na wiosnę w pełni rozkwitu i dojrzałe lato... A oto w której grupie pasuje na mojej perfumeryjnej półce - nieco w tle Anglomanii - jako wyrazistej, mocnej, wszechogarniającej, oryginalnej, blisko natomiast Extravagance Givenchy i w typie Cheap i Chic Moschino... A najbliższe są Bazarowi - Aigner, Too Feminine Spring, tylko trochę delikatniejsze, o mniejszej mocy, ale efekt docierający do "nosa" jest bardzo podobny... W tej kategorii łapie się jeszcze równie optymistyczny choć ostrzejszy poczulowo jaśminowo mieszanką - Lanwin Rumuer. Kwiat yuzu, zielonkawa mandarynka, kwiat pomarańczy irys, nasturcja... Ostrości przypraw akurat ja nie czuję, nie kicham przy aplikacji, więc ta papryczka chili to albo zwietrzała, albo jakaś łagodna odmiana.
Po niektórych opisach spodziewałąm się czegoś gęstszego, ociekającego słodkim, syropowatym sokiem owocowym, a tu takie rozwodnione i niedojrzałe, jak na mój gust, owocki - dlatego jest w kategorii zielonych...
Pozostaje słodkawo kwiatkowa baza na delikatnym egzotycznym drzewie gwajakowym. Zapach wesoły, optymistyczny, nie zaliczyłabym go jednak do eleganckich czy wyszukanych, dla dziewczyn i kobiet w różnym wieku, codzienny, zakupowy, na pewno na tle radosnej zieleni i kwiatów lepiej zabrzmi niż ponurą jesienią czy białą, mroźną zimą...
Tak jak w tytule - sympatycznie, ale nie na tyle aby zapałać wielkim uczuciem i ponawiać zakupy, choć ceny na necie kuszące...Używam tego produktu od: delikatne testy od paru dni, bo to nieodpowiednia pora roku, ale piszę aby zasugerować może wybór na wiosnę/lato
Ilość zużytych opakowań:
Recenzent/ka:
Używa produktu od:nie określono