czy warto kupić droższy kosmetyk?

[Monika...]

hello kobietki mam do was pytanie: czy warto wydać więcej kasy na kosmetyk lepszej firmy? mam już 20 lat, teraz zaczęłam pracować tak więc mam przypływ gotówki i może warto pomysleć o zmianie kosmetyków na lepszą firme typu dior, revlon,L`Oreal itd... Do tej pory miałam tylko tusz L`Oreal i podład tej firmy, a tak większość kosmetyków mam z niższej półki typu bell, inglot ,avon,maybelline(choć lubie tą firme) itd...Dziewczyny doradźcie czy na prawde warto zmienić swój zestaw kosmetyków, czy one na prawde są lepsze, trwalsze itp...

[smerfeta01]

ja jestem wierna tańszym odpowiednikom drozsyzch kosmetyków. tanie też może być dobre używam Daxa, Ziaji, eveline, Maybelline, Manhattan czy L'oreal zawsze więcej kasy wydaję na podkład, ale na reszcie oszczędzam

[paula78]

nie zawsze droższe = lepsze

wystarczy przejrzec KWC przed zakupem kosmetyku.

[CzarnyElf]

Ja uzywam raczej tanszych kosmetykow,czasami srednia polka-Nivea Bonnie Bell Milani Dove Neutrogena Max factor Loreal Cover girl Maybelline,staram sie znalesc odpowiedniki z drozszych firm w tanszych.Jezeli chodzi natomiast o blyszczyki ktorych to jestem fanka,mam swoja ulubiona firme raczej drozsza ale nie taka znowu droga jak Dior np,z Diora raz mialam blyszczyk i sie zawiodlam ,takze moim zdaniem drozsze nie znaczy lepsze.Nigdy nie mialam nic z Lancome czy Chanel czy innych wysokopolkowcow, jakos mnie nie przekonuja ale moze sie kiedys tam skusze.Moim zdaniem warto czytac recenzje przed kupieniem czegos drozszego

[Mariti]

Moniko są dobre kosmetyki i te tańsze i te droższe, złe takeże sie znajda i pośród tych i tych. Ale rozumie Cię, ja kiedyś też użwyałam tylko tych najtańszych , a odkąd mam nieco kasy sięgam najczęściej do Loreala, Max Factor, itp co mi się przedtem nie zdarzało. Ale doceniam i te tańsze, np nie wyobrażam sobie używac innych balsamów i peelingów myjących niż Ziaji, tonika innego niż Hean, itp bo sa poprostu dobreOstatnio odkryłam tez Cienie sypkie Joko-rewelka, czy eyeliner , super poprostu.. Wydaje mi się , że trzeba poprostu znależć coś dla siebie, bo o ile balsamy itp wolę z niższych półek , to już widze różnicę między podkładem Loreala a dajmy na to Constance Caroll czy kolastyny. Ja jestem tez taką osobą , która jednak nie wyda ogromnych sum na kosmetyki .Ale to tylko moje osobiste odczucia co mocno podkreślam.Bo np na odżywke do włosów, która wiem, że mi pomoże dam 50 zł. Różnie to jest , a wszystko sprowadza się do tego ( pomijając kwestie finansową) że jednym pasują te kosmetyki , innym te. Dlatego nie widze powodu ,żeby rezygnowac np z kremu Ziaji jeśli przynosi efekty a meczyć się z czymś dużo droższym jeśli takowych nie ma.Ale jest to jak już podkreślałam tylko moje zdanie i mój sposób pojmowania

Ale sie rozpisałam, mam nadzieję , że przebrniesz przez to

[rzyrafka]

pros w perfumeriach o testery kremów to sie przekonasz. a jesli chodzi o kolorówke to moze zacznij stopniowo: l'oreal, art deco, bourjois, pupa, revlon i jak Cie sie bedzie wydawac ze jest coraz lepiej to wtedy siegnij po chanele i inne diory natomiast uwazam ze rezygnowanie z czegos co sie lubi z powodu osiagniecia wyzszego statusu maj. jest troch edziwne. ja tez zaczynalam od tanszych produktów i na razie staram sie ze sredniej pólki wybrac jak najwiecej ulubionych malowidelek. ale juz wiem ze podklad i tusz do rzes to cos na co nie nalezy oszczedzac, choc u mnie i tak nie ma szans na przekroczenie 50 zl na jeden produkt. jesli chodzi o kosmetyki pielegnacyjne to jest tak samo. jak mam jakis problem to ide do dermatologa a nie place 150 zl za najlepszy krem czy balsam (choc czasem te z recepty równiez niezle daja po portfelu). ale znów gdybym tak zarabiala troche porzadnej kasy to na pewno spróbowalabym kupic cos co gdzies tam utkwilo mi w pamieci z reklam czy nawet opinii na Wizazu.

troche niezdecydowana jestem, nie?

[Klaudia K-ce]

Zgadzam się z dziewczynami.Droższe nie znaczy zawsze lepsze.Wiem z doświadczenia.Czasem zdarzało mi się ulec reklamom i bywało,że żałowałam.

[vanilla_sky]

rzyrafka ma racje, najlepiej stopniowo
piszecie, ze drozsze nie zawsze jest lepsze, ale powiem tyle, ze nie raz ulegalam reklamie drogich kosmetykow i bardzo sobie chwalilam
na to nie ma reguly - najlepiej polegac na KWC - jak cos ma milion dobrych recenzji (obojetnie czy tani produkt czy drogi) to duze szanse ze i nam sie spodoba.

[gosiqa]

Zgadzam się w pełni z dziewczynami! Od siebie dodam tylko, że jedynie tusze (najczęściej Bourjois i ukochany VG) cienie (Isa Dora) i podkłady (najbardziej pasuje mi Shiseido) kupuję ulubionych marek, bo wiem, że się na nich nie zawiodę Co do innych kosmetyków do pielęgnacji, jak najbardziej odpowiada mi Ziaja i A.t.w. Ze mną jest taki problem, że jak już się przyzwyczaję, to nie ma odstępstw a to z kolei nieżle uderza w portfel.

Jednak nie robię sobie z powodu tych moich nawyków zbyt duzych wyrzutów, bo NIENAWIDZĘ po prostu kupować ciuchów!!!

[gosiq]

Narzekać można zarówno na drogie produkty jak i na te całkiem tanie. Wszystko zależy od tego, co lubisz i co Ci najbardziej odpowiada. Miałam okazję przekonać się, że kosmetyki ze średniej półki w niczym nie ustępują tym z wyższej. Zdarzało mi się rozczarowanie zarówno ze strony tych pierwszych jak i drugich i muszę stwierdzić, że raczej nie warto wydać 250 zł na krem chyba, że masz okazję wypróbowywać go na tyle długo, żeby mieć pewność, że to "cudo" w słoiczku jest tyle warte. Zdarza się też, że krem za 5 zł może się okazać rewelacją... Nie cena świadczy o produkcie, lecz jego właściwości... ( Baaaardzo głębokie )

[baska25]

Używam różnych firm,czasem niektóre są przereklamowane.Przed zakupem użyję testera,czasem posłucham koleżanki jeśli chodzi o zakup kosmetyku.Chwale sobie cienie Inglota i Eveline.Tuszy i pudry uzywam z tej górnej półki.

[lalesia]

ja ze sredniowyzszej lub gornej polki kupuje zawsze tylko kremy do twarzy (la roche posay, vichy, clinique) i pudry (estee lauder, pupa). Mam bardzo wrazliwa skore a jednak nie uczulaja mnie zwykle tansze cienie (maybelline, inglot), tuszom jestem wierna z firmy maybelinne, balsamy do ciala to najrozniejsze, byle ladnie pachnialy blyszczyki zwykle tez z drobinkami, super kolorki i slodziutki zapaszek, cena nie gra roli (chociaz mialam diora i byl naprawde super, ale nie uwazam zeby jakos znacznie odbiegal od tych za 10-20zl). Wiec musisz wybrac sobie palete kosmetykow, ktore odpowiadaja Ci z tych tanszych bo po kiego wydawac fortune jak czasem te tansze beda Twoimi ulubionymi a te ktore nie odpowiadaja Ci z tanszych ewentualnie dobrac z gornej polki

[youare]

Jakie mam doświadczenia z kosmetykami z różnych półek cenowych? Wszystko zależy od konkretnego produktu. Moja szmineczka z Diora (za którą powinnam podziękować pięknie Oli ), jest naprawdę świetna, ale...jestem pewna, że gdybym dobrze poszukała, mogłabym znaleźć jej odpowiednik wśród tańszych firm. Ot, to takie przyjemne, luksusowe cacko, ale niekonieczne do „przetrwania”. Tak samo sprawa przedstawia się z osławionym Juciy Tubes Lancome – kupiłam go sobie, bo po takich pozytywnych recenzjach byłam b. ciekawa, co to znowu za cudo. Prawdę mówiąc, nie jest on jakiś zachwycający - to po prostu przyjemny, porządny błyszczyk, ale myślę, że jakościowo dorównuje mu np. Oceanic, Eveline czy Inglot.

Ze mnie już jest takie stworzenie, że musiałam się przekonać na własnej skórze, że kosmetyki droższych firm niekoniecznie są dużo lepsze od tych z niższej półki, więc w mojej kosmetyczce znajdują się i kosmetyki „no name” i te dużo droższe. Jednak ta reguła tyczy się - w moim przypadku - tylko kolorówki, bo nie chcę inwestować w drogi balsam Clinique, podczas gdy starcza mi on na niecały miesiąc, a moja skóra na ciele nie jest na tyle problemowa, żebym musiała zbierać przez kilka tygodni na drogi, choć może przyjemniejszy w stosowaniu balsam albo żel pod prysznic. Ale rozumiem ludzi, którzy tak robią – jeśli ja kiedyś, gdy będę sama się utrzymywać, będę sobie mogła na taką przyjemność pozwolić, to czemu miałabym z niej rezygnować? ?

[vanilla_sky]

wg mnie warto zainwestowac w dobre kremy z filtrami, podklady, pudry. w przypadku tych produktow roznica jest bardzo czesto spora na korzysc tych drozszych.
wsrod tanszych zas czesto mozna znalezc dobre cienie i blyszczyki, a z pielegnacyjnych balsamy do ciala, czasem samoopalacze (jak komus nie straszny smrodek, bo te tansze z reguly bardziej podsmiarduja )

[Juliettt]

Kiedys przeczytalam bardzo ciekawy artykul w jednym z kobiecych czasopism, bylo tam napisane na czym mozna oszczedzic, a w co warto zainwestowac. I tak np: warto kupic drozszy krem na noc, krem pod oczy, podklad. Przeczytalam takze, ze takie kosmetyki jak np: samoopoalacze roznia sie tylko i wylacznie zawiesina, a skladnik jets zawsze taki sam. (oczywiscie, w tym artykule bylo wiecej przykladow, ale juz nie pamietam-a szkoda)
Osobiscie kupuje zawsze lepszy podklad, krem na noc, ale jesli chodzi np o cienie do powiek, to lubie Inglota czy Rubby Rose (a zakochana jestem w Bi-Kor,uzywam bazy pod cienie i dzieki niej sprawdzaja sie wszytskie cienie-nawet te najtansze
Wydaje mi sie poza tym, ze nie warto takze oszczedzac na kosmetykach do opalania.

[Alishia]

Prawda jest taka że często firmy kosmetyczne wydają fortunę, owszem ale nie na najlepsze składniki tylko na reklamę, jakieś niby-badania w których potwierdzają się wspaniałe właściwości specyfiku, na sliczne flakoniki....

A potem w sklepie biedne kobietki widzac tani krem [czasem nawet wyprodukowany przez profesjonalne laboratorium farmaceutyczne], w zwykłym pudełku i bez fantazyjnych napisów w różnych językach myślą że to na pewno będzie znacznie gorsze .

No i jeszcze warto podkreślić, że często kolorówki z niższej, średniej i wyższej półki to w rzeczywistości własność jednego koncernu i mają identyczny skład tylko najpierw wychodzi droższa wersja a tania po kilku miesiącach dopiero, jak ta "droższa firma" znów wprowadza koleją nowość.
Przykład to L'oreal i Maybelline, a na 100% można by znaleźć takich więcej.

[Smoczyca]

Książka "Cena Urody" właśnie obfituje w takie przykłady - co warto kupić droższego a na czym można spokojnei zaoszczędzić. Ja wcześniej przeczytałam Biblię Urody Pauli Begoun i miałam troche uczucie deja vu czytając Cenę Urody, widać od razu na kim się wzorowano. Polecam stronę Pauli http://www.cosmeticcop.com/ nie do konca sie zgadzam ze wszystkim co ona pisze, ale trochę ma trafnych spostrzeżeń. No i oczywiście stronę naszego guru www.biochemiaurody.com - Basia rozbija skutecznie nasze złudzenia odnośnie wielu kosmetyków z wysokiej półki. Lubię dobre jakościowo kosmetyki ale dzieki Basi czy Monice T która jest autorką świetnego slownika składników kosmetycznych jestem coraz bardziej świadomą konsumentką.

Najlepsze filtry to te apteczne, a tu cena nie jest najwyższa. Wydaję osobiście sporo i na pielęgancję i na kolorówkę ale np. uważam że najlepsze tusze ma Loreal (podklady też mają bardzo dobre, szkoda że mój ulubiony został wycofany), mój ulubiony róż to też Loreal, a ulubiony błyszczyk to Eveline. Choć kupuję wysokopółkowe błyszczyki w chwilach slabości i tak wracam do Eveline z podkulonym ogonem. Nie warto wydawać wielkich pieniędzy na błyszczyki czy cienie - na bazie i tak wszystkie trzymają się cały dzień i noc - myślę że jak juz chcemy zainwestować to warto w dobry podkład i puder - sypki, sprasowany czy kompakt, mają lepsze kolory, lepszą konsystencję, łatwiej się rozprowadzają i ładniej stapiają z cerą (choć Loreal i Bourjois mają świetne jakosciowo podklady). Pudry matujace czy rozświetlające wolę droższe, są delikatne, drobniutkie, niewidoczne na twarzy.
Prawdą jest iż pewne firmy należą do jednego koncernu - potentatem jest Loreal I Estee Lauder, ktore zrzeszają po kilka, kilkanaście marek. Nie raz i nie dwa można zauważyć pewne podobieństwa między tuszami Lancome i Loreala, Lancome miał najpierw Vinefit, Loreal za jakiś czas wypuścił Future E. Lancome mialo pierwszą serię botoksową. Po jakimś czasie Loreal wypuścił linię z boswelox. Przykłady można by mnożyć - Color ID Lancome a True Match Loreala i tak dalej, i tym podobne...

Ja na pewno nie oszczędzam na perfumach, nie znoszę substytutów w tej kwestii

[Noor]

Napisane przez Monika...

hello kobietki mam do was pytanie: czy warto wydać więcej kasy na kosmetyk lepszej firmy?

Na niektóre na pewno nie warto. Np. nie warto wydawać pieniędzy na balsamy do ciała, żele, czy mleczka do mycia twarzy, pilingi i żele pod prysznic selektywnych firm. Są milutkie w użyciu, ale tak naprawdę tu najważniejsza jest systematyczność lub "apteczna" delikatność a nie marka.
A na co warto? Na dobry puder, który zamieni nawet marną cerę w aksamit, na dobry podkład, który ujednolici karnację, doda jej świetlistości i jednocześnie zmatuje (są takie ), a sam pozostanie niewidoczny i na dobry tusz do rzęs, który nie będzie się osypywał pod oczy w ciągu dnia, nie poskleja rzęs i nie rozpuści się pod wpływem jednej łzy. Ja kosmetyki spełniające te wymagania znalazłam tylko wśród wysokopółkowych, ale jeśli Tobie trafi się jakaś zadowalająca perełka w "niższej przestrzeni cenowej", to Twoja wygrana.
Znakomite cienie do oczu można znaleźć na średniej półce.
Co do kremów, to Smoczyca już napisała wszystko: nie warto oszczędzać na dobrych, fotostabilnych filtrach, a nad rozreklamowanymi cudami wszelkich Diorów, Chaneli i Guerlainów (choć do tej ostatniej marki sama mam wyraźną słabość) Basia "pastwi się" niemiłosiernie na Biochemi Urody.

[gosiq]

Dziewczyny, a jakie znaczenie ma dla Was opakowanie przy kupowaniu kosmetyku? Czytałam kiedyś w poście Oli nt. LF kanebo, że nie niezbyt podoba się jej "oprawa graficzna" opakowań tej firmy. Ja muszę przyznać, że również dużą uwagę przywiązuję do atrakcyjności opakowania kosmetyku, jego funkcjonalności, informacji na nim zawartych etc. Nie jest to oczywiście najważniejsza cecha, której szukam w kosmetyku, ale uważam że jest czynnikiem znaczącym przy wyborze jakiego dokanujemy w drogerii, czasem nawet decydującym. Jakie są Wasze spostrzeżenia?

[bernadetta]

Napisane przez gosiq

Dziewczyny, a jakie znaczenie ma dla Was opakowanie przy kupowaniu kosmetyku? Czytałam kiedyś w poście Oli nt. LF kanebo, że nie niezbyt podoba się jej "oprawa graficzna" opakowań tej firmy. Ja muszę przyznać, że również dużą uwagę przywiązuję do atrakcyjności opakowania kosmetyku, jego funkcjonalności, informacji na nim zawartych etc. Nie jest to oczywiście najważniejsza cecha, której szukam w kosmetyku, ale uważam że jest czynnikiem znaczącym przy wyborze jakiego dokanujemy w drogerii, czasem nawet decydującym. Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Jak najbardziej zgadzam sie z toba gosiq, atrakcyjnosc opakowania jest jednym z czynnikow, ktore wplywaja na wybor danego produktu przynajmniej w moim wypadku. Nie umiem uciec od przekonania ze w ladnym opakowaniu kryje sie dobrej jakosci towar i odwrotnie. Ale nie jest to czynnik decydujacy; zlapalam sie nieraz na tym ze gdy mam do wyboru kilka produktow i nie umie sie zdecydowac to sugeruje sie wlasnie wygladem opakowania i wybieram ten ktory jest dla mnie atrakcyjniejszy; chyba ze wiem tyle o danych kosmetykach ze nie musze sie tym kierowac.

[Noor]

Napisane przez gosiq

Dziewczyny, a jakie znaczenie ma dla Was opakowanie przy kupowaniu kosmetyku? Czytałam kiedyś w poście Oli nt. LF kanebo, że nie niezbyt podoba się jej "oprawa graficzna" opakowań tej firmy. Ja muszę przyznać, że również dużą uwagę przywiązuję do atrakcyjności opakowania kosmetyku, jego funkcjonalności, informacji na nim zawartych etc. Nie jest to oczywiście najważniejsza cecha, której szukam w kosmetyku, ale uważam że jest czynnikiem znaczącym przy wyborze jakiego dokanujemy w drogerii, czasem nawet decydującym. Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Chociaż jako grafik zwracam szczególną uwagę na "takie rzeczy", to dla mnie opakowanie tak naprawdę ma znaczenie tylko w jednym przypadku: kiedy mam do wyboru dwa porównywalne specyfiki, wybieram ten, który jest w opakowaniu air-less, czyli z pompką. W przypadku kolorówki liczy się funkcjonalność: większe lusterko, dobry pędzelek itp.

[CzarnyElf]

Dla mnie opakowanie nie ma znaczenia jezeli zawartosc w srodku jest bardzo dobra.Nawet zapach zniose(ale tylko jezeli chodzi o kremy do twarzy) jezeli widze ze produkt dziala i spelnia moje oczekiwania

[mona1978]

Napisane przez gosiq

Dziewczyny, a jakie znaczenie ma dla Was opakowanie przy kupowaniu kosmetyku? Czytałam kiedyś w poście Oli nt. LF kanebo, że nie niezbyt podoba się jej "oprawa graficzna" opakowań tej firmy. Ja muszę przyznać, że również dużą uwagę przywiązuję do atrakcyjności opakowania kosmetyku, jego funkcjonalności, informacji na nim zawartych etc. Nie jest to oczywiście najważniejsza cecha, której szukam w kosmetyku, ale uważam że jest czynnikiem znaczącym przy wyborze jakiego dokanujemy w drogerii, czasem nawet decydującym. Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Ja posiadam 2 specyfiki z Avon'u serum i kremik oba są z pompką i zbytnio mnie to nie cieszy ponieważ gdy kosmetyk będzie na wykończeniu jak ja go potem do końca ze środka wydobędę?
Ale mam go, bo pomaga, zarówno działa dobrze na moją skórę jak i na psychikę - że wyglądam bosko

[Smoczyca]

Napisane przez gosiq

Dziewczyny, a jakie znaczenie ma dla Was opakowanie przy kupowaniu kosmetyku? Czytałam kiedyś w poście Oli nt. LF kanebo, że nie niezbyt podoba się jej "oprawa graficzna" opakowań tej firmy. Ja muszę przyznać, że również dużą uwagę przywiązuję do atrakcyjności opakowania kosmetyku, jego funkcjonalności, informacji na nim zawartych etc. Nie jest to oczywiście najważniejsza cecha, której szukam w kosmetyku, ale uważam że jest czynnikiem znaczącym przy wyborze jakiego dokanujemy w drogerii, czasem nawet decydującym. Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Jeśli kosmetyk jest naprawdę dobry to kupię mimo iż wizualnie mi się może nie podobac - takmam choćby z tym nieszczęsnym Kanebo Liquid Finish, który jest najlepszym podkladem na świecie mimo iż opakowania całej linii makijażowej Kanebo mnie odrzucają silnie Tak samo nie lubię Diora, ze wzgledu na wyjątkowo tandentny design, a za to lubię Chanel i nową linię Givenchy Le Makeup za acetyczne, wysmakowane opakowania.
W przypadku ksometyków pielęgnacyjnych oczywiście skład, zapach, konsystencja biorą zdecydowanie górę - to mój priorytet. Ale higiena jest dla mnie również istotna - lubię opakowania z dozownikiem a jeszcze bardziej hermetyczne metalowe apteczne tubki Bardzo mi się podoba gdy firma dodaje szpatułki - mam takie z opakowań kremów Guerlaina, YSL i chyba naszego rodzimego Oceanika

[Alishia]

Cóż, producenci dobrze wiedzą co kieruje naszym wyborem, dlatego często opakownia kosmetyków to małe dzieła sztuki. ale najważniejszaw tym względzie jest wygoda, nadmiar udziwnień często powoduje że kosmetyk trzeba wydłubywać, wytrząsać wyciskać . Na pewno każda z Was spotkała sie kiedyś z prześlicznym opakowankiem z którego potem udało się zużyć najwyżej połowę zawartości a i to w wielkich bólach.

Apropo opakowań to chciałam dodać jeszcze jedną rzecz. Mianowicie bardzo mnie denerwują opakowania w których przewozi sie głównie świeże powietrze. otwierasz a tam już na górze ze 2 centymetry pustki i taki wygięty kartonik, potem znów kremik usadzony na kartonikowej podstawce jak na tronie i "zabezpieczony" po bokach centymetrowymi odgrodzeniami od ścianek opakowania. A na koniec tej radości okazuje się że flakonik w polowie składa się z ogromnej nakrętki, a kremu w tym wszystkim jest tyle ..... co w kazdym innym chociaż widać że producent zrobił wszystko żeby wydawało się znacznie więcej.Zwlaszcza L'oreal lubi sprzedawać klientkom powietrze.

Jedynym celem takich zabiegów jest lepsze pokazanie kremiku na półce i oszukanie klientek, które podswiadomie sądzą że jak opakowanie jest 2 razy większe to i zawartości powinno być więcej. A tymczasem same za to oszustwo płacimy bo koszty transportu oczywiście rosną, wielkie kartoniki to też dodatkowy koszt....
A małe opakowanie wcale nie musi być brzydsze ani gorsze. Na przyklad forma OLAY nie wygłupia sie tylko pakuje kremy w kartoniki dokładnie takiej wielkości jak sam krem.

[Kraczitka]

co tanie to drogie

[e/\/\ka]

Oczywiście, że warto kupować droższe kosmetyki ale wcześniej koniecznie trzeba poprosić o próbkę albo przetestować owy kosmetyk w sklepie, aby potem nie było rozczarowania . Do tej pory używałam raczej kosmetyków ze średniej półki ale ostatnio trochę zaszalałam i zakupiłam podkład Vichy , puder sypki Chanel i tusz Diora. Niestety na podkładzie bardzo się zawiodłam, mimo że wcześniej testowałam próbkę. Mam wrażenie, jakby to był zupełnie inny kosmetyk . Za to puder jest strzałem w dziesiątkę: cudowna, aksamitna, pełna życia skóra . Czasem warto wydać więcej pieniążków, aby poczuć się odrobinkę luksusowo