gdy panna młoda mieszka na ostatnim piętrze w bloku... Wtedy dziewczyna wychodzi do "gości", szczęśliwa i rozpromieniona, sprząta to wszystko i polewa wódkę Czasem przychodzą nawet w nocy (mimo domofonu - wspaniali lokatorzy w mojej klatce zostawiają otwarte drzwi).
Teściowa sama parokrotnie zapowiedziała się, że przyjdzie coś potłuc. Jak dla mnie to jest to niedopuszczalne i nadaje się do dzwonienia na policję

Tylko że okazuje się, że ja i moja rodzina jesteśmy jacyś dziwni, bo wszyscy uznają to za normę - ba! za powód do dumy! T. już się przyzwyczaił, że mam takie zdanie, ale sam na pewno pojedzie tłuc szkło do naszej kumpeli

O matko, ale głupoty. Co jak co, ale ja chyba w ogóle jakaś anty-tradycyjna jestem, bo mnie mało który zwyczaj ślubny bawi.

[kaska87]

Napisane przez pollynema

O matko, ale głupoty. Co jak co, ale ja chyba w ogóle jakaś anty-tradycyjna jestem, bo mnie mało który zwyczaj ślubny bawi.

taa mnie też

[miskowa]

Napisane przez asiuk

Jeszcze wkurzyła mnie teściowa i babcia TŻ, które już sie cieszą, jak znajomi przyjdą mi tłuc szkło przed ślubem.
To tak a propos żenujących, prostackich zwyczajów ślubnych. W wielu miejscowościach na Śląsku jest taka "tradycja", że w piątek przed ślubem przychodzi się do panny młodej i trzaska się szkło, porcelanę, fajans itp., niby na szczęście. Nawet, gdy panna młoda mieszka na ostatnim piętrze w bloku... Wtedy dziewczyna wychodzi do "gości", szczęśliwa i rozpromieniona, sprząta to wszystko i polewa wódkę Czasem przychodzą nawet w nocy (mimo domofonu - wspaniali lokatorzy w mojej klatce zostawiają otwarte drzwi).
Teściowa sama parokrotnie zapowiedziała się, że przyjdzie coś potłuc. Jak dla mnie to jest to niedopuszczalne i nadaje się do dzwonienia na policję

Tylko że okazuje się, że ja i moja rodzina jesteśmy jacyś dziwni, bo wszyscy uznają to za normę - ba! za powód do dumy! T. już się przyzwyczaił, że mam takie zdanie, ale sam na pewno pojedzie tłuc szkło do naszej kumpeli

ja dopiero w zeszłym roku pierwszy raz słyszałam o tym zwyczaju, u nas nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Byłam na weselu w Wielkopolsce i tam mówili na to polter. Ale też mi się to nie podoba, jakieś dziwne, nie widzę w tym większego sensu

[twin--maid]

Napisane przez asiuk

Czy Wy też tak macie, że już na pierwszy rzut oka, jak spotykacie się z TŻ, od powiedzenia "cześć" , czujecie, że to nie będzie fajny wieczór? Ja byłam jakaś rozdrażniona, TŻ miał dziwny humor. Jeszcze wkurzyła mnie teściowa i babcia TŻ, które już sie cieszą, jak znajomi przyjdą mi tłuc szkło przed ślubem.
To tak a propos żenujących, prostackich zwyczajów ślubnych. W wielu miejscowościach na Śląsku jest taka "tradycja", że w piątek przed ślubem przychodzi się do panny młodej i trzaska się szkło, porcelanę, fajans itp., niby na szczęście. Nawet, gdy panna młoda mieszka na ostatnim piętrze w bloku... Wtedy dziewczyna wychodzi do "gości", szczęśliwa i rozpromieniona, sprząta to wszystko i polewa wódkę Czasem przychodzą nawet w nocy (mimo domofonu - wspaniali lokatorzy w mojej klatce zostawiają otwarte drzwi).
Teściowa sama parokrotnie zapowiedziała się, że przyjdzie coś potłuc. Jak dla mnie to jest to niedopuszczalne i nadaje się do dzwonienia na policję

Tylko że okazuje się, że ja i moja rodzina jesteśmy jacyś dziwni, bo wszyscy uznają to za normę - ba! za powód do dumy! T. już się przyzwyczaił, że mam takie zdanie, ale sam na pewno pojedzie tłuc szkło do naszej kumpeli

Ja tak mam. Czuję czasem, że tego dnia się nie dogadamy...

Co do zwyczajów ślubnych to jestem na nie. Wydaje mi się, że powinno być tak jak Ty sobie tego życzysz. Jeśli nie podoba Ci się zwyczaj tłuczenia szkła powinnaś otwarcie o tym powiadomić a inni powinni to uszanować. szkoda, że łatwo się mówi a w praktyce nei zawsze to wychodzi...

[Svinecka]

Napisane przez miskowa

Svinecko, bardzo ładny pierścionek i super wyglądałaś. Raz jeszcze gratuluję.

Napisane przez DianaM

Svinecko, gratulacje !!!
Pierścionek śliczny i cała oprawa godna przeboju kinowego!
Pięknie wyglądałaś

Napisane przez dorinka30

Svinecko zaręczyny miałaś bajkowe , pierścień ładny okazały, lubię takie
Ale to chyba nie brylant , bo wtedy to kosztowałby fortunę
Ślicznie wyglądałaś, fajnie że uwieczniliście ten moment robiąc fotki

Napisane przez hania811

Svinecko olala ale się odstawialaś. Nie dośc ze TZ miał stresa przez oswiadczyny to jeszcze pewnie zaniemowil jak Cię zobaczył.
Pierscionek sliczny..duży i blyszczący. Jestes dobrze oznakowaną narzeczona.
GRATULUJĘ RAZ JESZCZE "przyszła zono"

Napisane przez asiuk

Svinecko, gratuluję bajkowych zaręczyn!

jeszcze raz dziekuje dziewczyny

Dorinko oczywiscie ze to nie brylant - moj TZ wiedzial ze mi sie podoba duzy klasyczny pierscionek - taki zeby bylo wiadomo ze to zareczynowy
a zadnych brylantow nie potrzebuje, dla mnie nie ma roznicy czy to cyrkonia czy brylant, wyglada tak samo - byleby byl duzy hihi

pogoda dzis rzeczywiscie kiepska a ja musze sie zbierac i leciec na miasto zalatwic pare spraw ehh

[sanetka]

czesc.

nam z TZem 2 dni temu stuknely dopiero 2 lata i 11 miesiecy (3 beda na poprawinach).
a jak mu wczoraj powiedzialam ze ciesze sie ze bedzie moim mezem to zapytal co juz od niego chce bo sie podlizuje

jade dzis sukienke mierzyc. a desz leje i leje...

[kaska87]

ide zmielić ser i przygotować rodzynki do sernika dla Tadzika-ale mi się zrymowało

[Svinecka]

a ja lece do miasta - do wieczora kochane

[L_V]

Cześć dziewczyny.

Zmykam na badania - trzymajcie kciuki, bo mam już stracha.

Do zobaczenia w pn.

[twin--maid]

Napisane przez L_V

Cześć dziewczyny.

Zmykam na badania - trzymajcie kciuki, bo mam już stracha.

Do zobaczenia w pn.

i miłego weekednu

[kaska87]

L_V trzymamy kciukasy

ja już mam wszystko naszykowane do serniczka teraz tylko włożyć wszystko na blache i do pieca

[twin--maid]

Napisane przez kaska87

L_V trzymamy kciukasy

ja już mam wszystko naszykowane do serniczka teraz tylko włożyć wszystko na blache i do pieca

Kaśka widzę, że już prawie pełna gotowość na jutrzejszy dzieńjutro jadę do rodziców i też liczę na jakieś dobre ciacho w wykonaniu mojej Mamy

EDIT: nie zauważyłam a tu mi 1000 post stuknął

[miskowa]

Napisane przez twin--maid

Kaśka widzę, że już prawie pełna gotowość na jutrzejszy dzieńjutro jadę do rodziców i też liczę na jakieś dobre ciacho w wykonaniu mojej Mamy

EDIT: nie zauważyłam a tu mi 1000 post stuknął

ja też jadę dziś po pracy do rodziców, ale wolałabym żeby ciasta nie było, bo na pewno ciężko by mi było się powstrzymać i sobie odmówić, a próbuję ograniczać słodkie

[Ines1985]

Napisane przez asiuk

Jeszcze wkurzyła mnie teściowa i babcia TŻ, które już sie cieszą, jak znajomi przyjdą mi tłuc szkło przed ślubem.
To tak a propos żenujących, prostackich zwyczajów ślubnych. W wielu miejscowościach na Śląsku jest taka "tradycja", że w piątek przed ślubem przychodzi się do panny młodej i trzaska się szkło, porcelanę, fajans itp., niby na szczęście. Nawet, gdy panna młoda mieszka na ostatnim piętrze w bloku... Wtedy dziewczyna wychodzi do "gości", szczęśliwa i rozpromieniona, sprząta to wszystko i polewa wódkę Czasem przychodzą nawet w nocy (mimo domofonu - wspaniali lokatorzy w mojej klatce zostawiają otwarte drzwi).
Teściowa sama parokrotnie zapowiedziała się, że przyjdzie coś potłuc. Jak dla mnie to jest to niedopuszczalne i nadaje się do dzwonienia na policję

Tylko że okazuje się, że ja i moja rodzina jesteśmy jacyś dziwni, bo wszyscy uznają to za normę - ba! za powód do dumy! T. już się przyzwyczaił, że mam takie zdanie, ale sam na pewno pojedzie tłuc szkło do naszej kumpeli

Masakra czemu to ma służyć chyba rozgłosowi

Wróciłam od endokrynologa. Mam skierowanie do szpitala, żeby zrobić te wszystkie badania muszą mnie położyć na oddział... Bo badania są robione o różnych porach dnia i nocy. Brrr. Słabo mi na samą myśl, duuużo pobierania krwi mnie czeka. I ja nigdy nie leżałam w szpitalu.

[miskowa]

Napisane przez Ines1985

Masakra czemu to ma służyć chyba rozgłosowi

Wróciłam od endokrynologa. Mam skierowanie do szpitala, żeby zrobić te wszystkie badania muszą mnie położyć na oddział... Bo badania są robione o różnych porach dnia i nocy. Brrr. Słabo mi na samą myśl, duuużo pobierania krwi mnie czeka. I ja nigdy nie leżałam w szpitalu.

a musisz robić te badania z jakiegoś konkretnego powodu czy chcesz po prostu sprawdzić, czy wszystko jest ok?

[twin--maid]

Napisane przez miskowa

ja też jadę dziś po pracy do rodziców, ale wolałabym żeby ciasta nie było, bo na pewno ciężko by mi było się powstrzymać i sobie odmówić, a próbuję ograniczać słodkie

Rozumiem więc trzymam kciuki, aby nie było nic słodkiego co by Cię mogło skusić.

Napisane przez Ines1985

Wróciłam od endokrynologa. Mam skierowanie do szpitala, żeby zrobić te wszystkie badania muszą mnie położyć na oddział... Bo badania są robione o różnych porach dnia i nocy. Brrr. Słabo mi na samą myśl, duuużo pobierania krwi mnie czeka. I ja nigdy nie leżałam w szpitalu.

Mnie w LO skierowali na nocną obserwację. Po czym okazało się, ze nie można zostać tylko an jedną noc ale na 3, bo inaczej to im nie refundują czy coś takiego... nie lubię szpitali i było to dla mnie dość traumatyczne przeżycie...

Ines jak Cię zostawią na oddziale to pewnie Ci welfron wkują i nie będziesz musiała mieć ciągle wbijanych igieł przynajmniej mi tak zrobili i jak tylko była potrzebna krew to ją "upuszczali" Ważne, że się przebadasz i będziesz wiedziała co dalej

[hania811]

Napisane przez L_V

Cześć dziewczyny.

Zmykam na badania - trzymajcie kciuki, bo mam już stracha.

Do zobaczenia w pn.

Wlansie dzis podczas suszenia wlosow myslałm o tej Twojej cytologii.
To ja trzymam kciuki za dobre wyniki

Napisane przez Ines1985

Wróciłam od endokrynologa. Mam skierowanie do szpitala, żeby zrobić te wszystkie badania muszą mnie położyć na oddział... Bo badania są robione o różnych porach dnia i nocy. Brrr. Słabo mi na samą myśl, duuużo pobierania krwi mnie czeka. I ja nigdy nie leżałam w szpitalu.

Przeciez do szpitala cię nie polożą. Zbadaja poziom hormonow i przepisza leki. Nie strachaj

[Ines1985]

Napisane przez miskowa

a musisz robić te badania z jakiegoś konkretnego powodu czy chcesz po prostu sprawdzić, czy wszystko jest ok?

Muszę, bo skoro mam tyle lat problemy z cera (nie do wyleczenia dermatologicznie) to jest to problem o podłożu hormonalnym i cera to jak narazie pierwszy objaw tego. Potem może być więcej problemów.

Napisane przez twin--maid

Rozumiem więc trzymam kciuki, aby nie było nic słodkiego co by Cię mogło skusić.



Mnie w LO skierowali na nocną obserwację. Po czym okazało się, ze nie można zostać tylko an jedną noc ale na 3, bo inaczej to im nie refundują czy coś takiego... nie lubię szpitali i było to dla mnie dość traumatyczne przeżycie...

Ines jak Cię zostawią na oddziale to pewnie Ci welfron wkują i nie będziesz musiała mieć ciągle wbijanych igieł przynajmniej mi tak zrobili i jak tylko była potrzebna krew to ją "upuszczali" Ważne, że się przebadasz i będziesz wiedziała co dalej

o maj gad

Napisane przez hania811

Przeciez do szpitala cię nie polożą. Zbadaja poziom hormonow i przepisza leki. Nie strachaj

Położą, na dwie doby, a po dwóch tygodniach na kolejne dwie doby.

[twin--maid]

Napisane przez Ines1985

o maj gad



Położą, na dwie doby, a po dwóch tygodniach na kolejne dwie doby.

Przeraził Cię welfron? jeśli tak, to była moja nieudana pozytywna część poprzedniej wypowiedzi ja nie cierpię pobierania krwi i dla mnie ten welfron przez 3 dni, kiedy codziennie musieli pobierać mi krew, był zbawieniem

[biia]

Svinecka nie miałam jeszcze okazji pogratulować zaręczyn. gratuluję!!! świetna otoczka. do pozazdroszczenia

mój staż to dopiero rok z hakiem, więc jeszcze sobie poczekam na ten moment.

[rav12345]

Cześć!

Co się tutaj działo! A mnie tylko przez cztery dni nie było... 2 wypadki samochodowe (dobrze że Diana i Dorinka są całe), Svineckowe zaręczyny (Gratulacje!!!), Kasi Tadzisław wraca (chociaż może go zatrzymam, i nigdzie nie poleci , a co!).

Ja miałam męczące 4 dni u klienta. Do tego wczoraj wyskoczyła mi opryszczka a że nie miałam leków przy sobie, to dzisiaj jest oooogromna. Dalej nie zjadłam leków bo zaraz idę po ostatnią szczepionkę na HPV, i nie wiem czy ten mój Heviran nie wchodzi w jakieś interakcje ze szczepionką... grrrr....


Ciekawe co u Madzi, dawno się nie odzywała, pewnie zwiedza w wolnych chwilach ile się da.

[natali86]

Napisane przez L_V

Cześć dziewczyny.

Zmykam na badania - trzymajcie kciuki, bo mam już stracha.

Do zobaczenia w pn.

Witajcie
Zaległości nie nadrobiłam, takze nawet nie wiem o czym piszecie, ale zaraz nadrobie

Miałąm dzisiaj mały maraton po miescie, no i złożyłam papiery na studia Lepiej póżno niż wcale Bo rocznikowo będe 3 lata w tył, no i moimi znajomymi będe 19 -latkowie (nie żebym miała coś przeciw...) ale będę troche będe się dziwnie czułą bo oni pewnie jeszzce maja fiu bżdziu w głowie a ja juz troszke spoważniałam

No i oczywiscie kupiąłm sobie butki, 2 pary
W jednych powaliła mnie cena (takiej okazji nie mozna przegapic), a drugie mnie zauroczyły


Aha ja z Tż w listopadzie bedziemy mieć 8 rocznice, takze wychodzi na to że Asiuk ma największy staż