Cettua, Oil Control Tissue (Bibułki matujące)

Bardzo te bibułki matujące mnie zawiodły. Kupiłam je "na szybko" nie pamiętam już gdzie i po pierwszym użyciu już wiedziałam, że mi się nie sprawdzą.
Bibułki się rwą, jedna nie starcza na całą twarz i bardzo słabo zbierają serum - prawie wcale. Samo opakowanie również mi się nie podoba i uważam, że wygląda tandetnie.

Przetestowałam kilka różnych typów bibułek, te mi pasują najbardziej.
Cieniutkie, a jednocześnie są bardzo wytrzymałe (inne mi się darły podczas aplikacji).
Bardzo łatwo je przyłożyć nawet w okolice nosa, a ściągają nadmiar sebum doskonale.
Bibułki niezbędne na każdej imprezie. Idealnie matują. Można stodować je rownież codziennie w razie potrzeby.
Bardzo dobra cena za jakość produktu.

Bibułki mają duże opakowanie, które nie mieści mi się w małej kosmetyczce. Trudno wyjąć jedną bibułkę, ale najgorsze jest to, że prawie nie działają! Kiepsko zbierają sebum, są jakby nawoskowane (bez sensu! przecież mają matowić, jak coś nawoskowanego ma chłonąć tłuszcz...) i niszczą makijaż.

Moje pierwsze bibułki matujące były z Inglota za 29,99 zł. Stwierdziłam że to jednak zbyt dużo dlatego zdecydowałam się na zakup tańszych właśnie z tej firmy. Nie spodziewałam się jakiegoś wielkiego efektu, aczkolwiek bardzo miłe się zaskoczyłam. Mam cerę mieszana więc nie potrzebuje ich stosować na całą twarz. Spodziewałam się że będę musiała z używać na jeden raz przynajmniej dwóch sztuk, ale na szczęście starczy tylko jedna. Bibułki są zamknięte w cieniutkim kartonowym opakowaniu, które można wsadzić do każdej torebki i zabrać ze sobie dosłownie na każdą okazję. Sądzę że za taką cenę, produkt jest wart uwagi. Bibułki przydają się na większe wyjścia jak i przede wszystkim na upały, kiedy się okropnie świecę. Przy takim stosowaniu bibułki spokojnie wystarczają na pół roku.

Używam od kilku lat- mam cerę mieszaną w kierunku suchej ale nos nieraz mi się świeci i trochę czoło i nie lubię nakładać kolejnej warstwy pudru, tylko właśnie używam bibułek. Plus za to że nie ścierają podkładu tylko faktycznie pochłaniają sebum. Uważam że są naprawdę porządne- nie wiem jak przy cerach tłustych, mogą być niewydajne.

Kupiłam te bibułki jako dodatek do zakupów w Douglasie i niestety się zawiodłam.

Przede wszystkim - co najbardziej mnie irytuje - baaardzo ciężko wyciągnąć z opakowania tylko 1 bibułkę. W ogóle bardzo trudno je wyjąć... A przy poprawkach zależy mi na czasie i wygodzie. Więc tu odpadają.

Bibułki zbierają dobrze sebum, ale poza tym nie matują skóry. Mam też wrażenie, że nieco naruszają makijaż :/

Zakupu nie ponowię, za to zdecydowanie zostanę przy bibułkach z Sephory.

Używam tego produktu od: ok. miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego

To moje pierwsze bibułki matujące i wyobrażałam je sobie zupełnie inaczej. Wydałam na nie 10 zł i niestety pieniądze wyrzucone w błoto.
Wyglądają jak trochę cieńszy papier śniadaniowy, ich działanie matujące jest takie samo jak bym sobie przyłożyła zwykłą chusteczkę higieniczną. Po 15 minutach twarz świeci się tak samo jak wcześniej.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Bibułki wcale nie matują, wcześniej miałam bibułki innego producenta i były 100 razy lepsze.
Brak efektu.
Osobiście nie polecam, pieniądze wyrzucone w błoto.

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Bardzo jestem zadowolona z tych bibułek. Sprawdzają się zarówno na codzień, jak i w podróży. Matują, chociaż nie potrafię określić na jak długo - zależy od dnia.
Nie mam co prawda specjalnie dużego doświadczenia jeśli chodzi o bibułki, więc jeszcze poszukam zanim przyznam swój bibułkowy KWC :)


Używam tego produktu od: kilka lat
Ilość zużytych opakowań: kilka

często proponuje się ich zakup w Douglasie jako cytuję: "fajne matujące bibułki, duże opakowanie 50 szt" - dziewczyny one nie matują!!!!! jeśli tak to na chwile i moim zdaniem trzeba by ich używać co kilka minut
te bibułki to wyrzucanie kasy w błoto - NIGDY WIĘCEJ !!!!!!
Używam tego produktu od: paru dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego i ostatniego w życiu!!!

Przyznam się szczerze, że to moje pierwsze bibułki matujące, a kupiłam przez przypadek- pani w douglasie przy kupowaniu korektora mi je zaproponowała. Pomyślałam sobie- że wreszcie spróbuję, bo już wcześniej myślałam żeby coś takiego sobie sprawić.

+Fajnie wchłania nadmiar sebum
+1 bibułka starcza na całą strefę T

ale co z tego jak po 10 min znowu świecę się w tych miejscach? - bez sensu :(

Chyba że to na tym ma polegać? że zbieram nadmiar sebum co 10 min? Sory ale jestem słabo uświadomiona w tym temacie, dopiero rozpoczynam przygodę z tym specyfikiem i na pewno spróbuje z innymi bo to naprawdę super sprawa gdyby efekt zmatowienia utrzymywał się chociaż przez kilka godzin.

Bibułki są dość duże, trwałe, ale nie spełniają swojej podstawowej funkcji - nie matują. Być może wchłaniają nadmiar sebum, ale twarz po przyłożeniu bibułki błyszczy się nie mniej niż przed jej użyciem.
Z moich doświadczeń wynika, że matują bibułki z dodatkiem pudru - Sephora, Shiseido - po ich użyciu wystarczy symbolicznie przypudrować nos. Kiedy używałam bibułek Kovas zużywałam zdecydowanie więcej pudru aby uzyskać efekt matujący.
Bibułki Kovas są tanie, ale tańsze jest opakowanie chusteczek higinicznych, a efekt porównywalny.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie