Odejść? Czy może przesadzam?... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-23, 14:09   #1
Madzia007
Zadomowienie
 
Avatar Madzia007
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931

Odejść? Czy może przesadzam?...


Hmm dziwnie sie czuje zakładając ten wątek, trochę głupio ale chcę żeby ktoś spojrzał na mój związek obiektywnie, bo sama zaczynam dostrzegać że coś tu jest nie tak, inaczej niż powinno być. To mój pierwszy związek więc tym bardziej ciężko jest mi być obiektywną, nie mam żadnego porównania.
Może zacznijmy od tego że nie zaczął się różowo, nie był święty - ale dużo w tym mojej winy, za bardzo się starałam i non stop pokazywałam jak bardzo mi zależy, co jak wiadomo jest zgubne w skutkach. Później przez jakieś pół roku była sielanka. Poszłam na studia zaoczne do miasta w którym studiuje on, żeby z nim być, chociaż dostałam się na dzienne do innego miasta. Ostatecznie poszłam za głosem serca, ale do dzisiaj nie wiem czy była to dobra decyzja. Żeby utrzymać się w tym mieście chodziłam dorywczo do pracy w supermarketach, bo opłata za studia i mieszkanie przerosłaby możliwości finansowe moich rodziców. Zresztą nieważne, chodzi tu o niego.
Nie znam w tym mieście nikogo oprócz niego, przyjeżdżam do niego praktycznie codziennie, na całe popołudnie aż do wieczora, a kiedy nie mam zajęć ani pracy to na cały dzień. Przyjeżdżam ja, ale ma to jakieś usprawiedliwienie, on ma swój pokój a ja z lokatorką, poza tym mieszkam w 5 osób Zresztą on nie ma biletu miesięcznego. W sumie w tym momencie już zaczynają się schody - mieszkamy w dużym mieście, z mnóstwem atrakcji, ale nie pojedzie nigdzie ze mną, po części dlatego że mu się nie chce, ale wiem, że głównie dlatego, że szkoda mu 1,25 na bilet w jedną stronę. Nigdy zaprosił mnie do kina, restauracji, kwiatka kupił tylko na studniówkę (jesteśmy ze sobą rok). Raz na początku znajomości zaprosił mnie na kebaba, za którego (chwała Bogu) zapłacił. Jeżeli gdzieś chodziliśmy to do baru mlecznego, bo tanio i w sumie jedzenie smaczne, ale oczywiście płaciłam za siebie sama. Jeśli zamawialiśmy pizzę, to składaliśmy się po połowie. ZAWSZE musiałam za siebie płacić, nigdy, poza urodzinami i różnymi okazjami nie kupił mi czegoś tak po prostu żeby sprawić mi przyjemność. Ostatnio kiedy poszliśmy do baru mlecznego, odważyłam się poprosić żeby postawił mi dwie porcje pierogów i zupę. Dodam że poprzedniego dnia wygrał 200 zł na zakładach bukmacherskich. Zaczął się wykręcać i ogólnie musiałam go namawiać z pięć minut, aż w końcu kupił. Bez zupy Aż chce mi sie śmiać z tego :P Kilka dni wcześniej, kiedy byłam bardzo przeziębiona, w sklepie musiałam go prosić żeby mi kupił dużego Kubusia. Kupił, ale nie bez szemrania. Otworzył okno w pokoju, chociaż prosiłam żeby zamknął bo jestem chora. Nie chciało mu się szukać jakiś tebletek na przeziębienie w swojej apteczce. Dał mi coś, ale też nie bez szemrania. Dodam, że nie żądam od niego żeby codziennie mi coś kupował, zrobiłam to raptem chyba ze dwa razy w ciągu roku, były to przypadki które opisuję. Nie jest bogaty, ale na pewno nieco powyżej przeciętnej. Jego rodzicom dobrze się powodzi, mają ładny, duży dom, on dostaje co miesiąc 1000 zł na życie, na mieszkanie idzie mu raptem 300 zł. Znajomi śmieją, się że mam takiego chłopaka i każą mi go zostawić. Przyjeżdżam do niego codziennie, ale oto jak spędzamy czas. Przyjeżdżam, on siedzi przed kompem, na stronkach o zakładach bukmacherskich, albo giełdowych, nieumyty, z tłustymi włosami, nieogolony, w ciuchach których nie cierpię, i nie omieszkam mu o tym mówić. Jakieś pół godziny później dochodzi do wniosku że wypadałoby przerwać tę procedurę skoro przyjechałam, włącza jakiś mecz który właśnie obstawił, a mnie wogóle nie interesuje i oglądamy go albo jakiś film aż do wieczora. Nie da się z nim normalnie, poważnie porozmawiać, bo zaraz robi sobie głupie żarty. Mówiłam mu nieraz że wkurza mnie to nieziemsko, i żeby przestał, obiecał że tak sie stanie ale w sumie niewiele sobie chyba z tego zrobił. Jedyne o czym potrafi rozmawiać to ceny, jedzenie i sport. Mam tego dość. Jeżeli gdzieś wychodzimy to do... supermarketu na zakupy, to nasza największa rozrywka. Serio Podsumowując, denerwuje mnie jego skąpstwo i nudziarstwo. Teraz może z drugiej strony, żeby nie było że jest taki całkiem zły. Wiem, że mnie kocha. Nie miał przede mną żadnej innej dziewczyny i twierdzi, że jeśli nie będziemy razem to do końca studiów nie chce mieć innej. Rzadko okazuje mi pierwszy uczucia i mówi że mnie kocha ale jestem pewna że tak jest. Trzeba mu przyznać, że nie wydaje pieniędzy na głupoty - inwestuje w monety. Narobił sobie 1,5 tys długu na monety u rodziców i musi go spłacać. Jego słabością są zakłady, ale jeśli gra, to prawie zawsze wygrywa. Jest inteligentny i bardzo ambitny, przedsiębiorczy, chce dużo zarabiać, podjął już pracę w ubezpieczeniach, ale okazała się niewypałem, po studiach chce otworzyć jakąś firmę i ogólnie ma chłopak perspektywy na przyszłość. Raz chciałam z nim zerwać, obiecał zmianę, ale w sumie niewiele się zmieniło. Non stop musze konkurować z jego kompem. Wie, że jest od niego uzależniony, ale nic z tym nie robi. Kiedy jestem u niego, dużo czasu spędza na kompie, a ja siedzę i czekam, aż łaskawie się mną zainteresuje. Ja też nie jestem bez winy, czasami jestem mało kobieca, gadam obleśne głupoty, bałaganię mu w pokoju. Kocham go, ale nie wiem czy jest co ratować. Nie chcę być sama, nie wyobrażam sobie mimo wszystko życia bez niego. Kilka dni temu miarka się przebrała kiedy nie chciał pożyczyć mi złotówki na pączka. Głupota, ale przelała czarę goryczy. Spakowałam się i wróciłam do domu. Jakoś nawet mi go nie brakuje, czym jestem zaskoczona. Wiem, że on czuje się o wiele gorzej, wyłączyłam telefon, dzwonił ze 100 razy, prosi o następną szansę. Zastanawiam się czy jest sens i czy nie lepiej dać sobie spokój... No i co ze studiami? Przenieść się czy kontynuować zaoczne? Burzyć to co z trudem zbudowałam w obcym mieście?


Wow, jaki długi post
__________________
A najbardziej mnie wkurza jak są trzy mleka na raz otwarte

Edytowane przez Madzia007
Czas edycji: 2009-01-23 o 14:11
Madzia007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:21   #2
Gandhi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 54
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Skąpstwo faktycznie straszne. Z jednej strony chciałem napisać, że to, iż nie dba o swój wygląd i że ma specyficzne podejście do pieniędzy, to nie jest coś, dla czego warto byłoby odsuwać uczucie bez walki. Jednak później uświadomiłem sobie, że poważny związek, małżeństwo, może być zamienić się w koszmar, jeśli Ty nie będziesz pracować i będziesz uzależniona od niego finansowo.
Gandhi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:24   #3
Albe
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 390
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

To bardzo przyre to co napisalas

nie bede ci doradzala co masz robic, bo wiesz to najlepiej sama.
Ale jestescie razem i to on powinin dbac o Ciebie, nie chodiz tu o kupowanie drogich prezentow, i wychodznenie co noc na impreze; chodzi o to co w nim siedzi
Hummm- jest tak a co bedzie za rok czy 5lat?

powodzenia.
zawsze jest szansa,ze sie chlopa opamieta.
Albe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:28   #4
lookbook
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 289
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

hmmmmm, jeśli facet żałuje Ci pieniędzy na kubusia, gdy byłaś chora to dla mnie yyyyyy jaki będzie miało sens "będę przy Tobie w zdrowiu i chorobie"?!?!?! albo skąpi na pączka, bo rozumiem, że byłaś głodna :-/ a może później wystawi Ci fakturę za związek?

Czy Ty w ogóle jesteś szczęśliwa? bywasz z Nim szczęśliwa?

Edytowane przez lookbook
Czas edycji: 2009-01-23 o 14:29
lookbook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:29   #5
adomajka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 216
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Trudno sie wypowiedziec na ten temat, bo nprawde ma mieszane uczucia. W wiekszoci watko wjakie tu przeczytalam mialam wyrobiona swoja opinie, ale u Ciebie naprawde trudno mi cokolwiek napisac.

Dziwne jest juz samo to, ze po roku bycia razem on nie czuje potrzeby dbania o Ciebie i o Wasz zwiazek. Oczywiscie, ze pieniadze to nie wszystko, ale po takim okresie czasu powinnien wykazywac nieco wiecej inicjatywy. ja pamietam poczatki mojego zwiazku to TŻ bardzo chcial mi udowodnic, ze prawdziwy mezczyzna dba o swoja kobiete i toon przewaznie jak gdzies wychodzilismy kupowal jedzenie. Przynosil drobne prezenty, ja rewanzowalam sie tym samym. Jak widzialam, ze cos bardzo mu sie podoba, a nie kupil sobie tego to nastepnego dnia szlam i mu to kupowalam. Lubilam i z reszta lubie patrzec na to jak sprawiam mu przyjemnosc.

Ja rowniez zrezygnowalam ze studiowania w innym miescie dla TŻ, on z reszta zrobil to samo i wspolnie wybralismy uczelnie w jednym miescie. To byl obry wybor akurat w naszym przypadku, ale znam i takich co podjeli takie decyzje, a jednak okazalo sie ze do siebie nie pasuja i nie dosyc ze zmarnowali kilka lat na studiowanie w miescie ktorego nie lubili, na kierunku ktorego nie lubili to jeszcze pochlonelo to mase pieniedzy ich rodzicow.

Porozmawiaj ze swoim chlopakiem, ze jelsi macie byc razem to on musi zaczac sie starac. 1,20 zl na bilet to nie majtek, a poza tym co to za zycie studenckei spedzona na ogladaniu filmow w domu? Dziewczyno rozerwijcie sie jakos, to ma byc najlepszy okres w waszym zyciu, bo jak narazie widze i czytam to chyba najgorszy okres w TWOIM zyciu
adomajka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:52   #6
Eva ID
ForceIsStrongInThisOne...
 
Avatar Eva ID
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: أبو ظبي
Wiadomości: 7 439
GG do Eva ID
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez Madzia007 Pokaż wiadomość
To mój pierwszy związek więc tym bardziej ciężko jest mi być obiektywną, nie mam żadnego porównania.
Poszłam na studia zaoczne do miasta w którym studiuje on, żeby z nim być, chociaż dostałam się na dzienne do innego miasta. Ostatecznie poszłam za głosem serca, ale do dzisiaj nie wiem czy była to dobra decyzja. Żeby utrzymać się w tym mieście chodziłam dorywczo do pracy w supermarketach, bo opłata za studia i mieszkanie przerosłaby możliwości finansowe moich rodziców. Zresztą nieważne, chodzi tu o niego.

....

Spakowałam się i wróciłam do domu. Jakoś nawet mi go nie brakuje, czym jestem zaskoczona. Wiem, że on czuje się o wiele gorzej, wyłączyłam telefon, dzwonił ze 100 razy, prosi o następną szansę. Zastanawiam się czy jest sens i czy nie lepiej dać sobie spokój... No i co ze studiami? Przenieść się czy kontynuować zaoczne? Burzyć to co z trudem zbudowałam w obcym mieście?

Za bardzo się poświęciłaś, zamiast iść na dzienne studia, które sobie wybrałaś, to pojechałaś do niego i studiujesz zaocznie.... a dlaczego to on nie mógłby się przenieś tam, gdzie lepiej dla Ciebie?

Dlaczego to zawsze Ty poświęcasz się w tym związku?
__________________
Wealth, Income & Power

I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką



55 kg
Eva ID jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:00   #7
Wroclovianka
Zakorzenienie
 
Avatar Wroclovianka
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Skapiec Ci się trafił i tyle. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś szczęśliwa w takim związku? Czy spełniły sie Twoje oczekiwania? Czy wcześniej tez taki był skąpy? Czy może przez ten dług u rodziców się taki zrobił? Bo to, ze nie płaci za Ciebie w knajpach, kinie... umiem jeszcze zrozumieć [chyba, ze zapraszał sam]- ale jeżeli go prosisz o kupno durnych pierogów raz na rok a On marudzi to już nie jest ok moim zdaniem.
Co do znajomych, studiujesz pracujesz, wiec moze czas na integracje zarówno na studiach jak i w pracy
__________________

Wizaż rządzi, Wizaż radzi, Wizaż nigdy Cię nie zdradzi

Edytowane przez Wroclovianka
Czas edycji: 2009-01-23 o 15:01
Wroclovianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-23, 15:02   #8
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez Madzia007 Pokaż wiadomość
Aż chce mi sie śmiać z tego :P
to jest najlepszy komentarz do twojego problemu i na dodoatek sama go sobie wystawilas .

mas zodpowiedz ,jestescie razem rok !!!!! a juz wyszlo szydlo z worka .
mysle ze to lepiej dl aciebie zanim zaangazowalabys sie mega i probowala zbudowac wspolny dom ,musialabys go pewnie namawiac do wspolnego zamieszkania i utrzymywac caly dom i jego.

mysle ze jemu jest tak wygodnie ze jestes a jak cie nie ma to nie robi problemu bo ma tez swoje zycie.

skup sie na sobie bo sama widzisz ze ci go nie brakuje,skup sie na studiach ,mozesz jeszcze wszytsko zmienic i nie daj sie sciagac w dol.
poswiecilas dl aniego wszytsko i nadal dajesz a w zamian co dostajesz ?
wyblagane pierogi w barze mlecznym .smutne.

powodzenia ,stracilas tylko rok a jakie doswiadczenie
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:03   #9
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Uczucia mam trochę mieszane... Jeśli chodzi o finanse:
Jeśli para uważa, że tak jest ok, to może ustalić, że każdy płaci za siebie i to jest ok. Ale to, że on nie chce Ci kupić soku, to, że musisz się go prosić o coś do zjedzenia w barze mlecznym czy o lekarstwo, szkoda mu na bilet autobusowy , o złotówce na pączka już nie wspominając - to już straszliwe skąpstwo, szczególnie, że on dostaje pieniądze do swojej dyspozycji od rodziców.

Wydaje mi się, że on nie zmieni się - nie chodzi nigdzie i tak jest mu dobrze, może siedzieć przy kompie i mieć święty spokój, nie musi się ubierać, a nawet myć . To, że on Cię traktuje jak powietrze kiedy do niego przyjeżdżasz to brak szacunku i chamstwo, nie powinnaś czekać aż on raczy zwrócić uwagę na Ciebie, tylko wyjść, skoro nie ma czasu i uwagi dla Ciebie.

Moim zdaniem jesteś z nim głównie z przyzwyczajenia. Boisz się być sama? Poświęciłaś się dla niego, poszłaś na studia tam gdzie on mieszka żeby być bliżej a okazuje się, że on ma to w nosie. Pewnie by mu nie przeszkadzało, gdybyście mieli kontakt głównie przez gg, bo nie musiałby wstawać od komputera.

Czy chcesz dawać mu kolejne szanse musisz zdecydować sama, przemyśl czy czujesz się spełniona w tym związku, czy jest Ci w nim dobrze, czy będziesz mogła tak żyć jeśli on się nie zmieni? Czy kochasz go na tyle, żeby żyć w związku który Cię nudzi, w związku ze skąpcem który w kółko gada o cenach?
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:05   #10
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez Madzia007 Pokaż wiadomość
Hmm dziwnie sie czuje zakładając ten wątek, trochę głupio ale chcę żeby ktoś spojrzał na mój związek obiektywnie, bo sama zaczynam dostrzegać że coś tu jest nie tak, inaczej niż powinno być. To mój pierwszy związek więc tym bardziej ciężko jest mi być obiektywną, nie mam żadnego porównania.
Może zacznijmy od tego że nie zaczął się różowo, nie był święty - ale dużo w tym mojej winy, za bardzo się starałam i non stop pokazywałam jak bardzo mi zależy, co jak wiadomo jest zgubne w skutkach. Później przez jakieś pół roku była sielanka. Poszłam na studia zaoczne do miasta w którym studiuje on, żeby z nim być, chociaż dostałam się na dzienne do innego miasta. Ostatecznie poszłam za głosem serca, ale do dzisiaj nie wiem czy była to dobra decyzja. Żeby utrzymać się w tym mieście chodziłam dorywczo do pracy w supermarketach, bo opłata za studia i mieszkanie przerosłaby możliwości finansowe moich rodziców. Zresztą nieważne, chodzi tu o niego.
Nie znam w tym mieście nikogo oprócz niego, przyjeżdżam do niego praktycznie codziennie, na całe popołudnie aż do wieczora, a kiedy nie mam zajęć ani pracy to na cały dzień. Przyjeżdżam ja, ale ma to jakieś usprawiedliwienie, on ma swój pokój a ja z lokatorką, poza tym mieszkam w 5 osób Zresztą on nie ma biletu miesięcznego. W sumie w tym momencie już zaczynają się schody - mieszkamy w dużym mieście, z mnóstwem atrakcji, ale nie pojedzie nigdzie ze mną, po części dlatego że mu się nie chce, ale wiem, że głównie dlatego, że szkoda mu 1,25 na bilet w jedną stronę. Nigdy zaprosił mnie do kina, restauracji, kwiatka kupił tylko na studniówkę (jesteśmy ze sobą rok). Raz na początku znajomości zaprosił mnie na kebaba, za którego (chwała Bogu) zapłacił. Jeżeli gdzieś chodziliśmy to do baru mlecznego, bo tanio i w sumie jedzenie smaczne, ale oczywiście płaciłam za siebie sama. Jeśli zamawialiśmy pizzę, to składaliśmy się po połowie. ZAWSZE musiałam za siebie płacić, nigdy, poza urodzinami i różnymi okazjami nie kupił mi czegoś tak po prostu żeby sprawić mi przyjemność. Ostatnio kiedy poszliśmy do baru mlecznego, odważyłam się poprosić żeby postawił mi dwie porcje pierogów i zupę. Dodam że poprzedniego dnia wygrał 200 zł na zakładach bukmacherskich. Zaczął się wykręcać i ogólnie musiałam go namawiać z pięć minut, aż w końcu kupił. Bez zupy Aż chce mi sie śmiać z tego :P Kilka dni wcześniej, kiedy byłam bardzo przeziębiona, w sklepie musiałam go prosić żeby mi kupił dużego Kubusia. Kupił, ale nie bez szemrania. Otworzył okno w pokoju, chociaż prosiłam żeby zamknął bo jestem chora. Nie chciało mu się szukać jakiś tebletek na przeziębienie w swojej apteczce. Dał mi coś, ale też nie bez szemrania. Dodam, że nie żądam od niego żeby codziennie mi coś kupował, zrobiłam to raptem chyba ze dwa razy w ciągu roku, były to przypadki które opisuję. Nie jest bogaty, ale na pewno nieco powyżej przeciętnej. Jego rodzicom dobrze się powodzi, mają ładny, duży dom, on dostaje co miesiąc 1000 zł na życie, na mieszkanie idzie mu raptem 300 zł. Znajomi śmieją, się że mam takiego chłopaka i każą mi go zostawić. Przyjeżdżam do niego codziennie, ale oto jak spędzamy czas. Przyjeżdżam, on siedzi przed kompem, na stronkach o zakładach bukmacherskich, albo giełdowych, nieumyty, z tłustymi włosami, nieogolony, w ciuchach których nie cierpię, i nie omieszkam mu o tym mówić. Jakieś pół godziny później dochodzi do wniosku że wypadałoby przerwać tę procedurę skoro przyjechałam, włącza jakiś mecz który właśnie obstawił, a mnie wogóle nie interesuje i oglądamy go albo jakiś film aż do wieczora. Nie da się z nim normalnie, poważnie porozmawiać, bo zaraz robi sobie głupie żarty. Mówiłam mu nieraz że wkurza mnie to nieziemsko, i żeby przestał, obiecał że tak sie stanie ale w sumie niewiele sobie chyba z tego zrobił. Jedyne o czym potrafi rozmawiać to ceny, jedzenie i sport. Mam tego dość. Jeżeli gdzieś wychodzimy to do... supermarketu na zakupy, to nasza największa rozrywka. Serio Podsumowując, denerwuje mnie jego skąpstwo i nudziarstwo. Teraz może z drugiej strony, żeby nie było że jest taki całkiem zły. Wiem, że mnie kocha. Nie miał przede mną żadnej innej dziewczyny i twierdzi, że jeśli nie będziemy razem to do końca studiów nie chce mieć innej. Rzadko okazuje mi pierwszy uczucia i mówi że mnie kocha ale jestem pewna że tak jest. Trzeba mu przyznać, że nie wydaje pieniędzy na głupoty - inwestuje w monety. Narobił sobie 1,5 tys długu na monety u rodziców i musi go spłacać. Jego słabością są zakłady, ale jeśli gra, to prawie zawsze wygrywa. Jest inteligentny i bardzo ambitny, przedsiębiorczy, chce dużo zarabiać, podjął już pracę w ubezpieczeniach, ale okazała się niewypałem, po studiach chce otworzyć jakąś firmę i ogólnie ma chłopak perspektywy na przyszłość. Raz chciałam z nim zerwać, obiecał zmianę, ale w sumie niewiele się zmieniło. Non stop musze konkurować z jego kompem. Wie, że jest od niego uzależniony, ale nic z tym nie robi. Kiedy jestem u niego, dużo czasu spędza na kompie, a ja siedzę i czekam, aż łaskawie się mną zainteresuje. Ja też nie jestem bez winy, czasami jestem mało kobieca, gadam obleśne głupoty, bałaganię mu w pokoju. Kocham go, ale nie wiem czy jest co ratować. Nie chcę być sama, nie wyobrażam sobie mimo wszystko życia bez niego. Kilka dni temu miarka się przebrała kiedy nie chciał pożyczyć mi złotówki na pączka. Głupota, ale przelała czarę goryczy. Spakowałam się i wróciłam do domu. Jakoś nawet mi go nie brakuje, czym jestem zaskoczona. Wiem, że on czuje się o wiele gorzej, wyłączyłam telefon, dzwonił ze 100 razy, prosi o następną szansę. Zastanawiam się czy jest sens i czy nie lepiej dać sobie spokój... No i co ze studiami? Przenieść się czy kontynuować zaoczne? Burzyć to co z trudem zbudowałam w obcym mieście?


Wow, jaki długi post
Przede wszystkim wyjdź do ludzi, poznaj nowych znajomych. Na zaocznych raczej ciężko integrować się z grupą,ale spróbuj znaleźć tam jakąś bratnią duszę, pracujesz, więc też obracasz się w kręgu ludzi
Jak mu szkoda 1.25zł. na bilet do Ciebie to i niech Tobie będzie szkoda. Żeby dorosły chłop tyłka nie ruszył do swojej dziewczyny, nie zaprosił od czasu do czasu do kina/teatru/na kawę? Jesteś chora,a On ma to gdzieś-w głowie mi się nie mieści.
Na początek porozmawiaj z Nim, wylej swoje wszystkie żale,pretensje i zobacz co zrobi. Jeśli dalej będzie jak było to kopnij dziada w tyłek bo zmarnujesz sobie życie przy Nim! Można dać jedną szansę na poprawę,ale nie dziesięć. Niech sobie sam gnije przed kompem skąpiąc na talerz zupy.
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:20   #11
~refleksyjna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 1 299
GG do ~refleksyjna
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Zanim dotarłam w Twoim poście do "zbierania monet" myślałam, że czytam o moim byłym, wiem dokładnie jak się czujesz. Ja doszłam do wniosku, że takie zachowanie faceta wynika gł. z egoizmu, rozstałam się nim bo wciąż mieliśmy sprzeczki, to było życie jak na huśtawce, a ja lubię spokój.
Ostatnio trafiłam na ciekawy artykuł, pisali o tym, że gdy w związku są duże skoki adrenaliny to organizm się od niej uzależnia, a my mylimy miłość z tym uzależnieniem od partnera. Jeszcze inny artykuł traktuje o tym, że są kobiety, które kochają tym bardziej, im bardziej parter okazuje im lekceważenie i nie okazuje miłości.
Ważne jest to, aby zastanowić się poważnie, czy jesteśmy w tym związku szczęśliwe czy nie, jeśli dojdziemy do wniosku ze "ten typ tak ma" i nic z tym nie da się zrobić, i przeszkadza nam to bardzo, to nie ma co się męczyć. Ja nie byłam z P. szczęśliwa, chociaż czułam że bardzo go kocham, i nadal mi go brakuje ale dobrze pamiętam, jak się dusiłam w związku z nim. Bardzo podkopał też moją wiarę w siebie i samoocenę. Nie warto tak cierpieć, teraz to wiem; byliśmy ze sobą 3 lata, to były 3 lata męki, serio. Mogłabym teraz zaśpiewać "żałuje że cie znałam, żałuje że kochałam..."

Edytowane przez ~refleksyjna
Czas edycji: 2009-01-23 o 15:28
~refleksyjna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-23, 15:24   #12
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

czytalam Twoj watek z wielkim 'zaangazowaniem' i musze Ci powiedziec, ze jestem w niesamowitym szoku, a zarazem jestem pelna podziwu dla Ciebie, tak dla Ciebie, za to ze masz cierpliwosc do takiego chlopaka, ktory żydzi Tobie kilka zloty na kubusia czy paczka, to dla mnie w ogole nie do pomyslenia. Po pierwsze skoro ma kase, bo tak napisalas, to czemu jest skapcem? za przeproszeniem du*a mu nie peknie jak wyda na Ciebie kilka zl, tak jak ktoras dziewczyna wyzej opisala nie chodzi o to zeby kupowal drogie prezenty itd, ale na podstawowe rzeczy moze czasem wydac kase i nie tlkyo dla siebie, wiadomo ze nie zawsze ma sie kase, wiec raz moze placic on, a raz Ty, ale nie zeby jeszcze cos burczal pod nosem ze ma Ci paczka kupic. szok szok jeszcze raz szok!!! rzuc go w cholere dziewczyno, uwierz mi, ze roczny zwiazek to nie jest dlugi zwiazek i znajdziesz sobie nie jednego nastepnego, napewno lepszego. Tylko generalnie problem w tym, ze go kochasz. Ale widze, tak jak napisalas ze zlotowka na paczka przelala kielich z woda jako ostatnia kropla. Nie dziwie Ci sie, bo ilez mozna... Kasa to rzecz nabyta, a jezeli dla niego to jest priorytet nr 1 to tylko pogratulowac...
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:26   #13
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez ~refleksyjna Pokaż wiadomość
Zanim dotarłam w Twoim poście do "zbierania monet" myślałam, że czytam o moim byłym, wiem dokładnie jak się czujesz. Ja doszłam do wniosku, że takie zachowanie faceta wynika gł. z egoizmu, rozstałam się nim bo wciąż mieliśmy sprzeczki, to było życie jak na huśtawce, a ja lubię spokój.
Ostatnio trafiłam na ciekawy artykuł, pisali o tym, że gdy w związku są duże skoki adrenaliny to organizm się od niej uzależnia, a my mylimy miłość z tym uzależnieniem od partnera. Jeszcze inny artykuł traktuje o tym, że są kobiety, które kochają tym bardziej, im bardziej parter okazuje im lekceważenie i nie okazuje miłości. Ważne jest to, aby zastanowić się poważnie, czy jesteśmy w tym związku szczekliwe czy nie, jeśli dojdziemy do wniosku ze "ten typ tak ma" i nic z tym nie da się zrobić, i przeszkadza nam to bardzo, to nie ma co się męczyć. Ja nie byłam z P. szczęśliwa, chociaż czułam że bardzo go kocham, i nadal mi go brakuje ale dobrze pamiętam, jak się dusiłam w związku z nim. Bardzo podkopał też moją wiarę w siebie i samoocenę. Nie warto tak cierpieć, teraz to wiem; byliśmy ze sobą 3 lata, to były 3 lata męki, serio. Mogłabym teraz zaśpiewać "żałuje że cie znałam, żałuje że kochałam..."
gratuluje siły i odwagi na zakonczenie dlugiego toksycznego zwiazku!!
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:27   #14
~refleksyjna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 1 299
GG do ~refleksyjna
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

ehhh dziękuję tylko dlaczego brakuje mi tego chama! to jest jak nic uzależnienie od adrenaliny
~refleksyjna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:32   #15
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

hym a czy on pracuje ??

bo może problemem jest to, że on nie chcę wydawać "rodzicowych" pieniędzy na Ciebie ? Może i ma dużo ale oficjalnie rodziną nie jesteś.. widywałam takie przypadki.

Uczucia też mam mieszane - bo np. uważam, za zupełnie normalne to ze z moim TZ składamy się razem na pizze czy coś - jakoś nigdy bym nie śmiała czekać aż zapłaci za mnie ktoś kto nie pracuje. Zreszta w ogóle lubię być samodzielna i takie płacenie to dla mnie w ogóle nie przechodzi.

No ale.. skrajności to przesada - czasem nic by się chyba nie stało jakby ci tą pizze postawił, kubusia kupił czy pączka.
Czy Ty mu coś czasem dawałaś ?

Poza tym jesteście ze sobą "tylko" rok - może facet nie traktuje tego jeszcze jakoś powaznie i że tak powiem "kasy mu szkoda" na niepewne.

Eh.. .ciężka sytuacja ;/
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:34   #16
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Prawdę mówiąc jestem w szoku. Pieniądze pieniędzmi, w moim związku również każdy płaci za siebie, chyba że któreś z nas akurat jest przy wiekszej kasie to stawia drugiemu, nie widzę w tym specjalnie nic złego. Ale tu chyba nie o kasę chodzi, Twojemu tż widać poprostu jest tak wygodnie. jeżeli juz po roku przestał sie kompletnie starac i nawet nie da się z nim pogadać to będzię tylko gorzej.

Jak dla mnie to bardzo toksyczny zwiazek i chyba niestety już nic z tego nie będzie..
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:41   #17
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez Madzia007 Pokaż wiadomość
Hmm dziwnie sie czuje zakładając ten wątek, trochę głupio ale chcę żeby ktoś spojrzał na mój związek obiektywnie, bo sama zaczynam dostrzegać że coś tu jest nie tak, inaczej niż powinno być. To mój pierwszy związek więc tym bardziej ciężko jest mi być obiektywną, nie mam żadnego porównania.
Może zacznijmy od tego że nie zaczął się różowo, nie był święty - ale dużo w tym mojej winy, za bardzo się starałam i non stop pokazywałam jak bardzo mi zależy, co jak wiadomo jest zgubne w skutkach. Później przez jakieś pół roku była sielanka. Poszłam na studia zaoczne do miasta w którym studiuje on, żeby z nim być, chociaż dostałam się na dzienne do innego miasta. Ostatecznie poszłam za głosem serca, ale do dzisiaj nie wiem czy była to dobra decyzja. Żeby utrzymać się w tym mieście chodziłam dorywczo do pracy w supermarketach, bo opłata za studia i mieszkanie przerosłaby możliwości finansowe moich rodziców. Zresztą nieważne, chodzi tu o niego.
Nie znam w tym mieście nikogo oprócz niego, przyjeżdżam do niego praktycznie codziennie, na całe popołudnie aż do wieczora, a kiedy nie mam zajęć ani pracy to na cały dzień. Przyjeżdżam ja, ale ma to jakieś usprawiedliwienie, on ma swój pokój a ja z lokatorką, poza tym mieszkam w 5 osób Zresztą on nie ma biletu miesięcznego. W sumie w tym momencie już zaczynają się schody - mieszkamy w dużym mieście, z mnóstwem atrakcji, ale nie pojedzie nigdzie ze mną, po części dlatego że mu się nie chce, ale wiem, że głównie dlatego, że szkoda mu 1,25 na bilet w jedną stronę. Nigdy zaprosił mnie do kina, restauracji, kwiatka kupił tylko na studniówkę (jesteśmy ze sobą rok). Raz na początku znajomości zaprosił mnie na kebaba, za którego (chwała Bogu) zapłacił. Jeżeli gdzieś chodziliśmy to do baru mlecznego, bo tanio i w sumie jedzenie smaczne, ale oczywiście płaciłam za siebie sama. Jeśli zamawialiśmy pizzę, to składaliśmy się po połowie. ZAWSZE musiałam za siebie płacić, nigdy, poza urodzinami i różnymi okazjami nie kupił mi czegoś tak po prostu żeby sprawić mi przyjemność. Ostatnio kiedy poszliśmy do baru mlecznego, odważyłam się poprosić żeby postawił mi dwie porcje pierogów i zupę. Dodam że poprzedniego dnia wygrał 200 zł na zakładach bukmacherskich. Zaczął się wykręcać i ogólnie musiałam go namawiać z pięć minut, aż w końcu kupił. Bez zupy Aż chce mi sie śmiać z tego :P Kilka dni wcześniej, kiedy byłam bardzo przeziębiona, w sklepie musiałam go prosić żeby mi kupił dużego Kubusia. Kupił, ale nie bez szemrania. Otworzył okno w pokoju, chociaż prosiłam żeby zamknął bo jestem chora. Nie chciało mu się szukać jakiś tebletek na przeziębienie w swojej apteczce. Dał mi coś, ale też nie bez szemrania. Dodam, że nie żądam od niego żeby codziennie mi coś kupował, zrobiłam to raptem chyba ze dwa razy w ciągu roku, były to przypadki które opisuję. Nie jest bogaty, ale na pewno nieco powyżej przeciętnej. Jego rodzicom dobrze się powodzi, mają ładny, duży dom, on dostaje co miesiąc 1000 zł na życie, na mieszkanie idzie mu raptem 300 zł. Znajomi śmieją, się że mam takiego chłopaka i każą mi go zostawić. Przyjeżdżam do niego codziennie, ale oto jak spędzamy czas. Przyjeżdżam, on siedzi przed kompem, na stronkach o zakładach bukmacherskich, albo giełdowych, nieumyty, z tłustymi włosami, nieogolony, w ciuchach których nie cierpię, i nie omieszkam mu o tym mówić. Jakieś pół godziny później dochodzi do wniosku że wypadałoby przerwać tę procedurę skoro przyjechałam, włącza jakiś mecz który właśnie obstawił, a mnie wogóle nie interesuje i oglądamy go albo jakiś film aż do wieczora. Nie da się z nim normalnie, poważnie porozmawiać, bo zaraz robi sobie głupie żarty. Mówiłam mu nieraz że wkurza mnie to nieziemsko, i żeby przestał, obiecał że tak sie stanie ale w sumie niewiele sobie chyba z tego zrobił. Jedyne o czym potrafi rozmawiać to ceny, jedzenie i sport. Mam tego dość. Jeżeli gdzieś wychodzimy to do... supermarketu na zakupy, to nasza największa rozrywka. Serio Podsumowując, denerwuje mnie jego skąpstwo i nudziarstwo. Teraz może z drugiej strony, żeby nie było że jest taki całkiem zły. Wiem, że mnie kocha. Nie miał przede mną żadnej innej dziewczyny i twierdzi, że jeśli nie będziemy razem to do końca studiów nie chce mieć innej. Rzadko okazuje mi pierwszy uczucia i mówi że mnie kocha ale jestem pewna że tak jest. Trzeba mu przyznać, że nie wydaje pieniędzy na głupoty - inwestuje w monety. Narobił sobie 1,5 tys długu na monety u rodziców i musi go spłacać. Jego słabością są zakłady, ale jeśli gra, to prawie zawsze wygrywa. Jest inteligentny i bardzo ambitny, przedsiębiorczy, chce dużo zarabiać, podjął już pracę w ubezpieczeniach, ale okazała się niewypałem, po studiach chce otworzyć jakąś firmę i ogólnie ma chłopak perspektywy na przyszłość. Raz chciałam z nim zerwać, obiecał zmianę, ale w sumie niewiele się zmieniło. Non stop musze konkurować z jego kompem. Wie, że jest od niego uzależniony, ale nic z tym nie robi. Kiedy jestem u niego, dużo czasu spędza na kompie, a ja siedzę i czekam, aż łaskawie się mną zainteresuje. Ja też nie jestem bez winy, czasami jestem mało kobieca, gadam obleśne głupoty, bałaganię mu w pokoju. Kocham go, ale nie wiem czy jest co ratować. Nie chcę być sama, nie wyobrażam sobie mimo wszystko życia bez niego. Kilka dni temu miarka się przebrała kiedy nie chciał pożyczyć mi złotówki na pączka. Głupota, ale przelała czarę goryczy. Spakowałam się i wróciłam do domu. Jakoś nawet mi go nie brakuje, czym jestem zaskoczona. Wiem, że on czuje się o wiele gorzej, wyłączyłam telefon, dzwonił ze 100 razy, prosi o następną szansę. Zastanawiam się czy jest sens i czy nie lepiej dać sobie spokój... No i co ze studiami? Przenieść się czy kontynuować zaoczne? Burzyć to co z trudem zbudowałam w obcym mieście?


Wow, jaki długi post
Wniosek prosty. Jesli Ci to odpowiada to z nim badz, a jesli nie to daj sobie spokoj. Nie wiem o czym tu mozna deliberowac. A ze studiami zrobiłas zle.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:48   #18
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez ~refleksyjna Pokaż wiadomość
ehhh dziękuję tylko dlaczego brakuje mi tego chama! to jest jak nic uzależnienie od adrenaliny
wiem co to znaczy, bo tez jestem po 4 letnim zwiazku i przyjaznie sie z moim bylym, aczkolwiek on nikogo nie ma, ja rozniez i kurna to trwa juz tak ponad rok, ze jakby jestesmy w wolnym zwiazku... phi, ale nam to pasuje, w zwiazku z tym wiem co znaczy uzaleznienie od kogos i przyzwyczajenie, ale czego oczy nie widza tego sercu nie zal
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 15:59   #19
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Też uważam, że źle zrobiłaś z tymi studiami... Ale jeszcze nic straconego, to tylko rok i można zacząć studia ponownie.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-23, 16:00   #20
adomajka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 216
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

dziewczyny kasa rzeczywiscie kasa, ale zeby jej tabletki na przeziebienia zalowal;/
Tego sobie nie wyobrazam, znam skapych facetow, takich co wierdza ze skoro jest rownouprawnienie to kobieta powinna sama za siebie placic, ale nie wyobrazam sobie sytuacji gdzie jest sie ze soba rok i w momencie choroby drugiej osoby ma sie ja totalnie "gdzies"- zalujac tabletki, otwierajac okno i przede wszystkim ciagajac ja na drugi koniec miasta w chorobie!!!
adomajka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 16:29   #21
Karmelowa Kotka
Raczkowanie
 
Avatar Karmelowa Kotka
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 216
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

No po prostu porażka! Nie jestem w stanie pojąć takiego zachowania? Żal mu złotówki na pączka dla własnej dziewczyny?! Przecież to skąpiec najwyżej klasy. Tragedia, nie wytrzymałabym z takim chłopakiem ani tygodnia. Też kiedyś miałam problemy ze swoim TŻtem, na wyjeździe zaczął mieć pretensje, że wydajemy częściej JEGO kasę. Może źle, że nie zaznaczyłam tego przed wyjazdem, ale dla mnie było oczywiste, że nawet jeśli wydamy całą jego kasę, to potem korzystamy z mojej i co zostanie rozdzielamy po połowie. Była dzika awantura, przez długi czas wciskałam mu w rękę 2 zł za puszkę coli, a on tłumaczył sobie "wciskałaś, to co miałem zrobić". Ale żeby usiąść ze mna i pogadać to nie łaska. Teraz jest zupełnie inaczej, TŻ pracuje więc płaci.
Nawet jeśli Twój TŻ nie pracuje to i tak nie powinnaś takiego skąpstwa dłużej tolerować. Żeby nie chciał jechać z Tobą do miasta, bo żal mu na bilet? Porażka. A jedyna rozrywka to komp? U mnie jest tak,że w tygodniu TZ przyjezdza do mnie wieczorem po pracy i jest na tyle wykończony że nie mialabym serca gdzieś go brać... ale odbijamy to sobie w któryś dzień weekendu i tak jest sprawiedliwie. Musisz się za niego wziąć bo to źle się skonczy DLA CIEBIE... jemu jest wygodnie.
Karmelowa Kotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:13   #22
Natek89
Zadomowienie
 
Avatar Natek89
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: aktualnie z Wrocławia
Wiadomości: 1 741
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

No tak nie powinno się iść na studia tylko dla faceta...ale ja nie jestem autorytetem w tej dziedzinie więc może powiem tak. Jeśli go kochasz i gdy widzisz że jego obietnice zmiany maja swoje odbicie w rzeczywistości i że się stara to pewnie warto.Z drugiej strony ja bym chyba z nim nie wytrzymała.
Natek89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:17   #23
agamazzi
Zadomowienie
 
Avatar agamazzi
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Tez uwazam, ze ze studiami zrobilas zle, ale jeszcze nie wszystko stracone.
Moja kolezanka na 2 roku zaocznych poszla na dzienne i jakos sie udalo...

Co do faceta, to historia z paczkiem to przegiecie...
Powinnas sie powaznie zastanowic nad tym zwiazkiem, czy daje ci szczescie?
czy czujesz sie wspierana?

Rozstania zawsze sa ciezkie, ale czasami lepiej byc samemu niz w toksycznym zwiazku...

Powinnas sie skupic na sobie i zastanowc sie nad studiami dziennymi...

Powodzenia
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
agamazzi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:36   #24
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Czyli z Twojego postu wynika ze facet jest zły bo za mało na Ciebie wydaje a Ty wymagasz wiecej. Do tego ma troszke wiecej kasy co oznacza ze powinien sporo wydawać na dziewczynę! Wlasciwie mnie nie dziwi takie podejscie, dosyc powrzechne w dzisiejszym swiecie...
Aha tylko ciekawe czy te "koleżanki" które namawiają Ciebie do "zerwania" sa z takimi milionerami.... Juz to widzę)
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:43   #25
~refleksyjna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 1 299
GG do ~refleksyjna
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Sadek przeczytaj dokladnie jej pierwszy post
~refleksyjna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:53   #26
julka610
Raczkowanie
 
Avatar julka610
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 320
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

przetrzymaj go jeszcze troche i daj mu jeszcze jedna szanse, moze warto lepiej cos zrobic i zalowac niz zalowac ze sie czegos nie zrobilo wyjasnij mu pozniej co jest nie tak i ze jesli nie zmieni swojego postepowania to go zostawisz. On mysli ze skoro go kochasz to juz nie musi sie starac i zrozumie ze tak nie jest dopiero jesli naprawde poczuje ze moze Cie stracic. Latwo jest mowic "zostaw go" trudniej starac sie radzic sobie z problemami. Jesli naprawde Cie kocha to w koncu dotrzecie do siebie
julka610 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 19:59   #27
Blondyna20
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: **KaToWiCe**
Wiadomości: 5 313
GG do Blondyna20
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Facet najwyraźniej nie wie jak się traktuje kobietę...albo po prostu nie chce wiedzieć bo tak mu jest wygodniej...
Albo koleś się opamięta w porę...aalbo straci kogoś najdroższego.
Po prostu daj mu ultimatum...i nie staraj się...niech on się postara a ty się przyglądaj.

Edytowane przez Blondyna20
Czas edycji: 2009-01-24 o 23:12
Blondyna20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 20:03   #28
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez ~refleksyjna Pokaż wiadomość
Sadek przeczytaj dokladnie jej pierwszy post

Generalnie cały wątek opiera sie na tym że nie wydaje na kino, kupuje tanie zupki, trzeba prosic o Kubusia...Oczywiscie jest tez zaznaczone ze rodzice mają dom itp.
Przepraszam ale dla mnie jest to jednoznaczna postawa, tym bardziej, że znamy relację tylko jednej strony, może ten chłopak widzi to całkiem inaczej i ma powody aby sie tak zachowywać!
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 20:09   #29
~refleksyjna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 1 299
GG do ~refleksyjna
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

tu chodzi o małe gesty! pokazywanie, że się dba o drugą stronę, że zalezy nam na niej. Pamietam, że jak byłam w związku z P. to czesto mu cos kupowalam, a to trafilam na bazarku na super dojrzale czeresnie, jego ulubione, wiec mu kupilam, a to po drodze wstapilam do sklepu po jego ulubione kinder bueno i tych gestow bylo wiecej, ale tylko z mojej strony, moze to glupio zabrzmi ale tu nie chodzi o pieniądze.
~refleksyjna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 20:24   #30
nutka85
Wtajemniczenie
 
Avatar nutka85
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 243
Dot.: Odejść? Czy może przesadzam?...

Cytat:
Napisane przez Sadek Pokaż wiadomość
Czyli z Twojego postu wynika ze facet jest zły bo za mało na Ciebie wydaje a Ty wymagasz wiecej. Do tego ma troszke wiecej kasy co oznacza ze powinien sporo wydawać na dziewczynę! Wlasciwie mnie nie dziwi takie podejscie, dosyc powrzechne w dzisiejszym swiecie...
Aha tylko ciekawe czy te "koleżanki" które namawiają Ciebie do "zerwania" sa z takimi milionerami.... Juz to widzę)
Nie trzeba być milionerem żeby okazać dziewczynie zainteresowanie, pomóc gdy jest chora...

Cytat:
Napisane przez ~refleksyjna Pokaż wiadomość
a to trafilam na bazarku na super dojrzale czeresnie, jego ulubione, wiec mu kupilam, a to po drodze wstapilam do sklepu po jego ulubione kinder bueno
I chyba własnie o to w tym wszystkim chodzi... Żeby małymi czynami, podarkami, gestami dac do zrozumienia drugiej osobie, że się o niej myśli - nawet idąc na zakupy, na bazarku, pomyślałaś o nim, kupując czereśnie
__________________
Miłość to nagroda otrzymana bez zasługi ...

Edytowane przez nutka85
Czas edycji: 2009-01-23 o 20:29
nutka85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:27.