Guerlain, Terracotta, Light Bronzing Powder (Mozaikowy puder brązujący w kamieniu)

Był to mój pierwszy bronzer z kategorii tych droższych. Blenduje się idealnie i pozostawia subtelnie ocieplona twarz. Nawet osoba początkująca nie jest w stanie zrobić sobie nim krzywdy. Według mnie nie ma żadnych wad.

Uwielbiam kosmetyki kolorowe Guerlain, jestem absolutnie zakochana w wersji Meteorites w kulkach i z uporem maniaka kupuję kolejne limitowane edycje.
Naiwnie wierząc, że wszystkie kosmetyki producenta mają taką samą jakość kupiłam kiedyś bronzer Terracota.
Niepodważalnym atutem kosmetyków Guerlain są piękne opakowania,w przypadku Terracoty solidna puderniczka z lusterkiem, wysoka trwałość i wydajność produktu. Nawet po wielu miesiącach stosowania i noszenia w torebce nic się z nim nie dzieje.Puder posiada kilka odcieni brązujących , które swobodnie można że sobą mieszać bez ryzyka teatralnego umazania. Ja używam do niego skośnego pędzla do konturowania lub szerokiego pędzla do pudru jak chcę podkreślić kości policzkowe.
I w zasadzie przechodzimy do sedna czyli trwałości produktu i tego jak długo pozostaje nieruszony. Niestety tutaj jest bardzo słabiutko. Puder,którego cena oscyluje w okolicy 250zl a trwałość jarmarcznego pudru NoName. Może trochę przesadzam z tą opinią,bo faktycznie pierwsze godziny od nałożenia wygląda naprawdę dostojnie,jednak później ma tendencję do migrowania na twarzy a to coś bo dyskwalifikuje kolegę w moich oczach. Nie mam d ciągu dnia czasu na bieganie i poprawianie makijażu tym bardziej,że inwestując taką kwotę spodziewałam się zdecydowanie lepszego (a przede wszystkim trwalszego) efektu.

Produkt ten znam od lat… Kiedyś, był moim ulubionym. Skończyłam jeden, biegłam po kolejne opakowanie… Bo jest naprawdę piękny! Trwały, mozaika pozwala stopniować efekt, delikatne drobinki. No naprawdę nie ma do czego się przyczepić, bardzo dobrze dopracowany produkt w pięknym opakowaniu. Minusem oczywiście jest cena ale płacimy tutaj też za markę. No i rzecz w tym, że jakości jak najbardziej się broni, jest ogromna przyjemność używania tego produktu, ale dzisiaj, bo tylu latach od premiery, na drogeryjnych półkach znajdziemy mnóstwo podobnych jak nie lepszych produktów… Widzę, że coraz rzadziej do niego już wracam bo w międzyczasie testuję inne i często okazuje się, ze są równie dobre. Tak więc, jak najbardziej można sobie pozwolić na ten produkt od czasu do czasu i nie będzie zawodu, ale też nie jest to już żaden must have.

Marka Guerlain urzekła mnie swoimi opakowaniamia i samym kosmetykiem. Uwielbiam ich puderniczki<3
- Kolor. Terracoty są w 4 kolorach. Ja lubię tą najbardziej słoneczną w odcieniach pomarańczu 03. Lubię dodatek pomarńczu na policzkach, ponieważ pięknie ożywia skórę i nadaje młodzieńczego uroku.
- Oprócz oczka kosmetyki cieszą (lub nie cieszą, wszystko rzecz gustu) zmysł węchu. Zapach pudrów Guerlain określiłabym jako lekko kwiatowy, słodkawy ( to nuty zapachowe m.in. ylang-ylang, fasolki Tonki, kwiatu pomarańczy i mojej ukochanej wanilii) zapach nie określiłabym jako pudrowy. Pudrowy to jest puder od Maxa Factora. Ten pachnie wręcz aksamitnie.
- opakonie. ładna, poręczna puderniczka z lustereczkiem. Wykonanie solidne
- cena. No umówmy się jak na polskie zarobki koszt około 200 zł za puder brązujący to lekka przesada. Cena jest bardzo naciągnięta.
- składniki. Wg. obietnic producenta puder działa ochronnie przed wolnymi rodnikami a także utrzymuje poziom nawilżenia. Nie jestem pewna czy tak znikoma ilość kosmetyku może działać jak tarcza ochronna...

Puder jest rzeczywiście bardzo ładny i porządni wykonany. Cena jednak dla mnie jest zbyt wysoka. Dodatkowo opowiadania o tym , jak to niweluje wolne rodniki jest dla mnie lekko naciągane. Zachowajmy rozsądną głowę.

Miałam już dwie wersje Terracotty i każdą z nich jestem zachwycona. Świetny brązer, piękny kolor. Nie robi plam. Ładnie rozświetla buzię. Bardzo ładnie pachnie. Nie uczula.

Długo się zastanawiałam nad zakupem, produkty Guerlain nie należą do najtańszych.
Okazało się, że to najlepszy bronzer jaki miałam. Używam odcienia 01 clair dore - ma przepiękny złoty, ale nie pomarańczowy odcień który świetnie wygląda na jasnych karnacjach z żółtym, bądź neutralnym podtonem.
Trzyma się cały dzień, nie wymaga poprawek. Blenduje się bosko, nie tworzy plam. Posiada w sobie nano drobinki, które tworzą efekt zdrowego rozświetlenia.
No i ten zapach! Boski.

Począwszy od opakowania, przez obłędny zapach po świetny efekt na twarzy ten bronzer uwielbiam ,jest BOSKI. Nie tworzy smug ani pomarańczowych plam. W zależności od potrzeb - można zrobić nim delikatny efekt opalenizny ,jako roż do policzków ,konturowanie ,lub mocniejsze "wyrysowanie,",podkreślenie kości policzkowych . Mam Terracotte light w odcieniu 03 - naturel dore ..jestem blondynką i pasuje idealnie!. Ziemię egipską bikor bije na głowę pod każdym względem ! Po jego użyciu czuję się bardziej "ekskluzywnie"!

Bardzo dobrej jakości brązer, który pięknie pachnie. Zastanawiam się tylko czy wart jest swojej ceny..., Ja zakupiłam go w promocji, przekonana dobrą jakością innych produktów tej marki. Na wstępie dostrzegamy opakowanie, które kolorem sugeruje nam przeznaczenie produktu. Solidne z lusterkiem, praktyczne i mieszczące się w dłoni. Następnie urzeka na zapach róż typowy dla tej marki. Puder się nie kruszy, ale odnoszę wrażenie, że jest bardzo delikatny i zaraz mi się rozsypie. Stosuje go bardzo delikatnie dobrej jakości pędzlem. Efekt uzyskuje bardzo subtelny, delikatnie opalonej buzi, nie jestem w stanie zrobić sobie nim krzywdy. Pięknie wygląda w słońcu, drobinki cudnie odbijają światło. Stosować go można jako brązer, przy ciemniejszej karnacji jako rozświetlacz, ładnie też prezentuje się na powiekach. Produkt ma wiele zalet, jest bardzo wydajny, więc na pewno posłuży nam przez dłuższy czas. Nie jestem przekonana co do ceny, w promocji jakoś to zniosłam, choć nie ukrywam że z ciężkim serduszkiem. Podsumowując jestem z niego zadowolona, aczkolwiek nie wiem czy skuszę się by kupić go ponownie, na rynku jest wiele tego typu produktów w równie dobrej jakości, ale w niższej cenie. Gwiazdkę odejmuję za cenę.

Terracotta Light 03 Naturel-Brunettes - Cudny gadżet, aczkolwiek nie jest niezbędny

Małe, aczkolwiek bardzo wydajne cudeńko. Jest to raczej gadżet, niż typowy bronzer, czy rozświetlacz, bo (przynajmniej w przypadku posiadanego przeze mnie odcienia) łączy w sobie również odcienie różu, tak więc stosuję go w małej ilości do "opalenia/ozłocenia/rozświetlenia" policzków :) Wygląda pięknie (szczególnie w słońcu), pachnie nieziemsko różami (jak to w przypadku kosmetyków od Gueralin) - zapach jest dość intensywny, aczkolwiek na twarzy już nie tak wyczuwalny, ale domyślam się, że może drażnić niektóre osoby. Produktu używam czasem także jako cienia do powiek :) mieszam wszystkie kolory razem lub stosuję pojedynczo.

Bronzer, nie bronzer. Puder lekko brązujący. Gdy nałożę niewielką ilość, nic nie widać. Nie robi plam, smug. Odcień Brunette wypada dość łagodnie na opalonej skórze. Przede wszystkim nie wysusza skóry. Luksusowy produkt dla osób, które boją się mocnego efektu. W porównaniu do tradycyjnych bronzerów nie jest zbyt wydajny.

Warto zaopatrzyć się w delikatny pędzelek, by nie zniszczyć tego cudeńka. Ja stosuję z pędzelkiem zakupionym w Sephorze. Latem i gdy jest bardzo ciepło znika natychmiastowo. Ogólnie preferuję bronzery w kremie.

Używam odcienia 02. Jest to najdroższy, ale też i najlepszy puder brązujący jaki w życiu miałam. Szukałam czegoś do subtelnego ocieplenia karnacji po bezsłonecznych i zimnych miesiącach, po których moja cera nabrała odcienia wypłowiałego szarego. Do tego produkt nadał się znakomicie. Puder jest twardy, zbity, przez co nie pyli i jest bardzo wydajny. Nadaje dyskretny efekt, który można stopniować. Choć kolory mozaiki mogą wydawać się ceglasto-pomarańczowe, na skórze dają efekt lekko muśniętej słońcem, zdrowej i wypoczętej cery. Choć nigdy nie byłam fanką bronzerów, bo wolałam róże. ten kupił mnie tak bardzo, że prawie nie różowię policzków. Uwielbiam ten naturalny efekt który można dzięki temu produktowi uzyskać. Nawet w zimowych miesiącach na blado-szarej cerze nie będzie wyglądał sztucznie, a będzie nadawał miękkości i młodzieńczości. Do tego jest bardzo trwały i nie zmienia koloru w ciągu dnia. To kolejny produkt Guerlain na którym się nie zawiodłam i który z całego serca polecam.

Rewelacyjny. Naprawdę - genialny. Mam odcień 02 - Blondes. (nie mylić z 04 SUN Blondes).
To przepiękny, piaskowy odcień. Bałam się brokatu - niepotrzebnie. Są tam jakieś drobinki, ale niezauważalnie znikają z mojej twarzy.
Puder rozświetla a zarazem matuje. Nie wiem jak to się dzieje.
Jest drobniutko zmielony, jedwabisty, nie robi maski. Daje piękny efekt skóry delikatnie muśniętej słońcem, A zarazem nie jest za ciężki, można delikatnie stopniować efekt.
Widzę bardzo wyraźną różnicę między tym pudrem a innymi brązuącymi, których używałam. Jest naprawdę rewelacyjny i z czystym sumieniem go polecam. Dawno nie spotkałam tak genialnego pudru.
Polecam testy - odcienie znacznie różnią się między sobą. A źle dobrany lub za ciemny odcień - niestety zniechęci nas do tego wyjątkowo udanego kosmetyku.