Lancome, Bi-Facil (Dwufazowy płyn do demakijażu oczu wrażliwych)

Po ten płyn sięgnęłam z czystej ciekawości ponieważ mam sentyment do marki. Radzi sobie całkiem nieźle z demakijażem i nie podrażnia przy tym skóry. Nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych płynów.

Po pierwsze ślicznie wygląda, jest jednej z moich ulubionych firm i ładnie pachnie. Po drugie,fajnie zmywa makijaż, jednak nie jest to takie bezproblemowe, jakby się wydawało. Trzeba się jednak troszkę pomęczyć, żeby zmyć dokładnie. Na szczęście oczy nie szczypią, więc nie jest to jakieś uciążliwe. Ale do najszybciej zmywających nie należy i niestety do najwydajniejszych też, a cena nicka nie jest, jak na taki produkt.

Do demakijażu używam balsamów i olejków, jednak lubię najpierw delikatnie zmyć makijaż oczu. Ten płyn jest rewelacyjny. Niedużą ilość wylewam na wacik, a następnie przykładam do oczu na ok. 10 sekund. Później bardzo delikatnie zmywam i dzięki temu płynowi nie szarpię skóry wokół oka, bo wszystko się ładnie rozpuszcza. W domu mam zawsze największą pojemność 200ml, ale fajnie że występuje też w mniejszych formatach - idealny na wyjazdy.

Dobry bo oczy po nim nie szczypią ale nie zmywa łatwo ( przynajmniej u mnie) tuszu wodoodpornego Monsieur Big Mascara Waterproof, trzeba się pomęczyć ale do zwykłego jest super.

Płyn ten znajdował się w wersji mini w zestawie świątecznym z Lancome.
Ma ładny zapach, ale według mnie nieporęczne opakowanie- na zakrętkę.

Co do działania- średnio radzi sobie z rozpuszczaniem makijazu, a wręcz słabo. Musiałam poprawiać za każdym razem innym o wiele wiele tańszym płynem miceralnym i wtedy na waciku zostawało o wiele więcej makijażu niż przy stosowaniu płynu Lancome.

Nie podrażnił mnie, pozostawia taki „tlustawy” film na twarzy.

Nie dla mnie. Nie wart swojej ceny moim zdaniem.

Preparat Bi-Facil firmy Lancome to świetny dwufazowy produkt do codziennego demakijażu oka. Bardzo dobrze usuwa cienie oraz tusz, nie pozostawia uczucia natłuszczenia i obciążenia powiek. Delikatny zapach i poręczne opakowanie są dodatkowymi atutami tego preparatu.

Próbowałam przeróżnych płynów do demakijażu oczu i te mocno chemiczne i te najnaturalniejsze z naturalnych,zawsze efekt ten sam. Oczy czerwone,piekące,szczypiące i czasem nawet z uszkodzoną skóra pod oczami. Oczy mam bardzo wrażliwe,reagują na wszystko od złego tuszu do rzęs,po cebulę. Płyn Lancome,to jedyny płyn,który nie sprawia mi bólu podczas zmywania makijażu z oczy. Z czystym sumieniem polecam każdej osobie,która ma wrażliwe oczy. Rewelacyjnie i szybko zmyje każdy makijaż,nie robiąc im żadnej krzywdy!

Miałam okazję testować miniaturkę tego produktu, którą kupiłam w zestawie wraz z tuszem do rzęs Idole i z kredką do oczu. Cieszyłam się, że mogę wypróbować ten płyn. Niestety okazało się, że kosmetyk nie jest dla mnie.
Zacznę od tego, że opakowanie jest całkiem ładne, zgrabne. W przypadku miniaturki nieporęczny jest sposób wylewania produktu na wacik. Albo za mocno zwilżę płatek, albo za słabo, nie da się tego dobrze wydozować przez zbyt szeroki otwór. Zapach kosmetyku jest dla mnie zbyt intensywnie różany. Nie przepadam za aż tak pachnącą pielęgnacją, szczególnie jeśli chodzi o demakijaż oczu.
Makijaż zmywa ok, przyzwoicie, jak każdy inny płyn z dużo niższej półki cenowej. Nie przyspiesza tego procesu, wykorzystuję taką samą ilość wacików i nie jest na tyle silny by zmywał bez pocierania. Na dodatek piekielnie szczypie w oczy. Nie zauważyłam też, żeby pielęgnował powieki czy okolicę wokół oczu. Jest taki sobie i na pewno nie kupię pełnego opakowania.

Lancome - jedna z moich ulubionych marek - zarówno w kwestii kolorówki, jak i zapachów. Chyba nie zdarzyło się, bym trafiła na jakiś wybitnie kiepski produkt, większość kosmetyków spod szyldu tej francuskiej marki zachwyca mnie, mimo dość wysokich cen i zwyczajnie odpowiada na wygórowane potrzeby mojej skóry.
Z tego właśnie powodu sięgnęłam po słynny Bi-Facil - przezornie jednak wybrałam mniejszą wersję (75ml), w razie, gdyby jednak ten kultowy dwufazowiec i moje nadwrażliwe oczy nie polubiły się.
Tak się jednak nie stało (na całe szczęście!), ja zdenkowałam tę uroczą butelkę z przyjemnością i gdyby nie pewien mały minus, to już robiłabym dzikie zapasy tego cuda.
Ale, o wadach za moment - na początku zacznę od zalet, zwłaszcza, że jest ich naprawdę sporo ;).

PLUSY:
+Estetyczne, poręczne i praktyczne opakowanie - zakręcana, przezroczysta butla, plastik solidny, a design, choć prosty, to jednak kobiecy (ta wytłaczana róża na przodzie!) i przede wszystkim dopracowany.
Otwór w butelce jest odpowiedniej wielkości - nie wylewa się nam naraz na wacik cała zawartość i nie trzeba też się namęczyć, by cokolwiek wydobyć.
+Dwufazowa formuła - obie fazy dobrze się mieszają i mimo, iż zostawiają lekki film na skórze, to jednak nie wywołują zamglenia oczu - poza tym, i tak twarz trzeba później umyć żelem lub pianką, tak więc ta tłusta warstewka absolutnie nie przeszkadza.
+Subtelny zapach - rzeczywiście czuć różę, ale nic dziwnego - to flagowy zapach Lancome, cudo :).
+Skład jest przyjazny skórze wrażliwej - wierzcie mi, mnie czasem podrażnia nawet i powietrze ;), a swędzenie i pieczenie powiek może wywołać u mnie cokolwiek, włącznie z widokiem nielubianej koleżanki :P.
Bi-Facil nie robi mi absolutnie żadnej krzywdy i za to ma ogromnego plusa.
+Płyn świetnie radzi sobie z wodoodopornym tuszem, eyelinerem, pigmentami, kredką do brwi, a także z mega trwałą, matową pomadką - zmywa DOSŁOWNIE wszystko, nie trzeba pocierać skóry - wystarczy przyłożyć nasączony wacik, chwilkę odczekać i gotowe!
+Płyn nie wywołuje żadnych alergii, krostek wokół ust itd.
+Jest wydajny - mój egzemplarz był używany niemal codziennie, a starczył mi na miesiąc.
+Łatwo dostępny - kupimy go w niemal każdej perfumerii, czy to stacjonarnej, czy internetowej.

MINUSY:
-Wysoka cena regularna - 125 ml w popularnych perfumeriach (S. czy D.) kosztuje ponad 160 zł! Nieco taniej można dostać go w innych perfumeriach, ale nadal musimy być przygotowane na wydatek rzędu stu złotych, co najmniej - a to sporo, moim zdaniem... Nawet biorąc pod uwagę markę i jakość produktu, to nadal uważam tę cenę za zawyżoną - i mówię to ja, która na sera, kremy czy inne tego typu rzeczy jest w stanie wydać naprawdę duże pieniądze.
Ale - dwufaza czy micel to jednak nie serum czy krem - to ma zmywać i nie podrażniać - i tyle!

Reasumując - choć jakościowo jest to bardzo dobry produkt (bo i zmywa jak ta lala, i jest mega delikatny, i nie podrażnia, i starcza na długo i jeszcze cudownie pachnie do tego!), to jednak jego cena regularna jest dla mnie absurdalna.
Jeszcze jakieś resztki rozumu w tym rozjaśnianym i wylakierowanym łbie mam - i nie mogę się przemóc, by nabyć tu i teraz butlę płynu do zmywania oczu za ponad 150 złotych, noł łej ;).
Czy polecam? Jeśli wysoka cena Wam nie przeszkadza, to oczywiście, że polecam - ten płyn naprawdę jest świetny i prócz wysokiej ceny nie ma absolutnie żadnych wad.
Ja również nabędę ponownie - ale tylko i wyłącznie w promocji...dużej promocji, dodajmy ;).

Skuteczny, ale drogi

W jednym z konkursów na Instagramie wygrałam kilka kosmetyków Lancome, między innymi miniaturkę tego płynu. Prawdę mówiąc sama raczej bym na niego uwagi nie zwróciła – marka mocno kojarzy mi się z kolorówką, trochę pielęgnacją, ale z kosmetykami oczyszczającymi już mniej. Jest jednak szyty na moją miarę - mam oczy wrażliwe, bardzo często reagują pieczeniem, łzawieniem czy szczypaniem na różne czynniki. Poza tym dwufazowych płynów od lat używam do demakijażu matowych, zastygających pomadek, ponieważ jako jedyne go skutecznie usuwają.

Jak już wspominałam na wstępie, zużyłam miniaturę o pojemności 30 ml. Nie jestem więc w stanie nic powiedzieć o pełnowymiarowym opakowaniu, jednak zamieszczę kilka słów o mojej wersji. Jest zgrabne, małe, plastikowe i oczywiście przezroczyste, co mnie bardzo cieszy, ponieważ na bieżąco widzę zużycie. Zakrętka w kolorze białym, świetnie zabezpiecza buteleczkę, spokojnie można ją zabrać w podróż. Dozujemy produkt po prostu przez duży otwór, nie ma tutaj żadnego dzióbeczka, ale mnie to odpowiada. Napisy i grafika w kolorze białym. Całość prezentuje się bardzo ładnie.

Płyn ma delikatny, przyjemny dla nosa zapach. Wyczuwam w nim różę, mnie się podoba. Nie jest też nachalny, dość szybko wietrzeje. Pozostawia delikatnie tłustą warstewkę, jednak mnie to tonalnie nie przeszkadza, ponieważ zawsze domywam płyny micelarne żelem bądź pianką. Pamiętajcie, żeby nie zostawiać miceli na skórze :) Warstwy łatwo łączą się ze sobą. Z tego względu, że używałam wyłącznie do oczu i ust i to nie przy każdym demakijażu, wystarczył mi na dość długo. Należy go zużyć w pół roku od pierwszego otwarcia. Większość recenzentek jako jedyny minus wskazuje na cenę. Muszę się z tym zgodzić – chociaż widzę, że obecnie 125 ml da się kupić za około 100 zł, to jednak jest to spora kwota, nie na każdą kieszeń.

Jest to płyn dwufazowy, więc przed użyciem trzeba go porządnie wstrząsnąć. Jak już wspominałam na wstępie używałam go nie tylko do demakijażu oczu, ale również ust. Nic tak skutecznie jak płyny dwufazowe nie usunie matowej zastygającej pomadki. Lancome z demakijażem radzi sobie pierwszorzędnie. Jeżeli chodzi o oczy, zwykle nakładam kilka warstw tuszu, do tego czasem eyeliner i obowiązkowo utrwalający żel do brwi. Płyn zmywa to wszystko skutecznie, dokładnie i przede wszystkim szybko. To nie przesada, że wystarczy wacik przyłożyć i chwilę przytrzymać. A nawet, jeśli czujecie potrzebę mocniejszego potarcia, to jest tak delikatny, że nie ma mowy o podrażnieniach. Moje oczy są wrażliwe, często pieką, łzawią i szczypią, a ten płyn nie robi im żadnej krzywdy, sprawia, że demakijaż jest po prostu przyjemny. Tak samo z ustami – nawet płynna pomadka od Maybelline szybko się mu poddaje. Nie pozostawia posmaku na ustach.
Muszę przyznać, że mam już swojego ulubienica jeżeli chodzi o płyny dwufazowe, ten miał więc dość wysoko postawioną poprzeczkę. No ale naprawdę jest porządny. Gdyby nie to, że mój ulubieniec działa tak samo, a kosztuje kilkanaście złotych, mogłabym się zastanowić nad zakupem tegoż. Jednak na obecną chwilę nie planuję sięgać po niego ponownie, bo po co przepłacać? Jednak jeśli ktoś lubi markę, ma więcej pieniążków do wydania, to polecam serdecznie, bo to po prostu dobry produkt.

Opakowanie oczywiście śliczne jak na Lancome przystało. Zapach cudowny. Bardzo dobrze usuwa makijaż i oczyszcza twarz. Bez problemu i bez podrażnień. Cena za duże opakowanie trochę spora, ale można znaleźć taniej. Duży plus za możliwość kupna mini wersji np. 30ml. Opakowanie ma dobre zamknięcie więc można bez wahania zabrać ze sobą w podróż.

NIE MA SOBIE RÓWNYCH

Wcześniej stosowałam różne płyny do demakijażu i radziły sobie z różnym skutkiem,calkiem przypadkiem wpadło w moje ręce to cudeńko. Kupowałam maskarę w zestawie była miniaturka plynu Bi - Facial i serum pod oczy, cena zestawu 150 zł na stronie NOTINO. Testowałam tą miniaturkę i bylam coraz bardziej mile zaskoczona, starczyła mi na bardzo długo.
Postanowilam zainwestować w pełnowymiarowy produkt, 200 ml w dość przystępnej cenie 124,50 zł też na NOTINO, płyn jest delikatny, dwufazowy, dobrze radzi sobie z wodoodpornym makijażem, wzmacnia rzesy, nie podrażnia i nie wysusza oczu, jest bardzo wydajny i dla mnie nie ma nic lepszego.