Prosalon, Color Peel (Dekoloryzator do włosów)

Dobry produkt do samodzielnej dekoloryzacji. Przejrzysta instrukcja, prosty zabieg.

Cześć!

Na dekoloryzator do włosów trafiłam poprzez opinie na Wizaż.pl. Od ponad roku farbowałam włosów na poziomie 5 [przeważnie L'Oréal Casting , raz farbą Wellaton].

Kolor był dosyć ciemny i dlatego zdecydowałam się je rozjaśnić. Dobrych parę lat temu [ z 10 na pewno] miałam dekoloryzację w salonie fryzjerskim, ale wówczas schodziłam z koloru czarnego na blond na poziomie 7.

Znowu zapragnęłam wrócić do poziomu 7 , dlatego kupiłam ten dekoloryzator. Zapłaciłam za niego 30zl. Schodzenie z koloru nie było aż tak drastyczne, dlatego postanowiłam zrobić to sama.

Jaki jest ten produkt?

- Bardzo wodnisty- ale dzięki temu bardzo wydajny. Jedno opakowanie wystarczyła mi na pokrycie moich całych włosów- długość mam trochę za ramiona.
-jego konsystencja w ogóle mi nie przeszkadzała, nawet powiedziałabym, że bardzo dobrze mi się z tym produktem pracowało.
-wykonywałam instrukcję rzetelnie, krok po kroku. Najpierw od połowy głowy w dół, a nastepnie góra.
-produkt rzeczywiście ma intensywny zapach [nie jest ładny, wręcz okropny]. Na początku [podczas nakładania] nie przeszkadzał mi aż tak bardzo. Stał się bardzo drażniący już po aplikacji, po umyciu 3x włosów. Ja myłam włosy swoim szamponem [musi być mocno oczyszczający], a w instrukcji zalecają umyć włosy konkretnym szamponem z marki Prosalon. Może wtedy ten zapach znika? U mnie utrzymywał się przez kilka dni, nawet został na poduszcze,której spałam.

Jakie efekty?

- kolor ściągnięty równomiernie, bez plam
- rzeczywiście rozjaśnił mi włosy z poziomu 5 na 7. Trochę z czerwonymi podtonami, ale u mnie to normalne. Wcześniej farbowałam włosy "delikatnymi" farbami, więc może dlatego efekt był naprawdę dobry.
Myślę,że z czarnego koloru należałoby wykonać przynajmniej 2 dekoloryzacje [w zależności od tego co chcemy osiągnąć].
-włosy nie były w dużo gorszym stanie niż przed dekoloryzacją [jedynie bardziej wysuszone, poplątane, a końcówki trochę się porozdwajały ]. Ale dramatu nie było.
-w którejś recenzji przeczytałam,że kolor po jakimś czasie ciemnieje. Pomyślałam, że to nie możliwe, bo jak? Ale naprawdę. Mniej więcej 1/3 włosów [dół] mi ściemniała. Nie wiem jak to jest możliwe , ale tak było :)

Po ponad tygodniu ujednoliciłem włosy, nakładając farbę na poziome 7 z L'Oréal Preference . Wyszło pięknie.

Jeżeli jeszcze kiedyś przyciemnie włosy i będę chciała znowu wrócić do 7 [to mój naturalny odcień włosów] , to na pewno sięgnę po ten produkt.

Jestem bardzo zadowolona. Tak samo jak po wcześniejszej dekoloryzacji w salonie.

Kupiłam ten produkt chcąc zejść z brązu na rudy kolor, a skusił mnie ceną i łatwością obsługi. Mieszankę nakładamy na kilkanaście minut a potem porządnie myjemy włosy.

Jako zaletę- skuteczność. Bardzo dobrze zdjął brąz, bez żadnych kolorowych niespodzianek i niespodziewanych odcieni.

Wady- zdecydowanie siarkowy zapach, ale jest to nieuniknione w takich typu specyfikach. Na minus jest też fakt, że przez X dni zapach utrzymuje się na włosach, a one same są nieprzyjemne w dotyku. Ale po 3 myciach po całym zabiegu zapach schodzi, więc jest to wybaczalne :) Kolor, który zostaje po tym również ciemnieje, jednak jest to normalne w stu procentach i trzeba być na to gotowym

Jeżeli ktoś szuka taniego dekoloryzatora do mało wymagającego ściągania koloru - polecam!

Jestem pełna podziwu, że ten produkt dał radę.
Ale zacznę od początku. Moje włosy są długie. Miałam już różnie kolory, czerwony, różowy itd. Głównie szampony, szamponetka i pigmenty. Do odżywek i wody. Włosy mam farbowane na jasny blond. A potem czego dusza zapragnie. Kupiłam kilka szamponetek m. in kolor burgund. Okazał się być kolorem ciemnio fioletowym. Wbił się tak możno we włosy, że zaczęło mi to przeszkadzać. Wyplukiwal się i zrobił ogromne plamy. Próbowałam różnych metod, szampony przeciwłupieżowe, kwasku cytrynowe, soda. Włosy jaśniały a fiolet został.
Gdzies wpadło mi właśnie zdanie aby użyć dekoloryzatora. Długo się zastanawiałam, czy nie zrobię krzywdy jeszcze większej. Ale to była ostateczność zanim odwiedziła bym fryzjera.

Kupiłam zestaw w Hebe. Nie jest to jakiś ogromny wydatek. Buteleczki są 2. Nie trzeba ich od razu że sobą mieszać. Można sporządzić tyle płynu ile potrzeba. Ja zrobiłam najpierw odrobinę i nałożyłam na pasmo. Po 10 minutach kolor był wyrównany niesamowicie. Zdecydowałam się nałożyć na całość. Jednak ja nałożyłam go na całe włosy rękoma w rękawiczkach. Jak zwykłą maskę do włosów. Po uprzednim rozczesaniu. W trakcie nakładania już było widać jak fioletowy kolor puszcza włosy. Po 10 minutach zmylam zwykłym szamponem. Powtórzyłam mycie 3 krotnie. Po umyciu maska nawilżająca. Kolor jak uzyskałam po użyciu dekoloryzatora spełnił moje oczekiwanie w 100%. Gdybym miała jaki kolwiwk problem w przyszłości zapewne sięgnę po niego ponownie.
Nie zrobił siana, zapach jest neutralny.
Jeżeli ma ktoś problem z pozbycie siw pigment ów z włosów to osobiście polecam wypróbować. Mnie pomógł.
Osobiście bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia przed całym zabiegiem. Pokazało by to jak bardzo mi pomógł ☺️

Ściągnął czarny kolor po kilku latach farbowania

Byłam posiadaczką czarnych włosów od 7 lat . Pierw farbowałam sama farbami fryzjerskimi ale nie zawsze był to super efekt więc po czasie zaczęłam stosować farbę drogeryjną, która dla mnie była perfekcyjna. Włosy kruczoczarne, błyszczące , idealnie czarne. Niestety po latach jakoś przestał pasować mi ten kolor włosów. Zaczęłam wyglądać niekorzystanie i źle się czuć w czarnej oprawie. Postanowiłam ściągnąć kolor.
Trafiłam na produkt Color Peel Prosalon. Kupiłam pierwsze opakowanie w Hebe i na jednym się nie skończyło, ale to w dalszej części.

Opakowanie produktu jest białe z czerwonymi i czarnymi napisami. W środku są dwie buteleczki.
Oznaczone 1 i 2. Aby produkt zadziałał trzeba wymieszać razem ze sobą zawartość obu buteleczek, w miseczce plastikowej i wymieszać pędzelkiem.
Nakładanie produktu zaczęłam od końca włosów aż po czubek głowy. Produkt jak dla mnie nie śmierdzi aż tak strasznie. Potem nałożyłam czepek i jeszcze owinęłam ręcznikiem. 10 min przed końcem ,a trzymałam razem 30 min , podgrzewałam suszarka włosy ,które nadal były pod czepkiem. Później kilkukrotnie szamponem Bambi aby jak najbardziej rozchylił łuskę włosa umyłam je.

Za pierwszym razem efekt nie był powalający , ale produkt ściganął czarną taflę z włosów. Nie zniszczył włosów . Mój odrost nie zmienił koloru na kurczaka żółtego. Włosy były koloru brązowego po zakończonej akcji dekoloryzacji. Moje naturalne włosy to ciemny blond. Postanowiłam kupić kolejne opakowanie produktu i nałożyć go po tygodniu.

Tak więc zrobiłam. Po kolejnym ściągnięciu koloru , moje włosy były czerwone. Tydzień później kolejne opakowanie - wlosy były rude aż marchewkowe.

Efekt w końcu mnie zadowolił. Włosy nie są zniszczone a kolor czarny zszedł . Najważniejsze dla mnie było to ,że kolor zszedł równomiernie ,bez żadnych plam. Jestem bardzo zadowolona. Co prawda nie pozbyłam się koloru czarnego aż do blondu po pierwszym użyciu ale uważam ,że warto użyć , odczekać i zrobić ponownie , ponieważ nie niszczy włosów . A gdybym użyła rozjaśniacza jak 10 lat temu to nie chciałabym takiego efektu. Wtedy były plamy , żółty odrost naturalny. Tutaj tego nie było .

Bardzo polecam ale trzeba być cierpliwym jeśli chodzi o czarny kolor i jeśli nie chce się zniszczyć włosów swoich. Cieszę się ,że jest taki produkt i pomógł mi :). Zaoszczędziłam sporo kasy u fryzjera . Ale też i czas schodzenia koloru razem był lekko ponad miesiąc - mimo wszytko warto .

Zachciało mi się fioletowych włosów no i takie miałam :) Piękny ciemny fiolet . Farbowałam włosy farbami fryzjerskimi jakieś 3-4razy.
Kolor jednak znudził mi się i żadna farba nie dałą rady tego "zakryć"
Ratunkiem okazał sie ten dekolaryzator . Już po pierwszym użyciu ściągnął mi kolor do takiego fajnego miedzianego ,za drugim razem już był widoczne jaśniejsze refleksy .
Pozbyłam się fioletu i o to mi chodziło !
Nie niszczy włosów
Mega wydajny ,mam gęste włosy do łopatki i jedno opakowanie spokojnie
wystarczyło

Może być

Zadziałał dobrze i szybko choć kolor wyszedł rudy, nie śmierdzi za bardzo, łatwy w użyciu
Ogólnie spoko, nie jest zły ???? nawet nie zniszczył włosów, mogę polecić z, czystym sumieniem, chyba że kto s się boi zbyt rudego odcienia ale zawsze można przykryć farba.

Nawet niewiem od czego zacząć
Byłam mega dobrze nastawiona po przeczytaniu tylu dobrych opinii a tu co klapa
Po nałożeniu dekoloryzatora kolor wogole sie nie rozjasnial dopiero przy użyciu ciepła zaczęło sie cos dziać i nagle robil sie efekt wow
Umylam wlosy z 4 razy i patrze piekne rude wlosy efekt ktorego bardzo oczekiwałam :)
Od razu po wysuszeniu wlosow nałożyliśmy farbę jaśniejsza o pare tonów aby kolor nie ściemniał (duzo osob pisało ze lepiej tak zrobic bo na nastepny dzien bedzie ten sam kolor poniewaz dekoloryzatory lubią ciemniec)
No i jak napisalam tak tez sie stalo po nałożeniu jasnej farby wlosy zaczęły sie robic czarne po 10 minutach jak to możliwe niewiem mega jestem nie zadowolona
Fakt faktem kolor jest troszke jasny ale odrobine mysle ze nawet bez tej farby dzisiaj by na 100% ściemniały
A wiec to wszystko zalezy chyba od waszych wlosow albo wyjdzie albo nie szkoda przepłacać bo możecie byc albo zadowolone albo nie mnie osobiście ten produkt zawiódł i lepiej dołożyć pare groszy i kupic profesjonalny

Produkt używałam 26 czerwca i do dzisiaj, ponad dwa tygodnie później, moje włosy nadal śmierdzą siarką kiedy sa mokre, jakiś dramat, nie wiem już jak sobie z tym poradzić, bo włosy myję codziennie.

Efekt był dobry, ale chwilowy, po dwoch dniach włosy z powrotem ściemniały, z czarnego zrobił się ciemny brąz, a później z powrotem czarny, tyle, że z czerwonymi refleksami... Nie spodziewałam się niczego wielkiego, ale też nie efektu zerowego. Jakakolwiek informacja od producenta o tym co robić, żeby włosy nie robiły się z powrotem ciemniejsze byłaby przydatna i oszczędziła wiele nerwow.

Dodatkowo po spłukaniu produktu musiałam dosłownie ratowac swoje włosy, ale to już inny temat, bo zdaję sobie sprawe z tego, że kondycja moich włosów nie była idealna. Na pewno jeśli wasze włosy były wcześniej farbowane i rozjasniane polecam przygotować sobie trzy rodzaje odżywek, olejki przed użyciem i pamiętajcie aby nie rozczesywac wlosow na mokro!

Gdyby nie to, że kolor z powrotem ściemniał byłabym skłonna przymknąć oko na pozostały zapach włosów i dać Colorpeel 4/5, biorąc jednak pod uwagę, że nie tylko straciłam swój czas na dekoloryzacje bez efektow, ale i również pieniądze na dodatkową pielęgnację włosów po użyciu produktu nie mogę tego zrobić.

Wypłukał 3 warstwy kasztana i brązów do ładnego, jasnokasztanowego koloru.
1 opakowanie spokojnie wystarczy na włosy trochę za ramiona.


Wymieszałam produkt, nałożyłam na pół godziny, potem umyłam 4 razy wszystkimi szamponami jakie miałam (Pantene, Hask, Biovax) długo i trąc pasma, potem wypłukałam je w kawie (zakwaszenie), na koniec nakładając odżywkę neutralizującą PH.
Podziałało wystarczająco dobrze.
Myślę, że kolejne opakowanie miałoby szansę praktycznie przywrócić mi naturalny, ciemny blond.

Polecam!

Opcja tańsza niż fryzjer

Produkt ogólnie ok ale warto wspomnieć, że dużo zależy od kondycji i historii włosów.

Dwa lata temu byłam jeszcze platynową blondynką, do brązu schodziłam przez rudy. Moje włosy były farbowane u fryzjera na kolor średniego brązu około 5 razy, potem zaczęłam farbować je sama i jak to bywa - pewnego dnia farba wyszła za ciemna. Kolor którym farbowałam to 5.11 ( czyli baaaardzo chłodny brąz). Włosy po farbowaniu były czarne przez pare pierwszych myć. Od głowy odrost zawsze pozostawał jaśniejszy.

Produkt nałożyłam zgodnie z instrukcją. Włosy podzieliłam na 4 sekcje, nakładam od połowy długości w dół a następnie na górę. Włosy przeczesywałam grzebieniem. Produkt trzymałam około 20-25 min.

Efekt uznaje za satysfakcjonujący - włosy wyszły równe, ciepły kasztanowy odcień, odrost nie zmienił koloru.

Co do wad produktu - ma bardzo lejąca konsystencję, zapach jest TRAGICZNY (po dekoloryzacji łazienka do mycia a ciuchy do prania), produkt NISZCZY WŁOSY - dekoloryzator otwiera łuskę włosa i wyciąga pigment, może na stałe uszkodzić strukturę włosa, po ściągnięciu foli na chwile ugięły mi się kolana włosy na końcach zaczęły ciągnąć się jak spalone.

Włosy umyłam 4 razy szamponem oczyszczającym, potem użyłam szamponu zakwaszającego i wszystkich masek jakie miałam w domu… na koniec przepłukałam je wodą z octem. Tym wszystkim udało mi się domknąć łuskę włosa i ich kondycja wróciła do normy.

Efekt wyjściowy jest zależy od tego co macie pod farbą a nie samego dekoloryzatora.

Pigment się utlenia, w ciągu paru godzin włosy ściemniały o ton. Po dobie wyglądają jak na zdjęciu.

Na włosy za łopatki wystarczyło mi jedno opakowanie.

Parę lat temu korzystalam z innego dekoloryzatora w celu próby pozbycia się resztek henny, jednak nie zachwycił mnie, więc tym razem usiłując pozbyć się zawziętego, prawie nie do spłukania różu z serii Live ze Schwarzkopfa zdecydowałam się na ten dekoloryzator. Zgodnie z opiniami mial chociaż trochę ściągnąć kolor i zostawić to, co jest pod spodem - rozjaśniany blond. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że z intensywnego różu (większość się wypłukała prawie do blondu, tył głowy prawie wcale) otrzymam przepiękny, intensywny... niebieski. Najpierw bardzo mnie to zmartwiło, jednak najwyraźniej to znak, żeby zmienić drastycznie kolor włosów, jednak jeśli ktoś nie ma ochoty rezygnować z czerwieni (pod którą chcialam ściągnąć resztki różu) na rzecz zielonego, zdecydowanie odradzam.

super, polecam! mam bardzo grube wlosy ktore dobrze wchlaniaja farbe. farbowalam na czarno 10 razy w tym 3tyg przed dekoloryzacja, a produkt po pol godzinie zdjal mi cala czarną farbe (moje naturalne wlosy to jasny brazowy). latwe w uzyciu i niska cena co jest kolejnym plusem. uzywalam juz 4 dekoloryzatorow w cenie okolo 60zl jednak nie dawaly efektu. z calego serca polecam ten produkt. jedyny minus to zapach