La Roche-Posay, Anthelios XL Creme SPF 50+ (wersja 2008)

Ten produkt nabyłam w internetowej aptece wraz z fluidem tej serii i okazal się byc moim wybawieniem :) Fluid totalny niewypal, ale ten krem cudko
Jestem podczas kuracji retinoidami i moja cera wymaga intensywnej ochrony przed słoncem
PLUSY
+ nie bieli
+ma lekko kremowy kolorek(po wycisnieciu z tuby) na twarzy delikatnie wyrównuje koloryt
+idealnie chroni przed slonkiem
+nie sciera sie
+intensywnie nawilza
+ nie zapycha (jezeli juz to minimalnie)
+nadaje sie pod makijaz jednak trzeba mocno zmatowic buzie
MINUSY
-alkoholowy zapach
-szczypanie po nalozeniu(ale w zamian nawilza suuuuper)

Używam tego produktu od: 2 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: 11111111111111111111

Bardzo dobry krem ochronny. Nie bieli, nie jest zbyt płynny, nie zapycha. Świetnie się wchłania, skóra nie świeci się po nim jakos strasznie. Nie wysusza a raczej sprawia że cera jest bardziej elastyczna. I dobrze chroni przed słońce. Dla mnie bomba!

Edycja:

niestety po dłuższym stosowaniu krem strasznie zapycha. moja cera zwariowała... mam mnóstwo wyprysków. Niestety odejmuje mu dwie gwiazdki.

Krem mnie nie zapchal ani nie uczulil, uzywalam go dwa lata temu ale przyjemnosci stosowania nie bylo zadnej. Wchlanial sie wolno, topornie a i tak zostawial mega tlusta-swiecaco sie warstwe... :/ Nie chcialam wtedy uzywac pudrow matujacych, wiec mozecie sobie wyobrazic, co mowilam sobie wtedy pod nosem po uzyciu tego specyfiku ;D
Mogliby lepiej postarac sie o konsystencje. Plus za duze filtry i wydajnosc.

Moj pierwszy filtr, ktory bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl.
Krem ma dosc gesta konsystencje, ktora szybko sie wchlania i nie pozostawia tlustego filmu.

+ nie zapycha
+ nie powoduje swiecenia (powiedzialabym nawet, ze matuje)
+ latwo sie rozprowadza
+ nie zostawia bialego filmu
+ nie podraznia cery

Minusow poki co nie widze. Mysle, ze pozostanie w mojej kosmetyczce na dlugo :)

Używam tego produktu od: sierpnia 2010
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Przed Antheliosem stosowałam jedynie Iwostin 40 oraz SVR, ale były naprawdę kiepskie w porównaniu do tego.

Przede wszystkim krem mnie nie zapycha, jest łatwy w nałożeniu (super, bo nie mam dużo czasu na te sprawy), nie bieli i dobrze chroni.

Nie współpracuje z każdą kolorówką, ale maluję się coraz mniej i nie potrzebuję tego. Chociaż fluid i puder sypki nawet nieźle się na nim utrzymują kilka godzin, tylko lekko wymagają poprawki.

Dla mnie same plusy, nawet cena do przeżycia (56zł w osiedlowej aptece) i wydajny- spokojnie 2 miesiące wystarczy.

Używam tego produktu od:trochę ponad miesiąc z przerwą na inny filtr
Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Na przemian z Avene był używany - w zimię b.dobrze sie sprawdził - w lecie moja mieszana skóra świeciła sie jak auto po polerce! Jak nałozyłam puder mineralny - po godzinie robił się tłustym fluidem... Ale w ostre dni super nawilżał, na deske idealny!

Używam tego produktu od:1,5 roku
Ilość zużytych opakowań:2

Był to mój pierwszy krem z tak wysokim filtrem. Na szczęście przekonał mnie na tyle że nie zrezygnowałam z ich stosowania. Bieli umiarkowanie, da się przeżyć, ja nakładam na niego podkład więc nie jestem bardzo blada, niestety świeci się strasznie, żaden puder czy skrobia nie jest w stanie go zmatowić. Co ważne u mnie nie migruje do oczu, nawet blisko położony. Nie zapycha. Minus, nie można używać dowolnej kolorówki. Nie wiem czy zostanie ze mną na dłużej...
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1

Właściwie do stosowania tak wysokiego filtra zmusiły mnie powstające coraz liczniej przebarwienia po laserowym zamykaniu naczynek a nie zdrowy rozsądek. Nie ukrywam, że nie lubię wysokich filtrów, bo bielą, zapychają, trzeba poświęcić im trochę czasu na wchłonięcie, powodują, że twarz się brzydko błyszczy.

Jak dla mnie ANTHELIOS XL jest najlepszym jakim dotąd stosowałam.
:) lekki,
:) prawie wcale nie bieli,
:) nie nabłyszcza skóry,
:) nie zapycha,
:) szybko się wchłania,
:) kompatybilny z każdym kremem pielęgnacyjnym i podkładem.

:( w swoim składzie ma alkohol,

Mimo,że nie podrażnia tak jak np bioderma i właściwie nie trzeba dokupować specjalnego sztyftu pod oczy. Ale czasami się zdaża, że oczy reagują na niego łzawieniem przez pół dnia :(
i dlatego nie dostanie tytułu KWC (choć był blisko ideału).


Używam tego produktu od: dwóch lat
Ilość zużytych opakowań: 3

Używam go już od pół roku albo i wiecej i ciągle jestem tak samo zadowolona.
Plusy:
*Przede wszystkim nawilża i chroni.
*Uspokaja moją cerę po kwasach, mam wrażenie, że również lekko wygładza.
*Wielki plus za niezapychanie z czym problem mam niemiłosierny.
* nie bieli i daje się łatwo zmatowić.

Minusy:
*Nie podoba mi się zapach
* szczypie w oczy jeśli posmaruję się nim za blisko.

Używam tego produktu od:8 m-cy
Ilość zużytych opakowań:1,5

Po zużyciu małej próbki tego filtra i kilku sporych próbek analogicznego kremu Avene, zdecydowałam się jednak na Anthelios z kilku powodów:
- często dotykam twarzy, a filtr Avene tego nie lubi: w miejscach dotknięcia powstawały białe placki, w miejscach potarcia krem się rolował - przy filtrze LRP tego problemu nie ma;
- praktycznie nie bieli, a Avenka jednak tak;
- LRP może trochę gorzej się wchłania i jest trudniejszy do zmatowienia, jednak Avene też nie wchłania się dobrze, a warstwa, którą tworzy na skórze, jest nieprzyjemnie lepka (już wolę tłustość LRP).
Poużywałam sobie Antheliosa w mieście i sprawdził się (choć okupiłam to nieustannym błyskiem na twarzy), po czym pełna optymizmu zabrałam go na baaaardzo słoneczne wakacje. I tu było gorzej. Całą moją interesującą bladość, nad którą pracowałam co najmniej od roku, w dwa tygodnie diabli wzięli. Filtr okazał się za mało wodo- i potoodporny. Oczywiście po każdej morskiej kąpieli dosmarowywałam twarz sporą ilością filtra, jednak żeby uchronić się przed słońcem, musiałabym chyba smarować się także w morzu - kilka zanurzeń twarzy i z wysokiej ochrony pozostawały marne szczątki. A podczas zwiedzania w porze sjesty, gdy pot lejący się z czoła był nie do opanowania, to chyba co kwadrans powinnam się kremować, co oczywiście było niewykonalne. Zdecydowaną wadą tego kremu okazało się jeszcze jego hiperdrażniące działanie na oczy (a moje nie są jakoś szczególnie wrażliwe) - migrował z wodą czy potem do oczu, powodując okropne pieczenie i łzawienie (raz zafundował mi te wrażenia na dobre dwie godziny). Trochę potrafił też piec zaraz po aplikacji przy skrzydełkach nosa. Żeby być uczciwą jeszcze parę plusow: nie zapchał, nie uczulił, świetnie zdał egzamin z nawilżania - wróciłam z wakacji z zadbaną, choć niechcący opaloną (bardziej niż reszta ciała smarowana filtrem 30), cerą.
Już go nie kupię - wprawdzie w warunkach miejskich był niezły, ale w takich wcale nie jest mi niezbędny, za to w warunkach wakacyjnych - dla mnie do niczego.

Używam tego produktu od: 1.5 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1

Kupiłam zmuszona okolicznościami i wlasnym gapiostwem. Nie lubię filtrów chemicznych, w zasadzie ogólnie nie lubię filtrów i akceptuje tylko ukochaną Avenke mineralną, której jak na złość przed samym wyjazdem na urlop nie mogłam nigdzie znaleść. Kupiłam swieżynkę LRP, bo urlop bez filtru jest dla mnie sprawą niemożliwą, poniewaz długo walczyłam z przebarwieniami na twarzy i prawie udało mi się wygrać tę walkę.

Plusy:
:) faktycznie przeznaczony do skory suchej - całkiem ładnie nawilża
:) alko w składzie mnie nie podrażnił
:) nie bieli
:) świeciłam się umiarkowanie
:) chroni świetnie - tu nie mam zastrzeżeń

Minusy:
:( już po kilku dniach widać było, że moja skora jest zmęczona tym filtrem. Niby nie zapchał a jednak jakoś obciązył skórę, była zmęczona, szarawa i domagala się Avenki

Jeśli nie zostane zmuszona przez okoliczności ponownie tego filtru raczej nie kupię. Jeśli nie daj Boże moja Avenka zostanie wycofana, to pewnie będzie to następny mój filtr, bo nie jest zly, ale mógłby byc lepszy.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Kupując krem z filtrem najbardziej zależało mi na tym aby nie zapychał. To jest nawiększa wada filtrów a ze mam cere trądzikową to było dla mnie bardzo ważne. I znalazłam..
NIE ZAPYCHA to najwazniejsze. Oprócz tego posiada wiele innych wspaniałych cech.
Bieli tak deliktanie ze można powiedziec ze wogóle ( w porównaniu z iwostinem to bajka).
Błyszczy delikatnie, ale nie znajdzie się zadnego filtra który by nie świecił,.
czy sie lepi...(niewiem nie dotykam twarzy) ale jesli tak to jest to wogóle nie wyczuwalne.
Szczególnie polecam do cer trądzikowcyh.
Aha, jeszcze jedna ważna zaleta. Nawilża. A więc nie trzeba smarowac nic pod spodem co elminuje dodatkowe świecenie.
Używam tego produktu od:paru tygodni
Ilość zużytych opakowań:niecałe jedno