2006-06-01, 17:36 | #31 |
Raczkowanie
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
A jeśli chodzi o to czy kogoś doprowadziłam do płaczu,tochyba nie było takiej sytuacji,przynajmniej nie pamiętam
__________________
dbam o siebie |
2006-06-01, 17:58 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 007
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Potrafię doprowadzić do płaczu - korzystam w skrajnych przypadkach
Mnie? Jak ktoś wie gdzie uderzyć (nie sądzę ) to może jak się gdzieś zaszyję w samotności to sobie poryczę
__________________
Wystarczy pozostawić na lodówce serek, a po miesiącu nie dość, że ożyje, odzyska barwy, zapach i sprężystość, to na dodatek sam do nas przyjdzie. Gdy zaś poczekamy cierpliwie znów miesiąc, serek ten zacznie do nas przemawiać w ludzkim języku, a przy odrobinie ćwiczeń nad głosem na pewno zaśpiewa |
2006-06-01, 18:19 | #33 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 572
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Do płaczu doprowadzić potrafię, ale nigdy naumyślnie.
Mnie samą bardzo uderzają słowa innych ludzi, ale płaczę rzadko, bo taką już mam naturę. Gdzieś od mojego 7 r.ż. nikt nigdy nie widział, jak płaczę i pewnie już nie zobaczy. |
2006-06-01, 18:26 | #34 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Ja - jeżeli nie zostane sprowokowana (w sensie zaczepki słownej itp.), to nikogo do płaczu nie doprowadzam. A jeśli ktoś mnie sprowokuje , że tak to nazwę, "do ataku" , to nie znam granic i doprowadzam do płaczu nawet faceta Jednak jeśli ktoś mnie nie prowokuje i nie czepia sie mnie, jestem potulna, jak baranek
Mnie baaaardzo trudno doprowadzić do placzu, jestem dość zawzięta i przekorna i keidy nawet chce mi sie plakać i widze, że drugiej osobie o to chodzi, nie płaczę - zaciskam zęby i atakuję na calego Generalnie, jeśli chodzi o relacje z ludźmi, to raczej nie jest łatwo mnie złamać i raczej nie płaczę. Jeśli chodzi natomiast o zwierzęta i ich cierpienie , to ryczę od razu, gdy chociaż uslysze,że jakiemus zwierzaczkowi źle się dzieje Zwierzęta to moj słaby punkt i byłabym w stanie kogoś skrzywidzić baaardzo, jesli ten ktoś chcialby zrobić krzywde zwierzaczkowi
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY Dla jednych ważne są wieloryby, dla innych drzewa, a dla nas Psy. Te duże i te małe. Obronne i bezbronne. Rasowe i kundelki. Dla nas ważne są psie drzwiczki, psie smutki i psie marzenia. |
2006-06-01, 18:28 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 78
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Ja bardzo rzadko, ale-nie zaprzeczę-zdarzało mi się doprowadzić kogoś do płaczu.Mnie bardzo trudno, a nawet jeśli już płaczę to w całkowitej samotności 'do poduszki'.
__________________
"-Ach, muzyka-powiedział, ocierając łzę w oku. -To magia większa od wszystkiego, co my tu robimy!" /profesor Dumbledore, Harry Potter i kamień filozoficzny/ i mam wszystko w , o! |
2006-06-01, 18:34 | #36 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 454
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
u mnie to jest różnie..
czasem miewałam tak płaczliwe nastroje że właściwie nie potrzeba było szczególnego powodu ale ogólnie to na pewno najłatwiej byłoby bliskiej mi osobie.. której opinie biorę sobie do serca..na szczęście jak na razie nikt się tak nade mną nie znęca często też bywam twarda jak skała i nic mnie nie wzrusza
__________________
..jak głęboko jest to dno, od którego można się odbić? :0 |
2006-06-01, 18:43 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 32
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Nie przypominam sobie żebym kogoś doprowadziła do płaczu (chyba,że ze śmiechu), a co do mnie to jestem bardzo wrażliwa i szybko mnie można doprowadzic do płaczu
|
2006-06-01, 18:45 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 296
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
a własnie.. jedna z Was powiedziała, że wybucha płaczem jak jest wsciekła..
ja tez tak mam - kiedy jestem calkowicie bezsilna, kiedy nic mi sie nie układa.. ostatnio cisnęłam puszką (niestety otwartą) z orzeszkami w ściane.. nie dość, że hałas to orzeszki porozsypywały się po całej kuchni.. no a wtedy to już myslałam, że zwariuję ze złości i stałam chwilę w kompletnym bezruchu i jedyne co mi pozostało to rozpłakanie się na dobre |
2006-06-01, 19:09 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaszmurkolandia
Wiadomości: 7 919
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Sama raczej nie doprowadzam a jeżeli juz to chyba w jakiś "skrajnych" przypadkach.
Za to mnie doprowadzić do płaczu to jest po prostu dziecinnie proste zadanie Płaczę gdy się zdenerwuję, kiedy ktoś mnie wyprowadzi z równowagi. Wtedy nie mogę przestać płakac- a przydałoby się być akurat wtedy silną . to jest uciążliwe :|
__________________
Everything I'm not, made me everything I am. wyloguj |
2006-07-02, 15:02 | #40 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
doprowadzam innych do placzu (ale ze smiechu) codziennie
mnie tez bardzo latwo z tego powodu "zrozplakac" inne powody to gdy pokloce sie bardzo powaznie z kims bliskim lub poprostu mam dola ale ogolnie staram sie 3mac |
2006-07-02, 16:17 | #41 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 513
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Często doprowadzam kogoś do płaczu
__________________
|
2006-07-02, 16:46 | #42 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 823
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Ja bardzo rzadko doprowadzam kogoś do płaczu, nawet nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio to się zdarzyło.
A mnie łatwo doprowadzić do płaczu, zarówno ze śmiechu jak i ze smutku. |
2006-07-02, 17:55 | #43 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Ja rzadko doprowadzam kogoś do płaczu. jak dotąd płakała przeze mnie moja mama i strasznie mi przykro z tego powodu... oraz mój brat- jak był mały to zjadłam mu bombonierke ale to się chyba nie liczy
Mnie jest łatwo doprowadzić do płaczu. Przy czym ze smutkiem daje sobie radę... gorzej ze złością. Najczęściej wyję kiedy jestem wściekła i nie mam jak wyładować swojej złosci. No i jeszcze jak się śmieje to płaczę I właśnie wtedy płakac lubię
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
2006-07-02, 20:16 | #44 |
Zadomowienie
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Bardzo często, kiedy łaskocze TZta, biedaczek naprawde wylewa łzy a pozniej ja
__________________
"Masz rozum, ukryj go! Więcej zdziałasz cienką nóżką niż rozumem!" Bonjour France 04.05.2011r. Zaręczeni 19.12.2011r. Małżonkowie 29.12.2012 |
2006-07-02, 20:21 | #45 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Zdarzyło mi się doprowadzić kogoś do płaczu.
Jeśli chodzi o mnie, to łatwo doprowadzić mnie do płaczu, i to z dwóch powodów... z radości / szczęścia i smutku. Jednak "najlepiej" płacze się razem... może to i ze szczęsia... może to i ze smutku. "Lubię" płakać, w ten sposób naprawdę wyrażam swoje uczucia.
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" |
2006-07-02, 20:26 | #46 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Cytat:
Edit: raz doprowadziłam TŻ do płaczu W kwietniu tego roku.Najpierw sama sie popłakałam,potem on..Nigdy więcej To jest straszne
__________________
|
|
2006-07-03, 00:35 | #47 |
Raczkowanie
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
ja raczej nie doprowadzam ludzi do płaczu chociasz z natury jestem wredna wole jak ktos placze dzieki mnie ze smiechu aLE ! jak ktos mi za skóre zajdzie to marny jego looos ja osobiscie rzadko płacze i staram sie byc twarda
|
2006-07-04, 17:23 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 296
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
gdy ostatnio pokłuciłam się z TŻetem - a własciwie wygarnęłam mu to, co lezało mi dłuuugo na wątrobie (i doprowadzało mnie do rozpaczy) takmu nagadalam, że cały zcas milczał. kazałam mu się bronic ale on wiedział że jest winny i że nie moze sie bronic. ja sie zagotowałam mowiłam coraz wiecej, usiłowalam nie podnosic głosu ale mówiłam dosyc dobitnie jesli chodzi o ton i o slowa...
w koncu zrobilo się późno i wyszlismy z mojego domu do jego samochodu dokonczyc.. i wtedy dałam upust całemu żalowi.. patrze.. a mój TZecik miał łzy w oczach ;( az mi się żal zrobiło i momentalnie przestałam... wstyd mi to mówic ale mial troche za swoje.. ja tez wiele razy przez niego płakałam.. |
2006-07-05, 10:54 | #49 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
Raczej nie doporowadzam nikogo do placzu dawno mi sie to nie zadrzylo
Za to mi nieraz zdarzyło sie plakac przez kogos jakos placzliwa jestem najczesciej robie to z przyjaciółka miło tak razem poplakac gdy nam zle i smutno
__________________
Spij słodko mały aniołku[*]
|
2006-07-21, 17:58 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: jak często doprowadzacie KOGOŚ do płaczu?
hehe do płaczu staram się nie doprowadzać a mnie jest łatwo niestety ;p
__________________
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:07.