Ziaja, Sopot Sun, Krem przeciw zmarszczkom SPF 30 DNA protektor

Filtrami przeciwsłonecznymi się nie przejmowałam i nie powiedziałabym, że zaczęłam się przejmować, ale wielokrotnie słyszałam, jak jest to ważne, by nakładać je na buzię, mimo braku słońca. Znakomitą większość czasu spędzam w zamkniętych przestrzeniach, ale postanowiłam uzupełnić swoją kosmetyczkę o krem z filtrem. Ten od Kolastyny nie sprawdził mi się na twarzy (dlatego używam go na resztę ciała, gdzie mi nie szkodzi).

Będąc na zakupach w Rossmannie nie miałam wielkiego wyboru, dlatego postawiłam na produkt od ziaji (lubię tę firmę). Niestety efekty były takie same jak po zastosowaniu Kolastyny.
Po pierwsze: rolował się pod makijażem i wyglądało to mało estetycznie. Po drugie: stan cery mi się pogorszył; nastąpił miejscowy wysyp małych swędzących krostek na policzkach. Naczyńka krwionośne zostały uwidocznione na nosie i pod oczami – mimo, że nie mam cery naczyńkowej! Po trzecie: okropnie się wchłaniał i dodatkowo bielił mi skórę.


Nie lubię marnotrawstwa, dlatego stosuję ten krem zamiennie z Kolastyną na szyję, dekolt, ręce, barki, nogi, brzuch itd... W tych miejscach moja skóra nie zareagowała żadnymi przykrymi zmianami, a nawet zauważyłam efekt ujędrnienia i nawilżenia. Bardzo fajnie!
Kremik ma przyjemny, delikatny, nienachalny zapach i dobrze się wchłania i łatwo się rozsmarowuje. Odznacza się też świetną wydajnością i nie warto przesadzać z ilością - wówczas krem pozostawia na skórze mnóstwo białych smug, co nie wygląda dobrze. Co mogłabym jeszcze dodać? Forma też mi się podoba: wygodna tubka na zatrzask.

Nie wiem, czy kupię go ponownie? W końcu używam go do ciała. Do mojej twarzy się niestety nie nadaje. Ogólna ocena: 2,5-3/5

Świetny krem z dość mocnym filtrem, polubisz go, jeśli masz cerę suchą albo mieszaną. Nic dodać nic ująć. Wchłania się szybko, nawilża, pielęgnuje, współpracuje z makijażem (wypróbowałam z podkładami Eveline i AA oraz mineralnymi Pixie), nie ściąga skóry. Niestety producent nakazuje omijanie okolic oczu. Ale, by oddać Ziai, co Ziaiowe, o ile wiem, większość kosmetyków z filtrami chemicznymi zawiera taką klauzulę. Jak dotąd nie odważyłam się wypróbować go pod oczami, na krem pod oczy. Jeśli to zrobię, będzie aktualizacja recenzji. Ja używam go od jesieni do wiosny w słoneczne dni. Latem używam ochrony SPF 50+, a więc odstawiłam ten krem nie ze względu na wady, tylko ze względu na właściwości jasno opisane przez producenta.

Mam wersję 25 spf

Lubię te kosmetyki do opalania . Kosmetyki Ziaja spot sun są wydajne . Dobrze się u mnie sprawdzaja . Mają biała gęsta konsystencję ,która dobrze się nakłada na ciała. Dobrze chronią skórę przed słońce . Fajny krem nawet do skóry wrażliwej . Cena to jakieś 10 zł nad morzem. Za tle kupiłam rok temu i powiem Wam szczerze że to jedne z lepszych kremów do opalania . Krem jest wydajny ,nie uczula ,dobrze się wchłania .

Jak na drogeryjną markę i tak niską cenę jest to bardzo interesujący produkt z filtrem. Nie będzie to co prawda mój pierwszy wybór, ale z pewnością będę miała go na uwadze przy zakupach, gdy nie będę wiedziała, co wybrać z produktów z wyższym filtrem SPF.
Krem Ziaja ma ten filtr dość wysoki, bo jednak ochrona 30 zawsze jest lepsza niż np. 10, lecz w miesiącach zimowych, gdy ekspozycja na słońce jest mniejsza, taki może być fajnym wyborem. Jednak na cieplejszy i bardziej słoneczny czas będę kierowała się ku znacznie wyższym wartościom SPF.
Krem ma bogatą konsystencję. Nie jest ona nadmiernie gęsta czy treściwa, wręcz przeciwnie — o dziwo lekko i bez problemów rozprowadza się po skórze. Trzeba uważać na ilość nakładaną na twarz, bo może tworzyć niefajny film, który nie jest przyjemny i może powodować rolowanie się podkładu. Kluczowa jest właśnie przy nim ilość, bo czy to z makijażem, czy to bez, nadmiar sprawiał u mnie dyskomfort.
Ten produkt nieźle chroni przed słońcem, ale jak wspominałam, w lecie zawiódł mnie kilka razy, więc używanie go zimą, w mniejszym słońcu było dla mnie lepszym rozwiązaniem. Ponadto ten krem ma tendencję do zapychania, więc szczególnie wrażliwe skóry na ten czynnik polecałabym uważać i mieć to na względzie.

Serii Sopot nie trzeba nikomu przedstawiać, choć kosmetyki do twarzy zazwyczaj pomijałam... Ten krem kupiłam jak w tytule z braku laku, bo wyskoczyłam szybko do Rossmanna po coś do opalania i akurat ten był najtańszy, a nic droższego nie przykuło mojej uwagi.
Taki krem na solidną trójkę - nie zaszkodził, ale i zachwytów ze stosowania też nie było.
Opakowanie w typowej dla serii kolorystyce. W małej, poręcznej tubce zamykanej na klik. Kształt umożliwia wyciśnięcie produktu do ostatniej kropli.
Pachnie tak, jak ładnie napisała jedna z recenzentek poniżej - jak takie pierwsze kosmetyki do opalania sprzed lat. Kremowy, pudrowy zapach, nieco przypominający krem Nivea. Nie jest brzydki, ale też nie zachwyca.
Działanie - ja użyłam go do opalania, myślałam nad stosowaniem latem pod makijaż, ale widzę, że to się nie uda. Jest dla mnie zbyt ciężki pod makijaż, mam wrażenie, że skóra się gotuje pod tymi wszystkimi warstwami. Nie sprawia wrażenia tłustego, ale z biegiem czasu gdy mamy go na twarzy, staje się co raz bardziej oleisty, tłusty i ma się wrażenie zapchanej skóry. Nie znalazłam jeszcze idealnego kremu do opalania, który jednocześnie zapewniłby mi ładną, w miarę matową skórę, więc jakoś szczególnie zaskoczona nie jestem. Dobrze nawilża, wygładza, obawiam się, że przy regularnym stosowaniu zapchałby pory.
Plus za dość wysoki filtr, twarz nie spiekła się, była dość dobrze ochroniona - piszę "dość", bo jakieś nowe drobne przebarwienia po tych wakacjach jednak zauważyłam.
Tani, dostępny w sezonie letnim niemal wszędzie - warto spróbować. Nie wykluczam, że kupię go jeszcze nie raz, bo tak jak wspominałam, nie znalazłam jeszcze swojego ulubieńca z filtrem do twarzy.

Tego producenta kosmetyków nikomu nie trzeba przedstawiać - Ziaja - znana polska marka, która produkuje kosmetyki pielęgnacyjne. Jednym z nich jest krem z SPS 30 z linii Sopot Sun. Jeżeli jesteście posiadaczki zmarszczek mimicznych i chcecie ochronić skórę przeciw starzeniu, czyli promieniowaniu UVA i UVB to polecam ten krem.
Opakowanie to standardowa tubka. Bardzo przyjemny dozownik, Kremu wydostaje się z niego oczekiwana ilość.
Formuła kremu jest gęsta, bardzo bogata. Zapach – jeżeli ktoś zna linię Sopot Sun będzie wiedział co to za zapach - zapach wakacji ;) Bardzo przyjemny ale szybko się ulatnia :( Krem jest biały, szybko się wchłania i nie wybija białych tonów. zawiera włókna kolagenu i elastyny.
Właściwości są zaskakująco dobre. Zawiera filtr SPF 30, zatem dość wysoki. Świetnie sprawdza się na twarzy, pod makijaż. Nie zmienia formuły nałożonego na niego podkładu. Nie wyświeca makijażu ani nie ciastkuje go. Rewelacyjny. Po zastosowaniu czuć ściągniecie, ale jest to przyjemne uczucie, takiego miejscowego napięcia. I to napięcie jest widoczne. Skóra jest widocznie odmłodzona.
Właścicielki cery problematycznej, ze skłonnością do wyprysków mogą mieć problem z tym kremem, może je zapychać. Krem ma właściwości nawilżające ale zanim należycie podkład warto pozwolić mu się wchłonąć. W przypadku tery tłustej może to być nawet 15 minut, co zresztą zaleca producent. Uwaga, bo może podrażniać oczy. Ja u siebie nie zauważyłam tego ale spotkałam się z takimi opiniami.

ladybeatrycze.blogspot.com

Kupiłam go podczas poszukiwań kremu z spf na studencką kieszeń :) Nie zawiodłam się!
Krem ma przyjemny i delikatny zapach - trochę kosmetyków dla dzieci.
Wchłania się szybko, nie bieli twarzy ani się nie roluje (chyba że serio intensywnie go wcieramy ale wtedy to nic dziwnego) a nakładam go całkiem sporo. Zostawia lekko lepki film bo daje świetną bazę pod makijaż. Podkład na nim nie waży się ani nie robi żadnych dziwnych rzeczy. Dodatkowo dobrze nawilża moją suchą skórę. Świeci się ale jako posiadaczka suchej skóry nie przeszkadza mi to ;)

Kupił mnie swoją aksamitną konsystencją mleczka i zapachem, który przypomina trochę kosmetyki dla małych dzieci.
Powłoczka jaką zostawia na skórze jest przyjemna, nietłusta.
Niestety często powoduje pieczenie, a nawet łzawienie oczu.

Opakowanie kremu jest bardzo wygodne. Przez to, że jest płaskie, można je rzucić do torebki czy kosmetyczki, bez obawy że zajmie dużo miejsca.

Polecam

Krem używam już od jakiegoś czasu i jestem zadowolona. Dobrze się wchłania nadaje się pod makijaż tylko trzeba unikać nakładania w okolice oczu gdyż, potem strasznie pieką.

Miałam kiedyś spray z tej samej serii, o tym samym zapachu, więc zapach mi się bardzo dobrze kojarzy z wakacjami, ale niestety kilka godzin po nałożeniu nawet jak nie smaruję kremem okolic oczu, oczy zaczynają być podrażnione i łzawić. Zdarzyło mi się to już 2 razy.
Za pierwszym razem posmarowałam również w okolicach oczu i przez całe 8 h w pracy co jakieś kilka minut nie byłam w stanie powstrzymać łzawienia, a pracę mam taką, że nie mogłam na chwilę odejść od stanowiska. Do tego oczy się przekrwiły. Miałam takie czerwone obwódki wokół oczu.

Tłustość kremu myślę, że zrozumiała. Krem jest przeznaczony na plaże(przynajmniej tak wynika z nazwy serii), więc podejrzewam, że zamysłem producenta było to, aby wytrzymał jak najwięcej słonej wody, piasku, wiatru i innych warunków atmosferycznych. Chociaż ja na plaży nie jestem i nie widzę problemu, by go używać na co dzień.

Myślę, że może być dobry dla osób z cerą suchą, bo zawiera masło shea. Krem CC pewnej francuskiej marki na literę E doprowadził mnie do przesuszenia, a ten krem ładnie koi moją skórę, nie czuję ściągnięcia i suchości na powierzchni skóry.

Dodam na sam koniec, że mam bardzo wrażliwe oczy, więc możliwe, że u osób które takich oczu nie mają, krem się może sprawdzić.

Kupiłam go na promocji, za śmieszne pieniądze. Co do działania przeciwzmarszczkowego, to nie warto się wypowiadać, bo teoretycznie każdy filtr ma takie działanie. Jest niezły w stosowaniu, jednak odradziłabym go cerom tłustym, bo daje dość oleiste uczucie na skórze. Powoduje spore jej błyszczenie. Niewiele produktu potrzeba, aby pokryć całą twarz.

Mega krem, jeden z niewielu kremów do twarzy z filtrem, który się nie roluje, nie jest cięzki, nie robi maski na twarzy... nadaje się pod makijaż.
Solo trochę się świeci, ale przypudrowany "zastyga" i nie rozbija podkładu.
Skóra jest po nim bardzo ładna, nawilżona i odżywiona.
Ma standardowy zapach kremu z filtrem. Nadaje się na codzień do aktywności w mieście w okresie letnim. No i oczywiście rewelacyjna cena.