dla tych które wciąż szukają swojego miejsca - Strona 70 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-29, 09:51   #2071
panna_rak
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Kraina Marzeń - aktualnie UK
Wiadomości: 77
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
I tak sobie myślę, że celem człowieka i wartością dla niego w zasadzie jest praca i możliwość realizowania się. Jak nie ma pracy, to rodzi się frustracja i już nic nie cieszy w ogóle. Inna refleksja - ja rzadko doceniamy to, co mamy. Pracę, zdrowie, rodzinę...
Ta frustracja i mnie zaczyna dotyczyć. Taka cholerna bezsilność, jestem młoda, zdrowa, przy pełni chęci-zdolna , w ogole chętna do nauki, rozwoju... I nic. Zero. Zaczynam świrować.

Wierzę Jik, że już niedługo znajdziesz coś dla siebie i zaczniesz się realizować. Tego bardzo życzę. Wszystko musi się kiedyś skończyć, musi nadejść lepsze, ale trzeba przetrwać ten gorszy czas....

A mnie dawno tu nie było....
Niby nic się nie zmieniło a jednak...
Wiosna w sercu!
Zjawił się Ktoś, kto sprawił, że szaro bure kontury życia wypełniły się najpiękniejszymi kolorami! Że wszystko nabrało sensu!
W sumie dopiero się poznajemy, choć powoli dochodzimy do momentu, gdy trzeba jasno powiedzieć, nazwać to.
Boję się. Przeważnie w takim momencie zwiewam gdzie pieprz rośnie, aż się kurzy.
Chciałabym tym razem inaczej, chciałabym dać sobie, nam szansę... Tylko czy potrafię, skoro od zawsze jestem sama?
panna_rak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 10:05   #2072
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

panna_rak, tyle, że ja już bardzo długo bez pracy...Nie przewidziałam, że tak ciężko będzie znaleźć coś swojego i nie zrobiłam wielu rzeczy w tzw. międzyczasie...A teraz siedzę i gnuśnieję, czekając na staż...Dobija mnie ta wiosna...


A co do Ciebie...Gratuluję Ktosia! Tylko nie spieprz tego, bo Ci wszystkie tu dokopiemy! Jest wiosna, a Ty szukasz Ktosia...Nie ma na co czekać! Jeśli tylko jest kumaty i podoba Ci się, to ie marnuj czasu!
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 10:49   #2073
gusiak23
Zakorzenienie
 
Avatar gusiak23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 7 705
GG do gusiak23
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Panna rak, gratulacje, takie początki są milutkie Ciesz się nimi jak najdłużej
Jik, niestety z pracą u nas masakra. Ja niby mam, ale umowa na czas określony i niedługo się kończy. Więc stres przeokropny! A nie próbowałaś wyjechać, poszukać czegoś w wiiększym mieście??
__________________
Mikołaj
gusiak23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 10:59   #2074
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez gusiak23 Pokaż wiadomość
Panna rak, gratulacje, takie początki są milutkie Ciesz się nimi jak najdłużej
Jik, niestety z pracą u nas masakra. Ja niby mam, ale umowa na czas określony i niedługo się kończy. Więc stres przeokropny! A nie próbowałaś wyjechać, poszukać czegoś w wiiększym mieście??
Mieszkam w dużym mieście. Nie wyjadę na zachód, bo jestem już za stara na wyjazdy, poza tym tu mam TŻeta. Nie mam ochoty na związek na odległość. Czekam na staż teraz. No, ale nawet po stażu trzeba będzie szukać od nowa...
Strasznie czarno widzę dziś moją przyszłość...
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 12:30   #2075
brzydula_81
Zakorzenienie
 
Avatar brzydula_81
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 19 312
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez gusiak23 Pokaż wiadomość
fililogię a Ty na jaki temat pisałaś??
ja pisalam o wplywie terroryzmu islamskiego na polityke USA- kiedy zamachy z 11 wrzesnia byly jeszcze swiezym tematem...Tzn nie studiowalam filologii

Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
A prawda jest taka, że jedyne czego na razie chcę, to pracy. Nie muszę w tej pracy dużo zarabiać. Ale żebym mogła się w niej rozwijać, uczyć, czuć dobrze, żebym mogła powiedzieć, że to jest to, że chce mi się wstawać rano....
w pelni Cie Jik rozumiem...bo pracy pracy nie rowna....mozna nawet zarabiac duzo, ale gdy czlowiek nie bedzie sie czul w tej pracy na swoim miejscu, nie bedzie sie w niej rozwijal- to chyba cos z tym wszystkim nie tak. Wiem bo sama tak mam, ciagle szukam, probuje sie odnalezc, by, jak to napisalas, z usmiechem wstawac co rano,pelna energii i zapalu rozpoczac kolejny dzien..(moze nie jestem jakas zramolala staruszka, ktorej brak energii, chodzilo mi tylko w tym przypadku o podejscie do pracy)
Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
Wczoraj rozmawiałam z koleżankami. Jedna uczy w szkole. Narzekała na dzieciaki. Po fali żalu jednak powiedziała, że nie zamieniłaby tej pracy na inną, że ją lubi, że dzieciaki lubi, mimo tego, że ją wykańczają. Druga koleżanka ma pracę biurową i zaś zaczęło się narzekanie, że mała kasa, że coś tam, coś tam... W pewnym momencie się zawiesiłam i pomyślałam sobie: szkoda, że nie docenia, że ma pracę, taką, jaką chciała, ze jej mąż zarabia na tyle dużo, że tą całą swoją urzędniczą pensję może wydać na waciki itd. I tak sobie myślę, że celem człowieka i wartością dla niego w zasadzie jest praca i możliwość realizowania się. Jak nie ma pracy, to rodzi się frustracja i już nic nie cieszy w ogóle. Inna refleksja - ja rzadko doceniamy to, co mamy. Pracę, zdrowie, rodzinę...
ehh bo tak niestety jest, gdy czlowiek cos ma to specjalnie nie docenia tego, dopiero jak to straci....
Twoje ostatnie zdanie to szczera prawda.....
nie nalezy sie pograzac, ze cos nie idzie tak jak chcielibysmy, bo wtedy jeszcze bardziej sie pograzamy. I chyba tak nic innego nie wplywa na nasze zycie tak bardzo jak my sami....
hehe w piatek mialam sen- snilo mi sie ze wygralam w totolotka snily mi sie nawet numery......ale niestety poki co nie wygralam nic

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Cytat:
Napisane przez panna_rak Pokaż wiadomość
A mnie dawno tu nie było....
Niby nic się nie zmieniło a jednak...
Wiosna w sercu!
Zjawił się Ktoś, kto sprawił, że szaro bure kontury życia wypełniły się najpiękniejszymi kolorami! Że wszystko nabrało sensu!
W sumie dopiero się poznajemy, choć powoli dochodzimy do momentu, gdy trzeba jasno powiedzieć, nazwać to.
Boję się. Przeważnie w takim momencie zwiewam gdzie pieprz rośnie, aż się kurzy.
Chciałabym tym razem inaczej, chciałabym dać sobie, nam szansę... Tylko czy potrafię, skoro od zawsze jestem sama?
Panno rak-gratulacje )))

Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
Mieszkam w dużym mieście. Nie wyjadę na zachód, bo jestem już za stara na wyjazdy, poza tym tu mam TŻeta. Nie mam ochoty na związek na odległość. Czekam na staż teraz. No, ale nawet po stażu trzeba będzie szukać od nowa...
Strasznie czarno widzę dziś moją przyszłość...
ehhhh....z mila checia wrocilabym do "tego" miasta.
__________________
We don't attract what we want,but what we are. Only by changing your thoughts you will change your life.

J. Allen

brzydula_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 12:41   #2076
gusiak23
Zakorzenienie
 
Avatar gusiak23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 7 705
GG do gusiak23
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Brzydula, zacytuję jedną moją koleżankę jako dodatek do Twojej wypowiedzi. Co to jest cud???? Czas Unieść D jakoś dużo prawdy tutaj widzę
Jik, to w dużych miastach też tak ciężko o pracę?? Moi znajomi powyjeżdżali i zadowoleni są. Może poprzeglądaj gazety, porozsyłaj CV i będzie jakiś odzew
__________________
Mikołaj
gusiak23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 09:41   #2077
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez gusiak23 Pokaż wiadomość
Brzydula, zacytuję jedną moją koleżankę jako dodatek do Twojej wypowiedzi. Co to jest cud???? Czas Unieść D jakoś dużo prawdy tutaj widzę
Jik, to w dużych miastach też tak ciężko o pracę?? Moi znajomi powyjeżdżali i zadowoleni są. Może poprzeglądaj gazety, porozsyłaj CV i będzie jakiś odzew
Jak się jest po kierunku pedagogicznym, to ciężko. Choć w sumie nie ma to znaczenia, bo moja koleżanka po uczelni technicznej rok szukała pracy. Nie chcieli jej przyjąć nigdzie, bo... baba, a branża raczej męska Co do Twojej rady, to nie miej mi tego za złe, ale szukanie dziś pracy to nie tylko przeglądnięcie gazety i wysłanie kilku cv. Szukanie pracy dzisiaj to długi proces, począwszy od zredagowania cv i listu, poprzez wizyty u doradcy zawodowego, w urzędzie pracy, zapożyczanie się na wszelkie kursy podnoszące kwalifikacje, dobijanie się do wszelkich drzwi klubów pracy, biur karier, uczestniczenie w wątkach dla bezrobotnych np. na wizażu...Wszystko to już przerobiłam. Teraz czekam na staż. Ale staż jest wyjściem tylko połowicznym. Po 6 mies. kolejna niewiadoma w życiu. No i zakaz zachodzenia w ciążę Jedna z wizażanek opisała swoją sytuację - zagrożona ciąża na stażu - kijowa sytuacja, bardzo )
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-04-01, 10:26   #2078
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Znowu przyłażę posmęcić....
Dziś kolejny problem - matka.
Mój główny wampir energetyczny.
Już tracę siły i to, co miało być powodem do wizyty u psychologa traci na znaczeniu ( bezrobocie), a chyba głównym powodem do rozmów z psychologiem jest moja matka. Znów zatruła mi dzień
Chyba jestem typem, który powinien wyjechać do Australii i zerwać wszelkie kontakty z rodziną. Żyć po swojemu. Po prostu. Nie jestem w stanie egzystować z matką w jednym mieście. Nie radzę sobie. I czasami myślę, wstyd się przyznać, że lepiej by było, gdyby albo jej nie było, albo mnie Ona walczy ze mną, bo nie chcę żyć wg jej reguł, a ja walczę z nią, bo to moje życie.
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 10:32   #2079
gusiak23
Zakorzenienie
 
Avatar gusiak23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 7 705
GG do gusiak23
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Jik a nie ma szans żeby się wyprowadzić, nie wiem do tż, wziąć jakąkolwiek pracę żeby się tylko uniezależnić od niej. Nie gniewaj się, ale z tego co napisałaś wywnioskowałam, że nie chcesz jakiejkolwiek pracy. A ja właśnie myślę, że lepiej skromnie a po swojemu niż z kimś kto Ci zatruwa życie. Trzymam kciuki żeby się poukładało
__________________
Mikołaj
gusiak23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 10:45   #2080
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez gusiak23 Pokaż wiadomość
Jik a nie ma szans żeby się wyprowadzić, nie wiem do tż, wziąć jakąkolwiek pracę żeby się tylko uniezależnić od niej. Nie gniewaj się, ale z tego co napisałaś wywnioskowałam, że nie chcesz jakiejkolwiek pracy. A ja właśnie myślę, że lepiej skromnie a po swojemu niż z kimś kto Ci zatruwa życie. Trzymam kciuki żeby się poukładało
Nie mieszkam z rodzicami. Zapomniałam, że ktoś może nie wiedzieć, a wcześniej pisałam o swoich problemach ze współlokatorami. Wyprowadziłam się z domu kilka lat temu, ale muszę się meldować matce, dzwonić do niej itd. W zasadzie ona ma mi za złe, że żyję po swojemu, ze nie jesteśmy z TŻetem małżeństwem, że nie mam dzieci, a moje koleżanki mają i że jestem przez to gorsza. Wiesz, takie ja za czasów podstawówki - Ania dostała piątkę z klasówki, wszyscy dostali piątki, a ja detę, dlaczego?
Gdy się wyprowadzałam z domu, to była rozpacz. Był płacz matki i mój, bo mam prawo do swojego życia, zważywszy, że miałam wtedy 28 lat, więc nie byłam siksą, która ucieka do chłopaka. Moje ciotki musiały ingerować i tłumaczyć matce, że jestem dorosła. W ogóle matka wstydziła się tego, że mieszkam z TŻetem bez ślubu, bała się powiedzieć innej ciotce, jakbym poszła się łajdaczyć normalnie.
Nie wiem jak odciąć tę toksyczną pępowinę.
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 10:51   #2081
gusiak23
Zakorzenienie
 
Avatar gusiak23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 7 705
GG do gusiak23
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

no to przepraszam, znowu wyskoczyłam ze świetną radą nie znając sytuacji
trzeba koniecznie przerwać to jak to nazwałaś toksyczną pępowinę, inaczej nigdy nie uwolnisz się od matki i będziecie się nawzajem raniły. Przykre to, ale rodzice czasami nie mogą zrozumieć że im dzieci dorosły.
__________________
Mikołaj
gusiak23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-01, 10:56   #2082
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez gusiak23 Pokaż wiadomość
no to przepraszam, znowu wyskoczyłam ze świetną radą nie znając sytuacji
trzeba koniecznie przerwać to jak to nazwałaś toksyczną pępowinę, inaczej nigdy nie uwolnisz się od matki i będziecie się nawzajem raniły. Przykre to, ale rodzice czasami nie mogą zrozumieć że im dzieci dorosły.
Dokładnie I że jest czas na opuszczenie gniazda i tylko wspieranie kiedy trzeba. Eh!
Ciekawe co by mi psycholog poradził...
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 12:13   #2083
gusiak23
Zakorzenienie
 
Avatar gusiak23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 7 705
GG do gusiak23
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

no właśnie, może to najlepsze rozwiązanie dla Was. Specjalista na pewno coś mądrego by poradził. Trzymam kciuki
__________________
Mikołaj
gusiak23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 16:14   #2084
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
Nie mieszkam z rodzicami. Zapomniałam, że ktoś może nie wiedzieć, a wcześniej pisałam o swoich problemach ze współlokatorami. Wyprowadziłam się z domu kilka lat temu, ale muszę się meldować matce, dzwonić do niej itd. W zasadzie ona ma mi za złe, że żyję po swojemu, ze nie jesteśmy z TŻetem małżeństwem, że nie mam dzieci, a moje koleżanki mają i że jestem przez to gorsza. Wiesz, takie ja za czasów podstawówki - Ania dostała piątkę z klasówki, wszyscy dostali piątki, a ja detę, dlaczego?
Gdy się wyprowadzałam z domu, to była rozpacz. Był płacz matki i mój, bo mam prawo do swojego życia, zważywszy, że miałam wtedy 28 lat, więc nie byłam siksą, która ucieka do chłopaka. Moje ciotki musiały ingerować i tłumaczyć matce, że jestem dorosła. W ogóle matka wstydziła się tego, że mieszkam z TŻetem bez ślubu, bała się powiedzieć innej ciotce, jakbym poszła się łajdaczyć normalnie.
Nie wiem jak odciąć tę toksyczną pępowinę.
A ja myślę, że powinnaś zadziałać jakoś "drastyczniej" - Przestań się meldować mamie, odwiedzaj ją raz na tydzień, później raz na 2 tygodnie itd. Nie mów jej zbyt wiele, to nie będzie miała tematów do narzekań (wiem, że to dziwnie brzmi, ale ja zazwyczaj stosuję taką taktykę - czasami rodzice lepiej się zachowują i czują żyjąc w nieświadomości jak chodzi o pewne sprawy...inaczej zaczynają popadać w paranoję ). A czy jakieś kłótnie między Wami wynikały z powodu jej "nadopiekuńczości" i innych dziwactw? Chodzi mi o to czy ona wie co myślisz o jej zachowaniu?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-02, 09:53   #2085
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
A ja myślę, że powinnaś zadziałać jakoś "drastyczniej" - Przestań się meldować mamie, odwiedzaj ją raz na tydzień, później raz na 2 tygodnie itd. Nie mów jej zbyt wiele, to nie będzie miała tematów do narzekań (wiem, że to dziwnie brzmi, ale ja zazwyczaj stosuję taką taktykę - czasami rodzice lepiej się zachowują i czują żyjąc w nieświadomości jak chodzi o pewne sprawy...inaczej zaczynają popadać w paranoję ). A czy jakieś kłótnie między Wami wynikały z powodu jej "nadopiekuńczości" i innych dziwactw? Chodzi mi o to czy ona wie co myślisz o jej zachowaniu?
bura kocurko, wszystko to stosuję...Odwiedzałam ją raz na tydzień, teraz ze względu na studia, które mam w weekendy, odwiedzam raz na dwa tygodnie. Nie dzwonię. Ja naprawdę nie potrzebuję z mamą takiego kontaktu. Mam swoje życie, o problemach wie tylko garstka znajomych i TŻ. W sumie nawet nie mogę się żalić mamie np. na drogie mieszkanie, czy brak pracy, bo od razu ona bardziej panikuje ode mnie i zamiast mnie wspierać ( czyli najczęściej nie wtrącać się), to bardziej nakręca i wpędza w depresję i frustrację Oczywiście mówię jej to nie raz, zwł. jak mi daje pieniądze, coś jak kieszonkowe, to wtedy mówię, że nie chcę, bo to mnie obraża ( dosłownie), bo wtedy czuję się jak nieudacznik, który po 30. ciągnie kasę od rodziców, choć im się nie przelewa. Rozumiem, jakby moi rodzice mieli dużo pieniędzy, to bym nie miała obiekcji, ale to emeryci i dla nich też jest ważna każde 100 zł. Dając mnie, odmawiają sobie czegoś tam ważnego. A mnie i TŻowi starcza na życie. Przecież gdybyśmy nie mieli kasy zupełnie, to harowałabym na czarno gdzieś. W każdym bądź razie ile się natłumaczę, nadrę czasami, że źle się czuję jak daje mi pieniądze. Nie rozumie. Od razu płacz i foch. Jak się wyprowadzałam z domu, to był szantaż emocjonalny. Że jak się wyprowadzę, to ona skoczy z okna. Był płacz jej i mój. Bo co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Postawiłam wszystko na jedną kartę: albo jej życie, albo moje. Dopiero ingerencja ciotki coś dała i jej tłumaczenie, że mając dwadzieścia parę lat mam prawo mieszkać z kim chce i niech się cieszy, że nie jestem ćpunem, ani nikim innym, że wyprowadzam się, by zacząć żyć na swój rachunek. Co lepsze, ojciec, którego zawsze się bałam w dzieciństwie, teraz mam z nim lepszy kontakt i on lepiej strawił tę moją wyprowadzkę. Ale na mamę nie ma wpływu. Ogólnie są małżeństwem, bo muszą, takim z przyzwyczajenia...Eh, rozpisałam się...Święta idą, a ja kolejny raz będę musiała przechodzić świąteczną traumę. Ale obiecałam sobie, że następne święta, zwł. Wielkanocne spędzę z TŻetem na wycieczce gdzieś, do Włoch czy innej...Byle z dala od domu.
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 09:35   #2086
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Wątek nam zdycha, Dziewczyny!
Święta za nami, ufff...
Mam nadzieję, że przeżyłyście je w spokoju i radości.
Ja dopiero odsapnęłam u teścia. Z przerażeniem myślę o kolejnych świętach...No, ale teraz jest czas, który najbardziej lubię - zero świąt. Do świąt mam podejście dość ambiwalentne, jak i do ślubów. Z jednej strony lubię święta, ale wolę te u teścia, niż z własną mamą, która nie potrafi w święta wyzbyć się narzekania. Od rana w sobotę słyszałam jak się urobiła, bo zrobiła cztery ciasta i żadne jej nie wyszło. Tak narzekała, że aż mój ojciec się wkurzył i kazał przestać jej ględzić. A przecież mogła powiedzieć mi, że mam przyjechać wcześniej i jej pomóc. Nie, każdą moją pomoc odrzuca, a potem słyszę przez całe święta, że jest taaaaka urobiona. Strasznie mnie to w niej wkurza, mojego ojca też. U teścia za to wszyscy się cieszyli i w ogóle dużo gwaru było. Teść też jest w porządku, bo nie naciska nas na ślub, jest dość dyskretny w tym względzie, a moja mama do mojego TŻeta: no, ożeń się z nią wreszcie. Poczułam się jakbym była nikim, taki "towar" do opchnięcia. Eh! Ale jest PO świętach. Na mieszkaniu mamy nowego współlokatora. Jest normalny. Aż nie wierzę. Dziś może pojedziemy w końcu oglądnąć jakąś kawalerkę do wynajęcia...Żeby tylko moja praca ruszyła...
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 10:46   #2087
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Wielkanoc- święta czy długi weekend?
dla mnie był to długi weekend chociaż i tak nie odpoczęłam bo ciągle oś się działo..

Moja A. w końcu dostała pracę i od dziś zaczęła.. nareszcie!!
Nadal myślimy o wspólnym mieszkaniu z jeszcze z jednym kolegą ale co z tego wyjdzie.. Moi rodzice mnie denerwują.. Tata zapytał wczoraj"aż tyle zarabiasz że chcesz sie wynieść?" a mama zapytała czy wiem o której będę musiała wstać zeby te 40 km dojechać..

grrrr

chciałabym trochę wsparcia..
napiszę więcej ale nie mam teraz czasu

trzymajcie się Kobietki
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60

Edytowane przez Dociakowa
Czas edycji: 2010-04-08 o 10:51
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-09, 08:58   #2088
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Jak mnie tu dawno nie było... widze że wątek nieźle się rozkręcił

Dzisiaj chyba mam potrzebe zeby coś napisac... jestem w dole totalnym dole tak mi źle od jakiegoś czasu, że nic mi nie wychodzi, wszystko wypada z rąk i brak checi i sił psychicznych żeby się ogarnąc wszystko przez pewnego Pana... ehh boli jak cholera... za duzo sobie chyba wyobrazałam, ale to była taka nadzieja dla mnie na cos lepszego, że w końcu może znalazłam punkt zaczeny który bedzie mnie motywował do działania... a teraz czuje tylko żal i pustke i poniekąd upokorzenie bo zdobylam sie na odwage napisac mu co czuje ze skutkiem widać jakim... ehh i na ddodatek dzisiaj 2ga rocznica smierci mojego Taty. Mam dość jestem tak wypompowana psychicznie ze szkoda gadać. I to cholerne uczucie że nie spotkam takiej osoby która bardziej niz On zaabsorbuje moje zainteresowanie, no i ten strach jak się zachować w razie konfrontacji... bede czuła sie jak skonczona kretynka po tym wyznaniu a jak zobacze go z inna to serce mi peknie
Przepraszam za te smuty... ale ja naprawde mam już serdecznie dosyć...



A najgorsze jest to, że podświadomie chyba wierze ze jak nie teraz to moze jeszcze kiedyś cos wyjdzie mi z Nim... to chore, chyba jakas obsesja, no alee narobil mi nadziei i za długo ciągnęło się to jak dla mnie.
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...

Edytowane przez 88natalia
Czas edycji: 2010-04-09 o 09:01
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-09, 13:29   #2089
brzydula_81
Zakorzenienie
 
Avatar brzydula_81
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 19 312
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez 88natalia Pokaż wiadomość
Jak mnie tu dawno nie było... widze że wątek nieźle się rozkręcił

Dzisiaj chyba mam potrzebe zeby coś napisac... jestem w dole totalnym dole tak mi źle od jakiegoś czasu, że nic mi nie wychodzi, wszystko wypada z rąk i brak checi i sił psychicznych żeby się ogarnąc wszystko przez pewnego Pana... ehh boli jak cholera... za duzo sobie chyba wyobrazałam, ale to była taka nadzieja dla mnie na cos lepszego, że w końcu może znalazłam punkt zaczeny który bedzie mnie motywował do działania... a teraz czuje tylko żal i pustke i poniekąd upokorzenie bo zdobylam sie na odwage napisac mu co czuje ze skutkiem widać jakim... ehh i na ddodatek dzisiaj 2ga rocznica smierci mojego Taty. Mam dość jestem tak wypompowana psychicznie ze szkoda gadać. I to cholerne uczucie że nie spotkam takiej osoby która bardziej niz On zaabsorbuje moje zainteresowanie, no i ten strach jak się zachować w razie konfrontacji... bede czuła sie jak skonczona kretynka po tym wyznaniu a jak zobacze go z inna to serce mi peknie
Przepraszam za te smuty... ale ja naprawde mam już serdecznie dosyć...



A najgorsze jest to, że podświadomie chyba wierze ze jak nie teraz to moze jeszcze kiedyś cos wyjdzie mi z Nim... to chore, chyba jakas obsesja, no alee narobil mi nadziei i za długo ciągnęło się to jak dla mnie.
Nataliawszystko bedzie dobrze...nie dziwie Ci sie ze masz dzis dola...taki smutny dzien i jeszcze z tym facetem nie wychodzi ehhh kiedys tez mocno sie w kims zauroczylam...i dlugo po tym nie chcialo mi przejsc, ale widocznie los mial inne plany wobec mnie
__________________
We don't attract what we want,but what we are. Only by changing your thoughts you will change your life.

J. Allen

brzydula_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-09, 14:40   #2090
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez brzydula_81 Pokaż wiadomość
Nataliawszystko bedzie dobrze...nie dziwie Ci sie ze masz dzis dola...taki smutny dzien i jeszcze z tym facetem nie wychodzi ehhh kiedys tez mocno sie w kims zauroczylam...i dlugo po tym nie chcialo mi przejsc, ale widocznie los mial inne plany wobec mnie


Powiem Ci ze dzień fakt sentymentalny... ale w sumie nie najgorzej juz nie mysle tak jak dawniej pozbierałam się. Tylko ON... matko wykoncze się myśle, wspominam do niedawna nawet gdybałam co by było jakbym bardziej się postarała i kuła zelazo póki gorące a nie zwlekala jak to bywa ze mna. No i tym efektem inna sprzątneła mi go sprzed nosa
Powiem szczerze że przeszłam samą siebie z tym wyznaniem i czuje się jak kretynka bo teoretycznie wiedziałam ze niby z kimś się spotyka ale jednak myslałam ze to tylko taka sciema zeby mnie zbyć (zagmatwana historia dużo nieporozumien wynikło i nic sobie nie wyjasniliśmy) więc zaryzykowałam i chciałam ulżyc sobie... na odp ze nie chce działąc na dwa fronty poczułam się jak towar z niższej półki
ehh... paranoja
zwali mnie z nóg jak ich zobacze razem

Mam nieodpartą chęć pokazac mu co stracił....
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-10, 16:35   #2091
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Nie no nie wytrzymam przepraszam za mój słowotok szczególnie dzisiaj...

Próbuje się pozbierać, nie myśleć o Nim i co? odezwał sie dzisiaj na gg... i zaczął roztrzasac ostatni temat a mianowicie moje wyznanie... ze niby w szoku ze w życiu by sie nie spodziewał... no ludzie slepy by zauważył, ale ok dobra wiem faceci są niedomyślni. Na to On mi ze chce zeby między nami było ok, no dobrzeeeee niech tak będzie. Ale słowa typu "no trudno ze tak wyszło" albo tekst typu ze na przysłosć bede wiedziała (w sensie ze za malo okazywałam zainteresowania i z głową podniesioną niedotspna chodziłam) dobiły mnie bo poraz kolejny mimo ze sama doszłam do tego wniosku to dodatkowo On mi uświadomił ze z własnej winy cos stracilam.... miesza mi w tej glowie... ja nie wiem po co temat znowu porusza? po co się odezwał? po co mu ten kontakt sporadyczny niby? moze kolejny który chce sobie furtke zostawic....? a moze ta laska to wymysł wyobraźni i sam nie wie jak z tego wybrnąc?
Wiem, że nic nie wiem... podsumowanie na dzisiaj dla mnie i na kilka miesięcy wstecz
Może Wy kochane cos mądrego powiecie mi/poradzicie...
serce mi pęknie jak go z inna zobacze

Wiem ze to błahy problem w porównaniu z tragedia dzisiejszego dnia i ludzie maja inne zmartwienia. Dla mnie przez osatnie kilkanascie miesiecy najwiekszym zmatwieniem jest samotność a raczej brak drugiej połówki która wywołuje taki a nie inny stan moim znajomi, przyjaciele, rodzina coraz bardziej odczuwaja na skorze mój niedobór endorfin
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-10, 21:48   #2092
q_kaska_q
Zadomowienie
 
Avatar q_kaska_q
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 026
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

WItajcie
Podczytalam Was troszke i postanowilam napisac sama.
Moze zaczne od tego, ze ogolnie chyba jestem ososba negatywnie nakac stawiona do siata i ciagle lubie narzekac, zadko sie zdarza ze ejstem tak serio szczesliwa i zadowolona z siebie i zycia.

\Na chwile obecna moim zajwiekszym zmartwieniem sa studia.
Zaczne od tego ze na maturze zdawalam geografie, poniewaz mialam ten przedmiot w liceum roz. i w miare go lubilam. Moja mama chciala zeby szla a administracje, poniewaz potem moglaby mi zalatic prace, ale ja nie chcualam isc na administarcje, poniewaz nie przepoadam za historia a jej pewnie tam bym nie ominela... Wiec zdecydowalam sie na geografie i chcialam studiowac turystyke. Oczywiscie znajac moje szczescie nie dostalam sie na te srudia, za to dostalam sie juz w 2 rekrutacji na studia biologiczno - geograficzne ( bardzo chcialam isc na studia dzenne, poniewaz uwazaam ze bedzie to przedluzenie moich mlodzienczych lat).
Poszlam na studiach pozytywnie nastawiona ( poniewaz osiagnelam teoretycznie to co chcoalam - dobre dzienne studia na dobrej uczleni). Moi rodzice i babcie byly dumne ze mnie bo jedyna ze swojego rodzenstwa poszlam na studia.
na poczatku bylo ok ... ale potem zaczely sie schoidy a ja zaczelam sie zastanawiac czy dobrze zrobilam ze poszlam na te studia... Ni by zaliczylam 1 sesje ale ile nerwo sie przy tym zajadlam to moje, a poza tym mozna powiedziec ze na 2 najwazniejszych egzaminach dalo sie scighacc i tylko dlatego zdalam bo sama nie poradzilaabym sobie np z chemii;/
Dodam jeszcze ze na te studian trafilam razem z 2 moimi dobrymi kolegami i byly mi razniej ale teraz jedne z nich chce zrezygnowac ze studiow a drugi podchodzi bardzo olewajaco ( robi kjariere w innej dziennie i tym sie zajmuje).. a dla mnie te studia to mozna powiedziec ze wszytsko..
Podsumowujac, czasami zastanaiwam sie czy te studia sa dla mnie...
Czy bede miec jakasprzyszlosc po nich?( chcialam isc na podyplomowke z wyceny nieruchomosci ale nie wiem czy wystarcz mi z=samozaparcia)
Przedmioty zwiazane z biologia sa dla mnei terudne poniewaz biologie w Lo miaalkm podstawowa i nie interesuje mnie za bardzo, a naula łaciny mi jakso nie lezy... Dodatkowo pomimo ze lubilam geografie to przemioty z nia zwiazane tez nie sa dla mnie jakos super interesujace.. czuje sie czasami taka glupia, wyaje mi sie ze inni ludzie sa madrzejsi, czesto czegos nie rozumeim i juz nawet wstyd mi sie jest pytac o co chodzi w danej rzeczy..
Dodatkow rozmawiajac z innymi znajomymi slysze jakich oni fajnych ludzi maja na studiach, jak razem jest fajnie, jak chodza na imprezy i maja slynne studencie zycie.. u mnie ejst inaczej
Na kierunku mam zdecydowanie wiecej dziewczyn( chlopakow okolo 10), jakos kazdy zyjwe tak sam dla siebie... wiekszosc ot ludzie spoza Miasta i na weekendy wujezdzaja.. nie mam takiej jaby paczki i nie znalazlam niko z kim moglabym sie zaprzyjaznic..
Nie wiem czy sobie poradze na tych studiach, boje sie ze predzej czy pozniej mnie wyrzuca z uczelni i zastanawiam sie czy nie zrezygnowac z nim... ale jakos sie boje , poza tym nie mam co robic poza tym , bo z praca ciezko ( nie mam doswiadczenia, czy znajomosci) a jakiegos innego kieruknku na ktorym chcialabym studiowac tez nie mam ( po namysle stiwerdzilam ze turystyka to kierunek tez nie zupelnie dla mnie - poniewaz nie mam jakis specialnyc zdolnosci do jezykow, a teraz duzo ososb studiuje to wiec o rpace tez moze byc ciezko)...
Troche sie rozpisalam..
Ale licze moze na drobne pocieszenie ...
Czy ktoras z Was tez miala taki dylemat dotyczacy studiow? Czy czasami zastanawiala sie czy zrobila dobrze?
Z gory dziekuje za kazda odp
__________________

koty
q_kaska_q jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-10, 22:56   #2093
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez q_kaska_q Pokaż wiadomość
WItajcie
Podczytalam Was troszke i postanowilam napisac sama.
Moze zaczne od tego, ze ogolnie chyba jestem ososba negatywnie nakac stawiona do siata i ciagle lubie narzekac, zadko sie zdarza ze ejstem tak serio szczesliwa i zadowolona z siebie i zycia.

\Na chwile obecna moim zajwiekszym zmartwieniem sa studia.
Zaczne od tego ze na maturze zdawalam geografie, poniewaz mialam ten przedmiot w liceum roz. i w miare go lubilam. Moja mama chciala zeby szla a administracje, poniewaz potem moglaby mi zalatic prace, ale ja nie chcualam isc na administarcje, poniewaz nie przepoadam za historia a jej pewnie tam bym nie ominela... Wiec zdecydowalam sie na geografie i chcialam studiowac turystyke. Oczywiscie znajac moje szczescie nie dostalam sie na te srudia, za to dostalam sie juz w 2 rekrutacji na studia biologiczno - geograficzne ( bardzo chcialam isc na studia dzenne, poniewaz uwazaam ze bedzie to przedluzenie moich mlodzienczych lat).
Poszlam na studiach pozytywnie nastawiona ( poniewaz osiagnelam teoretycznie to co chcoalam - dobre dzienne studia na dobrej uczleni). Moi rodzice i babcie byly dumne ze mnie bo jedyna ze swojego rodzenstwa poszlam na studia.
na poczatku bylo ok ... ale potem zaczely sie schoidy a ja zaczelam sie zastanawiac czy dobrze zrobilam ze poszlam na te studia... Ni by zaliczylam 1 sesje ale ile nerwo sie przy tym zajadlam to moje, a poza tym mozna powiedziec ze na 2 najwazniejszych egzaminach dalo sie scighacc i tylko dlatego zdalam bo sama nie poradzilaabym sobie np z chemii;/
Dodam jeszcze ze na te studian trafilam razem z 2 moimi dobrymi kolegami i byly mi razniej ale teraz jedne z nich chce zrezygnowac ze studiow a drugi podchodzi bardzo olewajaco ( robi kjariere w innej dziennie i tym sie zajmuje).. a dla mnie te studia to mozna powiedziec ze wszytsko..
Podsumowujac, czasami zastanaiwam sie czy te studia sa dla mnie...
Czy bede miec jakasprzyszlosc po nich?( chcialam isc na podyplomowke z wyceny nieruchomosci ale nie wiem czy wystarcz mi z=samozaparcia)
Przedmioty zwiazane z biologia sa dla mnei terudne poniewaz biologie w Lo miaalkm podstawowa i nie interesuje mnie za bardzo, a naula łaciny mi jakso nie lezy... Dodatkowo pomimo ze lubilam geografie to przemioty z nia zwiazane tez nie sa dla mnie jakos super interesujace.. czuje sie czasami taka glupia, wyaje mi sie ze inni ludzie sa madrzejsi, czesto czegos nie rozumeim i juz nawet wstyd mi sie jest pytac o co chodzi w danej rzeczy..
Dodatkow rozmawiajac z innymi znajomymi slysze jakich oni fajnych ludzi maja na studiach, jak razem jest fajnie, jak chodza na imprezy i maja slynne studencie zycie.. u mnie ejst inaczej
Na kierunku mam zdecydowanie wiecej dziewczyn( chlopakow okolo 10), jakos kazdy zyjwe tak sam dla siebie... wiekszosc ot ludzie spoza Miasta i na weekendy wujezdzaja.. nie mam takiej jaby paczki i nie znalazlam niko z kim moglabym sie zaprzyjaznic..
Nie wiem czy sobie poradze na tych studiach, boje sie ze predzej czy pozniej mnie wyrzuca z uczelni i zastanawiam sie czy nie zrezygnowac z nim... ale jakos sie boje , poza tym nie mam co robic poza tym , bo z praca ciezko ( nie mam doswiadczenia, czy znajomosci) a jakiegos innego kieruknku na ktorym chcialabym studiowac tez nie mam ( po namysle stiwerdzilam ze turystyka to kierunek tez nie zupelnie dla mnie - poniewaz nie mam jakis specialnyc zdolnosci do jezykow, a teraz duzo ososb studiuje to wiec o rpace tez moze byc ciezko)...
Troche sie rozpisalam..
Ale licze moze na drobne pocieszenie ...
Czy ktoras z Was tez miala taki dylemat dotyczacy studiow? Czy czasami zastanawiala sie czy zrobila dobrze?
Z gory dziekuje za kazda odp
Pocieszenia nie będzie. Będzie prawda. Pominę wytykanie błędów (gramatycznych, fleksyjnych, ortograficznych i interpunkcyjnych), bo jest ich tu mnóstwo - pominę, bo użyłaś paragrafów i z przeczytaniem nie było problemu (dużo trudniej czyta się tzw. ścianę tekstu niż tekst z błędami).

Z tego, co napisałaś - nie nadajesz się na studia. Po pierwsze, za późno zaczęłaś się zastanawiać, co chcesz w życiu robić - nie da się tego zrobić w klasie maturalnej (znam to z autopsji - mój brat bliźniak wybrał studia na chybił-trafił; przed formalną deklaracją próbował wypytać mnie na co ja się wybieram - nie powiedziałem, bo domyślałem się, że pewnie z braku laku pójdzie tam, gdzie ja).

Po drugie, masz wypaczone podejście do studiowania - Twoja mama również. W Twoim przypadku to próba uniknięcia pracy - w jej przypadku to studiowanie dla papierka. Nie przyszło Ci do głowy, że nie każdy musi mieć studia, a studiowanie dla papierka czy żeby poimprezować przez trzy, może nawet pięć lat to, za przeproszeniem, gówno nie studia? W ten sposób właśnie rosną nam rzesze darmozjadów, na które ktoś będzie musiał pracować.

Po trzecie, może masz pasje, których nie da się realizować poprzez studia (bo jednak studiować to trzeba z pasją - w Polsce potrzebni są eksperci i specjaliści pasjonaci, którzy kochają to, co robią). Wtedy lepiej zdobyć zawód, który pozwoli Ci finansować swoje zainteresowania. Jeżeli nie zawód, to może własna firma - ale nie studia, bo "każdy ma papierek", bo "chcę sobie poimprezować".

Może to dla Ciebie szok, ale życie szybko Cię uświadomi, że wcale nie jest takie łatwe i czarno-białe, jak może Ci się obecnie wydawać. To, że odwleczesz pójście do pracy o kilka lat, żeby zdobyć papierek, który Ci się do niczego nie przyda, a ze studiów wiedzy nie wyniesiesz (bo ściągasz) odbije się negatywnie na Twojej przyszłości.

Takie jest moje zdanie.
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-11, 10:42   #2094
dezire
Zakorzenienie
 
Avatar dezire
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez q_kaska_q Pokaż wiadomość
WItajcie
Podczytalam Was troszke i postanowilam napisac sama.
Moze zaczne od tego, ze ogolnie chyba jestem ososba negatywnie nakac stawiona do siata i ciagle lubie narzekac, zadko sie zdarza ze ejstem tak serio szczesliwa i zadowolona z siebie i zycia.

\Na chwile obecna moim zajwiekszym zmartwieniem sa studia.
Zaczne od tego ze na maturze zdawalam geografie, poniewaz mialam ten przedmiot w liceum roz. i w miare go lubilam. Moja mama chciala zeby szla a administracje, poniewaz potem moglaby mi zalatic prace, ale ja nie chcualam isc na administarcje, poniewaz nie przepoadam za historia a jej pewnie tam bym nie ominela... Wiec zdecydowalam sie na geografie i chcialam studiowac turystyke. Oczywiscie znajac moje szczescie nie dostalam sie na te srudia, za to dostalam sie juz w 2 rekrutacji na studia biologiczno - geograficzne ( bardzo chcialam isc na studia dzenne, poniewaz uwazaam ze bedzie to przedluzenie moich mlodzienczych lat).
Poszlam na studiach pozytywnie nastawiona ( poniewaz osiagnelam teoretycznie to co chcoalam - dobre dzienne studia na dobrej uczleni). Moi rodzice i babcie byly dumne ze mnie bo jedyna ze swojego rodzenstwa poszlam na studia.
na poczatku bylo ok ... ale potem zaczely sie schoidy a ja zaczelam sie zastanawiac czy dobrze zrobilam ze poszlam na te studia... Ni by zaliczylam 1 sesje ale ile nerwo sie przy tym zajadlam to moje, a poza tym mozna powiedziec ze na 2 najwazniejszych egzaminach dalo sie scighacc i tylko dlatego zdalam bo sama nie poradzilaabym sobie np z chemii;/
Dodam jeszcze ze na te studian trafilam razem z 2 moimi dobrymi kolegami i byly mi razniej ale teraz jedne z nich chce zrezygnowac ze studiow a drugi podchodzi bardzo olewajaco ( robi kjariere w innej dziennie i tym sie zajmuje).. a dla mnie te studia to mozna powiedziec ze wszytsko..
Podsumowujac, czasami zastanaiwam sie czy te studia sa dla mnie...
Czy bede miec jakasprzyszlosc po nich?( chcialam isc na podyplomowke z wyceny nieruchomosci ale nie wiem czy wystarcz mi z=samozaparcia)
Przedmioty zwiazane z biologia sa dla mnei terudne poniewaz biologie w Lo miaalkm podstawowa i nie interesuje mnie za bardzo, a naula łaciny mi jakso nie lezy... Dodatkowo pomimo ze lubilam geografie to przemioty z nia zwiazane tez nie sa dla mnie jakos super interesujace.. czuje sie czasami taka glupia, wyaje mi sie ze inni ludzie sa madrzejsi, czesto czegos nie rozumeim i juz nawet wstyd mi sie jest pytac o co chodzi w danej rzeczy..
Dodatkow rozmawiajac z innymi znajomymi slysze jakich oni fajnych ludzi maja na studiach, jak razem jest fajnie, jak chodza na imprezy i maja slynne studencie zycie.. u mnie ejst inaczej
Na kierunku mam zdecydowanie wiecej dziewczyn( chlopakow okolo 10), jakos kazdy zyjwe tak sam dla siebie... wiekszosc ot ludzie spoza Miasta i na weekendy wujezdzaja.. nie mam takiej jaby paczki i nie znalazlam niko z kim moglabym sie zaprzyjaznic..
Nie wiem czy sobie poradze na tych studiach, boje sie ze predzej czy pozniej mnie wyrzuca z uczelni i zastanawiam sie czy nie zrezygnowac z nim... ale jakos sie boje , poza tym nie mam co robic poza tym , bo z praca ciezko ( nie mam doswiadczenia, czy znajomosci) a jakiegos innego kieruknku na ktorym chcialabym studiowac tez nie mam ( po namysle stiwerdzilam ze turystyka to kierunek tez nie zupelnie dla mnie - poniewaz nie mam jakis specialnyc zdolnosci do jezykow, a teraz duzo ososb studiuje to wiec o rpace tez moze byc ciezko)...
Troche sie rozpisalam..
Ale licze moze na drobne pocieszenie ...
Czy ktoras z Was tez miala taki dylemat dotyczacy studiow? Czy czasami zastanawiala sie czy zrobila dobrze?
Z gory dziekuje za kazda odp
Hej, odpowiem Ci z perspektywy osoby, ktora studiowala na 2 kierunkach i przemieszkala 6 lat w akademiku, stad problemy studenckie sa mi bliskie.

Po pierwsze: nie rezygnuj i nie przestawaj wierzyc w siebie. Pierwsze dwa lata sa najtrudniejsze dla wszystkich i na wszystkich kierunkach. Ludzie jeszcze jako studenci biora korepetycje z przedmiotow , ktorych nie rozumieja lub olewali w szkole (np szukaja studentow chemii, zeby wlasnie wziac korepetycje na egzamin z biochemii, mnostwo studentow studiow technicznych bierze korepetycje z ... matematyki)
Jesli przebrniesz przez pierwsze dwa lata potem bedzie juz z gorki. Jesli nie bedzie latwiej na studiach to przynajmniej bedziesz ' wdrozona' w tryb nauki.

Ja ledwo przetrwalam pierwszy rok studiow dlatego ze nie przygotowywalam sie wystarczajaco przed. Przed 6 miesiecy nie wychodzilam z domu zeby nadrobic zaleglosci do poziomu znajomych ze studiow.

Dorzuce jeszcze ze znam 2 osoby z wieku moich rodzicow, ktore autentycznie byly uznane za glaby na studiach, w co mi bylo trudno uwierzyc: dzis jedna z nich jest dyrektorem firmy, a druga szefem.. dziekanatu

Jestes wciaz mloda i wciaz dorastasz, rozwijasz sie. Niektorzy skok intelektualny maja w wieku 25 lat, niekoniecznie 20. Niektorzy studiuja dziennie 3 ten sam rok z rzedu, ale w koncu tez koncza studia. Nie zdasz przedmiotu ? zostaw go sobie na za rok. Nie musisz studiowac schematem 5 lat i dyplom. Jesli potrzebujesz - znow sobie nawet rok przerwy. I popros o pomoc jesli jej potrzebujesz: rodziny, znajomych, nieznajomych. Na haslo 'student' czasami udaje sie duzo osignac, taki relikt, ktory nam pozostal po PRLu. Jedyny fajny, chyba. Ze studentowi trzeba pomoc bo jest ciezko, potem poradzi sobie sam/a.

Po drugie: to zludne ze studia musza koniecznie odzwierciedlac Twoja pasje. Nie wierze w te opinie. Sa zawody do ktorych jest dostep tylko po okreslonych studiach. Ale mnostwo osob konczy studia z jednej dziedziny - a zajmuje sie w zyciu czyms zupelnie innym! Studia to czas w ktorym masz sie rozwinac, dowiedziec wiecej o zyciu, rozszerzyc horyzonty. Nie martw sie tym, czy dany kierunke to ten wymarzony. Po studiach masz byc po prostu osoba Wszechstronnie Wyksztalcona.
Osiagnelas juz tak wiele, nie rezygnuj z tego, tylko dlatego ze bylo to dla Ciebie trudniejsze niz dla innych. Kazdy ma swoj kamien milowy. Im jest trudniej w innych aspektach zycia.

Po studiach mozesz zawsze pojsc inna droga.
(Z wyksztalcenia jestem humanistka, z zawodu: pania od cyferek . Wazne zeby na studiach zaczac planowac swoja kariere zawodowa, nawet jesli do skonczenia jeszcze duzo zostalo. Wyksztalcenie daje wolnosc i wieksze zarobki, ale dopiero praca zdeterminuje czy staniesz na wlasnych nogach. Laczony kierunek biol-geogr daje wieksze pole manewru.
__________________

2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu.

2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie.



dezire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-11, 14:34   #2095
q_kaska_q
Zadomowienie
 
Avatar q_kaska_q
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 026
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Pocieszenia nie będzie. Będzie prawda. Pominę wytykanie błędów (gramatycznych, fleksyjnych, ortograficznych i interpunkcyjnych), bo jest ich tu mnóstwo - pominę, bo użyłaś paragrafów i z przeczytaniem nie było problemu (dużo trudniej czyta się tzw. ścianę tekstu niż tekst z błędami).

Z tego, co napisałaś - nie nadajesz się na studia. Po pierwsze, za późno zaczęłaś się zastanawiać, co chcesz w życiu robić - nie da się tego zrobić w klasie maturalnej (znam to z autopsji - mój brat bliźniak wybrał studia na chybił-trafił; przed formalną deklaracją próbował wypytać mnie na co ja się wybieram - nie powiedziałem, bo domyślałem się, że pewnie z braku laku pójdzie tam, gdzie ja).

Po drugie, masz wypaczone podejście do studiowania - Twoja mama również. W Twoim przypadku to próba uniknięcia pracy - w jej przypadku to studiowanie dla papierka. Nie przyszło Ci do głowy, że nie każdy musi mieć studia, a studiowanie dla papierka czy żeby poimprezować przez trzy, może nawet pięć lat to, za przeproszeniem, gówno nie studia? W ten sposób właśnie rosną nam rzesze darmozjadów, na które ktoś będzie musiał pracować.

Po trzecie, może masz pasje, których nie da się realizować poprzez studia (bo jednak studiować to trzeba z pasją - w Polsce potrzebni są eksperci i specjaliści pasjonaci, którzy kochają to, co robią). Wtedy lepiej zdobyć zawód, który pozwoli Ci finansować swoje zainteresowania. Jeżeli nie zawód, to może własna firma - ale nie studia, bo "każdy ma papierek", bo "chcę sobie poimprezować".

Może to dla Ciebie szok, ale życie szybko Cię uświadomi, że wcale nie jest takie łatwe i czarno-białe, jak może Ci się obecnie wydawać. To, że odwleczesz pójście do pracy o kilka lat, żeby zdobyć papierek, który Ci się do niczego nie przyda, a ze studiów wiedzy nie wyniesiesz (bo ściągasz) odbije się negatywnie na Twojej przyszłości.

Takie jest moje zdanie.

jak juz wczesnie pisalam dziekuje za wszystkie odpowiedzi.
A co do Twojej odpowiedzi:
moze masz racje, moze nie jestem gotowa na studia i rozumiem, ze nie kazdy musi skonczyc studia, tylko ze taka jest prawda ze po samym liceum nigdzie nie znajde pracy jesli nie bede miec szczescia, czy znajomosci, a do osob przebojowych niestety nie naleze co rowniez utrydni mi znalezienie dobrej pracy, a szczytem moich marzen nie jest pracowanie na kasie w sklepie.
Czyli co teraz wedlug Ciebie powinnam zrobic? rzucic studia? poszukac pracy...?
A co do sciagania - fakt, napisalam ze sciagalam, ale np przedmioty na ktorych sciagalam to przedmioty z tej czesci biologicznje, a ja juz wybralam, ze jezeli zostane na studiach to ukierunkowuje sie bardziej na geografie, wiec przedmioty biologiczne musze tylko przejsc, poniewaz nie sa mi one potrezbne w dalszym zyciu i karierze... jesli w ogole mnei taka czeka..
Pozdrawiam

Cytat:
Napisane przez dezire Pokaż wiadomość
Hej, odpowiem Ci z perspektywy osoby, ktora studiowala na 2 kierunkach i przemieszkala 6 lat w akademiku, stad problemy studenckie sa mi bliskie.

Po pierwsze: nie rezygnuj i nie przestawaj wierzyc w siebie. Pierwsze dwa lata sa najtrudniejsze dla wszystkich i na wszystkich kierunkach. Ludzie jeszcze jako studenci biora korepetycje z przedmiotow , ktorych nie rozumieja lub olewali w szkole (np szukaja studentow chemii, zeby wlasnie wziac korepetycje na egzamin z biochemii, mnostwo studentow studiow technicznych bierze korepetycje z ... matematyki)
Jesli przebrniesz przez pierwsze dwa lata potem bedzie juz z gorki. Jesli nie bedzie latwiej na studiach to przynajmniej bedziesz ' wdrozona' w tryb nauki.

Ja ledwo przetrwalam pierwszy rok studiow dlatego ze nie przygotowywalam sie wystarczajaco przed. Przed 6 miesiecy nie wychodzilam z domu zeby nadrobic zaleglosci do poziomu znajomych ze studiow.

Dorzuce jeszcze ze znam 2 osoby z wieku moich rodzicow, ktore autentycznie byly uznane za glaby na studiach, w co mi bylo trudno uwierzyc: dzis jedna z nich jest dyrektorem firmy, a druga szefem.. dziekanatu

Jestes wciaz mloda i wciaz dorastasz, rozwijasz sie. Niektorzy skok intelektualny maja w wieku 25 lat, niekoniecznie 20. Niektorzy studiuja dziennie 3 ten sam rok z rzedu, ale w koncu tez koncza studia. Nie zdasz przedmiotu ? zostaw go sobie na za rok. Nie musisz studiowac schematem 5 lat i dyplom. Jesli potrzebujesz - znow sobie nawet rok przerwy. I popros o pomoc jesli jej potrzebujesz: rodziny, znajomych, nieznajomych. Na haslo 'student' czasami udaje sie duzo osignac, taki relikt, ktory nam pozostal po PRLu. Jedyny fajny, chyba. Ze studentowi trzeba pomoc bo jest ciezko, potem poradzi sobie sam/a.

Po drugie: to zludne ze studia musza koniecznie odzwierciedlac Twoja pasje. Nie wierze w te opinie. Sa zawody do ktorych jest dostep tylko po okreslonych studiach. Ale mnostwo osob konczy studia z jednej dziedziny - a zajmuje sie w zyciu czyms zupelnie innym! Studia to czas w ktorym masz sie rozwinac, dowiedziec wiecej o zyciu, rozszerzyc horyzonty. Nie martw sie tym, czy dany kierunke to ten wymarzony. Po studiach masz byc po prostu osoba Wszechstronnie Wyksztalcona.
Osiagnelas juz tak wiele, nie rezygnuj z tego, tylko dlatego ze bylo to dla Ciebie trudniejsze niz dla innych. Kazdy ma swoj kamien milowy. Im jest trudniej w innych aspektach zycia.

Po studiach mozesz zawsze pojsc inna droga.
(Z wyksztalcenia jestem humanistka, z zawodu: pania od cyferek . Wazne zeby na studiach zaczac planowac swoja kariere zawodowa, nawet jesli do skonczenia jeszcze duzo zostalo. Wyksztalcenie daje wolnosc i wieksze zarobki, ale dopiero praca zdeterminuje czy staniesz na wlasnych nogach. Laczony kierunek biol-geogr daje wieksze pole manewru.
Dziekie za Twoja odpowiedz podnioslas mnie troszke na duchu i chyba tego mi brakowalo. Stwierdizlam, ze teraz musze postarac sie dobrze zdac sesje, a potem zobaczymy. troche szkoda byloby mi rezygnowac ze studiow, poniewaz czulabym ze ten rok starcilam ze swojego zycia.
Pozdrawiam
__________________

koty
q_kaska_q jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-12, 12:19   #2096
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

A może by tak dziś zapomnieć o sobie i pomyśleć o Tych, którzy zginęli...I Tych, którym odeszli najbliżsi...Po prostu chwilę przestać myśleć o sobie, swoich problemach i docenić sam fakt, że się żyje...
Nie bądźmy samolubami i egoistami...zwłaszcza, że większość z nas naśmiewała się z Prezydenta...Tak był nawet w mediach kreowany, a przecież był to człowiek, który walczył o wolną Polskę dla nas...
Mnie jest głupio i żal.
Po prostu...
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-12, 12:54   #2097
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
A może by tak dziś zapomnieć o sobie i pomyśleć o Tych, którzy zginęli...I Tych, którym odeszli najbliżsi...Po prostu chwilę przestać myśleć o sobie, swoich problemach i docenić sam fakt, że się żyje...
Nie bądźmy samolubami i egoistami...zwłaszcza, że większość z nas naśmiewała się z Prezydenta...Tak był nawet w mediach kreowany, a przecież był to człowiek, który walczył o wolną Polskę dla nas...
Mnie jest głupio i żal.
Po prostu...
kiedy dowiedziałam isę o tym co się stało ciarki przeszły mi po całym ciele.. niewiarygodne jest to jak kruche jest ludzkie życie. Może ten "wypadek" czegoś nas nauczy
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-12, 15:55   #2098
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez Dociakowa Pokaż wiadomość
kiedy dowiedziałam isę o tym co się stało ciarki przeszły mi po całym ciele.. niewiarygodne jest to jak kruche jest ludzkie życie. Może ten "wypadek" czegoś nas nauczy


Nie oszukujmy się czego niby nauczy? żaloba się skonczy i znowu się zacznie... tak samo bylo po śmierci Papieża a z Nim ludzie byli związani emocjonalnie...
Jest to wielka tragiedia i szok zgadzam się... ale jeśli ludzie do tej pory byli egoistami, nie doceniali tego co mają to jakos nie wierze ze nagle im sie oczy otworzą... prawda jest taka ze dopiero, gdy problem dotyczy nas bezpośrednio w większym lub mniejszym stopniu zaczynamy postrzegać różne sprawy inaczej... wiem z własnego doświadczenia... no chyba ze ktoś jest totalnie slepy i znieczulony, to nawet "atom" go nie ruszy.
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-14, 09:42   #2099
Jik
Zadomowienie
 
Avatar Jik
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 466
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez 88natalia Pokaż wiadomość
Nie oszukujmy się czego niby nauczy? żaloba się skonczy i znowu się zacznie... tak samo bylo po śmierci Papieża a z Nim ludzie byli związani emocjonalnie...
Jest to wielka tragiedia i szok zgadzam się... ale jeśli ludzie do tej pory byli egoistami, nie doceniali tego co mają to jakos nie wierze ze nagle im sie oczy otworzą... prawda jest taka ze dopiero, gdy problem dotyczy nas bezpośrednio w większym lub mniejszym stopniu zaczynamy postrzegać różne sprawy inaczej... wiem z własnego doświadczenia... no chyba ze ktoś jest totalnie slepy i znieczulony, to nawet "atom" go nie ruszy.
Jeszcze ustawowa żałoba nie minęła, a już są zamieszki...zwl. polityczne. Polacy bardzo lubią demonstracyjny emocjonalizm, że tak ujmę. Pospolite ruszenia i wszelkie "Hej, ho", gloryfikację ponad miarę też lubią. Jarosław Kaczyński wymyślił, że prezydenta na Wawel trzeba, bo poległ ku chwale Ojczyzny i...klops, bo nie zapytał narodu o zdanie
Teraz z innej bajki, bo tu na wątku jakieś dramaty miłosne się rozgrywają...88natalia, ile Ty byłaś z tym facetem? I w sumie jak to się rozwaliło, bo nie doczytałam historii, tzn. jej sens mi umknął...Gość sobie znalazł nową, tak?...

q_kaska_q, Twoje problemy biorą się z braku wizyt u doradcy zawodowego jeszcze w gimnazjum, który pomógł by Ci się ukierunkować. Po prostu. Tak więc, dobra rada to taka, abyś na swojej uczelni udała się do Biura Karier i zapytała tam o doradcę zawodowego. Taki doradca zrobi Ci testy predyspozycji i zainteresowań zawodowych, wspólnie z Tobą ustali Twoją ścieżkę kariery. Naprawdę - bardzo prosty, tani i skuteczny sposób!
Jik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-14, 23:40   #2100
q_kaska_q
Zadomowienie
 
Avatar q_kaska_q
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 026
Dot.: dla tych które wciąż szukają swojego miejsca

Cytat:
Napisane przez Jik Pokaż wiadomość
Jeszcze ustawowa żałoba nie minęła, a już są zamieszki...zwl. polityczne. Polacy bardzo lubią demonstracyjny emocjonalizm, że tak ujmę. Pospolite ruszenia i wszelkie "Hej, ho", gloryfikację ponad miarę też lubią. Jarosław Kaczyński wymyślił, że prezydenta na Wawel trzeba, bo poległ ku chwale Ojczyzny i...klops, bo nie zapytał narodu o zdanie
Teraz z innej bajki, bo tu na wątku jakieś dramaty miłosne się rozgrywają...88natalia, ile Ty byłaś z tym facetem? I w sumie jak to się rozwaliło, bo nie doczytałam historii, tzn. jej sens mi umknął...Gość sobie znalazł nową, tak?...

q_kaska_q, Twoje problemy biorą się z braku wizyt u doradcy zawodowego jeszcze w gimnazjum, który pomógł by Ci się ukierunkować. Po prostu. Tak więc, dobra rada to taka, abyś na swojej uczelni udała się do Biura Karier i zapytała tam o doradcę zawodowego. Taki doradca zrobi Ci testy predyspozycji i zainteresowań zawodowych, wspólnie z Tobą ustali Twoją ścieżkę kariery. Naprawdę - bardzo prosty, tani i skuteczny sposób!
w gimnazjum bylam u doracy, ktory pomogl mi wybrac liceum i profil klasy. Chyba masz racje, sprobuje piszukac jakiegos doradcy i wtedy zorientuje sie co i jak, a jak na razie bede probowala skonczyc ten rok, jak sie uda to potem licencjat, nastepnie mgr ale juz nie ten kierunke i nie ta uczelnia...
Pozdrawiam
__________________

koty

Edytowane przez q_kaska_q
Czas edycji: 2010-04-14 o 23:44
q_kaska_q jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-09-18 10:25:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:09.