4000 brutto w stolicy

[emememsik]

Napisane przez Sarrai

Tak jak napisał Wyrak - 4000 tys. daje na rękę ok 2800 złotych.

Z tematu wynika, że chodzi o 4 tys., bo jeśli chodzi o 4 000 000, to to daje dużo więcej niż 2 800 zł.

[Wyrak]

Hultajko - ale ja nie pisalem tego ironicznie, tylko stwierdzilem, ze wkleilas cos co pasuje do tematu. Juz by tylko zlego w Wyraku chcesz sie dopatrywac.

Przedtem nie widzialem tego wpisu - Magda2891 - wg mnie pobyt na w&t nie jest doswiadczeniem pozwalajacym na ocene sily nabywczej w Stanach.

[lejdibird]

Dyskusje o tym, za jakie pieniadze da sie jak zyc jest kompletnie bez sensu, o czym sie przekonalam, gdy dowiedzialam sie, jakie male ludzie dochody maja (wlasnie typu 4 tys netto na rodzine z dziecmi) i jeszcze potrafia z tego dom wybudowac.
Od tego czasu wydaje mi sie ze w Polsce to sa cuda ekonomii o jakim sie nawet noblistom z tej dziedziny nie smilo

[Sarrai]

Napisane przez emememsik

Z tematu wynika, że chodzi o 4 tys., bo jeśli chodzi o 4 000 000, to to daje dużo więcej niż 2 800 zł.

upsssssss..
oj tam, czepiasz się hie hie, wiadomo przeciez o co chodzi

[izmonek]

haha kto w wawie ma taką pensje? dobre dobre

[jowisia]

Napisane przez Sarrai

Tak jak napisał Wyrak - 4000 tys. daje na rękę ok 2800 złotych.

O Jezu! To ile oni wam zabieraja podatku?? prawie 1/3 ?!

Napisane przez Sarrai

Ale z reguły to pytają ile Pan/Pani by chciała zarabiać. Z tymże firmy tez mają jakiś przedział juz z góry ustalony. Wszystko sie rozbija o to, jakie masz doświadczenie. Wiesz, ciężko studentce która dopiero rozpoczyna pracę rzucić 5 tys. na początek. Moja rada taka - idziesz na rozmowę do jakiejś konkretnej firmy (zakładajac ze nie jest to firma krzak zatrudniająca 4 pracowników) - zorientuj sie jakie mniej wiecej są płace w danej firmie, zapytaj na forum (polecam te na gazeta.pl - tam takie wątki pojawiają się co chwilę).

Super Sarrai, bardzo dzieki ci za wzkazowki. Doswiadczenie zawodowe juz mam, dyplomy z zagranicznej uczelni, wiec nie powinno byc az tak ciezko. Zorientuje sie wiec najpierw na gazeta.pl, a potem krzykne przedzial (rozumiem, ze OD 4. tys w gore..?)

Napisane przez hultaj

Jak czytam, że (...) że za 4 tyś brutto mieszkając w stolicy czy miastach typu Wrocław, można zupełnie ''godnie'' żyć, to się słabo robi.

No to ile trzeba zarabiac, zeby godnie zyc, bez szalu (biorac pod uwage, ze dla mnie "szal" nie oznacza, podobnie jak dla ciebie, kupienie sobie chociaż skórkowych butów za 150), szalem nazywam co innego..

Napisane przez izmonek

haha kto w wawie ma taką pensje? dobre dobre

to znaczy, ze tak duzo czy tak malo? (nie bij, naprawde nie znam polskich realiow... )

[Wyrak]

Napisane przez lejdibird

Dyskusje o tym, za jakie pieniadze da sie jak zyc jest kompletnie bez sensu, o czym sie przekonalam, gdy dowiedzialam sie, jakie male ludzie dochody maja (wlasnie typu 4 tys netto na rodzine z dziecmi) i jeszcze potrafia z tego dom wybudowac.
Od tego czasu wydaje mi sie ze w Polsce to sa cuda ekonomii o jakim sie nawet noblistom z tej dziedziny nie smilo

A ja uwazam, ze jak najbardziej maja sens. Nalezy tylko pamietac o kontekscie sily nabywczej.

4tys netto na rodzine z dziecmi to jak na polskie warunki wcale nie jest malo, brutto wychodzi ~6tys, a wiec dwie osoby zarabiajace srednia krajowa. Wg mnie da sie normalnie zyc w wiekszosci miejsc w Polsce za takie pieniadze.

Napisane przez izmonek

haha kto w wawie ma taką pensje? dobre dobre

Jak to kto? Kupa ludzi. Nie wiem o czym piszesz, ale w 2007 mediana wynagrodzen w Wawie wynosila 4,600zl brutto na miesiac, wiec prawie polowa osob w Warszawie ma taka pensje, bez haha
Zrodlo: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,...as=3&startsz=x

Edyta: Tu troche jeszcze danych z 2008: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wyna...u-1936692.html

Z tego wynika, ze 4tys to nie sa jakies kokosy jak na Wawe, ale sporo ludzi zarabia tyle, lub mniej.

Napisane przez jowisia

O Jezu! To ile oni wam zabieraja podatku?? prawie 1/3 ?!

Nie, podatek jest w wysokosci 18% od takiej sumy (swoja droga, w 2009 obowiazuja dwa progi 18% i 32%, liberalna zmiana, wprowadzona przez PiS, ktoremu dorabia sie gebe "socjalistow" a "liberalne" PO nie ruszylo nawet finansow publicznych i kwestii podatkow ), ale do tego dochodza jeszcze inne obciazenia: ZUS, skladka rentowa itd., razem nazbiera sie z 30%.

Nie rozumiem co Cie dziwi ? Jesli pracujesz we Francji, to sie sama lapiesz najpewniej albo na 14% + oplaty socjalne, albo 30% + oplaty socjalne, wiec skad zdziwienie?

[lejdibird]

Napisane przez Wyrak

A ja uwazam, ze jak najbardziej maja sens. Nalezy tylko pamietac o kontekscie sily nabywczej.

4tys netto na rodzine z dziecmi to jak na polskie warunki wcale nie jest malo, brutto wychodzi ~6tys, a wiec dwie osoby zarabiajace srednia krajowa. Wg mnie da sie normalnie zyc w wiekszosci miejsc w Polsce za takie pieniadze.

Ja wiem, ze da sie zyc, ale kiedys wyczytalam, ze ludzie tyle zarabiaja i jeszcze dom buduja jakos. W tym kontekscie sa to dla mnie male dochody.
Glowny problem w tym, ze ludzie maja rozne potrzeby. Jednym starczaja zakupy w Biedronce i czas wolny spedzany przed telewizorem, a inni kupuja w delikatesach, chodza do kina, kupuja ksiazki, wyjezdzaja za granice. I dla takich modeli zycia dochod 4 tysiace tez przedstawia inna wartosc.

[bielaczka]

[elle_woods]

ja po 1 roku od skonczenia studiow anglistycznych zarabiam w dziale finansów małej firmy zajmującej się importem 4300 brutto (3100 tys netto). spłacam kredyt studencki 400 zł/m-c, pożyczkę na operację 200/m-c, wynajem mieszkania 800/m-c, plus niemałe rachunki i drogie jedzenie, i jakoś żyję. Przyznam., że jest mi łatwiej, od kiedy mieszka ze mną chłopak, który zarabia 2000 netto. Planujemy kupno małego mieszkania, pod W-wą. Starcza nam również na prywatnych lekarzy, imprezę od czasu do czasu i wypad do pubu.
Myślę, że sama też bym dała radę pomimo obciążeń. Na razie nie odkładamy praktycznie nic, ale myślę że niedługo muszę pójść po podwyżkę i może wtedy się uda.
Ogólnie muszę podkreślić, że od początku kiedy pracuję w Wawie muszę tłumaczyc mojej rodzinie, zamieszkalej w Świętokrzyskiem, że moje 3100 to 1500 w ich okolicach - różnice w kosztach utrzymania. Bo na początku cała rodzina mi zarzucała rozrzutność nie rozumiejąc że tu chleb kosztuyje blisko 3 zł podczas kiedy tam - ok. 1,50... Przykre, ale przynajmniej o pracę trochę łatwiej .

[Hultaj]

http://www.hotmoney.pl/artykul/ceny-...-londynie-3400
http://forum.gazeta.pl/forum/w,51,91...zawie.html?v=2
http://warszawa.naszemiasto.pl/wydarzenia/880310.html

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

http://www.hotmoney.pl/artykul/ceny-...-londynie-3400

Ja mialem przyjemnosc dluzszego obcowania zarowno z NYC jak i Berlinem, pod wzgledem sily nabywczej, to w porownaniu z nimi Warszawa jest tragiczna i jest szalenie, ale to szalenie drogim miastem.

[izmonek]

dobre 4 tys ja pracuje jako rehabilitantka i mam 1200 netto niezle

kto ma 4 ty posłowie
mam rodziców pensje mają po 1500 netto
brat 1800

[Hultaj]

Analizy wskazują także, że czynsze za wynajem, jak również wysokość ich wzrostu, są uzależnione od konkretnej lokalizacji w danym mieście. Wynajem mieszkania w Warszawie na dzień dzisiejszy najtaniej wypadnie na Tarchomine i w Ursusie, choć nawet i w tych stosunkowo tanich okolicach trudno jest znaleźć jednopokojowe mieszkanie za mniej niż 1 tys. zł. Z kolei w Krakowie najtańszą dzielnicą od lat pozostaje Nowa Huta zaś czynsze na Starym Mieście mogły wzrosnąć nawet o 100 procent.

http://www.warszawa-mieszkania.info/...eny-najmu.html

[Wyrak]

Napisane przez izmonek

dobre 4 tys ja pracuje jako rehabilitantka i mam 1200 netto niezle

kto ma 4 ty posłowie
mam rodziców pensje mają po 1500 netto
brat 1800

Poslowie maja 10tys. Kto ma? Wystarczy przeczytac co wkleilem Ponad polowa badanej probki.

Napisane przez Hultaj

http://www.warszawa-mieszkania.info/...eny-najmu.html

Tylko wez naginaj godzine z tego Tarchomina do pracy

[moee]

Napisane przez Wyrak

Tylko wez naginaj godzine z tego Tarchomina do pracy

godzina dojazdu do pracy to normalne przeciez i to przy zdrowych wiatrach jak korki mniejsze i nie musi byc tarchomin

Ceny najmu stoja teraz , nikt z moich znajomych w czasach kryzysu nie dostal podwyzki .
A pensje jak to pensje zaleza od wykonywanego zawodu, obrotnosci, firmy w ktorej sie pracuje etc
Kolezanka pracujaca w przedszkolu prywatnym wyciagnie te 4 brutto , kolega jako programista 14 tys . Ogolnie nikt w mojego srodowiska nie narzeka na zarobki , a raczej na to ze zycie jest drogie a wiadomo ze standard zycia podnosi sie w porownaniu do zarobkow wiec jednemu 4 tys wystarczy , drugiemu po czasie i 10 tys bedzie malo

[kaledonia]

Napisane przez elle_woods

Ogólnie muszę podkreślić, że od początku kiedy pracuję w Wawie muszę tłumaczyc mojej rodzinie, zamieszkalej w Świętokrzyskiem, że moje 3100 to 1500 w ich okolicach - różnice w kosztach utrzymania. Bo na początku cała rodzina mi zarzucała rozrzutność nie rozumiejąc że tu chleb kosztuyje blisko 3 zł podczas kiedy tam - ok. 1,50... Przykre, ale przynajmniej o pracę trochę łatwiej .

No nie zupełnie się zgadzam, że to ta sam pensja... Życie "na prowincji" nie rzadko jest tak samo drogie,albo nawet droższe od tego w wielkim mieście. Poza tym ceny w Warszawie nie odbiegają od tych w Gdańsku czy Łodzi... Biorąc pod uwagę np wspomniany chleb to on również tyle w Łodzi czy Gdańsku kosztuje, a czasem nawet i drożej.Albo przejedźmy się do jednej z małych miejscowości koło dużego miasta i jakie tam są ceny w sklepie? Wyższe niż w takim małym sklepie w dużym mieście Także nie uwierzę, że pensja warszawska Twoja to to samo co 1500 zł poza Warszawą

Wracając do 4000zł brutto to biorąc pod uwagę inflację to nie jest już dużo niestety... Szkoda, że większość osób, które znam nawet tyle nie ma...

[nicRu]

Napisane przez ank@

Pomyślcie o Krakowie:
Bilet miesięczny niecałe 90zł,
kawa w kawiarni w centrum ok 10zł,
czynsz za nasze mieszkanie 40m - 350zł (sam czynsz!!!),
wizyta u fryzjera nie-osiedlowego na samo strzyżenie bez farbowania - 50zł,
danie w podłym chńskim barze - 12zł, (dwie osoby to już 24zł),
kino - 20zł/osoba
teatr - 45zł/osoba,
taksówka w nocy z rynku na moje osiedle (10 minut jazdy) - prawie 40zł.
No comments... Moja teściowa mieszka w Warszawie na strzeżonym osiedlu - czynsz ma 250zł za 45m, bilet miesięczny tańszy, w knajpach też taniej... Ceny jedzenia TAKIE SAME jak w Krakowie...

Bilet mam ulgowy - kupuję zwykle na 3 miesiące (choc to tlyko kilka zloztycch oszczednosci) - 131,40zł A to i tak dla mnei kupa kasy.
Nie mogę powiedziec, ze wiem co to bieda, ale byly chwile, gdy trzeba bylo zacisnąć pasa. Mimo wszystko żyję spokojnie i wygodnie, na razie wciaz na utrzymaniu rodzicow (mam 18lat, teraz ide na studia, w Krakowie, bo nei stac by mnie bylo jednak na przeprowadzke do innego miasta wiec dziekuje Bogu ze moge w Krakowie studiowac).
Kiedys przegladalam jak wygladaja place chocby za staze, wynajem mieszkania etc. I wiem, ze bardzo dlugo nei wyprowadze się do rodziców, bo nei będzie mnie po prostu na to stac, szczególnie ze jestem nauczona nie zaciągać żadnych kredytów itp.
prawdopodobnie po prostu będę przez kilka alt pracowac, oszczędzac, a dopiero potem rpzejdę na swoje. Jesli to mi się uda to i tak będe szczęśliwa ( o kupnie mieszkania raczej nie marzę).
Nie zmienia to faktu, że 4000tys brutto to wg mnie i mojego zorientowania w rynku dość dobra płaca, za którą mozna żyć i ktoś, kto nie moze związac konca z koncem z taką płaca po prostu nie potrafi gospodarować pieniędzmi i odmowic sobie szalonych zakupów w Zarze czy innym sklepie, które ja omijam z daleka, bo mnie po prostu nie stać.

Co do różnicy dom - mieszkanie to często jest tak ze kupienie domu wychodzi taniej niz kupno mieszkanie, ale koszty utrzymania domu sa jednak większe (chocby samo ogrzewanie).

[Wyrak]

Napisane przez kaledonia

Wracając do 4000zł brutto to biorąc pod uwagę inflację to nie jest już dużo niestety... Szkoda, że większość osób, które znam nawet tyle nie ma...

Inflacje? Przeciez inflacja jest od dluzszego czasu juz bardzo niska.

Fakt faktem, ze nie dotyczy to cen mieszkan, ale i tak.

[theoneandonly]

Napisane przez nicRu

Kiedys przegladalam jak wygladaja place chocby za staze, wynajem mieszkania etc. I wiem, ze bardzo dlugo nei wyprowadze się do rodziców, bo nei będzie mnie po prostu na to stac, szczególnie ze jestem nauczona nie zaciągać żadnych kredytów itp.
prawdopodobnie po prostu będę przez kilka alt pracowac, oszczędzac, a dopiero potem rpzejdę na swoje. Jesli to mi się uda to i tak będe szczęśliwa ( o kupnie mieszkania raczej nie marzę).

Po co od razu spisywać się na straty?
Po co od razu powtarzać , że ' w życiu nie będzie mnie stać na to czy na tamto'?
Ludzie chyba za bardzo dają sobie wmówić, że nastało ' pokolenie 1200 zł' Bez przesady, trochę dystansu.

[nicRu]

Nie wmawiam sobie, ale nie chcę żyć na kredyt, spłacać, a w razie jakiegos nieszczescia zastanaiwać się czy nie stracę czegoś. Wolę spokojnie odkladac pieniądze. Liczę się po prostu z tym, że nie od razu dostanę dobrze płatną pracę i kupię własne mieszkanie.

[Sarrai]

no tak jak mówię.. taka płaca jest średnia...
Ktoś tu się zdziwił, skąd takie płace - no są takie płace, niestety. Widzisz - jedni w Wawie zarabiąją 1500 zł. na rękę a inni po 7 tysięcy Grunt to wgyźć się w firmę gdzie płace pracowników są wysokie

a co do tego, ze tyle zabierają - no tak w sumie, tak jak napisał Wyrak to 30%

[emememsik]

Napisane przez nicRu

mam 18lat, teraz ide na studia, w Krakowie, bo nei stac by mnie bylo jednak na przeprowadzke do innego miasta wiec dziekuje Bogu ze moge w Krakowie studiowac

A czemu chciałabyś studiować w innym mieście?

Będę nudna, ale nicRu, 4 tys.

[nicRu]

Mówię o sytuacji mojej rodziny, gdzie dochód jest nieco niższy a sa cztery osoby.
Kiedys chcialam studiowac gdzie indziej, szczególnie ż ekierunek jaki mi sie wtedy wymarzył w koncu w krakowie nie powstal 9nawet jako specjalizacja).