Związek z mężczyzną po przejściach.

[Kasia***]

Witam! Jestem związana z chłopakiem, który posiada siedemnastoletnią córkę z pierwszego związku. Kiedy nasza znajomości przekształcała się w związek ...jego córka była nie obecna w jego życiu. Wyprowadziła się od niego na własne życzenie do matki, która ich zostawiła ...gdy była ośmioletnią dziewczynką. Nie utrzymywał z nią nawet kontaktu telefonicznego ..to ja namówiłam go by się z nią pogodził, ale przed wspólnym zamieszkaniem poinformowałam go, że fakt posiadanie przez niego dziecka jest dla mnie trudny i nie chce by ona miała wpływ na moje życie. Nie utrudniam mu kontaktów, ale sama nie che w tym uczestniczyć. O co teraz ma do mnie pretensje mimo, że od początku wyraźnie zaznaczyłam moje stanowisko. Ostatnio remontujemy mieszkanie ...zostało mi trochę farby po malowaniu salonu ..wiec powiedziałam, że przemaluje garderobę (dawany pokój jego córki) ..na co mój chłopak zareagował następująco.. cytat " to jest pokój mojej córki masz go nie dotykać ..wystarczy że spakowałaś jej rzeczy". Nie muszę pisać, że poczułam się okropnie. Od tej pory nasze relacje uległy zmianie..nie czuje się swobodnie w jego domu. Tym bardziej jest to dziwne, że stanęła między nami osoba nieobecna na codzień w naszym życiu. Pewnie zaraz napiszecie, ze decydując się na związek z mężczyzną z dzieckiem powinnam go zaakceptować z całym jego bagażem. Mam inne zdanie na ten temat tym bardziej, że wcześniej informowałam go jakie mam stanowisko w tej sprawie ..po drugie nie mieszka z nami i jest prawie dorosła..

[Kasia***]

Witam! Jestem związana z chłopakiem, który posiada siedemnastoletnią córkę z pierwszego związku. Kiedy nasza znajomości przekształcała się w związek ...jego córka była nie obecna w jego życiu. Wyprowadziła się od niego na własne życzenie do matki, która ich zostawiła ...gdy była ośmioletnią dziewczynką. Nie utrzymywał z nią nawet kontaktu telefonicznego ..to ja namówiłam go by się z nią pogodził, ale przed wspólnym zamieszkaniem poinformowałam go, że fakt posiadanie przez niego dziecka jest dla mnie trudny i nie chce by ona miała wpływ na moje życie. Nie utrudniam mu kontaktów, ale sama nie che w tym uczestniczyć. O co teraz ma do mnie pretensje mimo, że od początku wyraźnie zaznaczyłam moje stanowisko. Ostatnio remontujemy mieszkanie ...zostało mi trochę farby po malowaniu salonu ..wiec powiedziałam, że przemaluje garderobę (dawany pokój jego córki) ..na co mój chłopak zareagował następująco.. cytat " to jest pokój mojej córki masz go nie dotykać ..wystarczy że spakowałaś jej rzeczy". Nie muszę pisać, że poczułam się okropnie. Od tej pory nasze relacje uległy zmianie..nie czuje się swobodnie w jego domu. Tym bardziej jest to dziwne, że stanęła między nami osoba nieobecna na codzień w naszym życiu. Pewnie zaraz napiszecie, ze decydując się na związek z mężczyzną z dzieckiem powinnam go zaakceptować z całym jego bagażem. Mam inne zdanie na ten temat tym bardziej, że wcześniej informowałam go jakie mam stanowisko w tej sprawie ..po drugie nie mieszka z nami i jest prawie dorosła..

[hihi]

A w czym problem? Bo z tego co napisałaś nic nie wynika poza tym, że masz jasno określone stanowisko wobec jego córki i nie zamierzasz go zmieniac.

[Dagunia]

Mężczyzne min. 33 letniego ciężko nazywać "chłopakiem" TY masz okreslone swoje stanowisko, On swoje więc nie rozumiem gdzie tu problem...

[Kasia***]

Problem polega na tym, że po roku mieszkaniem razem mój chłopak nagle jest zdziwiony moim stanowiskiem. Wypytuje się postronnych osób o ich zdanie na tema mojego podejścia. Jesteśmy dorosłymi ludźmi , którzy się akceptują i nie potrzebują siebie zmieniać. Przez ostatnie dni mielimy ciągle jeden temat do znudzenia. Ja stoję przy swoim stanowisku - nie chce udwać, że jest inaczej, on przy swoim tzn. że zna związki gdzie ktoś tam kocha nie swoje dzieci i są ze sobą szcześliwi itd.

[hihi]

No ale ja jeszcze raz pytam - w czym problem? W tym, ze on nie akceptuje Twojego stanowiska?

Jako kobieta związana z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego związku - rozumiem jego stanowisko jako ojca. Tyle z mojej strony.

[L_V]

Napisane przez Kasia***

Problem polega na tym, że po roku mieszkaniem razem mój chłopak nagle jest zdziwiony moim stanowiskiem. Wypytuje się postronnych osób o ich zdanie na tema mojego podejścia. Jesteśmy dorosłymi ludźmi , którzy się akceptują i nie potrzebują siebie zmieniać. Przez ostatnie dni mielimy ciągle jeden temat do znudzenia. Ja stoję przy swoim stanowisku - nie chce udwać, że jest inaczej, on przy swoim tzn. że zna związki gdzie ktoś tam kocha nie swoje dzieci i są ze sobą szcześliwi itd.

Chwilę, nie rozumiem tu czegoś. Ma córę wygonić z domu żebyś ty nie musiała zmieniać zdania?

[Kasia***]

Napisane przez L_V

Chwilę, nie rozumiem tu czegoś. Ma córę wygonić z domu żebyś ty nie musiała zmieniać zdania?

jeśli masz zamiar zabierać stanowisko w jakiejś sprawie czytaj uważnie temat na który się wypowiadasz. ..tyle z mojej strony.

[hihi]

Wszyscy się ciebie pytają O CO CHODZI I GDZIE JEST PROBLEM, a Ty nic, dalej swoje

Więc czego się spodizewasz? Że ludzie wyczytają w myślach? Wywróżą? Domyślą się? Spomiędzy wierszy im wyniknie?

[Kasia***]

Napisane przez hihi

No ale ja jeszcze raz pytam - w czym problem? W tym, ze on nie akceptuje Twojego stanowiska?

Jako kobieta związana z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego związku - rozumiem jego stanowisko jako ojca. Tyle z mojej strony.

Znał moje stanowisko mógł się ze mną nie wiązać. Jak wspominałam zostawiłam mu pełną swobodę, może spotykać się z córką kiedy chce ..wyjeżdżać na wspólne wakacje itd.

[L_V]

Napisane przez Kasia***

jeśli masz zamiar zabierać stanowisko w jakiejś sprawie czytaj uważnie temat na który się wypowiadasz. ..tyle z mojej strony.

Właśnie to zrobiłam, pozwól że przypomne Ci Twoje własne słowa.

Napisane przez Kasia***

Witam! Jestem związana z chłopakiem, który posiada
siedemnastoletnią córkę z pierwszego związku. Kiedy nasza znajomości przekształcała się w związek ...jego córka była nie obecna w jego życiu. Wyprowadziła się od niego na własne życzenie do matki, która ich zostawiła ...gdy była ośmioletnią dziewczynką. Nie utrzymywał z nią nawet kontaktu telefonicznego ..to ja namówiłam go by się z nią pogodził, ale przed wspólnym zamieszkaniem poinformowałam go, że fakt posiadanie przez niego dziecka jest dla mnie trudny i nie chce by ona miała wpływ na moje życie. Nie utrudniam mu kontaktów, ale sama nie che w tym uczestniczyć. O co teraz ma do mnie pretensje mimo, że od początku wyraźnie zaznaczyłam moje stanowisko. Ostatnio remontujemy mieszkanie ...zostało mi trochę farby po malowaniu salonu ..wiec powiedziałam, że przemaluje garderobę (dawany pokój jego córki) ..na co mój chłopak zareagował następująco.. cytat " to jest pokój mojej córki masz go nie dotykać ..wystarczy że spakowałaś jej rzeczy". Nie muszę pisać, że poczułam się okropnie. Od tej pory nasze relacje uległy zmianie..nie czuje się swobodnie w jego domu. Tym bardziej jest to dziwne, że stanęła między nami osoba nieobecna na codzień w naszym życiu. Pewnie zaraz napiszecie, ze decydując się na związek z mężczyzną z dzieckiem powinnam go zaakceptować z całym jego bagażem. Mam inne zdanie na ten temat tym bardziej, że wcześniej informowałam go jakie mam stanowisko w tej sprawie ..po drugie nie mieszka z nami i jest prawie dorosła..

Powtarzam - czego się spodziewasz? Że każe się córce wyprowadzić?
W ogóle jak możesz tak do tego podchodzić - miej sobie tę swoją córkę, ale ja nie mam ochoty w "tym" uczestniczyć.

[201803290936]

O co kaman? Po co w ogóle ten wątek?

[L_V]

Napisane przez Kasia***

Znał moje stanowisko mógł się ze mną nie wiązać. Jak wspominałam zostawiłam mu pełną swobodę, może spotykać się z córką kiedy chce ..wyjeżdżać na wspólne wakacje itd.

A Ty wiedziałaś ze ma córkę. Swoim zachowaniem każesz mu poniekąd wybierać z którą z was chce mieć poprawne i poukłądane stosunki.

matko, dorosli ludzie, a takie uparciuchy.

[Kasia***]

Napisane przez Kasia***

Znał moje stanowisko mógł się ze mną nie wiązać. Jak wspominałam zostawiłam mu pełną swobodę, może spotykać się z córką kiedy chce ..wyjeżdżać na wspólne wakacje itd.

Problem polega na tym, że nie wiem czego one teraz po mnie oczekuje...zmiany poglądów ..uczuć ...przecież się nie przeprogramuje?! Od Was chciałam obiektywnego poglądu na sprawę

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Chyba nie rozumiesz co czytasz ?! Ja wpłynełam na to by sie z nią pogodził i miał z nią poprawne stosunki. Poprostu nie chce w tych spotkaniach uczestniczyć.

[hihi]

Matulu. Pełną swobodę w czym? Skoro zrobiłaś focha, jak zdecydował, że pokój córki zostaje pokojem córki?

A jak dziewczyna postanowi któregoś dnia wyjść za mąż i tatuś postanowi jej kupić np. nowy super drogi samochód? To będzie mógł, bo pelna swoboda, czy nie, bo żyjecie razem i macie wspólna kasę, więc to już wpływ na Twoje życie?



Co to jest za stawianie warunku "nie chcę, aby ona miała wpływ na moje zycie"? Jak nagle dziecko zachoruje i będzie musiało się do ojca wprowadzić na 2 tygodnie to co? Swoboda, czy wpływ na Twoje życie, bo Ci burzy porządek dnia i mieszka w mieszkaniu, w którym Ty mieszkasz?

No sorry, chyba miałaś świadomość, że dorosły, dojrzały facet nie odwróci się od córki i nie odetnie bycia ojcem od bycia Twoim partnerem? Jeśli nie miałaś, to przykro mi to mówić, ale dziwne masz pojęcie o byciu rodzicem.

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez Kasia***

Chyba nie rozumiesz co czytasz ?! Ja wpłynełam na to by sie z nią pogodził i miał z nią poprawne stosunki. Poprostu nie chce w tych spotkaniach uczestniczyć.

No to jesteś sama sobie winna, cóż, trzeba było to zostawić tak jak było, a miałbys spokój

[Klarissa]

Czego oczekujesz od Wizażanek?

Postawiłaś sprawę jasno - nie lubisz jego córki i powiedziałaś mu o tym. On się z tym nie zgadza, drażni go to, ale dziewczyna na co dzień z wami nie mieszka. Jeśli macie na tym tle jakieś konflikty to porozmawiajcie o nich, wizaż nie pomoże ci w ich rozwiązaniu...

[tacyta]

Też nie za bardzo widzę, w czym problem? Ojciec ma prawo utrzymywac kontakty z corką, ona ma prawo odwiedzac ojca a nawet posiadać pokój w swoim dawnym domu i nikomu nic do tego. O co chodzi z tym pakowaniem jej rzeczy? Co właściwie Ci przeszkadza?

[Niezmienna]

Też nie rozumiem wątku.Chceesz żebyśmy przyznały Ci rację?W ogole jaki jest Twój problem?Ty masz swoje zdanie on ma swoje.Nie dogadacie się i tyle.
Kobieto to jego dziecko a Ty jakieś problemy stawiasz.Wiedziałaś, że ma córkę trzeba było sie liczyc z konsekwencajmi .Inieważne, że nie utrzymywał kontaku z nią ...życie się zmienia , zmieniają się też decyzje i poglądy.

[Klarissa]

Napisane przez Kasia***

Znał moje stanowisko mógł się ze mną nie wiązać. Jak wspominałam zostawiłam mu pełną swobodę, może spotykać się z córką kiedy chce ..wyjeżdżać na wspólne wakacje itd.

Może on właśnie dochodzi do wniosku, że należy się z tobą "rozwiązać" jeśli nie zmienisz swojego nastawienia?

[L_V]

Napisane przez hihi

Matulu. Pełną swobodę w czym? Skoro zrobiłaś focha, jak zdecydował, że pokój córki zostaje pokojem córki?

A jak dziewczyna postanowi któregoś dnia wyjść za mąż i tatuś postanowi jej kupić np. nowy super drogi samochód? To będzie mógł, bo pelna swoboda, czy nie, bo żyjecie razem i macie wspólna kasę, więc to już wpływ na Twoje życie?



Co to jest za stawianie warunku "nie chcę, aby ona miała wpływ na moje zycie"? Jak nagle dziecko zachoruje i będzie musiało się do ojca wprowadzić na 2 tygodnie to co? Swoboda, czy wpływ na Twoje życie, bo Ci burzy porządek dnia i mieszka w mieszkaniu, w którym Ty mieszkasz?

No sorry, chyba miałaś świadomość, że dorosły, dojrzały facet nie odwróci się od córki i nie odetnie bycia ojcem od bycia Twoim partnerem? Jeśli nie miałaś, to przykro mi to mówić, ale dziwne masz pojęcie o byciu rodzicem.

Dla mnei leci z kilometra egoizmem. Niech sobie ma tę córę, dopóki jest daleko - może ją zabierać na wypady weekendowe, na zakupy, ale beze mnie. Aha, i niech mi isę nie pałęta po mieszkaniu (jego mieszkaniu) bo ja chce sobie garderobę odmalowac. Aha, garderobe, któa poprzednio była pokojem jego córki.

Uważaj, bo z takim nastawieniem daleko nie zajedziesz.

[echo2009]

Córka z tego wynika jest dla niego ważna, to że nie chcesz uczestniczyć w ich kontaktach jest błędem, moze jakbyś zmieniła zdanie i poznała tą dziewczynę byłoby wam lepiej. Nawet gdybyście nie polubiły się mogłabyś powiedzieć "próbowałam",byłoby argumentem.Odsuwanie od siebie jego przeszłości nie jest żadnym rozwiązaniem. Skoro to jego dom i nie życzy sobie zmian w dawnym pokoju córki - odpuść.

Ta osoba "prawie" dorosła może potrzebować ojca w najbardziej nieoczekiwanym momęcie i to że nie mieszka z wami nic nie zmieni, a może dużo skomplikować .
Zastanów się czy warto kopać się o nastolatkę z jej ojcem, bo dla mnie to ślepy zaułek.

[hihi]

Napisane przez L_V

Dla mnei leci z kilometra egoizmem. Niech sobie ma tę córę, dopóki jest daleko - może ją zabierać na wypady weekendowe, na zakupy, ale beze mnie. Aha, i niech mi isę nie pałęta po mieszkaniu (jego mieszkaniu) bo ja chce sobie garderobę odmalowac. Aha, garderobe, któa poprzednio była pokojem jego córki.

Uważaj, bo z takim nastawieniem daleko nie zajedziesz.

L_V ja jestem piekielnie nieobiektywna i emocnonalnie teraz zaangażowana, bo mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku i to dziecko jest integralna częścią życia mojego męża, a co za tym idzie - mojego życia i jakos w głowie mi się nie mieści prezentowane wyżej podejście.

[Kasia***]

On nie chce by córka, która postanowiła mieszkać z matka wróciła do niego. To po pierwsze. Po drugie mam własne mieszkanie, ale on chce bym mieszkała z nim i czuła się u niego swobodnie. Wiec zachowuje sie nie konsekwentnie. Tak jestem wielką egoistką i dlatego kupiłam mu jego wymarzony motocykl.

[L_V]

Napisane przez hihi

L_V ja jestem piekielnie nieobiektywna i emocnonalnie teraz zaangażowana, bo mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku i to dziecko jest integralna częścią życia mojego męża, a co za tym idzie - mojego życia i jakos w głowie mi się nie mieści prezentowane wyżej podejście.

Wiem, hihi. I wg mnie to jest jak najbardziej normalne, bo kiedy z kimś żyjesz, to go bierzesz z "dobrodziejstwem inwentarza".

[hihi]

No to ja zapytam jeszcze raz - gdzie problem?

[Kasia***]

Napisane przez echo2009

Córka z tego wynika jest dla niego ważna, to że nie chcesz uczestniczyć w ich kontaktach jest błędem, moze jakbyś zmieniła zdanie i poznała tą dziewczynę byłoby wam lepiej. Nawet gdybyście nie polubiły się mogłabyś powiedzieć "próbowałam",byłoby argumentem.Odsuwanie od siebie jego przeszłości nie jest żadnym rozwiązaniem. Skoro to jego dom i nie życzy sobie zmian w dawnym pokoju córki - odpuść.

Ta osoba "prawie" dorosła może potrzebować ojca w najbardziej nieoczekiwanym momęcie i to że nie mieszka z wami nic nie zmieni, a może dużo skomplikować .
Zastanów się czy warto kopać się o nastolatkę z jej ojcem, bo dla mnie to ślepy zaułek.

Dziękuje ...w końcu jakaś konstruktywna odpowiedz

[201803290936]

Taki facet jest dla mnie godny szacunku, bo nie pozbywa się dziecka jak niepotrzebnego mebla, ale daje jej sygnał "zawsze jesteś mile widziana w swoim pokoju - w moim życiu". Póki dziewczyna nie skończy np. 25 lat, czy nie da jednoznacznie znać, że ma swoje życie, sprawy, nie będzie miała własnego kąta, to ma prawo oczekiwać, że u taty czeka na nią miejsce. I ten ojciec patrzy widać na to tak samo. Więcej takich ojców, a byłoby lepiej.

[L_V]

Napisane przez Doris1981

Taki facet jest dla mnie godny szacunku, bo nie pozbywa się dziecka jak niepotrzebnego mebla, ale daje jej sygnał "zawsze jesteś mile widziana w swoim pokoju - w moim życiu". Póki dziewczyna nie skończy np. 25 lat, czy nie da jednoznacznie znać, że ma swoje życie, sprawy, nie będzie miała własnego kąta, to ma prawo oczekiwać, że u taty czeka na nią miejsce. I ten ojciec patrzy widać na to tak samo. Więcej takich ojców, a byłoby lepiej.

Prawda

[Klarissa]

Napisane przez Kasia***

On nie chce by córka, która postanowiła mieszkać z matka wróciła do niego. To po pierwsze. Po drugie mam własne mieszkanie, ale on chce bym mieszkała z nim i czuła się u niego swobodnie. Wiec zachowuje sie nie konsekwentnie. Tak jestem wielką egoistką i dlatego kupiłam mu jego wymarzony motocykl.

Jak widać świetnie na tym przykładzie rzeczy materialne to nie wszystko.

[Kasia***]

Napisane przez Doris1981

Taki facet jest dla mnie godny szacunku, bo nie pozbywa się dziecka jak niepotrzebnego mebla, ale daje jej sygnał "zawsze jesteś mile widziana w swoim pokoju - w moim życiu". Póki dziewczyna nie skończy np. 25 lat, czy nie da jednoznacznie znać, że ma swoje życie, sprawy, nie będzie miała własnego kąta, to ma prawo oczekiwać, że u taty czeka na nią miejsce. I ten ojciec patrzy widać na to tak samo. Więcej takich ojców, a byłoby lepiej.

Rozczaruje Was, ale on nie chce by córka z nim mieszkała.