Nieaktualne ogłoszenia, prośby o pomoc/o podpisy, informacje z sieci - WĄTEK ZBIORCZY

[esfira]

kotek z watku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1651712#1651712

watek o nim na dogo http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=24854

kociak wyglada na 4-5 miesiecy
jest malenki
jest bialo-grafitowy
ma sliczny prwgowany ogonek
kociak jest zagubiony
koczuje pod blokiem
do ludzi podchodzi ale na bezpieczna odleglosc
pociaga nosem. chyba ma KK albo cos gorszego
ma tez ogromny brzuch wiec chyba jest zarobaczony... albo jest to malejnka koteczka w ciazy
Pani, ktora ja znalazla twierdzi ze kotek wygrzebal sobie jamke pod blokiem... rzeczywiscie tak to wyglada...
kotek jest ewidentnie domowy a raczej byl bo ktory dziki kot podchodzi do ludzi??
poza tym on nie umie sobie poradzic. siedzi jak ta sierota na srodku...

czy ktos moglby mu dac domek tymczasowy, podleczyc??

ja pomoge go zlapac... moze nawet uda mi sie go dowiezc...
tylko blagam o domek dla niego... on sobie nie poradzi...


pol puchy leonadro wtrzachnal przy nas... glodny byl strasznie...
http://upload.miau.pl/1/62635.jpg
http://i26.photobucket.com/albums/c1...o/P4230001.jpg
lokatorzy ponoc srednio kochani i mogliby kotu krzywde zrobic...
ja sie boje...
po prostu nie chcemy zeby kotu stala sie krzywda



z forum miau- http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t...=d72c0d296031a...

[esfira]

podnosze

[201704240951]

i jak tam sprawa pieska ???

[freedka]

Mychaa wreszcie spotkałam kogoś z moich okolic Wiesz ja mojego pieseczka znalazłam nad Kamienicą Jest juz ze ,mna 5 lat poszukaj hehe duzo sie ich błanyka po mieście :p

[Angie144]

Ja troszkę nie na temat, ale nie chciałam tworzyć nowego wątku więc pozwoliłam sobie się podpiąc pod ten, bo mój problem też jest dla mnie ważny i też dotyczy zwierzaczków.
Więc tak, moja zdolna słodka sunia wykopała z jakiejś norki dwie maleńkie (jeszcze różowe i ślepe) myszki. Nie wiem, chyba się w niej obudził instynkt macieżyński bo wyjęła je z norki tak delikatnie że nie zrobiła im krzywdy, położyła się koło nich i polizywała (moja sunia to krzyżówka kundelka z amstaffem więc małym pieskiem nie jest - nie wiem jak udało jej się tych kruszynek chociaż niechcący nie uszkodzić). Jestem strasznie uczulona na punkcie takich małych, bezbronnych istotek i nie wiem co teraz zrobić. Czy możliwe jest jakoś odchować te maleństwa?? Zostawiłam je przy norce i zamknęłam Sonię (poszłam do pracy), jak wrócę sprawdzę co z nimi, ale obawiam się że 'rodzice' mogą ich ze strachu już nie zabrać, albo wcale po nie nie wrócić, a one tak przesmutnie piszczały i leżały takie biedne nagusieńkie Żal mi ich strasznie, wiem stuknięta jestem bo się użałam nad myszami, pospolitymi szkodnikami - no ale mi ich żal i kropka! I teraz Was będę zamęczać o radę. Da sie je jeszcze uratować jeśli 'rodzice' ich nie zabiorą???

[aferka]

Napisane przez Angie144

wiem stuknięta jestem bo się użałam nad myszami, pospolitymi szkodnikami - no ale mi ich żal i kropka! I teraz Was będę zamęczać o radę. Da sie je jeszcze uratować jeśli 'rodzice' ich nie zabiorą???

Wcale nie jesteś stuknięta - jesteś bardzo wrażliwą osobą i oby więcej takich
Myslę, że jeśli rodzice odrzucą maleństwa (tak może być, bo jesli miały kontakt ze światem zewnętrznym to pachną inaczej) to jednak jest szansa na uratowanie ich, ale wymagać to będzie sporej dawki determinacji, cierpliwości i samozaparcia. Czeka Cie karmienie butelką (a właściwie strzykawką) co chwilę, zapewnienie ciepła i spokoju. Musiałabyś skontaktowac się z kimś kto ma myszki, może udzieli Ci bardziej konkretnych rad.
Pozdrawiam i trzymam kciuki

[Angie144]

Tego się włąsnie obawiam, zwłaszcza że Sonia je wylizała a ja miałam je na dłoni - mogą pachnieć inaczej i ich nie przyjmą
Dziękuję Ci strasznie za odpowiedź, spróbuję się dowiedzieć nieco więcej na ten temat na wypadek gdybym je zastała po powrocie do domu w tym samym miejscu (oby nie!!). Też już myślałam o strzykawce, ale one są na prawdę mini-mini i obawiałabym się chyba żeby ich nie 'napompować' tym mlekiem (!!), bo skąd miałabym wiedzieć, że mają już dość. No i to miałoby być takie zwykłe, kupne mleko z kartonika czy jakies specjalne? Jejciu, chyba tu nie wysiedze dziś, już chcę jechać do domu i sprawdzić jak się mają te biedulki.

[aferka]

Napisane przez Angie144

Też już myślałam o strzykawce, ale one są na prawdę mini-mini i obawiałabym się chyba żeby ich nie 'napompować' tym mlekiem (!!), bo skąd miałabym wiedzieć, że mają już dość. No i to miałoby być takie zwykłe, kupne mleko z kartonika czy jakies specjalne? Jejciu, chyba tu nie wysiedze dziś, już chcę jechać do domu i sprawdzić jak się mają te biedulki.

To może kroplomierz - żeby kapać tym mlekiem dosłownie po kropelce.
Ja bym jednak myślała o jakimś mleku dla niemowląt, ale nie znam się na tym zupełnie. Trzeba by gdzies poczytać jak tłuste powinno być takie mleko i może wtedy dobrać.

[Kasiula85]

a mnie jeszcze wkurza znęcanie się pojedyńczych ludzi nad zwierzaczkami
jak ja nie nawidzę takich ludzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!
poprostu dla mnie to bezsens
najbardziej ryczę jak widzę koniki..takie wychudzone ;(
i najgorsze że prawo tego nie reguluje.. ;( to dołujące
a noszenie futer to dla mnie głupota

[aferka]

Napisane przez Kasiula85

a mnie jeszcze wkurza znęcanie się pojedyńczych ludzi nad zwierzaczkami

Bo niestety część ludzi wychodzi z założenia, że to człowiek jest panem świata, a skoro tak to ma panowanie nad wszystkim co na tym świecie istnieje i może to panowanie w mniej lub bardziej okrutny sposób okazywać. Ja też niecierpię takich ludzi. Uważam, że współistniejemy na tym świecie, a skoro udomowiliśmy tyle zwierząt i skazujemy je na obcowanie z człowiekiem, to jesteśmy za nie odpowiedzialni i jesteśmy im winni poszanowanie.
A futra....cóż

[Kasiula85]

ja nie jestem wegetarianką
ale wyznaje zasade że powinniśmy robić tak jak drapieżne zwierzaki..zabijać tylko tyle ile jest nam potrzebne oczywiście do jedzonka..
i to w takich warunkach żeby je to nie bolało a nie obdzierać ze skóry
brrrrr nawet jak o tym myśle to mam dreszcze
albo zabijać dla futra jak ja tego nie lubie
to taka bezsensowna śmierć

[aferka]

Napisane przez Kasiula85

ja nie jestem wegetarianką
ale wyznaje zasade że powinniśmy robić tak jak drapieżne zwierzaki..zabijać tylko tyle ile jest nam potrzebne oczywiście do jedzonka..
i to w takich warunkach żeby je to nie bolało a nie obdzierać ze skóry
brrrrr nawet jak o tym myśle to mam dreszcze
albo zabijać dla futra jak ja tego nie lubie
to taka bezsensowna śmierć

Ja też nie jestem wegetarianką, ale rozróżniam zabijanie dla pożywienia (tak jak piszesz w odpowiednich warunkach) od zabijania dla mody. Futra - to jednak wbrew mojemu światopoglądowi.

[Angie144]

Ja znowu poza tematen, ale mam szczęśliwą wiadomość!!
Myszki wróciły do rodziców , tak mi się przynajmniej wydaje ponieważ po powrocie do domu nie zastałam ich w miejscu w który je położyłam. Nie było nikogo w domu więc nikt nie mógł ich przenieść ani też żadnen drapieżnik nie mógł ich dostać w swoje łapki, czyli - rodzice zabrali je spowrotem do jakiegoś gniazdka. Mam nadzieję że się będą dobrze chować, bo ja pewnie nie byłabym w stanie ich uratować Wszystko dobrze się skończyło, uff.

[Kasiula85]

Napisane przez aferka

Ja też nie jestem wegetarianką, ale rozróżniam zabijanie dla pożywienia (tak jak piszesz w odpowiednich warunkach) od zabijania dla mody. Futra - to jednak wbrew mojemu światopoglądowi.

futra...feeee...
jak coś takiego można nosić

[aferka]

Napisane przez Angie144

Wszystko dobrze się skończyło, uff.

[Malla]

Angie144 - pocieszę Cię, myszki są dobrymi mamami, nie odrzucają małych, nawet przygarniają cudze Nie straszny im obcy zapach maleństwa, gdyż rozróżniają je po charakterystycznych dla gatunku ultradźwiękach. Gorzej, że takie maleństwa nie mają termoregulacji (brak sierści) i po kilku godzinach odsłonięcia umierają Bardziej są wrażliwe na chłód niż głód, nie mogą mieć temperatury poniżej 28 stopni (w naturze mamusia im taką zapewnia). Mam nadzieję, że nie zjadło ich jakieś ptaszysko!
Kasiula85, Aferka - podpisuję się pod Waszymi wypowiedziami!
A co sądzicie o wiwisekcji? Studiuję biologię, więc często (są tygodnie, w których codziennie) wykonuję eksperymenty na zwierzakach. Studenci teraz i tak coraz mniej robią ze względu na unijne wymagania Komisji Etycznej, np. nie zabija się żab na fizjologii, tylko przeprowadza symulacje na komputerach, co ma swoje plusy i minusy.

[Kasiula85]

Napisane przez Malla

Angie144 - pocieszę Cię, myszki są dobrymi mamami, nie odrzucają małych, nawet przygarniają cudze Nie straszny im obcy zapach maleństwa, gdyż rozróżniają je po charakterystycznych dla gatunku ultradźwiękach. Gorzej, że takie maleństwa nie mają termoregulacji (brak sierści) i po kilku godzinach odsłonięcia umierają Bardziej są wrażliwe na chłód niż głód, nie mogą mieć temperatury poniżej 28 stopni (w naturze mamusia im taką zapewnia). Mam nadzieję, że nie zjadło ich jakieś ptaszysko!
Kasiula85, Aferka - podpisuję się pod Waszymi wypowiedziami!
A co sądzicie o wiwisekcji? Studiuję biologię, więc często (są tygodnie, w których codziennie) wykonuję eksperymenty na zwierzakach. Studenci teraz i tak coraz mniej robią ze względu na unijne wymagania Komisji Etycznej, np. nie zabija się żab na fizjologii, tylko przeprowadza symulacje na komputerach, co ma swoje plusy i minusy.

no mi się wydaje że np studenci weterynarii to raczej lepiej żeby mieli takie zajęcia...
bo praktyka jest im potrzebna żeby potem leczyć zwierzaczki...ale myślę że nie we wszystkich przypadkach i na niktórych kierunkach powinni ograniczyć takie zajęcia

[anakonda]

Wiwisekcję mozna ograniczać i to w dużych ilościach, lecz ludzie się o to nie staraja. Można potrzebne materiały zgromadzić np. na taśmach wideo, a nie zabijać kolejnego zwierzaka dla potwierdzenia po raz ...nty jakiejś definicji biologicznej. To dla mnie jest bez sensu, głupie i wogóle niepotrzebne. Szkoda tylko, ze tak dużo ludzi żyje w takiej nieświadomości co wyrządza środowisku...
A najgorsze jest to, że wiwisekcję przeprowadza się na żywych zwierzętach...ehhh

[Malla]

Na żywych, ale w głębokiej narkozie. Czasem to tylko nic nie szkodzący zastrzyk - ja takie robię w swojej pracy, żeby przesuwać wskazówki zegara biologicznego, myszy są zdrowe, mają się dobrze i przede wszystkim żyją. Najczęściej eksperymentuje się po to, żeby zabić i coś badać, inaczej nie ma szans na odkrycie czgoś nowego. Wkurza mnie, gdy mamy na zajęciach zwierzęta i np. każdy w grupie ma zabić lub wykastrować Teraz się od tego odchodzi: jest 1 zwierzę na grupę czy parę i to tylko na takich zajęciach, o których wiadomo, że zabieg MUSI być opanowany, żeby pisać w danej pracowni magisterkę. Zwierzęta, które dostajemy na ćwiczeniach, były używane w eksperymentach, więc i tak miały zostać uśpione. Wszystkie uczelnie minimalizują zabijanie zwierząt, zresztą opłaca im się to, bo hodowla kosztuje.

[ewka.mnk]

Już nieaktualne, pieski znalazły domy!

[Basia39]

Proponuję zaprosić koleżankę, która rozmnaża zwierzęta, odbierając tym samym szansę na adopcję zwierzętom schroniskowym do wątku:

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=113929

Niech obejrzy film, może przejrzy na oczy, do czego postępując w ten sposób przykłada rękę.

[ewka.mnk]

Piszesz tak, jakby zrobiła to specjalnie. Proszę Cię... No i co wg Ciebie powinna TERAZ zrobić? Pousypiać szczenięta?! Stało się, pieski SĄ i ŻYJĄ, i zasługują na dobre domy tak samo jak każdy inny pies.
Poza tym nie założyłam tego wątku by kogoklowiek osądzano, tylko żeby POMÓC znaleźć domy dla 4 małych piesków.
Jesli nie potrafisz pomóc, to daruj sobie takie komentarze.

[ewka.mnk]

Załozyłam nowy wątek z pół-bokserkami.
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=114033

[Shiva]

Jeju ale one śliczniutkie
Mam nadzieję, że znajdą dobre domy

Pozdrawiam i trzymam kciuki
Shiva

[Basia39]

Napisane przez ewka.mnk

Piszesz tak, jakby zrobiła to specjalnie. Proszę Cię... No i co wg Ciebie powinna TERAZ zrobić? Pousypiać szczenięta?! Stało się, pieski SĄ i ŻYJĄ, i zasługują na dobre domy tak samo jak każdy inny pies.
Poza tym nie założyłam tego wątku by kogoklowiek osądzano, tylko żeby POMÓC znaleźć domy dla 4 małych piesków.
Jesli nie potrafisz pomóc, to daruj sobie takie komentarze.

Jasne są i żyją i nie ma innego wyjścia jak szukać dla nich domów, tylo czemu koleżanka nie pomyślała wcześniej, że dorosła suka może mieć szczenięta, jeśli nie jest wysterylizowana? Dopiero po fakcie olaboga i pomóżcie znależć dobre domy!

Dzięki takim postawom zwierząt rodzi się kilkakrotnie więcej niż jest chętnych na nie, tysiące nowonarodzonych, corocznie poddawanych jest eutanazji, wyrzucanych w workach do śmietników, porzuacanych w lesie, a schroniska pekają w szwach.

Zamiast się oburzać na mnie za zwrócenie słusznej uwagi odnośnie nieodpowiedzialnego zachowania koleżanki, może lepiej uświadom jej, że powinna wysterylizować suczkę, aby historia niechcianego potomstwa nie miała miejsca ponownie.
Polecam strony:

http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html

http://www.arka.strefa.pl/nie%20_rozmnazaj1.html

http://www.arka.strefa.pl/nie%20_rozmnazaj2.html

[Kiya]

o rany stało sie,masz rację jeśli nie planuje sie potomstwa suki to powinno sie ją wysterylizować ale ten wątek jest poświecony pieskom ,Ewka chce im znależć dom aby trafiły w dobre i odpowiedzialne ręce i chwała jej za to bo bardzo sie angażuje w tą akcję.
Wiec daruj sobie te pouczenia tymbardziej że suka nie jest wlasnością Ewki wiec nie ona jest odpowiedzialna za sterylizacje .

[Jota]

Napisane przez Basia39

Dzięki takim postawom zwierząt rodzi się kilkakrotnie więcej niż jest chętnych na nie, tysiące nowonarodzonych, corocznie poddawanych jest eutanazji, wyrzucanych w workach do śmietników, porzuacanych w lesie, a schroniska pekają w szwach.

Nie dzięki takim postawom, ale przez okrucieństwo ludzi a to różnica. Dobry człowiek nie zrobi krzywdy szczeniakom, nawet gdyby jego suczka rodziła co roku. Założycielka wątku i jej koleżanka nie odpowiadają za tych, co postępują tak jak napisałaś. Moja suczka też kiedyś miała szczeniaczki i mam się czuć winna, że ludzie, do których poszły, zamiast nich nie wzieli psów ze schroniska?

Życzę Ewie, by pieski trafiły do dobrych ludzi. Są sliczne

[ewka.mnk]

Basiu39, moja koleżanka nie ma komputera i nie korzysta z internetu, więc nie przeczta ani Twoich postów, ani informacji w linkach. Jeśli chcesz jej coś powidzieć, prosze bardzo - w poście #1 jest link z jej numerem telefonu, mozesz do niej zadzwonic i ją uświadamiać.
W przeciwnym razie byłabym wdzięczna, gdybyś nie odwracała uwagi od sedna tego wątku, jakim jest szukanie domów dla małych piesków, a nie dyskusja o nieodpowiedzialnych właścicielach. Dziękuję.

Shiva, Kiya, Jota - oczywiście, że są śliczne. Mam nadzieję, że znajadą domy tak szybko, jak tamta szóstka.

[aisne]

Śliczne psiaki, szkoda, że nie mogę ich przygarnąć Mam nadzieję, że szybko znajdą dom

P.S. Czasem przerażają mnie postawy obrońców zwierząt

[ewka.mnk]

Aisne, ja nie wątpię w dobre intencje Basi39 (żeby było jasne) i ma rację w kwestii strylizacji itd., ale to nie jest miejsce i nie czas na takie dyskusje.
A pieski czekają.