Załamana mężatka!!

[Pusiakg_1987]

Napisane przez madzia.a

Wiesz, a ja po prostu wierze, że ty jesteś silną babą i sobie poradzisz
Widać, ze go kochasz i zbyt mocno się dla niego starałaś. Nie byłaś świadoma, że sama wbijasz sobie gwóźdż do trumny.
Jemu jest wygodnie, jak ma przy boku dobrą, kochającą żonę, która zrobi wszystko co będzie chciał, nie musi jej nawet okazywać szacunku, bo ma ją na kiwnięcie palcem... Niestety taka zona go nie pociąga.
Musisz być stanowcza, zimna i obojętna! Żeby ci nawet przez myśl teraz nie przyszło robić mu obiadki, prac i prasować!!! Oznajmij mu, że między wami jest koniec. To że jeszcze razem mieszkacie, niczego nie zmienia!

Wiesz co do tego zdania na czerwono nie mogę się z Tobą zgodzić niestety. Puki on tylko zarabia i jego obowiązkiem jest chodzenie do pracy to moim obowiązkiem są obiady, pranie czy sprzatanie bo przecież ja nie pracuję.

[madzia.a]

Napisane przez Pusiakg_1987

Wiesz co do tego zdania na czerwono nie mogę się z Tobą zgodzić niestety. Puki on tylko zarabia i jego obowiązkiem jest chodzenie do pracy to moim obowiązkiem są obiady, pranie czy sprzatanie bo przecież ja nie pracuję.

Nie doczytałam, ze nie pracujesz zawodowo. Ale przecież zajmujesz się dzieckiem? To też praca...

[Pusiakg_1987]

No też praca-zgadzam się ale i przy tym dziecku trzeba ugotować, posprzatać, oprać

[madzia.a]

Napisane przez Pusiakg_1987

No też praca-zgadzam się ale i przy tym dziecku trzeba ugotować, posprzatać, oprać

Ale mnie chodziło o pranie, prasowanie i sprzątanie jego rzeczy, a nie dziecka
nie wiem jakie dokładnie są między wami relacje, ale ja bym w takiej sytuacji męzowi obiadów nie gotowała i nie sprzatała po nim. Nie miałam tu absolutnie na myśli zaniedbywania dziecka z tego powodu!!!!!!

[Pusiakg_1987]

wiem wiem...chcesz dobrze dla mnie i masz dobre intencje

[madzia.a]

Napisane przez Pusiakg_1987

wiem wiem...chcesz dobrze dla mnie i masz dobre intencje

Widze, że jesteś bardzo zagubiona w tej sytuacji
Ale powiem ci, że i tak dobrze się trzymasz Nie załamujesz się, nie panikujesz, nie rozpaczasz... A prawdopodobnie przeżywasz najtrudniejszy etap w swoim życiu! Także masz w sobie bardzo dużo siły! Brakuje ci tylko troszkę stanowczości... Ale ja w ciebie wierze

[Fresa]

Napisane przez madzia.a

Ale mnie chodziło o pranie, prasowanie i sprzątanie jego rzeczy, a nie dziecka
nie wiem jakie dokładnie są między wami relacje, ale ja bym w takiej sytuacji męzowi obiadów nie gotowała i nie sprzatała po nim. Nie miałam tu absolutnie na myśli zaniedbywania dziecka z tego powodu!!!!!!

Tak, tak a mąż autorki wątku powie jej, żeby w takim razie sama zarobiła na swoje jedzenie i inne wydatki

[madzia.a]

Napisane przez Fresa

Tak, tak a mąż autorki wątku powie jej, żeby w takim razie sama zarobiła na swoje jedzenie i inne wydatki

To ja bym powiedziała, żeby wynajął opiekunke do dziecka, bo również chce iść do pracy i mieć swoje pieniądze.

[Pusiakg_1987]

Wiesz to nie jest takie wszystko łatwe jak Ci się wydaje....

[gusia2120]

Rozmowa???
Jak ja bym cos takiego uslyszala od swojego TZ, to to dla mnie oznacza tylko jedno - ODCHODZE!
Zadne slowa nie sa juz tu potrzebne! Nie kocha? Brzydzi sie toba???
On mowi ci w ten sposob - spadaj, bo jestes oblesna i nie zniose dluzej twojego widoku!

[wanillasky]

nie nerwowo.. mamy ja podtrzymac na duchu i wspierac

[Pusiakg_1987]

i rady dawać!!

[wanillasky]

a jak idzie z kupnem tego materaca? i jak układaja się teraz relacje pomiedzy wami?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez madzia.a

To ja bym powiedziała, żeby wynajął opiekunke do dziecka, bo również chce iść do pracy i mieć swoje pieniądze.

Dokładnie zgadzam sie jota w jote.
Według mnie autorka watku jest bardzo słaba psychicznie i zmanipulowana. Facet nią pomiata, wykorzystuje jako materac, poniża i kieruje jak bezwolną kukła, a ona jeszcze biega z obiadkami i obsługuje swojego pana.
Zadnych swoich pieniedzy nie masz? Jestes całkowicie zalezna od swojego partnera? Kobieto o czym Ty na Boga myslałas? Ja bym w takiej sytuacji zaczeła dobrowolne odchudzanie- swoje, bo dziecko ma obowiazek utrzymac. Plus materac do spania oczywiscie- do chwili wyjazdu.

[owca79]

Napisane przez Pusiakg_1987

pisałam pare postów wcześniej, że niemogę teraz wyjechać ze względu na ogromne ceny biletów lotniczych...

Z tymi cenami biletów to chyba przesadzasz...
Zabieraj sie z stamtąd bo nic dobrego Cie nie czeka!

Mysle, że jak sie od niego odizolujesz wszytko zacznie sie zmieniac...
Teraz jestes jak w klatce, uzależniona od niego i skazana na poniżanie.
To sprawia, że masz niska samoocene i nie potrafisz podjąc decyzji....
Jestes uwiązana i tak sie czujesz.

Ech, wiem cos o tym...

[MeredithMer]

Napisane przez Pusiakg_1987

Witam
Wczoraj chciałam zrobić mężowi niespodziankę. Ubrałam się w czarne pończochy, czarne stringi i bez stanika-wyszłam tak z łazienki (on siedział na łóżku, przeglądał filmy na kompie)...podchodzę, zaczynam się tulić, całować go a on mnie ODPYCHA. Mówi do mnie, że ja go nie pociągam, że czuje do mnie stosunek aseksualny, że nie widzi NIC we mnie sexownego, jestem ładna ale jakoś go odpycham!! Ogólnie jestem ładną, wysoką, zgrabną brunetką. Jestem załamana, co ja mam teraz zrobić?

Namówić męża na wizytę u seksuologa bądź trapeuty małżeńskiego.Jak nie będzie chciał isć to wybierz się sama.

[irie18*]

chyba nie przeczytałas innych postovv autorki.... seks to nie jedyny i nie głóvvny problem

[lady karen]

Napisane przez MeredithMer

Namówić męża na wizytę u seksuologa bądź trapeuty małżeńskiego.Jak nie będzie chciał isć to wybierz się sama.

Proponuję czytać cały wątek... Stanęło na rozwodzie, póki co.

[Monifash34]

Napisane przez Pusiakg_1987

i rady dawać!!

Decyzja i tak należy do Ciebie.I jest niewątpliwie najtrudniejszą w Twoim życiu ,bo nie Jesteś sama tylko masz jeszcze dziecko.Sama będziesz musiała zdecydować co dla Ciebie i dziecka będzie najlepsze.Odejść czy zostać?
Co innego pisać i dawać jakieś rady,a co innego tkwić w tym związku na codzień.

[Pusiakg_1987]

Napisane przez wanillasky

a jak idzie z kupnem tego materaca? i jak układaja się teraz relacje pomiedzy wami?

Z materacem przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że nie opłaca mi się go kupować ponieważ zostało mi do wyjazdu jeszcze tylko 2 tygodnie a to nie jest dużo... Relacje między nami są ehhh nawet nie wiem jak to nazwać..., w czasie spania jest miedzy nami luka metr, bardzo mało rozmawiamy, wieczory wyglądają tak, że on jak zawsze gra na kompie a ja próbuję sobie jakoś czas zająć: nauka do matury, relaksująca kąpiel, dobry film itp.

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Dokładnie zgadzam sie jota w jote.
Według mnie autorka watku jest bardzo słaba psychicznie i zmanipulowana. Facet nią pomiata, wykorzystuje jako materac, poniża i kieruje jak bezwolną kukła, a ona jeszcze biega z obiadkami i obsługuje swojego pana.
Zadnych swoich pieniedzy nie masz? Jestes całkowicie zalezna od swojego partnera? Kobieto o czym Ty na Boga myslałas? Ja bym w takiej sytuacji zaczeła dobrowolne odchudzanie- swoje, bo dziecko ma obowiazek utrzymac. Plus materac do spania oczywiscie- do chwili wyjazdu.

Tak, jestem całkowicie zdana na swego partnera. Pieniędzy swoich nie mam bo niby z kąd, dziewczyny przecież ja nie pracuje. To wszystko się zmieni jak już wyjadę do Polski, mały pójdzie do przedszkola a ja poszukam pracy Gwiazdeczka o co chodzi z tym odchudzaniem? bo nie bardzo rozumiem Nie jestem gruba

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Napisane przez owca79

Z tymi cenami biletów to chyba przesadzasz...
Zabieraj sie z stamtąd bo nic dobrego Cie nie czeka!

Mysle, że jak sie od niego odizolujesz wszytko zacznie sie zmieniac...
Teraz jestes jak w klatce, uzależniona od niego i skazana na poniżanie.
To sprawia, że masz niska samoocene i nie potrafisz podjąc decyzji....
Jestes uwiązana i tak sie czujesz.

Ech, wiem cos o tym...

Myślę, że nie przesadzam z cenami biletów. Przed świętami bilety są od 130 funtów za osobę (funt-prawie 5 zł) a ja lecę z małym i na dziecko powyżej drugiego roku życia bilety kosztują 100 % dorosłego biletu. Od świąt bilety są już po 40 funtów za osobę więc myślę, że jest różnica w biletach...

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez MeredithMer

Namówić męża na wizytę u seksuologa bądź trapeuty małżeńskiego.Jak nie będzie chciał isć to wybierz się sama.

Jeżeli po moim wyjeździe zrozumie, że naprawdę mnie kocha i mu zależy na rodzinie i będzie chciał to jakoś posklejać TO to będzie pierwszy krok jaki zrobię w tej sprawie! ale tak szczerze powiedziawszy to wątpię w to żeby już było dobrze...

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Pusiakg_1987

Tak, jestem całkowicie zdana na swego partnera. Pieniędzy swoich nie mam bo niby z kąd, dziewczyny przecież ja nie pracuje. To wszystko się zmieni jak już wyjadę do Polski, mały pójdzie do przedszkola a ja poszukam pracy Gwiazdeczka o co chodzi z tym odchudzaniem? bo nie bardzo rozumiem Nie jestem gruba

Z tym odchudzaniem chodzi o to,ze wolałabym jechac 2 tyg na jogurcikach plus zupki dla dzieciatka, niz gotowac i usługiwac facetowi, ktory mnie tak brzydko potraktował.Nie chodzi mi o Twoja figureprzeciez nawet nie wiem jak wyglądasz.
Bardzo zle zrobiłas,ze sie uzalezniłas od partnera pod wzgledem finansowym. Na podpaski tez sie musisz prosic o drobne? Przeciez to straszne.Jak on ma miec szacunek do Ciebie? Dziecko ma juz 3 latka? To juz nie jest takie malenkie, moze isc (jak słusznie zauwazyłas) do przedszkola. Teraz was zwiazek sie sypie,a Ty zostałas z niczym. Wrocisz do Polski, oby Ci dał jakas kase na poczatek, bo przedszkole kosztuje, opłaty kosztuja, a prace niekoniecznie od razu z biegu dostaniesz.

[madzia.a]

Napisane przez Pusiakg_1987

Z materacem przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że nie opłaca mi się go kupować ponieważ zostało mi do wyjazdu jeszcze tylko 2 tygodnie a to nie jest dużo... Relacje między nami są ehhh nawet nie wiem jak to nazwać..., w czasie spania jest miedzy nami luka metr, bardzo mało rozmawiamy, wieczory wyglądają tak, że on jak zawsze gra na kompie a ja próbuję sobie jakoś czas zająć: nauka do matury, relaksująca kąpiel, dobry film itp.

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------



Tak, jestem całkowicie zdana na swego partnera. Pieniędzy swoich nie mam bo niby z kąd, dziewczyny przecież ja nie pracuje. To wszystko się zmieni jak już wyjadę do Polski, mały pójdzie do przedszkola a ja poszukam pracy Gwiazdeczka o co chodzi z tym odchudzaniem? bo nie bardzo rozumiem Nie jestem gruba

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Z takim podejściem, to ty dużo nie osiągniesz

[madmuazelle]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Z tym odchudzaniem chodzi o to,ze wolałabym jechac 2 tyg na jogurcikach plus zupki dla dzieciatka, niz gotowac i usługiwac facetowi, ktory mnie tak brzydko potraktował.Nie chodzi mi o Twoja figureprzeciez nawet nie wiem jak wyglądasz.
Bardzo zle zrobiłas,ze sie uzalezniłas od partnera pod wzgledem finansowym. Na podpaski tez sie musisz prosic o drobne? Przeciez to straszne.Jak on ma miec szacunek do Ciebie? Dziecko ma juz 3 latka? To juz nie jest takie malenkie, moze isc (jak słusznie zauwazyłas) do przedszkola. Teraz was zwiazek sie sypie,a Ty zostałas z niczym. Wrocisz do Polski, oby Ci dał jakas kase na poczatek, bo przedszkole kosztuje, opłaty kosztuja, a prace niekoniecznie od razu z biegu dostaniesz.

Dokładnie,zgadzam się. Dlatego też czegoś nie popieram.

[Pusiakg_1987]

Kurde dziewczyny sprawy się komplikują. Dziś dzwoniłam do teściowej i mi powiedziała, że narazie nie ma sensu żeby mój mąż wracał do Polski to w naszym mieście rodzinnym nie ma pracy Bardzo dużo firm poupadało, dużo ludzi jest na zwolnieniach i nie ma sensu żeby on wracał. Ja na bank wracam w terminie na stałe-mam dość też tej całej Anglii. I co ja mam teraz zrobić? Mówić rodziną jak jest? Dać jemu i sobie tą szanse, że może ..... ehhh kurde nie wiem co robić..........

[irie18*]

ale zvvroccie uvvage na to za autorka zaraz zdaje mature viec musi się uczyc. poza tym zajmuje sie domem i dzieckiem. teraz ma szukac pracy?? vvazne zeby ulozyła sobie zycie po povvrocie
edit: moim zdaniem povvinnas jakos delikatnie usvviadomic rodzine...

[Pusiakg_1987]

kurde dziewczyny...pomocy nie wiem co robić...co mu powiedzieć ehhhhh

I jak to będzie? Ja wróce do Polski, on będzie siedział w Angli. Będzie przylatuwał do domu co 3 miesiące na 2 tygodnie i co dalej....a jak już wróci na stałe to nagle rozwód???? POMOCY

[madzia.a]

Napisane przez Pusiakg_1987

kurde dziewczyny...pomocy nie wiem co robić...co mu powiedzieć ehhhhh

I jak to będzie? Ja wróce do Polski, on będzie siedział w Angli. Będzie przylatuwał do domu co 3 miesiące na 2 tygodnie i co dalej....a jak już wróci na stałe to nagle rozwód???? POMOCY

Nierozumiem, dlaczego to tak komplikuje sprawe?
Wróć do Polski, powiedz rodzinie, że chcecie się rozwieść. Po czym wystąp do sądu o seperacje i złóż pozew.

[Pusiakg_1987]

Napisane przez madzia.a

Nierozumiem, dlaczego to tak komplikuje sprawe?
Wróć do Polski, powiedz rodzinie, że chcecie się rozwieść. Po czym wystąp do sądu o seperacje i złóż pozew.

ale ja mam wciąż nadzieje, że ta rozłąka może pomoże, że on zrozumie co miał w domu ehhhhh że zateskni i wogóle...

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez irie18*

ale zvvroccie uvvage na to za autorka zaraz zdaje mature viec musi się uczyc. poza tym zajmuje sie domem i dzieckiem. teraz ma szukac pracy?? vvazne zeby ulozyła sobie zycie po povvrocie
edit: moim zdaniem povvinnas jakos delikatnie usvviadomic rodzine...

No a jak ma sie utrzymac bez pracy? Rozwodu z orzeczeniem o winie nie chce, czyli alimenty jej nie przypadna. No niestety jak ma sobie ułozyc zycie bez pracy? Chyba,ze rodzina jej pomoze i ja utrzyma, lub mąz.
Ja zwracam uwagę,ze nadal pisze w kategorii "my" a nie "ja".

Autorko a jakie Ty widzisz rozwiązanie w tej sytuacji? Czego (realnego ) Ty bys chciała?
Z mezem muszisz sie rozwiezc, bo on Ciebie nie chce. Masz chyba do wyboru zyc tam z nim jako jego słuzaca, ewentualnie isc do pracy, a dziecko dac tam do przedszkola, lub wrocic, liczyc na pomoc rodziny i byłego meza, poszukac pracy, usamodzielnic sie.

[Pusiakg_1987]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No a jak ma sie utrzymac bez pracy? Rozwodu z orzeczeniem o winie nie chce, czyli alimenty jej nie przypadna. No niestety jak ma sobie ułozyc zycie bez pracy? Chyba,ze rodzina jej pomoze i ja utrzyma, lub mąz.
Ja zwracam uwagę,ze nadal pisze w kategorii "my" a nie "ja".

Autorko a jakie Ty widzisz rozwiązanie w tej sytuacji? Czego (realnego ) Ty bys chciała?
Z mezem muszisz sie rozwiezc, bo on Ciebie nie chce. Masz chyba do wyboru zyc tam z nim jako jego słuzaca, ewentualnie isc do pracy, a dziecko dac tam do przedszkola, lub wrocic, liczyc na pomoc rodziny i byłego meza, poszukac pracy, usamodzielnic sie.

A kto powiedział, że ja chcę rozwód bez orzekania o winie? Bo napewno nie ja. A co do alimentów to napewno bym się starała o nie. Ja jestem nadal pogubiona...nadal nie wiem jak postąpić. Z jednej strony chcę to zakończyć i się usamodzielnić a z drugiej strony chciałabym żeby on się na nowo zakochał dlatego bo ja wziąż go kocham. Dlatego pisze Wam kochane jak teraz sprawy wyglądają bo coraz bardziej wszystko się komplikuje...