Godność a praca.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Jakiś czas temu napisałam post o tym, że zostałam bezrobotna i jest mi z tym źle. Pracy jeszcze nie znalazłam, a moje samopoczucie również się nie polepszyło. Po wizycie w Powiatowym Urzędzie Pracy doszłam do wniosku, że pracują tam ludzie bez powołania. A po zarejestrowaniu się na stronie Adecco (jest to biuro pracy tymczasowej) utwierdziłam się tylko w tym, że w Polsce bezrobotni trafiają na margines społeczeństwa. Wyobraźcie sobie, że z Adecco po przesłaniu do nich formularza rejestracyjnego przyszedł na moją pocztę "list powitalny", w którym to znalazło się zdanie "praca daje godność i poczucie samorealizacji". Co do samorealizacji to częściowo się zgadzam, ale co do godności..... Poczułam się jak ktoś, kto nie ma prawa oddychać tym samym powietrzem, co pracująca część społeczeństwa. Wyszło na to, że razem z pracą odebrano mi godność. Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce praca jest dobrem niemalże luksusowym. Ale na litość Boską to, że nie mam pracy nie znaczy, że jestem gorsza. A wy co o tym myślicie?

[takasobieania]

mi sie to kojarzy z napisem w obozie "Praca czyni wolnym"

[sorceress]

To zdanie z listu powitalnego to chyba jakaś pomyłka. Jak można coś takiego napisać do osób, które pracy nie mają. Ja też teraz jestem na etapie szukania pracy. Nie czuję się z tym najlepiej, bo wiem, ze zanim coś znajdę minie duużo czasu. Ale na pewno nie czuję się od nikogo gorsza. Życzę Ci powodzenia w szukaniu pracy!

[isa666]

Ja nienawidzę wizyt w Urzędzie Pracy
Zawsze mi się wydaje, że panie tam pracujące patrzą na każdego petenta jak na wroga i z takim wywyższaniem się traktują bezrobotnych

[Aeterna]

Napisane przez takasobieania

mi sie to kojarzy z napisem w obozie "Praca czyni wolnym"

Zgadzam się.
''Cholerne'': Arbeit macht frei .

[Meariel]

CHyba nie wiedzieli co napisac w takim liście powitalnym. Pomyłka.
Godność jest czymś co posiada się niezaleznie od pracy. Praca może dać pieniądze, spełnienie, nawet szacunek, ale godność?
Nie przejmuj się

[Aeterna]

Pomyłka? E tam. Jakiś osioł, moim zdaniem, pomyślal widocznie, że to ludziom się nie chce pracować (nie twierdzę, że tak się nie zdarza) tak bardzo, że trzeba ich zachęcać, i przekonywać do tego, aby się wzięli w końcu do roboty.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Widzę, że nie jestem tu jedyną osobą będącą na etapie poszukiwania płatnego zajęcia. Może to zabrzmi głupio, ale cieszy mnie to. A to ze względu na to, że mogę liczyć na zrozumienie. W takich przykrych momentach jakoś lepiej rozmawia się z "obcymi" niż z bliskimi o tym co przeżywamy. Staram się nie zdradzać objawów załamania przed rodziną, ale czasami mi się to nie udaje. Nie chcę ich obarczać swoimi lękami pomimo tego, że wiem, że mnie wesprą.

[WioletaM]

Ja kończę przygotowanie zawodowe w PUP i coś wiem o tej instytucji "od kuchni". I znowu czeka mnie bezrobocie. Wysłałam mnóstwo cv i nic. Ostatnio poszłam na rozmowę na prace interwencyjne. Firma ogłosiła się w PUP, że poszukują pracownika biurowego. Na miejscu okazało się, że to praca gońca. Kobieta przeprowadzająca rozmowę powiedziała, że mam za wysokie kwalifikacje i chciała zobaczyć moje oceny na świadectwie maturalnym. Ocena bardzo dobra na dyplomie magistra nic jej nie mówiła. Powiedziała, że skąd ma wiedzieć za co ją dostałam. Uśmiałyśmy się z koleżanką.

[Meariel]

Napisane przez WioletaM

chciała zobaczyć moje oceny na świadectwie maturalnym. Ocena bardzo dobra na dyplomie magistra nic jej nie mówiła. Powiedziała, że skąd ma wiedzieć za co ją dostałam. Uśmiałyśmy się z koleżanką.

Cooo? To już rzeczywiście tylko śmiech pozostaje. Taki śmiech przez łzy. Gdzie my zyjemy?

[paula78]

Przeszlam przez wizyty w PUP-ie ,okropnosc,czulam sie jak smiec ,jak pasozyt ,a jeszcze te panny tam pracujace napuszone, i z pretensjami ze jak mozna nie meic pracy ,wszechwiedzące matrony nie zdajace sobie sprawy ze maja robote tylko dzieki mnie.Robia wszytsko z łaską i najlepiej zeby im wsunac cos pod biurkiem,odsywłajace czlowieka jak gonca od biurak do biurka,koszmar,takiego upokorzenia nie przeżylam nigdy wczesniej.

Nie znam nikogo kto dostalby prace dzięki PUP lub po kursach organizowanych przez PUP ,a oni maja pretensje ze malo ludzi chche tam przychodzic ,dojazdy tez kosztuja ,z kims trzeba zostawic dzieci,itp.zero szacunku dla czlowieka.

w tym kraju nigdy sie nic nie zmieni ,niestety.

[beat@]

Napisane przez isa666

Ja nienawidzę wizyt w Urzędzie Pracy
Zawsze mi się wydaje, że panie tam pracujące patrzą na każdego petenta jak na wroga i z takim wywyższaniem się traktują bezrobotnych

Zgadzam się. Także nienawidzę tam chodzić. Jak sobie pomyślę że mam tam iść to mi się wszystkiego odechciewa.
Pracę trzeba samemu szukać. bo urząd w tym raczej nie pomoże. no więc szukam, moze się w końcu uda

[rusalka]

Napisane przez isa666

Ja nienawidzę wizyt w Urzędzie Pracy
Zawsze mi się wydaje, że panie tam pracujące patrzą na każdego petenta jak na wroga i z takim wywyższaniem się traktują bezrobotnych

jakbys wyjela mi to z ust

[Ima_]

to może i ja się wypowiem
przez prawie rok szukałam pracy,składałam CV gdzie tylko się da i nic,wpadłam w depresję przez to,ale udało się wrócić do dobrego stanu psychicznego...niedawno zarejestrowałam się w urzędzie,zostałam skierowana na 6 m-ny staż,zaczęłam od poniedziałku i w sumie nie jest najgorzej,chociaż wiadomo jak mają stażyści tzn odwalają całą robotę podczas gdy pracownicy robią sobie luzy ale cóż tak już jest... no i jeszcze coś to dobijające stypendium w wysokości 512 zł brutto ,na samą myśl o tym że mam tam harować za takie marne pieniądze nic sie nie chce....
firma zaznaczyla w umowie mozliwosc zatrudnienia po stazu,licze na to ze tak sie bedzie... pzdr

[WioletaM]

Pracując przez 6 miesięcy w PUP nie dostałam ani jednej oferty dla siebie. Szkoda gadać. Sporo ludzi dostaje pracę z urzędu, ale to są zazwyczaj prace fizyczne.

[Luba]

Troche mi sie cisnienie podnioslo jak przeczytalam o tej godnosci i samorealizacji. Ludzie z biura Adecco, ktorzy formulowali list powitalny chyba zdawali sobie sprawe, ze ten list dostana ludzie szukajacy pracy. W koncu po to sie rejestruja w tym biurze, zeby prace znalezc, ich do tego nie trzeba przekonywac. Lepiej nie wysylac zadnego listu niz pisac takie bzdety.

Ja (z roznych wzgledow) nie pracuje, nie mam zamiaru w najblizszym czasie pracowac zawodowo. Nie czuje sie mniej godna niz inni A samorealizowac sie i realizowac swoje pasje i zainteresowania zaczelam dopiero jak przestalam pracowac.

ewa.kilim, nikt nie jest gorszy przez to, ze nie pracuje zawodowo. Teraz jestes zalamana i rozne slowa, na ktore kiedys usmiechnelabys sie z politowaniem teraz cie rania. Ale bedzie lepiej, musi byc. Nigdy nie jest tak, ze ktos cale zycie mial sie zle, sa rozne etapy, ty teraz przechodzisz przez ten gorszy, ale niedlugo zaswieci slonce.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Luba nie jestem tak do końca pewna, czy to jest ten gorszy etap.Bo to, że nie mam pracy jest faktycznie conajmniej nieprzyjemne i nie czuję się z tym dobrze, ale dopiero teraz zrozumiałam pare ważnych rzeczy. Pracowałam fizycznie. Na produkcji. Wiem, że to nie jest dla większości z was wymarzone zajęcie, ale dawało mi dużo satysfakcji, bo nigdy wcześniej nie sądziłam, że tworzenie może być takie przyjemne. Robiłam płytki gresowe szkliwione, więc to nie było do końca tak jak np. w Oplu przy linii produkcyjnej. Trzeba było być 8 godzin w ruchu i robić wiele różnych rzeczy niemalże jednocześnie i w różnych częściach hali, często pod presją czasu. Niestety praca ta miała również swoje wady. Przede wszystkim pracowałam w systemie czterobrygadowym-trzyzmianowym. Każdy, kto miał z takim czymś do czynienia wie, że kompletnie rozwala to życie prywatne. Bo w czasie kiedy inni siedzieli w pubie ja byłam w pracy. Kiedy inni obchodzili święta - ja siedziałam w pracy. I tak dalej. Do tego dochodzi wdychanie przez 8 godzin kurzu. Wg firmy żadne normy nie były przekroczone (trzeba wiedzieć komu zapłacić), więc dodatku za "szkodliwe" nie dostawaliśmy. O tym, że łamałam przepisy BHP dotyczące przenoszenia, przewożenia i podnoszenia ciężarów przez kobiety nie wspomnę. To była taka Biedronka w wersji light. A na dodatek przez pare godzin w ciągu zmiany chodziłam w przemoczonych butach i wilgotnym ubraniu (specyfika zajęcia niestety) uwalana w substancjach chemicznych, które wysuszały skórę powodując u wszystkich uczulenia. Schodziłam z hali produkcyjnej zmęczona, pokryta warstwą kurzu (nawet nie wiem co wdychałam) i jakiś świństw, których składu nie znam, a do tego w mokrych butach. Więc z mojego punktu widzenia pożegnałam się nie tylko z pieniędzmi, ale również z problemami z drogami oddechowymi (a zaczynałam je mieć, bo kaszel trwający rok to nie jest normalna rzecz), z reumatyzmem i z pogłebiającym się skrzywieniem kręgosłupa (co prawda plecy mnie nie bolą, ale wiem, że nie jestem już taka prosta jak kiedyś). Odzyskałam za to życie rodzinne i wolność. Zaniedbywałam siebie i ludzi, których kocham. Zaniedbywałam obowiązki domowe. Żyłam tylko po to żeby pójść do pracy, a potem wyspać się i najeść. To właściwie była wegetacja.
Mój ojciec powiedział, że cieszy się, że tak się stało, bo te warunki na dłuższą metę były nie do wytrzymania. Oni po prostu bardziej niż ja zdawali sobie sprawę czym ryzykuję. Ja to zrozumiałam zaledwie 1,5 miesiąca temu, a pracowałam tam prawie 1,5 roku. Wsparcie, jakiego mi udzielii, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Żałuję, że przez tak długi czas traktowałam ich tak źle.
Nie wiem, czy w przyszłości nie będę nadal pracować fizycznie. Mam jednak nadzieję, że będzie to lżejsza praca. Prawdę mówiąc to jakoś praca w biurze nie bardzo mi odpowiada. Wolę ruch i wysiłek. Umiarkowany oczywiście. Niestety w przypadku czysto fizycznego zajęcia można często zapomnieć o rozwoju intelektualnym, ale to da się nadrobić poza pracą, o ile nie pracuje się w systemie czerobrygadowym-trzyzmianowym.
Zobaczymy jak to będzie. Nie wiem kiedy znajdę sobie pracę i jaka ona będzie. Nie wiem kiedy w pełni odzyskam równowagę psychiczną. Ale to czego się nauczyłam i co zrozumiałam pozostanie we mnie do końca życia.

[Momo]

Też byłam kiedyś zarejestrowana w tej instytucji i poznałam traktowanie bezrobotnego przez ludzi tam pracujących.Oni myślą,że robią nam wielką łaskę,że tam siedzą i muszą się nami zajmować.
Jedyna oferta jaką dostałam z urzędu,to była oferta szkolenia pt."Przygotowanie do zmian"

[Luba]

Ewa, mialam tak samo. Nie pracowalam co prawda fizycznie, ale pracowalam, mialam meza i dziecko. Na nic nie mialam czasu, nic mi sie nie chcialo, jak juz zrobilam wszystko co tzreba bylym padnieta. Uwielbialam moja prace, maz bardzo mi pomagal w domu ale... jakos coraz mniej mialam czasu dla siebie. Tak sie zlozylo, ze po naprawdee glebokim namysle zdecydowalam sie na jakis czas przestac pracowac zawodowo. Nie zaluje. Teraz naprawde mam czas na wszystko i dla wszystkich, rodzina jest szczesliwa, ja takze. Pewnie kiedys wroce do pracy zawodowej, bo tez bardzo ja lubie. ale ten czas spedzony teraz na spokojnym zyciu tez sie przydaje.
Ewa wykorzystaj szanse, masz teraz czas, moze zrobisz jakis kurs, nauczysz sie jezyka. A moze tylko odpoczniesz i zlapisz oddech. Cokolwiek bys nie zrobila bedzie to dla ciebie cos nowego i tworczego.
Pozdrawiam

[smerfeta01]

ja też zostałam bezrobotną i czuję się z tym fatalnie chociaż ten stan trwa dopiero 8 dni...bo staż skończyłam w kwietniu, a od maja szukam pracy. Oferty w PUPie są, ale dla kogo ?
nie interesuje mnie byle co, byle jakiś sklep czy kwiaciarnia, choć nawet takich ofert na tablicy ogłoszeń trudno się doszukać, bo przede wszystkim są tam ogłoszenia typu : poszukuję operatora koparki, pracowników budowlanych...mam wrażenie, że w moim mieście potrzebują tylko facetów. A miejsce dla kobiet gdzie ? pewnie w domu... jak na dzień dzisiejszy czuję się okropnie...i jak tu znaleść pracę ?

[sorceress]

Powysyłaj CV do agencji doradztwa personalnego, ja polecam Randstad. Odpowiadaj na wszelkie oferty pracy, która Ci odpowiada. W końcu dostaniesz pracę, powodzenia!!

[smerfeta01]

a masz jakieś namiary na to doradztwo ?

[greatKaZi]

a moze czas pomyslec zalozyc swoja firme? Unia daje kazdemu 12 tys na poczatek i jest to kwota WYSTARCZAJACA bo zus przez pierwsze 2 lata placi sie 200zl /miesiac. Pieniądze w polsce leżą na ulicy lecz nie każdemu będzie dane je wziąść.

[smerfeta01]

nie każdy ma pomysł na firmę...

dla większości młodziezy jedynym rozwiązaniem pozostaje wyjazd za granicę..

ja chciałabym znaleźć pracę w kraju, ale czy jest to możliwe ?
pewnie i tak wyjadę...

[greatKaZi]

Nie każdy ma pomysł na firme bo ludziom sie nie chce pomyśleć na co jest zapotrzebowanie a gwarantuje Ci, że w każdym mieście/dzielnicy na coś jest. A prace na śląsku łatwo znaleźć, żaden ze znajomych z średnim wykształceniem nie miał problemu żeby w tydzień/dwa prace za tysiąć na początek znaleźć. Fakt to jest marny tysiak ale nie można mówić, że pracy nie ma. Co ide do jakiegoś hipermarketu to na sklepach są ogłoszenia, że szukają ekspedientek itp

[Nicość]

Napisane przez greatKaZi

Nie każdy ma pomysł na firme bo ludziom sie nie chce pomyśleć na co jest zapotrzebowanie a gwarantuje Ci, że w każdym mieście/dzielnicy na coś jest. A prace na śląsku łatwo znaleźć, żaden ze znajomych z średnim wykształceniem nie miał problemu żeby w tydzień/dwa prace za tysiąć na początek znaleźć. Fakt to jest marny tysiak ale nie można mówić, że pracy nie ma. Co ide do jakiegoś hipermarketu to na sklepach są ogłoszenia, że szukają ekspedientek itp

dobrze prawisz,widać,zes analityk rynku pracy z prawdziwego zdarzenia...Polska to El Dorado,a ci,co nie mają pracy,to lenie,albo nieudacznicy.

Moja rada:zanim cokolwiek napiszesz,zastanów się nad tym chociaz raz,a potem "doradzaj"

[greatKaZi]

Napisane przez Nicość

dobrze prawisz,widać,zes analityk rynku pracy z prawdziwego zdarzenia...Polska to El Dorado,a ci,co nie mają pracy,to lenie,albo nieudacznicy.

Moja rada:zanim cokolwiek napiszesz,zastanów się nad tym chociaz raz,a potem "doradzaj"

zarabiam 4 tys zł miesięcznie praktycznie nic nie robiąc i mam te pieniądze legalnie więc kkthxcubye

[siss]

Napisane przez greatKaZi

Nie każdy ma pomysł na firme bo ludziom sie nie chce pomyśleć na co jest zapotrzebowanie a gwarantuje Ci, że w każdym mieście/dzielnicy na coś jest. A prace na śląsku łatwo znaleźć, żaden ze znajomych z średnim wykształceniem nie miał problemu żeby w tydzień/dwa prace za tysiąć na początek znaleźć. Fakt to jest marny tysiak ale nie można mówić, że pracy nie ma. Co ide do jakiegoś hipermarketu to na sklepach są ogłoszenia, że szukają ekspedientek itp

Ale co dla ludzi, ktorzy mają jakieś zawodowe ambicje, a nie posiadają tzw. plecow? Praca w hipermarkecie to niezła harowa za małe pieniądze, w dodatku człowieka traktują nierzadko jak popychadło, bo wielką łaskę się "stanowiskiem" zrobiło...
Szkoda gadać. Rynek pracy w Polsce to tragedia. Tyle i od tak dawna się mowi, że jest źle i że będzie lepiej i d**a zbita. Ci, co mają coś do powiedzenia, albo raczej do uczynienia, wolą paplać ozorem i na paplaniu się kończy. Ci, co się dorwali "do koryta" dbają o to, żeby jak najwięcej z niego wydrzeć, a szary człowiek już ich nie obchodzi.
I wysysa się człowieka do cna dając pieniędzy tyle, żeby ledwo na pokrycie podstawowych potrzeb wystarczyło.

Reszta niech pozostanie milczeniem...

[siss]

Napisane przez greatKaZi

zarabiam 4 tys zł miesięcznie praktycznie nic nie robiąc i mam te pieniądze legalnie więc kkthxcubye

To zdradź nam tajemnicę!!

Czytałeś wcześniejsze posty??
A może to ty pisałeś "list powitalny" z Adecco?

[Nicość]

Napisane przez greatKaZi

zarabiam 4 tys zł miesięcznie praktycznie nic nie robiąc i mam te pieniądze legalnie więc kkthxcubye

Wowwwwwww, ale z Ciebie KOLO!!
CZapki z glow, ehehe))