Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[Maggie26]

Wczoraj stracilam moje malenstwo. To byl 6 tydzien ale mimo to cos juz w srodku bylo. Lekarz na pogotowiu wsadzil moje malenstwo do jakiegos pojemnika i zalal jakims roztworem. Nigdy tego nie zapomne i ciagle mam to przed oczami. Wiem ze to tylko zwijek komorek naukowo mowiac ale dla mnie bylo to moje malenstwo od samego poczecia. Mam pytanie. Po jakim czasie dostane normalny okres? kiedy bede mogla sprobowac jeszcze raz miec dziecko? czy to ze poronilam oznacza ze cos ze mna nie tak??? boje sie, bardzo. Nie wiem, ale to moze moja wina bo w ostatnim tygodniu duzo pracowalam, non stop na nogach, noi robie jeszcze studia. Wszystko na raz, duzo stresu, malo snu! czy to moze tez byc przyczyna???

[majag]

Wiesz ja się nie znam na sytuacji po poronieniu, ale moja koleżanka tez tak poroniła, a teraz ma małego szkraba
uważam, że poprostu to maleństwo nie było dobrze wykształcone :-( prawdopodobnie miało wady, które nie pozwoliły mu dalej żyć, więc myśl o Twojej winie niech Cię nie męczy!!!
a ja trzymam kciuki i życzę spełnienia tego marzenia

[natisska]

Uważam, że ten stres i zabieganie mogło byc jedną z przyczyn ale nie jedyną. Faktycznie maleństwo mogło byc niewykształcone poprawnie. Ale jak najbardziej masz szanse aby urodzic jescze nie jedno wspaniałe dziecko, znam osobiscie i nie tylko wiele kobiet, które poroniły, a następnie w przyszłości miały gromadkę dzieci. Zyczę Ci tego z całego serca!

[Soncia]

Bardzo mi przykro, ze stracilas swoje malenstwo.
Ale glowa do gory, odczekasz jakis czas i jak w koncu sie dowiesz, ze bedziesz miala dzidziusia, to bardziej dbaj o siebie. Musisz miec spokoj. Musisz duzo odpoczywac, zdrowo sie odzywiac, chodzic na spacerki.
Trzymam kciuki za Ciebie!!!! Bedzie dobrze Zycze Ci wszystkiego NAJ!!

[dr W.Kazimierak]

Przemęczenie i stresy z pewnością nie wpływają korzystnie na ciążę.
Ale i tak, nawet gdy ciężarna żyje w dobrych warunkach, samoistnemu poronieniu ulega kilkanaście, do dwudziestu nawet procent ciąż.
Szansa, że kolejna ciąża będzie udana, jest bardzo wysoka.

W. Kazimierak

[agulineks24]

Bardzo Ci współczuje.I Zycze CI z całego serducha wszystkiego Naj

[Maggie26]

Dzieki serdeczne. Napewno za jakis czas sprobuje znowu bo bardzo mi brakuje dziecka. Sciskam wszystkich.

[karinaaa]

Poronilam w 5 tygodniu ciazy ,mialam zabieg wylyzeczkowania i chcialabym wiedziec kiedy w takim wypadku moze pojawic sie okres i kiedy jest mozliwosc ponownego zajscia w ciaze?

[Gosiaczek1975]

ja tez poronilam w 5 tyg ... powiem tam..zalezy od tego co bylo przyczyna...w moim przypadku byl to miesniak wiec musialma najpierw go zbadac i potem usunac..minelo teraz 6 m-c i zaczynamy ponowne starania...
jesli nie masz pozniej jakis zabiegow to po 2-3 cyklu jesli cykle wrocily do normy mozesz zaczac starania bez przeszkod...jesli chodzi o okres to w ciagu m-ca od lyzeczkowania powinien sie pojawic...

[lumiaa]

ja poroniłam rok temu w 7 tyg...okres pojawił mi się 35 dni po zabiegu.
Krwawienie po zabiegu trwało jeszcze około 4 dni. Lekarz prowadzący zalecił 3 pełne cykle przerwy. Długo próbowaliśmy bezskutecznie, pojawily sie problemy z cyklem, ale po interwencji hormonami udało się!!! pożegnałam się z okresem 25.10. czyli teraz zaczynam 8 tydzień...
wierzę że i Wam sie uda...cierpliwości

[dr W.Kazimierak]

Około 20-25 procent ciąż ulega samoistnemu poronieniu.
Dlatego należy być dobrej myśli, gdyż kolejna ciąża przeważnie kończy się sukcesem.

[zaneta01]

czy jest mozliwe po poronieniu(lyzeczkowaniu) a przed pierwszym okresem od zabiegu zajscie ponowne w ciaze?i czy istnieje jakies niebezpieczenstwo?

[KasiaKatarzynka]

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...+po+poronieniu

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...+po+poronieniu

i wiele wiele innych [chyba nawet był wąteko podobnym tytule]

[ika33]

Witam bardzo Ci współczuję bo wiem jaki to ból stracić dziecko mimo że ciąża była wczesna ja również poroniłam w 6 tyg ciąży podczas kąpieli zaczełam krwawić i poroniłam i najgorsze jest że widziałam tą maleńką kruszynke naprawdę był to dla mnie duży cios i jest mi bardzo źle

[dziubas509]

Jestem w trakcie prowadzenia badań do mojej pracy magisterskiej, której tematem jest "Wsparcie
społeczne kobiet po poronieniu dziecka". Zwracam się z prośbą do wszystkich
chętnych do udziału w badaniu, aby wypełnic ankietę. czeladz.w.interia.pl/ankieta.html

[asia bos]

Dzien dobry moj malenki syneczek umarl w 21 tyg ciazy dwa dni temu musialam go urodzic silami natury. Jest mi strasznie ciezko nie moge sie pozbierac. Mieszkam za granica. To byla moja druga ciaza mam wspaniala coreczke ma 3.5 roku. Dziekuje Bogu ze ja mam bo dzieki niej od czasu do czasu na mojej twarzy pojawia sie usmiech. Chcialabym wiedzieć jak dlugo bo tej tragedii bede mogla znow cieszyc sie blogoslawionym stanem. Jak dlugo mam czekac.

[robaczek37]

witaj,
bardzo Ci współczuje wiem jak bardzo to boli równiez mam za soba 1 poronienie samoistne oraz ciąże martwa wiec doskonale wiem co czujesz i jak bardzo to boli.Po poronieniu jak i po ciąży martwej miałam wykonany zabieg łyżeczkowania za pomoca którego oczyszczaja macicę.Okres dostałam miesiąc po zabiegu natomiast co do następnej ciązy mój lekarz kazała mi odczekac 3 miesiące.
Głowa do góry,będę trzymała kciuki,zobaczysz bedziesz miała sliczną dzidzie

[asia bos]

Czesc robaczku 37 dziekuje ze mnie wspierasz. Bo kto inny moze mnie zrozumiecjak nie ty. Tak wlasnie myslalam ze z kolejna ciaza bede musiala poczekac co najmniej trzy miesiace i poczekam, wierze w to ze teraz sie uda przeciez pierwsza ciaze udalo mi sie normalnie przeniesc nawet urodzilam 13 dni po terminie mam wspaniala coreczke ktora dodaje mi sil , to wlasnie dla niej chce zajasc w kolejna ciaze bo nie chce zeby byla taka ,,sierotka,, ona tak bardzo czekala na tego braciszka ale rozumie ze poszedl do nieba i pedzie miala kiedy indziej pozdrawiam

[Gosiaczek1975]

Drogie, Kochane dziewczynki,

Wiem przez co przechodzicie, sama poronilam 7 tyg ciaze. Jest to bardzo przykre i bolace doswiadczenie.Do konca nei wiadomo co bylo przyczyna...iesniak ktorego zaraz usunelam, stres bo akurat urzadzalam mieszkanie, a moze poprostu zle komorki sie polaczyly i natura tak zdecydowala.
Wiem jakie to dla Was trudne ale uwierzcie w to co pisze dr Kaziemierak.
Po 6 miesiacach od poronienia sprobowalismy znowu - dzisiaj mamy 5 miesiacznego synka, a ciaza przebiela bez zadnch problemow.
Jestem z Wami calym sercem i wierze ze i Wam sie uda!
Buziaki
Gosia

[*monia80*]

Witam wszystkie kobietki!
Okolo 1,5 roku temu tez stracilam moje malenstwo,bylam w 10 tyg.ciazy.Lekarz powiedzial mi,ze po trzech normalnych okresach moge probowac znowu zajsc w ciaze.I tak zrobilam!!Zaszlam w ciaze ponownie i urodzilam slicznego synka.Mam juz dwoch synkow,jeszcze chcialabym bardzo miec coreczke.Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie panie.

[jola26]

wiem co czujesz sama przez to przeszłam.Poroniłam w 13 tyg.Jesli chcesz pogadac to moj nr .Pozdrawiam

[malutka 166]

bliska mi osoba też tak miała, straciła 2 dzieci..miała już 1 córkę, ale nie poddała się i choć różnica między jednym a drugim dzieckiem jest 10 lat, to warto było..stracila jedno około 5 miesiąca, drugie 3 dni po porodzie zmarło..ma 2 córki i jest szczęśliwa..choć jak ogląda filmy gdzie jakaś kobieta straciła dziecko lub jest ono chore i np umiera, to płacze..trzymam kciuki za wsyztskie dziewczyny które spotkało takie nieszczęście..oby doczekały się całej gromadki zdrowych dzieciaczków i jak najszybciej chodziły z wielkimi brzuszkami

[papryczka]

Napisane przez Gosiaczek1975

Drogie, Kochane dziewczynki,

Wiem przez co przechodzicie, sama poronilam 7 tyg ciaze.

tez poronilam bedac w 7 tygodniu ciazy. dzis mija dokladnie mieisac od tego zdarzenia i czuje sie znacznie lepiej - chodzi mi o aspekt psychiczny oczywiscie. podnioslam sie, ale wciaz zdarz mi sie rozplakac gdy sobie to przypominam...
poronilam samoistnie, wiec nie mialam zabiegu, ale moj lekarz radzil odczekac pol roku ze staraniami. bylam zaskoczona, bo w szpitalu powiedziano mi, ze wystarcza 3 mieisace, a on (na kontroli) mi tu kaze pol roku czekac!!! chcialm od razu, juz, zaraz! no to lekarz "poszedl na kompromis" i ustalilismy okolo 4 i pol miesiaca zabezpieczania sie. przede wszytskim dla mojego zdrowia psychicznego... najpierw mnie to zdolowalo, ale teraz wiem, ze nie jestem jeszcze gotowa - pierwszy odruch byl taki by zastapic te ciaze kolejna, ale teraz wiem, ze to byloby za szybko i w razie niepowodzenia, nie podnioslabym sie juz tak szybko...
obecnie mam mieszane uczucia - ogolnie chce poczekac z kolejna ciaza, ale czasem mysle sobie, ze fajnie byloby znow zajsc i zapomniec o tamtym wydarzeniu... pocieszajacy jest fakt, ze zaszlam w ciaze bez problemu - zaczelismy starania i nastawilam sie, ze to moze troche potrwac (nasluchalam sie opowiesci o trudnosciach moich kolezanek), a tu raz, dwa i dwie kreski na tescie! wiec mam nadzieje, ze tak bedzie i za drugim razem, jak juz sie zdecydujemy... ale z drugiej strony kazdy dzien bedzie pewnie dla mnie stresm, obawa, ze znow stanie sie najgorsze...
takze na razie starania odlozone.
a jak wy sobie radzicie, dziewczyny????????
pozdrawiam.

[kasieniak]

mam pytanie do pana dr, 20 marca pod przewodnictwem lekarzy mialam przeprowadzone poronienie w 13 tyg(moje dziecko mialo 5 wad letalnych i nie przezyloby) przez nastepne 2 tygodnie mielam krwawienie, teraz jeszcze nie mam miesiaczki, kiedy moze wystapic? i czy w tym czasie mozliwa bylaby ciaza, czy owulacja mogla wystapic po 2 tygodniowym krwawieniu?

[papryczka]

Napisane przez kasieniak

mam pytanie do pana dr, 20 marca pod przewodnictwem lekarzy mialam przeprowadzone poronienie w 13 tyg(moje dziecko mialo 5 wad letalnych i nie przezyloby) przez nastepne 2 tygodnie mielam krwawienie, teraz jeszcze nie mam miesiaczki, kiedy moze wystapic? i czy w tym czasie mozliwa bylaby ciaza, czy owulacja mogla wystapic po 2 tygodniowym krwawieniu?

hej. lekarzem wprawdzie nie jestem, ale napisze co wiem. co do miesiaczki, to nie ma reguly - moze nastapic po miesiacu, a moze pozniej. z reguly czeka sie na nia 4-6 tygodni po poronieniu/zabiegu.
co do drugiego pytania, to owulacja mogla nastapic. kazdy organizm jest inny, ale jak najbardziej istnieje taka mozliwosc.
a starasz sie tak od razu czy wrecz przeciwnie i sie obawiasz, ze byloby to za szybko?
pozdrawiam.

[kasieniak]

troche sie obawiam ze moze byc za wczesnie z druga ciaza. musze zrobic test i bedzie wiadomo, w sumie to nie powinnam byc bo uwazalismy z mezem

[Asienka83]

Napisane przez papryczka

hej. lekarzem wprawdzie nie jestem, ale napisze co wiem. co do miesiaczki, to nie ma reguly - moze nastapic po miesiacu, a moze pozniej. z reguly czeka sie na nia 4-6 tygodni po poronieniu/zabiegu.

Dokładnie, nie ma reguły. Ja dostałam okres jakoś tak do 7 tygodni po stracie fasolki A zaczęliśmy starania (inseminacje) po odpuszczeniu tylko 1 cyklu i jak do tej pory cisza a inseminacje pochłaniają tyle kasy, że chyba odpuścimy i adoptujemy maleństwo

[kassia27]

Napisane przez kasieniak

mam pytanie do pana dr, 20 marca pod przewodnictwem lekarzy mialam przeprowadzone poronienie w 13 tyg(moje dziecko mialo 5 wad letalnych i nie przezyloby) przez nastepne 2 tygodnie mielam krwawienie, teraz jeszcze nie mam miesiaczki, kiedy moze wystapic? i czy w tym czasie mozliwa bylaby ciaza, czy owulacja mogla wystapic po 2 tygodniowym krwawieniu?

Cześć kasieniak,

Praktycznie w tym samym czasie straciłyśmy nasze kruszynki.
Ja moją straciłam 21.03.2007 Niestety nie do końca wiem co było przyczyną? Jeden z lekarzy stwierdził, że winowajcą jest krwiak, który odklejał łożysko od ściany macicy a wczoraj byłam u innego lekarza i powiedział mi, że krwiaki nie do końca powodują poronienia. Miałam silną grypę w 5-tym tygodniu i prawdopodobnie uszkodziła płód. Później dzidziuś musiał rozwijać się już z wadami i dlatego to się stało.
Ale nie o tym chciałam........ Otóż moja miesiączka pojawiła się 35 dni po poronieniu i była baaardzo skąpa.
Owulacja jak najbardziej mogłaby wystąpić ale u mnie nie wystąpiła bo obserwowałam to i owo
Chciałam się starać już (1,5 m-ca po) ale lekarz mi odradził. Zalecił badania i powiedział, że to za wcześnie ze względu na psychikę, która jeśli nie doszła jeszcze do równowagi, może wysyłać do przysadki sprzeczne sygnały i przez to hormony mogą nie osiągnąć prawidłowego poziomu. A to mogłoby mieć tragiczne skutki Więc Go posłucham, mimo że to bardzo trudne gdyż tęsknię za moim pękatym brzusiem. Tak więc kasieniak poczekaj bo na pewno nie chciałabyś przeżyć tego drugi raz (żadna z nas by nie chciała).

Buziaczek i trzymaj się!

[kassia27]

Hej papryczko,
Ja poroniłam w 10-tym tygodniu. Strasznie to przeżyłam. W szpitalu wręcz wyłam gdy .... to się działo. Potem było różnie. Kiedy myślałam, że już po rozpaczy nagle się rozkleiłam. Jest mi przez to bardzo ciężko w pracy. Pracuję w salonie odzieżowym. Często przychodzą kobiety w ciąży lub/i z maluszkami. Nie mogę na nie patrzeć a jestem na ten widok narażona codziennie. Jednak wczoraj byłam u nowego lekarza, który mnie trochę uspokoił. Powiedział żebym nie rozpaczała bo nie pozwalam moim hormonom dojść do równowagi a przecież chcę mieć jajeczkowanie, kolejny okres i dzidzię Oczywiście, że chcę i to jak najszybciej. Na razie muszę jeszcze poczekać z m-c bo minęło dopiero 1,5 m-ca. Poza tym lekarz dał mi listę badań, które mam przeprowadzić żeby wykluczyć niektóre przyczyny poronienia.
Bardzo się staram nie zwariować i uspokoić się. Chcę jak najszybciej znowu mieć brzuszek dlatego muszę się wziąć w garść.
Kolejne staranka (jak tylko wyniki będą ok) w czerwcu

Trzymam kciuki i za siebie i za was wszystkie.
Musi nam się udać. Nie widzę innego wyjścia

Pa kochane.

[papryczka]

Napisane przez kassia27

Strasznie to przeżyłam. W szpitalu wręcz wyłam gdy .... to się działo. Potem było różnie. Kiedy myślałam, że już po rozpaczy nagle się rozkleiłam. .

hej. tez wylam w szpitalu i jeszcze jakis czas. i rowniez mam tak, ze juz wydaje mi sie, ze wlasciwie wzielam sie w garsc i nie przezywam juz tego, gdy nagle jakis bodziec (np. wiadomosc, ze kolezanka jest w 3 miesiacu) potrafi mnie tak ukluc, ze potem wieczor mam z glowy. ale to chyba w nas juz pozostanie, zawsze bedziemy pamietac o tej dzidzi i zastanawiac sie kim by byla...

Napisane przez kassia27

Jednak wczoraj byłam u nowego lekarza, który mnie trochę uspokoił. Powiedział żebym nie rozpaczała bo nie pozwalam moim hormonom dojść do równowagi a przecież chcę mieć jajeczkowanie, kolejny okres i dzidzię .

dokladnie! ja mysle, ze calkiem dzielnie to znosze. po rozpaczy przyszedl czas oczekiwania na kolejne starania. na dzien dzisiejszy planujemy znow zaczac sie starac w lipcu. no chyba, ze cos mi sie zmieni, bo przechodze rozne fazy - zaraz po poronieniu chcialam od razu, jak najszybciej, potem lekarz mnie przekonal, ze trezba jednak zrobic przerwe i pogodzilam sie z tym, ale tez zaczelam sie zastanawiac czy nie odlozyc tego np. na rok, bo nie chce przezyc kolejnego rozczarowania. oczywiscie przeszlo mi, znow chce byc w ciazy i jak napisalam wyzej, planujemy sie zabezpieczac do konca czerwca, a potem dzialamy.
i w tej chwili nie przyjmuje do wiadomosci, ze jak juz zajde, to historia sie powtorzy. nie ma takiej opcji i juz! tlumacze soebie, ze to byl przypadek i juz nigdy nie bede musiala tego przechodzic.

mam nadzieje, ze takie nastawienie juz mi pozostanie i nie dojdzie do kryzysu i zwatpienia.
pozdrawiam ciebie i pozostale mamy aniolkow!