Szczerze mowiąc nie pamiętam, który korektor to jest który, bo Miss Sporty ma jakieś 3 korektory w sztyfcie, a jeden z nich genialne przykrywał mi niedoskonałości i je wysuszał, a chyba o to właśnie chodzi mi je zminimalizować.
Wiem, że miałam odcień 01 i był świetny, używałam go zimą i jesienią.
Nie mogłam uwierzyć, że korektor za niecałe 10 zł jest w stanie tak ładnie zakamuflować drobne krostki.
W połączeniu z podkładem daje super efekt, nic nie przebija, pryszcze stają się niewidoczne.
Obecnie nie mam już takich problemów z cerą, szczególnie jeżeli chodzi o twarz, jedynie przed okresem przeżywam gorsze momenty. :D
Mimo wszystko radzę sobie bez korektora, używam po prostu droższych podkładów niż do tej pory, gdy miałam 13-16 lat to w sumie malowałam się byle czym i przez to strasznie się świeciłam.
Polecam go serdecznie wszystkim nastolatkom, które mają problemy z trądzikiem, jest niezawodnym kosmetykiem do tego typu przykrych niespodzianek i w dodatku tanim jak barszcz (w sam raz na "młodzieńczą" kieszeń).
Właściwie, to ja nie jestem sporo starsza, ale mam nadzieję, że ta burza hormonów i okres dojrzewania powoli dobiega szczęśliwie końca.
Kiedyś chodziłam non stop z brzydko zanieczyszczoną twarzą, pryszcze miałam codziennie, teraz wyskakują mi tylko na tydzień przed miesiączką.
Da się wytrzymać :)
Jak go kupicie, na pewno nie pożałujecie, dla mnie to najlepszy korektor do takich spraw, chyba, że wolicie te w pędzelku z płynną konsystencją, polecam Bell mineralny lub Maybelline mineralny, ew. trochę droższy Oriflame Tea Tree.
Zielona herbata ma działanie wysuszające, więc Wam na pewno pomoże. :)
Używam tego produktu od: kilka lat temu, przez 4-5 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: z 4 opakowania
Recenzent/ka:
Używa produktu od:rok lub dłużej