Shiseido, Advanced Essential Energy, Body Firming Cream

Nie pamiętam niestety, ile kosztuje, ale wydaje mi się, że ok.200zł.
Dostałam kiedyś próbkę i jego zapach mnie powalił. Wiedziałam, że muszę go mieć i do dziś marzę o perfumach o takim zapachu ;)
Piękni lśni w słońcu, ma bardzo mocno nawilżającą, ale lekką konsystemcję, która wyśmienicie się wchłania.
Bardzo podoba mi się też nowe opakowanie (słoiczek jets bardziej obły).

Jest tylko jedno "ale".
Krem ten ma działać ujędrniająco i na ten temat nie jestem w stanie nic powiedzieć, bo nigdy nie stosowałam go z takim zamierzeniem.
Po porstu lubię go jako zwykły balsam, dlatego nie dałam oceny na maxa.

Używam tego produktu od: prawie 3 lat
Ilość zużytych opakowań: trzy

W porównaniu do mojego ulubionego kremu ujędrniającego Nuxe, ten wypada bardzo blado. Z powodu rzadkiej konsystencji jest niewygodny w aplikacji. Dość długo się wchłania. Nie zauważyłam żadnych efektów poza nawilżaniem. Zdecydowanie kiepski stosunek ceny do jakości.

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 2 miniaturki po 30 ml

Krem ma przyjemną konsystencję, niestety nie podoba mi się zupełnie jego zapach, jest raczej typowo kremowy, w niczym nie przypomina aromatycznej serii Shiseido, kojarzy się raczej z produktami Nivea. Uwaga: BARDZO długo się wchłania! Nawet po 15-30 minutach nadal nieprzyjemnie jest się ubrać po aplikacji kremu.
Działanie: bardzo dobrze nawilża, ma długotrwałe działanie, lekko natłuszcza. Nie zauważyłam szczególnego efektu ujędrniania, jednak z pewnością skóra jest dobrze odżywiona i nawilżona, poprawia się jej koloryt, nie swędzi.

Krem nadaje się do pielęgnacji skóry brzucha w trakcie ciąży, mimo, że producent nie podaje tego na opakowaniu. Doskonale nawilża i natłuszcza napiętą skórę.

Nie zdecyduję się na ponowny zakup wyłącznie z powodu zapachu i długiego czasu wchłaniania kremu.

Używam tego produktu od: 3 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: 1/4

Obok EL, Shiseido jest moim drugim ulubionym kosmetykiem ujędrniającym. Ulubionym dlatego, że zwyczajnie działa.
Krem ma delikatną, aksamitną konsystencję. Pachnie dość naturalnie, dosyć trawiasto, w zasadzie zapach przypomina mi zapach bambusa. Błyskawicznie się wchłania pozostawiając ekstremalnie nawilżoną, uelastycznioną i wygładzoną skórę. Już po 2 tygodniach stała się ona bardziej napięta, na dodatek stopniowo wyrównywał się jej koloryt. Po 4 miesiącach stosowania autentycznie zmieniła się nie do poznania ;)
Krem początkowo stosowałam 2 razy dziennie i przy takiej częstotliwości opakowanie wystarczało na niespełna 3 tygodnie. Po półrocznej kuracji, zmieniłam częstotliwość jego aplikacji ograniczając ją do razu dziennie, a obecnie odstawiłam na rzecz Sorayi. Cieszy mnie fakt, że pozytywny efekt 'terapii' nadal się utrzymuje, acz jednego jestem pewna, że przy najbliższym przypływie gotówki znów do niego wrócę ;)

Używam tego kosmetyku od kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: kilka