Lovely, Terra Cotta Compact (Zestaw wypiekanych cieni do powiek)

Przeciętne

Chyba w makijażu najbardziej lubię oko. To co można wyczarować bawiąc się paletką do cieni to prawie magia. Jednak potrzebne do tego są dobre cienie, a te niestety do nich nie należą.

Cena:
Fakt faktem była to bardzo niskobudżetowa opcja

Wybór:
Różne warianty - ja chyba mam klasyczną czyli szarość i brązy

Opakowanie:
plastikowe, trzyma się mimo upływu czasu

Efekty:
Pigmentacja nawet nie jest taka zła zwłaszcza w tej półce cenowej, ale jednak im dłużej na powiece tym mniej je widać. Bardziej nie podobało mi się ich migrowanie, obsypywanie. U mnie z blendowaniem nie było problemu, ale satynowo-błyszczące chyba zawsze są ciut łatwiejsze pod tym względem niż typowe matowe.

Czy polecam?
Chyba jeśli już to bardzo początkującej osobie, która jeszcze nie wie czy w ogóle chce się bawić w makijaż oka ew. dla osoby bardzo rzadko malującej lub na jakiś wyjazd gdy szkoda brać te drogie (bo może się zniszczą). W większości przypadków najlepiej omijać szerokim łukiem

Ładne i zachęcające kolory, ale tylko do oglądania w opakowaniu, przy używaniu okazuje się jak bardzo są kiepskie, beznadziejne...
Bardzo słaba pigmentacja i źle się blendują, to wystarcza aby ocenić je bardzo słabo, wręcz negatywnie.
Plastikowy patyczek z gąbeczką - do niczego się nie nadaje, niepotrzebnie wyprodukowany śmieć.

Haa....rozbawiło mnie umocowanie tych ceni - wydawało by się, że to takie duże półkule cieni, ale nie, nie, producent zrobił nas w konia - te cienie nie są wcale duże, tylko przyklejone na takich wypukłych powierzchniach, że tylko wydaje sie, że jest ich dużo, a wcale tak nie jest.
Produkt do wywalenia.

Cienie są świetne . Trwałe i dobrze się je rozprowadza . Opakowanie jest fajne i łatwe do otwierania. Cena jak na jakoś produktu jest adekwatna. Wydajność jest bardzo długa gdyż używam ich już jakiś czas a mam wrażenie że się nie kończą

Jedna z moich pierwszych paletek, miałam ją w liceum. Cienie dosyć kremowe, trochę się obsypywały. Kolory dobrze napigmentowane, za tę cenę to było super! Jak na pierwszą paletkę to pewnie będą okej. Trwałość średnia. Teraz już chyba nie ma ich w rossmannie

Zawiodłam się

Spodobał mi się dobór kolorów. Lovely nie raz zaskoczyło tanią a bardzo dobrą paletą, ale niestety nie tym razem. Cienie są bardzo twarde i suche, trudno się je nabiera pędzelkiem. Robią się plamy, są nie trwałe i nie blendują się. Na pewno nie spróbuję innych kolorów z tej serii.

Ta paletka to nic specjalnego, ale myślę że dla kogoś, kto nie umie się jeszcze dobrze malować, a chce produktu na dzień, to się nada. Są bardzo skąpo napigmentowane, średnio da się ten efekt budować, ale nie osypują się bardzo, nie wchodzą w załamania. Po dłuższym czasie mogą magicznie znikać z powieki ????

Cienie mają bardzo ładne zestaw matowych kolorów. W sklepie mnie zachwyciły.
Niestety to ich jedyna zaleta. Cienie są słabo pigmentowane, obsypują się w trakcie nakładania. Nanoszenie kolejnych warstw źle się kończy, bo makijaż jest bardzo nierówny. Nie można ich dobrze rozprowadzić.

Nie wiem dlaczego ich nie wyrzuciłam. Znajduję je gdzieś z tyłu szuflady i nie pamiętając fiaska z poprzedniej próby próbuję zrobić nimi makijaż. No więc teraz właśnie je wyrzucam.

Cienie kupiłam ze względu na jeden z kolorów.

Cienie bardzo źle się nakłada ponieważ obsypują się.
Ich pigmentacja jest słaba, by osiągnąć efekt trzeba kilka razy sięgnąć do paletki.
Kolejne warstwy wyglądają niezbyt estetycznie. Cienie słabo się blendują.
Po nałożeniu efekt utrzymuje się krótko.

Nie uczulają. Nie wywołują łzawienia.

Aplikator do niczego i zaraz mi się złamał. Cienie są bardzo słabej jakości. Kruszą się niemiłosiernie i osypują na powiekę. Słabo się blendują, Wytrącają się. Plamiście nakładają. Odcienie są dość sine. Blakną w trakcie noszenia. Miałam je już pare lat temu, ale byłam z nich i dalej jestem nie zadowolona.

Miałam fioletową wersję tej paletki i niestety.... zawiodłam się :(
Aplikator od razu mi się zepsuł, cienie matowe wytrącają się przy blendowaniu, błyszczące w ogóle nie przenoszą się z pędzla/ palca na oko.

WADY:
słaby aplikator
brak pigmentu
brzydkie opakowanie

Miałam dwie te paletki, numer 2 (brokatowe: ciemny fiolet, granat, biały, niebieski, turkusowy) i numer 8 (matowe: różowy, siwy, ciemny niebieski, beżowy, brzoskwiniowy).
Obie paletki są nietrwałe i ciężko się blendują.
Paletka matów ma tak słabą pigmentację, że cieni nie widać nawet po nabraniu na palec.
Z brokatami jest trochę lepiej, bo pigmentacje mają na średnim poziomie. Tu również mi się podoba fakt, że pomimo niskiej ceny, cienie są połyskujące, perłowe, a nie z wielkimi kawałkami brokatu jak to czasem bywa.

Także uczucia co do obu mam mieszane. Niby powinnam dać 3 gwiazdki, bo jedna paletka się do czegoś tam nadaje, ale nadal jest tylko średnia, wiec jestem zmuszona dać 2.

Moja recenzja dotyczyć będzie paletki z kolorystka nr 10 (biały,fiolet,niebieski,grafit i brąz)
Zakupiłam je w trakcie makijażowej promocji w Rossmanie i nie kosztowały wiele gdzieś kolo 10zł. Skusiła mnie nie tylko cena, ale przede wszystkim kolory....

Mam w swojej kosmetyczce wiele niedrogich produktów, które świetnie się spisują i mogłyby konkurować z niejednym kosmetykiem z wyższej półki, niestety te do takowych nie należą.

Cienie osypują się okropnie - poza jasnym kolorem to cała paleta sypie się i pyli przy każdym ruchu.
Pigmentacja cieni też nie jest najlepsza - trzeba się nimi nieźle namachać! Aplikacja z tą paletką nie należy do najłatwiejszych, gdyż nie dość, że jest bardzo czasochłonna ze względu na niska pigmentację, do tego dochodzi duży osyp cieni i na to też musimy uważać!
Co najważniejsze - cienie zupełnie inaczej prezentują się w paletce niż na oku, tracą gdzieś te barwy, przygasają i to już nie są te same kolory.... Wyglądają na oku fatalnie, jakbym porobiła sobie mega plamy.
Pracowałam już z różnymi paletkami, ale ta nie jest warta nawet sięgnięcia po nią. Próbowałam dać jej szanse i zmieniałam bazę, testowałam je również na korektorach zastygających - jednak za każdym razem pojawiały sie te same problemy.
Trwałość cieni też do najlepszych nie należy, gdyż po godzinie noszenia na oku widoczny jest osyp - w szczególności w kąciku oka, gdzie użyto najciemniejszy cień - co wygląda fatalnie. Cień po prostu spadł z powieki, a w miejscu gdzie leżał utworzyła się nieestetycznie wyglądająca plama.
O zgrozo... Nigdy więcej.....
Nie polecam, chyba, że chcecie nim wykonać makijaż na hallowen :)