Tommy Hilfiger, Tommy Girl EDT

Delikatny, dyskretny zapach

Ten zapach ma bardzo minimalistyczną buteleczkę. Szklana, przezroczysta z czerwonym napisem. Przechodząc do samego zapachu, to jest to bardzo lekkie, delikatne połączenie kwiatowych aromatów. Dominuje magnolia, fiołek, cytryna może delikatnie czuć mandarynkę. Jak dla mnie bardziej wyczuwalne są tu nuty kwiatów. Mimo, że jest to woda toaletowa, to naprawdę zapach długo utrzymuje się na skórze. Myślę, że jest to fajna opcja zapachowa na wiosnę-lato. Bardzo dziewczęcy zapach dla każdej kobiety, niezależnie od wieku. Jak najbardziej może być stosowany na codzień, do pracy, ponieważ nie jest to gama ciężkich zapachów.
Fajne jest to, że ten zapach jest dostępny w dużych formatach za naprawdę niską cenę. Myślę, że jest wart uwagi.

Woda toaletowa o ładnym, kwiatowo -swieżym zapachu. Idealny na codzień. Jeżeli ktoś by chciał zakupić go na prezent to minusem jest brak opakowania. Polecam osobom młodym, zaprocowanym, którzy cenią sobie świeże kwiatowo-cytrusowe zapachy.

Woda toaletowa o ładnym, kwiatowo -swieżym zapachu. Idealny na codzień. Jeżeli ktoś by chciał zakupić go na prezent to minusem jest brak opakowania. Polecam osobom młodym, zaprocowanym, którzy cenią sobie świeże kwiatowo-cytrusowe zapachy.

20 lat temu będąc niezbyt zamożną studentką ten zapach jawił mi się jako powiew luksusu i zawsze byłam przeszczęśliwa gdy mogłam sobie kupić kolejną buteleczkę i byłam zakochana w tej owocowo-kwietnej woni. Dziś trochę się z tego śmieję, no ale tak właśnie było. Używałam go nieustannie przez dobrych kilka lat, aż po prostu mi się znudził (ok, dobra, zaczęłam zarabiać i było mnie stać by odkrywać inne zapachy).
Kilka dni temu będąc u mamy ze zdziwieniem zobaczyłam u niej buteleczkę dziewczyny Tomka no i z radością (bo wspomnień czar) się psiknęłam.
Hmmm, ok, to jest bardzo przyjemny zapach, wybijają cytrusy- mandarynka, grejpfrut, cytrynka, kwioootki, dużo ich. Dziś po latach mam wrażenie że te perfumy są po prostu przeładowane spojrzałam z ciekawości w nuty zapachowe i faktycznie jest ich ogrom. Podobają się facetom. W sumie nie dziwię się bo to owocki, kwiatki. Tyle że po latach już mnie nie zaczarowały i niestety używając je dwa dni z rzędu dostałam dwa dni z rzędu pół godziny po psiknięciu mocnego bólu głowy i mdłości. Sądzę, że to z powodu przeładowania, a jednocześnie one są naprawdę intensywne i trwałe. W moim odczuciu pasują do nastolatki, studentki- no w każdym razie do młodej dziewczyny. Ja dziś już nie chciałabym tak pachnieć. Choć rozumiem, że jako dwudziestolatka uwielbiałam je.

Uparłam się na te perfumy jak nie wiem co...bo kiedyś w drogerii wypróbowałam tester.
Ale dopiero po jakimś czasie kupiłam i czar prysł.
Nuty zapachowe
Głowa: czarna porzeczka, mandarynka, kwiat jabłoni, kamelia
Serce: wiciokrzew, lilia, fiołek, mięta, cytryna, róża
Podstawa: magnolia, skóra, drzewo sandałowe, jaśmin, cedr
Perfumy kiwtowo-owocowe i jak się okazało kompletnie nie w moim guście. Zapach się zmienia w ciągu dnia ale to nie to!
Ogromnym plusem jest to że bardzo długo zapach sie utrzymuje czuć go cały czas i to ogromny atut.
Flakon z tych raczej skromnych i przeciętnych.

Tommy Girl to jedne z tych codziennych świeżych perfum. Mają coś w sobie, ładnie pachną, są niezobowiązujące, przyjemne, ale brakuje im czegoś zachwycającego, czy oryginalnego, żeby chcieć po nie koniecznie sięgnąć ponownie. Nie umiem im nadać jakiejś łatki z czym mi się kojarzą. Zarówno zapach, jak i flakon nadawałyby się na unisex. Jestem zadowolona, ale pewnie nie kupię ich więcej i będę próbować innych świeżaków.

Kocham ten zapach niezmiennie od kilkudziesieciu lat. Używałam już jako nastolatka. Jest zdecydowanie świeży, kwiatowo-owocowy z delikatną drzewną nutą. Pierwszą butelkę dostałam od cioci ze stanów i ten zapach to dla mnie taki zapach bogatej amerykańskiej nastolatki. Z naciskiem na: "nastolatkę". Takiej troche lolitki. Niewinnej, nieświadomej swojej zmysłowości. Bardzo dziewczęcy. Myślę, że ogólnie raczej dla młodych kobiet. Ja go na sobie w ogóle nie czuję, ale wszyscy wokół komplementują. Flakonik bezpretensjonalny po prostu klasyczny. Zapach zdecydowanie letni, delikatny, romantyczny. Tylko niezbyt trwały, a szkoda. Ja po prostu mam do niego sentyment.

Zapach kupiłam koło 2 temu zachęcona opiniami. Nigdy wcześniej nie miałam okazji go testować ani wypróbować zapachu. Zapach na początku spodobał mi się i chętnie go używałam, Jednak po pewnym czasie po prostu mi zbrzydł. Uznałam, że jest po prostu oklepany. Tommy Girl przypomina mi Sensational od Celine Dion, którą podkradałam mamie jako 13-14 latka. Może jest bardziej słodki, ale kompozycja zapachowa bardzo podobna.
Co do zapachu Tommy Girl jest on typowo kwiatowo-owocowy z odrobiną goryczy. Wyczuwalne na początku najbardziej są cytrusy. W miarę ulatniania się zapachu poczujemy drzewną bazę (cedr, sandałowiec).
Zużyłam jeden flakonik i nie mam zamiaru ponownie kupować tego zapachu .

Perfumy kupiłam okazyjnie na internecie i zużyłam całą największą pojemność.
Zapamiętałam je jako gorzko-cytrusowe z odrobiną kwiatowości w tle. Zapach jest świeży, ale trochę przytłaczający właśnie swą goryczą. Trzeba mieć odpowiedni nastrój, żeby go użyć. Wgryza się w skórę i w ubranie i jest dobrze wyczuwalny przez ok 3-4 godziny.
Nie zmienia się jakoś szczególnie na skórze.

Otrzymane w prezencie od męża, który ich nawet nie wąchał okazały się moimi ulubionymi perfumami. Ja czuje tu tylko jaśmin albo najlepsze co jest w zapachu jaśminu. Uwielbiam letni zapach jaśminu te perfumy pachną podobnie - ich podstawą jest właśnie jaśmin. Jednak nie jest zbyt duszący jak to jaśmin bywa ,dzięki czemu jest idealny na lato. Zapach jest bardzo miły, słodki i nie duszący. Ta kompozycja zapachowa długo trzyma się na ciele i ubraniach.
Buteleczka jest zwykła bez zbędnych dodatków która dobrze trzyma się w rękach.

Zwyklak

Kompozycja wręcz kipi od przeróżnych nut: kwiaty białe, róża, fiołek, cytrusy, czarna porzeczka, drzewna baza a nawet ziołowy dodatek mięty! Uhhh no petarda!… lecz tylko w spisie piramidy. Przy tak ogromnej ilości składników nie miałam pojęcia w jakim kierunku może ułożyć się zapach i liczyłam na coś extra, natomiast po pierwszej aplikacji wiedziałam, że cała ta otoczka bogactwa była tylko zasłoną dymną. Dostałam nic nie znaczące i hiper przeciętne pachnidło na co dzień, które co więcej lubi wybrzmiewać jak męska woda kolońska. Na wstępie czuć sporą dawkę grejpfruta, następnie trochę jaśminu, róży, może konwalii, ale nic nie wybija się na pierwszy plan przez co woń jest po prostu przeciętna i miła i nic poza tym. No cóż. Owszem jest tu sporo nut, ale jest to bliżej nieokreślony miks wszystkiego i niczego. Ładny i przyjemny aromat, kompletnie nie mający ani wyrazu ani charakteru. Równie dobrze mógłby tak pachnieć jakiś płyn pod prysznic albo szampon do włosów. Osobiście jestem zawiedziona… Na rynku są setki podobnych pozycji.

ALE! Z drugiej strony Tommy Girl są tak bezinwazyjnymi perfumami i tak uniwersalnymi, że idealnie sprawdzą się dla osób młodszych – nastolatek. Są niezobowiązujące, dyskretne i nie krzyczące. One po prostu są.

Trwałość mierna, bo już po dwóch godzinach muszę szukać z nosem przy ciele miejsca aplikacji.

No i tu nie wiem sama. Skuszona dobrymi opiniami kupiłam i ja. I zaraz po otwarciu pomyślałam o nie ! Gdzie ten słodki i delikatny zapach !? Zapach jest bardzo mocny, kwiatowy. Taki ,że na początku myślę o nie to ten od którego boli mnie głowa. Zapach stopniowo przygasał. Cały czas bardzo intensywny. Ale z czasem dnia jak już nie pachniał tak mocno, zrobił się całkiem fajny. Po opisach spodziewałam się czegoś świeżego i delikatnego. Nie dokończą mogę się z tym zgodzić. Na pewno zapach mocny, intensywny, kwiatowy. Dość długo się utrzymuje. Na ubraniu czułam go 3dni. 4dnia też ale już minimalnie był wyczuwalny. Na pewno nie kupię ponownie, ale dziewczynom może się podobac. Myślę też, że bardziej zapach dla brunetek.