Vichy, Thermal S2

Bardzo fajny krem do suchej skóy, świetnie nawilża, po całym dniu skóra jest super miękka i nawilżona, jakbym przed chwilą nałożyła krem. Świetnie likwiduje skórki, koi skórę. Polecam, szkoda, że już go nie ma:(

+ doskonale się rozprowadza i wchłania
+ super nawilża na długi czas
+ koi podrażnioną, ściągniętą skórę
+ nie powoduje świecenia się twarzy
+ cera jest promienna i ładna, gładka, wyrównana

- średnio wydajny

Nie wiem czy kupię, bo nie mogę go już nigdzie dostać ostatnio :(

Używałam tego produktu ok. 2 msc
Ilość zużytych opakowań: 1

O, nie znalazlam lepszego kremu za ta cene (umiarkowanie wysoka :( Kupilam go jako 22 latka po 30 wizytach w solarium bez zabezpieczania skory twarzy... w celu szybszego opalenia sie. :((( Szczyt glupoty z mojej strony. Skore mialam wyschnieta tak bardzo ze schodzily mi platy z twarzy. Nieznosne uczucie napiecia skory meczylo mnie przez wiele tygodni az postanowilam zainwestowac w ten krem ktory WYSTARCZYL mi na pol roku, zlikwidowal wszystkie objawy przesuszenia, nawilzal cere na caly dzien takze po polozeniu go na noc i porannym zmyciu buzi cera byla dalej wygladzona. Faktycznie, troche sie walkowal ale tylko gdy polozylam go niemilosiernie duzo. Lepszego kremu na twarz nie znalazlam a producentom nie udalo sie go podrobic. Ani Dermedicowi ani LaRoche. I tyle.

Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań: 3

Krem świetnia spełnia swoją rolę. Bardzo dobrze nawilża suchą, odwodnioną skórę. Mam cerę mieszaną, partiami suchą i tłustą. Po dłuzszym używaniu róznych kremów matujacych, naprwdę miałam spustoszenie na twarzy i trudno było dobrać mi coś odpowiedniego, a ten krem jest idealny:)

Kiedyś uratował moja skórę na twarzy. Pamiętam jak dziś, jak wszedł na rynek, a ja dziękowałam opatrzności, bo żaden inny kosmetyk wtedy nie mógł sobie poradzić z moją podrażnioną i odwodnioną skórą na twarzy. Wyregulował ją doskonale w dwa tygodnie. Podrażnienia zniknęły, skóra nabrała blasku, odprężyła się, wyładniała, wygładziła. Cudo. Mam sentyment do niego, ale dzisiaj już nie muszę po niego sięgać.

Skóra po prostu wchłania ten krem i odwdzięcza sie świeżością, miękkością, nawilżeniem. Miałam na czole kilka "suszków", trzy razy nasmarowałam się TF2 i skóra zrobiła się jak jedwab, gładka aż miło. Jedyne, do czego mogłabym się lekko przyczepić, to mikstura zapachu i konsystencji, która dość wyraźnie kojarzy mi się z niefortunnym zakupem sprzed lat paru pt. Pond's do skóry mieszanej. A więc minus mocno względny, bo działanie kremu Vichy nijak się ma do katastrofy onegdaj.....
A! Niewielka ilość kremu wystarczy spokojnie na całą twarz.

Nawilza srednio, pachnie srednio, wchlania sie tez srednio. Na domiar zlego okrrrrropnie sie walkuje. Na szczescie to byl prezent wiec uniknelam niesympatycznego uczucia "nietrafiony zakup". Nie lubie go i juz.

Krem jest świetny (znacznie lepszy od s1, który jest nieco cięższy), nawilża świetnie, jest leciutki, idealnie (i całkowicie!!) się wchłania, przyjemnie pachnie i w ogóle robi mi na skóre wspaniale :)

poleciła mi go pani dermatolog (na początku dostalam przerozmaite próbki w tym właśnie s1 - stad wiem, ze gorsze ;) ) i z bardzo suchej paskudnej skóry zrobiło mi sie bardzo przyjemne cudo :)

opakowanie ładne jak widac na zdjeciu, jedynym minusem jest cena, ale u nas w aptece zdarzają sie promocje vichy :)

ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego, które na pewno nie bedzie ostatnie!

Pierwsze opakowanie kremu dzielnie znioslam. Dosc dobrze nawilzal, ladnie pachnial, nazwa firmy rekompensowala srednie dzialanie. Przy drugim opakowaniu zaczal mocno podrazniac moja skore, reagowala zaczerwienieniem, na policzkach robily sie szorstkie czerwone piekace plamy. Odstawilam go i juz nigdy do niego nie wroce.
Wiekszosc produktow Vichy tak podraznia mi skore, chyba zawieraja jakis skladnik, ktory zle toleruje :(

Wspaniały krem:
-nawilża rewelacyjnie
-nie zatyka porów
-koi podraznienia
-wchlania sie bardzo dobrze
-uzywam go non stop, na dzien, na noc i pod oczy, choc jak sie zrobi przerwe to dziala jeszcze lepiej :-)

Fantastyczny krem, nie wierzyłam, że coś może przynieść skórze takie cudowne uczucie dogłębnego nawilżenia! Moje pierwsze zetknięcie z tym produktem nastąpiło w formie próbki użytej po basenie, kiedy skóra jest wybitnie przesuszona i zwykle pomagał jej tylko krem nivea albo któreś z tanich tłustych mazideł kioskowych, które - no właśnie - bardziej natłuszczały niż nawilżały, co dla mojej cery jest na dłuższą metę nie do przyjęcia. I oto trafił się Thermal S, dosłownie wsiąkający w twarz jak w gąbkę! Komfort jaki zapewnia po chlorowanej wodzie jest nie do opisania. I za samą tą przyjemność używania dałabym chętnie i 6*!:)
Ale krem ma istotną wadę: faktycznie ciężko na nim zrobić makijaż. Na skórze zostaje jakaś warstwa, nie tłusta, raczej satynowa, bo całkiem niewidoczna i nie kleista. Ale w zetknięciu z podkładem coś zaczyna się ważyć i rolować. Próbowałam kilku podkładów, może to z resztą ich wina, bo gustuję raczej w tych silikonowych, a one jak wiadomo potrzebują specyficznej podściółki.
W każdym razie sam krem jest wybitnie udany, służy też cudownie jako maseczka (nałożony grubiej) oraz bosko nawilża (i przez to uwypukla;)) usta.
Wypróbwałam też kiedyś wersję matującą, ale nie spełnia swojego zadania a i nawilżenie nie jest tak spekatkularne.

Mam do niego sentyment, gdyż jest to jeden z pierwszych kremów w moim życiu, który naprawdę nawilżył moją skórę. W dawnych czasach, kiedy moja cera nie przetłuszczała się tak jak teraz, był jak objawienie. Cudownie nawilża, znosi uczucie ściągania, wspaniale się wchłania, nadaje się pod makijaż (odkąd przeprowadziłam wnikliwe studia nad promieniami UV nie stosuję go na dzień - brak filtrów). Teraz, mimo problemów z cerą mieszaną również z niego nie rezygnuję. Gdy cera dramatycznie mi się przesuszy - biegnę od razu do apteki po ten krem. Nigdy mnie nie zawiódł. Nie natłuszcza, a właśnie wspaniale nawilża.