Odwyk od zakupow kosmetycznych(grupa wsparcia) - III

[porzeczka2602]

Napisane przez Koshatka

Niedobrze. A długo się ten stan utrzymuje? Bo może to jakaś depresja i potrzebna by była pomoc specjalisty?

Nie kilka dni i mam nadzieje że szybko minie, gorzej bo nie wiem skąd się wzieło

Dziś zużyłam:
-próbkę effaclaru k (ma 3 ml a starcza na prawie 2tyg codziennego używania )
-szampon timotei 250 ml
może w niedziele wybiorę się na wyprzedaże to humor mi się poprawi choć wcale mi się nie chce ... wogóle nic mi się nie chce ..

[ganimedea]

Porzeczko, Parsifal - noski do góry

Po obejrzeniu fotek na katalogowym wyleczyłam się z cieni Striped Camouflage . Pozostało wybić sobie z głowy Tigers Eye i Pink Sands
Niby czuję się kosmetycznie zaspokojona, ale kuszą mnie niesamowicie

Przyszedł dziś jeden z moich ostatnich ciuszko-allegrowych zakupów Czarna kamizelkosweterkotunika Jak ja lubię dostawać paczki

[Sweet_Jelly]

A ja się nie pochwaliłam najważniejszym! Dziś przedłużyli meżowi umowę...Nową ma od 1lutego na 1,5 roku!!!! JUPI!!!

[KonikGarbusek]

Niech juz przyjdzie luty i nowy miesiac na zuzywanie. Styczen to porazka dla mnie, bo nic nie chce sie skonczyc a poszalalam zakupowo. Dzis weszlam do lumpka ale nic mnie nie zachecilo a nie chcialam wydac kasy zeby tylko wydac. Lepiej odlozyc sobie na cos innego albo na pon kiedy to bedzie mega dostawa w lumpku.

Chyba zarazilam sie grypa zołądkową, bo już 2 dzień boli mnie żołądek tak jak przy zatruciu.

Jutro mam 2 egzaminy i juz koniec sesji - jak to dobrze ze juz przed swietami poszlam na zerowe terminy by miec wszystko z głowy.

[ganimedea]

Sweet - gratulacje dla męża

Też czekam na luty i początek nowego bilansu. Chyba nawet przetrzymam krem do twarzy, którego zostało na 2 użycia, by zasilił następny miesiąc. W tym i tak zakupów nie przebiję

Współczuję Wam sesji i nauki do egzaminów - taki piękny śnieg Aż chce się na powietrze wychodzić (inna sprawa, że w pracy trzeba siedzieć ), już prawie weekend; ostatnie o czym ja bym myślała, to nauka

[Koshatka]

Sweet, gratuluję.

Napisane przez ganimedea

Też czekam na luty i początek nowego bilansu. Chyba nawet przetrzymam krem do twarzy, którego zostało na 2 użycia, by zasilił następny miesiąc. W tym i tak zakupów nie przebiję

Ja tak czekam z zakupami w Rossmannie żeby nie nabijać już więcej licznika na styczeń. Kupiłam dziś tylko maseczkę winogronową YR bo jest na nią -50% a to mój niezbędnik.

[KonikGarbusek]

Napisane przez Koshatka

Sweet, gratuluję.
Kupiłam dziś tylko maseczkę winogronową YR bo jest na nią -50% a to mój niezbędnik.

I juz kusisz babo jedna

[loverynka]

Ja muszę iść do YR. Mam kupon i potrzebuję ten szampon z hamamelisem nabyć bo moja skóra głowy kwiczy.

[Koshatka]

Napisane przez KonikGarbusek

I juz kusisz babo jedna

Przepraszam, nie chciałam.

[KonikGarbusek]

Napisane przez Koshatka

Przepraszam, nie chciałam.

Nie no tak zartuje , ale propozycja ciekawa

[Sweet_Jelly]

Dzięki dziewczyny...Cieszymy się przeokropnie..Bo poprzedni rok był porażką dla nas..A teraz takie miłe wydarzenia: przeprowadzka do własnego M, znalazłam pracę, ciąża, przedłużenie umowy,niedługo narodziny maluszka!


Co do Lutego..Też chciałabym by już się zaczął!
I...teraz po narodzinach bąbelka mam zamiar poszaleć...ciuchowo (no po jakimś już czasie od porodu)...
Już czekają na mnie prezenty od kochanej teściowej: bluza, 2 tuniki, golfik...
A jeszcze dostanę po porodzie "princeskę" i nowe dżinsy
Chcę też kupić sobie jakiś ładny cardigan na all albo w lumpku

Czekam z niecierpliwością aż będę mogła ubrać się w coś innego niż teraz..Aż będę mogła ubrać swoje odwieszone do szafy płaszczyki i kurteczki, aż nadejdzie wiosna i znowu wbije się w kozaczki od ryłki...Normalnie jestem "wygłodniała" ciuchowo-dodatkowych zakupów.
A ja jak szaleje to zwykle na 1 polu..więc pewno luty się uchowa bez kosmetyków

[Koshatka]

Napisane przez KonikGarbusek

Nie no tak zartuje , ale propozycja ciekawa

Teraz naprawdę pokuszę.
Warto skorzystać z tej promocji bo -50% mają rzadko, jak już to 2 w cenie 1.

[cuciola]

No i mam moje Avonowe zele!
sunset faktycznie pachnie na mandarynke..super!
a ten roza i brzoskwinia pachnie jak na razie na sama roze..dzis go wyprobuje. No i mam nadzieje ze nie bedzie zostawial brokatu bo kolor ma rozowo-perlowy no i pisze shimmering
Chyba go wogole nie ma na KWC? prawda?

Sweet pogratuluj mezowi!!!

[KonikGarbusek]

Napisane przez Koshatka

Teraz naprawdę pokuszę.
Warto skorzystać z tej promocji bo -50% mają rzadko, jak już to 2 w cenie 1.

A do kiedy ta promocja?

Używałyście może : Hydra Sève Żel-krem nawilżający na dzień z YR? Jak się sprawował?

[cuciola]

Ok juz nic wiecej mi sie nie skonczy,pokazuje liste

pelnowymiarowe:
1-tusz kiko
2-tusz maybelline
3-cien do powiek: oddalam
4-lakier kiko zloty-oddalam
5-roz virtual-oddalam
6-cienie avon fioletowa paletka oddalam
7-dezodorant rexona w kulce
8-eveline pod oczy magia orchidei 7 ml
9. plyn do demakijazu nivea
10.perfumy Yujin Ella Mikao oddany
11.zel palmolive z olejkiem migdalowym
12.pasta do zebow colgate
13.plyn do higieny intymnej
14. Zel pod prysznic o zapachu egzotycznym (gratis przy zakupach)
15.blyszczyk Great look effect rozowy wywalony
16.blyszczyk wibo jasnorozowy
17.pomadka ochronna bebe
18. Faberlic Zel do pielegnacji ciala po depilacji 100 ml


probki:
1-zel luksja
2-maseczka gruszkowa
3-ziaja krem oliwkowy
4-clinique zel do twarzy
5-krem neutrogena
6-peeling clinique
7-krem clinique
8.zapach burberry the beat
9.krem lancome
10.lancome baume eclat
11.avene after sun lotion
12.balsam do wlosow douglasa
13.skin life sos HR krem

w pielegnacji musze zuzyc jeszcze okolo 4 rzeczy i dojde juz prawie do zbiorku idealnego!

[Koshatka]

Napisane przez KonikGarbusek

A do kiedy ta promocja?

Do 14 lutego.

[KonikGarbusek]

Napisane przez Koshatka

Do 14 lutego.

no to juz wypatrzylam sobie z tej listy 50 przecenionych kosmetyków:
1. maseczka winogronowa
2. maseczka cytrynowa
3. Szampon zapobiegajacy wypadaniu wlosow (ktos uzywal go?)

musze przemyslec czy te produkty sa mi rzeczywiscie potrzebne zanim wybiore sie do YR


Wiecie co, wczoraj poszlam za radą jednej z was (nie pamiętam, czyj to był pomysł) i nałożyłam odżywkę na suche włosy jeszcze przed myciem. Odczekałam pół godziny a włosy odżywiały się pod czepkiem. Potem umyłam włosy normalnie szamponem jak zawsze. Efekty sa zniewalające, włosy przecudnie miękkie i puszyste, nie sa obciążone jak czasem gdy stosowałam odżywkę lub maskę po umyciu, błyszczą się jakbym potraktowała je profesjonalnym zabiegiem odżywiającym. Jestem zachwycona!!!! Będę stosować tą metodę raz w tygodniu

Duży buziak dla tej, co to wymyśliła

[cuciola]

...
Dziewczyny i co powiecie na temat mojej listy? ladnie sie spisalam?

Kupilam tylko to co w Polsce i nic wiecej

[zetafon]

ciuciola ładnie sie spisałas.
sweet jelly gratuluje mężusiowi przedłużenia umowy.

u mnie jak pech to na całego.do listy nieszczęść dopisuje zalany pokój.a remontowalismy go w sierpniu... czuje sie juz tak beznadziejnie ze gorzej już być nie moze. tydzien temu informacja ze nie dostane tej pracy na której mi zależało,informacja o uspieniu kota,teraz zalanie i choroba TŻta.juz byl u 3 lekarzy i dalej nic nie wiedzą.dostał plik skierowan na kolejne badania( dobrze ze jest prywatnie ubezpieczony w klinice bo poszlibysmy z torbami).staram sie nie załamac i wam nie jojdać ale nie mam z kim pogadac.jest mi źle,nic mi nie wychodzi,wszystko co moze sie zepsuc sie psuje.zastanawiam sie co jeszcze

zużyłam francowatą oliwkę w żelu johnssona,jutro pojdzie szampon timotei 400ml.

[cuciola]

zetafon ojej faktycznie sie tego nazbieralo!!! Pomysl sobie ze kiedys ta zla passa musi minac i nadejda lepsze dni! Na pewno!!! Jesli Ci pomaga wygadanie sie to pisz tu u nas-w koncu "znamy sie" juz troche i na pewno nas nie zanudzisz! Glowa do gory! musi byc dobrze!!!

..konczy sie krem Dove w ogromniastym sloiku 300 ml

[Sweet_Jelly]

Napisane przez cuciola

Ok juz nic wiecej mi sie nie skonczy,pokazuje liste

pelnowymiarowe:
1-tusz kiko
2-tusz maybelline
3-cien do powiek: oddalam
4-lakier kiko zloty-oddalam
5-roz virtual-oddalam
6-cienie avon fioletowa paletka oddalam
7-dezodorant rexona w kulce
8-eveline pod oczy magia orchidei 7 ml
9. plyn do demakijazu nivea
10.perfumy Yujin Ella Mikao oddany
11.zel palmolive z olejkiem migdalowym
12.pasta do zebow colgate
13.plyn do higieny intymnej
14. Zel pod prysznic o zapachu egzotycznym (gratis przy zakupach)
15.blyszczyk Great look effect rozowy wywalony
16.blyszczyk wibo jasnorozowy
17.pomadka ochronna bebe
18. Faberlic Zel do pielegnacji ciala po depilacji 100 ml


probki:
1-zel luksja
2-maseczka gruszkowa
3-ziaja krem oliwkowy
4-clinique zel do twarzy
5-krem neutrogena
6-peeling clinique
7-krem clinique
8.zapach burberry the beat
9.krem lancome
10.lancome baume eclat
11.avene after sun lotion
12.balsam do wlosow douglasa
13.skin life sos HR krem

w pielegnacji musze zuzyc jeszcze okolo 4 rzeczy i dojde juz prawie do zbiorku idealnego!

A to jest lista zużytych czy kupionych?

Napisane przez zetafon

sweet jelly gratuluje mężusiowi przedłużenia umowy.

u mnie jak pech to na całego.do listy nieszczęść dopisuje zalany pokój.a remontowalismy go w sierpniu... czuje sie juz tak beznadziejnie ze gorzej już być nie moze. tydzien temu informacja ze nie dostane tej pracy na której mi zależało,informacja o uspieniu kota,teraz zalanie i choroba TŻta.juz byl u 3 lekarzy i dalej nic nie wiedzą.dostał plik skierowan na kolejne badania( dobrze ze jest prywatnie ubezpieczony w klinice bo poszlibysmy z torbami).staram sie nie załamac i wam nie jojdać ale nie mam z kim pogadac.jest mi źle,nic mi nie wychodzi,wszystko co moze sie zepsuc sie psuje.zastanawiam sie co jeszcze

zużyłam francowatą oliwkę w żelu johnssona,jutro pojdzie szampon timotei 400ml.

Dziękujemy

Rzeczywiście złą passę miałaś ale tak jak cuciola powiedziała..to się kiedyś musi skończyć! Tak jak (odpukać..) u nas! Mieliśmy taki okres że ,ciągle Maż tracił pracę albo go przenosili do miasta o 200km ode mnie moja promotorka z lic. mnie nie cierpiała i nie czytając mojej pracy odrzucała ją kilka miesięcy, potem trafiłam do 2 miejsc pracy gdzie był mobbing na maksa i nie mogłam wytrzymać psychicznie...eh... I tak z 1,5 roku jak nie dłużej..Do tego wyprowadziłam się i rodzice już mi nie pomagali (przez jakiś okres czasu nawet nie mogli bo robili kapitalny remont mieszkania) a tż bez pracy(od kąd z nim mieszkam mieliśmy wspólne konto) dziadek troszkę mi pomagał i co miesiąc 100-150zł dawał ale po kupieniu karty do tel. i biletu miesięcznego na pkp niewiele mi zostawało...Pamiętam jak w portwelu miałam 12zł ..podkład mi się wykończył i nie miałam za co go kupić bo potrzebowałam tej kasy na uczelnie...Pamiętam jak płakałam..bo na koncie pustki..W końcu Tż się zlitował i kupił mi jakiś najtańszy za 10zł bo już nie mógł mnie słuchać jak płaczę A to był duży gest bo mieliśmy na koncie chyba tylko ze 200zł i zero perspektyw kiedy będzie następna kasa bo ja wtedy jeszcze nie miałam pracy-uczyłam się dziennie a tż'a wywalili.

Ale Nasza passa też zaczęła się zmieniać.W maju2009. przeprowadziliśmy się...Ja uwolniłam się z tej okropniej pracy, dostałam inną-która mnie nie stresowała a osoby były tam fajne, potem nam się udało i zaszłam w ciążę, Mąż dostał pracę..teraz mu ją przedłużyli...W końcu coś się jakoś (odpukać po 3kroć) układać (tfu tfu)
Tobie też passa się odwróci...
Nie wiem czy jesteś wierząca czy nie...ja z wiarą mam czasem na bakier...NIe jestem typec co to co niedzielę chodzi na mszę ale..jak było tak baaardzo źle to odmawiałam jedną 5 różańca na różańsu który przywiozła dla mnie teściowa z jasnej góry i...o dziwo zawsze passa się odwracała..Jakoś się problem nagle rozwiązywał..I to w ekspresowym tempie... Wiem że to zabrzmi zabobonnie..Ale jak Tobie jest teraz źle może zmów taką piątkę...Warto spróbować.

Jest też bardziej świecki sposób na poprawę chumoru (który zawsze zaleca mi na handrę mężulo) gorąca kąpiel z pianką i bombelkami a potem gorąca czekolada w kubku i kawałek ciacha!

[favianna]

mój tragiczny bilans na styczeń:

zużyte/oddane - 20 szt.
kupione + 18 szt za 241 zł
gratisy/prezenty + 2 szt

więc w ilości brak postępu

[cuciola]

A to jest lista zużytych czy kupionych?

zuzyte!

kupione kosmetyki w Polsce mozecie zobaczyc w moim podpisie

[Sweet_Jelly]

A ja dziś jestem w domu zamknięta jak w twierdzy
Mąż pojechał do pracy (będzie ok18) a przez pomyłkę zwinął moje klucze...Swoje też ma..W domu zapasowego nie mamy i tak siedzę i wysłuchuję jak pies piszczy bo chce na dwór -by sobie poszczekać
Czekam aż (być może) teść mój przyjdzie..On umie takie zamki otwierać to mnie oswobodzi..Ale kiedy będzie??????


Do tego dziś troszkę się podłamałam...Wczoraj wieczorem(w nocy) nie mogłam spać i czytałam sobie swoje listy kosmetykowe...I łaziłam po domu "planując" co napewno zużyje w przyszłym miesiącu..i .....Zauważyłam że nie wpisałam na listę kilku kosmetyków. A najlepsze to to że stały sobie grzecznie jak gdyby nigdy nic na półkach w łazience a ja ich jakimś cudem nie zauważyłam i nie pamiętałam o nich Ponadto zauważyłam że od dłuższego czasu "zapominam o nich że istnieją".

I takim oto sposobem znalazłam:

1. -żel peelingujący Slim z AA OCEANIC'a z kawą (kolejny peeling)
2. -maseczkę do włosów z Joanny z cytryną i miodem
3. -Odżywkę ze spłukiwaniem HEGRON
4. -krem na naczynka Anew Avonu (mój grudniowy zakup..używam..pewno w lutym dokończę bo już mało zostało)
5. -krem chłodzący na opuchnięte nogi Perfecta MAMA (niedługo go wykończę)
6. --Cień pojedynczy z serii Daimond z Sensique: brudny-cielisty róż , często go używam bo idealnie mi pasuje.

A nie... i jeszcze jeden produkt.... puder w kulkach rozświetlających...firmy Ingrid
Dorwałam w mojej osiedlowej drogerii...

Napisane przez favianna

mój tragiczny bilans na styczeń:

zużyte/oddane - 20 szt.
kupione + 18 szt za 241 zł
gratisy/prezenty + 2 szt

więc w ilości brak postępu

Ja mam gorszy bilans...i wydane ponad 350zł!!

Widzę że masz u siebie tę magnetyczną kasetkę Artdeco..mogłabyś mi powiedzieć ile kosztowała (sama kasetka) ?Bo ją chyba się osobno kupuje tak jak w inglocie? I czy Cienie ArtDeco są dobrej jakości? Jak długo się trzymają i jak z napigmentowaniem?



CUCIOLA- jak zużyte to brawo!!!! ładnie Ci idzie!!!

[favianna]

Napisane przez Sweet_Jelly

Ja mam gorszy bilans...i wydane ponad 350zł!!

Widzę że masz u siebie tę magnetyczną kasetkę Artdeco..mogłabyś mi powiedzieć ile kosztowała (sama kasetka) ?Bo ją chyba się osobno kupuje tak jak w inglocie? I czy Cienie ArtDeco są dobrej jakości? Jak długo się trzymają i jak z napigmentowaniem?

eh... ja jeszcze chyba nigdy nie wydałam w jednym miesiącu takiej kwoty na kosmetyki. A to początek roku...

musimy się za siebie "wziąść"

kasetka tak którą mam kosztowała 48 zł chyba, cienie kosztują 25 zł sztuka i wszystko kupuje się osobno.
Cienie są ładnie napigmentowane, co do trwałości to ja wszystkie cienie uzywam na bazę Artdeco, więc trudno powiedzieć. Z tą bazą każde cienie są niezniszczalne.

Gdybyś potrzebowała, mam tą kasetkę na wymiankowym, chętnie się wymienię na coś (razem z cieniami)
(mam za duzo cieni i nie używam jej)

[zetafon]

ciuciola, sweet jelly dziekuje za dobre słowa.ogolnie nie chodze do kosciola,księża mnie denerwują ale w Boga wierze.może rzeczywiscie sie pomodle.
TŻ pojechał do rodziców a potem na urodziny siostry więc jestem sama cały dzień i noc.miała do mnie przyjechać siostra ale wybiła sobie palec i nie bedzie jej.


moj pech sie zaczol na jesieni 2008.w pracy miałam takie wredne małpy że z nimi nie wytrzymałam i postanowiłam że się zwolnie skoro i tak szefowa nic nie zrobi zeby tamte przestały się rządzic.przez cały 2008rok byłam jakby sama bo TZ odrabiał wojsko.dopiero w czerwcu 2009 wrócił na stałe.potem olała mnie najlepsza przyjaciółka i sie nie odzywała do mnie 10 misiecy (miała być moim świadkiem na ślubie).w lipcu nie mogłam znaleźć pracy a jak znalazłam w sierpniu to po 2 miesiącach mi podziękowali.teraz mysle ze pewnie i tak bym tam długo nie wytrzymała.we wrzesniu zepsuł sie nam bojler od gorącej wodywięc duży wydatek gdy ja zostałam bez pracy,potem sie okazało że TŻowi nie uda sie przeniesc w inne miejsce pracy i cały czas chodzi zły.w miedzy czasie zaliczałam kolejne rozmowy kwalifikacyjne z których nic nie wynikało i po których poczułam się bezużytecznym kretynem. potem beznadziejny sylwester na którym jakiś pijany koleś na mnie krzyczał i mnie zwyzywał bo sobie mnie pomylił z inną laską.potem nadzieja na prace od lutego która poszła sie ***.. bo nie mam doświadczenia w projektach unijnych.zostałam wplątana w niemiłą sytuacje między przyjacielem TŻta a jego laską,mimo ze nawet specjalnie sie starałam być jak najdalej od tego wszystkiego.nastepnie informacja o tym że mojego kota nie da sie uratować,mój bardzo dobry przyjaciel zrobił mi mega świństwo związane z moim ślubem, TŻ sie rozchorował,w środe bym wpadła pod tramwaj nr.8 i wczoraj to zalanie.

najgorsze jest dla mnie to że tak naprawde już nie mam prawdziwych przyjaciół bo mnie opuścili,TŻtowi nawet nie mówie o moich uczuciach bo on i tak mówi że moje problemy są tak naprawde niczym przy jego.poza tym nie chce go dodatkowo martwić sobą.przez to ze nie mam pracy też ciągle sie o coś kłócimy.kupiłam sobie nawet tabletki uspokajające bo chodze ciągle wsciekła,często płacze i ogolnie chyba zaczynam mieć depresje.gdyby nie to ze mam egzaminy to bym przeleżała cały tydzien w łóżku.miałam już tak w listopadzie.staram sie trzymac jakoś ale nie wiem czy uda mi sie sprawić żebym była optymistką jak dawniej.w sumie to w nikim nie mam oparcia psychicznego.z rodzicami o tym wszystkim nie rozmawiam bo nie jestem z nimi aż tak blisko.do tego jeszcze dochodzą przygotowania do ślubu,sesja,praca magisterska.

chyba w przerwie miedzy semestrami znowu zaczne malować bo to mnie kiedys uspokajało.bede czesciej chodzic na basen zeby sie skupic na czyms inym.myslałam też żeby wziaść kota z takiej fundacji która zajmuje sie takimi ,,kocimi adopcjami".może jakiemuś zwierzakowi dam dom i zrobie coś dobrego.co myślicie?

[Vibeska]

Witam Was serdecznie, jak zwykle w weekendy nadrabiam zaległosci tygodnia, bo w tygodniu nie mam czasu żeby aktywnie uczestniczyć.

Ale czytam co się u Was dzieje i dzielnie kibicuję wam i sobie samej

Ja jak zwykle w sobotę robię sobie spa i zużywam
Dla mnie ten wątek jest takim przypominaczem bardziej żeby nie kupować nic na zapas, bo już ładnie pozużywałam i mam wszystkiego tak mało
Na dodatek z kolorówki wykończyłam róż L;oreala i zaniedługo zużyję resztki podkładów
I mogę kupić nowe

Sweet Jelly - naprawdę podziwiam Was że tak sobie daliście radę, z tego co piszesz to już poznaliscie co to bieda ;(
Na szczeście przekonaliście że możecie na sobie polegać

[Sweet_Jelly]

Napisane przez favianna

eh... ja jeszcze chyba nigdy nie wydałam w jednym miesiącu takiej kwoty na kosmetyki. A to początek roku...

musimy się za siebie "wziąść"

kasetka tak którą mam kosztowała 48 zł chyba, cienie kosztują 25 zł sztuka i wszystko kupuje się osobno.
Cienie są ładnie napigmentowane, co do trwałości to ja wszystkie cienie uzywam na bazę Artdeco, więc trudno powiedzieć. Z tą bazą każde cienie są niezniszczalne.

Gdybyś potrzebowała, mam tą kasetkę na wymiankowym, chętnie się wymienię na coś (razem z cieniami)
(mam za duzo cieni i nie używam jej)

Masz rację musimy się wziąć za siebie...I to ostro! Te kwoty co wydałyśmy to GÓRA pieniędzy Pamiętam jak miałam z Tż'em gorszy okres..bo on bez pracy, na zasiłku, ja nie wiele od rodziców od czasu do czasu dostawałam.To jak mi się pokończyło kilka rzeczy i poszłam do DN i wydałam równo 50zł na kosmetyki to mi się taaak dużo wtedy wydawało..A teraz wydałam 6x więcej
ZAŁAMKA!

Na razie chyba nawet nie miałabym się z tobą na co wymienić Więc z kasetki nici..No i mam pustą kasetkę od "trójki" z inglota i moja mama ma mi kupić w lutym 3 cienie takie pastelowe..A więc dziękuję na razie

Do tego mam już na kompie w pdf'ie katalog 05 Avonu i jest tam mnóstwo demo które bym chciała i jak dziś liczyłam to też lekką ręką 300zł by poszło...MATKO ..i jak tu się ograniczyć i nic nie kupować jak tu tyle pokus!

Napisane przez zetafon

ciuciola, sweet jelly dziekuje za dobre słowa.ogolnie nie chodze do kosciola,księża mnie denerwują ale w Boga wierze.może rzeczywiscie sie pomodle.
TŻ pojechał do rodziców a potem na urodziny siostry więc jestem sama cały dzień i noc.miała do mnie przyjechać siostra ale wybiła sobie palec i nie bedzie jej.


moj pech sie zaczol na jesieni 2008.w pracy miałam takie wredne małpy że z nimi nie wytrzymałam i postanowiłam że się zwolnie skoro i tak szefowa nic nie zrobi zeby tamte przestały się rządzic.przez cały 2008rok byłam jakby sama bo TZ odrabiał wojsko.dopiero w czerwcu 2009 wrócił na stałe.potem olała mnie najlepsza przyjaciółka i sie nie odzywała do mnie 10 misiecy (miała być moim świadkiem na ślubie).w lipcu nie mogłam znaleźć pracy a jak znalazłam w sierpniu to po 2 miesiącach mi podziękowali.teraz mysle ze pewnie i tak bym tam długo nie wytrzymała.we wrzesniu zepsuł sie nam bojler od gorącej wodywięc duży wydatek gdy ja zostałam bez pracy,potem sie okazało że TŻowi nie uda sie przeniesc w inne miejsce pracy i cały czas chodzi zły.w miedzy czasie zaliczałam kolejne rozmowy kwalifikacyjne z których nic nie wynikało i po których poczułam się bezużytecznym kretynem. potem beznadziejny sylwester na którym jakiś pijany koleś na mnie krzyczał i mnie zwyzywał bo sobie mnie pomylił z inną laską.potem nadzieja na prace od lutego która poszła sie ***.. bo nie mam doświadczenia w projektach unijnych.zostałam wplątana w niemiłą sytuacje między przyjacielem TŻta a jego laską,mimo ze nawet specjalnie sie starałam być jak najdalej od tego wszystkiego.nastepnie informacja o tym że mojego kota nie da sie uratować,mój bardzo dobry przyjaciel zrobił mi mega świństwo związane z moim ślubem, TŻ sie rozchorował,w środe bym wpadła pod tramwaj nr.8 i wczoraj to zalanie.

najgorsze jest dla mnie to że tak naprawde już nie mam prawdziwych przyjaciół bo mnie opuścili,TŻtowi nawet nie mówie o moich uczuciach bo on i tak mówi że moje problemy są tak naprawde niczym przy jego.poza tym nie chce go dodatkowo martwić sobą.przez to ze nie mam pracy też ciągle sie o coś kłócimy.kupiłam sobie nawet tabletki uspokajające bo chodze ciągle wsciekła,często płacze i ogolnie chyba zaczynam mieć depresje.gdyby nie to ze mam egzaminy to bym przeleżała cały tydzien w łóżku.miałam już tak w listopadzie.staram sie trzymac jakoś ale nie wiem czy uda mi sie sprawić żebym była optymistką jak dawniej.w sumie to w nikim nie mam oparcia psychicznego.z rodzicami o tym wszystkim nie rozmawiam bo nie jestem z nimi aż tak blisko.do tego jeszcze dochodzą przygotowania do ślubu,sesja,praca magisterska.

chyba w przerwie miedzy semestrami znowu zaczne malować bo to mnie kiedys uspokajało.bede czesciej chodzic na basen zeby sie skupic na czyms inym.myslałam też żeby wziaść kota z takiej fundacji która zajmuje sie takimi ,,kocimi adopcjami".może jakiemuś zwierzakowi dam dom i zrobie coś dobrego.co myślicie?

Rozumiem Cię...
nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem....
Przez ponad rok albo i więcej..chyba 2 lata było tak że Mężulo (wtedy jeszcze Tż) dostawał prace..starał się, charował tam na nadgodzinach po 12h a oni po 3 miesiącach go zawsze wykywali...I znowu 3-5miesięcy szukania pracy.Tż miał doła...że go ciągle wylewają, czuł się okropnie-niepotrzebny i jakiś "felerny" że nie chcą go nigdzie zatrzymać, przez to wszystko rozmowy szły mu beznadziejnie i jeszcze wiekszy dół..Jedynym "żywicielem" rodziny byłam ja..Która miała w tym czasie w pracach SAJGON...co chwile o wszystko opierdziel.Nie podobało im się że w ogóle oddycham...Psychicznie mnie zamęczali i codziennie płakałam...umiałam w 10min przerwnie w pracy wypalić 2-3 papierosy ze stresu.... hudłam w oczach i zyć mi się odechciewało...Do tego problemy z kasą...
Eh...Ale takie passe się odwaracają!
Ja nie jestem typowo "rreligijna" ,chodzę do kościoła raz do roku -na pasterkę..i to jak mi się zechce..Ale jak było taak naprawdę źle..Brałam ten różaniec...i ze stresu sobie tę piątkę mówiłam. i już samym tym mówieniem się uspokajałam !!
Wiem co to znaczy mieć na koncie -300zł i czekać na wypłatę jak na zbawienie!



A co do bojlera...Wiem że to droga sprawa! My mamy wodę ogrzewaną na piec węglowy.Ale chcemy sobie za kilka miechów kupić mały boiler by w lato od czasu do czasu wodę podgrzać..Ale najtańszy jaki widziałam to 259zł/25l. A nie wiem czy te 25l to dużo czy mało..Wydaje mi sie troszkę mało jak na prysznic dla 2 osób.

Narazie kupujemy węgiel..Ale na węgiel co miesiąc idzie nam ok300zł!!! A raz musieliśmy się składać ze szwagrami (mają piętro i mamy 1 piec) nawet po tonę każdy..więc poszło 500zł od każdego MASAKRA!

A co do kotka: dobry pomysł!! Albo weź ze schroniska...Na pewno będzie Ci wdzięczny i pocieszny....

[Hosenka*]

Witam, sie z wami i zaraz nadrobię

Od rana łaziłam po miescie, bo mój cudowny TŻ w ostatniej chwili oznajmił, ze w niedziele jedziemy na narty A że ja w zyciu nie jeździłam to musiałam kupić spodnie, rękawiczki. Zmierzyłam 10 par spodni - z takich z szelkami i bez szelek. Wzięłam w końcu bez szelek, bo są przyjemniejsze w dotyku, mają polarek od spodu no i wyglądam w nich po ludzku (fajnei w nich pupa wygląda ) a nie jak w tych z szelkami, które są piankowe czy gumowe bleh ...
Kupiłam je w lumpku, w którym są tez nowe rzeczy z metkami i te właśnie były nowe, za 40 zł. Mają kolor khaki Bardziej podobały mi się czerwone alby były za duże
I kupiłam też rękawiczki Tez nowe z metkami - śliczne beżowe

Spodnie z szelkami były o wiele tańsze, bo już za 10 zł mozna było kupić, a najdroższe kosztowały 35 zł (nie były nowe).

Mam nadzieję, że się nie połamię

Zrobię dzis podsumowanie stycznia.

Wczoraj odłożyłam jeden balsam - poleci w świat, a krem masło kakaowe dałam babci, bo mi jednak średnio słuszy (wolę oliwkowy).

[Koshatka]

Zetafon

Napisane przez Sweet_Jelly

Przez ponad rok albo i więcej..chyba 2 lata było tak że Mężulo (wtedy jeszcze Tż) dostawał prace..starał się, charował tam na nadgodzinach po 12h a oni po 3 miesiącach go zawsze wykywali...I znowu 3-5miesięcy szukania pracy.Tż miał doła...że go ciągle wylewają, czuł się okropnie-niepotrzebny i jakiś "felerny" że nie chcą go nigdzie zatrzymać, przez to wszystko rozmowy szły mu beznadziejnie i jeszcze wiekszy dół..Jedynym "żywicielem" rodziny byłam ja..Która miała w tym czasie w pracach SAJGON...co chwile o wszystko opierdziel.Nie podobało im się że w ogóle oddycham...Psychicznie mnie zamęczali i codziennie płakałam...umiałam w 10min przerwnie w pracy wypalić 2-3 papierosy ze stresu.... hudłam w oczach i zyć mi się odechciewało...Do tego problemy z kasą...
Eh...Ale takie passe się odwaracają!

Jak ja to dobrze rozumiem. Mój TŻ tak ma od ponad roku. Zaczepi się gdzieś, niby wszystko ok a potem zwlekają z wypłatą i tak w kółko przerywane okresami gdzie nie może znaleźć nic.
Dopiero teraz zaczyna być widać "światełko w tunelu" ale do spokojnego życia jeszcze daleko.... Przez to wszystko jest strasznie nerwowy i wybuchowy i oczywiście odbija się to na mnie jako na osobie najbliższej. A ja też nie jestem go w stanmie wspomóc finansowo tak jak bym chciała bo wypłaty mam bardzo nieregularnie.