Czy wybaczyłyście? - Strona 8 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-29, 05:57   #211
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Tak na serio, to chyba żadna z nas nie wie, co by zrobiła. Dziewczyny, które mają już podobne doświadczenia wiedzą, czy było warto wybaczyć idt. Ja też jestem po podobnym doświadczeniu i wybaczyłam po 5 latach. Oczywiście, zaraz po zdradzie wilkodusznie wybaczyłam, by zatrzymać faceta przy sobie. Niby było ok, ale sama się męczyłam. Później zerwaliśmy,... 1 wielka telenowela, o której nie będę pisać. W tym była tez przerwa 12 lat, gdy nawet nie patrzałam na niego na ulicy. Potem jakoś się zeszliśmy i jesteśmy razem 1,5 roku. Jest zupełnie inaczej. Pamiętam, bo tego nie można zapomnieć, ale już się nie zadręczam i ufam na nowo. Na decyzje po takim doświadczeniu trzeba czasu.
W teorii każda z nas wie, co zrobi, ale życie wszystko weryfikuje. Mam taką koleżankę, która jest stanowcza i ucina wszystko 1 decyzja. Też mówiła, że jakby ją coś takiego spotkało, to na faceta by nie spojrzała. I co? Potem sama do niego dzwoniła, gdy już doszło do zdrady. Teoria swoje, a życie swoje. Nie ma co gdybać. Trzeba sobie tylko wzajemnie życzyć, byśmy nie musiały sprawdzać, co zrobimy w razie w.

---------- Dopisano o 06:57 ---------- Poprzedni post napisano o 06:55 ----------

* przerwa 2 lat, a nie 12:P Chochlik.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 07:47   #212
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Tak na serio, to chyba żadna z nas nie wie, co by zrobiła. Dziewczyny, które mają już podobne doświadczenia wiedzą, czy było warto wybaczyć idt. Ja też jestem po podobnym doświadczeniu i wybaczyłam po 5 latach. Oczywiście, zaraz po zdradzie wilkodusznie wybaczyłam, by zatrzymać faceta przy sobie. Niby było ok, ale sama się męczyłam. Później zerwaliśmy,... 1 wielka telenowela, o której nie będę pisać. W tym była tez przerwa 12 lat, gdy nawet nie patrzałam na niego na ulicy. Potem jakoś się zeszliśmy i jesteśmy razem 1,5 roku. Jest zupełnie inaczej. Pamiętam, bo tego nie można zapomnieć, ale już się nie zadręczam i ufam na nowo. Na decyzje po takim doświadczeniu trzeba czasu.
W teorii każda z nas wie, co zrobi, ale życie wszystko weryfikuje. Mam taką koleżankę, która jest stanowcza i ucina wszystko 1 decyzja. Też mówiła, że jakby ją coś takiego spotkało, to na faceta by nie spojrzała. I co? Potem sama do niego dzwoniła, gdy już doszło do zdrady. Teoria swoje, a życie swoje. Nie ma co gdybać. Trzeba sobie tylko wzajemnie życzyć, byśmy nie musiały sprawdzać, co zrobimy w razie w.

---------- Dopisano o 06:57 ---------- Poprzedni post napisano o 06:55 ----------

* przerwa 2 lat, a nie 12:P Chochlik.
wow u Was historia jak z filmu...rozstanie na 12 lat i powrót Jak dla mnie to jest niesamowite!

A co do wiedzy na temat tego co by się zrobiło gdyby to nigdy się nie wie! I dlatego to jest takie fajne w życiu

---------- Dopisano o 08:47 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Nie wiem, kto koleżance wieszczył nieszczęście w perspektywie, bo tak sobie przeglądałam ten temat z lekka, z kolei, to, czy ona coś widzi czy czegoś nie widzi, to akurat wbrew pozorom nie do końca od niej zależy.
Każdy podejmując jakieś wybory zazwyczaj będzie przekonany, że postępuje słusznie, bo coś tam.
myślę,że ironizowanie na temat życia O też nie jest fajne.Lub takie różne gierki słowne o np. tą "Chociaż taki tatuś też potrafi np. olać wypad gdzieś z córką jak go poniesie do kochanki chcica, ale co tam. :P"uważam za wręcz niesmaczną (nawet jeśli była pisana z przymróżeniem oka ;-)"

Ale jakby nie patrzeć to moja wypoewiedź nie odnośiła się tylko do Ciebie.

Zwróciłam uwagę na to ,ze w tym wątku jak ludzie czegoś nie rozumieją to z góry uznają to za gorsze (nie piszę ,że wszyscy).

Takie są moje odczucia Ty możesz mieć inne;]
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 08:38   #213
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Nie zwrocilam na to wiekszej uwagi ale jakos nie sadze, bo dzieciaki sa zdecydowanie najwazniejsze dla niego, i nie umiem wyobrazic sobie, ze np. olalby wystep w przedszkolu albo zlamal dana dziecku obietnice z jakiegokolwiek powodu, na ktory mialby wplyw, nie mowiac juz o randce . Pewnie, ze to sie zdarza w swiecie, zdarza sie nawet, ze tatusiowie zupelnie odchodza - niemniej jednak w naszej sytuacji to zupelnie nie ma miejsca poki co. A jakby sie zdarzac zaczelo, to bylby to powod do powaznych rozmow i przewartosciowan.
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 08:45   #214
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Czy wybaczyłyście?

ja nie potrafie zrozumiec tej tolerancji i włos mi się jezy na głowie.
nie wiem,czy potrafiłabym wybaczyć jedną zdradę ,ale więcej?
nigdy.
dla mnie w tym momencie nie ma miłości,bo nie ma szacunku.
facet,ktory zdradza kilkakrotnie nie szanuje kobiety i jej sexualności.nie trzeba bić i znęcać się fizycznie,aby nie szanowac drugiej strony.
gdyby oboje nie uznawali sexu,jako przejaw miłości,bliskości -to ok,jednak wiąrzac sex z bliskością jest to poprostu wynaturzenie człowieka.
i nie ma usprawiedliwienia dla niego,że błąd,że alkohol.
człowiek nie jest bezwolną laką.ma uczucia,ktore pokazują mu wartości moralne i to one pokazują drogę życiową.
nie,nie pojmuje tego.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 08:46   #215
Lady AnnA
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Malbork
Wiadomości: 136
Wyślij wiadomość przez ICQ do Lady AnnA
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Ja kiedyś byłam z chłopakiem. wakacyjne zauroczenie . miałam może ze 13 lat . no i ten chłopak całowałsię z moją przyjaciółka w trakcie jak byliśmy razem . wybaczyłam i jemu i jej . ale po 2 miesiącach powtórzyło sie to , tylko ze juznie z przyjaciółka to dałam sobie spokoj . potem ten chłopak uganiał sie za mna 3 lata , ale moj obecny TŻ pokazał mu gdzie jego miejsce no i mam spokoj ;p. a czy zaluje ? nie wiem . nie mysle nawet o tym chlopaku . wiem ze byl prostakiem i nie zaslugiwal na mnie . a z ta przyjaciolka tez nie utzrymuje kontaktu , okazalo sie ze jest falszywa ... ;/
__________________

Wszyscy kłamią

House M. D.


Lady AnnA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 12:48   #216
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
ja nie potrafie zrozumiec tej tolerancji i włos mi się jezy na głowie.
nie wiem,czy potrafiłabym wybaczyć jedną zdradę ,ale więcej?
nigdy.
dla mnie w tym momencie nie ma miłości,bo nie ma szacunku.
facet,ktory zdradza kilkakrotnie nie szanuje kobiety i jej sexualności.nie trzeba bić i znęcać się fizycznie,aby nie szanowac drugiej strony.
gdyby oboje nie uznawali sexu,jako przejaw miłości,bliskości -to ok,jednak wiąrzac sex z bliskością jest to poprostu wynaturzenie człowieka.
i nie ma usprawiedliwienia dla niego,że błąd,że alkohol.
człowiek nie jest bezwolną laką.ma uczucia,ktore pokazują mu wartości moralne i to one pokazują drogę życiową.
nie,nie pojmuje tego.
I to jest właśnie sedno - jak facet zdradza kiedy ma na to ochotę, to znaczy, że nie szanuje swojej kobiety i tu w zasadzie nie ma z czym polemizować. Nawet jeśli ona nie ma nic przeciwko, to nie znaczy, że tworzą idealną parę, ale taka kobieta po prostu zgadza się na bycie (nie do końca) szanowaną, nie tą "jedną jedyną" etc. Facet, który ma szacunek do kobiety, z którą jest, nie pójdzie z inną do łóżka. Nie znaczy to jednak, że kobieta, z którą jest to jego ideał w każdym względzie i nie będzie myślał o innych - tu chodzi o to, że gdy JEST z nią w ZWIĄZKU to nie zrobi jej takiego świństwa i nie będzie się obmacywał z inną. Jeśli szanuje swoją kobietę, to jej po prostu powie (oczywiście w odpowiedniej formie) - "niestety ten związek to nie to, pociągają mnie inne kobiety, rozstańmy się", wtedy sytuacja jest jasna i facet pokazuje, że nie jest mu wszystko jedno jak postępuje wobec swojej partnerki, szanuje ją nie tylko jako kobietę, ale po prostu jako człowieka.

A wszelkie opisy typu "jestem z moim facetem i on zdradza, ale mi to nie przeszkadza i nawet czasem gadamy o tamtych kobietach (przy czym ja sama nie mogę zdradzać, bo TŻ by się obraził)" są moim zdaniem (zresztą nie tylko moim, ale też osób, którym przedstawiłam takie liberalne podejście do zdrady) tylko i wyłącznie formą obrony przed sytuacją, na którą nie ma się wpływu, a robienie z tego jakiejś satysfakcjonującej drogi życiowej to nic innego, jak chęć udowodnienia przed samą sobą, że żyje się tak z własnego wyboru i że nam to w 100% pasuje. A prawda jest taka, że facet po prostu takiej kobiety nie szanuje (i nieważne, co mówi, bo szacunek to głównie czyny), poza tym żyje mu się jak w raju . I nie ma to nic wspólnego z tym, że ja potępiam taki styl życia - każdy ma własne życie i żyje tak jak chce (no chyba, że są dzieci i trzeba dać im jakiś sensowny przykład), ale chore jest dla mnie dorabianie ideologii do zwykłego godzenia się na bycie zdradzaną (= nieszanowaną), bo zdrada sama w sobie jest czynem złym i nigdy nie będzie dobrym, bo są pewne zasady moralne i etyczne. Jak już napisano - facet to nie zwierzę i potrafi swoim umysłem ogarnąć znacznie większe obszary, a także odróżniać oczywiste dobro od oczywistego zła - jak nie wystarcza mu jedna kobieta, to powinien mieć na tyle przyzwoitości, żeby nie wiązać się z żadną na stałe. Ale jeśli jego partnerka pozwala mu na demonstrowanie jego "zwierzęcej" (rzekomo poligamicznej) natury, to tylko facet z charakterem by się na to nie zgodził, bo miał by za dużo szacunku dla swojej partnerki.

I jeszcze jedno - wybór wcale nie jest taki: życie w nieświadomości ze zdradzającym nas partnerem, a potem szok, gdy zdrada wyszła na jaw albo akceptowanie zdrad partnera i rzekome posiadanie nad tym "kontroli". Jest jeszcze trzecie wyjście - bycie z osobą, która nie zdradza, a są jeszcze takie , a także czwarte - bycie samemu i bycie nieoszukiwanym. Mnie poczucie szacunku do samej siebie nie pozwoliłoby być z kimś, kto mnie zdradził (że już nie wspomnę - z kimś, kto by mnie zdradzał) .
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 14:32   #217
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Mialam juz odpuscic i nie powtarzac sie wiecej, ale nie moge.

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
I to jest właśnie sedno - jak facet zdradza kiedy ma na to ochotę, to znaczy, że nie szanuje swojej kobiety (...) :.
Z calym szacunkiem, emer, ale bzdury piszesz. Chyba, ze dla Ciebie nie istnieja inne kryteria oceny stopnia poszanowania niz zdrada. Moj maz liczy sie z moja opinia, pyta o moje zdanie nie z uprzejmosci, lecz z autentycznej ciekawosci i uznania dla intelektu, ceni mnie za to, co soba reprezentuje, jest dumny z moich sukcesow i zawsze to podkresla, wierzy we mnie, motywuje, wspiera, staje po mojej stronie wobec osob postronnych nawet, jesli nie do konca by sie zgodzil w 4 oczy... nigdy mnie w zaden sposob werbalnie nie urazil ani nie obrazil. Jestesmy na codzien mega-nudna para, bo sie w ogole nie klocimy. W ogole, jesli mozesz to zrozumiec . Wiec nie moge ani powiedziec, ani zgodzic sie z tym, ze on mnie nie szanuje.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
A wszelkie opisy typu "jestem z moim facetem i on zdradza, ale mi to nie przeszkadza i nawet czasem gadamy o tamtych kobietach (przy czym ja sama nie mogę zdradzać, bo TŻ by się obraził)" są (...) tylko i wyłącznie formą obrony przed sytuacją, na którą nie ma się wpływu, a robienie z tego jakiejś satysfakcjonującej drogi życiowej to nic innego, jak chęć udowodnienia przed samą sobą, że żyje się tak z własnego wyboru i że nam to w 100% pasuje. (...) chore jest dla mnie dorabianie ideologii do zwykłego godzenia się na bycie zdradzaną (= nieszanowaną), :.
Powtorze sie po raz enty. To nie zadna lansowana ideologia ani zadna satysfakcja. Dla mnie to jest tak normalne, jak splukiwanie wody w toalecie, demakijaz i poranna kawka. I tyle. Ani szczescia mi to nie daje, ani dyskomfortu. X lat temu powiedzialam To przedziwne, ale kocham Cie bezwarunkowo, na co on spytal, A gdybym Cie kiedys zawiodl, rozczarowal, zdradzil?... pamietam, co odpowiedzialam; i tego sie trzymam
Jeszcze jeden przyklad. Przeprowadzalismy sie z kraju do kraju, z roznych wzgledow on pojechal pierwszy z gratami, ja pracowalam jeszcze poltora miesiaca za granica. Napisalam do naszej wspolnej znajomej, mieszkajacej z TZtem po sasiedzku, na swiezo "rozstanej" z facetem - Hej, pociesz tam Krzysia mojego, po co macie smutkowac osobno, skoro razniej we dwoje; a wiedzialam, ze sie lubia i odraza ku sobie nie palaja. Kumpela dosc bliska, bardziej moja niz jego, wiec zanim cokolwiek zaszlo, z sumieniem sie bila jak dzika. TZ dzwoni - Kochanie, powiedz Gosi, ze sie nie bedziesz gniewala, bo nie wierzy
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
(...) Mnie poczucie szacunku do samej siebie nie pozwoliłoby być z kimś, kto mnie zdradził (że już nie wspomnę - z kimś, kto by mnie zdradzał) .
A moje, widzisz, poczucie szacunku do siebie generalnie nie zalezy od zadnego mezczyzny, nawet mojego ani tez - o zgrozo - od jego kochanek.
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-29, 14:46   #218
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Mialam juz odpuscic i nie powtarzac sie wiecej, ale nie moge.


Z calym szacunkiem, emer, ale bzdury piszesz. Chyba, ze dla Ciebie nie istnieja inne kryteria oceny stopnia poszanowania niz zdrada. Moj maz liczy sie z moja opinia, pyta o moje zdanie nie z uprzejmosci, lecz z autentycznej ciekawosci i uznania dla intelektu, ceni mnie za to, co soba reprezentuje, jest dumny z moich sukcesow i zawsze to podkresla, wierzy we mnie, motywuje, wspiera, staje po mojej stronie wobec osob postronnych nawet, jesli nie do konca by sie zgodzil w 4 oczy... nigdy mnie w zaden sposob werbalnie nie urazil ani nie obrazil. Jestesmy na codzien mega-nudna para, bo sie w ogole nie klocimy. W ogole, jesli mozesz to zrozumiec . Wiec nie moge ani powiedziec, ani zgodzic sie z tym, ze on mnie nie szanuje.

Powtorze sie po raz enty. To nie zadna lansowana ideologia ani zadna satysfakcja. Dla mnie to jest tak normalne, jak splukiwanie wody w toalecie, demakijaz i poranna kawka. I tyle. Ani szczescia mi to nie daje, ani dyskomfortu. X lat temu powiedzialam To przedziwne, ale kocham Cie bezwarunkowo, na co on spytal, A gdybym Cie kiedys zawiodl, rozczarowal, zdradzil?... pamietam, co odpowiedzialam; i tego sie trzymam
Jeszcze jeden przyklad. Przeprowadzalismy sie z kraju do kraju, z roznych wzgledow on pojechal pierwszy z gratami, ja pracowalam jeszcze poltora miesiaca za granica. Napisalam do naszej wspolnej znajomej, mieszkajacej z TZtem po sasiedzku, na swiezo "rozstanej" z facetem - Hej, pociesz tam Krzysia mojego, po co macie smutkowac osobno, skoro razniej we dwoje; a wiedzialam, ze sie lubia i odraza ku sobie nie palaja. Kumpela dosc bliska, bardziej moja niz jego, wiec zanim cokolwiek zaszlo, z sumieniem sie bila jak dzika. TZ dzwoni - Kochanie, powiedz Gosi, ze sie nie bedziesz gniewala, bo nie wierzy

A moje, widzisz, poczucie szacunku do siebie generalnie nie zalezy od zadnego mezczyzny, nawet mojego ani tez - o zgrozo - od jego kochanek.
Oliath-nie chciałam się zwracać personalnie do ciebie,bo nie moja sprawa,jak żyjesz.
moja ocena sytuacji była ogólna.
to twoje życie i ty żyjesz ,jak uważasz za słuszne,jednak są ludzie ,ktorzy myślą inaczej niż ty.

spotkałam kiedyś faceta,ktory był miły,dobry,ale miał jedną wadę.nie uznawał zdradry fizycznej,tylko uczuciową.
był w tym plus,ponieważ od początku się z tym nie krył i uprzedził mnie,aby miała czas zastanowić się,czy takie zycie mi pasuje.
w ogólnej zasadzie polegałoby to na tym,że każdy sypia z kim mu się podoba nie mają pretensji do drugiego.nie mogło by być mowy tylko u uczuciu do partnera .sex nie mógł być uprawiany więcej razy z jednym pobocznym ,bo to rodziłoby uczucie.
dla mnie taki układ jest chory i dlatego mam prawo się wypowiedzieć w tej kwestii.

każdy ma inne poczucie godności.dla mnie bliskosć jest tak intymną sprawą,że przeznaczona jest tylko dla nas dwojga.
choć mam rozwiniete poczucie tolerancji i być może potrafiłabym wybaczyć jeden wyskok,to sory,ale drugiego błędu w życiu już nie.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:00   #219
Sarrai
Wtajemniczenie
 
Avatar Sarrai
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Powtorze sie po raz enty. To nie zadna lansowana ideologia ani zadna satysfakcja. Dla mnie to jest tak normalne, jak splukiwanie wody w toalecie, demakijaz i poranna kawka. I tyle. Ani szczescia mi to nie daje, ani dyskomfortu. X lat temu powiedzialam To przedziwne, ale kocham Cie bezwarunkowo, na co on spytal, A gdybym Cie kiedys zawiodl, rozczarowal, zdradzil?... pamietam, co odpowiedzialam; i tego sie trzymam
Jeszcze jeden przyklad. Przeprowadzalismy sie z kraju do kraju, z roznych wzgledow on pojechal pierwszy z gratami, ja pracowalam jeszcze poltora miesiaca za granica. Napisalam do naszej wspolnej znajomej, mieszkajacej z TZtem po sasiedzku, na swiezo "rozstanej" z facetem - Hej, pociesz tam Krzysia mojego, po co macie smutkowac osobno, skoro razniej we dwoje; a wiedzialam, ze sie lubia i odraza ku sobie nie palaja. Kumpela dosc bliska, bardziej moja niz jego, wiec zanim cokolwiek zaszlo, z sumieniem sie bila jak dzika. TZ dzwoni - Kochanie, powiedz Gosi, ze sie nie bedziesz gniewala, bo nie wierzy

A moje, widzisz, poczucie szacunku do siebie generalnie nie zalezy od zadnego mezczyzny, nawet mojego ani tez - o zgrozo - od jego kochanek.
O tempora, o mores!
Oliath, a zastanawiałaś się, jaki przykład - ty i twój mąż - dajecie swoim dzieciom, zyjąc w takim układzie? Jak one będą mogły stworzyć szczęśliwe związki, mając taki model <imho wadliwy>?
Generalnie, nie mieści mi się w głowie takie życie i włos mi się jeży na głowie, czytając Twoje wypowiedzi... Wybacz, ale w mojej ocenie zaprzeczasz sama sobie, twoje wypowiedzi to typowe tłumaczenia zdradzanej i godzącej się na wyskoki męża kobiety. I nie musisz się powtarzać, ani przekonywać mnie, że dla Ciebie to tak normalne jak spuszczanie wody w toalecie - spoko, twoje zycie, twoje prawo naprawdę ni to mnie ziębi ni grzeje.
Ale opisujesz zasady działania tego swojego układu na forum, to się nie dziw ze i opinie masz skrajne......
Sarrai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:01   #220
ricca166
Wtajemniczenie
 
Avatar ricca166
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Tak a'propos pozamalzenskich dzieci jeszcze... z zycia, nie z prasy . Dosc mlodo zostalam mama takiego dziecka. Ot, durny czlowiek byl i tyle . Pan mi nigdy nie obiecywal, ze zone zostawi, no i nie zostawil. Unosilam sie honorem dopoty, dopoki dawalam rade sama, finansowo oczywiscie, ale potem sie sprawa rypla i przy okazji pozwu o alimenty zona sie dowiedziala. Nie wiem, jak to u nich bylo, dosc, ze z domu go nie wyrzucila, a cala wscieklosc przelala na mnie. Wiele lat od tamtej pory minelo; rozwiedli sie niedawno, choc nie sadze, zeby moja corka, ktorej notabene nigdy na oczy nie widzial, i psie pieniadze zasadzone na rzecz alimentow, mialy z tym cos wspolnego.
I prosze o niewysnuwanie zdaleko idacych wnioskow, ze moja dzisiejsza postawa jest wiecznym odkupianiem tamtej winy.
a mi się wydaje że nie tylko Ty byłaś durna ale ten Pan który spłodził z Tobą dziecko.A Twój obecny facet zachowuje/zachowywał się identycznie jak tamten .ciekawe czy by cię zostawił jakby kochanka zaszła w ciążę.dla mnie to identyczna sytuacja z tą co przeżyłaś kilkanaście lat temu tylko z drugiej strony.szkoda że po takim doświadczeniu narazasz kochanki swojego męża na to samo.
ricca166 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:14   #221
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Mialam juz odpuscic i nie powtarzac sie wiecej, ale nie moge.
Ja też długo się powstrzymywałam, żeby nie odnieść się do tego, co piszesz, oj długo..


Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Z calym szacunkiem, emer, ale bzdury piszesz. Chyba, ze dla Ciebie nie istnieja inne kryteria oceny stopnia poszanowania niz zdrada. Moj maz liczy sie z moja opinia, pyta o moje zdanie nie z uprzejmosci, lecz z autentycznej ciekawosci i uznania dla intelektu, ceni mnie za to, co soba reprezentuje, jest dumny z moich sukcesow i zawsze to podkresla, wierzy we mnie, motywuje, wspiera, staje po mojej stronie wobec osob postronnych nawet, jesli nie do konca by sie zgodzil w 4 oczy... nigdy mnie w zaden sposob werbalnie nie urazil ani nie obrazil. Jestesmy na codzien mega-nudna para, bo sie w ogole nie klocimy. W ogole, jesli mozesz to zrozumiec . Wiec nie moge ani powiedziec, ani zgodzic sie z tym, ze on mnie nie szanuje.
Z całym szacunkiem, ale ja to samo mogę napisać o Tobie - w życiu nie czytałam bardziej bzdurnego i niebezpiecznego (bo jeszcze ktoś pomyśli, że to normalne i będzie to powtarzał, np. Twoje dzieci) podejścia do zdrady. Ale jak pisałam wcześniej, to moje zdanie, do którego mam prawo, tak samo, jak i Ty do swojego i moje wypowiedzi nie mają na celu przekonania Cię do zmiany stylu życia. Ale Bóg mi świadkiem, że już po prostu nie mogłam dłużej się powstrzymać czytając coś takiego.

Co do szacunku, to zdaje się, że Ty źle go rozumiesz - szacunek to nie tylko to, że ktoś pyta Cię o zdanie, troszczy się o Ciebie, jest z Ciebie dumny. Szacunek powinien być widoczny w każdej dziedzinie życia i (wg moich, ale i myślę sporej części kobiet, standardów) to, że facet Cię idzie do łóżka z inną już samo w sobie jest brakiem szacunku - przynajmniej częściowo, to zależy od podejścia - dla mnie to by oznaczało całkowity brak szacunku, ale dla innej kobiety może oznaczać częściowy jego brak. Szacunek to nie słowa, a czyny, i zdrada świadczy o tym, że szacunek nie jest pełny, nieważne, że Twój partner mówi, że liczy się z Twoim zdaniem. To jest dokładnie tak samo jak z sytuacją, gdy facet bije żonę, ale mówi, że ją kocha. Albo bije ją, ale mówi, że jest z niej dumny i liczy się z jej zdaniem, gdy ma podjąć jakąś decyzję. Czy ktokolwiek, kto ma obiektywne podejście jest w stanie w uwierzyć, że on ją kocha albo szanuje?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Powtorze sie po raz enty. To nie zadna lansowana ideologia ani zadna satysfakcja. Dla mnie to jest tak normalne, jak splukiwanie wody w toalecie, demakijaz i poranna kawka. I tyle. Ani szczescia mi to nie daje, ani dyskomfortu.
I to jest w tym przerażające.
Co do braku zadowolenia, to odniosłam inne wrażenie po przeczytaniu Twoich postów. Poza tym niektóre dziewczyny zdawały się być zachwycone Twoim "wyzwolonym" podejściem. Choć tak naprawdę z wyzwoleniem to ma niewiele wspólnego, bo wyzwolenie (lub też życie w tzw. wolnym związku, o ile coś takiego w ogóle istnieje) jest wtedy, gdy obie strony tak naprawdę są wolne, a u Ciebie zdaje się, że Twój TŻ może wszystko, a Ty nic.


Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Jeszcze jeden przyklad. Przeprowadzalismy sie z kraju do kraju, z roznych wzgledow on pojechal pierwszy z gratami, ja pracowalam jeszcze poltora miesiaca za granica. Napisalam do naszej wspolnej znajomej, mieszkajacej z TZtem po sasiedzku, na swiezo "rozstanej" z facetem - Hej, pociesz tam Krzysia mojego, po co macie smutkowac osobno, skoro razniej we dwoje; a wiedzialam, ze sie lubia i odraza ku sobie nie palaja. Kumpela dosc bliska, bardziej moja niz jego, wiec zanim cokolwiek zaszlo, z sumieniem sie bila jak dzika. TZ dzwoni - Kochanie, powiedz Gosi, ze sie nie bedziesz gniewala, bo nie wierzy
Moim zdaniem naprawdę nie ma czym się chwalić
Tak jak pisałam - to Twoja sprawa jak sobie żyjesz z TŻ i nic mi do tego, ale mam prawo wyrazić swoje zdanie na temat takiego podejścia, które, nie będę ukrywać, jest dla mnie szokujące. Nie mam zamiaru Cię do niczego przekonywać, tym bardziej, że i tak nigdy byśmy się nie porozumiały w tej kwestii, bo mamy zupełnie inne podejście wynikające z postrzegania siebie, rzeczywistości, a także zasad m.in. moralnych, jakimi kierujemy się w życiu.

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
A moje, widzisz, poczucie szacunku do siebie generalnie nie zalezy od zadnego mezczyzny, nawet mojego ani tez - o zgrozo - od jego kochanek.
Niemniej jednak to, jak traktuje Cię Twój TŻ jest wyznacznikiem jego szacunku do Ciebie. Facet, który szanuje swoją partnerkę i który ma silne zasady moralne, nie zdradzi jej nawet wtedy, gdy ona da mu na to pozwolenie.
A moje postrzeganie szacunku do siebie zależy głównie od tego jak ja szanuję siebie, a bycie z facetem, który mnie zdradza, byłoby dla mnie oznaką całkowitego braku takiego szacunku.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Sarrai Pokaż wiadomość
Oliath, a zastanawiałaś się, jaki przykład - ty i twój mąż - dajecie swoim dzieciom, zyjąc w takim układzie? Jak one będą mogły stworzyć szczęśliwe związki, mając taki model <imho wadliwy>?
Dokładnie, mnie też to zastanawia - Oliath niech sobie żyje jak chce, to jej sprawa, ale czy chce, żeby jej dzieci myślały, że to podejście jest normalne? Bycie rodzicem to niestety bardzo odpowiedzialna funkcja i trzeba się 2 razy zastanowić nad tym, co się robi w życiu.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2010-01-29 o 15:18
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-29, 15:19   #222
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
Oliath-nie chciałam się zwracać personalnie do ciebie,bo nie moja sprawa,jak żyjesz.
moja ocena sytuacji była ogólna.
to twoje życie i ty żyjesz ,jak uważasz za słuszne,jednak są ludzie ,ktorzy myślą inaczej niż ty.
Margot ja to wiem, rozumiem i nigdzie nie przekonuje nikogo do mojego toku rozumowania. Ciesze sie, ze sa tu osoby, w tym i Ty , ktore potrafia polemizowac bez obrazania innych i gloszenia jedynie slusznych opinii.
Cytat:
Napisane przez Sarrai Pokaż wiadomość
O tempora, o mores!
Oliath, a zastanawiałaś się, jaki przykład - ty i twój mąż - dajecie swoim dzieciom, zyjąc w takim układzie? (...) Ale opisujesz zasady działania tego swojego układu na forum, to się nie dziw ze i opinie masz skrajne......
A co maja do tego nasze dzieci?? Przeciez nie rozmawiamy o tym przy niedzielnym obiedzie, pomijam juz fakt, ze od slubu nie ma tematu poki co...
A opiniom sie nie dziwie, wkurzaja mnie tylko te obrazliwe - ze sie lansuje, robie dobra mine do zlej gry, ze maz mnie nie szanuje i nie kocha, ze dzieci krzywdzimy i w ogole jakas szopke tu dla was odstawiam nie wiadomo po co, klamie i wymyslam ideologie, mam ochlapki i resztki, i na pewno skoncze marnie
O takie np.:
Cytat:
Napisane przez ricca166 Pokaż wiadomość
(...)A Twój obecny facet zachowuje/zachowywał się identycznie jak tamten .ciekawe czy by cię zostawił jakby kochanka zaszła w ciążę.dla mnie to identyczna sytuacja z tą co przeżyłaś kilkanaście lat temu tylko z drugiej strony.szkoda że po takim doświadczeniu narazasz kochanki swojego męża na to samo.
... kiedy ktos nic nie wie o sytuacji, a wyciaga bezpodstawne wnioski i moze jeszcze oczekuje, ze ja bede tych biednych narazanych kochanek zalowac.
Ricca... tych dwoch mezczyzn rozni akurat wszyyyystko, te sytuacje rowniez sa diametralnie inne, a jesli kochanka TZta zaciazy, no to wybacz - mnie bedziesz winic?
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:20   #223
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Dokładnie, mnie też to zastanawia - Oliath niech sobie żyje jak chce, to jej sprawa, ale czy chce, żeby jej dzieci myślały, że to podejście jest normalne? Bycie rodzicem to niestety bardzo odpowiedzialna funkcja i trzeba się 2 razy zastanowić nad tym, co się robi w życiu.
dodam,ze rodzice często trwają w takim związku dla dzieci.
jednak dzieci chłona atmosferę domu lepiej niż się wszystkim wydaje.znakomicie potrafią to wyczuć i nikt mi nie powe,że lepiej trwać w choruym związku,aby dzieci miały "pełną rodzinę"
czasem lepiej sie rozstać i stworzyć nowy związek,aby nauczyć ich wartości morlanych.
edit-OLIATH-dlaczego ma cię obrażać przecież żyjesz według swoich przekonań i choćby były złe to twoje przekonania i nic mi do tego

Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2010-01-29 o 15:22
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:32   #224
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
A co maja do tego nasze dzieci?? Przeciez nie rozmawiamy o tym przy niedzielnym obiedzie, pomijam juz fakt, ze od slubu nie ma tematu poki co...
Wasze dzieci mają to do tego, że wychowują się w Waszym domu. I o ile nigdy nawet słówkiem nie wymsknie Ci się, że akceptowałaś coś takiego lub dzieci nie dowiedzą się z innego źródła, to to jeszcze faktycznie może być tylko Wasza - Twoja i TŻ sprawa. Gorzej, gdy jednak dzieci się dowiedzą.

Generalnie to zgadzam się TmargoT, może nie ma to aż tak bardzo odniesienia do sytuacji Oliath, ale TmargoT napisała bardzo mądrą rzecz i dobrze by było, gdyby rodzice zdawali sobie z tego sprawę:

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
dodam,ze rodzice często trwają w takim związku dla dzieci.
jednak dzieci chłona atmosferę domu lepiej niż się wszystkim wydaje.znakomicie potrafią to wyczuć i nikt mi nie powe,że lepiej trwać w choruym związku,aby dzieci miały "pełną rodzinę"
czasem lepiej sie rozstać i stworzyć nowy związek,aby nauczyć ich wartości morlanych.
A co do tego:

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
A opiniom sie nie dziwie, wkurzaja mnie tylko te obrazliwe - ze sie lansuje, robie dobra mine do zlej gry, ze maz mnie nie szanuje i nie kocha, ze dzieci krzywdzimy i w ogole jakas szopke tu dla was odstawiam nie wiadomo po co, klamie i wymyslam ideologie, mam ochlapki i resztki, i na pewno skoncze marnie
Rozumiem, że irytują Cię obraźliwe komentarze i trudno się dziwić, ale z drugiej strony jesteś przewrażliwiona i widzisz obraźliwe uwagi tam, gdzie ich nie ma - przedstawiając tak, było nie było, kontrowersyjny styl życia, musisz mieć świadomość tego, że spora ilość kobiet będzie po prostu zszokowana i będzie chciała się odnieść do Twoich wypowiedzi. A to, że ktoś pisze, że jego zdaniem takie zachowanie Twojego TŻ jest oznaką braku szacunku, to nie jest moim zdaniem obraźliwa wypowiedź, tylko czyjaś opinia wynikająca z innego (moim zdaniem zdecydowanie bardziej powszechnego i obiektywnego) postrzegania szacunku w stosunku do drugiego człowieka.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2010-01-29 o 15:33
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:36   #225
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
(...) To jest dokładnie tak samo jak z sytuacją, gdy facet bije żonę, ale mówi, że ją kocha. Albo bije ją, ale mówi, że jest z niej dumny i liczy się z jej zdaniem, gdy ma podjąć jakąś decyzję. Czy ktokolwiek, kto ma obiektywne podejście jest w stanie w uwierzyć, że on ją kocha albo szanuje?
Skad ja wiedzialam, ze ten kompletnie nieadekwatny i nie na miejscu przyklad jednak padnie?? Jakos specjalnie trzeba Ci wyjasnic, w czym bicie rozni sie od jawnych romansow? Czy ja albo moj maz robimy komus krzywde??
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
(...) Choć tak naprawdę z wyzwoleniem to ma niewiele wspólnego, bo wyzwolenie (lub też życie w tzw. wolnym związku, o ile coś takiego w ogóle istnieje) jest wtedy, gdy obie strony tak naprawdę są wolne, a u Ciebie zdaje się, że Twój TŻ może wszystko, a Ty nic.
Wolnosc w zwiazku i w ogolnosci tez - to mozliwosc robienia wszystkiego, co chcemy, a nie wszystkiego w ogole od razu.
Ja nie chce go zdradzac, ale wg Ciebie chyba powinnam - tak po sprawiedliwosci

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Facet, który szanuje swoją partnerkę i który ma silne zasady moralne, nie zdradzi jej nawet wtedy, gdy ona da mu na to pozwolenie.[/B]
A zostalo to gdzies zbadane, dowiedzione? Czy tak sobie gdybasz? A moze tak wiele znasz par, gdzie ona pozwala na zdrade, a co, a on nie korzysta?
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
A moje postrzeganie szacunku do siebie zależy głównie od tego jak ja szanuję siebie, a bycie z facetem, który mnie zdradza, byłoby dla mnie oznaką całkowitego braku takiego szacunku.[COLOR=Silver]
tzn. - popraw, jesli sie myle - bycie ze zdradzajacym facetem oznaczaloby, ze we wlasnych oczach jestes zerem, tak?
Za nic innego sie nie szanujesz, tylko za te zdolnosc do nie-bycia ze zdradzajacym?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Bycie rodzicem to niestety bardzo odpowiedzialna funkcja i trzeba się 2 razy zastanowić nad tym, co się robi w życiu.
A szczegolnie w sypialni, emer...
Juz wtedy tylko po bozemu..

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2010-01-29 o 15:55 Powód: odpowiedz na ostatni cytat mi uciekla:)
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:41   #226
ricca166
Wtajemniczenie
 
Avatar ricca166
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Margot ja to wiem, rozumiem i nigdzie nie przekonuje nikogo do mojego toku rozumowania. Ciesze sie, ze sa tu osoby, w tym i Ty , ktore potrafia polemizowac bez obrazania innych i gloszenia jedynie slusznych opinii.

A co maja do tego nasze dzieci?? Przeciez nie rozmawiamy o tym przy niedzielnym obiedzie, pomijam juz fakt, ze od slubu nie ma tematu poki co...
A opiniom sie nie dziwie, wkurzaja mnie tylko te obrazliwe - ze sie lansuje, robie dobra mine do zlej gry, ze maz mnie nie szanuje i nie kocha, ze dzieci krzywdzimy i w ogole jakas szopke tu dla was odstawiam nie wiadomo po co, klamie i wymyslam ideologie, mam ochlapki i resztki, i na pewno skoncze marnie
O takie np.:

... kiedy ktos nic nie wie o sytuacji, a wyciaga bezpodstawne wnioski i moze jeszcze oczekuje, ze ja bede tych biednych narazanych kochanek zalowac.
Ricca... tych dwoch mezczyzn rozni akurat wszyyyystko, te sytuacje rowniez sa diametralnie inne, a jesli kochanka TZta zaciazy, no to wybacz - mnie bedziesz winic?
facet był żonaty,związałaś się z nim i było z tego dziecko .on cie oszukiwał że się rozwiedzie z żoną a okazał się duxxx i cie oklamal.skoro on cie ,,zaciazył" tzn ze sie kochalas z nim czyli cos do niego czulas.
skoro czegos nie zrozumialam to zawsze mozna to wyjasnic.
to teraz postaw sie w roli kochanki twojego obecnego tżta bo nia przeciez bylas w przeszlosci.


myślę że w takim przypadku winę ponosi cała trójka tak jak już dziewczyny wspomniały-ty dlatego że zewalasz na to .chodzi tylko o to że kochance twój mąż może mówić to samo co Tobie ten twój poprzedni,albo wcale nie mówić że ma żonę.i wtedy ona bedzi cierpiala tak samo jak ty kiedyś.

zainteresował mnie ten temat bardzo i Twoje wypowiedzi,jednak jest w nich wiele sprzeczności.np mówisz że swoim dzieciom nie sprzedasz takiego sposobu na życie ,a przecież go praktykujesz i uwazasz za normalne,albo mówisz że jesteś szczęśliwa a wcześniej pisałaś że wolałabyś żeby nie było takich sytuacji.jednak coś tu nie gra...

a z ta gosią to tak na poważnie czy to był żart??
ricca166 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 15:53   #227
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
(...) dzieci chłona atmosferę domu lepiej niż się wszystkim wydaje.znakomicie potrafią to wyczuć i nikt mi nie powe,że lepiej trwać w choruym związku,aby dzieci miały "pełną rodzinę"
czasem lepiej sie rozstać i stworzyć nowy związek,aby nauczyć ich wartości morlanych.
Margot, masz racje oczywiscie, tak ogolnie, ale, jak slusznie zauwazyla emer -
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
może nie ma to aż tak bardzo odniesienia do sytuacji Oliath
Bo, jakby to komu umknelo, mamy cieply, kochany dom, pelen zaufania i milosci, gdzie mieszkaja szczesliwi, spelnieni rodzice i dwie radosne dziewczynki, gdzie nie ma klotni, dzieci sie slucha, o problemach rozmawia, a wobec przeciwienstw losu i nieszczesc staje sie zwartym murem - sielanka, no.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Cytat:
Napisane przez ricca166 Pokaż wiadomość
facet był żonaty,związałaś się z nim i było z tego dziecko .on cie oszukiwał że się rozwiedzie z żoną a okazał się duxxx i cie oklamal.skoro on cie ,,zaciazył" tzn ze sie kochalas z nim czyli cos do niego czulas.
skoro czegos nie zrozumialam to zawsze mozna to wyjasnic.
to teraz postaw sie w roli kochanki twojego obecnego tżta bo nia przeciez bylas w przeszlosci.

myślę że w takim przypadku winę ponosi cała trójka tak jak już dziewczyny wspomniały-ty dlatego że zewalasz na to .chodzi tylko o to że kochance twój mąż może mówić to samo co Tobie ten twój poprzedni,albo wcale nie mówić że ma żonę.i wtedy ona bedzi cierpiala tak samo jak ty kiedyś.

zainteresował mnie ten temat bardzo i Twoje wypowiedzi,jednak jest w nich wiele sprzeczności.np mówisz że swoim dzieciom nie sprzedasz takiego sposobu na życie ,a przecież go praktykujesz i uwazasz za normalne,albo mówisz że jesteś szczęśliwa a wcześniej pisałaś że wolałabyś żeby nie było takich sytuacji.jednak coś tu nie gra...

a z ta gosią to tak na poważnie czy to był żart??
No nie, pokrecilas
Tamten mi nic nie obiecywal, a ja durna zakochana bylam pierwsza szalona miloscia. Zona nie wiedziala o mnie oczywiscie. Dziecka sie wyparl w zywe oczy.
Ten kochanki miewa(l) na jasnych zasadach, zona (ja ) o nich wie, kochanki czesto nawet zna, no i te kochanki tez wiedza, ze ona wie i jest wszystko fair.
Gdyby, tfu na psa urok, tak sie nieszczesliwie podzialo, jak ze mna wtedy... to moze moglybysmy porownac na korzysc lub niekorzysc... ale poki co, to nie ma czego porownywac
A z gosia to serio

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2010-01-29 o 15:56
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 16:17   #228
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Skad ja wiedzialam, ze ten kompletnie nieadekwatny i nie na miejscu przyklad jednak padnie?? Jakos specjalnie trzeba Ci wyjasnic, w czym bicie rozni sie od jawnych romansow? Czy ja albo moj maz robimy komus krzywde??
Czyli jednak ten przykład sam z siebie przyszedł Ci do głowy. Znamienne.. ?
Nie uważam, że jest on nie na miejscu, bo nie odnosi się bezpośrednio do Ciebie i nie uważam, że jest nieadekwatny, wręcz przeciwnie - dla mnie jest idealny, bo pokazuje pewną hipokryzję, a MOIM ZDANIEM jest nią sytuacja, kiedy facet mówi, że szanuje kobietę, a potem ją zdradza, i to nie raz. Wg moich zasad moralnych i postrzegania rzeczywistości to się po prostu wyklucza. W tym przykładzie nie chodzi o krzywdę, ale o hipokryzję. A zdrada jest moralnie zła, nie można temu zaprzeczyć, można się tylko na nią zgadzać i akceptować to moralne zło. I to już jest kwestia indywidualna.

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Wolnosc w zwiazku i w ogolnosci tez - to mozliwosc robienia wszystkiego, co chcemy, a nie wszystkiego w ogole od razu.
Ja nie chce go zdradzac, ale wg Ciebie chyba powinnam - tak po sprawiedliwosci
Zupełnie nie o to mi chodziło. Chodziło o to, żeby ktoś nie postrzegał takiego "modelu" jako super wyzwolonego (a czytają niektóre posty w tym wątku odniosłam wrażenie, że niektóre dziewczyny Cię podziwiają).


Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
A zostalo to gdzies zbadane, dowiedzione? Czy tak sobie gdybasz? A moze tak wiele znasz par, gdzie ona pozwala na zdrade, a co, a on nie korzysta?
Piszesz poważnie? Bo aż nie wiem od czego zacząć.. Jest coś takiego, jak powszechnie obowiązujące zasady moralne, różnica między dobrem, a złem etc etc i to nie wymaga badań . A czy ktoś przeprowadzał badania czy bite kobiety są nieszczęśliwe? Nie? No to na jakiej podstawie możemy stwierdzać, że jednak nie jest im dobrze w takich związkach?
Może ja obracam się w "dziwnym" środowisku, ale całkiem sporo moich znajomych nie zdecydowałoby się na zdradę partnera nawet za jego zgodą (przy czym ta zgoda nie wynikałaby z chęci bycia zdradzonym albo z podjeścia pt. "rób co chcesz", bo to świadczyłoby o braku prawdziwego uczucia, ale byłaby to bardziej prowokacja lub też przyzwolenie wynikające z obawy przed "skrytą zdradą"), bo kłóciłoby się to z jego pojęciem lojalności i szacunku do partnera w monogamicznym związku. Zakładam, że nie byłby to tzw. luźny związek, gdzie obie strony tak naprawdę nic poważnego nie łączy, ale poważny układ, w którym strona "prowokująca" sama by nie zdradzała.

Ja gdybym zaproponowała coś takiego mojemu TŻ to by mnie wyśmiał i popukał się w głowę. Ja dokładnie tak samo - kocham go i szanuję i tylko z nim chcę być blisko i gdyby pozwoliłby mi na "zabawienie się z kimś innym w ramach pocieszenia" (a zwłaszcza z jego dobrym znajomym ) to bym pomyślała, że jest nienormalny (pewnie dlatego, że wiem, jak rygorystyczne ma podejście do wierności). [I od razu zaznaczam - nie, nie uważam Ciebie za nienormalną]. A gdyby któreś z nas kiedyś stwierdziło, że nasz związek to nie to, to nasze zasady moralne i poczucie szacunku do tej drugiej osoby nie pozwoliłyby nam na skoki w bok. Po prostu zakończylibyśmy naszą znajomość z klasą i poszli w swoją stronę.

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
tzn. - popraw, jesli sie myle - bycie ze zdradzajacym facetem oznaczaloby, ze we wlasnych oczach jestes zerem, tak?
Za nic innego sie nie szanujesz, tylko za te zdolnosc do nie-bycia ze zdradzajacym?
Może nie zerem, ale na pewno nie mogłabym spojrzeć sobie w twarz w lustrze.
Szacunku nie można dzielić na kawałeczki - w tej kwestii się szanuję, a w tej tak średnio. Albo się szanujesz w ogólności albo nie - jeśli ktoś pozwala, aby inni go nie szanowali (np. TŻ, który zdradza), to znaczy, że taka osoba sama do siebie nie ma szacunku (co może wynikać z wielu czynników takich jak kompleksy, strach etc). Jeśli ktoś sam się nie szanuje, to inni też nie będą. Takie jest moje podejście. A faceta, którego ręce pieściły ciało innej, w momencie gdyby był w związku ze mną, bym się po prostu brzydziła.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2010-01-29 o 16:31 Powód: literówka
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 16:27   #229
ricca166
Wtajemniczenie
 
Avatar ricca166
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Margot, masz racje oczywiscie, tak ogolnie, ale, jak slusznie zauwazyla emer -


Bo, jakby to komu umknelo, mamy cieply, kochany dom, pelen zaufania i milosci, gdzie mieszkaja szczesliwi, spelnieni rodzice i dwie radosne dziewczynki, gdzie nie ma klotni, dzieci sie slucha, o problemach rozmawia, a wobec przeciwienstw losu i nieszczesc staje sie zwartym murem - sielanka, no.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------



No nie, pokrecilas
Tamten mi nic nie obiecywal, a ja durna zakochana bylam pierwsza szalona miloscia. Zona nie wiedziala o mnie oczywiscie. Dziecka sie wyparl w zywe oczy.
Ten kochanki miewa(l) na jasnych zasadach, zona (ja ) o nich wie, kochanki czesto nawet zna, no i te kochanki tez wiedza, ze ona wie i jest wszystko fair.
Gdyby, tfu na psa urok, tak sie nieszczesliwie podzialo, jak ze mna wtedy... to moze moglybysmy porownac na korzysc lub niekorzysc... ale poki co, to nie ma czego porownywac
A z gosia to serio
no ok.dlatego mowie ze to podobna sytuacja bo:
-twoj mąż chyba też im nie wiadomo czego nieobiecuje skoro jest z toba
-kochanka rowniez moze zajsc w ciaze
-bedzie miala ta sama sytuacje co ty kiedys (niewazne ze twoj maz bedzie placil czy nawet widywal sie z dzieckiem ) narazasz tym samym to dziecko które moze z tych skokow w bok wyjsc na rozbita rodzine,pozwalając na takie zachowanie swojego męża.

ja osobiście i tak będę dążyć do tego w życiu żeby budzić się obok człowieka myślącego głową a nie główką bo zwierzątko już mam w domu.nie zyjemy przeciez w prahistorycznych czasach gdzie instynkt przetrwania byl tak silny ze trzeba było ,,zapylic " jak najwiecej kobiet.
ricca166 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-29, 18:11   #230
balitagscarlet
Raczkowanie
 
Avatar balitagscarlet
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 445
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Oliath przyznam, że nie spotkałam się jeszcze nigdy z takim podejściem kobiety do zdrady.
Nie dziw się ,że wzbudza to tyle kontrowersji bo jednak wierność tak samo jak zaufanie,miłość, szacunek itd jest czymś co definiuje związek.
Ciekawi mnie tylko jedno, mam nadzieje, że szczerze odpowiesz. Jak myślisz co zrobiłby Twój mąż, gdybyś nagle powiedziała, że nie chcesz dalej tak żyć bo jego postępowanie Cię rani i chcesz zmiany (oczywiście zakładamy czysto teoretycznie skoro piszesz, że Ci to rybka)?
balitagscarlet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 20:00   #231
lea88
Zakorzenienie
 
Avatar lea88
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez balitagscarlet Pokaż wiadomość
Jak myślisz co zrobiłby Twój mąż, gdybyś nagle powiedziała, że nie chcesz dalej tak żyć bo jego postępowanie Cię rani i chcesz zmiany (oczywiście zakładamy czysto teoretycznie skoro piszesz, że Ci to rybka)?
To wg mnie dobre pytanie..

Ja bym jeszcze postawila takie- co by bylo, gdyby zdesperowana i zrozpaczona kochanka faceta postanowila zniszczyc wam zycie? Wydzwanialaby, nachodzila i mscila sie w inny sposob?
Ja podobna rzecz przerabialam na wlasnej skorze i nie zycze tego nikomu (oprocz w tym przypadku faceta, ktory w pelni zasluguje na ponoszenie odpowiedzialnosci)


Mnie troche dziwi w tej calej opowiesci Oliath, ze upubliczniane sa na tym forum prywatne sytuacje z zycia, ktorymi malo kto chcialby sie "chwalic" przed nieznajomymi ludzmi.. Uzylam celowo tego slowa, "chwalic", bo forma w jakiej sa one podane, przypomina mi nic innego jak tylko pochwale "takiego stylu zycia". Nie moje zycie i nie mi oceniac, czy jest ono faktycznie pelne milosci, ciepla itp i czy autorce jest w nim rzeczywiscie dobrze. Jednak nie wiem, po co az tak tu opowiadac z duma o kazdym szczegole, bo to troche zaczyna przypominac publiczne pranie brudow.
Zaczynam podejrzewac czy to nie jakas prowokacja.. Moze nie tyle, ze te opowiesci to klamstwo, ale ze sa specjalnie przekoloryzowane, zeby pobudzac do dalszej dyskusji.
Szczegolnie sklania mnie ku temu liczba emotow i przesmiewczy styl odpowiedzi , ciagle i usilne przekonywanie wszystkich, ze naprawde jej postawa jest "super" (nie wiem po co tu kogos przekonywac, skoro to ta osoba, powinna sie z tym czuc dobrze i nie musi do tego miec wielkiej rzeszy zwolennikow) oraz niezwykla "radocha" kiedy pojawiaja sie glosy poparcia dla takiej postawy.
Wiekszosc z nas wypowiada sie tu ogolnie i nie odnosi do tak intymnych szczegolow ze swojego zycia..
lea88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 20:21   #232
oksydanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 19
Dot.: Czy wybaczyłyście?

mój facet mial romans, rok temu, trwał On z 3 miesiące, moze dłuzej bo nie wiem jak okreslic jego poczatek, czy jak sie poznali i byli znajomymi z internetu czy jak spotkali sie w realu, czy później,
w każdym badz razie zerwałam z nim jak sie dowiedziałam, tyle że zeszlismy sie po około miesiącu bo On bardzo o to zabiegał, płakał i obiecywał, (a bylismy razem 3 lata), wiec uległam,
i tu pytanie czy wybaczyłam, ...nie wybaczyłam, nie zapomniałam, nie czuje sie teraz dobrze w tym związku, szczególnie gdy mamy problemy, a mi coraz mniej zależy gdy widze że On sie nie zmienil za wiele, (nie ma romansu, ale nie czuje sie najważniejsza, bo to trzeba coś, bo koledzy to, bo cos tam,, a daleko mieszkasz 13 km) wiec poważnie zastanawiam sie czy nie odpocząć od niego,
żaluje ze tak szybko sie zeszlismy, mimo że go kocham, to i zaczynam chyba tez nienawidzić za to że sie wiecznie kłucimy, za to że jak mi sie coś nie podoba to musze tłumaczyć 10 razy a i tak nie dochodzi, a wtedy wychodze na tą co marudzi wiecznie, a On czuje sie niedoceniony, (niby z tego własnie powodu szukal aprobaty w objęciach innej)
bywa mi z nim dobrze, i bywam szczęsliwa, ale nie powinnam płakać
nie mówie że jestem idealna bo nokt nie jest, ale jak ma sie problemy to nalezy rozmawiac a nie uciekać, a On nie potrafi rozmawiac tak na poważnie
oksydanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 20:59   #233
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: Czy wybaczyłyście?

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:40
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:02   #234
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Chociaż taki tatuś też potrafi np. olać wypad gdzieś z córką jak go poniesie do kochanki chcica, ale co tam. :P
Hm, gierki slowne, zwyczajnie uważam, że mężczyzna, który dla zaspokojenia swoich potrzeb naraża kobietę, którą, wedle założeń, kocha, na cierpienie, bez większego kaca moralnego zaspokoi swoje potrzeby (nie mówię wulgarnie o seksie - zdobywania, dreszczyka emocji, już bądźmy taktowniejsi ) także kosztem innej osoby z rodziny.

Myslisz, że w przyrodzie nie ma rodziców, ktorzy np. obiecają dziecku wypad do kina , kochanka czy kochanek zadzwoni, że ma czas - i plany małego ulegają zmianie?

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-01-29 o 21:03
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:05   #235
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez lea88 Pokaż wiadomość
To wg mnie dobre pytanie..

Ja bym jeszcze postawila takie- co by bylo, gdyby zdesperowana i zrozpaczona kochanka faceta postanowila zniszczyc wam zycie? Wydzwanialaby, nachodzila i mscila sie w inny sposob?
Ja podobna rzecz przerabialam na wlasnej skorze i nie zycze tego nikomu (oprocz w tym przypadku faceta, ktory w pelni zasluguje na ponoszenie odpowiedzialnosci)
ja też się nad tym zastanawiałam,bo przecież nie każdy podchodzi do takich spraw jak OLITAH.
myślę,że takich kobiet jest garstka i ciężko mi uwierzyć,ze wszystkie się lubią i "szanują".
zazdrość jest ludzka naturą i nie wierzę w szczęsliwy trójkąt.
pozatym ludzie nie są śpeli,czy ktoś ze znajomych nie widział męża wychodzącego od BAŚKI pod 5 ? czy nigdy nie bylo miedzy nimi rozmowy na temat zdrady,tak,ze dzieci nic nie słyszały?
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:10   #236
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Zwróciłam uwagę na to ,ze w tym wątku jak ludzie czegoś nie rozumieją to z góry uznają to za gorsze (nie piszę ,że wszyscy).
hm, np. ja uznaję za gorsze to, co uznaję za gorsze , nie to, czego nie rozumiem.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:21   #237
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
hm, np. ja uznaję za gorsze to, co uznaję za gorsze , nie to, czego nie rozumiem.
i to Ci się z całą pewnością chwali

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość

Myslisz, że w przyrodzie nie ma rodziców, ktorzy np. obiecają dziecku wypad do kina , kochanka czy kochanek zadzwoni, że ma czas - i plany małego ulegają zmianie?
Owszem w przyrodzie jest. Ale odnosiłaś/eś się do konkretnego przypadku.

A można było zapytać o to O. w inny sposób .Tak myślę
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:32   #238
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czy wybaczyłyście?

tym się bicie różni czy nie różni od akceptowanych zdrad, do tego stopnia, że są one czymś (gdy mają miejsce) równie obojętne co spuszczanie wody w toalecie czy demakijaż, że na pewno istnieją w przyrodzie kobiety (osoby), które lubią przemoc fizyczną.
Mam tu na myśli, że skoro różne upodobania mogą innych cechować, typu, nie wiem, mysofilia, a zresztą, weźmy sado-masochizm.
różne relacje mają ludzie, są tacy, co lubią upokarzać i być upokarzani.
Zdrada jest jednak utożsamiana z psychicznym krzywdzeniem.

Nie chodzi tylko o kontrowersje, przykład jak ten z Krzysiem i Gosią brzmi rownież dość groteskowo, nie czarujmy się.

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

mogę oceniac w oparciu o słowa, ale nie mogę osadzać ukladu między Oliath a jej mężem - nie znam tej pary, nie przebywałam z nimi, etc, pomijając, że kto komu daje takie przywileje.
Niemniej, w tym, co pisze, wg mnie, można znaleźć też rownież, hm, coś kuriozalnego?


Widzisz. Oliath np. uznała za obraźliwe stwierdzenie, że mąż jej, wg wizażanki, nie szanuje. Zwykłą opinię na temat preferowanego przez Nią modelu postepowania. Już mi się nie chce rozpisywać: masakra. Nie jest z kolei obraźliwym gdy idzie do innej.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-01-29 o 21:33
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 21:43   #239
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Hultaj
Napisałam o swoich odczuciach i tyla.
Po to jest forum ludzie wymieniają myśli i spostrzeżenia.(wiem,że to wiesz -w znaczeniu nie ironizuję tutaj)

Dobrej nocy


***
A co do głównego wątku to ja jestem bardzo zaciekawiona od strony czysto mentalnej jak to jest "nie być zazdrosną" i ogólnie wiedzieć z kim i kiedy facet mnie zdradza.
Ja się trzęsę na sa mą myśl o tym (tu pewnie mam zbyt emocjonalne podejście (wstyd mi).
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 09:09   #240
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Czy wybaczyłyście?

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Czyli jednak ten przykład sam z siebie przyszedł Ci do głowy. Znamienne.. ?
Przyszedl, bo potrafie czasem w rozmowie odgadnac argumenty drugiej strony, jesli sa a. oczywiste do przewidzenia, b. latwe do odparcia. Tak jak we wspomnianych przez Hultaja zwiazkach SM nikt nikomu krzywdy nie robi, tak i u nas. Choc i zadawanie bolu, i zdrada sa bezkontekstowo czyms moralnie nieakceptowalnym...
Cytat:
Napisane przez balitagscarlet Pokaż wiadomość
Oliath Jak myślisz co zrobiłby Twój mąż, gdybyś nagle powiedziała, że nie chcesz dalej tak żyć bo jego postępowanie Cię rani i chcesz zmiany (oczywiście zakładamy czysto teoretycznie skoro piszesz, że Ci to rybka)?
Dolozylby wszelkich staran, zeby juz mnie nie ranic wiecej ; inna sprawa, czy zrezygnowalby ze zdrady, czy dobrze ukrywal ewentualne skoki w bok.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Zależy co masz na myśli pisząc "w sypialni". Myślę, że dla dzieci nie ma najmniejszego znaczenia w jakich pozycjach się kochacie (a już na pewno nie musi to być "po bożemu" ), ale to, czy każde z rodziców sypia TYLKO z współmałżonkiem/stałym partnerem ma znaczenie zasadnicze dla kształtowania się światopoglądu i szkieletu moralnego dziecka.
Dla mnie nie ma roznicy. I to, i to nalezy do sfery dzieciom na ogol obcej i niedostepnej . Czytalam tu kiedys watek o przylapywaniu nieumyslnie rodzicow w lozku (ze soba, oczywiscie) przez dzieci. Trauma taka, ze dwdziestoparolatki nawet pamietaja, jak obrzydliwe i niskie im sie to wydalo wtedy.
Nie ma na szczescie zadnej mozliwosci, zeby przylapac u nas pania Basie spod piatki. Wiec o czym wy piszecie w ogole
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Odniosłam bardzo podobne wrażenie. Opisy Oliath nie mają charakteru czysto informacyjnego, ale w sposób wyraźny przebija z nich coś jakby duma, zadowolenie i satysfakcja.
Ze swojego zycia, zwiazku i hierarchii wartosci jestem - owszem - dumna, zadowolona, i czerpie z nich nieustajaca satysfakcje i energie. Dla jakich idei mialabym udawac, ze jest inaczej?...
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
A co do ilości i rodzaju emotek, też miałam o tym wspomnieć - moim zdaniem to tylko i wyłącznie potwierdza moje (i nie tylko moje) odczucia, że Oliath tak naprawdę przekonuje samą siebie, że żyje w idealnym układzie, a w rzeczywistości robi dobrą minę do złej gry, dorabia ideologię do swojej postawy życiowej ("to ja jestem górą i panuje nad sytuacją"), a postawa ta wynika tylko i wyłącznie z bezradności (bo zdaje się, że nie może nic poradzić na to, że jej facet ma kochanki, a myślę, że chyba żadna kobieta nie jest zadowolona czy dumna z faktu, że jest zdradzana). Mechanizm obronny - nie mogę nic na to poradzić, to to zaakceptuję i będę miała poczucie, że to się dzieje za moją wiedzą/przyzwoleniem, przez co mam nad tym kontrolę i jestem w zupełnie innej (lepszej) sytuacji, niż kobiety, których partnerzy zdradzą "skrycie".
Emoty obetne do minimum, skoro tak bledne stwarzaja pozory . No i powiedz sama, czy nie jestem w lepszej sytuacji niz kobiety, ktore sa skrycie zdradzane? A potem nie daj Boze wpadka, zwrot akcji - i swiat sie wali w gruzy.
Bardzo go kocham, ale moj swiat nie upada jak domek z kart w razie pojawienia sie tej trzeciej. Bardzo go kocham, ale nie strace sensu zycia, jesliby odszedl kiedys. Know your enemy.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
(...)
To naprawdę nie jest sztuka być z facetem, który zdradza, (...) - wystarczy się na to godzić i dalej z nim być. Sztuką jest zacząć szanować siebie i nie godzić się na takie traktowanie.
Sztuka jest byc szczesliwym i w zgodzie ze soba - czy to zyjac w takim zwiazku, czy to taki zwiazek, z powodu zdrady, zakanczajac.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Oczywiście zakładam, że związek Oliath jest z założenia monogamiczny, że między nią a jej TŻ jest wg nich głębokie uczucie i że Oliath jakby mogła zmienić sytuację, to wolałaby być niezdradzana. Jeśli jest inaczej to znaczy, że nie mówimy o poważnym związku między dwojgiem osób, ale o innym typie układu.
. No pewnie, ze wolalabym - przeciez nigdzie nie napisalam, ze nie - ale z drugiej strony zdrada mnie nie boli, nie unieszczesliwia i nie upokarza. Moj maz np. wolalby panele od desek podlogowych, ale na podobnej zasadzie szanuje moja milosc do desek, nawet jesli skrzypia, co ja jego sklonnosc do zdrady.
Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
I zupełnie nie rozumiem, jak można się chwalić tym, że namawiało się swoją dobrą znajomą na "pocieszenie" własnego mężczyzny, któremu w dodatku to pasowało . Chwalić się to by było czym, jakby facet, pomimo takiego pozwolenia (lub wręcz namowy), by odmówił, bo stwierdziłby, że poczeka te 1,5 m-ca na swoją jedyną i ukochaną kobietę, bo tylko z nią chce być blisko.
Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Nie chodzi tylko o kontrowersje, przykład jak ten z Krzysiem i Gosią brzmi rownież dość groteskowo, nie czarujmy się.[COLOR=Silver]
Ano groteskowy
I sprawie sobie podpis w profilu - Drogie Wizazanki: nie chwale sie i nie lansuje na watku o wybaczeniu
Nie przejaskrawiam rowniez, zeby prowokowac,
ani nie piore brudow
- a ze jest dosc osobiscie, to chyba nie przestepstwo - jest prawdziwie po prostu.

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2010-01-30 o 09:12
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:52.