SunOzon, Kinder-Sonnenmilch, LSF 50 (Mleczko do opalania dla dzieci SPF 50)

Faktycznie ma trochę minusów:
- brudzi ubrania
- śmierdzi alkoholem, a krem dla dzieci powinien miec ładny zapach
- jest trochę ciężki w konsystencji
- raczej nie nadaje sie do twarzy, bo zostawia troche tłusta warstwe.
Plusy
- naprawdę dobrze chroni nawet przed bardzo silnym słońcem.
- jest wodoodporny i nie trzeba smarować sie kilka razy będąc na plaży. W moim wypadku po powrocie z plaży, pod prysznicem schodził łatwo pod warunkiem ze wcześniej nie przesadziłam z jego ilością przy nakładaniu.
- daje stopniowa ładna i brązowa opaleniznę
- wydajny, tani, ładne opakowanie.

Na pewno sa lepsze preparaty do opalania dlatego juz go nie kupie.


Używam tego produktu od:miesiaca
Ilość zużytych opakowań:w tr. 1

Próbowałam przekonać się do tego mleczka, naprawdę próbowałam, bo fotostabilne i niedrogie...
Jest wybitnie nieprzyjemne w użyciu. Ma niby bardzo płynną konsystencję, ale po rozsmarowaniu robi się coś okropnego. Jest tępe, marze się, nie wchłania. Twarz się błyszczy nawet po próbach zmatowienia sypkim pudrem. Czuje się w nim lepka, spocona, tłusta, zatkana, po prostu brudna! Nie mogę używać filtra, przy którym myślę tylko, żeby wreszcie wrócić do domu i go zmyć. :mad: A zmywa się równie ciężko jak nosi. W związku czym domyślam się, że pewnie musi faktycznie być bardzo wodoodporne, ale nie próbowałam go w tej roli.
Pachnie najpierw alkoholem, a po jego wyparowaniu czymś innym, ale równie nieprzyjemnym.
Szczerze odradzam zakup, no chyba że ktoś lubi wyżej opisane atrakcje, w co wątpię. :rolleyes:

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: początek 1, obawiam się, że nie dokończę

Właściwie niewiele różni się od 30-tki. Różnica to przede wszystkim zawartość dwóch stabiolnych filtrwó: Tinosorb M i Tinosorb S.

A poza tym "stara bajka", czyli:
- śmierdzi alkoholem :P
- wysusza, uczula- Z DALA OD TWARZY Z NIM! cała rodzina po jednej aplikacji miała jakieś problemy- a to wypryski, a to czerwone oczy
- gęsty, kleisty: źle się aplikuje, brudzi ubrania, cały pył uliczny się do niego przykleja- paskudztwo!
- źle się zmywa- wymaga szorowania gąbką i dużej ilości żelu/mydła

Jest jeden plus, który go ratuje przed jedną gwiazdką: idealny dla maniaków morza. Używałam go w duecie z innym filtrem (takim, który znacznie bieli ale był stabilny) i o ile tamten filtr "solo" zmywał się po wejściu do wody, o tyle w takiej mieszance po godzinie pływania dalej miałam białe plecy i ręce. I nie opaliłam się nic a nic! Ale sądzę, że to bardziej zasługa tego drugiego filtra. Plusem jest też cena, ale pozostaje pytanie: czy warto? Hmm... Nie. Kilak złotych więcej i mamy chociażby lirene czy sorayę- także niedrogie.. a warto!

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: pierwsze- oj, czarno to widzę....

Na filtrach lepiej nie oszczędzać.

- najpoważniejszy minus: brudzi ubrania!!! (sukienka i kilka koszulek nadają się do kosza, żółte plamy nie schodzą nawet po wybielaczu :/)
- mimo kilkukrotnej reaplikacji opaliłam się dość mocno (polskie słońce trasa szkoła- zakupy- dom)
- w załamaniach skóry roluje się i odchodzi
- okropny zapach
- równie okropna konsystencja



Używam tego produktu od: w zasadzie nie używam (od 1 miesiąca)
Ilość zużytych opakowań: 1