Seboradin, Niger, Lotion z czarną rzodkwią (nowa wersja)

Kuracja dla wypadających włosów

Seboradin Lotion z czarną rzodkwią, to produkt, który używała moja babcia w czasie wzmożonego wypadania włosów i była zadowolona z efektu i z tego też polecenia, postanowiłam i ja go przetestować. Jest on przeznaczony do włosów które się przetłuszczają i są skłonne do wypadania.

Produkt zamknięty w przezroczystej, plastikowej i poręcznej buteleczce o pojemności 200 ml, z atomizerem. Takim sposobem bardzo łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania. Zapach jest bardzo mocny, charakterystyczny, ziołowy, ale jest to wynik ekstraktów roślinnych. Nie każdy polubi ten mocno drażniący zapach, ale człowiek jest się w stanie przyzwyczaić. Minusem jest to, że nawet jeśli produkt wyschnie na włosach, to dla mnie jest nadal wyczuwalny. 

Po aplikacji można odczuć delikatne mrowienie skóry głowy. Produkt pryskałam na wilgotne włosy, a następnie wmasowywałam, jak zalecił producent. Włosy mniej się przetłuszczają, po regularnym stosowaniu dało się zauważyć wzmocnienie i zmniejszone wypadanie, a o taki efekt mi chodziło.

Zapach jest mocny i ziołowy, dla niektórych może być nieprzyjemny i zbyt intensywny, mi on nie przeszkadza. Atomizer zbyt rozpyla produkt na włosy a powinien on osiadać głównie na skórze głowy. Może faktycznie jest to dobry produkt na włosy tłuste ale jeśli chodzi o wypadanie to nie zauważyłam poprawy. Mieć odkleja włosy. Ogólnie nie polecam tego produktu.

Od dawna miałam problemy z wypadaniem włosów z którym. Nie mogłam sobie poradzić aż do czasu kiedy Pani w aptece poradziła mi tę markę kosmetyków i swoją przegrodę zaczęłam właśnie od tej wcierki. Jestem nie zachwycona dzięki niej znacznie ograniczyłam wygodnie włosów, zauważyłam mnóstwo nowych z czego jestem ogromnie zadowolona. Włosy również mniej się przetłuszczają więc tym bardziej będę z niej korzystała. Jedyne minusy tego produkty to cena oraz zapach który nie zachwyca i trzeba się do niego przyzwyczaić.

Używałam go już dłuższy czas temu, więc od tego czasu skład mógł się trochę zmienić. Kiedyś Seboradin uchodziło za firmę apteczną i dobrą, a lotion wraz z szamponem miały genialnie pobudzać włosy do wzrostu i hamować wypadanie.

Kupiłam je kiedy moje włosy zaczęły lecieć garściami. Zapach jest jaki jest - Niger pachnie sokiem z rzepy i wiem, że niewiele osób za tym zapachem przepada, ja jednak z jakiegoś powodu go lubię :)

Włosy myłam zazwyczaj co 2 dni, najpierw szamponem z serii, a potem psikałam lotion na mokrą skórę głowy i rozprowadzałam. Z początku nic wielkiego się nie działo, oprócz tego, że miałam wrażenie, że skóra głowy robi się nieco przesuszona (szampon również miał wtedy dość mocno oczyszczający skład). Po około 3-4 tygodniach używania tych produktów przy każdym myciu po raz pierwszy w życiu doświadczyłam podrażnienia skóry głowy (która jest dość pancerna) - skalp zaczął piec, swędzieć i czerwienieć, a ja czym prędzej musiała spłukać lotion ze skóry głowy i nawilżyć ja porządną odżywką. Od tej pory dość sporadycznie zaczęłam używać tych produktów.

W ciągu tych kilku tygodni regularnego używania nie zauważyłam większych zmian w wypadaniu włosów, może pojawiło się nieco więcej baby hair. Później już, przy tym doraźnym używaniu, efekty były właściwie żadne.

Według mnie ten lotion nadaje się na wcierkę przed myciem pod warunkiem, że później odpowiednio nawilżymy skórę głowy. W połączeniu z szamponem może porządnie wysuszyć skalp.

Skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami skusiłam się na zakup.
Niestety problemy zaczęły się już od samego początku-zapach jest okropny i bardzo intensywny, ale widzę, że to nie tylko ja, bo takie opinie pojawiają się nawet w pozytywnych komentarzach.
Jednak potem nie było lepiej. Włosy po umyciu bardzo trudno się rozczesywało, a dodatkowo były bardzo nieprzyjemne w dotyku i jakby przesuszone.

Są takie specyfiki, dla których działania warto znosić pewne mankamenty. Na przykład kozieradka, choć ma nieprzyjemny, uciążliwy zapach maggi, działa świetnie, zatem przymykam oko na ten smrodek. W tym przypadku mamy prawdziwy odór rzepy. Bardzo mocny, alkoholowy. Byłabym w stanie przymknąć na to oko, gdyby lotion naprawdę działał tak, jak obiecuje producent. A obietnic mamy wiele.

"Intensywnie działający preparat, zapobiega przetłuszczaniu się włosów, reguluje pracę gruczołów łojowych." - niestety to jego największy minus. Nie ma żadnego wpływu na przetłuszczanie się włosów. Nie przedłuża ich świeżości.

"(...)działa przeciwzapalnie i przeciwłupieżowo. Stosowany systematycznie przez okres min. 2-3 tyg. sprawia że włosy są puszyste, wzmocnione, odżywione, nawilżone, lśniące i miękkie." - powiedziałabym, że bardziej podrażnia niż robi cokolwiek innego.

Nie polecam.

Jeden z lepszych produktów do tłustych i wypadających włosów. Lotion naprawdę pobudza cebulki włosów do wzrostu, po kilku miesiącach na całej skórze głowy były wyczuwalne igiełki czyli nowe włoski tzw baby hair. Niestety zapach jest okropny i dość długo się utrzymuje, ale dla takich efektów warto się pomęczyć.

Jedyne co robi to wysusza skórę głowy i bardzo plącze włosy. W dodatku mimo że używałam go w lecie, to bardzo je elektryzował. Cena 29 zł (bo za tyle go kupiłam w rossmannie) to jakieś nieporozumienie. Na rynku jest wiele świetnych preparatow, dających dużo lepsze efekty w dużo mniejszych cenach

Stosuje dość długo wcierke ale nie zauważyłam spektakularnych efektów odnosząc się do wypadania. Natomiast jeśli chodzi o przetłuszczanie się to bardzo mi pomogła, zdecydowanie mniej się przetłuszczały. Stosuje co drugi dzień. Co do zapachu to uważam z jest nawet ładny, odswieza moją skórę głowy, nie pwodoujac swędzenia czy łupieżu. Atomizer też w porządku chociaż dla precyzyjniejszych osób potrzebna będzie strzykawka. Mi wystarcza atomizer.

Produktu używam od kilku sezonów na zmianę z innymi ampułkami. Wracam do niego zazwyczaj w okresie jesienno zimowym,kiedy zauważam u siebie wzmożone przetłuszczanie się włosów,złuszczanie skóry (ŁZS) i wypadanie .
U mnie świetnie ogranicza przetłuszczanie...czasami po użyciu mam wrażenie,że pomimo początkowego zwilżenia włosów ,produkt ten działa u mnie trochę jak suchy szampon -włosy stają się odbite od nasady i uniesione, więc na pewno ich nie obciąża ,a to duży plus w przypadku lotionów. Dzięki zastosowaniu nie muszę też tak często myć włosów. Pomaga mi również w zwalczaniu objawów ŁZS głowy, dzięki składnikom o działaniu antybakteryjnym i przeciwwirusowym (olejek kolendrowy, olejek z drzewa herbacianego, tymol) - skóra głowy jest mniej podrażniona i wreszcie tak bardzo nie swędzi :) Zawiera w składzie alkohol,ale mimo to nie przesusza moich włosów...w obecnej sytuacji myślę,że to nawet in plus ,bo poza działaniem kosmetycznym działa dezynfekująco na włosy. Wreszcie skutkiem ubocznym stosowania,ale bardzo pozytywnym w tym przypadku :P jest u mnie dużo "baby hair" na zakolach. A sam zapach...mnie to on się nawet podoba,ale faktycznie jest wyrazisty.

Okresowo borykam się z problemem wypadania włosów. Aktualnie zaczyna się przesilenie wiosenne i już powoli odczuwam jego skutki w postaci wypadających włosów. W takich momentach z pomocą przychodzi mi lotion Niger, który fantastycznie wzmacnia moje włosy. Wcieram go w skórę głowy po każdym umyciu. Dodatkowym atutem jest fakt, że nie obciąża on moich włosów, zmniejsza się też ich przetłuszczanie. Polecam!

Z początkiem tego roku zauważyłam, że na szczotce zostaje mi coraz więcej włosów. Będąc w aptece zobaczyłam plakat dotyczący badania skóry głowy i włosów. Więc postanowiłam, że skorzystam. Bardzo miła i profesjonalna Pani wskazała mi źródło mojego problemu i poleciła produkty marki Seboradin. Cała kuracja zawierała szampon Niger, balsam regenerujący, lotion Niger oraz ProCare Complex. Już po kilku myciach włosy mniej się przetłuszczały, a po miesiącu zdecydowanie mniej wypadały. Za kilka dni kończę kurację lotionem i suplementem, włosy na szczotce praktycznie nie zostają, a wręcz widzę mnóstwo baby hair.