Staranka o dzieciaczka po ciąży pozamacicznej - uda nam się, na pewno!!!

[ewel0112]

Monika ,Karolina- podtrzymujecie mnie choc trochę na duchu a jak było z poronieniem same poroniłyście czy miałyście łyzeczkowanie ? ja dzis zrobiłam bete i mam wizyte na której sie dwiem co dalej mam nadzieje ze to nie cp ale nie czuje się tak jak na cp no ale to o niczym nie świadczy.Moze coś w tym jest że organizm po cp tak reaguje.

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

a i jak dobrze rozumie obie nie czekałyście ze staraniami tylko od razu po # zaczęłyście ? jeśli nie zostawi mnie dziś na oddziale to napisze wieczorem co i jak a jeśli mnie zostawi nie będę mieć dostępu do internetu więc napisze jak już będę w domu.Martwi mnie jeszcze to że wczoraj plamiłam ale trochę a dziś to jeszcze mniej i to jest raczej takie brudzenie bardziej brązowego koloru miałyście tak ? czyli mój organizm wcale się nie oczyszcza mam nadzieje że beta sporo spadła.

[Ka rolina]

Ewel współczuję Ci tej niepewności Doskonale to pamiętam, bo u mnie też było podejrzenie cp, a później coś pojawiło się w macicy...i zaraz po tym pojawiło się plamienie - takie właśnie brązowe, które po 2 dniach przerodziło się w mocne krwawienie ze skrzepami i bólami jak na @...na szczęście wszystko się samo wyczyściło, zabieg nie był potrzebny. Gin powiedział, że po pierwszej @ możemy się znowu starać, ale po przeczytaniu tysiąca historii i artykułów na temat "czekać, czy nie czekać po #" stwierdziłam, że pójdziemy na żywioł...no i się udało od razu po # zanim dostałam @...jakbyś miała chęć poczytać jak nasza historia wyglądała (bo u Moniki to się działo w tym samym czasie ) to tutaj masz link https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post42799154
Trzymam mocno kciuki, żeby obyło się bez zabiegu Trzymaj się Kochana!

[ewel0112]

czytałam wasze wpisy i czułam się tak jakbym to ja pisała teraz przechodzę przez to samo i mam nadzieję że też mi się uda

[arletka1313]

ewelo ja podobnie jak monika i karolina zaszłam w ciaze po cp i po#,i po tym # nie doczekałąm sie @,ale nie staralismy sie zeby zajsc bo lekarz nie pozwolił ale widzisz tak jakos wyszło i juz mi leci 33tc, takze moze i ty spróbuj jesli wszystko samo sie oczysci,chociaz nie namawiam bo wiadomo kazdy organizm jest inny.
trzymam mocno kciuki zeby obeszło sie bez łyżeczkowania.

[ewel0112]

dzwoniłam o wynik z bety w srode była 1022 a dzisiaj 898 co myślicie o tym?Gin mówił że jak sporo spadnie to samo się oczyści czy to jest sporo ? w ciągu 48 godzin spadło 124. Tak bardzo bym chciała żby obyło się bez czyszczenia.Dzisiaj się dowiem co mnie czeka ale najwazniejsze że beta spadła.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

arletka1313- czyli cos chyba w tym jest że często jest tak po cp że trzeba przejść dodatkowo #.Tylko żebym skończyła tak jak Wy.Jesli teraz wszystko bedzie ok i na pewno nie jest to cp to spróbujemy nie czekając na nic po prostu pójdziemy na żywioł no a jesli to cp to już koniec więcej nie próbujemy bo bym się wykończyła psychicznie.

[aniabuu]

hey
ja po usg. w sumie nie wiem co o tym wszystkim myslec. pecherzyk jest w macicy, ale brak zarodka. lekarka mowila ze to dopieo 5 tydzien, wiec mam sie nie martwic. oprócz tego koło pecherzyka jest jakis mały skrzep z krwia, który prawdpodobnie powinien wyleciec. no i podobno mam jakis płyn w macicy i nie wiadomo co to za płyn... nastepna wizyta za 10 dni

[ewel0112]

Napisane przez aniabuu

hey
ja po usg. w sumie nie wiem co o tym wszystkim myslec. pecherzyk jest w macicy, ale brak zarodka. lekarka mowila ze to dopieo 5 tydzien, wiec mam sie nie martwic. oprócz tego koło pecherzyka jest jakis mały skrzep z krwia, który prawdpodobnie powinien wyleciec. no i podobno mam jakis płyn w macicy i nie wiadomo co to za płyn... nastepna wizyta za 10 dni

za 10 dni bedziesz widziała juz swoją kruszynke w całej okazałosci bo 5 tydzień to wczesnie żeby było widać np akcje serduszka, na pewno wszystko będzie dobrze najważniejsze że fasolka jest tam gdzie powinna a teraz niech spokojnie sobie rośnie i się rozwija.

[Ka rolina]

Aniabuu a według @ który to tydzień? Jest możliwość, że owu się przesunęła? Bo w 5 tygodniu to na pewno jeszcze zarodka nie widać...
Kurcze, że to nie może być takie proste i oczywiste, że zachodzimy w ciążę i wszystko od początku jest ok...
Ewel nie mam pojęcia czemu u wielu z nas ten okropny scenariusz się tak identycznie powtarza Wiem, że Yssmay też doświadczyła # po cp...ale na szczęście nie wszystkie dziewczyny po cp to spotyka.
A co do spadku bety to u mnie z 400 coś tam w ciągu dwóch dni spadła o jakieś 200, więc podobnie jak u Ciebie...

[yssmay]

Ewel Tak jak Karolina pisze, ja też po cp (pół roku po) też zaliczyłam #. Samą mnie to mocno zastanawia, skąd taka reguła i o co chodzi . Ja co prawda wtedy pojechałam do kliniki i podjęliśmy wtedy te decyzje, ze robimy PGD a zatem In Vitro. Czasami jak mam złe dni to się zastanawiam co by było gdybyśmy nie odpuścili. Byłam wtedy u lekarza i mówił, że lada moment będzie owu. Za to mówił, że i tak ze złej strony i pewnie nici. No ale my już wtedy zaczęliśmy się zabezpieczać i maszyna ruszyła.

[aniabuu]

Karolina to jest 5 tydzien 6 dzien. owulacja tak jak zawsze ok 14dnia. no nic pozostaje czekac

[Ka rolina]

Aniabuu to w takim razie wszystko jest w porzadku skoro to 5 tydzien za 10 dni na pewno zobaczysz zarodek a sprawa z krwiakiem i plynem tez mam nadzieje szczesliwie sie wyjasni...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kasia_ruda]

Ewelo myślę, że skoro spada, to wszystko chyba zmierza do najbardziej pozytywnego (o ile można w ogóle użyć słowa pozytywny w tym kontekście ) scenariusza. Mam nadzieję, że obędzie się u Ciebie bez szpitala i zabiegu. A kto wie, czy nie spotka Cię taka historia, jak tu dziewczyny opisują... To chyba naprawdę bardzo częste. Z drugiej strony, nie ma się co nastawiać. Mam nadzieję, że twoja sytuacja wkrótce się wyklaruje i nie będziesz musiała dłużej znosić tej niepewności...

Aniabuu skoro lekarz mówi, że za wcześnie, to znaczy, że za wcześnie musimy zaufać im i w ich wiedzę, chociaż niestety czasem (o czym bardzo boleśnie się przekonałam) i oni się mylą. Ale jestem przekonana, że twój lekarz ma rację, rzeczywiście to jeszcze wcześnie. Najważniejsze, że jest zarodek w macicy.

Ja dziś zaczęłam 10 t.c. odkryłam coś świetnego: aplikację, która pozwala podejrzeć jak wygląda maluch:

http://babystrology.com/tickers/baby...mbed%20src=%22

Yssmay rozumiem twoje wątpliwości, szczególnie że cała procedura zajmuje tyle czasu. Ale sama wiesz najlepiej dlaczego to robisz! I dlaczego warto doczekać do marca

[nafie]

oj dziewczyny ile my sie musimy wycierpiec co ?


ja juz po usg cyckow, na szczescie wszystko w porzadku, teraz znow staranka.. w pon jestem umowiona na cyto i do ginci na wizyte ale chyba juz nie bdziemy czekac

Oby sie tym razem udalo.. mija juz ponad rok od cp.. tak bardzo bym chciala, zeby w koncu wszystko potoczylo sie dobrze .. nie wiem skad brac sile i nadzieje, wszyscy wokol mowia ze trzeba myslec pozytywnie, a ja jakos nie potrafie juz sobie siebie wyobrazic w "zdowej" ciazy, z brzuszkiem itd. to chyba jakas trauma poszpitalowa :P

dziewczyny jestem z Wami myslami. Ewelo, duzo duzo sil !
Aniabuu jestem ciekawa dalszych wiesci !

[ewel0112]

Ja niestety zaliczyłam kolejną cp w tym samym jajowodzie co ostatnio i tym samym miejscu.W piątek zostałam na oddziale i gin od razu zrobił laparo teraz już usunął jajowód ale z drugim jajowodem tez jest beznadziejnie bo jest pozlepiany z jelitami więc już nie mam się co łudzić dowiem się coś więcej na wizycie przy ściąganiu szwów.Jedynym najlepszym wyjsciem byłoby i vitro ale jestem w tym kompletnie zielona

[kasia_ruda]

Ewelo bardzo mi przykro. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i równowagi, chociaż wiem, że to trudne.... co do in vitro, to myślę, że z twoimi przejściami i stanem zdrowia spokojnie załapałabyś się na refundację. Jednak mimo wszystko wydatki są duże, nawet przy refundacji płaci się samemu za leki. Musicie to na spokojnie przemyśleć, przegadać... jakbyś miała pytania, to ja jestem świeżo po całym procesie i chętnie ci wszystko opowiem.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

[ewel0112]

a jak wygladało to u Ciebie ? ty też miałaś z programu ? załapałaś się ? bo podobno tez ciężko się załapać i ile na prawdę to kosztuje i ile czasu z tym schodzi.Ja fizycznie jestem ok dziś o 8 rano wróciłam do domu czuję się lepiej niż po ostatnie cp no ale ten żal pozostaje i rozczarowanie.Ty już wiesz czy się udało ?

[kasia_ruda]

Tak, u nas leci właśnie 10 t.c. Co do refundacji to w sumie nie za bardzo się staraliśmy, lekarz nasz powiedział, że mamy trochę za małą dokumentację, leczenia za bardzo nie było, bo nie mamy stwierdzonej przyczyny niepłodości. Same badania diagnostyczne..
Więc wzięliśmy jego słowa za wyznacznik i podeszliśmy bez programu. Ale ty z taką historią i dokumentacją, myślę że załapałabyś się od razu. W sumie wydaliśmy ok. 13 tyś.z wizytami już. Leki same to ok. 4 tyś. U nas dwa miesiące i tydzień trwało wszystko: od momentu rozpoczęcia brania tabletek antykoncepcyjnych do pozytywnego tesu ciążowego

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

[arletka1313]

ewelo o matko, nie sadziłam ze mozłiwe są 2 cp pod rząd,niby sie moze zdarzyc ale nie przypuszczałam ze rzeczywiscie tak jest. tak bardzo mi przykro:-(
teraz musisz psychicznie odpoczac...

[kasia_adm]

Ewelo tak mi przykro..... brak słów. Trzymaj się

[emi 84]

Cześć Dziewczyny

Ja też już się nie łudzę i tylko czekam na @ i idę do lekarza od niepłodności i u niego sprawdzimy drożność jajowodu który mi został i on też się zajmuje in vitro więc już chyba się nastawiam powoli na ten zabieg...Trudno niektórym wychodzi a innym nie ale wiem,że będę walczyć o dziecko jak lwica

[Monika :)]

Napisane przez ewel0112

Ja niestety zaliczyłam kolejną cp w tym samym jajowodzie co ostatnio i tym samym miejscu.W piątek zostałam na oddziale i gin od razu zrobił laparo teraz już usunął jajowód ale z drugim jajowodem tez jest beznadziejnie bo jest pozlepiany z jelitami więc już nie mam się co łudzić dowiem się coś więcej na wizycie przy ściąganiu szwów.Jedynym najlepszym wyjsciem byłoby i vitro ale jestem w tym kompletnie zielona

Bardzo mi przykro Mam nadzieje ze wkrotce przekazesz nam dobre wiadomosci co do dalszych swoich planow. Wierze, ze w koncu ci sie uda!!

[aniabuu]

o jejku Evelo, znowu cp, ale jak to możliwe, przecież beta rosła pięknie? no i było coś w macicy? brak słow

u mnie oczekiwań ciąg dalszy i wielka niewiadoma
tyle dobrze ze w miare ok sie czuje

[ewel0112]

Napisane przez aniabuu

o jejku Evelo, znowu cp, ale jak to możliwe, przecież beta rosła pięknie? no i było coś w macicy? brak słow

u mnie oczekiwań ciąg dalszy i wielka niewiadoma
tyle dobrze ze w miare ok sie czuje

Tak niestety kolejna cp a co najlepsze że owulacja była z lewej strony (tej dobrej) a ten operowany jajowód przechwycił to jajeczko ! i ostatnio tez tak było a teraz juz wiemy czego po prostu lewy jajowód był słabszy (jest posklejany podobno z jelitami) i ten prawy zawsze mu zabierał.Dzieki Bogu mój gin do konca to kontrolował i zadziałał szybko i zdecydowanie bo na oddziale były dwie dziewczyny z pęknieta cp i wiecie co bez porównania one ledwo to przeżyły a ja na drugi dzień chodziłam po korytarzu.Dzisiaj już wogóle czuje się normalnie nawet nie krwawie tylko czasem na kładce mam małą plamkę.Najważniejsze że mam już to za sobą.Mnie też nic kompletnie nie bolało czułam się super nic nie wskazywało na to że to kolejna cp nawet widziałyscie jak na początku łądnie beta rosła a pózniej się spierniczyło wszystko.

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

kasia_ruda-czyli udało się Wam za pierwszym razem tak ? czy pobieranie jajeczek boli ? jak to wygląda i jak się czułaś podczas stymulacji ? pytam bo jesli mój gin powie że mamy szanse na dofinansowanie to jak się wykuruję może byśmy spróbowali.Wiem że i tak koszt stymulacji bysmy musieli pokryc sami ale byłoby to pewnie 5 tys a za zabieg bysmy nie płacili czy to tak jest ? wole spytac Ciebie bo Ty przez to przechodziłaś niż czytać głupoty w necie, a i czy wszystko przebiega ok czy masz jakiś nadzór specjalny ?

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------

a i jeszcze dziewczyny które staracie się po cp nie kierujcie się tym że ja miałam 2 cp bo u mnie to była wina drugiego jajowodu więc zależy to od indywidualnego stanu każdej z nas, więc nie poddawajcie się i próbujcie ja niczego nie żałuję spróbowałam i teraz wiem na czym stoję Tylko pilnujcie się po zobaczeniu II kreseczek i wszystko będzie ok.

[kasia_ruda]

Ewelo, tak nam się udało przy pierwszym podejściu. I mamy jeszcze dwa zarodki zamrożone. Co do stymulacji: trwała 9 dni i nie była jakaś straszna, tzn.trochę przytyłam i miałam duży brzuch, ale bolało mnie tak naprawdę tylko ostatniego dnia, kiedy komórki były gotowe do pobrania. Samo pobranie ma się robione w narkozie, więc się zasypia na ok 20 min. Potem ok pół godziny się leży, rozmowa z lekarzem, który mówi, ile pobrał komórek i można wrócić do domu. Lekko obolała byłam, ale na tyle tylko, że wzięłam jeden ibuprom. Po 48 godz.miałam transfer, ale w niektórych klinikach jest po 72. Ja uważam, że naprawdę nie ma się czego bać, bo metoda jest coraz doskonalsza i mniej agresywna dla organizmu kobiety. Co do opłat przy refundacji, to wiem na pewno, że płaci się za leki- u mnie to było ok 3 tyś.już z lekami na podtrzymanie.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Co do nadzoru, to mam wizyty co 3 tygodnie, póki co jest wszystko ok, normalnie chodzę do pracy, nic złego się nie dzieje.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

[kasia_adm]

Ewelo to bardzo ważne słowa, nie można się poddawać, jeśli się chce trzeba walczyć. Dobrze że u Ciebie mimo wszystko tak sprawnie się to potoczyło. U mnie ryzyko kolejnej cp jest duże, ale wiem że jak nie zaryzykuje będę żałowała. Trzymaj się Ewel

[myszkak]

Ewelo bardzo mi przykro...ale dobrze ze już jest ok / fizycznie przynajmniej.../
powiedz mi czy w piątek twój gin na USG zobaczył jakąś zmianę w jajowodzie czy mimo ze nic nie było widać zrobił laparo? duży był guz? trochę mnie nastraszyłaś tą dąbra beta na początku...

[ewel0112]

Napisane przez myszkak

Ewelo bardzo mi przykro...ale dobrze ze już jest ok / fizycznie przynajmniej.../
powiedz mi czy w piątek twój gin na USG zobaczył jakąś zmianę w jajowodzie czy mimo ze nic nie było widać zrobił laparo? duży był guz? trochę mnie nastraszyłaś tą dąbra beta na początku...

Tak w piątek na wizycie było dokładnie widac ze to cp i w którym miejscu więc juz nie było na co czekac tylko gin od razu zrobił laparo.Tak jak pisałam co możesz poczytac nawet na forum beta poczatkowo rosła super nawet nie o 100 % tylko 200 % w ciagu 48 godzin ale w nastepnym tygodniu juz tak nie rosła a nawet już we środę zaczęła spadać, ale nic się nie martw jeśli tylko jesteś kontrolowana to ok bo mi zawinił ten jajowód co został a Ty drugi jajowód możesz mieć ok i bedzie dobrze.Kazda z nas jest inna i tyle.

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

kasia_ruda- to super ze udało się za pierwszym razem i nie musisz leżeć i wszystko jest ok bardzo się pocieszam tym i podtrzymuje mnie na duchu. Czyli dobrz zrozumiałam że przy dofinansowaniu płaci sie za stymulacje a sam zabieg juz finansowo zostaje pokryty z dofinansowania to u Ciebie nawet stymulacja i leki duzo nie kosztowały ale wiem że to zależy od kobiety ale mysle ze w 5 tys może bysmy się wyrobili. Jk zdecydujemy się to mielibyśmy zabieg w Rzeszowie tu mam najbliżej i widzę że na liście oczekujących z dofinansowania jest tylko 1 para.

[Ka rolina]

Ewel strasznie mi przykro To jest przerażające, że na początku może wszystko być super - beta pięknie przyrasta, żadnych bóli ani plamień, a tu się okazuje, że to jednak cp Nie sądziłam, że to możliwe...jednak organizm ludzki jeszcze nie raz nas zaskoczy...
Cieszę się, że fizycznie nie jest najgorzej. Zresztą z Tego co czytam to psychicznie też nieźle się trzymasz i się nie poddajesz -silna z Ciebie babka

[kasia_ruda]

Ewelo ja mogę ci pomóc opowiadając o samym procesie, przebiegu itp. Co do refundacji, nie jestem biegła, bo my nawet papierów na to nie wypełnialiśmy. Ale na innym forum dziewczyny pisały, że płaci się za leki, a wizyty lekarskie i zabieg są refundowane. Z tymi kolejkami nie jest podobno tragicznie, zależy od miejsca. Np w novum w wawie podobno ogromne, a w mojej z tego co wiem, w miarę na bieżąco robią. Ważne jest jeszcze to, że w refundacji zapładnia się max.6 komórek jajowych, co zmniejsza szansę na mrożenie. U mnie zapładniali 15. Dwa mi podali za 1.razem i dwa mamy zamrożone, czyli z piętnastu tylko cztery były na tyle silne, że ruszyły w dalszym rozwoju. Przy sześciu zapłodnionych szansa na dużą liczbę zarodków jest niewielka, co oznacza, że prawdopodobnie każdy cykl in vitro musi poprzedzać stymulacja

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

[ewel0112]

kasia_ruda- czyli podaja 2 zarodki tak ? i jak to u Ciebie jest oba zarodki są ok i się rozwijają ? czyli blizniaki ? dziewczyny psychicznie też jest ok bo co będę rozpaczać cieszę się że tak to się skończyło i teraz wiem na czym stoję a jesli będzie szansa na in vitro to może podejdziemy.Musimy być mocne i tyle nie ma nawet innej opcji. Niczego nie żałuję a to najważniejsze.