Eau Thermale Avene, Antirougeurs Creme Riche (Bogaty krem nawilżająco-ochronny do skóry z rozszerzonymi naczynkami)

Mam cerę naczynkową z tendencją do napadowego czerwienienia się, nawet zastanawiałam się nad różnymi zabiegami aby zliwidować ten problem.
Używam ten produkt na dzień, a na noc Krem uszczelniający naczynka Ziaja.

Efekt genialny!!!
Naczynka mniej widoczne, cera stała się bardziej odporna na zimno lub ciepło.
Mnie jak i pewnie wiele osób jednak bardziej interesowało czy krem pomoże na mój problem z napadowym czerwienieniem się. Mój problem nie został całkowicie rozwiązany, jednak po miesiącu stosowania zauważyłam, że gdzy zaczynam czuć ciepło na policzkach i mam świadomość ze zaraz spłonę rumienieńcem , nagle wszytsko zaczyna się cofać i na policzkach ani śladu, przez co mam coraz mniej takich napadów i więcej pewności siebie. Poprawa także nastąpiłą w kwestii wchodzenia ciepłęgo do zimnego i odwrotnie, skóra nie robi się wtedy czerwona. Jeśli już policzki się zaczerwienią, to rumieniec mija bardzo szybko.

+krem bardzo wydajny
+zielonkawe zabarwienie, przez co lepiej kryje
+cudowny zapach
+cena jak za tak dobry i wydajny preparat odpowienia 69 zł
+chamuje napady czerwienienia się
+uszczelnia naczynka

Świetny, uwielbiam go!!!! Nigdy już nie kupię innego kosmetyku na naczynka na dzień.


Dodatkowo moja Pani dermatolog dała mi próbkę wersji FORT, punktowo działa cuda, natychmiast redukuje zaczerwienie lub widoczne naczynko.


Używam tego produktu od: 1 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

moim glownym problemem bylo napadowe czerwienienie sie oraz popekane naczynka. w chwilach stresu i wysilku natychmiast zmienialam kolor na diabelsko czerwony. po pierwszym nalozeniu bylam ogromnie zaskoczona poniewaz moja twarz ogarnelo blogie uczucie komfortu. nie sadzilam, ze krem moze cos takiego zdzialac. ale najwazniejsze przyszlo pozniej. w trakcie rozmowy z kims nastapil moment kiedy poczulam, ze oto nadchodzi fala czerwieni i moj rozmowca zaraz bedzie bedzie mogl podziwiac pieknego buraka a tu nagle ta fala jakby sie cofnela i wszystko sie uspokoilo. nie zaczerwienilam sie i nie czulam uderzenia goraca. niewiarygodnie na mnie podzialal i nie moge wystawic mu mniejszej oceny od maksymalnej. otwartych naczynek nie zamknal ale to jest oczywiscie niemozliwe, mimo to do mojej suchej skory nadaje sie idealnie.

Ciężko jest mi ocenić ten produkt w podanej skali, ponieważ mam co do niego mocno mieszane uczucia.
Zacznę od tego, że jedynym problemem, który stwarza mi moja cera jest napadowe pojawianie się rumienia, a właściwie zaczerwienienie całej twarzy. Nie jest to rumień stały, nie mam też popękanych naczynek (może jakiś pojedynczy się znajdzie), a "okazjonalny burak". Zarówno mróz, wiatr, a także emocje czy alkohol powodowały napływ krwi (chyba zewsząd) do twarzy.
Po kilku miesiącach stosowania tego kremu zauważyłam, że jeśli chodzi o czynniki zewnętrzne poprawa była zauważalna dosyć szybko. Preparat ten stosowałam akurat w zimie, toteż z zaskoczeniem zauważyłam, że wracając z dworu nie jestem na twarzy czerwona. Dodatkowo krem ten nałożony na zaognioną już skórę naprawdę ją ukoi i zmniejszy rumień.
Tylko właśnie... wydaje mi się, że on działa jak pewnego rodzaju ochrona i tuszuje nieco, dzięki delikatnie zielonej barwie. Jeśli chodzi bowiem o czerwienienie się pod wpływem emocji-tutaj na niewiele mi się zdał. :( Mało tego, od jakiegoś czasu zdarza się(rzadko, ale jednak), że ni stąd ni zowąd robię się czerwona na twarzy, to powoduje, że robi mi się głupio, po czym efekt zostaje dodatkowo tym spotęgowany.. ot takie błędne koło.
Jeśli chodzi o nawilżenie, bądź też odwrotne działanie - szczerze mówiąc nie zauważyłam dużej różnicy, ale podkreślam, że prócz problemu z naczynkami moja cera jest raczej normalna. Mam wrażenie, że to raczej preparat, który skórę natłuści, niźli ją nawilży (choć wchłania się całkiem niezgorzej). Jak jest z tapetą-niestety nie wiem.
Zapach jest neutralny, rozsmarowuje się dobrze, wydajność na plus.

Cóż, spisane, czarno na białym, a ja wciąż się waham nad oceną... Jednak czy kupię ponownie...? Nie wiem, chyba raczej nie, udam się w dalsze poszukiwania. :)

Aha, jeszcze jedno - pękniętych naczynek (tzw. pajączków) ani ten krem ani żaden inny Wam nie zlikwiduje, do tego trzeba już lasera.

Używam tego produktu od: 3msce
Ilość zużytych opakowań: jedno

Poprostu najlepszy, nawilza, zakrywa i leczy rumien, chroni skore przed UV ten z spf ofc. Co tu duzo pisac dla naczynkowej skory idealny i niezazielony :D:D. Probowalam kremow na naczynka na dzien z La roche, eucerin, iwostinu i nie ma porownania jesli chodzi o skutecznosc i o ten efekt glow, ktory o dziwo pozostawia krem z avene. Stosuje tylko go i obywam sie bez podkladu w kremie na codzien, co przy innych tego typu kremach bylo niemozliwe, ofc uzywam korektora pod oczy i pudru transparentnego w kamieniu do wykonczenia delikatnego.

Używam tego produktu od: 2-3 lat
Ilość zużytych opakowań: kilka

Super produkt! Mam skórę dosyć wrażliwą, skłonną do zaczerwienienia- ten krem sprawdza się po prostu doskonale. Czuć ulgę i nawilżenie, lekko zielonkawy odcień sprawia, że zaczerwienienie nie jest tak widoczne. Ładnie pachnie, zdecydowanie polecam!

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam trądzik różowaty, próbowałam już mnóstwa kremów z półki i niższej i wyższej ale póki co ten jest najlepszy. Bogaty, zielony, dobrze nawilża, uspokaja cerę, zmniejsza rumień przy regularnym stosowaniu czyli robi to co powinien. Polecam, warto spóbować

Używam tego produktu od: dwóch lat
Ilość zużytych opakowań: 5 standardowych

Jest w porządku.
\\n
\\nŁadny, delikatny zapach. Opakowanie ok. NIe ma pigmentu, więc może być też na noc.
\\n
\\nDobry pod makijaż, zazwyczaj nie roluje się... :P
\\n
\\nNie jest wydajny, cena niemała. Efekty niewielkie. Dobrze nawilża, rumień znikł, ale te naczynka, ciągle je widzę i nie są mniejsze.
\\n
\\nNie jest idealny, ale jak na razie nie znalazłam lepszego...

Tej zimy wyjątkowo ciężko zniosłam zmiany temperatur i wysuszone powietrze w wyniku ogrzewania (przesuszona, piekąca i zaczerwieniona skóra), dlatego przypomniałam sobie o Antirougeurs Riche (Legere stosowałam latem i działał, ale na zimę w ogóle się nie sprawdził).
Poczekałam około miesiąc z recenzją, bo chciałam naprawdę poczekać na efekty i jestem zachwycona! Skóra jest w znacznie lepszym stanie, jest mniej zaczerwieniona i przestała piec.
Zdaje sobie sprawę, że nie jest to wyłącznie zasługa kremu Avene, ale ogólnej zmiany pielęgnacji cery w okresie zimowym, ale na pewno przynajmniej częściowo to właśnie on mi pomógł.
Używam go na dzień po przetarciu skóry płynem micelarnym i tonikiem. Jako, że dość szybko się wchłania, nakładam jeszcze na niego krem ochronny na zimę.

Używam tego produktu od: 2-3 lat, ale miałam przerwę
Ilość zużytych opakowań: ok 4 - teraz kupiłam próbki na Allegro (znacznie taniej)

Długo czekałam z wystawieniem recenzji temu kremikowi. Z jednej strony ma bogatą konsystencję, faktycznie koi naczynka i twarz nie jest aż tak zaogniona jak zwykle. Myślę, że na dłuższą metę może pomóc. Z drugiej jednak strony mimo tej bogatej konsystencji nie nawilża dostatecznie. Nie mam cery wyjątkowo suchej, lekkie suche skórki na skrzydełkach nosa i brodzie, a używając tego kremu te suchośći pojawiały się wszędzie. Do tego ciężko się wchłania, twarz jest lepka jeszcze przez jakieś półtorej godziny po nałożeniu go.
Na zimę niestety się nie sprawdził. Do tego nie jest jakoś szczególnie wydajny, ani cena nie jest wyjątkowo niska.

Edycja:
Obecnie wróciłam do tego kremu. I przyznam, że mnie pozytywnie zaskoczył. Dobrze nawilża i uspokaja cerę, nie zapycha i na prawdę działa na naczynka. Nie wiem czemu wcześniej się do niego zraziłam. Przyznam, że teraz jest mi po prostu niezbędny. Nie mogę się już doczekać, aż się skończy i będę mogła kupić nową wersję tego kremu z spf 20, ponieważ 10 jest za niska nawet zimą. Za to odejmuje jedną gwiazdkę.

Nigdy wiecej!
Zanim zaczelam stosowac ten krem udalo mi sie doprowadzic moja skore do stanu gdzie wstarczyl mi lekki podklad by zatuszowac naczynka. Skora wciaz byla wrażliwa, mieszana i przesuszona ale naczynka niebyly bardzo rozszerzone. Nie mogac znalesc w niemczech (bo tam obecnie mieszkam) kremu ktory stosowalam do tej pory, doszlam do wniosku ze zamiast sprowadzac krem z polski, moge zainwestowac w jakis "lepszy" krem, by potrzymac ten efekt i by w zimie nie pogorszylo sie moim naczynka. Za te cene ( 19euro) spodziewalam sie super efektow, tymczasem niestety po 4 zastosowaniach tego kremu moja twarz stala sie bardzo zaczerwieniona, naczynka powiekszyly sie i pokazaly sie "rumience". Przypuszczam ze to reakcja alergiczna na ktorys ze skladnikow, badz sterzenie jednego z nich bylo zbyt silne dla mojej nie przyzwyczajonej twarzy. Mimo to krem wydawal sie byc wydajny bo wystarczyla niewielka ilosc na cala twarz, szyje i dekold. Krem jest bezwonny, skora po nałożeniu jest nawilżona i zostawia na twarzy lekko tlusty film.

Używam tego produktu od: uzylam go 4razy

Ilość zużytych opakowań: zaczelam jedno i chyba nigdy nie skoncze

Co tu dużo mówić - pielęgnacyjny HIT.
Mam cerę skłonną do wypieków i uporczywych zaczerwienień. Wypróbowałam wiele kremów pielęgnacyjnych - nawilżających, kojących, niby to na rozszerzone naczynka, ale Avene Antirougeurs jest jedynym, który tak fajnie mi pasuje.
+ jest zdecydowanie wydajny
+ ma bogatą, kremową konsystencję
+ jest dobry pod makijaż
+ zielonkawa barwa rzeczywiście pomaga w lekkim tuszowaniu czerwoności

Produkt jest naprawdę solidny, wróciłam do niego teraz po krótkiej przerwie, po prostu nie umywa się do niczego innego.
W aptekach raz na jakiś czas można natrafić na jego promocję, np. teraz kupiłam go sobie w promocji 2 jakoś za 70zł. Kupiłam sobie wersję riche (bogatszą, której używam na noc, oraz kiedy są mrozy i cięzka pogoda) i legere (lżejszą, na dzień i pod makijaż).
Super sprawa, polecam!

Używam tego produktu od: 1,5 roku (z przerwami)
Ilość zużytych opakowań: 2 op. 30ml

Krem kupiłam zupełnym przypadkiem ;) wcześniej nigdy nie używałam produktów do cery naczynkowej, bo byłam przekonana że takowej nie posiadam ;) Jednakże przez ostatnie kilka miesięcy doszłam do wniosku, że lekko zaczerwienione policzki i czerwone plamki po wypryskach , które za nic w świecie nie chcą zejść, raczej na pewno mogą świadczyć o tym, że jednak jestem bardziej naczynkowa niż sądziłam ;)

Przerobiłam chyba wszystkie możliwe kremy Avene do skóry suchej i wrażliwej - tolarane extreme, hydran coś tam i jeszcze jakieś dwa ;) i muszę stwierdzić, że Anirougers absolutnie bije wszystkie je na głowę pod względem działania, bo faktycznie ma dużo do zaoferowania i spełnia obietnicę producenta:

PLUSY:
1. Świetna konsystnecja - krem jest faktycznie bardzo treściwy, ale nie pozostsawia paskudnego filmu, nie ma się tego wrażenia, że można zdrapywać go z twarzy paznokciami ;) Naprawdę super się wchłania :)
2. Bardzo dobrze nawilża i odżywia
3. Koi - różowe policzki przestają być różowe, cała buzia po nałożeniu "uspokaja się" i wygląda naprawdę zdrowo.
* nie wiem, czy to kwestia tego "zielonego koloru" ale efekt jest widoczny :)
4. Nie zapycha! A wręcz przy wyskoczeniu jakiejś niespodzianki leczy.. Pod koniec dnia wypryski nie są zaognione i co więcej - wysuszają się
5. Jest dobrą bazą pod make up.
6. FIltr

MINUSY:
1. Bardzo szczypie w oczy. Raz niefortunnie nałożyłam go zbyt blisko powieki i skończyło się to dosłownie płaczem. No ale to nie jest w końcu krem pod oczy i nie takie jego działanie.
2. Mógłby mieć jeszcze działanie przeciwzmarszczkowe, ale z drugiej strony jak wiadomo dobrze nawilżona cera to cera = brak zmarszczek. A nawilża Antirougers świetnie :)

Jednym słowem KWC :)


Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego