Reutter, Super Deo (Dezodorant w sztyfcie)

Jak dla mnie bardzo dobry produkt.
Naniesiony na świeżo umyte i osuszone pachy, daje efekt suchych, niczym nie pachnących pach. Wydaje mi się ze negatywne opinie wynikają ze złej aplikacji.
Pachą musi być umytą i osuszona czystym ręcznikiem, do tego celu używam inny mały ręczniczek który często wymieniam, ponieważ produkt nałożony na pachę osuszona ręcznikiem normalnie używanym, nie działa.
Chodzi o to żeby nie było bakterii.

Jest to dezodorant w sztyfcie z naturalnym składem, eliminuje przykry zapach potu, działa antybakteryjnie. Kosmetyk nie podrażnia, nie wysusza, jest bezzapachowy hypoalergiczny. Lekki i mały, poręczny rozmiar umożliwiający zabranie go wszędzie. Sztyft ten składa się w całości z Ałunu. Łagodzi podrażnienia skóry, polecany również przy skaleczeniach po goleniu, depilacji, w przypadku poparzeń słonecznych, nie plami ubrań.

Stosowałam dobre kilka lat temu... panował ogromny szał na punkcie kryształu. Opakowanie wykonane z bezbarwnego plastiku z napisami. Cena ludzka, dostępność. Sam kryształ jest przymocowany do nakrętki, niestety dość szybko odkleił się od niej...
Wystarczy go zmoczyć i zastosować pod pachy lub na stopy jak podaje producent. Używałam głównie pod pachy, nic złego się nie działo min. zero podrażnień skóry, nawet świeżo po depilacji. Szybko się wchłania, nie brudzi ubrań i nie powoduje ich odbarwienia. Spisuje się całkiem dobrze jako bloker przykrego zapachu, nie jest to produkt blokujący silną potliwość. W razie potrzeby można przemyć pachy np. chusteczkami nawilżającymi i zastosować ponownie. Po całym dniu zero przykrego zapachu, niestety produkt zniechęcił mnie do użytkowania ze względu na ciągłe moczenie przed użyciem, mycie po zastosowaniu i suszeniu, gdy odpadł z nakrętki to latał po całym opakowaniu i nieco się wyszczerbił i grzechotał w torebce. Sama nie wiem czy kupię kolejne opakowanie, zły nie był... warto spróbować i samemu ocenić.

Skuszona przez panią w drogerii postanowiłam go zakupić. Przy pierwszych użyciach faktycznie coś tam działał natomiast z każdym kolejnym razem przestawał. Trochę tak jakby moja skóra się przyzwyczajała. W dodadku w trakcie używania nie czułam jakbym nakładała cokolwiek przez co trochę źle się z tym faktem czułam psychicznie. Po użyciu zostawiał miejsce suche w dotyku. Produkt bardzo mnie zraził do tego typu kosmetyków

Używałam tego produktu parę lat temu bo myślała, że efekt pozytywnie mnie zaskoczy. Było odwrotnie-czułam dyskomfort po bardzo krótkim czasie, dezodorant nie spełniał swoich podstawowych funkcji i nie chronił przed przykrym zapachem. To normalne, że człowiek poci się zwłaszcza jeśli chodzi o większy wysiłek fizyczny, jednak ja czułam się z tym źle po zastosowaniu tego produktu, ponieważ ochrona przed taką sytuacją była na poziomie zero

Używam go od kilku tygodni i jestem bardzo zadowolona. Staram się nałożyć dosyć dużo, ale nie zdarzyło mi się dotąd czuć zapachu własnego potu, a prowadzę aktywny tryb życia, moja praca jest częściowo fizyczna i do tego uprawiam sport, podczas gdy podczas używania zwykłych dezodorantów po kilku godzinach zdarzało mi się to. Co prawda nie hamuje on pocenia, więc na lato planuję używać czegoś innego, ale na jesień, wiosnę i zimę jest dla mnie zupełnie wystarczający, bo nie czuć zupełnie nic. Dodatkowo nie gryzie się z perfumami ;)

Skusiłam się na kryształ bo naturalny, nieszkodliwy dla środowiska, wystarcza na długo... i... i żałuje. U mnie się nie sprawdził.
Ani nie hamował pocenia, ani nie zniwelował zapachu. Nie zrobił totalnie nic... Do tego od razu po użyciu miałam świadomość tego braku "zabezpieczania", cały dzień czułam się nie komfortowo.
Fajnie, że produkt jest nieszkodliwy dla środowiska, delikatny i naturalny ale co mi po tym skoro nie spełnia swoich podstawowych funkcji ... ?!

Nie wiem czemu zdecydowałem się na dezodorant pochodzenia naturalnego, ale nie była to najmądrzejsza decyzja. Kryształ jest okej, tylko on sam w sobie nie działa. Nie hamuje wydzielania potu, zapachu też nie blokuje więc po co on jest?
Minusem jest to, że trzeba go zwilżać przed użyciem. Mnie męczyła ta czynność i denerwowała mnie woda, która wiecznie tak czy siak spływała z tych pach przed założeniem koszulki.
Opakowanie też pozostawia wiele do życzenia, Po kilku użyciach kryształ wyleciał mi z plastikowej podstawki i teraz po prostu biorę go palcami, co jest uciążliwe i rozsmarowuje.

Nie rozumiem szaleństwa wokół tego produktu
To znaczy rozumiem – ma naturalne pochodzenie i nie jest szkodliwy dla zdrowia. Tylko, że jest jedno ,,drobne ale” - wcale nie działa.
Rozumiem, że nie jest w stanie ograniczyć wydzielania potu i całkiem to akceptuję. Dlaczego jednak nie powstrzymuje rozwoju bakterii i przykrego zapachu? Nie należę do ludzi o szczególnie uciążliwym pocie, a i tak nie daje mi ten minerał po prostu nic. Może poza lekkim wysuszeniem skóry, no, ale to dam radę zrobić i bez niego;)
Wydajność faktycznie jest zabójcza, ale to atut wyłącznie w teorii, bo jeśli tylko dezodorant wyślizgnie się z ręki i upadnie, to badziewne opakowanie pęka, a kryształek rozpada się w drobny mak. I nawet się cieszę, że mój egzemplarz tak skończył.

Nie mam problemu z potliwością, dlatego postanowiłam zaryzykować z tym dezodorantem. Niestety, ale nie zdał egzaminu.

Używałam go na wilgotne pachy. Nie chciałam ryzykować z moczeniem sztyftu. Po posmarowaniu zostaje dziwne uczucie ściągnięcia skóry. Dezodorant właściwie wcale nie chroni przed brzydkim zapachem. Kiedy nigdzie nie wychodzę staram się nie używać antyperspirantow, a po użyciu tego produktu moje pachy zachowywały się jakbym nie użyła nic. Ilość potu pozostała taka sama, a nieprzyjemny zapach pod koniec dnia był już wyczuwalny.
Dodatkowo nie podoba mi się opakowanie. Jest bardzo niesolidne. Po jednym upadku z niedużej wysokości i sztyf i opakowanie zwyczajnie się roztrzaskaly. Nie szkoda.

Żałuję, że produkt którego tyle szukałam po aptekach tak mnie rozczarował. Na szczęście nie był drogi. Miał być hit, a wyszło jak zawsze. Nie polecam.

Na wstępie zaznaczę, że mam za sobą chyba testy wszystkiego, co można dostać na rynku: blokery drogie i tanie, deozodoranty eko i pseudo-eko, drogeryjne hity, apteczne "specjały" i wiecznie coś nie tak.
w końcu postawiła na drogeryjne anytperspiranty, bo działały jak te apteczne (a czasami lepiej) a kosztowały 1/4 ceny.
Niestety, efekt był taki, że zniszczyłam sporo ubrań (plamy pod pachami - nawet jak niby deo ma być niewidoczne, to jednak po czasie swoje robiło) i wiecznie miałam problemy z podrażnieniem skóry pod pachami.
Miarka się przebrała, gdy musiałam maszynką do golenia "zeskrobywać" warstwy antyperspirantu pod pachami, bo żadne mydło czy żel nie dało rady tego zmyć....
Znalazłam w szafce kawałek tego ałunu, który gdzieś mi się zawieruszył i mnie oczarowało - od razu pobiegłam kupić świeży i nie mogę zrozumieć, dlaczego przestała go używać?!

Jego główną zaletą jest to, że choćby nie wiem co, to pot nie ma zapachu - czy cały dzień biegania po mieście, czy siłownia - zapachu brak (gdy tymczasem antyperspiranty po przekroczeniu pewnej bariery zaczynają po prostu śmierdzieć). Dodatkowo nie zostawia widocznej powłoki (lekko ściąga skórę jak wysycha), nie niszczy ubrań ani butów, jest bardzo wydajny i bardzo tani.
i nie podrażnia skóry.
I uwaga - magia - powoduje znaczne zmniejszenie potliwości - nie wiem jak to robi, ale taki jest efekt, gdy zacznie się go stosować regularnie.

Dezodorant "Super deo" jest najlepszym dezodorantem jaki miałam! Kupiłam go w zwykłej aptece za 16,50zł.

Plusy:
+ bezzapachowy
+ nie brudzi ubrań (!!!)
+ wydzielany pot jest bez jakiegokolwiek zapachu
+ wydajny
+ bardzo tani
+ skóra jest świeża, nie mam uczucia "zapchania"

Minusów nie widzę, jednakże niektórym może przeszkadzać to, że nie blokuje wydzielania potu. Po prostu staje się on kompletnie bezzapachowy.

Zawsze stosuję go w parze z jakimś delikatnym, leciutkim i świeżym dezodorantem w sprayu. Najpierw "Super Deo", potem leciutki dezodorant dla nadania lekkiego, miłego zapachu. Tak odpowiada mi najbardziej.

Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie