CzarnaZuzia Wymiata - Nowe otwarcie VIII

[rawita]

Podziwiam ludzi pracujących normalnie i zdalnie, którzy jednocześnie mają teraz cały czas dzieci w domu i jeszcze muszą pomagać im w nauce. Bez dzieciaków mamy z K. problem, żeby nie wchodzić sobie w drogę z naszymi podcastami i video konferencjami.

A poza tym nie panikuję ani się specjalnie nie boję. ale nastrój mam coraz posępniejszy. Odcinanie się od świata na długie tygodnie, jest normalną częścią mojego życia, ale lubię mieć wtedy spokój psychiczny. Obecna atmosfera jest bardzo obciążająca. O dziwo mam coraz mniejszą ochotę na telefoniczne pogaduszki.

Mój sposób na kwarantannę: Legimi, Oculus, Netflix, Deezer, eksperymenty kulinarne. I seks.

[Córka D'artagnana]

We Francji i Ameryce trzeba mieć specjalne przepustki,zaświadczenia określające powód wyjścia z domu.
Nasuwa mi się refleksja czy przypadkiem nie zaszło to za daleko.
Straty gospodarcze będą nie do nadrobienia. Psychiczne tez.
Jak żyć gdy straciło się pracę? A zapasów starczy na dwa tygodnie. Jest masa ludzi,która nie ma za co żyć. Jak ma się relaksować w domu czytając i oglądając filmy.
Dlaczego daliśmy się pokornie zamknąć w domach a pierwszy pajac Rzeczypospolitej jeździ że swoim objazdowym cyrkiem po całej Polsce?
Jego kwaranntanna nie obowiązuje,a opozycji tak?
Za dużo mam tych pytań,coś się tu nie zgadza .

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

A może się mylę,

[shachownica]

Napisane przez Córka D'artagnana

We Francji i Ameryce trzeba mieć specjalne przepustki,zaświadczenia określające powód wyjścia z domu.
Nasuwa mi się refleksja czy przypadkiem nie zaszło to za daleko.
Straty gospodarcze będą nie do nadrobienia. Psychiczne tez.
Jak żyć gdy straciło się pracę? A zapasów starczy na dwa tygodnie. Jest masa ludzi,która nie ma za co żyć. Jak ma się relaksować w domu czytając i oglądając filmy.
Dlaczego daliśmy się pokornie zamknąć w domach a pierwszy pajac Rzeczypospolitej jeździ że swoim objazdowym cyrkiem po całej Polsce?
Jego kwaranntanna nie obowiązuje,a opozycji tak?
Za dużo mam tych pytań,coś się tu nie zgadza .

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

A może się mylę,

Ale czy patrząc na Włochy możemy powiedzieć, że jest to absolutnie niepotrzebne? A i tam ludzie sobie kompletnie lekceważą te ograniczenia, po sieci w tej chwili krążą tragikomiczne odezwy włoskich burmistrzów wzywających mieszkańców do przestrzegania kwarantanny. Politycy próbujący coś ugrać na pandemii są obrzydliwi ale jaka jest w tym momencie alternatywa dla kwarantanny?

[Kattarina]

Napisane przez Córka D'artagnana

We Francji i Ameryce trzeba mieć specjalne przepustki,zaświadczenia określające powód wyjścia z domu.
Nasuwa mi się refleksja czy przypadkiem nie zaszło to za daleko.
Straty gospodarcze będą nie do nadrobienia. Psychiczne tez.
Jak żyć gdy straciło się pracę? A zapasów starczy na dwa tygodnie. Jest masa ludzi,która nie ma za co żyć. Jak ma się relaksować w domu czytając i oglądając filmy.
Dlaczego daliśmy się pokornie zamknąć w domach a pierwszy pajac Rzeczypospolitej jeździ że swoim objazdowym cyrkiem po całej Polsce?
Jego kwaranntanna nie obowiązuje,a opozycji tak?
Za dużo mam tych pytań,coś się tu nie zgadza .

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

A może się mylę,

Mylisz się, o czym świadczy liczba osób zmarłych we Włoszech - kraju, którego system zdrowotny był w czołówce najlepszych, przed pandemią, a teraz leży na łopatkach.

Polacy nie mają tego luksusu, żeby polegać na szpitalach. Jedynym ratunkiem jest opóźnienie rozprzestrzeniania się wirusa i rozłożenie liczby pacjentów wymagających oiomów i respiratorów, w czasie, żeby wszyscy nie byli w stanie agonalnym jednocześnie.
Dlatego Polacy pokornie sami zamykają się w domach.
Zbójecka polityka pis(dy) dzieje się niezależnie od tego, co ludzie robią, niezależnie od pandemii, wiec nie śmiem oczekiwać od kogokolwiek, zeby teraz wyszedł na ulice, protestować.

Co do ruiny gospodarczej. Rozumiem obawy, ale przecież w Polsce od zawsze jest tragedia, korupcja i państwo działa przeciwko obywatelom.
A ja mogę jesteś suchy chleb i nie wychodzić z domu przez rok, jeśli tylko to oznacza, że moja mama, czy nasza Katty i wielu ludzi z grupy podwyższonego ryzyka, nie umrze.
Czasami trzeba się 'poświęcić'.

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

Napisane przez shachownica

Ale czy patrząc na Włochy możemy powiedzieć, że jest to absolutnie niepotrzebne? A i tam ludzie sobie kompletnie lekceważą te ograniczenia, po sieci w tej chwili krążą tragikomiczne odezwy włoskich burmistrzów wzywających mieszkańców do przestrzegania kwarantanny. Politycy próbujący coś ugrać na pandemii są obrzydliwi ale jaka jest w tym momencie alternatywa dla kwarantanny?

Otóż to, nie altrnatywy.

[mariolasl]

Wczoraj u nas wykryli nowy przypadek, który zaraził sie wirusem od kogoś, a nie wyjeżdżał. Decyzja była szybka. Lockdown. Od północy dzisiaj.
Na szczęście nasza dyrektorka zdrowia publicznego, bwt wchodziła w grupę naukowców, którzy pierwsi badali wirus HIV, twardo stąpa po ziemi. Ta decyzja uratuje życie wielu ludziom.
Cieszę sie, ze zabrałam wczoraj dzieci na pusta plaże. Wychodzi na to, ze po raz ostatni na długo.

To są ludzie, z którymi pracuje.

A to ogłoszenie

https://youtu.be/vaUv2JvLS3A

https://youtu.be/s_RADulo7XU

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Dziś mój małż pojechał zabrać swoje narzędzia i rzeczy z pracy, jak im przykazano. Chciał to wszystko zamknąć i zostawić, ale powiedziałam mu, ze pewnie go wkrótce zwolnią, a dostępu do narzędzi może nie mieć nawet przez 6 miesięcy czy rok. I może je potrzebować do innej pracy.

Już mi wierzy, bo jak kilka tygodni temu zaczęłam przygotowywać wszystko do totalnej izolacji to jeszcze sie śmiał.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rawita]

Cena izolacji jest bardzo wysoka, ale to jedyna szansa, żeby się skończyło bez tysięcy ofiar. Obecna sytuacja weryfikuje obłędną formę kapitalizmu, którego nie wolno było do tej pory otwarcie krytykować, bez narażania się na łatkę "komucha". Co z tego wyniknie to na razie wielka zagadka.


Acha, i weryfikuje też propagandę rządową. Mogą sobie jeździć po Polsce i pajacować, ale chyba teraz już nawet najbardziej zaślepieni dostrzegą fasadowość tej polityki. Szczerze mówiąc dziwię się, że tak kurczowo chcą się teraz utrzymać przy władzy. Ja bym raczej zwiewała.

[Córka D'artagnana]

Napisane przez shachownica

Ale czy patrząc na Włochy możemy powiedzieć, że jest to absolutnie niepotrzebne? A i tam ludzie sobie kompletnie lekceważą te ograniczenia, po sieci w tej chwili krążą tragikomiczne odezwy włoskich burmistrzów wzywających mieszkańców do przestrzegania kwarantanny. Politycy próbujący coś ugrać na pandemii są obrzydliwi ale jaka jest w tym momencie alternatywa dla kwarantanny?

Nie, nie Maju, nie "absolutnie".Nigdzie nie padło takie sformułowanie.
W sieci krążą tez inne opinie.

Napisane przez Kattarina

Mylisz się, o czym świadczy liczba osób zmarłych we Włoszech - kraju, którego system zdrowotny był w czołówce najlepszych, przed pandemią, a teraz leży na łopatkach.
(...)

Katt, Włochy przed wirusem borykały sie z ogromnymi trudnosciami gospodarczymi wynikającymi z ich straszliwego zadłuzenia.

Nie wiem czy system zdrowotny był w czołówce najlepszych, przeczą temu informacje od osób, które tam żyją i pracują. Pracownicy służby zdrowia są oburzeni wieloletnimi cieciami wydatków na szpitale.




Być może Jowito, jesteśmy świadkami końca kapitalizmu.

Jeśli zadajesz pytania i masz dużo wątpliwości to nie tylko narażasz sie na łatke "komucha".

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Cierpią tez zwierzęta,te wiezione na ubój na Zachód. Trzymane w tirach na przejsciach granicznych, juz i tak sfrustrowane,, stoją w korku całymi godzinami bez jedzenia i picia.

[Kattarina]

Napisane przez Córka D'artagnana

Nie, nie Maju, nie "absolutnie".Nigdzie nie padło takie sformułowanie.
W sieci krążą tez inne opinie.


Katt, Włochy przed wirusem borykały sie z ogromnymi trudnosciami gospodarczymi wynikającymi z ich straszliwego zadłuzenia.

Nie wiem czy system zdrowotny był w czołówce najlepszych, przeczą temu informacje od osób, które tam żyją i pracują. Pracownicy służby zdrowia są oburzeni wieloletnimi cieciami wydatków na szpitale.




Być może Jowito, jesteśmy świadkami końca kapitalizmu.

Jeśli zadajesz pytania i masz dużo wątpliwości to nie tylko narażasz sie na łatke "komucha".

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Cierpią tez zwierzęta,te wiezione na ubój na Zachód. Trzymane w tirach na przejsciach granicznych, juz i tak sfrustrowane,, stoją w korku całymi godzinami bez jedzenia i picia.

"W sieci krążą tez inne opinie' niech zgadnę: J Zięba i antyszczepionkowcy?
Czyli fakty to za mało? Liczba zmarłych nie przekonuje...

Co do Włoch - statystyki pokazywały, że były w czołówce europejskiej, nawet jeśli lekarze narzekali na cięcia. Co świadczy tylko o tym, jak 'zaniedbane' były systemy zdrowotne w innych krajach, w których było znacznie gorzej. W tym i w Polsce.

Jeśli zadajesz pytania i masz dużo wątpliwości to nie tylko narażasz sie na łatke "komucha".

"Komuchem" i to dumnym, jestem ja. Osoba, wychowana w duchu socjalizmu, która od zawsze krytykuje kapitalizm, jeśli polega on nie na wolnym rynku, ale na pańszczyźnianym wyzysku przeciętnych obywateli, wspieraniu gromadzenia kapitału w rękach bogaczy i potęgowaniu przepaści między klasami społecznymi - którym jestem z założenia przeciwna.
Nie wyśmiewam biednych, niewykształconych, nie gardzę beneficjentami 500+, nawet jeśli popierają pis, bo doskonale wiem, jak się czuli przez kilka dekad.
I nie boję się oddać części tego co "moje" żeby innym żyło się lepiej.
Nie rozumiem konsumpcjonizmu klasy średniej i bogatej, ślepego pędu do "samorealizacji", dedykowaniu życia przyjemnościom i obsesyjnemu dbaniu o siebie, dogadzaniu sobie i marudzeniu, gdy w wyjątkowych okolicznościach trzeba się ograniczyć, jak teraz, w czasach pandemii.
I oczywiście nie piszę tu o Tobie D'Artagnanko, tylko o ludziach, których czytam na Facebooku i nie wierzę, jak bardzo nie doceniają tego, co wciąż mają i będą znowu mieli, tylko dlatego, że żyją w Europie. A pomyślmy o Ameryce Południowej czy Afryce


Nie wierzę ślepo żadnym autorytetom, (zawsze filtruję informacje przez sito własnego rozumu i serca), ale staram się czytać wypowiedzi oparte na faktach i to jedna z nich.
Zachęcam do lektury:
https://krytykapolityczna.pl/gospoda...box=1584831326

Co do cierpienia zwierząt, to niestety nic nowego, od zawsze tak są traktowane. Cierpią, bo ludzie lubią jeść mięso, jak najtańsze mięso i udają, że nie widzą tego, skąd sie ono bierze.
Jednak w czasach pandemii, domaganie się świeżego mięsa, (bo przecież zamknięci w domach "bohaterowie" cierpią z powodu monotonnej diety), jest czymś tak niewyobrażalnym, że nawet nie chcę tego komentować.

[mariolasl]

Wiecie co, już kilka tygodni temu powiedziałam mojemu mężowi, ze jestem w grupie ryzyka zdrowotnego, z powodu problemów z sercem, maz ma chorobę przewlekła, ale doceniam to, ze moge pomagać innym i dostawać za to pieniądze. Rozmawialiśmy o tym, ze pewnie bede ta osoba, która będzie nas utrzymywać przez długi czas, ze trzeba oszczędzać i wydawać tylko na to, co konieczne. Są rodziny, które nie maja żadnych już dochodów i dzieci, zwierzęta na utrzymaniu.
I ja to bardzo doceniam. Mamy dużo, mimo tego, ze od dawna żyjemy bardziej minimalistycznie.

To będzie czas, w którym będziemy testowani jako rodzina, małżeństwa, partnerstwa, społeczeństwo, ludzie. Wielu z nas umrze. Bądźmy dobrzy dla siebie wzajemnie i zwierząt. Przed nami bardzo trudne 1-2 lata aż wyprodukowania lekarstwa czy szczepionki. Dla wielu będzie to za późno lub niemożliwe do zdobycia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kattarina]

Napisane przez mariolasl

Wiecie co, już kilka tygodni temu powiedziałam mojemu mężowi, ze jestem w grupie ryzyka zdrowotnego, z powodu problemów z sercem, maz ma chorobę przewlekła, ale doceniam to, ze moge pomagać innym i dostawać za to pieniądze. Rozmawialiśmy o tym, ze pewnie bede ta osoba, która będzie nas utrzymywać przez długi czas, ze trzeba oszczędzać i wydawać tylko na to, co konieczne. Są rodziny, które nie maja żadnych już dochodów i dzieci, zwierzęta na utrzymaniu.
I ja to bardzo doceniam. Mamy dużo, mimo tego, ze od dawna żyjemy bardziej minimalistycznie.

To będzie czas, w którym będziemy testowani jako rodzina, małżeństwa, partnerstwa, społeczeństwo, ludzie. Wielu z nas umrze. Bądźmy dobrzy dla siebie wzajemnie i zwierząt. Przed nami bardzo trudne 1-2 lata aż wyprodukowania lekarstwa czy szczepionki. Dla wielu będzie to za późno lub niemożliwe do zdobycia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mariolu, jak zawsze, mądrze

[mariolasl]

Syn mojej koleżanki z pracy jest na oiomie w Londynie. Stan jest ciężki. Ma 30 lat.
Takie żniwo zbiera Covid 19.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:52 ---------- Poprzedni post napisano o 05:46 ----------

Na mojej wyspie wysłano listy do ludzi z grupy podwyższonego ryzyka, aby nie wychodzili z domu przez przynajmniej 12 tygodni, tylko na najważniejsze wizyty typu chemioterapia. Ciężarne powyżej 28 tygodnia to samo. Tylko na wizyty w specjalnym miejscu, gdzie nie przychodzą inni ludzie. I gdy maja jakieś problemy, to dzwonią najpierw do nas.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorota-Coco]

w pl informacje są nieprecyzyjne, albo kluczące, albo po prostu nie chcą ich podawać ze strachu przed paniką, albo podają tak zawoalowane, że "choroby towarzyszące" niby starsze osoby, rekonwalescenci itp
kiszka, bo również młode osoby są narażone na śmiertelne żniwo przy covid19 - choroby autoimmunologiczne, kardiologiczne, albo przewlekłe zapalenia
każdy z obniżoną odpornością jest celem tego dziadostwa

[Córka D'artagnana]

Nie wiem czy zwróciliscie uwage na taką informacje, że utrata węchu i smaku moze być jednym z objawów zarażenia COVID-19.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/kor...-smaku/k35d2m5



https://www.entnet.org/content/coron...2019-resources


Pamiętam, że w 2004 roku przeszłam silne przeziębienie w wyniku którego straciłam na cały rok węch i smak. W tym samym czasie co ja, siostra mojej bratowej tez w wyniku przeziębienia straciła węch i smak na rok. Ja sie leczyłam u laryngologa ona w ogole takiego leczenia nie podjęła. Po roku obu nam wrócił smak i węch.
Co mogłoby dowodzic,ze juz na przełomie 2004/2005 roku, mogłysmy byc zarazone koronawirusem i sie na niego uodpornić.




Zaczynajacie dzień od sprawdzenia swojego węchu i smaku.



Pachnę Addictem




otóz to Dorotko,odporność!

[rawita]

Mój węch i smak mają się nieźle. Testuję je regularnie czerwonym winem.

Co gotujecie na kwarantannie dziewczęta? Lżejsze żarcie niż zwykle czy przeciwnie?

[tymena]

Rawito, u mnie racuchy drozdzowe, pizza, bułeczki maślane, pierogi ruskie... dziś sąsiadka przyniosła bigos i krupnik więc jutro nie gotuję. Wspieramy się Oczywiście dzielę się tymi dobrociami z mamami i sąsiadką ale i tak czuję, że przesadzam. Muszę powstrzymać to szaleństwo. Zacząć ćwiczyć w domu i przerzucić się z węgli na warzywa. Jest mi wstyd ale tak mi jest dobrze...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katty_p13]

U mnie chłopaki docenili słoiki w spiżarni mamy zapasiki makaronu, kaszy, mąki, zamrożone drożdże na chleb. Piekę, gotuję, eksperymentuję żeby fioła w domu nie dostać.

Czytałam, że lekarka z Madrytu wysunęła hipotezę na podstawie własnych obserwacji, że właściciele zwierząt przechodzą łagodniej koronawirusa najprawdopodobniej dlatego, że zwierzaki mają swój typ koronawirusa co prawda nie przechodzący międzygatunkowo ale widocznie system immunologiczny się uczył. I tego się trzymam

A jak patrzę na naszych rządzicieli i szarą eminencję to mi witki opadają i czekam, kiedy ogłoszą, że też chorują ....

[Dorota-Coco]

ja kulinarnie nigdy nie byłam jakos sczezgólnie ani uzdolniona, ani chętna, więc jakby to powiedzieć - u mnie bez zmian
zalożenia mam takie, od początku tej izolacji, że skoro mniej się ruszam, to muszę jeszcze mniej niż dotychczas żreć
póki co trzymam się w ryzach, ale łatwo nie jest

rano, kiele 5/6 wybiegamy z Kundlem w pusty swiat, pykamy ok dyszki, czasami więcej jak mamy melodyję, wracamy, bierzemy prysznica, nacieramy se cycki, pijemy kawkę - jak teraz, a za godzinę, dwie zjemy śniadanko ( tu tez bez pomysłu, to samo apiać owsianka )

nudzimy się
nudzimy się
nudzimy się

pomiędzy "nudzimy się" trzaskam mydła, mieszanki do dezynfekcji czy nacierań dla rodziny i przyjaciół, czytam, oglądam, nie sprzątam - okna zasyfione naciekami fuuuj dorotka brudasek, nie porządkuję, dużo rozmawiam z Kundelm, za to mało, ale jakoś tak treściwiej z Onym ...

nudzimy się

i marzę, że jak to wszystko się skończy, to pojadę do mojego ulubionego lasu, tego przy rzece w Swornychgaciach, polożę się jak zawsze, rozczapierzę ramiona i będę tak leżeć i leżeć

edit - sny mam inne niż zwykle, śnia mi się rośliny i wysokie strzeliste budynki

[rawita]

A ja dużo pracuję, ale spokojniej. Zdalna praca jest w moim wypadku efektywniejsza pomijając dydaktykę. Studentom na pewno brakuje klasycznych zajęć i tego się nie da tak całkowicie zastąpić. Leżą oczywiście konferencje, wyjazdy naukowe itd. To musimy przekładać. ALE życie wymusza na nas kreatywność.
Nawiązaliśmy z moim Labem niedawno kontakt ze studiem VR innej szkoły wyższej i mieliśmy przewidziane na ten piątek całodniowe seminarium, na którym po raz pierwszy spotkamy się w całych zespołach i porozmawiamy o formie współpracy. Strasznie mi było żal, że to przepadnie, ale w końcu postanowiliśmy spotkać się w wirtualnej przestrzeni w postaci awatarów. Bardzo jestem ciekawa jak to wypadnie. Dla wszystkich to eksperyment. Jeżeli jednak wypali, to może okazać się, że mamy rozwiązanie kwestii która byłaby problematyczna niezależnie od epidemii - dzieli nas pół Polski.

Z żarcia: u mnie raczej lekko. Zupy, warzywa i rozmaite eksperymenty kulinarne. Nie mam w domu niczego nie zdrowego i trudno, przepadło. Nie polecę do sklepu po zachciewajkę typu czipsy i czekolada. Na zakupy wychodzę raz w tygodniu.
W tym tygodniu był barszcz ukraiński, klopsiki z kaszy jaglanej w pomidorowym sosie, warzywa stir fry a na śniadanie omlety z gorgonzolą lub śniadaniowe ciastka dwuskładnikowe: płatki owsiane plus banan, rozgniecione razem, przyprawione cynamonem i pieczone 15 minut. Musimy się ogarnąć z winem, bo prawie codziennie idzie butelka.

[Dorota-Coco]

Napisane przez rawita

nie mam w domu niczego nie zdrowego i trudno, przepadło

[shachownica]

Ja mam dużo mrożonek warzywnych i dużo niezdrowych rzeczy też, zajadam stres, moi rodzice nagle poczuli wenę do ciągłych spacerów, a mama wstaje o 6 rano, żeby uciec przede mną na zakupy i oni absolutnie nie są w grupie ryzyka

[rawita]

To chyba taki mechanizm psychologiczny Maju. Coś jest niewskazane, więc bardziej kusi, bo gdzieś czai się irracjonalny strach, że nawet tych wyjść w końcu zakażą więc trzeba się nadoświadczać na zapas.

Spędziłam pół dnia w ciele mangowej dziewuszki z zielonymi oczami i cyberpunkową protezą oka. W towarzystwie innych mangowych postaci. Bardzo dziwne doświadczenie i szalenie wciągające. Jutro kontynuujemy.

[tymena]

Rawito, ja nie wiem o czym Ty piszesz ale chciałabym być tą dziewuszką z mangi

Pojechalam dziś do lidla, był cudowny, pachnący wiosną wieczór, kwitną forsycje i mirabelki, rozkwita moja ukochana magnolia na ul. Smętnej a ja tego nie rejetruję, strasznie mi szkoda tego czasu. Wyszłam dziś pierwszy raz od poniedziałku. Zaczynam myśleć, że coś jest nie tak, że to nie my zdrowi powinniśmy być izolowani

Kupiłam dużo warzyw, od jutra będę jedzeniowo grzeczna.

[shachownica]

Napisane przez tymena

Rawito, ja nie wiem o czym Ty piszesz ale chciałabym być tą dziewuszką z mangi

Pojechalam dziś do lidla, był cudowny, pachnący wiosną wieczór, kwitną forsycje i mirabelki, rozkwita moja ukochana magnolia na ul. Smętnej a ja tego nie rejetruję, strasznie mi szkoda tego czasu. Wyszłam dziś pierwszy raz od poniedziałku. Zaczynam myśleć, że coś jest nie tak, że to nie my zdrowi powinniśmy być izolowani

Kupiłam dużo warzyw, od jutra będę jedzeniowo grzeczna.

Mijałam dziś kwitnące drzewa i przypomniało mi się to co przeczytałam kilka dni temu "Wiosna zaczyna się bez nas"

[rawita]

Wiele już było wiosen, które z różnych względów mnie ominęły. Za rok będzie kolejna wiosna a niedługo przyjdzie lato, które już przeżyjemy w pełni. Sytuacja jest bardzo poważna, ale nie ma powodu, żeby popadać w myślenie apokaliptyczne. Każda epidemia ma określony czas trwania i nie jest on długi wbrew temu, co wydaje się w trakcie.

[tymena]

Mam nadzieję, że lato przeżyję w pełni, na mazowieckiej wsi, o ile po wyborach nie zamkną granic miast...

[Dorota-Coco]

w tym wszystkim co się dzieje wokół ratuje mnie kurczowe wręcz trzymanie się zdrowego myślenia i instynktu/intuicji
ta "mieszanka" wielokrotnie ratowała mi tyłek, w sytuacji kiedy inni obok "wystrzeliwali" w kosmos w panice
czy teraz też tak będzie, nie wiem
trzymam się tego co u mnie sprawdzone, bo co mi pozostało innego

[rawita]

O 6 rano zainaugurowałam sezon biegowy. 8 km wśród kwitnących drzew bez ani jednego człowieka. Potem zaszyłam się w domu.

Nie chcę wychodzić na przesadną optymistkę, ale mój filozoficzny umysł jest naprawdę daleki od tych apokaliptycznych wizji, które wszędzie się szerzą. Uważam, że wszystkie środki ostrożności, które wprowadzono, są bardzo uzasadnione i powinny być restrykcyjnie przestrzegane, ALE na wyobraźnię ludzi zdecydowanie za mocno działają te kombinezony i maski. Naoglądaliśmy się w ostatniej dekadzie horrorów o zombiakach i Czarnobylów, uruchamia się przez to ciąg skojarzeń.
Ludzie mają bardzo krótką pamięć. Całkiem niedawno końcem świata byli uchodźcy, potem zamachy, teraz wirus. Są to szalenie poważne problemy, ale ciągle nie problemy, które zniszczą ludzkość/kulturę/styl życia itd. Tylko na chwilę nimi zachwieją.

[mariolasl]

Ja nie panikuje, ale patrzę realnie. Mieliśmy pierwsza pacjentkę rodząca z wirusem. Oczywiście skłamała jeśli chodzi i kaszel i gorączkę. A przecież wszędzie trąbimy, ze każda ciężarna, rodząca zostanie przez nas przyjęta. Efekt? 5 osób w izolacji, bo zdarzyła nakaszlec na wszystkich wokol ledwo przekroczyła drzwi zdrowego oddziału. A mogła zostać przyjęta tam, gdzie jest bezpiecznie. No i ja teraz pracuje 8 nocek pod rząd, o nauczaniu w domu nie ma mowy. Robię tez zakupy dla mojego sąsiada-lekarza.

Wczoraj wychodziłam na dyżur, a mój synek blokuje drzwi trzymając napis „mamo proszę nie idź do pracy”




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorota-Coco]

moje zdanie na temat wielotygodniowej kwarantanny nas, zdrowych ( potencjalnie ) mam nieco wykrzywione
i nie chodzi tu wcale o ograniczenie mojej wolności obywatelskiej, choc oczywiście - izolacja mnie męczy, ale dam radę
oprócz wczesnoporannych wybiegań w swiat pusty siedzę na dupie i mocno ją zaciskam, niechże to zdyscyplinowanie cos da
no bo co, za pare tygodni, miesięcy ogłoszą - wolność, swoboda i dziewczyna młoda i wszyscy je/but! jak te barany prowadzone na rzez, już to widzę
a wtedy - nie pozarażamy się?
wiecie czego najbardziej się boję? jesieni 2020
teraz to mały miki jest

no dobra, napiszę to - rozmawialam na temat tego co się dzieje teraz z pewną lekarz z mswia ( jestem w tej niewesołej grupie współistniejące ) i wiecie co ona mi powiedziała?
cos w stylu - Dorota, trzymaj się tego co sprawdziłaś sobie sama, metodą prób i błędów
a na służbę zdrowia nie licz, bo ona nie istnieje i rób wszystko co możesz żeby tu do mnie nie trafić.

to heloł! o czym my ku/rwa rozmawiamy!

o gospodarce i tego w jakim my miejscu i nasze portfele będziemy nie wspomnę, bo dotychczas to bylismy w dupie ciemnej, więc teraz to nie wiem gdzie
nie mogę już oglądać tych poparanych polityką łbów w tv, ani słuchać informacji
odłączyłam się, słucham głównie muzyki

i żeby nie było - jestem za siedzeniem na dupie, bo to jedyne co jak przypuszczam, może tymczasowo uchroni ( z duzym wskazaniem na może )
ale na bozię miłą - co dalej?
łby, o których piszę powyżej mają nas w pompce, jeden wielki chaos, żeby ich osrał piesek!

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

i kiszka, tyle z mojego spokoju i podnoszenia odporności w dniu dzisiejszym, bo pisząc ten post z oczu strzelalo mi srylion wku/rwionych woltów

[mariolasl]

Ja mysle, ze najgorsze przed nami. Potem będzie ciut lepiej, ale pozarazamy sie na nowo, bo ludzie powroca do pracy i normalnych czynności. Nie mam wątpliwości, ze ominie mnie nie tylko ta wiosna, ale i cały rok. Dzieci nie pójdą go szkoły w tym roku szkolnym, a prawdopodobnie i w przyszłym tez nie.

Syn mojej koleżanki zmarł wczoraj rano. Moje serce wyje z rozpaczy.
6 pielęgniarek i 2 lekarzy zarażonych z oddziału obok. Na moim kilka osób jeszcze czeka na wyniki.

Taki bilans tego tygodnia.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz