Łapówki, aby dostać pracę

[Baskinia]

Co sądzicie o dawaniu łapówek, aby dostać pracę? Czy teraz rzeczywiście to jedyny sposób, aby dostać fajną pracę bez zbędnego chodzenia na rozmowy o pracę? Nie rozumiem ludzi, którzy dostali pracę z polecenia, ale wszystkim kit walą, że sami sobie ją załatwili. Czyżby kierował nimi strach, ze ktoś pomyśli o nich jako nieudaczniki?

[spray]

Sama już nie wiem co myślę, bo niedawno skończyłam studia i jestem bez pracy. Gdybym była naprawdę zdesperowana (a na to się zapowiada) to chybabym zapłaciła za wkręcenie mnie do zespołu, w którym praca dawałaby mi jakieś satysfakcje. Już nawet nie chodzi o pieniądze, ale o możliwość robienia czegoś, co się lubi i potrafi robić. A czy przyznałabym się do małego oszustwa? Z pewnością nie wszystkim.

[Jula]

Płacenie za przyjęcie do pracy? I co jeszcze? Może regularne płacenie pracodawcy, co miesiąc np., za to, że nas przyjął? Ech, co tu sie wyprawia, to przechodzi ludzkie pojecie

[Lovisa]

Nie rozumiem pierwszego postu. Pytasz co sądzimy na dany temat i jednocześnie sugerujesz odpowiedź, narzucając okreslony spób myślenia i przedstawiając sytuację w dany sposób. Generalizowanie - fajna rzecz - wszystko jest czarne lub białe, złe lub dobre. Ale każdy kij ma dwa końce. Nie każdy, kto dostał pracę przez protekcję "wali innym kit" (w ogóle co to za okreslenie? Jakoś nie pasuje mi do rozmwy na poziomie). Niektórzy przyznają się bez bicia, bo im to nie przeszkadza, inni cieszą się, że wreszcie mają jakąkolwiek pracę. Na pewno całe grono karierowiczów, którzy idą na łatwiznę i osiągają sukcesy przez czyjeś plecy, ukrywa ten fakt, robiąc z siebie "ludzi cięzko pracującyh na sukces", ale to nie oznacza, że są większością, czy tez normą.

[ruda7816]

nie uznaję łapowek by dostać prace,a w ogole to nie rozumiem takiego czegos
a co do protekcji,to uwazam ,że czasem jest dobrze,miec kogos kto cię poleci,gdyż jakaś opinia juz jest o przyszlym pracowniku.
Sama pracowlam w pewnej firmie przez 6 lat ,dzieki mojemu ojcu ktory mi zalatwil tą pracę.
i szczerze mowiac,cieszę sie ,że juz tam nie pracuję,bo być zależna psychicznie od ojca to cięzki kawalek zycia.
Teraz szukam pracy,chodze na rozmowy i zazwyczaj nie mam nikogo kto by mnie popchnąl dalej.
wolalabym sama zdobyć jakąkolwiek pracę niz byc zalezną od kogos.
Ale jesli ktos znajomy mi pomoze to nie bede miala nic przeciwko temu.
Ale tylko slownie,lapowki nie wchodza w grę.

[agness86]

Jeśli ma ktoś tyle kasy, żeby dać łapówkę to po co mu praca? Mija sie to z celem

[paula78]

Placenie absolutnie nie .

polecenie czasami sie dobre ale jesli osoba sie nie sprawdza powinno sie ja wyrzucic a nie trzymac bo ma ojca sędziego czy lekarza czy to dziecko znajomego.