Kobo Professional, Magic Corrector Mix (Paleta korektorów)

plusy:
?

minusy:
- zbyt twarda konsystencja
- nie stapia się ze skórą
- tworzy plamy i smugi
- słabo kryje

inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie:
- niska dostępność
+ wygodne opakowanie

Jak dla mnie najgorszy produkt z całej rodziny Kobo :( Straszna konsystencja. Zbyt twarda i zbyt ciężka. Nawet po dodaniu kilku kropel duraline ciężko pracuje się na produkcie.

Magic Corrector Mix to zestaw kolorowych korektorów do zadań specjalnych, idealny przy makijażach scenicznych, ale również, na co dzień, gdy mamy sporo do zakrycia. Najjaśniejszy zakrywa niedoskonałości, różowy niweluje szary odcień cery, zielony usunie zaczerwienienia i popękane naczynka, a fioletowy ciemne plamy oraz przebarwienia – u mnie super sprawdza się przy cieniach pod oczami. Wszystkie te korektory mają gęstą, kremową konsystencję, nie tworzą efektu maski i bardzo dobrze kryją. Stosowane pod oczy nie obciążają i nie przesuszają delikatnej skóry w tym rejonie. Stosuję każdy kolor pojedynczo lub łącze je ze sobą i wyglądają dobrze w każdym wydaniu.

Nie nadaje się do mojej cery. Korektor jest bardzo ciężki. Testowałam go na różne niedoskonałości i jedynie kolor zielony miał jakąś rację bytu. Zielonego używałam do zasłaniania rozszerzonych naczynek. Inne kolory to kompletna masakra. Nadają się chyba tylko do robienia halloweenowego makijażu nieboszczyka. Niestety korektor bardzo wysusza skórę. Oprócz tego nawet bardzo cienka warstwa korektora przebijała mi przez podkład.
Użyłam kilka razy i odstawiłam na półkę. Po roku wylądował w koszu prawie nietknięty.

Kupiłam ten korektor z nadzieją, że jeden kosmetyk zakryje wszystkie moje problemy - niestety rozczarowałam się. Różowy w ogóle nie zakrywał cieni pod oczami, zielony radził sobie z lżejszymi zaczerwieniami. Białego i fioletowego używałam rzadko, najczęściej aby wspomóc zielony w walce z niedoskonałościami mojej skóry. Kremowa konsystencja w ogóle nie przypadła mi do gustu. Próbowałam nakładać go różnymi sposobami - palcem, pędzelkiem, bezpośrednio pod podkład, na bazę, bezpośrednio na skórę, a także nakładałam na niego odrobinę pudru, a dopiero potem podkład - w każdym z tych przypadków krycie było niezadowalające, a korektor "rozjeżdżał się po całej twarzy . Opakowanie nietrwałe - wieczko pękło po kilku miesiącach użytkowania. Na plus jedynie wydajność.

Różowy korektor pod oczy nie zbyt zakrywa cienie pod nimi i słabo wtapia się w skórę.
Zielony jak dla mnie spoko na przebarwienia i pryszcze, chyba mój ulubiony.
Białego i fioletowego używam czasem pod podkład, gdy mam zaczerwienione policzki-lekko pomaga.
Korektory są o dość ciężkiej, kremowej konsystencji, a wieczko rzeczywiście szybko ulega pęknięciom. Raczej łatwe w aplikacji.

Kiedyś używałam bardzo często, nie wyobrażałam sobie codziennego makijażu bez tego produktu. Kolory były fajnie dobrane, robiły to co miały robić. Niestety odstawiłam produkt, ponieważ bardzo mnie bardzo zapchał. Niestety.

Produkt ma gęstą kremową konsystencje, podczas nakładania na niego podkładu niestety ściera się co daje słaby efekt krycia. Najlepiej nakładać go pędzelkiem i to w newralgiczne miejsca.
Opakowanie bardzo szybko pęka, rzucone luzem w kosmetyczce, po kilku dniach było rozwalone.

kupiłam go dawno temu z nadzieją, że jego cztery kolory pomogą mi w walce w różnych płaszczyznach.

opakowanie produktu jest wykonane z dość słabej jakości plastiku. niedługo po kupieniu wieczko peklo mi na 3 części i musiałam je niestety kleic.

w palacie korektorów znajdziemy 4 kolory:
- zielony na zaczewienienia
- fioletowy na przebarwienia
- rozowy na since pod oczami
- biały w sumie nie wiadomo po co, bo nie nadawal się do niczego

korektory sa niesamowicie geste, kremowe, ale tępe przy nakładaniu.
Sa to produkty bardzo ciężkie.
nakładamy w miejsce które chcemy zakryc, ale w momencie kiedy go lekko rozcieramy kolor znika, wiec w sumie daja marny efekt kamuflażu.
trochę widać je pod makijażem.
wchodzą w załamania.
jedyny plus jest taki ze jest ich dużo i sa wydajne.

ciężko mi było je zuzyc wiec wkoncu je wyrzuciłam, bo nie spelnialy swojego zadania.

Produkt kupiłam jako pierwszy tego typu. Potem zakupiłam paletę takich korektorów z Catrice, gdyz w tym brakowało mi brzoskwiniowego odcienia niwelującego podkówki pod oczami. Tak więc to jest jego pierwszy minus-zamiast białego powinni wsadzić brzoskwiniowy-jak dla mnie oczywiście.
Drogi problem jest z jego kremowością i napigmentowaniem. Krem daje uczucie lekkiego piesku pod palcami, nie jest tak kremowy jakby mogło się tego oczekiwać. Poza tym, wszystkie te kolory po mocniejszym wklepaniu rozcierają się na biało, a nie taki był chyba zamysł, bo korektor ma niwelować wszelakie niedoskonałości.
Niewątpliwym plusem jego jest to, że nie przemieszcza się, gdy nakładamy podkład, no i coś tam koryguje, ale niewiele. Zakupiłam coś podobnego z Catrice i tam jest dużo lepiej; z kolorystyką, kremowością i pigmentacją.
Jak dal mnie średniak ... Może dla kogoś, na początek.

Z całej paletki używam tylko zielonego koloru reszta nie robi tego co ma robić. Po użyciu innych kolorów nie widzę różnicy. Konsystencja jest mocno kremowa i ciężka, więc kolory stworzone do maskowania cieni pod oczami nazwałabym "wchodzącym w każde zagłębienie kamuflażem". Kiepsko

Kolorystyka - nie jest to absolutnie paleta uniwersalna, według mnie ciemny beż będzie zbyt ciemny dla większości osób.
RÓŻOWY: zimny róż podkreśla typowe cienie pod oczami, więc tu się nie nadaje. Do rozświetlania innych miejsc na twarzy jakoś mi się nie sprawdził.
BEŻ: nie do zastosowania, zbyt ciemny dla mnie.
BIAŁY - jakoś nie sprawdził się w użyciu, mam karnację, która nie lubi się z bardzo zimnymi białymi odcieniami. Może dla kogoś o chłodnej, alabastrowej karnacji, na innych zbyt będzie się odcinać.
ZIELONY - nie oceniam, ponieważ nie mam żadnych niedoskonałości do korekty.

Będę jeszcze jakoś testować tą paletę, ale jak dotąd nie bardzo mogłam znaleźć dla niej zastosowanie. Jednak wolę chyba dobierać kamuflaże osobno, albo kupić większą, profesjonalną paletkę.