2010-04-23, 10:50 | #61 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
Chciałabym się wyprowadzić z domu, chociaż wiem, że to i tak do końca nie załatwi sprawy... ale przynajmniej bym nie słuchała ciągle, że niezbyt dokładnie coś zrobiłam, mogłam lepiej, bo teraz nie widać efektów. Boję się nawet usiąść i nic nie robić, a co dopiero poczuć się dobrze ze sobą :/
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU Z góry dziękuję za pomoc. |
|
2010-04-23, 11:13 | #62 |
Raczkowanie
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Znam ten temat doskonale i jeszcze nie do końca się z nim uporałam.. Już od podstawówki chłopcy się ze mnie śmiali ale wtedy jeszcze mnie tak to nie dotkneło..jakoś z tym żyłam chowając się w za dużych ubraniach.. Poznałam chłopaka który pokochał mnie taką jaka byłam ale co z tego jak nie potrafiłam patrzec sama na siebie jego miłe słowa nic nie dawały... w końcu powiedziałam sobie dość chcę chodzić z podniesiona głową dumna i pewna siebie..Pierwsze co to postanowiłam schudnąć i udało się nie tak do końca jak chciałam ale jeszcze się uda przefarbowałam włosy, zrobiłam tipsy bo obgryzanie to mój nałóg mam jeszcze troszkę do poprawy np. zmiana garderoby ale już czuję sie pewniejsza siebie a to naprawdę przyciąga facetów Może to śmieszne ale dużo mi dało oglądanie "Jak dobrze wyglądać nago" same siebie widzimy inaczej niż inni a bardzo potrzebujemy aprobaty innych więc dziewczyny nie ma na co czekać
__________________
_________________________ _______ Mój od 18.03.2010 r. <3 Kobieta bez mężczyzny jest wszystkim, ale tylko z mężczyzną jest sobą. Wzrost => 163 cm Waga => 59 kg Cel => 55 kg + walka z nałogiem obgryzanie paznokci |
2010-04-23, 11:44 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 34
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Witam
Problem niskiej samooceny dotyczy również i mnie... Odkąd pamiętam nie potrafiłam uwierzyć w siebie, w swoje możliwości, stać się pewniejsza siebie.. Gdy usłyszę jakiś komplement albo spalam buraka albo nie zwracam większej uwagi (bo to w końcu nie może być prawdą, nie? ). Nie wiem dziewczyny co Wam poradzić bo sama sobie nie daje rady ze sobą Ale zdecydowanie jest wiele prawdy w tym, żeby mieć własne pasje, rozwijać się w tym kierunku, poznawać nowych ludzi i po prostu jak najbardziej się da zaakceptować siebie z wszelkimi wadami i zaletami. Ja się staram, no ale wiadomo różnie to wychodzi. Co z samych chęci jak wstanę rano w złym nastroju, spojrzę w lustro i.... już Co ważne, jest prawdą również to (i sama to też zauważyłam), że jeśli ma się lepszy dzień to od razu odbierają to inni. Po prostu czujesz się wtedy lepiej ze sobą i aż chce się wtedy przebywać w takim towarzystwie. Zwróciłyście na to uwagę? Tu się ktoś uśmiechnie, tu zagada Szkoda tylko, że tak jest tylko od czasu do czasu.. Życzę powodzenia w pokonywaniu swoich problemów! |
2010-04-23, 11:46 | #64 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
No nie wiem... jak dla mnie nadwaga, krzywe zęby, obgryzione paznokcie itd. to po prostu uzasadnione kompleksy. Nie że sama takich nie mam - te staram się naprawić, ale co z tego, skoro po naprawie nie ma efektów... Mnie chodzi raczej o to, że naprawione elementy wciąż są "be" a przecież lepiej już nie będzie. I to jest dla mnie niska samoocena.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU Z góry dziękuję za pomoc. |
2010-04-23, 13:03 | #65 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 280
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ratta no to to już jest problem do psychologa. Tak jak anorektyczki wciąż chcą być chudsze, efekt jest bee. I to jest problem psychiki, tego jak ktoś w nas zakorzenił niskie poczucie własnej wartości. W wielu osobach niska samoocena jest wynikiem spraw "technicznych" czyli naszego wyglądu, środowiska. Mnie w kompleksy wpędziła ciotka, bo ja byłam szczuplutka, a jej dzieci (i ona sama) gruba. I wciąż mi dokuczała z tego powodu, ale nie tylko mnie, bo ona całą rodziną by chciała dyrygować, zawsze wszystko wiedziała, na wszystkim się znała. Po wielkiej awanturze przestała się mnie czepiać i teraz w sumie jak mam rodzinę to już mnie nie traktuje jak małolatę, której można dogadać tylko normalnie, ale znowuż czepia się mojej starszej siostry Ale sis to olewa, ona choć przy kości to nie ma jakoś przesadnie niskiej samooceny, chciałaby schudnąć, ale jak ktoś jej powie coś na ten temat to się tym jakoś specjalnie nie przejmuje.
I tu jest właśnie pies pogrzebany, bo ja z wyglądu nie jestem taka straszna znowuż, przeszkadzają mi dwie rzeczy ale za to w dzieciństwie wszyscy mnie traktowali jak dziecko, które nic nie wie, bo jest jeszcze dzieckiem (byłam najmłodsza z całej rodziny), ciotka mnie do tego jeszcze dołowała swoimi docinkami i teraz mam problem z pełną akceptacją. Natomiast moją siostrę i rodzeństwo cioteczne dzieli raptem rok i 2 lata różnicy, z tym, że moja siostra nigdy problemów z nauką nie miała, a oni tak. Do tego byli otyli. Ale rodzina się zachwycała moją siostrą jako mądrą i zaradną młodą kobietą, tamtych traktowała normalnie, a mną się zachwycali jako śliczną dziewczynką. I moja siostra chociaż ma kompleks to siebie akceptuje i nie ma ze sobą problemu, to jest kompleks typowo techniczny, schudnie - będzie ok, nie schudnie - trudno, ale dalej uważa się za wartościowego człowieka. Bo dzieciństwo miała normalne, nie dogryzali jej, miała powodzenie i takie tam. A do tego wepchnęli w nią poczucie, że jest taka mądra, zaradna itd, mnie znowuż zapewniali o mojej urodzie (prócz tej nieszczęsnej ciotki). I tu jest różnica, bo chociaż uczyłam się tak samo jak moja siostra w moim wieku to zawsze byłam w jej cieniu, bo ja byłam na początku podstawówki, a ona kończyła z wyróżnieniem, olimpiady itd, moje osiągnięcia nie były tak duże jak jej.
__________________
(...) Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli. Edytowane przez Semia Czas edycji: 2010-04-23 o 13:15 |
2010-04-23, 13:28 | #66 |
mj
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
.
__________________
. Edytowane przez marta1210 Czas edycji: 2016-09-23 o 23:02 |
2010-04-23, 16:00 | #67 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
marta1210 - ja się z Tobą zgadzam, ale właśnie o to chodzi, że ja już poprawiłam najbardziej jak się da, jestem pełna zapału, mam dużą motywację do wszystkiego, nie lubię narzekać na coś, co można zmienić, dlatego to, co mogłam zmieniłam - często nawet bardzo długą pracą np. na siłowni lub też szukaniem wszystkiego co się da na prychole, i na wizażu znalazłam kwasy Mam dużo wad, które wymagałyby operacji, np. skrzywione palce, halluksy, nierówne biodra. Poza tym mały biust (bardzo mały, a nie jakieś 65E, przy szerokich biodrach), opadające brwi i wiele innych. Nie mogę się poddać operacji, jakoś czuję, że to by zniszczyło moją tożsamość, więc to nie takie łatwe...
Dlatego w pierwszym swoim poście napisałam, że to pewnie nie niska samoocena, a świadomość wad. Ja nie mogę zmienić tych części ciała żadną pracą, dlatego zgadzam się z postem pod warunkiem, że chodzi o to, co komuś nie odpowiada i może to zmienić, w moim przypadku nie chodzi o chęci i czas, bo z tym nie mam problemu. Semia - ja nawet nie wiem, skąd mi się to mogło wziąć... albo jestem rzeczywiście na straconej pozycji, albo potrzeba mi psychologa. Wiem na pewno, że zawsze w domu było źle i teraz jest podobnie, mogło to mieć jakiś wpływ. Nie jestem straszna jako całokształt ale czasem doprowadza mnie to łez jedna część i cały czas ją porównuję z tymi "idealnymi".
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU Z góry dziękuję za pomoc. Edytowane przez ratta Czas edycji: 2010-04-23 o 16:02 |
2010-04-23, 16:17 | #68 |
mj
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
.
__________________
. Edytowane przez marta1210 Czas edycji: 2016-09-23 o 22:59 |
2010-04-23, 21:45 | #69 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 12
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Semia, dziękuję bardzo za odpowiedź i radę
Szczerze powiedziawszy to nawet ostatnio myślałam, żeby wrócić do psychologa, ale jak zwykle jest jakieś "ale". Tak na początek to chciałabym wrócić do tego samego psychologa do którego już chodziłam, tylko, że z tego co się wstępnie orientowałam internetowo on już nie współpracuje z tą fundacją i z tym byłby problem. Przed innym to miałabym problem się otworzyć, a poza tym generalnie umówić się na spotkanie z psychologiem to chyba jest ponad moje obecne siły. Tam musiałabym się odezwać do masy nieznanych mi osób, co już powoduje u mnie palpitacje i skurcz wszystkiego. Generalnie mam z tym problem, nie jestem w stanie nawet zadzwonić do osoby, którą znam, a co dopiero nieznajomego, więc o realu to już nawet nie ma co gadać. Szczególnie wtedy, kiedy nikt nie będzie nade mną stał i mnie do tego nie zmusi. A poza tym czy ja teraz nie musiałabym za taką terapię płacić? Nawet małe kwoty to jest już bariera zaporowa nie do przeskoczenia. No i nie bardzo wiem, czy ja to się do takiego psychologa kwalifikuję. Choć czasami czuję, że muszę się komuś wygadać, bo ryków w poduchę mam już dość. Pewnie dlatego odważyłam się tutaj na wizażu napisać. Pushit - dziękuję bardzo za zrozumienie Tak czytam wypowiedzi na tym wątku i zastanawiam się co mogłabym zrobić żeby choć trochę poczuć się lepiej. Pewnie mogłabym zapisać się na jakieś zajęcia, poznawać nowych ludzi, ale takie zajęcia są odpłatne, a mnie nie stać na dodatkowe wydatki. No i oczywiście moja "fobia społeczna". Kiedyś chciałam się zapisać na kurs przygotowawczy do matury, nie zrobiłam tego, bo trzeba było wejść do pokoju do pani i się odezwać, a to chciałam zrobić dla siebie, więc nikt mi kołków na głowie nie ciosał z tego powodu, że zdezerterowałam. Mile widziana byłaby także jakaś dietka, ale ze zrozumiałych powodów, strasznie się boję, czy to piekło nie wróci, więc na razie się nie zabieram. Na nowe,modne ciuchy także kasy brak, o kosmetykach nawet nie wspomnę, bo nigdy nie używałam, uważałam je zawsze za zbędny wydatek, oczywiście oprócz tych podstawowych. Towarzystwo niedawno zmieniłam i nie wiem czy mi to pomogło, ale strasznie tęsknię za starym, z tą tęsknotą także sobie nie mogę poradzić. W ogóle to mam poczucie, że na dzień dzisiejszy moim największym problemem jest ta nieszczęśliwa miłość, która czuję, że mnie wyniszcza, tak mi go brakuje. Wcale nie musiałby być moim TŻ, wystarczy, żeby był obok, wspierał i potrząsał mną kiedy tego potrzebuję. Jest jakiś sposób, żeby zapomnieć( wiem, że to trochę off top)? No i tak sobie właśnie tkwie w moim błędnym kole, niezdolna do podjęcia żadnych kroków, pragnąca z całych sił jakiś zmian, i nienawidząca siebie za tę bierność, niemożność, za to, że wszystkiego się boję, wstydzę, uważam siebie jedynie za 5 koło u wozu i nikomu nie chcę zawracać głowy swoją osobą. I koło się zamyka. Zazdroszczę tym, którzy znaleźli klucz do wyjścia. Pozdrawiam wszystkich |
2010-04-23, 22:10 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 240
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
U mnie niska samoocena uwarunkowana jest w głównej mierze moją nieśmiałością.Byłam zawsze zagubiona ,nie mogłam się odnaleźć w określonej sytuacji odkąd tylko pamiętam.Jeśli chodzi o wygląd to nie mam kompletnie pojęcia jak mnie odbierają inni ...dlatego staram się kontrolować sposób w jaki się poruszam ,czy wszystko z moją fryzurą ok ....itp bzdety.Jestem strasznie przewrażliwiona na swoim punkcie i inni mogą to odebrać jako egoizm.A ja egoistką nie jestem.Koleżanki z klasy często zazdrościły mi figury i wzrostu ...i namawiały ,że powinnam iść na modelkę.Ja niespecjalnie im wierzyłam ....chociaż muszę przyznać szczerze ,że jakbym chciała to bym mogła zrobić wszystko...co z tego ,że oglądają się za mną na ulicy (dla mnie jest to męczące bo nienawidze być w centrum uwagi) co z tego jeśli JA sama siebie nie akceptuję ? I możecie sobie pomyśleć taa idzie fajna laska czemu nie wyglądam jak ona?! A ta laska może być mega zakompleksiona ...nie dajcie się zwieść pozorom.Pozdrawiam.
|
2010-04-23, 22:17 | #71 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Kraina Marzeń
Wiadomości: 517
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
__________________
|
|
2010-04-23, 22:38 | #72 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
Staram się po prostu myśleć racjonalnie, że ludzie mają gorzej... ale często jest naprawdę źle. Mi ktoś może mówić, że jestem ładna czy coś mam ładnego, a i tak uważam, że kłamie. Skoro nie kłamie, to czemu podobają mu się też piękne dziewczyny - wysokie, z biustem itd. Jeśli lubiłby tylko niskie, niezgrabne pokraki z małym biustem, to ok, ale tak to nie wierzę. Aha - też się cieszę z tego, co mam i nikogo nie zadręczam takimi tekstami, poza moim TŻ czasem, ale niestety nie potrafię się wyzbyć tych myśli, nie chciałabym się tak zadręczać, ale nie potrafię. Jest to tylko okresowe, mam tak przez jakiś czas, później mija, ale niedługo znów wraca. Cytat:
Też nie mam kasy. Ciuchy można kupić w lumpeksie, kosmetyki można kupić taniutkie - mi dermacol, czarna kreska na oku i jakiś cielisty cień bardzo poprawiają wygląd, a jeśli chodzi o pielęgnację to niedrogie i wydajne "mazidła". Na pewno dobrą radę dała marta - warto znaleźć sobie zajęcie, nie musi być płatne, chociaż wiadomo, że takie fajniejsze Ja chodziłam na siłownię, i na różne zajęcia, ale przerodziło się to w obsesję, prawie cały dzień tam spędzałam, więc przystopowałam. Na pewno świadomość, że sporo wiesz w danej dziedzinie albo dużo w niej możesz zrobić bardzo pomaga.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU Z góry dziękuję za pomoc. |
||
2010-04-24, 10:23 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
|
2010-04-24, 10:47 | #74 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 26
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja także mam strasznie niską samoocenę... Fakt faktem, inni ludzie, jak i mój chłopak mówią mi, że jestem ładna/śliczna, ale ja czuję się zupełnie inaczej... Denerwuje mnie także to, że ludzie oceniają mnie po stylu ubierania się - mieszkam w małym miasteczku, a mam styl punkowy z domieszką oldschoola [chodzi tutaj o trochę jaskrawych kolorów i dodatków]. Cóż, według mnie wygląda to dobrze, i wielu moich znajomych mówi, że wręcz zazdrości mi takiego wyczucia stylu, ale te durne zaczepki dresów na ulicach typu 'co za dziwadło!? patrzcie, jak to coś wygląda!' potrafi naprawdę obniżyć poprzeczkę... Poza tym, nienawidzę swoich włosów [są rzadkie i cienkie, do tego zniszczone z wiecznie porozdwajanymi końcówkami jedyna co w nich ładne, to kolor] i nosa, to jest dziwnie duży, porównując go do moich delikatnych rysów twarzy. No i niestety, zdrowie. Mam skoliozę... Na tym punkcie mam totalnego bzika. Czasami kręgosłup mnie pobolewa, ale ja jestem po prostu zbyt leniwa, żeby chodzić na jakieś tam rehabilitacje... Raczej ćwiczę czasem w domu na bieżni. Wiem, że tego nie widać, ale okropnie się z tym czuję... Mam także aparat na zębach, ale to mi akurat nie przeszkadza. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak mogę jakoś to zwalczyć. Mam dosyć bycia taką wiecznie zakompleksioną, podczas gdy niektóre koleżanki, przyznam, brzydsze ode mnie uważają się za piękności, i co za tym idzie - inni też postrzegają je jako całkiem atrakcyjne. Nie musicie odpisywać po prostu chciałam się wyżalić, tyle. Dziękuję.
|
2010-04-24, 10:54 | #75 |
Kasia o...
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 916
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cieżka sprawa...
Przez 6 misiecy spotykalam sie z kolesiem ktory kazdego dnia robil wszystko zeby mi udowodnic ze ejstem glupia i nic nie warta. podzialalo, plakalam kilka miesiecy nad tym tak beznadziejna jestem, leczylam sie z tego chyba ze 2 lata i wydawalo mi sie ze wszystko jzu jest OK. Zaczelam spotykac sie teraz z kims, kto byl mna zachwycony, zafascynowany az ktoregos dnia uslyszalam niby w zartach - jestes piekna, ale moglabys byc troszke madrejsza. Zasmialam sie i dopowiedzialam zartem...nastepnego dnia kiedy to sobie przypomnialam poplakalam sie jak bubr. I wiem ze on ma troche racji, bo ja nie umiem przy mezczyznie na ktorym mi zalezy byc do konca soba, jestem wtedy bardziej niesmiala, mniej elokwentna... a ja naprawde ejstem inteligenta! a najgorsze jest to, ze fakt ze tak sie czuje wynika z niskiej samooceny z ktorej czasem nawet nei zdaje sobie sprawy chyba do dzisiaj jak mantre bede mowic- jestem wspaniala, madra i inteligentna
__________________
Blogerka z totalnie porąbanym poczuciem humoru http://www.kasiaosiecka.pl/2018/03/i...-pod-oczy.html |
2010-04-24, 11:12 | #76 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 26
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
19katarina82 - Dokładnie, masz rację. Nie słuchaj ludzi, którzy wmawiają Ci same wady - oznacza to, że sami są zakompleksieni i Ci najzwyczajniej zazdroszczą. Sama jestem zakompleksiona, i z tych samych powodów, ale staram to w sobie zwalczać... Przede wszystkim, dobrze byłoby ludziom, którzy mówili, że jesteś głupia, utrzeć noska, i nauczyć się czegoś takiego, że im szczęki opadną. Wtedy przestaną Cię poniżać. Nie daj się.
|
2010-04-24, 14:46 | #77 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 29
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja mam niską samoocenę przez mój nos. W wakacje, robię sobie operację. To raczej jedyna możliwość abym pozbawiła się kompleksów.
Nienawidzę zdjęć z profilu, mam obsesje że jak z kimś rozmawiam, lub ktoś na mnie patrzy to nie mogę stać bokiem. Masakra, mam takie dni że jak patrze w lustro to płacze. Jestem ładna, tylko ten nos.. koszmar Edytowane przez _vanity Czas edycji: 2010-04-24 o 14:49 |
2010-04-24, 14:54 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 9 767
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja właściwie nie wiem, jaka niska samoocena jest gorsza - wynikająca z kompleksów z powodu własnego wyglądu, czy po prostu niska samoocena wynikająca z czegoś innego? Moim problemem zawsze była niska samoocena, ale to dlatego, że jako dziecko czułam się zawsze gorsza od innych bo pochodzę z biednej rodziny i jako dziecko nie zawsze miałam ładne, modne ubrania. Przez to czułam się gorsza od innych. W okresie dorastania sytuacja materialna mojej rodziny znacznie sie poprawiła, ale we mnie już zostało do dziś to uczucie gorszości względem innych. I wcale nie chodzi tu o kompleksy z powodu mojego fizycznego wyglądu. mam kompleksy, ale nie są one moim wielkim problemem, potrafię z nimi zyć. Zaczęło się od głupiego ubrania, a nawet teraz, kiedy jestem świadoma tego problemu i w ogóle nie wyróżniam się wyglądem od innych, czuję się mimo to gorsza, mniej wartościowa. Takie uczucie może zrujnować życie.
Edytowane przez mychamycha Czas edycji: 2010-04-24 o 14:55 |
2010-04-24, 19:36 | #79 | |
Kasia o...
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 916
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
Najgorsze wg mnie jest to, że przynajmniej ja, automatycznie jestem najbardziej wrazliwa na takie hasla ze strony ludzi na ktorych mi zalezy. Kazdemu innemy jestem w stanie w 2 sekundy taka riposta rzucic ze nie jest w stanie sie juz wiecej odezwac, ale przy mezczyznie na ktorym mi zalezy... jestem łajzą!:brzydal : sama do siebie sily nie mam momentami...
__________________
Blogerka z totalnie porąbanym poczuciem humoru http://www.kasiaosiecka.pl/2018/03/i...-pod-oczy.html |
|
2010-04-24, 20:09 | #80 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Małe miasto :)
Wiadomości: 242
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja również mam bardzo niską samoocenę a do tego blokada jeżeli chodzi o kontakty z płcią przeciwną. Może jestem szczupła ale aż za bardzo, jestem wręcz chuda, do tego niska, ale to jeszcze może aż tak bardzo mi nie przeszkadza. Ale jestem poprostu brzydka, nie akceptuje siebię i już. Koleżanki mówią mi że jestem ładna, ale jestem pewna że robią to tylko dla tego żeby nie sprawić mi przykrości. Jeżeli chodzi np. o chłopaka to jestem z tego powodu bardzo wstydliwa. Nie umiem z nimi rozmawiać bo boję się że powiem coś głupiego, już nie mówiąc o tym że jak ja mogłabym się komuś podobać skoro jest tyle ładniejszych dziewczyn ode mnie? Miałam również problem z krzywymi zebami, na szczęście ten problem już jest załatwiony. Najgorsza jest ta moja wstydliwość i blokada wewnętrzna
__________________
Powiedz TAK transplatologi!!! Powiedz TAK.. tak jak ja! W niebie Twoje narządy nie będą Ci już potrzebne.... Dzięki mojemu TAK ktoś przeżyje.... ~~~~~~~~~~~~ 1 październik studentka UŁ 3 września chyba ściągamy aparacik |
2010-04-24, 20:34 | #81 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: My room
Wiadomości: 1 859
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja z kolei odkąd sobie tylko przypominam byłam osobą otwartą,towarzyską,nie byłam nieśmiała. Moje problemy pojawiły się w okresie dojrzewania. Wcześniej nie zwracałam uwagi na swoje defekty,ale zostały mi one wytknięte przez inne osoby. Niby taki czas,że rówieśnicy bywają niemili, wyśmiewają.Wtedy właśnie pomyślałam,że nie jestem i nigdy nie będę ładna. Dziś ten okres już za mną, Dalej nie uważam się za piękność.Ale mam fajnego chłopaka,studiuję,staram się radzić sobie najlepiej jak potrafię.Cóż, zazwyczaj kompleksy biorą się z powątpiewania w nasz wygląd,ale nie nasza to wina,że mamy nos taki a nie inny itp. Warto próbować polubić siebie,zainwestować w swoje zainteresowania, wyjść do ludzi,zapełnic swój wolny czas wtedy naprawdę może być lepiej ,pozdrawiam i głowa do góry Kobietki
|
2010-05-23, 13:35 | #82 |
Raczkowanie
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
No dziewczyny, jak większość z was też nie potrafię na sb patrzeć. Jedna z was napisała że takie problemy mogą się zacząć przez rodziców ich krytykę itp.
Odkąd pamiętam, już w 3 klasie podstawówki nienawidziłam swojej twarzy( myślę że to dość wcześnie) Pewnego dnia, gdy byłam jeszcze dzieckiem usłyszałam rozmowę matki z ciotką, która mówiła, że gdy byłam dzieckiem nie byłam ładna ( jakoś mi to utkwiło w pamięci) Przezwiska w szkole, musiałam to przeżyć, dość szybko dostałam okresu, 3 klasie miałam już piersi, przy całej reszcie byłam kobietą, reszta osób wyglądała przy mnie jak mrówki. Od 3 kl podst. dieta trwa ona do dzisiaj z przerwami Poznałam chłopaka fatalnego akurat wtedy kiedy zaczęłam się godzić z własnym wyglądem wszystkie powyższe sytuacje tak na mnie wpłynęły że mimo że uchodzę za ładną zaradną dziewczynę, to nie potrafię się patrzeć na siebie w lustro. Mam teraz chłopaka który mówi mi że jestem piękna.... Nie wierzę mu nie potrafię..... I nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafić o ile on to wytrzyma |
2010-05-24, 21:34 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Niska samoocena hmmm keidyś miałam już nie mam.
jak to psycholog mówił,. dosłownie stać przed lustrem i sobie mówić ze kurde co ja chce jestem przecież fajan laska inteligentna ładna młoda itp itd wiem może i banalne, głupie ale jak widać pomogło. Do dziś jak mam dola to sobie "wmawiam" jaka to jestem oh ( oczywiscie nie jestem miss polonia i super inteligentna i w ohóle ah wspaniała żeby nie było ) i pomaga .
__________________
Marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia ! |
2010-05-24, 22:16 | #84 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 562
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
zobaczymy czy mam wenę, ale podzielę się z wami bo bardzo dużo etapów miałam z swoją samooceną.
podzielę na charakter i na wygląd bo to 2 różne rzeczy i musiałam z nimi całkiem osobno sobie radzić. W podstawówce byłam bardzo nieśmiała, do chłopców, na lekcji i w nowym towarzystwie, moja najlepsza przyjaciółka z którą znałam się od przedszkola była za to przewodniczącą szkoły, przebojowa, odważna. Co najlepsze ja też taka byłam ale tylko w pewnym towarzystwie. Później jak chłopcy zaczęli zwracać uwagę na dziewczyny to ona zawsze była na pierwszym miejscu a ja np byłam dziewczyną dla przyjaciela chłopaka z którym się spotykała. Przyszło gimnazjum, w podst byłyśmy wyglądem podobne, jej się przytyło troszkę, ja zostałam, chodziłam już wtedy na tańce gdzie bardzo kształtowały moją osobowość, bo jak być wstydliwą jak musisz wejść na scenę i zatańczyć solówkę. Po za tym tam poznałam mnóstwo osób i coraz bardziej rozwijałam swoją osobowość, że tak powiem. Było tak, że myślałam o sobie bardzo negatywnie, i w życiu widziałam tego myślenia odzwierciedlenie. Czyli np uważałam, że jestem do niczego bo mam słabe oceny, to jeszcze więcej ich miałam. Naprawdę to potęgowało moje kompleksy, że jestem głupia i mało inteligentna. Przez co np. czasem powiedziałam coś głupiego i inni się ze mnie śmiali a ja sama jakoś też niby ale później bardzo to przeżywałam. W pewnym momencie stwierdziłam, że czas się zmienić. Jak dążyłam do zmiany? Prowokowałam jak najwięcej sytuacji w których nie umiem się odnaleźć by właśnie nauczyć się odnajdywać. Nie pamiętam już konkretnie, ale potrafiłam podejść do jakiś chłopców i tak dalej. W końcu stwierdziłam, że jestem atrakcyjna, piersi mi urosły, włosy miałam ładne, szczupła byłam i poznałam takiego kretyna... jak się później okazało. Co z nim przechodziłam nie warto pisać. Ale chodziło o to, że zepsuł mi opinie o mnie samej choooolernie! byłam z nim od 2 gimnazjum do 2 liceum około. Mówił mi, że mam brzydki gruby brzuch (boże jaki ja miałam wtedy śliczny płaski) on tak jakby dowartościowywał siebie mówiąc mi że jestem brzydka (później , że to tak na żarty że nie może mnie ciągle chwalić) w końcu jak się uwolniłam z tego związku to zaczęłam być z innym i dzięki niemu naprawdę poprawiła się moja samoocena ale nie do końca. Nie umiałam przyjmować komplementów, nauka mi w liceum nie szła, ogólnie ciągłe kłótnie z rodzicami o oceny i tak dalej. W klasie uważali, że ja to taki hm nie wiem sama co uważali:P ja wiem co ja myślałam, że uważali. W 3 lo stwierdziłam, że tak być nie może, że ja im pokażę, zdałam maturę z matematyki najlepiej w gminie. Po prostu się w końcu jakoś zmobilizowałam. Studia. Z tamtym zerwałam, mam innego cudownego mężczyznę. Ale on nie komplementuje mnie co chwile jak tamten. Tyle że teraz tego nie potrzebuję. Może i nie mam zbyt pięknego brzuszka ale poczytałam masę książek o pozytywnym myśleniu i tego typu tematy i rany! Jestem prze-szczęśliwa sama z sobą. Zaczęłam od wybaczenia sobie, że traktowałam siebie tak i tak, że siebie nie lubiłam, nie wiem jak to wam wytłumaczyć, po prostu wybaczyłam sobie takie momenty z mojego życia które były przykre i spowodowały brak wiary w siebie. Postanowiłam wypisać moje zalety i wady, później wypisać cechy które chce nabyć. I skupiłam się na tych zaletach by były jeszcze lepsze, a o wadach rzadko myślę, polubiłam te których wiem, że nie zmienię. Stwierdziłam, że skoro tylko raz, żyje a bardzo żałuję, że zmarnowałam sobie gimnazjum bo to naprawdę był okropny czas, to teraz zrobię wszystko bym była szczęśliwa. Dbam o siebie i sprawiam sobie małe przyjemności. Kiedyś przez tego byłego miałam fobie na punkcie moich policzków. Powoli się tego wyzbyłam, powoli bardzo powoli coraz bardziej widziałam zalety w mojej buzi. I tak każdą wadę powoli przeobrażałam w zalety. Co najlepsze. Ludzie sami z siebie, komplementują te rzeczy które właśnie przeobraziłam w zalety. Dużo mówię, bardzo dużo. Kiedyś śmiali się a ja naprawdę miałam wielki kompleks na tym punkcie. Wszyscy mnie opieprzali, dosłownie każdy! Stwierdziłam - dość. Postanowiłam, że przecież nie będę zmieniać mojej natury, po prostu zaczęłam się chwalić tym, że taka jestem rozgadana, pokochałam w sobie tą cechę. i Co? mój mężczyzna uwielbia mnie słuchać, przyjaciele też czasem się śmieją do nowo poznanej osoby, że ją zagadam ale że to przyjemne Duuużo napisałam:P więc jak ktoś przeczyta to życzę powodzenia w pracy nad sobą Wiara czyni cuda -naprawdę a malutkimi kroczkami dojdziemy do wielkich, wyznaczcie sobie małe cele np: w tym miesiącu pokocham swój nosek, będzie on zwracał uwagę innych ludzi i będzie kręcił mężczyzn :P i tak dalej afirmujcie to, ja na początku pisałam w zeszycie: kocham swoje ciało, pisałam to tyle razy, że w końcu przestałam pisać, zaczęłam np tańczyć pod prysznicem i śpiewać jak bardzo kocham moje seksowne ciałko hehe i w końcu pokochałam całym serduszkiem tak samo przestałam się malować i no niesamowite, że wyglądam dobrze. Nie wiem do końca jak to zrobiłam, ale teraz wydaje mi się, że to ja sama siebie widziałam w perspektywie że brzydka jestem bez makijażu a teraz chyba mi się perspektywa widzenia zmieniła bo uwielbiam moją buźkę rano wieczorem w nocy w każdej porze dnia hihi
__________________
...Ja w tym co dobre i leciutkie chce zanurzyć się i w tym pływać... I love my live Sprawdź czy nie popełniasz błędów w związku : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=487527 |
2010-05-26, 17:52 | #85 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 13
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
|
|
2010-05-26, 18:07 | #86 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ten problem dotyczy również i mnie.Zaczęło się w gimnazjum od moich problemów z cerą,wielkich okularów i nieukładających się włosów.Co tu dużo mówić,no CODZIENNIE słyszałam jakieś docinki,zarówno od znajomych jak i nieznajomych.Już nawet nie będę przytaczać epitetów,które słyszałam.I co z tego,że teraz już jestem na studiach,okularów nie noszę,cera mi się poprawiła ( chociaż nie do konca) zmieniłam fryzurę i schudłam? Nadal mam kompleksy,uważam się za osobę brzydką,nie ufam komplementom.Patrzę na moją cerę.No ok nie mam jakiś wielkich problemów,makijaż zakrywa wszystko tak,że nie widać nic,ale jak wiecozrem go zmywam to się załamuję,mimo że naprawdę widziałam znacznie gorsze przypadki.Słucham mojego głosu-uważam że jest beznadziejny,mimo tego,że naprawdę wiele osób mówi,że mam ładny,delikatny głos.Patrzę z profilu na mój duży nos,na mój lekko odstający brzuszek,na falujące się włosy,które nie układają się tak jak bym chciała i co tu dużo mówić-czasami nie znoszę siebie i pomyśleć że to wszystko przez głupie docinki z gimnazjum
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2010-05-27, 21:02 | #87 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
|
|
2010-05-28, 13:45 | #88 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Środkowa Polska
Wiadomości: 345
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Cytat:
|
|
2010-05-28, 17:30 | #89 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 43
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Ja tez kiedys mialam strasznie niska samoocene. Wynioslam to z domu, znaczy musialam byc zawsze najlepsza uczennica itd. przez to stalam sie kujonem, a tych wiadomo nikt nie lubi, nie potrafilam rozmawiac na luzne tematy i udzielac glosu w grupie bo od razu sie czerwienilam.
Na studiach zaszla zmiana, nowi ludzie, otoczenie, wyrobilam sobie wizerunek osoby ktora chcialam byc i taka osoba sie stalam, chociaz nie do konca. Kiedy mam za duzo wolnego czasu i nikogo bliskiego obok to zaczyna sie wyszukiwanie wad kompleksow albo i obsesyjne ocenianie innych dziewczyn ktore sa niby lepsze:P a innym razem na przyklad po alkoholu miewam wrecz odwrotnie "narcystyczny nastroj" i powtarzam sobie w glowie "ale ja jeste za***ista" heheh wiem ze to smieszne ale serio i w to naprawde wtedy wierze:P. A zwalczylam te niesmialosci na sile, znaczy zaczelam patrzec w oczy choc nie chcialam, jak widzialam grupke facetow ktorzy gdzies tam stali to szlam specjalnie obok nich zeby sie z tym oswoic no i tak sie to zaczelo. Wiem jedno , ze jak mialam siebie nisko to nikt mnie nie zauwazal , a teraz kiedy sama wierze ze to co chce powiedziec ma sens to inni tez tak mysla i staram sie zachowywac przy innych jakbym byla sama z soba, bo kiedys bedac w tlumie nie potrafilam blyskotliwej riposty walnac albo mialam zaplon odpowiedzi na miernym poziomie i ciagle sie jakalam a teraz to minelo pamietam, ze kiedys z kolezanka taka ponizej przecietnej robilysmy sobie wykaz naszych wad, ona sobie wypisala o 20 mniej niz ja i byla w zoku ze ja tyle u siebie widze rzeczy do zmiany bo myslala ze bardziej w siebie wierze, za to ona miala wysoka samoocene pomimo ze z wygladem bylo kiepsko;/ wiem ze to wszystko tak chaotycznie przedstawilam ale na szybko co do glowy wpadnie |
2010-05-29, 15:27 | #90 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 380
|
Dot.: Niska samoocena -jak sobie z nią radzić ? czy ją pokonaliście
Też kiedyś miałam ten problem, teraz w niewielkim stopniu jeszcze jest, ale to już prawie nic.
Czemu tak było w sumie nie wiem. W dziecinstwie zawsze było tak, mój starszy brat miał pełno znajomych, a ja nie mogłam mieć takich samych znajomych jak on, po prostu jak on z nimi się zadawał to ja już nie mogłam, przez co traciłam wiele możliwości i tak większość czasu spędzałam w domu. Potem w szkole byłam nieśmiała, miałam jakieś pojedyncze koleżanki, ale nie żeby było to spore grono znajomych. Miałam dobre oceny, przez co byłam uważana za kujona. Przypuszczam, że to nie ja byłam tak straszna, inna, tylko sama tych ludzi zniechęcałam do siebie, nie odzywałam się. W liceum już wewnętrznie trochę się zmieniłam, ale ludzie w większości byli Ci sami i się jakoś tak bałam pokazać jaka jestem naprawdę. Do tego wszystkiego dochodzi to, że nie piję alkoholu, przez co unikałam imprez i byłam uważana za jeszcze dziwniejszą osobę. Jak poszłam na studia stwierdziłam, że koniec z tym, po prostu przemyślałam wszystkie za i przeciw i stwierdziłam, że nie ma sensu dalej marnować życia, tracić tyle możliwości. Od razu poznałam wielu ludzi, rozmawiałam z nimi, przełamanie się w zupełnie nowym środowisku nie było takie trudne. Teraz mam wielu znajomych, czuje się świetnie, naprawdę, kiedy uświadamiam sobie, że tyle ludzi mnie lubi, zupełnie bezinteresownie, kiedy bez problemu rozmawiam z obcą osobą czuje się jeszcze lepiej. I to wszystko się samo nakręca, dobrze się czuję, rozmawiam z wieloma osobami, jestem odważniejsza, przez co jeszcze lepiej się czuję. I naprawdę nigdy nie miałam takiego świetnego humoru. Kiedyś bylam wiecznie smutna, wszystko mi przeszkadzało, teraz naprawdę rzadko czymś się przejmuję, wiem, że mogę wszystko i nie obchodzi mnie co inni oo mnie myślą. Najgorzej jest tylko w starym środowisku, gdzie mam świadomość, że jestem ciągle tą samą nieśmiałą, nic nie znaczącą dziewczyną, w moim rodzinnym mieście, czasami mam taki głupi strach, wyjście do sklepu, załatwienie czegoś. Ale z tym też walczę i naprawdę jest dużo lepiej. I kiedy myślę, że to wszystko stało się w tak krótkim czasie to naprawdę jestem szczęśliwa, jeszcze niecały rok temu byłam smutną, nieśmiałą, bojącą się prawie wszystkiego dziewczyną, a dziś wiem, że mogę wszystko, więc w następnym roku będzie jeszcze lepiej. A do takiej zmiany musiałam po prostu dojść, sama chcialam się zmienić, przemyśleć wiele spraw, w ostatnim roku bylo parę sytuacji które przekonały mnie, że życie jest naprawdę krótkie i trzeba się nim cieszyć i korzystać ze wszystkiego co oferuje. Do wszystkiego trzeba dojrzeć, wystarczy naprawdę chcieć zmiany i zmieniać się, potrzeba do tego odwagi, ale warto. Jak ktoś przeczytał wszystko to podziwiam |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:43.