M.A.C., Prep + Prime, Transparent Finishing Powder (Puder utrwalający makijaż)

Jest to jeden z niewielu produktów, który świetnie radzi sobie z błyszczeniem cery. Mam cerę mieszana, przetłuszczająca się w strefie T. Jak już trafiłam na całkiem dobry podkład, to zaś był problem z dobraniem pudru wykańczającego, który dałby ładny efekt zmatowienia. No i trafiłam na ten z MACa.
Puder jest bardzo wydajny, ładnie matuje, nie bieli podkładu i efekt urtrzymuje się bardzo długo. Przy dodatkowym fixerze w sprayu nawet cały dzień!
Używam go najczęściej do cięższych podkładów albo jak zależy mi na mocnym zmatowieniu.

Ten puder to strzał w dziesiątkę. Po pierwsze nie trzeba się martwić o dobór koloru, ponieważ jest on transparentny. Na początku nałożenia pozostawia delikatną bladą warstwę jednak po chwili wtapia się w makijaż i pięknie matowi buzię. Jest długotrwały i bardzo wydajny.

Puder używam od maja zeszłego roku, więc czas napisać, co o nim myślę.
Kosmetyk przychodzi do nas w pudełeczku, które ma takie brokatowe wykończenie, nie wiem, jak to określić, ale jest to bardzo ładne. Puder ma 8 gram, czyli standardowo dla tego typu produktów (są oczywiście też większe pojemności, jednak mam wrażenie, że jego z racji wykończenia nakłada się tak malutko, że i tak ta pojemność jest wystarczająca i starcza na bardzo długo).
Opakowanie jest plastikowe z czarną nakrętką, pod spodem mamy sitko, które przy zakupie oczywiście jest zabezpieczone naklejką. Z racji tego, że nie ma tam żadnego puszka raczej na wyjazdy nie polecam, ale nie zabiorę za to punktów, bo przeważnie pudry sypkie nie mają żadnego zabezpieczenia i nie nadają się do zabierania ze sobą gdziekolwiek, chociaż znalazłam na to patent, bo można sobie po prostu przykleić taśmę klejącą, a potem odkleić i można spokojnie nasz puderas przewieźć.
Puder jest bardzo drobniutko zmielony, delikatny w konsystencji i ma być transparentny. Z tym to się tak do końca nie zgodzę. Otóż jego tranparentność lub bielenie na twarzy zależy od tego, ile się go nałoży na buzię. Ja nakładam naprawdę niemalże niewidzialną ilość na strefę T, czasem nakładam go też na policzki, ale z racji tego, że on jest matujący, to staram się na policzki nakładać rozświetlające (nie matujące) pudry, żeby moja cera nie wyglądała jeszcze bardziej sucho w tych miejscach. Nałożony na całą buzię w niewielkiej ilości matowi naprawdę mocno. Na poczatku używania zdarzyło mi się, że nałożyłam go za dużo i miałam wrażenie, że cera jest zbyt mączna, ale to wynikało ze zbyt dużej ilości produktu. W małej ilości i tylko na strefę T wygląda bardzo dobrze (mam skórę mieszaną, ale strefa T to nie jest kapiący łój, tylko powiedziałabym normalnie przetłuszczająca się okolica, podobnie jak okolice nosa i broda). Nie czuję potrzeby matowienia cery w ciągu dnia (chociaż to zależy, jaki SPF nałożę pod spód, bo z odnalezieniem fajnego SPF to jest dla mnie niekończąca się historia), ale ogólnie puder radzi sobie ze wszystkim, każdy podkład utrzyma (próbowałam 5 różnych) i z każdym kremem i podkładem sobie radzi. Czasami mam wrażenie nawet, że jest ciut za mocno matujący jeśli mam odwodnioną skórę, natomiast jeśli ktoś ma podobną cerę do mojej i szuka matu, to powinien być zadowolony, bo on jest matowy. Porównując go do mojego ulubieńca Light Reflecting z Narsa (wersji sypanej), Nars jest też utrwalający, ale daje też taką delikatną świetlistość, naturalność, tutaj wykończenie to jest mat. Oczywiście skóra się po jakimś czasie trochę przetłuści i będzie wyglądać naturalniej, ale po samym nałożeniu mat jest naprawdę matowy :D Ja myślałam, że ten Mac będzie właśnie bardziej podobny do Narsa, że wciąż bedzie super jeśli chodzi o utrwalanie, ale też będzie dawał taką naturalność (nie lubię przerysowanego makijażu i jak widać mocno, że coś na buzi jest, więc kryjące kosmetyki nie są dla mnie mimo tego, że wierzcie mi - cera ma jest daleka od ideału). Także no tutaj krycia nie ma, ale jest mocny ten mat, dlatego Nars wciąż jest na szczycie wraz z Hourglassem (ale te to inny rodzaj pudrów i zupełnie inne wykończenie).
Zauważam też, że Macowy puder nie zmienia koloru podkładu, nie podkreśla włosków na twarzy, nie warzy się, jest naprawdę fajny i bezproblemowy. Nie wiem, czy nada sie dla ciemniejszych karnacji, ponieważ jest delikatnie jednak biały - nooo, wiem, jest niby transparentny, ale nie oszukujmy się, ma ten delikatny biały woal, dlatego właśnie trzeba zwrócić uwagę do tego, ile się go nakłada. Jak się nakłada malutko, to zupełnie tego nie widać, jak nawalicie dużo, to niestety będzie ten efekt delikatnego rozjaśnienia (ale nie na tyle mocny, żeby wyglądać jak duch). Ja mam cerę bardzo jasną na poziomie Loreal True Match N1 tak dla jasności.
Odnośnie jeszcze utrwalania - utrwala świetnie i na długie godziny, nadaje się też pod oczy, współpracuje z każdym korektorem, podkładem, różem, jakimkolwiek kosmetykiem kolorowym, jaki posiadam. Nic się nie warzy, nie zjeżdża z twarzy, nie ciemnieje, nie plackuje. Makijaz wygląda starannie przez cały dzień. Zazwyczaj przy mojej cerze nie czuję potrzeby, żeby się zmatowić w ciągu dnia na czole (na policzkach nie muszę, bo jak wspomniałam one są zawsze bardziej suche) i oczywiście on po kilku godzinach od nałożenia już nie wygląda tak matowo jak zaraz po aplikacji, bo skóra pod nim jednak pracuje, natomiast wszystko wygląda bardzo dobrze, nawet lepiej niż zaraz po nałożeniu, bo ja nie przepadam za aż tak matowym lookiem, dlatego po jakimś czasie od nałozenia wygląda to dla mnie naturalniej i po prostu lepiej.
Jak dla mnie bardzo fajny kosmetyk, może nawet ciut za mocno matujący jak dla mnie, nie spodziewałam się, że aż tak matujący będzie, ale na strefę T jest fajny, nie mogę mu zarzucić nic złego, chociaż przyznaję, że spodziewałam się ciut miej matowego wykończenia bo nazwa mówi tylko transparent finishing powder, a to nie wskazuje, że musi to być mat.
W każdym razie na pewno jest to kosmetyk wart zainteresowania i daję mu 5 z minusem.

Ten kosmetyk kupiłam przy okazji promocji w jednej z drogerii internetowej. Trochę wahałam się, bo cena mimo wszystko była wysoka. Jednak po kilku użyciach nie żałowałam tego zakupu i wiem, że zostanie ze mną na długo. Puder ma proste opakowanie, dość wygodne w użyciu. Sam proszek jest biały i bezzapachowy. Po użyciu zostawia piękny efekt, buzia wydaje się gładka i pięknie wykończona. Jestem zachwycona tym efektem jak po Photoshopie. Mam cerę ze skłonnością do przetłuszczania w strefie T i czasem muszę w ciągu dnia poprawić makijaż, ale i tak uważam, że jest to najlepszy puder jaki miałam w swojej kosmetyczce. Jest wydajny, trwały, nie podkreśla drobnych zmarszczek i nie wysusza. Myślę, że na długo zostanie moim numerem jeden ????

Długo używałam różnych pudrów. Mój ulubiony dawał kosmiczny odblask, a żaden inny mnie nie przekonywał. Ten jest genialny! Bardzo drobno zmielony. Wystarczy odrobinka żeby zmatowić cerę. Nie widać go na skórze W OGÓLE. Daje mat, który utrzymuje się cały dzień i noc. Proporcja ceny do ilości może przeraża, ale zdecydowanie warto go kupić.

Długo szukałam tego jedynego, aż w końcu znalazłam.
Od lat używam prep-prime'a. Może jest droższy niż zwykłe "drogeryjne" pudry, ale raz na jakiś czas można zaszaleć.
Opakowanie jest wydajne - mi wystarcza na ok. 6 miesięcy, może troszkę dłużej. Puder nadaje buzi taki "jedwabny" efekt - wydaje się bardzo gładka i wyrównana jak u lalki. Dobrze utrzymuje się na twarzy - ale to już bardziej indywidualna kwestia.

Na pewno nie zamienię na inny!

Świetny, sypki, transparentny puder. Jest moim ulubionym pudrem, jestem w trakcie drugiego opakowania. Cena wysoka, ale jest bardzo wydajny. Świetne matowe wykończenie, nie zapycha, jest trwały. Nakładam go pędzelkiem i naprawdę trzyma się świetnie. Jedyną jego drobną wadą jest opakowanie, bardzo dużo pudru przechodzi z dolnej części do tej, z której się go nabiera na pędzelek. Dzieje się tak głównie w trakcie podróży i nie ma możliwości wsypania tego nadmiaru znowu do dolnej części, jednak produkt sam w sobie jest świetny.

Bardzo szybko zaczynam się błyszczeć, w końcu coś na miarę moich oczekiwań oraz sprzymierzeniec w walce o matowe wykończenie codziennego makijażu. Zachowuje trwałość, jest skuteczny, nie wysusza, owszem drogi, ale wart swojej ceny. Bardzo wydajny. Zdecydowanie zostaje na zawsze w mojej kosmetyczce!

BARDZO DOBRY PUDER DO WYKOŃCZENIA I UTRWALENIA MAKIJAŻU.
JEST BARDZO DROBNO ZMIELONY, TRANSPARENTNY PRZEZ CO NIE ZMIENIA KOLORU PODKŁADU. JEST DELIKATNY I NIE WIDOCZNY PO NAŁOŻENIU.
MATOWI, NIE PODKREŚLA ZMARSZCZEK I MAKIJAŻ WIELE GODZIN WYGLĄDA ŁADNIE.
NIE ZAUWAŻYŁAM, ŻEBY ZMNIEJSZAŁ WIDOCZNOŚĆ PORÓW.

PLUSY
-pojemnosc
-cena
-opakowanie
-absorbcja sebum (faktycznie matowi na dlugo)
-drobno zmielony
-wydajny
-dobra trwalosc (nos do poprawki po 3 godz, reszta twarzy po 7)
- nie uczula i nie zapycha

MINUSY
-powoduje, ze makijaż się dziwnie wazy i nie wygląda ladnie. To cos, co dla mnie kompletnie dyskwalifikuje ten produkt. Co mi po macie, jak mam ciasto na twarzy? Podklad (lekki, nawilzajacy) zebral mi się w porach i wygląda nieestetycznie, nie miałam takich problemów z innymi pudrami. Zwykle po prostu podkład w kilku miejscach schodzil, tutaj po prostu jest nadal, ale w kiepskim stanie.

Ciezko mi ocenic ten produkt. Swietnie matuje i ma wiele zalet, ale liczyłam na to, ze makijaż po prostu będzie wygladal ladnie. Znow mam ambiwalentne podejście, bo do produkt mocnych zalet i z wada, która ciężko mi zaakceptować.

Bardzo fajny puder, ładnie utrwala makijaż, jest dosyć miałki, nie bieli, fajne opakowanie, lecz dosyć mała pojemność , bo jak na puder transparenty, którego nie używam za wiele szybko się skończył, ale mimo to polecam z całego serca!

Kiedyś stosowałam jego wersje sprasowaną, następnie postanowiłam spróbować sypkiej i puder ten uważam za idealny, trafia w moje oczekiwania w 100%. Rzadko jestem tak bardzo zadowolona z kosmetyku do makijażu, ale do takiego to można wracać i chwalić!

Przede wszystkim jest całkowicie nie widoczny na skórze - drobniutko zmielony, pięknie się wtapia w strukturę skóry, nie tylko nie podkreśla suchych miejsc czy rozszerzonych porów, ale też optycznie je wygładza. Sprawia, że są mniej widoczne, skóra rzeczywiście wygląda o wiele lepiej. W dotyku też jest odczuwalnie gładsza.

Aplikacja - u mnie najlepiej sprawdza się puchaty pędzel do pudru. Wysypuje nieco pudru przez sitko na wieczko i maczam w nim pędzel. Aplikacja przebiega szybko i bez nerwów. Co ważne, puder ten nie jest tak lekki i nie pyli się tak mocno jak chociażby wcześniej używany przeze mnie Make Up For Ever HD, co dla mnie jest sporym atutem. W zasadzie w ogóle się nie pyli, więc nic nam z niego nie ubywa w niekontrolowany sposób.

Stosuję do wykończenia makijażu twarzy, ale też na korektor pod oczy - tu również sprawdza się idealnie, nie przesusza tych okolic, nie podkreśla nierówności skóry, nie wchodzi w nie w ciągu dnia. Matowi, ale nie przesadnie. Nie jest to efekt płaskiego super matu, tylko takie naturalne wykończenie. Jak cera normalna, bez sebum, ale też widać, że nie przesuszona. Pięknie utrwala makijaż, każdy podkład zyskuje na trwałości. Nic się nie odbija, nie znika z buzi - widać po czapce, szaliku czy telefonie komórkowym - do tej pory zdarzyło mi się tak tylko z jednym podkładem rozświetlającym, wyjątkowo nietrwałym niestety i szybko znikającym mi ze skóry. W reszcie przypadków widzę zdecydowaną różnicę przy podkładzie nałożonym solo, a z pudrem Prep+Prime.

Mój ideał. Takie pudry lubię najbardziej. Jeśli nie macie mocno przetłuszczającej się cery i lubicie jak najbardziej naturalny efekt w makijażu, nienawidzicie pudrowej woalki na twarzy i docenianie, gdy puder jej nie zostawia.... Prep+Prime jest dla Was. Uważam, że przy tej wydajności, warto w niego zainwestować. Ja pewnie jeszcze go kupię nie raz :)