Auriga, Cernor XO (Krem pod oczy)

Kupiłam ten krem w promocji w SP. Skusiłam się, bo praca przy komputerze i 3 dekady życia robią swoje :/ A lubię wyglądać na wypoczętą, świeżo i młodo :) więc od dobrych 4-5 lat regularnie używam kremów pod oczy i póki co, żadnego nie kupiłam ponownie.

Zachwycona serią Flavo-C, sporo oczekiwałam po Cernorze. I w sumie nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam.

Niepozorna metalowa tubka jest dość wygodna. Całe szczęście, że nie ma takiej końcówki, z której zawsze musi wyleźć za dużo kremu, jak to w przypadku niektórych tego typu produktów. Akurat tu wielki plus. Można nabrać kremu dokładnie tyle, ile się potrzebuje.

Przy odrobinie systematyczności (ja używałam 2 razy dziennie) ten krem dale dobre efekty. Byłam zaskoczona tym, że krem rzeczywiście niweluje cienie pod oczami. Może efekt nie jest taki, że cienie zostaną wymazane jak za dotknięciem Photoshopa, ale efekt jest zauważalny. U mnie efekt również był widoczny po około tygodniu. Minusik za to, że krem raczej nie nawilża.

Krem nie podrażnia. Spokojnie mogą go używać alergicy, osoby o wrażliwych oczach etc.

Dlaczego więc "zabrałam" gwiazdkę? Dlatego, że po jakichś dwóch tygodniach od otwarcia krem nieco zmienił konsystencję. Zrobił się taki lekko "grudkowaty", jakby zważony. Nie zauważyłam jednak, by zmienił właściwości. Dodam, że trzymałam go w "normalnych" łazienkowych warunkach, jak każdy inny krem.

Ogólnie jednak to niezły produkt. Myślę, że gdy zużyję ten, który używam teraz, wrócę do niego zwłaszcza, gdyby mi się udało kupić go w promocji -30%.

Używam tego produktu od: około 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 tubka

Nie miałam pod oczy gorszego badziewia. Wolałbym wcierać wazelinę niż to coś. Jeżeli ktoś lubi eksperymentować i pokusi się o sprawdzenie komfortu i efektów tego produktu to z powodzeniem może nałożyć pod oczka białko jaja kurzego - efekt ściągnięcia skóry niemal identyczny. Niewiarygodne że udało mi zużyć ponad połowę opakowania, bo usilnie chciałam zobaczyć czy rzeczywiście rozjaśnia. Więc... minimalnie rozjaśnił. Po nałożeniu tworzy delikatny białawy nalot i rozświetla. Produkt pod oczy NIE POWINIEN wysuszać!!!! To po prostu karygodne. Wrażliwa i delikatna okolica oczu naprawdę nie zasługuje na takie męczarnie. Apteczne opakowanie, niczym tubka z antybiotykiem też nie specjalnie zachęca :/

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 3/4 opakowania 10 ml

Rozumiem drogie koleżanki, że możecie nie piać z zachwytu nad tym wynalazkiem ALE ja nie wyobrażam sobie bez niego życia...to jest jedyny krem, ktòry pomaga mi już od kilku lat (będzie już chyba z 7) na moje okropne cienie pod oczami. Jak go kiedyś mi wycofają to nie wiem co zrobię...\\\\\\\\nJedyny mankament to brak dostatecznego nawilżenia ale wybaczam mu to! W końcu można poradzić sobie z tym w innym sposób :-)

Pewnie jak większość pozytywne opinie wyczytałam w internecie i narobiłam sobie nadziei, że ten krem mi pomoże. Niestety nie pomógł. Nie miałam żadnych reakcji alergicznych, ale cieni nie ruszył ani trochę:/ po kilku latach jednak postanowiłam do niego wrócić, bo pomyślałam, że pierwszym razem być może za szybko zrezygnowałam, że za szybko oczekiwałam efektów. Niestety kolejny raz rozczarowanie. Nie wiem być może coś źle robię, może źle wklepuję, używałam już chyba wszystkich kremów polecanych przez osoby z genetycznymi cieniami, czyli z takimi jakie mam ja i nic, zero rezultatów. Szukam dalej, może w końcu trafię.

Używam tego produktu od: ok. 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 2 całe opakowania

Kupiłam krem w aptece za ponad 50 zł.

Sądziłam, że uzyskam niewielkie, ale choć trochę pozytywne efekty. Niestety bardzo się zawiodłam - krem ma grudkowatą konsystencję, dosyć mocno podrażnia oczy, a do tego pozostawia na skórze błyszcząca, łuszczącą się warstwę, z którą raczej nie wyjdę do ludzi.

Naprawdę odradzam zakup tego kremu - są to pieniądze wyrzucone w błoto. Żadnych efektów w postaci zredukowanych cieni pod oczami nie zauważyłam.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: pół opakowania

Chyba mam ogromnego pecha.....Otóż krem poleciła mi moja dermatolog.Przed snem nałożyłam cienka warstwę kremu w okolicach oczu.Po przebudzeniu skórę miałam zaczerwienioną oraz swędzącą.Na 2 dzień nie poznałam się już w lustrze....wyglądałam jak monster...purpurowe,opuchniete na maxa,piekące,swedzace okolice oczu i nosa.....Dobę musiałam spędzić w szpitalu na obserwacji, gdzie podawano mi dożylnie sterydy oraz jakies kroplowki.Dopiero po 3 dniach wszystko powoli zaczynalo lagodniec....ogolnie ponad tydzien nie wychodzilam z pokoju...Mam nauczkę na przyszlosc-kazdy nowy krem bede pierw probowac za uchem i po 48h sprawdzac, czy wszystko ok i rowniez Wam to radze Drogie Kobitki....

Jestem z tego kremu zadowolona
(+)
- poradził sobie z moimi cieniami pod oczami prawie natychmiast (jak przeczytałam na ulotce że ma to nastąpić dopiero po 2 m-cach to trochę zwątpiłam, ale ponieważ efekt widoczny był już w pierwszych dniach stosowania to motywacja do starannego wklepywania jest!)
- delikatna konsystencja idealna do wklepania
- szybko się wchłania
- efekt utrzymuje się

(-)
- kompletnie nie zauważyłam, "pożytecznego" :) działania na zmarszczki

Stosowanie:
- na dolną powiekę wklepuję niewielką ilość kremu (nie należy przesadzać z ilością, bo szczypie i wysusza skórę)
- stosuję tylko na noc
- rano wklepuję nawilżający krem pod oczy
***polubiłam ten krem, pewnie dlatego, że efekt jest naprawdę widoczny***

Używam tego produktu od: 5 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Szczerze i uczciwie, nie polecam! Zakupiłam "krem" w aptece za masę pieniędzy licząc, że to profesjonalny produkt który pomoże mi zwalczyć cienie "genetyczne", mam bardzo cienką skórę pod oczami, nie jest to absolutnie spowodowane innymi chorobami, stan zdrowia mam świetny, badania krwi zawsze pozytywnie. Krem nie dość, że nie zwalczał cieni, to powodował łzawienie, mimo, iż alergiczką absolutnie nie jestem, był bardzo nie przyjemy w użyciu i dozowaniu.
Przez czas który stosowałam zupełnie nie pomógł, mimo że podejść do niego robiłam wiele. Piszę jako ostrzeżenie dla Was jeśli macie zamiar go zakupić: lepiej zainwestować w fajny korektor...

Używam tego produktu od: rok
Ilość zużytych opakowań: 1

Z jednej strony używam tego kremu od kilku lat, z drugiej niespecjalnie go lubię. Jego obecność w mojej kosmetyczce wynika z tego że spełnia swoje zadanie ale gdybym znalazła inny który działał by tak skutecznie pożegnałabym go bez żalu.
Rozjaśnia cienie dosyć szybko, a że borykam się z tym problemem jakby okresowo więc jestem stanie jakoś go znieść. Szczęśliwie nie podrażnia mi oczu. I to są plusy tego kremu jak dla mnie.
Jednocześnie ma okropną konsystencję i bardzo wysusza skórę pod oczami. Po etapie walki z cieniami, walczę z więc z przesuszeniem skóry i zmarszczkami których w okresach odstawienia tego kremu nie mam:(
Nie wiem czy kupię ponownie bo ciągle szukam zamiennika, choć powoli tracę już nadzieję.


Używam tego produktu od: 3 lata
Ilość zużytych opakowań: 4

oj nie po nim (po drugiej tubce) t skóra pod oczami zaczęła schodzić płatami. ratowałam ją tłustymi maściami (clobaza). krem odstawiłam a cienie wróciły

dodam że na ten krem nakładałam jeszcze inny krem nawilżający
kosztuje około 60 zł

Krem ma w składzie alkohol, co dogłębnie odczuła moja skóra!!Przesusza już po dwóch użyciach, a mnie na dodatek coś jeszcze w nim uczula!Skóra wokół oczu jest czerwona i wyskakują swędzące bąble.
A efekt i tak marny- tworzy taką powłoczkę, która ma odbijać światło, ale przez to skóra wcale nie wygląda lepiej. Wyglądam jakbym była ciężko chora i już wisiała nad...!!Koszmar! Co do konsystencji zgadzam się z poprzedniczkami - jakaś grudkowata. A poza tym cena koszmarna i to jeszcze za 10 ml, a nie standardowe 15!


Używam tego produktu od:drugie podejście dwu dniowe
Ilość zużytych opakowań:odrobinka pierwszego

Kiedyś, kilka lat temu krem był w czerwono-białym opakowaniu, z okiem na pudełeczku. O... wtedy to działał spektakularnie!... Po tygodniu używania zniknęło wszystko, co miało zniknąć, skóra pod oczami była bez sińców, rozświetlona, napięta, odżywiona. Potem opakowanie zmieniło się na niebieskie, ale wraz z tą zmianą osłabło działanie kremu. Teraz jest to taki sobie specyfik, który przynosi rezultaty po dłuuuuugim i wytrwałym stosowaniu, co najmniej kilka miesięcy do pół roku. Poprawa następuje bardzo wolno, więc dlatego wydaje się, że jej nie ma, ale efekty jednak są - dlatego daję cztery gwiazdki.
Moim zdaniem sińce pod oczami dużo lepiej i chyba jednak szybciej usuwa tej samej firmy Auriderm XO.

Używam tego produktu od: 3 lat
Ilość zużytych opakowań: 2