KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe męskie

Lalique Encre Noire Pour Homme EDT

4,4 na 546 opinii
flame14 hity!
63% kupi ponownie

Porównaj ceny

E-Glamour.pl
Lalique Encre Noire woda toaletowa 100 ml dla mężczyzn
104,12  zł
izapachy.pl
Lalique Encre Noire Pour Homme 100ml woda toaletowa
114,43  zł
allegro
Lalique Encre Noir Pour Homme Woda toaletowa dla mężczyzn Edt 100ml
133,60  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,4 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 63% osób
  • toothless
    toothless
    1 stycznia 2012 o 23:58
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Stan pełnej świadomości
    Dostałam go kiedyś do powąchania jako ciekawostka i zarazem nietrafiony prezent, który otrzymał od kogoś mój ojciec. Niewiele myśląc przechwyciłam go i jest ze mną już trzeci rok. Jest to zapach, który upiornie uwielbiam na sobie i zwala mnie z nóg mężczyzna używający go - wydaje się równym przeciwnikiem i daje więcej niż można sobie wyobrazić. O ile dobrze współgra z jego skórą. W przeciwnym wypadku, nie wiem jak, ale odstrasza słodkością. Od paru osób słyszałam, że "śmierdzi jak ziemniaki w piwnicy". Zgadzam się z nimi, ale to jedno ze skojarzeń, jakie może przywołać. Dla mnie ważniejsze jest to, jak się "w nim" czuję. Budzi na myśl widoki mrocznych lasów, obrazy malowane czarną i granatową barwą - atramentem, prymitywne żądze, zwierzęce instynkty, wielką, ciemną siłę. Jestem zwolenniczką stylu paryskiego, czerni w wielu wydaniach - zmienianej fakturą tkanin, świeżych koszul, ciemnego granatu, głębokiego grafitu, damskich garniturów, kaszmirowych golfów, wykrochmalonej pościeli, rozpuszczonych, ciemnych włosów, męskich zegarków, cierpkiego wina, czarnej kawy, mam potrzebę gorzkiego smaku, a EN doskonale komponuje się z wyżej wymienionymi. Nie widzę tego zapachu na blondynce, i nie dla nich został on zapewne stworzony; Encre Noir znajduje się na niesamowitej linii między kobietą a mężczyzną; tam gdzie nie ma płci tylko ciała i emocje. Dla mnie jest to nie tylko uniseks ale też unikat; żaden Comme des Garcons nie wywołał we mnie takiej ekstazy. Te perfumy to dla mnie to, czego oczekiwałabym po Midnight Poison Diora, gdybym opierała swoje przekonania tylko na reklamach tego zapachu. EN jest granatem przywołującym na myśl nocny sztorm (nie przez nuty zapachowe tylko uczucia jakie można mieć obcując z owym zjawiskiem). Nie widzę związku z Terre D"Hermes; to jak porównywanie wnętrza apartamentu w starej kamienicy, nocą, z ulicą pełną pubów dla dżentelmenów w Londynie. Lalique to Paryż z wyuzdaniem, Hermes to fasady na tandetnie oświetlonych głównych ulicach. Gucci też się nie klasyfikuje - to już opowieść o zupełnie innym człowieku, który nigdy nie odkryje tych rejonów. Doznania siłą podobne do "Pi" (Givenchy), ale tamten zapach jest z kolei dla mnie zbyt histeryczny. Tak wyglądałby dla mnie las nocą po deszczu, w atmosferze jak z tegorocznego filmu "Dziewczyna w czerwonej pelerynie" (łącznie z przeważającym seksualnym nawet nie pretekstem, ale zaproszeniem, którego nie trzeba wypowiadać bo patrzy się ono prosto w oczy) albo z piosenek Fever Ray. Zapach gryzie w gardło, zapiera dech w piersiach, wydaje się wręcz koncentratem, w porównaniu z tym, co zwykle sprzedaje się w perfumeriach; jest gorzki, lekko omszały, gdyby nie były to perfumy, smakowałby jak bardzo jasno określone wytrawne wino, którego łyk długo trzyma się w ustach i rozciera językiem po podniebieniu. Najbardziej zmysłowy zapach, jaki w życiu spotkałam, a nawąchałam się ich sporo, łącznie z niszowymi, limitowanymi i popularnymi. Jest jak długo parzony earl grey, lapsang souchong, jak las w filmie "Antychryst". Dostępny w sephorach douglasach itp., warto przy okazji się z nim zapoznać i zweryfikować, czy nadaje się dla Ciebie. W ciemno komuś nigdy bym go nie kupiła; moim zdaniem jest na tyle nietuzinkowy, że kupowanie go powinno być czyjąś własną decyzją. Wyczuwam w nim procent słodkości, ale jest on perwersyjnie drażniący i kłócący się z chwytającą za gardło cierpkością. Jak ktoś już tu napisał, nie rozwija się zbyt imponująco, ale cieszy mnie to, bo mógłby stracić na wyrazie, zmieniając się w coś ciepłego. Jest dramatycznie ciemną, mglistą i wilgotną nocą. Czarnymi skórzanymi ubraniami od Ricka Owensa. Ulubiony!
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    18 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Dziadova1
    Dziadova1
    4 maja 2020 o 7:23
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Czy aż tak czarny jak atrament?
    Po swój kałamarz Lalique sięgnęłam bardzo niedawno. W międzyczasie, który upłynął od premiery, ludzkość masowo dowiedziała się, czym jest perfumeryjna nisza, internety zorientowane na zapachową rzeczywistość wyprodukowały milion recenzji i cztery razy przedyskutowały podobieństwo EN do ,,Ziemi" Hermesa, co poniektórzy zdążyli się już pokłócić, pogodzić i zmienić zdanie, no i wyszły co najmniej dwa flankery EN, które poznałam jeszcze przez pierwowzorem. Bardzo komfortowy punkt wyjścia do podzielenia się wrażeniami, nieprawdaż? ;) Encre Noire to z pewnością nie jest masowa kompozycja i nie takiej się spodziewałam. W moich wyobrażeniach buzowały kreacje dymu i ostrej, świdrującej w nosie wetiwerii. Ale... wetiweria to raczej wilgotna, ziemista i bardzo łagodna. Owszem, towarzyszy jej smuga dymu, ale nie jest to pożar biblioteki ni zapalony przy nocnych dyskusjach papieros, a ognisko w dziczy samotnie milknące w kroplach deszczu. Swoja drogą, dla mnie to bardzo ciekawy punkt wyjścia do rozważań nad nazwą zapachu. Czyżby czarny atrament posłużył do zapisania tego, co dzieje się w myślach z dala od innych ludzi, innych opowieści, z dala od świata? Nie uszło mojej uwadze (a gdyby nawet uszło, to nie chcąc czytać i tak naczytałam się o nim za wiele), że kompozycja jest bardzo prosta. Rzeczywiście, krzyku nut tutaj brak, podobnie jak dużej zmienności. Siłą jest raczej wdzięczne brzmienie wetiweru i umiejętnie postawione boczne akcenty (jałowiec, nuty drzewne). I ja go traktuję przede wszystkim w tej kategorii - jako zapach wetiwerowy. Nie czarny, nie ponury i nie wampirzy. Więcej w nim korzenia tkwiącego w ziemi i prowadzącego tam swoje tajemnicze życie niż mroku nocy okrywającego tajemnicę śmierci. Ponadto, jeśli chodzi o parametry, wyczuwalny jest jak puls, czyli z bliska i mija jak życie, czyli zdecydowanie za szybko ;) Nie mogę sobie też darować poruszenia kwestii podobieństwa do wiadomego Hermesa. Jeden i drugi mają tą sama nutę przewodnią i naturalnym jest, że mogą się z sobą mocno kojarzyć. Naturalnym jest też jednak to, że znajdzie się co najmniej pięć zapachów, które można by wyliczyć na jednym oddechu, a z którymi sprawa ma się podobnie. Prawdopodobnie nigdy nie stwierdzę, czy wolę Terre, który mimo nazwy, głowę nosi wysoko i jest zapachem szalenie przestrzennym, a do tego dość złożonym, czy Encre Noire, który rozwala system pierwotną, wilgotną wetiwerową nutą i bywa tak prosty (w pozytywnym sensie), że aż piękny. Podsumowując: Niespodzianka, nie będzie tu nic o niszy ani mrocznym klimacie ;) Napisze skrótowo: jeśli ktoś lubi wetiwerowce, to Encre Noire ma i duszę i urok i jest bezpiecznym zakupem nawet w pełnowymiarowej wersji. Jeśli ktoś tej nuty nie znosi, to wobec jej wszechobecnej dominacji, nawet nie ma po co sięgać.
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:miesiąc
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Kupił/a w:Perfumeria internetowa

    12 osób uznało tą opinię za pomocną
  • werka89
    werka89
    1 kwietnia 2014 o 0:36
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Szalony ziemny ostry wetiwer
    Encre noire pour Homme to zapach jedyny w swoim rodzaju. Od samego początku uderzają mnie nuty podobne do Gucciego PH. Coś świdrującego nos. O ile Gucci PH z czasem staje się delikatniejszy, czulszy, bardziej dymny. To Encre noire dalej jest ostry, mocny, ciężki. Wetiwer nie przypomina tu słodkości. U mnie zazwyczaj wetiwer przypomina imbir, lub w połączeniu z przyprawami Orientalnymi ciasteczka imbirowe (Molecules 03, Escentric 03). Tu czuję ostrość wetiweru i jego ziemistość przypominającą szałwię, piołun lub rozmaryn. Jest mocny, dymny. Nie, to nie Panna w Szpilkach (Fille en aiguilles) – panna jest bardziej dymna, ma nieco dodatek igliwia sosnowego. Tymczasem EN jest bardziej ostrzejszy. Wetiwer przypomina mi tu Olibanum Profumum Roma, które jest zdecydowanie ostrzejsze niż typowo dymne nuty znane z Fumidusa czy Gucciego PH. Drzewnych nut tu mało – dopiero pod koniec uspokajają rozszalały wetiwer. To impreza dla maniaków wetiweru. W wersji tym razem ostro zimno ziemnej. Zapach dla mnie cudowny, ostry, mocny. Ja wetiwer kocham. I moja skóra go też. Stąd doceniam zapach opierający się na tak małej ilości nut. Encre Noire jest zapakowany w prześliczny flakon. Czarny kubik z delikatnym drewnianym kwadratowym zamknięciem. Połączenie pomysłu firmy Nasomatto (a konkretnie to Czarnego Afarganu) z kubikiem w stylu GA i jego prywatnej kolekcji (gdzie jest Bois d’Encens). Piękno, prostota. Bez przerostu formy nad treścią. Piękny cudak. Trwałość. Zapach bardzo trwały. Na początku się dość narzuca i jest bardzo silny, lecz z czasem zostaje przytulony do skóry i trzymając ją w równych objęciach. Zapach cudowny, jedyny w swoim rodzaju. Mam nadzieję, że nie zostanie wycofany z sprzedaży. W razie co - tfu,tfu mam kolejnego ulubieńca - CdG Black, ale mam nadzieję, że Encre Noire nie podzieli losu Gucciego PH i mu podobnych co wycofano z rynku, mimo, że perfumy były dobre i dobrze się sprzedawały. Czasem zdarza mi się efekt - kolana mi od zapachu miękną i mam efekt "szczęka do podłogi" - co to było?, to jest tak piękne, że normalnie :slina: - i tak jest w przypadku Encre Noire PH. Używam tego produktu od: wiele testów nadgarstkowych - będzie ich z 7 Ilość zużytych opakowań: kilka ml z testera w perfumerii
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    9 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Takwspominajka
    Takwspominajka
    10 marca 2024 o 1:11
    5 / 5
    Kupi ponownie
    "Czarny Atrament"
    Historię, za sprawą której te perfumy do mnie trafiły zachowam dla siebie. Nic ciekawego, w zamian za sporą dawkę obrażania zapachu (i mnie przy okazji). Wszystko wokół tego było zwykłym odstawieniem teatru, którym nie warto się przejmować. Nic poza tym. Encre Noire znaczy tyle co Czarny Atrament. Nazwa świetnie współgra z minimalistycznym sześcianem na wskroś czarnym (nie można zobaczyć, ile cieczy w środku się znajduje) z drewnianym korkiem zabezpieczającym atomizer. Rzeczywiście flakonik przypomina elegancki kałamarz. Jeden z lepszych i ładniejszych projektów, jakie dotąd widziałam. Jak na ironię zapach nieco odbiega od tego, co widzimy... Niemniej jednak atramentowe nutki mogą zostać chwilami zarejestrowane, ale generalnie jest to zapach... "zielono-brązowy". Typowy las: igliwie, stare drewno, mokra ziemia... Niby męskie, ale moim zdaniem jest to unisex, którego używa m.in. Robert Makłowicz (chociaż prawdę mówiąc ciężko jest mi sobie go wyobrazić w tym zapachu :D). No i ja! :) Z tego co wyczytałam na fragrantice, wiele kobiet przyznaje się do podkradania tych perfumy swoim mężom, narzeczonym... Kompozycja jest bardzo prosta i konkretna, bowiem zarówno nuta głowy, jak i nuta serca zawiera pojedynczy składnik, zaś bazę stanowią dwa komponenty. Nie jestem zaznajomiona z takimi 'egzotycznymi' składnikami, dlatego piramidę zapachową, którą poznałam dzięki wujaszkowi Google, przyjmuję na wiarę. To, co nam otwiera drzwi to podobno balsamiczny cyprys. Sam. Bez żadnego towarzystwa. A gdy dojdzie do głosu serce, czujemy wetywerię, która tworzy cudowną zielono-żółtawą parę z rzeczonym cyprysem. W bazie znajdujemy otulające drzewo kaszmirowe oraz szlachetne, naprawdę szlachetne piżmo. Gdybym miała sama, bez żadnej pomocy powiedzieć, co tak naprawdę czuję w tych perfumach, to powiedziałabym, że jest to choinka. Na pewno jakieś igliwie. Sosna? Ciś? Jałowiec? Cały las iglasty? Poza tym wyczuwalne są jakieś mentolowo-cytronellowe ślady. No i drewno. Co to za drewno? Nie wiedziałabym. Zgadywałabym, że gwajakowe. No i nie zjadłabym. Dowąchałabym się w tej kompozycji z dużą śmiałością kościelnej atmosfery, więc wymieniłabym mirrę i olibanum. Której tu nie ma. Nieco romantyczne, mocno kontemplacyjne, eleganckie, troszkę tajemnicze, nietuzinkowe i niepospolite. Uwaga! Są bardzo mocne! Mogą wywoływać mdłości i na pewno nie każdemu przypadną do gustu. Ale w żadnym razie nie słuchajcie opinii "znawców", którzy przyzwyczaili swe kinole do popularnych przyjemniaczków (nic nie mam do tego rodzaju perfum! Również je lubię) zgodnych z obowiązującą linią i dla których wszystko, co choć minimalnie odbiega od ogólnie przyjętej normy jest "fuj". Fani gotyku, mroku, ciemności, wampirów, wiedźm i wilkołaków (do których w zasadzie się zaliczam) mogą się zawieść - chyba że ulegną opiniom zamieszczanym w internecie i zaczną się doszukiwać dziwnych niuansów... których nie ma. Nie, one kompletnie nie pachną złem, mrokiem, dreszczami, ani żadną ciemnością. Owszem - zapach igliwia może przywoływać wilgotne, drzewno-atramentowo-balsamiczno-leśne skojarzenia; możliwe, że związane ze starym drewnianym kościołem po deszczu. Na pewno dużo, dużo gęstego lasu iglastego! Takiego nadmorskiego, o! Nie jest to jednak żaden horror. Takie porównania są nader odległe i nad wyraz przesadzone! Przeczytałam na fragrantice, że pachną "śniadaniem Snape'a". Pomijając fakt, że przereklamowana i irytująca historyjka Harrego Pottera nie jest nawet w pobliżu kunsztu tej olfaktorycznej niecodzienności, to abstrakt jaki wyszedł z tego pierdliwego komentarza został ze mną na długo. Śniadanie Snape'a... Dobre sobie! A przepraszam, co Snape żarł na śniadanie? Czyżby cyprysa, wetywerię, drzewo kaszmirowe oraz piżmo? Jeśli tak, to istotnie te perfumy pachną jego śniadaniem. Bardzo je lubię. Są absolutnie niezwykle w swej prostocie. Odkrywcze w skąpej, ale jakże bezbłędnie zbudowanej piramidzie zapachowej. Te perfumy to dzieło sztuki. Czuć, że spotykamy się z czymś... niespotykanym. Z wielką klasą, kunsztem, ciemnym odcieniem stanowczości i dzikością. Mocne, trwałe, wyraziste, rozwojowe, zaskakujące, całoroczne (wiosna, lato, jesień, zima), dobre na każdą porę dnia i nocy.
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Kupił/a w:Otrzymałam w prezencie

    1 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Trzpiotka91
    Trzpiotka91
    5 sierpnia 2019 o 17:41
    5 / 5
    Kupi ponownie
    wampirzy, mroczny, niezależny
    Ten zapach jest jedyny w swoim rodzaju. Gdyby wampiry istniały i miały wybrać sobie perfum to wybrałyby właśnie ten. To jest zapach starego, drewnianego kościoła, którego ściany nasiąkły zapachem kadzidła. Jest niesamowicie mroczny, ciężki, ale seksowny i w jakiś sposób niepokojący. Na moim partnerze pachnie niesamowicie, jego skóra wydobywa z tego perfuma słodkość. Jest bardzo trwały i ma olbrzymią projekcję. Nie każdemu będzie się on podobał. To zapach dla odważnych, niezależnych, tajemniczych mężczyzn.
    Zalety:
    • - mroczny, tajemniczy zapach
    • - bardzo duża trwałość
    • - bardzo duża projekcja
    • - minimalistyczny flakon
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Kupił/a w:Perfumeria internetowa

    3 osób uznało tą opinię za pomocną
  • xander89
    xander89
    31 stycznia 2019 o 15:15
    1 / 5
    Nie kupi ponownie
    Zbyt dosłowny!!
    Zapach uznawany już za legendarny, ale mi kompletnie nie przypadł do gustu. Zbyt dosłowny!! Czy zapach powinien taki być? Moim zdaniem nie... Zapach powinien być "wariacją na temat czegoś". Tu nie mamy, żadnej wariacji, tylko DOSŁOWNIE zapach zbutwiałego kawałka drewna, leżącego w środku lasu przez 200 lat... Jeśli ktoś lubi taki "hardkor" i taką dosłowność, to mu się spodoba. Ja nie lubię. Wolę coś bardziej wyszukanego. W podobnych drzewno-ziemistych kategoriach polecam choćby Terre D'Hermes - tu ziemistość i suchość drewna jest pięknie przełamana pomarańczą - i dla mnie to jest właśnie przykład idealnie wyważonego zapachu. Encre Noire nie polecam. Lepiej dołożyć stówkę i mieć coś bardziej "noszalnego". Zapach dobry na Helloween lub na bal przebierańców (preferowany strój wampira!) ;-)
    Zalety:
    • - nic
    Wady:
    • - wszystko
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:2 tygodnie
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Kupił/a w:Perfumeria internetowa

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Dinulka
    Dinulka
    8 stycznia 2019 o 14:43
    4 / 5
    Nie kupi ponownie
    Ciekawe
    Im dłużej noszę, tym bardziej przystępny i mniej (typowo) męski mi się wydaje. Jednak nadal nie wychodzę z nim do ludzi, tylko wdycham w domu próbując wyrobić sobie o nim zdanie. Dla mnie to zapach dużo ładniejszy niż te, które znam z ulicy. Mam wrażenie, że męskie zapachy są do siebie bardzo podobne, charakterystyczna mocna męska nuta znana z tańszych i/lub popularniejszych pachnideł + ewentualnie czasem coś na kształt morskiej bryzy, która sprawia wrażenie, że wącha się męski żel pod prysznic, a nie perfumy. Tu tego nie ma, za to są przyprawy, drzewne aromaty i trochę mroku. Myślę, że spodobałyby mi się na mężczyźnie.
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:kilka próbek

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • magda_kokos
    magda_kokos
    19 kwietnia 2018 o 22:21
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Świetna kompozycja
    Lalique to firma specyficzna jeżeli chodzi o zapachy. Z damskich uwielbiam perły. W połączeniu z czarnym meskim zapachem tworzą niesamowicie zmysłowy duet. Intensywne i wręcz seksowne połączenie. Zmysły mogą Oszalec
    Zalety:
    • Flakon prosty ale wyraźny
    • Trwałość
    • Kompozycja
    • Męski zapach, w który mogę się ubrać
    Szczegóły:
    • Trwałość:
    • Zapach:
    • Flakon:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:próbka
    Wykorzystał/a:jedna próbka
    Kupił/a w:Perfumeria Douglas

    5 osób uznało tą opinię za pomocną
  • aegon
    aegon
    17 sierpnia 2015 o 0:06
    2 / 5
    Nie kupi ponownie
    Wetyweria...
    Cholera, jak ja bardzo chciałem, żeby on został ze mną. Umawiałem się z nim na randki tak często i tak wiele oczekiwałem od tego związku...I nic z tego nie wyszło (Leo, why...!?). Kiedy wczesną wiosną przysięgaliśmy sobie miłość, nic nie wskazywało na to, co zdarzy się potem. Było tak blisko, a jednak...Teraz wiem, że największym hamulcowym tego mariażu była inna kobieta. Nazywała się Wetyweria. Tak, to ona sprawiła, że nie mogliśmy być razem, to ona jątrzyła i rzucała kłody pod nogi. A, mogło być tak pięknie...Mogliśmy chodzić wspólnie po ulicach, a inne kobiety zjadałyby nas wzrokiem i nosem. Mogliśmy siedzieć w biurze, a koleżankom z pracy trzęsłyby się ręce i miękły kolana. Nic z tego, jeśli na drodze do szczęścia staje inna kobieta! Ale mimo, że nasz romans skończył się szybko, pozostaliśmy przyjaciółmi. Doceniam jego wielkość i szlachetność oraz wierność (wetywerii oczywiście). Wiem, że ułoży sobie życie, bo jest na tyle atrakcyjny, że będzie miał zawsze wkoło wianuszek...adoratorów. P.S. Jestem heteroseksualny ;) Używam tego produktu od: 1 rok Ilość zużytych opakowań: 1 opakowania
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • teczowy_man
    teczowy_man
    19 lutego 2015 o 19:03
    5 / 5
    Nie kupi ponownie
    zmysłowy cyprys
    Aż trudno mi opisać, trudno mi znaleźć słowa, które oddałyby jak bardzo magiczny jest ten zapach ;-) Z jednej strony jest uwodzicielski, przygaszony, nieco duszący. Po jakimś czasie przechodzi w świeży, zmysłowy zapach. Im dłużej go używam tym bardziej przekonuję się, że jest to zapach prawdziwego mężczyzny! Czasami słodki, czasami nieco gorzki. Mam wrażenie, że pod koniec dnia zapach staje się jeszcze bardziej intensywny, dziwne. W każdym razie na pewno jest to bardzo oryginalny zapach, który nada klasę i elegancję każdemu mężczyźnie (dobrze ubranemu;-)) Polecam, warto ! Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: niecałe 1
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • chudelatte
    chudelatte
    24 września 2014 o 15:48
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Lubię
    Jeden z ładniejszych męskich zapachów jakie znam. Nie znam ich co prawda wiele tak żeby je wymieniać z nazwy i o każdym coś powiedzieć, ale jednak... Nie lubię sportowych, cytruskowych świeżaczków dobrych dla młodych chłopców, nie przepadam też za zbyt słodkimi nutami. Encre Noire ma w sobie pewną goryczkę i faktycznie coś z atramentu ;) Momentami przypomina trochę Terre Hermesa, ale w moim odczuciu jest łagodniejszy. Kojarzy mi się trochę z kościołem :D ogólnie bardzo mój klimat, lubię go czuć na moim TŻ Używam tego produktu od: mój TŻ używa Ilość zużytych opakowań: próbka/odlewka
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • louv
    louv
    1 maja 2013 o 13:35
    4 / 5
    Nie kupi ponownie
    wetiwer wetiwer wetiwer...
    Myślałam, że dostane coś w rodzaju leśnego, wilgotno-mrocznego, żywiczno-iglasto-zielonego ;-) fille en aiguilles SL, lub chociaż ostrą drzewno-dymną i wyrazistą wariację na temat korzenno- miodowego czarnego kaszmiru DK... Niestety, w zamian otrzymałam ładny wetiwer, ostry wetiwer, zielony wetiwer, zmoczony deszczem wetiwer, błotny wetiwer na torfowisku 9akurat mi się podoba), wysuszony słońcem wetiwer, etc. Nie ma kadzidła, drzewa i dymu jak na lekarstwo, a\' propos lekarstw - jest trochę apteki, tj. taki bawełniany kitel farmaceuty przesiąknięty zapachem ziołowych składników maści produkowanych na miejscu... cóż, podsumowując: jest ciekawie (w końcu to lalique), całkiem intrygująco, świeżo, wytrawnie i wetiwerowato totalnie - jednak nie będziemy go nosić, ani ja, ani mój mężczyzna ;-) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Marcin__
    Marcin__
    5 listopada 2012 o 13:05
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Magiczny, z pozoru okropny, nie dla wszystkich!
    Encre Noire to trudne perfumy. Najpierw ich nienawidzilem, by stopniowo sie do nich przekonac. Nie wyobrazam sobie teraz mojej szafki z perfumami bez tego zapachu. Coz ja tu czuje? Jest to jeden z najlepszych drzewnych zapachow, jakie znam. W dodatku, pachnie bardzo "niszowo", a ja uwielbiam nietuzinkowe zapachy. Prosty sklad nie oznacza, ze zapach musi byc prosty, w tym przypadku jest dokladnie na odwrot. Czarny atrament potrafi sie roznie ulozyc na mojej skorze, i jest to bardzo zalezne od pogody. Gdy jest cieplo, jest slodkawy - poniewaz na wierzch wychodza cyprys i drewno kaszmirowe. Z kolei w deszczowe i zimne dni bardzo zaznacza sie obecnosc dwoch rodzajow wetywerii - jest kwasny. Za to go kocham. Dodam, ze wole go nosic (o dziwo) w cieplej aurze. W listopadzie 2013 dane mi bylo przetestowac najnowszy wypust - wersje Sport tegoz Encre Noire. Niestety, rozczarowalem sie. Poczatek jest bardzo syntetyczny, za sprawa "lawendy", ktora nijak nie pasuje mi do kompozycji... Drydown to juz stare dobre Encre Noire. Używam tego produktu od: 2,5 miesiaca Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    1 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Kigyo
    Kigyo
    27 października 2012 o 9:50
    3 / 5
    Nie kupi ponownie
    Wygładzona nisza
    Encre Noire - nuty zapachowe: Nuta głowy - brak Nuta serca: cyprys, wetiwer burboński, wetiwer haitański Nuta bazy: drewno kaszmirowe, piżmo Przy pierwszym kontakcie byłem oczarowany. Pachnidło pozbawione nuty głowy (a to rzadkość), na dzień dobry zaserwowało mi – uwielbiany przeze mnie – zapach palonego drewna, który długo tlił mi się w nozdrzach. Zakup trochę odmienił wrażenia, bo… okazało się, że Encre Noire został poddany zmianie formuły i w nowej wersji (z butlą, w której nawet pod światło nie widać zawartości) wygładzono właśnie tę dymnie czarującą nutę, pozostawiając mdławy wetiwer, który chciałby być mroczny. Całość ratuje nutka atramentowa, choć tylko połowicznie, bo dużo ciekawsze doznania zapachowe mam podczas nabijania pióra starym dobrym atramentem Hero. Radzę uważnie sprawdzać, czy tester, to ta sama wersja pachnidła, bo może się okazać, że rozmiłujemy się w wizji ekscytującego wieczora przy ognisku, a zakupimy udział w nudnej herbatce u cioci. I tu powstaje kolejny dysonans, bo zapach wydaje mi się nudnawy, a jednocześnie wyróżniający na tle innych proponowanych na rynku – na ogół do biura – nijakich pachnidełek dla quasi-ambitnych młodzieniaszków. Bo to jest chyba taka nuda z przygodą w tle – leżysz sobie leniwie na tarasie wśród zieleni, w oddali płonie ognisko, a obok ktoś atramentem kreśli strofy dla wytrawnego Czytelnika. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego - 100 ml
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • FourOfKind
    FourOfKind
    2 sierpnia 2012 o 20:24
    3 / 5
    Nie kupi ponownie
    Nudy na pudy
    Spodziewałem się mrocznego zapachu. Ciekawe Potem napiszę o swoich wyobrażeniach na temat zapachu. Encre Noire otwiera się dla mnie dymnie i kadzidlanie. Nie są to jednak kadzidła kościelne. W sercu zaczyna przebijać się wetyweria i jej ziemistość. W zasadzie czuć tu wilgotny po deszczu las, do którego przywiany został dym z rozpalanego przez harcerzy ogniska. Czuję też marchewkową nutę. Z tym, że jest to marchewka wyrwana z ziemi. Dym powoli ulatuje i czuć jedynie jego poświatę. Jest drzewnie i ziemiście. Jak przestajemy myśleć o poszczególnych nutach, zapach układa się w coś, o czym jak rozumiem miał traktować. Pachnie mniej więcej jak atrament. I robi to bardzo dobrze. Oczywiście, nie jest to atrament naturalistyczny, ale to i lepiej. A teraz do rzeczy. Poza ciekawym początkiem nie ma dla mnie tu nic mrocznego. No chyba, że wyobrażę sobie, że wącham atrament, którego użył Naczelnik Urzędu Skarbowego odręcznie pisząc do mnie zawiadomienie o wszczęciu postępowania adnimistracyjnego. Owszem początek jest niezły, ale reszta ma z mrocznością mało wspólnego. Raczej kojarzą mi się wykopki w deszczowe popołudnie. Prawdziwy mrok można znaleźć w Salvador Dali Pour Homme. Nie czuję tutaj również kwaskowatości. I znowu zmiana frontu. Nie oznacza to, że Encre Noire to zły zapach. Absolutnie zły nie jest. Podoba mi się jego serce i baza. Rozumiem fenomen tego zapachu. Nie jest genialny, nie jest w mojej opinii wybitnym dziełem. Takie dymne i wędzone klimaty prezentował już przecież stary Antaeus. Z tym, że tam była fenomenalna róża, a w bazie kastoreum i wosk. Tutaj mamy ziemistą wetywerię. Ładną, ale nie wybitną. Fenomen polega jednak na tym, że nie jest banalny. Odróżnia się ewidentnie od zapachów, które stoją dookoła niego. Mnie nie porwał, ale doceniam samą kompozycję i odwagę. Oceniam na "3" z zastrzeżeniem, że użytkowo oceniam ten zapach znacznie niżej. Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: brak
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    3 osób uznało tą opinię za pomocną
  • tasiaaa
    tasiaaa
    16 czerwca 2012 o 20:20
    4 / 5
    Nie kupi ponownie
    If I Had A Heart...
    Wąchając EN mam przed oczami ciemny, tajemniczy, przerażający las, na niebie księżyc powoli ustępuje miejsca świtowi, mgła rozsuwa swoje skrzydła, powoli wpełza do lasu, otula zimnym obłokiem wilgotną ziemię . W oddali widzę starą, bogatą willę oświetlaną blaskiem księżyca. Wchodząc do środka czujesz chłód marmuru, woń starych książek, dym. Zapach tajemnicy. Tak mogłyby pachnieć wampiry. Gdyby EN były piosenką były by http://www.youtube.com/watch?v=EBAzlNJonO8 (teledysk też pasuje do klimatu tego zapachu) Wielbię. Edit: muszę odjąć 1 gwiazdkę, bardzo kiepska trwałość, po 2-3 godzinach nie ma po nim śladu :(
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • wonsacz
    wonsacz
    3 maja 2012 o 20:28
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Duch i Mrok
    od tego zapachu wszystko się zaczęło.i to przez przypadek bo był postawiony wsród damskich perfum.Umarłam!!!!i odrodziłam się by szukać drążyć i poznawać zapachy dzięki którym umieram wciąż i wciąż na nowo.dla mnie jest skończenie doskonały.on nie jest dla mnie jak druga skóra.dla mnie jest jak powietrze które wdycham i czując go pogłębiam wdech by poczuć go jeszcze bardziej,by jeszcze więcej go we mnie było.zgrywa się ze mną doskonale.i ciągle na lękach jak narkoman wącham się, obwąchiwuję w strachu że uciekł i nadziei że jeszcze jest-to taki ciągły niepokój i podniecenie zarazem.wcale nie jest dla mnie ciężki.nie ma w nim nic co mnie drażni. przepraszam że mało konkretnie ale jeszcze nie umiem rozbierac zapachów na czynniki pierwsze(i w sumie nie wiem czy powinnam bo są znakomitsi ode mnie)a do tego to moja pierwsza recenzja w życiu tak na marginesie zwraca uwagę mężczyzn i kobiet. dla mnie ten zapach jest lasem w którym jest jeszcze szaro bo między 4-5nad ranem(nie dlatego że drzewa tylko właśnie dlatego że ciemno,wilgotno,jeszcze zimno i wszędzie szronik lub rosa na paprociach-takie mam skojarzenie bo jestem starym grzybiarzem-i właśnie wtedy mam potrzebę zachłyśnięcia się powietrzem mokrym,rześkim i jeszcze lekko nocnym.no ale przecież ja kocham noc! PLUSY: dla mnie jest skończenie doskonały MINUSY: poza tym że wydaje mi się(!) że go chwilami nie czuję brakUżywam tego produktu od: 2 lataIlość zużytych opakowań: 1 i jak tylko kasa pozwoli następne(pusty flakon wącham cały czas) w sumie to mogłabym sie schować w tej buteleczce i tak sobie skąpana w tym zapachu w niej leżeć.w pachnącej ciemności czarnego szkła
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    2 osób uznało tą opinię za pomocną
  • 201701051337
    201701051337
    12 kwietnia 2012 o 8:47
    2 / 5
    Nie kupi ponownie
    Wilgotny, wodnisty, rozmyty - nietrwały
    Kupiłam meżowi pod wpływem recenzji wizazowych. Prosta butelka zawierała elegancki, prosty zapach, podszyty zapachem lasu, mokrych drzew po deszczu. Niestety czuliśmy ten zapach tylko w butelce albo zaraz po użyciu. Rozczarowanie co do trwałości zakryło wszelkie inne doznania. Szkoda... Używam tego produktu od: kilku m-cy Ilość zużytych opakowań: 1x100 ml
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    1 osób uznało tą opinię za pomocną

Produkty podobne