Vollare Cosmetics Olimpic, Cienie do powiek

Kupiłam cień na bazarku, zachwycił mnie swoim blaskiem. Bardzo ładnie wygląda na powiece, mam paletkę brązów... daje bardzo naturalny jednak widoczny efekt. Nie muszę cienia zbierać spod oczu po aplikacji ponieważ nie sypie się z powiek...może to zasługa bazy? Polecam jednak używać tych cieni tylko i wyłącznie na piękne, słoneczne dni. Bez światła słonecznego bardzo wiele tracą, blask znika. Używam tego produktu od: 7 msc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1-go

Oglądając pięknie wycieniowane oczy Wizażanek zachciało mi się eksperymentów kolorystycznych i nieco odważniejszego makijażu. Jako że już jestem w wieku że wiem, że to przejściowa zachcianka a nie potrzeba, postanowiłam zainwestować w taniutkie cienie i mój wybór padł właśnie na tą paletkę. Kupiłam sobie dwie, jedną w brązach, drugą w zieleniach. Pomijając fakt, że wymaźgrana tymi zieleniami wyglądałam jak narzeczona Shreka i zgodnie z przewidywaniami, to był to taki sobie krótkotrwały makijażowy wybryk, z czystym sumieniem mogę te cienie odradzić. Są tanie to prawda-ale są zupełnie nie do użytku. Bez bazy rolują sie na mnie z prędkością światła. Oczywiści nie wymagałam cudów, ale jakąś, jakąkolwiek trwałość powinny mieć a nie mają żadnej. Sama aplikacja to koszmar. Guziczek cienia jest twardy tak bardzo, że zwykłą pacynką jest niemalże nie do nabrania. Nałożenie cienia na aplikator to mozolne piłowanie guziczka. Cień jest tłustawy, mniej cienia na aplikatorze nie zostawia koloru na powiece, więcej cienia się osypuje, bo się przyczepia do aplikatora w postaci drobnych tłustych łusek. Z bazą uzyskują już jakąś trwałość i sam kolor nie jest już tak beznadziejnie wypełgły, ale zdecydowanie nie jest to efekt zadowalający. Oczywiście śmiechu co niemiara, ale jeśli chcemy się malować na serio-to nie tymi cieniami, bo nerwy mogą puścić. Być może trafiłam na jakąś wybrakowana kamienną partię cieni-ale nie mam powodów przypuszczać, że coś z nimi jest nie tak-kupione w małej drogerii, wciąż zdatne do użytku według dat podanych przez producenta, więc chyba taka ich uroda. Podsumowując zupełnie nie warto sobie nimi głowy zawracać jako produktem do makijażu. Nie wyrzuciłam ich jednak. Bardzo dobrze sprawdzają się jako suchy pastel. Pigment trzeba zeskrobać pilniczkiem a potem już normalnie nakładać na karton patyczkiem okręconym ciasno w ręcznik papierowy. Używam tego produktu od: września Ilość zużytych opakowań: wciąż dwa

Mam takie odcienie jak na zdjęciu - nr 10. Cienie kosztowały zaledwie 3zł, a są naprawdę świetnej jakości. Idealnie do siebie pasują, dają się ładnie cieniowac. Nie zawierają paskudnego brokatu, są delikatne, satynowe. Używam ich zawsze z bazą Sephory i wytrzymują bez problemu cały dzień. Pewnie skuszę się na jeszcze jakieś warianty :) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Na paletkę tę natrafiłam przypadkiem w drogerii i od razu zakupiłam gdyż cena wynosiła zaledwie kilka zł i poza tym znam inne cienie Vollare i bardzo sobie je chwalę :-) Mam paletkę nr. 10 na którą składają się 4 odcienie fioletu i 1 cień biały(rozświetlający). Paletka jest dobrze wykonana, pudełeczko jest poręczne i ładne. Cienie są ułożone tak, że nie ma możliwości by kolory się zmieszały i za to ogromny plus :-) Kolory są delikatne i na powiekach dają łagodny perłowy kolor. Biały cień pięknie rozświetla łuk brwiowy :D Cienie nie osypują się i na bazie wytrzymują kilka godzin w nienaruszonym stanie. Podsumowując - świetna paletka za niewielką cenę :ehem: Chętnie kupię jeszcze jedną w innym zestawie kolorystycznym. Używam tego produktu od: ok. miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego